WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Alessandro i Poppy, Paryż, Francja

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Wujek też nie należy do najmniej ruchliwych osób, ma po prostu spokojniejszy charakter – zaśmiała się pod nosem, wzruszając ramionami, ale pokiwała lekko głową, gdy wspomniał o tym, by tacy zakochani zostali.
– Oby – powiedziała cicho, przygryzając dolną wargę. Odetchnęła głęboko, czując jego perfumy i przylegając mimochodem mocniej do jego ciała. Lubiła to ciepło, które od niego biło, w tym momencie chyba jakoś tego potrzebowała. – Starałam się – wzruszyla ramionami. – Możemy iść – powiedziała cicho, patrząc w oczy mężczyzny. Mogli, pewnie. – Po poprawinach? W zasadzie chciałam zostać tu jeszcze kilka dni i pomyślałam… Że może moglibyśmy poznać małą z twoją babcią i dziadkiem? – uniosła brwi i uśmiechnęła się delikatnie, bo wiedziała, jak pragnęli wnuczki czy wnuka. A teraz ją mieli, nie?
– A już wie, czy zaproponował? – zaśmiała się cicho, wywracając oczami. – Jeśli będzie z nimi Tee, to spoko. Obawiam się, że Jasona może przerosnąć zmienianie pieluch- wzruszyła lekko ramionami.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Ew - rzucił tylko, próbując z głowy wyrzucić już temat ciotki Cecile i wujka Josuhy, bo lepiej o takich rzeczach nie myśleć. Wolał zdecydowanie skupić się na Penelope, szczególe że widział że jakoś do niego zmiękła. I naprawdę tego właśnie potrzebował - tego tyci, nawet najmniejszego gestu, że mógł być blisko. Pogładził palcami jej plecy, gdy przyległa mocniej do niego. - Nie, po prostu to zrobiłaś. Właśnie o to chodzi, nie musisz się starać żeby coś było idealne. Po prostu takie jest - uśmiechnął się do niej. Podobnie miała przecież z wyglądem, ze wszystkim. Alkohol niestety nie pomagał mu nie słodzić, cóż. :lol:
- Och, to całkiem fajny pomysł. Właściwie to i tak miałem ich odwiedzić przed powrotem do Seattle. Rano do nich zadzwonię i nas do nich umówię - widac było, że ten pomysł zdecydowanie przypadł mu do gustu, serio.
- Zaproponował. W mojej głowie - wyszczerzył się do niej ale podejrzewał, że Jay to dla niego zrobi tak czy siak. - Możemy im zorganizować wieczór we trójkę - o, dwie pieczenie upieczone na jednym ogniu, prawda? Uniósł dłoń do jej policzka, odgarniając z niego kilka zbłąkanych kosmyków włosów i wlepił wzrok w jej piękną buzię.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Nie ew, to urocze. Być ze sobą tyle lat. Oni nadal strasznie się kochają – wzruszyła ramionami. Czasami się zastanawiała czy ją czeka taka miłość. Liczyła kiedyś, że Trevisano nią pozostanie, ale co jej było po miłości, która nie była odwzajemniona, prawda? I miękła, bo była wstawiona, on się rozwodził, był tak blisko i cały czas pamiętała smak jego ust – cygara i whisky – z Paryża.
– Jest, bo się staram. Nic nie wychodzi idealnie tylko dlatego, że ktoś to robi – zaśmiała się pod nosem, wzruszając ramionami. Takiego była zdania. Pokiwała głową.
– Okej, mam nadzieję, że mnie nie prześwięcą na dziesiątą stronę za to, że to wszystko ukrywałam – przygryzła dolną wargę z lekkim smutkiem. Zaśmiała się jednak, gdy powiedziała o propozycji w jego głowie.
– Tak można zrobić – powiedziała cicho, kiwając głową i zawieszając spojrzenie na jego twarzy, gdy tak uniósł dłoń do jej policzka. Serce znów zaczęło się jej tłuc w piersi, a ciało zalała fala gorąca.
– Powinnam chyba… – zaczęła, ale nie miała teraz żadnej wymówki. Nie musiała sprawdzać co u małej, Tee zajmował się Jason, Nicka nie było… Nie było żadnej drogi ucieczki i nie wiedziała nawet co powiedzieć.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

