WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Nesta, Marcus, Nick | Nowy Jork, USA

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Istotnie, Nessie do Nowego Jorku poleciała z Nickiem i kiedy się już ogarnęli - bo pewnie miała tu apartament - i rozpakowali, odetchnęła głęboko. Pierwsza chemia była okropna, było jej zimno okrutnie, ale wiedziała, że tego rodzaju niedogodności za cenę wyzdrowienia i zycia nie były dużą ceną do zapłacenia. Teraz, po pierwszej serii Nick ją przywiózł do apartamentu, a ona czuła się okropnie osłabiona i było jej koszmarnie niedobrze. Westchnęła cicho i opadła na kanapę, przymykając na chwilę powieki.
- Chyba będę musiała zatrudnić jakąś pomoc z tym wszystkim, jeśli mam się tak czuć po każdej chemii - jęknęła cicho, zawijając się w koc i wzdychając ciężko. Nie lubiła prosić o pomoc, nienawidziła uczucia bezsilności, ale... Mierzyła siły na zamiary i nie wyobrażała sobie samotnych powrotów ze szpitala w takim stanie.

autor

-

Awatar użytkownika
37
192

federalny działający

pod przykrywką

chinatown

Post

Nick od początku podejrzewał, że idealnie się nie będzie czuła. Wszyscy wiedzieli jak to było i naprawdę rzadko się zdarzało, że ktoś po chemioterapii czuł się idealnie, dlatego też zaproponował bycie przy niej w tych pierwszych tygodniach skoro nikomu innemu za bardzo mówić nie chciała. Pomógł jej istotnie do domu wrócić, pomógł usiąść na kanapie i sam nawet kocyk jej podał.
- Zrobię ci herbatę na rozgrzanie - zaproponował, na chwilę w kuchni znikając i zaraz wrócił z kubkiem herbaty dla niej i kubkiem kawy dla siebie. - Ale poza tym uczuciem zimna jest względnie w porządku? - zapytał cicho, siadając obok niej na kanapie i od razu ramieniem ją objął, delikatnie jej ramię dłonią pocierając i szczelniej kocem ją opatulił.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Byłą cholernie wdzięczna Nickowi, że się podjął opieki, ale wiedziała też, że nie mogła go tutaj trzymać przy sobie jakoś szczególnie długo. Miał przecież pracę i swoje życie, do którego planował wrócić i nie zamierzała pozwolić, by kręciło się ono wokół niej, bo za mocno go uwielbiała, żeby mu na to pozwolić. Chciała sobie radzić i zdecydowała, że sobie poradzi, tak właśnie.
– Dziękuję – uśmiechnęła się do niego delikatnie, obejmując dłońmi kubek, kiedy już przyniósł herbatę. – Kawy nie mogę? – spytała, wyginając usta w podkówkę. – Chociaż łyczka? – poruszyła brwiami z uroczym uśmiechem, ale przytuliła się do niego.
– Nie jest źle, trochę mi słabo i niedobrze, ale poza tym jest w miarę okej – odparła cicho, patrząc mu w oczy i uśmiechając się delikatnie. Naprawdę spodziewała się, że będzie gorzej.

autor

-

Awatar użytkownika
37
192

federalny działający

pod przykrywką

chinatown

Post

Od tego byli przyjaciele. Zupełnie szczerze, nie widział problemu w tym, żeby się nią zająć. Nawet jak rozmawiał o tym z Poppy to powiedziała, że to całkiem dobry pomysł, więc skoro jej o nie przeszkadzało to było ideolo. Inna sprawa, że przez to że tak łątwo się zgodziła to się martwił, czy w ogóle jej na nim zależało ale cóż :lol:
- Kawa jest nie zdrowa, a ty masz spożywać zdrowe rzeczy - na marginesie, herbata pewnie była jakaś zielona, bo czarna też nie należała do zdrowych :lol: Musnął wargami jej skroń, gdy się do niego przytuliła i pokiwał głową słuchając jej słów.
- Bo to ta słabsza, tak? Czy mocniejsza? Musisz mi więcej tłumaczyć, jestem nowy w te klocki - zażartował delikatnie, lustrując wzrokiem jej buzię. No, był nowy. Ale zamierzał się uczyć co i jak żeby móc ją wspierać, nie?

