WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lemon & Reggi | Aspen

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

#19

Podczas przerwy zimowej obowiązkowym punktem programu był wyjazd w góry. Zimowe szaleństwo towarzyszyło Lemon każdego roku. Szusowała po zaśnieżonych stokach, odkąd pamiętała, bo mniej więcej, gdy miała cztery lata, jej starszy brat zaczął uczyć ją jazdy na nartach, a gdy skończyła jedenaście lat, wzięła kilka lekcji z jazdy na snowboardzie. Uwielbiała spędzać dni na stoku, a wieczory w gorącej saunie albo na masażach, które były nieodłączną częścią zimowego pobyt w górskim resorcie.
W tym roku wyjazd był jednak nieco inny od poprzednich. Rodzina Reggiego i rodzina Lemon wylądowali w tym samym hotelu. Okazało się, że rodzice chłopaka i mama dziewczyny wymienili się swoimi doświadczeniami dotyczącymi zimowych wyjazdów i wpadli na pomysł, żeby te ferie spędzić razem, skoro ich dzieci są w związku. By może chcieli mieć na nich oko, być może chcieli się lepiej poznać albo po prostu hotel, który ostatecznie wybrali, spełniał wymagania jednych i drugich, więc skorzystali z okazji.
Ze wspólnym wyjazdem wiązały się wspólne kolacje jadane w hotelowej restauracji albo gdzieś poza nią, w celu oddania się kulinarnej uczcie gdzieś w jednych z lepszych knajp w okolicy. A także spędzaniu czasu w SPA czy na stoku. A to wszystko wiązało się z tym, że Lemon i Reggie cały czas byli w trybie „związek”, bo trwali już w tym układzie od jakiegoś roku i na razie nie zapowiadało się, by miało się coś zmienić. Po wielu rozmowach i sytuacjach, które się między wydarzyły, ustalili raz a dobrze, że czułość okazywać sobie będą wtedy, gdy będzie to potrzebne. Przy rodzicach wskazana była bardzo mała dawka tej bliskości.
– Widziałam na istagramie, że twoja ekipa też wybrała się w góry. Nie chciałeś jechać z nimi? – zagadała, gdy siedzieli w jacuzzi. Po całym dniu na stoku Lemon była zmęczona, ale też bardzo szczęśliwa. Teraz mieli jakąś godzinę, by wygrzać zmarznięte kończyny, bo potem spotykali się na rodzinnej kolacji.
– Wiesz co… czasami mam wrażenie, że oni nas w ogóle nie znają. – zmarszczyła czoło, nagle zmieniając temat. Skinieniem głowy wskazała na osoby, które miała na myśli. Z suchej sauny wychodzili właśnie ich rodzice. – Czy to nie jest dziwne, że jeszcze się nie zorientowali, że udajemy? – naprawdę się nad tym zastanawiała. Oczywiście każdy okazywał uczucia w zupełnie inny sposób i rodzice mogli uważać, że to jak Lemon i Reggie się zachowują, jest właśnie odpowiednią dla nich formą związku, jednak Herbert-Manning miała wrażenie, że czasami można było zauważyć, że coś jednak nie gra.

Reggie Osbourne

autor

Pateczka

I wake up screaming from dreaming One day I'll watch as you're leaving
Awatar użytkownika
19
180