Dla niego ona zawsze miała już pozostać taką miłością - trochę dlatego nie skomentował tych słów, bo chyba go przerażała perspektywa tego, że inni ludzie mieli przez życie iść z ludźmi których serio kochali, a on... cóż, on miał po prostu żyć z tym, że u niego miało tak nie być.
- U ciebie z jakiegoś powodu wychodzi - powiedział z lekkim rozbawieniem. Żartował kiedyś, że miała magiczne dłonie i że wszystko co dotknęła zamieniało się w złoto. I trochę tak poniekąd było. - Nah, wszystko im powiedziałem. Cała wina spadła tylko i wyłącznie na mnie, nikt nie ma do ciebie o nic pretensji. Zresztą, moja rodzina uwielbia cię nad życie - wzruszył ramionami. Heidi nigdy nie akceptowali i pewnie właśnie świętowali pomysł rozwodu :lol:
- To tak zrobimy - mruknął tylko cicho, trochę się na tym wszystkim zawieszając. I kiedy próbowała znaleźć wymówkę, posłał jej lekko rozbawione spojrzenie i pokiwał głową. - Powinnaś sprawdzić, czy nie zostawiłaś włączonej lokówki - zamruczał jej do ucha, ale zaraz złapał ją za podbródek, żeby patrzyła mu teraz prosto w oczy. - Pewnie mi znowu przypierdolisz, ale jestem na to emcjonalnie gotowy - stwierdził, po prostu składając na jej ustach czuły pocałunek. Morda nie szklanka, right?

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Dla niej ta perspektywa była równie przerażająca. Bo zależało jej na Nicku, uwielbiała jego towarzystwo, seks był świetny i niczego jej w nim nie brakowało… Po prostu nie był Alesso. I to było okej, to było w porządku. Wiedziała, że nie ma dwóch takich samych miłości, ale… Obawiała się, że nigdy nikogo nie pokocha z równą mocą, z jaką przepadła przy Alesso. Nie dlatego, że nie była w stanie. Dlatego, że nie chciała sobie nawet na to pozwolić, wiedząc, jak to wszystko ją potem dręczyło. Miała wrażenie, że robi wszystko jak powinna a i tak nie wyszło.
– Nasza małżeństwo nie wyszło – powiedziała cicho, patrząc mu w oczy z lekkim smutkiem, ale nie mówiła tego z pretensją. A dotyk zmieniający w złoto miał swoje wady – bo finalnie jeśli wszystko staje się złotem, to traci na wartości, prawda? Zresztą król Midas też miał złoty dotyk, a finalnie był strasznie samotny, nie? – Okej – uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała mu w oczy. Skinęła tylko głową, a gdy wspomniał o lokówce, pokiwała powoli głową, zapatrzona w jego oczy.
– Tak. I żelazka na gazie – mruknęła cicho, patrząc mu w oczy, gdy złapał ją za podbródek, ale gdy ją pocałował… Kurwa, nie miała siły się oprzeć. Nie robiła teoretycznie nic złego. Nie był już z Heidi, ona z Nickiem też oficjalnie nie była, prawda? Odwzajemniła ten pocałunek, obejmując jego szyję i przyciągając go mocniej do siebie, bo nagle zapragnęła mieć go jeszcze bardziej, jeszcze bliżej.
– Musisz przestać mnie całować – szepnęła spod jego warg, ale paradoksalnie wcale się nie odsuwała, tylko sama tym razem go pocałowała, tym razem cholernie namiętnie, desperacko potrzebując go jeszcze bardziej dla siebie.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Nie z powodu twoich złotych rąk. To była akurat moja wina - stwierdził cicho, bo przecież z jej winy nie zadziało się tutaj absolutnie nic złego, prawda? I on nie mógł się oprzeć temu wszystkiemu; gdy go nie odepchnęła ani nie uderzyła ani nawet nie zareagowała negatywnie na ten pocałunek, szedł w to dalej, całując jej usta coraz namiętniej.
- Postaram się - rzucił tylko spod jej warg, mocniej do siebie przyciągając i podniósł ją w tej długiej sukni, mocno ramionami w tym czasie obejmując. Ekcsytował się tym momentem, zrobił sobie nawet nadzieję, że może da się ten cały pierdolnik jeszcze jakoś ogarnąć i poukładać, serio. Musiało się dać - nie mogło być inaczej.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Wcale się nie starasz – mruknęła cicho, ale mimo wszystko szła w to dalej, a kiedy zaniósł ją do swojego pokoju, resztę nocy spędziła delektując się jego bliskością i jego ciałem. Rano uśmiechnęła się delikatnie i musnęła czule jego usta swoimi. Ich porozrzucane ubrania były w całym pokoju. Dziwnie było obudzić się znów obok niego, ale tęskniła za tym okrutnie.
– Jak wstaniesz to możesz do mnie dołączyć pod prysznicem – mruknęła cicho, uśmiechając się pod nosem. Zaraz potem zgarnęła jakieś swoje ubrania, zanosząc je do łazienki, coby potem się w to ubrać i poszła do łazienki. Zamknęła za sobą drzwi, umyła buźkę, a potem… Usłyszała otwierane drzwi i głos Heidi. Aż wstrzymała oddech.
– Hej, skarbie. Wiem, że ostatnio się pokłóciliśmy, ale… Nie wygłupiaj się z tym rozwodem. Poza tym mam wspaniałe wieści… Jestem w ciąży, będziemy mieli dzidziusia! – oznajmiła entuzjastycznie, a Popps poczuła delikatne mdłości na samą myśl. Przycisnęła policzek do drzwi, słuchając rozmowy, której wcale nie chciała słuchać.
– To ósmy tydzień, mam usg! – dorzuciła z promiennym uśmiechem Heidi – Chyba trochę poimprezowałeś wczoraj, co? – dodała, patrząc na niego wymownie.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