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Zasadniczo Ness też lekko zdziwiło, że Poppy się tak łatwo zgodziła, ale też na pewno miała świadomość, że ona i Nick są po prostu przyjaciółmi – byli odkąd Nessie pamiętała, absolutnie uwielbiała Nicka i pewnie znali się w ogóle jeszcze z czasów szkolnych przez niewielką różnicę wieku, nie wspominając, że mimochodem Poppy też doglądała Vittorii, kiedy się do Nicka do Anglii wprowadziła, right?
– Kawa ma bardzo dużo korzyści zdrowotnych – mruknęła pod nosem, wywracając oczami, bo przecież chodziło o to, żeby za dużo jej nie spożywać, prawda? W każdym razie, odetchnęła głęboko, gdy tak musnął wargami jej skroń i odetchnęła głęboko.
– Też jestem nowa słuchaj. Ta jest chyba ciut mocniejsza. Mam nadzieję, że nie zaczną mi wypadać włosy – przygryzła dolną wargę i odetchnęła głęboko. – Mam też nadzieję, że nie trzeba będzie usuwać piersi, ugh – jęknęła cicho, przytulając się do niego i przymykając powieki. No, chujowo by się wtedy poczuła. :c

autor

-

Awatar użytkownika
37
192

federalny działający

pod przykrywką

chinatown

Post

Cóż, to akurat był fakt, byli po prostu przyjaciółmi i zasadniczo nie doszło między nimi absolutnie do niczego. Nigdy. I tak było dobrze, bo on za bardzo nie lubił psuć TAKICH relacji dla chwilowych uniesień. Nie, żeby mu się kiedyś nie podobała mimo wszystko bo taki moment na pewno miał, pewnie w czasach szkolnych właśnie :lol:
- Aha, nie dostaniesz nawet łyka - pokazał jej język, patrząc na nią z lekkim rozbawieniem. Nie będzie piła kawy i już. Chyba, że zbożową, ale tego do końca sam nie uważał za kawę, więc wiadomo.
- Nie powinny. Nakładałaś przecież ten ręcznik czy coś tam - bo coś się takiego czasami nakłada, chyba żeby ogrzać albo schłodzić cebulki, nie pamiętam już do końca. - A nawet jeśli, to co? Angelina Jolie swoje usunęła i żyje. Zawsze możesz sobie zrobić nowe, przecież to żaden dramat ani ujma dla honoru - powiedział pokrzepiająco bo w sumie naprawdę tak uważał.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

A w czasach szkolnych to i ona taki moment miała, ale potem zaszła w ciążę i cóż, był Enzo, nie? Największy błąd jej życia, z którego jedyne co dobre wyszło, to jej wspaniała córka. Westchnęła cicho, wywracając oczami, gdy powiedział, że nie dostanie nawet łyka. Odetchnęła głęboko.
– Jesteś wredny, nie powinno być się wrednym. Jeden łyk kawy nie zaszkodzi, jeśli i tak się umiera – wywróciła oczami, bo jednak ciągle miała to w głowie, niestety. Odetchnęła głęboko, gdy powiedział, że nakładała ten ręcznik, ale posłała mu rozbawione spojrzenie.
– Turban, to się nazywa turban, Nick – rzuciła z delikatnym uśmiechem. – Niby nie powinny, ale różnie bywa – wzruszyła ramionami, gdy jednak wspomniał o Angelinie, westchnęła sobie mimochodem, bo istotnie, tak było. – Ale ja nie jestem Angeliną, a taka operacja to miesiące rekonwalescencji, która jest chujowa i której już na pewno przed nikim bym nie była w stanie ukryć – przygryzła dolną wargę. – Poza tym nie wiem, lubię swoje cycki, okej. Nie chcę ich tracić – spojrzała na swoje skromne piersi w tym momencie, bo może nie były duże, ale przynajmniej były jej, okej. :c

