autor

[Marcus Halloway]

Jeśli by próbowała cokolwiek argumentować rakiem, to nawet chyba nie do końca by jej współczuł, bo to jednak chujowy argument, szczególnie jeśli tak walisz w chuja tyle tygodni
- Super, ale to nie zmienia nadal stanu rzeczy i tego, jak to wygląda. Nie komentowałem waszego super głaskania się po policzkach niejednokrotnie nawet w obecności innych ludzi, którzy mogliby złe wnioski wyciągnąć, ale spanie sobie radośnie w jednym łóżeczku i cała reszta to słaba opcja mimo wszystko - to może powinna sobie ten rozwód wziąć, pomyślał, ale nie powiedział bo nie chciał chyba aż tak płynąć z bulwersem Odetchnął głęboko słysząc jej słowa.
- Nie wiem czym było, wiem jak wygląda. Mam prawo to widzieć jak chcę wobec ostatnich sytuacji, twoich wyjazdów i całej reszty. Zresztą nie wazne, w chuju to mam już - machnął na nią ręką. I generalnie pewnie by pojechał stąd w pizdu do innego hotelu albo willi, ochłonąć, ale nie chciał chyba zostawiać w tym momencie Jasona, nie?

[Nesta Rosenthal]

– Wszyscy wiedzą, że znamy się od zawsze i widać, że jestem z tobą, bo wobec ciebie znacznie czulsze gesty wykonuję. Przepraszam, że zasnęłam z nim w jednym łóżku, nie chciałam tego – odparła, wzruszając ramionami, bo istotnie, tak było, a potem powiedział, że nie wie czym było, ale wie jak wygląda.
– Wyjeżdżałam nie dlatego, że chciałam robić cokolwiek ci się wydaje że chciałam robić. Aha, masz to w chuju? Wspaniale, to zgarniaj Jasona i wracajcie do Seattle, pogadamy sobie na miejscu, ja nie widzę problemu – mamrotała pod nosem, a potem pokręciła z niedowierzaniem głową.
– Rób co chcesz, Mark, ale lepiej, żebyś wyjaśnił Popps, czemu dostała do podkurwione zdjęcie. A reszta dni była po prostu cholernie cicha - z dwóch stron.

ztx2