Jemu wcale nie było dziwnie budzić się u jej boku. Było normalnie, idealnie, tak jak tego właśnie potrzebował. Właściwie usypiając miał wizję tego, jak zrobi jej śniadanie i wszystko samo się jakoś potem poukłada. Gdy wstał, z tym zamiarem ruszył do kuchni w swoim apartamencie ale wtedy... Heidi. Kurwa.
- Co ty tutaj robisz? - zapytał wprost, ale słuchając jej wymówek aż go emocjonalnie wykręciło. Była w ciąży. Kurwa, w ciąży. Naprawdę teraz to musiało się wydarzyć? - Zabezpieczaliśmy się przecież - powiedział odrobinę niepewnie, ale kiedy podała mu usg, mimowolnie zaczął się mu przyglądać.
- No... widocznie tabletki nie zadziałały. Nie możemy przemyśleć tego rozwodu? - zapytała cicho, a on wpatrywał się w nią uważnie.
- Musimy to wszystko omówić, ja.... nie wiem - z trudem powstrzymał się, żeby nie zerknąć w kierunku łazienki w której była Popps.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Poppy w tym momencie poczuła się jak ostatnia kretynka. Spała z nim. Kurwa, spała z nim, a jego żona. Jej kuzynka, była z nim w ciąży. Odetchnęła głęboko, czując wilgoć pod oczami, którą szybko kilkoma mrugnięciami odpędziła. Odetchnęła głęboko.
– Kochanie, pomyśl o tym, Vittoria będzie miała rodzeństwo… Chyba mnie tak nie zostawisz? – spytała Heidi, podchodząc do niego i obejmując czule. Popps natomiast, tylko słysząc tę rozmowę miała ochotę się porzygać i odetchnęła głęboko.
– Robisz śniadanie czy jemy ze wszystkimi? Widziałam, że już większość gości powoli się zbiera na dole – Heids zatrzepotała rzęsami, nadal się do niego przytulając.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Ja... kurwa, nie wiem. Jestem w szoku, nie spodziewałem się tego - powiedział zupełnie szczerze. I to nie tak, że nie będzie kochał tego dziecka bo im dłużej patrzył na to usg to był pewny, że będzie, ale to komplikowało dośc mocno wszystko. Miał świadomośc, że Heidi będzie robić dantejskie sceny jeśli jej odmówi - albo jesli nie daj boże cokolwiek byłoby z Poppy, a nie chciał chyba walczyć o własne dziecko i... naprawdę jego mózg się zaciął.
- Zjedzmy ze wszystkimi - zaproponował cicho, nie odpychając jej, objął ją nawet ramieniem w pasie i odetchnął głęboko. -Porozmawiamy o wszystkim po śniadaniu, dobrze? Jestem cholernie głodny - skłamał gładko bo na śniadanie ocjoty już nie miał ale musiał dać możliwość Poppy na wyjście z tej pierdolonej łazienki, nie?

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Kiedy szczęśliwi przyszli rodzice wyszli, Poppy najpierw istotnie, zwymiotowała, a potem wymknęła się z apartamentu Alessandro i poszła do małej, z którą spędziła godzinę, próbując się emocjonalnie nie rozsypać. Zdjęła bransoletkę, którą od niego dostała ze swojego nadgarstka, przebrała się, wzięła prysznic, znowu z nerwów zwymiotowała, a na śniadaniu nie tknęła nic do jedzenia, bo czuła, że jeśli tylko cokolwiek zje, to od razu zwróci. Potrzebowała się upodlić, ale na śniadaniu nie wypadało, potem na poprawinach też nie, więc uznała, że będzie to musiało poczekać. Teraz, kiedy wszyscy się rozchodzili po pokojach po śniadaniu, a ona odstawiła małą do niani, poszła do Tee, bo Sam powiedział jej o terapii. Spięły się dość mocno, zatem Popps czuła się jeszcze bardziej emocjonalnie udręczona i wtedy wpadła na Alessandro. Kurwaaaa, jeszcze jego jej było teraz trzeba.
– Gratulacje – rzuciła bez entuzjazmu. – Na pewno będziecie mieć z Heidi pięknego bobasa – rzuciła, wymijając go i zmierzając w stronę swojego pokoju, bo jedyne na co miała ochotę to znów się porzygać, względnie umrzeć, cokolwiek przyjdzie pierwsze.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