autor

-

Awatar użytkownika
37
192

federalny działający

pod przykrywką

chinatown

Post

- Jeśli się umiera, to może tak, ale ty nie umierasz. Po to żeby nie umierać, przyjechałaś tutaj i masz chemioterapię, więc nie pieprz więcej takich głupot - pogroził jej teraz palcem, zupełnie jakby była jakimś małym, niesfornym dzieckiem ale trochę tak ją w tym momencie widział. Nie mogła tak mówić, ani nawet myśleć w ten sposób bo miała być zdrowa. Tak po prostu. I całym serduszkiem w to wierzył. Nie ona pierwsza ma raka piersi- ale jak jedna z nie wielu miała genialnych lekarzy, więc to jego zdaniem było najwazniejsze.
- Może i turban - machnął dłonią. Jak zwał tak zwał, nie? - No to w ostateczności będziesz musiała wszystkim po prostu powiedzieć - wzruszył ramionami. Generalnie nadal uważał, że powinna to zrobić jak najszybciej, eh. - Cycki to cycki. Teraz robią przecież genialne implanty, które podobno wyglądają i w dotyku są jak prawdziwe piersi. Będzie dobrze, zobaczysz - westchnął ciężko. Musiało być, noooo.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– No wiem, wiem, że masz rację – uśmiechnęła się delikatnie. – Ale jednak muszę o tym chcąc nie chcąc myśleć. Mam w przyszłym tygodniu spotkanie z Chrisem odnośnie testamentu, muszę tam parę rzeczy pozmieniać – westchnęła cicho, bo od czasu Bena pewnie nie zmieniała nic w testamencie, a teraz trochę jednak musiała i odrobinę ją to przerażało, bo kiedy robiła to za pierwszym razem, robiła to z myślą, że… Jasne, mogłoby się coś stać, ale nie musiało. Teraz czuła się dziwnie, jakby potwierdzała, że wizja śmierci dosłownie czai się za jej ramieniem.
– Kiedy wszystkim powiem, to stanie się okropnie realne – powiedziała cicho, upijając łyk herbaty i podkulając kolana pod brodę, przez co wydawała się jeszcze mniejsza. – Cycki to cycki to najmądrzejsza rzecz jaką powiedziałeś kiedykolwiek, wiesz? Zapiszę to w jakiejś księdze złotych myśli Nicholasa Herondale’a – zaśmiała się pod nosem, całując jego policzek. – Dziękuję, że tu jesteś. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy – powiedziała, opierając głowę na jego ramieniu i przymykając na chwilę powieki, bo zrobiło jej się koszmarnie niedobrze.

autor

-

Awatar użytkownika
37
192

federalny działający

pod przykrywką

chinatown

Post

- Nie musisz i wręcz nie powinnaś. Powinnaś się skupić na tym, żeby zdrowieć i walczyć a nie pieprzyć o umieraniu - powtórzył, bo dokładnie tak to widział. Powinna walczyć, a nie - nawet minimalnie - się poddawać. - W końcu będziesz i tak musiała powiedzieć - stwierdził bo dokładnie tak było. I kiedy podziękowała za to, że przyjechał, wzruszył ramionami. Wcale nie uważał, że było za co dziękować. Po prostu chciał ją wspierać, ok? :c

| ztx2

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Czekała na czwart cykl chemii trochę jak na szpilkach, bo po trzecim czuła się absolutnie chujowo. Rzygała jak kot, była osłabiona i wszystkim bogom dziękowała za Nicka, który cierpliwie się nią opiekował, nawet jak wysyłała go do domu, do Poppy i małej. Dzisiaj miała mieć czwarty cykl, ale przyjechali trochę za wcześnie, więc poszli do Central Parku i z kubkiem gorącej herbaty siedziała teraz na ławce z Nickiem, z głową opartą o jego ramię, nerwowo podrygując.
- W tym tygodniu mi mają powiedzieć, czy to ostatni cykl, czy jeszcze dwa - przygryzła dolną wargę, bo wiedział o tym doskonale. - Mam już dość, chcę do domu i chcę, żebyś ty też mógł już wrócić do domu, a nie trzymać mi włosy jak rzygam - jęknęła cicho, unosząc dłoń z kubkiem, ale zamarła w pół gestu, bo zobaczyła Marcusa. O jasny chuj.
- Ja pierdole - jęknęła cicho, bo wyglądała w tym momencie okropnie. Cienie pod oczami, zero makijażu, blada jak ściana, wychudła jeszcze bardziej, a jej włosy były w lekkim nieładzie, bo po prostu nie miała siły się ogarniać. - Mark, co ty tutaj robisz? - spytała, nie podnosząc się jednak z ławki, bo... Nie miała na to w tym momencie siły, a z nerwów dostała lekkich mdłości.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