dreamy seattle

dreamy seattle

fremont

Post

W tym roku ferie zimowe chciał spędzić nieco inaczej niż zwykle miał to w zwyczaju ze swoją rodziną. Chciał zaszyć się przed światem, ukrywając się głównie w studenckiej bibliotece rozkoszowując się ciszą wśród książek - miał w planach przyłożyć się do nauki, sam nie wiedział skąd pojawiły się w nim takie naukowe ambicje. Im bardziej się w to zagłębiał tym odpowiedź nasuwała się sama: nie tylko chciał dorównać swojemu starszemu bratu ale w jakiś ciekawy sposób chciał poniekąd zaimponować swojej udawanej (nie lubił już tego słowa) dziewczynie. Rodzice byli bardzo zaskoczeni jego pomysłem spędzenia tych ferii i choć początkowo (głównie mama) była zachwycona w pewnym momencie był co raz mocniej namawiany na wyjazd, aż w końcu dał się przekonać. A dał się namówić kiedy usłyszał, że ferie mają wspólnie spędzić właśnie z rodziną jego dziewczyny - trochę go zaskoczyła ich rozwijająca się znajomość zważywszy na to jak obydwoje z Lemon oszukują wszystkich dookoła to miał wrażenie, że wszyscy zaczynają ich dwójkę brać rzeczywiście na poważnie. W końcu nie chciał by Lemon nudziła się sama w towarzystwie nie dość, że swojej mamy to jeszcze na dokładkę spędzała by dni z jego rodzicami, dlatego w końcu zgodził się jechać. Całą drogę do hotelu wysłuchiwał zachwyt swojej mamy nad ich parą, chociaż nie miał pojęcia dlaczego tak bardzo ją to ekscytowało, ale na szczęście jakoś udało mu się przetrwać wszystkie niezręczne pytania jakie miała. Pamiętał zresztą o tym co ustalali i nie zamierzał zmieniać, tym bardziej, że minął już praktycznie rok a nikt jeszcze nie pokapował się o co w tym wszystkim chodziło - i jego również to zastanawiało, czasami miał ochotę wyjść przed szereg, ale przecież nie chciał burzyć własnego planu. Tym bardziej, że gdyby wyszłoby to wszystko na jaw, to oni by byli najbardziej poszkodowani w tym układzie. Często dopytywał się Lemon czy dalej jej to wszystko pasuje, czy chce w to ciągle brnąć a ona przytakiwała głową, że tak. Nie wiedział czy za czymś nie kryło się coś więcej ale nie potrafił tego jeszcze rozgryźć.
Musiał przyznać, że brakowało mu tego białego, śnieżnego szaleństwa - na nartach śmigał jak szalony: po raz pierwszy od dawna czując się po prostu szczęśliwy. Cieszył się słońcem na niebieskim niebie, odbijającym się pięknem gór i wpatrywał się w tym wszystkim jak włosy Lemon w tym wszystkim współgrają - z tym wiatrem, który je targał na wszystkie strony, to jak często się specjalnie zderzali ze sobą i lądowali na plecach w białym puchu - słodki obrazek, prawda? Widział, że rodzice ich obserwują z daleka. Ale mimo to zachowywał się tak jak zawsze - gesty względem Lemon nie sprawiały mu żadnej trudności, ale pilnował się, żeby nie były zbyt częste. Nie lubił sobie co chwilę słodzić jakimiś zdrobnieniami, nie, aż tak mu nie odwalało.
-Miałbym moją dziewczynę zostawić samą? - odpowiedział również pytaniem przekręcając nieco głowę w bok, odprężając się tryskającymi bąbelkami w jacuzzi. Dopiero teraz poczuł jak bardzo był zmęczony jazdą na nartach -Prawie ciągle robimy coś razem, przyda nam się przerwa. Zresztą wysłałem im strzałkę, że będę z tobą, w razie co sami do nas dołączą - puścił jej oko, że nie musi się martwić, że nie spędza czasu ze znajomymi. Schlebiało mu, że Lemon brała pod uwagę również jego samego, jego uczucia i to co chciałby robić - może to dlatego do tej pory wytrwali ze sobą taki czas? -To wcale nie jest dziwne. Moja mama jest zachwycona tobą. Całą drogę zadręczała mnie różnymi pytaniami, co nawet mojego ojca niektóre pytania wprawiały w osłupienie - pokiwał głową rozbawiony pytaniem przyjaciółki. Zaczął dziewczynie przedstawiać listę pytań swojej matki -[b[Mam kontynuować?[/b] - sam najchętniej ze wstydu zanurzyłby się pod wodą gdyby tylko mógł Kątem oka zobaczył jak spoglądają w ich stronę dlatego nieco bliżej się przysunął, obejmując Lemon ramieniem oczywiście by dalej utrzymać zachwyt ich matek jaką to ''piękną'' parę tworzą ze sobą. -Boję się, żeby nie wpadły na jakiś szalony pomysł, jak zaczną mnie namawiać do oświadczyn to co mam wtedy zrobić? Uciec gdzie pieprz rośnie? - jego matka była zdolna do wszystkiego i kiedy widziała, że jej syn był szczęśliwy, tak prawdziwie to zazwyczaj miała pragnienie aby trwało to jak najdłużej i potrafiła w swojej prawniczej profesji wszystko formalizować aż za nadto, zerkając teraz na Lemon ciekaw jej zdania.
Lemon Herbert-Manning