A Alessandro spędził czas z Heidi, przy stole, słuchając jej świergotania odnośnie dzidziusia i całego planowania tego jak będzie wyglądało ich życie gdy maluch już przyjdzie na świat i jemu samemu się nieco ulewało - chociaż nie tak dosłownie jak Poppy. Niemniej jednak, przetrwał jakoś to śniadanie, nie patrząc nawet w kierunku Penelope, tylko wgapiając się ciągle twardo w talerz z jajecznicą. Ale kiedy wracali ze śniadania, Heidi poszła pogadać z kuzynką, a on istotnie za Popps poleciała.
- Dzięki to... nie planowałem tego, Poppy. Nie wiem jak to możliwe, pewnie nie brała regularnie tabletek - skrzywił się, bo co miał na to poradzić? - Przepraszam, że tak wyszło rano, serio - posłał jej smutne spojrzenie. Nie chciał je jak chujowo potraktować a jednak mimowolnie potrakował nie przyznając się do tego przed Heidi, nie?

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Nic się przecież nie stało. Nie wiem, o czym mówisz. Do tego nigdy nie doszło. Odnośnie małej, będę wdzięczna, jeśli od tej pory będziesz do mnie wyłącznie pisał, kiedy chcesz ją zobaczyć. Bez wpadania bez zapowiedzi – oświadczyła stanowczo, nawet na niego nie patrząc i twardo idąc do swojego pokoju. – Myślę, że to też dość oczywiste, że nie pojedziemy razem do twoich dziadków. Zadzwonię do nich i pojadę z małą sama, potem pewnie Heidi będzie chciała jechać z radosnymi wieściami – rzuciła jeszcze, nawet na niego nie patrząc, ale zaraz wyjęła z kopertówki pudełko, do którego przełożyła pierścionek i obrączkę.
– Oddaję – rzuciła chłodno. Na końcu języka miała też, żeby od dzisiaj jednak powstrzymał się ze zdrabnianiem jej imienia, bo jednak tak zwracali się do niej tylko przyjaciele, a on zdecydowanie nim nie był, ale jednak nadal był ojcem jej córki.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Co? Dlaczego? - bo chyba się zgubił. W sensie jakby rozumiał to, że mogła się czuć chujowo, mogła być w pewnym sensie zraniona ale... nie chciał kontaktować się tylko w sprawie Vittorii. Chciał być obok nich obu i wiedział, że jakoś wymyśli jak wybrnąć z tego pierdolnika. Chyba. - Moglibyśmy tak czy siak jechać razem. Przecież... - urwał, bo nie wiedział do końca co w tym momencie powiedzieć. Heidi też musiała mieć przecież świadomość, że taki wypad do jego rodziców i dziadków z małą Vittorią i Penelope w pewnym sensie nie byłby niczym złym. Przyjął od niej pudełko, na które spojrzał smętnie.
- Możesz je zachowac, są twoje - powiedział cicho, przymykając na chwilę powieki. - Popps, proszę cię. Potrzebuję to jakoś poukładać po prostu, zaskoczyła mnie totalnie - spojrzał na nią teraz uważnie.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Po prostu, to się staje niewygodne i tyle – wzruszyła ramionami, bo istotnie, tak było. Nie miała ochoty żeby wpadał bez zapowiedzi, w ogóle nie miała ochoty go widywać, nie miała ochoty mieć go obok. Miała ochotę w tym momencie mu zajebać, ale tego kulturalnie nie zrobiła. – Przecież co? Masz żonę. Jest w ciąży. Nie zamierzam jechać tam radośnie we trójkę, bo się porzygam. Znowu – wywróciła oczami, czując, że znowu ma mdłości i że ta kawa przy śniadaniu była naprawdę beznadziejnym pomysłem.
– Uwierz mi, że ostatnie czego chcę, to kawałki metalu przypominające mi o naszym nieudanym małżeństwie – odparła, uparcie nie zaszczycając go żadnym spojrzeniem. – Rób co chcesz, to nie jest moja sprawa – wzruszyła ramionami. Mógł układać, mógł nie układać. Nie było to w żadnym wypadku jej biznesem, nie?

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”