Marcus natomiast nie mógł już trochę wysiedzieć tego braku obecności Nesty. Szczególnie od momentu, gdy przypadeczkiem dowiedział się, że wcale nie była tam, gdzie być powinna - no dobra, może nie przypadeczkiem, po prostu chciał zrobić przelew z jakiegoś konta, w którym mieli oboje pod konta i zobaczył że płaciła kartą w Nowym Jorku. Hę? I teraz w tymże Nowym Jorku był. Nie musiała lecieć w chuja, mogła powiedzieć cokolwiek prawdziwego ale to... no wkurwił się i to całkiem mocno. On jej przecież nie okłamywał, prawda? I kiedy szedł w kierunku hotelu, w którym była zameldowana zobaczył ją z Nicholasem. No ja pierdole, cyrk.
- No słuchaj, mógłbym zapytać cię o to samo - uśmiechnął się uroczo, podpierając pod boki. Cudownie.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Przygryzła dolną wargę i westchnęła ciężko, kiedy powiedział, że mógłby ją zapytać o to samo. Mógłby. Jasne, że mógłby. Byłoby to całkiem logiczne pytanie. A ona nie miała w głowie żadnej wymówki. W jej mózgu teraz zapierdalał chomik w kołowrotku, bo z jednej strony nie chciala mu mówić, z drugiej wiedziała, że zaraz musi iść na chemię.
– Ja… Klienci chcieli, żebym obejrzała dzieła sztuki, które tu mają i oceniła, czy się nadadzą, a że Nick akurat był też w NY to poszliśmy razem na kawę i… Okropnie się wczoraj strułam tiramisu – powiedziała koślawo, bo kurwa, naprawdę nie miała lepszego pomysłu. – Przepraszam, że ci o tym nie powiedziałam, Mark – dodała ze skruchą i posłała znaczące spojrzenie Nickowi. – W domu wszystko dobrze? – dodała łagodnie i uśmiechnęła się całkiem uroczo.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- I Nick akurat był w pobliżu? Zupełnie przypadkowo? Kurwa, jaki ten świat jest mały - powiedział z udawanym rozbawieniem. Ta wymówka zupełnie nie trafiła do jego głowy, wiedział że jeśli by chciała to zdecydowanie wymyśliłaby coś innego, ale cóż. Widocznie nie czuła potrzeby jakoś zabójczo się tłumaczyć, ale on... czuł potrzebę wiedzieć, eh.
- W domu dobrze. Chociaż lepiej by było, gdybyś używała lepszych wymówek - wzruszył niewinnie ramionami, ale nie wiedział za bardzo co powiedzieć. - Gdzie zgubiłes Popps, co? - przeniósł wzrok na Nicka, a ten odetchnął głęboko.
- Jest na Long Island. Niedługo mamy się złapać. Może jakas kolacja we czwórkę, skoro też tutaj jesteś? - Nick wiedział, że Marka to nie zainteresuje, stąd ta propozycja :lol:
- Nie, dzięki - mruknął, odpalając fajka i na chama usiadł na ławce. Oczywiście między nimi :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– No bo jest mały, Mark – wywróciła oczami – Akurat wczoraj się zdzwanialiśmy i okazało się, że ogarnia jeden deal – wzruszyła ramionami, chociaż widziała, że absolutnie nie kupował jej pierdolamento. Odetchnęła głęboko i spojrzała na Marcusa.
– Czemu miałabym wymyślać wymówki, Marky? – spytała, patrząc na niego ni to rozbawiona ni to wkurwiona. Jasne, nie była dumna ze swojego flow, ale wiadomo. – Ale dobra wiadomość zasadniczo jest taka, że będę musiała latać tylko raz w tygodniu na dwa-trzy dni i będę wracała do domu – bo nie czuła się aż tak koszmarnie, a te dwa czy trzy dni da sobie na ogarnięcie po chemii, tak właśnie. Ness posłała lekko rozbawione spojrzenie Nickowi, gdy zaproponował kolację.
– Skoro nie chcesz kolacji z Nickiem i Popps, to będziesz chciał ze mną? Muszę załatwić jedną rzecz, a potem w zasadzie mogę być twoja – wzruszyła ramionami. Najwyżej się porzyga w restauracji, cóż. :lol:

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”