autor

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

Prawdą było, że charakter ich relacji stał się przedziwny. Od przyjaźni po uda(wa)ny związek. Oczywiście po drodze zaliczyli parę wzlotów i upadków, kilka większych dram oraz chwile zwątpień, a mimo to nadal brnęli w wymyśloną przez siebie bajeczkę, pozwalając uwierzyć w nią światu, ale także chyba trochę sobie samym. Tak było wygodnie. Trochę jak małżeństwo z długim stażem, które nie chce niczego zmieniać, bo wymagałoby to wiele pracy, zmiany przyzwyczajeń rozpoczęcie samotnego życia. Uwielbiała spędzać czas z Reggiem, nie miała więc ostatecznie nic przeciwko, że tak właśnie wyglądała ich relacja. Można by uważać, że oni sami wiedzieli, czym ta relacja była, niemniej jednak mijałoby się to z prawdą. Byli przecież przyjaciółmi, niekiedy (w przypływie chwili, uczuć, emocji czy buzujących w nich hormonów) kochankami, ale byli też pocieszeniem, wsparciem, opoką. Herbert-Manning miała czasami wrażenie, że byli też substytutem tych osób, których podświadomie pragnęli, a o których mogli jedynie marzyć. Można by uznać, że poniekąd okłamywali siebie samych, ale z drugiej strony… czy nie była to tego swego rodzaju niewypowiedziana prawda, o której oboje dobrze wiedzieli?
Nie spodziewała się, że ich rodzice aż tak się polubią. Była przekonana, że obie strony uznają, że to tylko młodzieńcza miłostka, o czym będą im uprzejmie przypominać na każdym kroku. Tymczasem byli wspierający i wydawali się całkiem zadowoleni z obrotu sytuacji. Lemon znając swoją rodzinę podejrzewała, że mogło też chodzić o interesy.
Lemon roześmiała się, słysząc słowa Reggiego. Wywróciła oczami i pokręciła delikatnie głową. – Nie byłyby to pierwsze ferie zimowe spędzone bez ciebie… ale cieszę się, że tu jesteś, bo gdybym sama miała na głowie naszych rodziców, to chyba bym zwariowała. – najpierw zerknęła na niego znacząco, bo wcale nie oczekiwała, że będą nierozłączni. Jednak w kontekście zaistniałej sytuacji jego wsparcie było nieocenione. Choć prawdopodobnie, gdyby Reggie wybrał wyjazd ze znajomymi, to może nie byłoby tej sytuacji. Nie zmieniało to faktu, że lubiła spędzać z nim czas i chyba nie było lepszego partnera do spędzania dni na stoku.
– Bo mnie jeszcze dobrze nie zna. – zażartowała, starając się przy tym wyglądać nad wyraz niewinnie. – Musiała się pogodzić z faktem, że nie jestem Coraline. – zmarszczyła nosek. Nie chciała być złośliwa, więc szybko się wyprostowała i pokiwała głową, zachęcając przyjaciela, by przedstawił jej listę pytań zadanych przez jego mamę. – Bardziej mnie ciekawi, co jej odpowiedziałeś, Reggie. – zerknęła na nieco znacząco, choć rozbawiona tym, co przed chwilą usłyszała. Mamy, nawet te z wyższych sfer, te które urządzały bankiety, wynajmowały niańki do opieki nad dziećmi i zawsze musiały zajmować się wszystkim, tylko nie „brudną robotą”, miały różne oblicza, ale kiedy tylko w grę wchodziły związki ich dzieci, stawały się mami takimi jak każde inne, czyli tymi lekko wścibskimi. Lemon była ciekawa, co tak naprawdę myśli Pani Osbourne.
– Uciekać. Zdecydowanie. – odpowiedziała od razu, bo dobrze znała odpowiedź na to pytanie. W wieku dziewiętnastu lat nie myślała o takich poważnych krokach.
– Nie wydaje ci się, że jesteśmy na to za młodzi? Czy oni nie powinni uważać, że jesteśmy za młodzi? Czy to nie ten moment, kiedy powinieneś stawiać studia na pierwszym miejscu, a na drugim potencjalną karierę? – zerknęła na chłopaka, który był teraz nieco bliżej niej. Złapała dłoń bruneta i splotła ich palce. – Czasy się zmieniają… – wzruszyła lekko ramionami. Poczuła jak jej ciało się spina. Nie chciała, by takie pytanie padło albo żeby pojawiła się tego typu presja ze strony ich rodzin. Przecież oni sami nie wiedzieli, co robią, czym jest ich relacja. Zdecydowanie też nie chciała brnąć w dalsze kłamstwa, bo w takiej sytuacji obawiałaby się ich konsekwencji.

Reggie Osbourne

autor

Pateczka

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”