WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Alessandro i Poppy, Paryż, Francja
-
-
-
- Okej - zacisnął usta, bo to nie patrzenie na niego i całkowite ignorowanie niemalże nie pomagało mu w racjonalnym myśleniu i sam zaczynał się dumą unosić
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Świetnie – rzuciła, ponownie zaczynając iść do pokoju i gdy otworzyła w końcu drzwi i zobaczyła w sypialni Nicka razem z Vittorią poczuła ogromną falę wstydu i wkurwienia na siebie. Bo nie byli razem, nie określali się, ale poczuła się okrutnie chujowo względem niego, tej sytuacji, małej Vi, że tak jej skomplikowała teraz życie. I kiedy te drzwi zamknęła, oparła się o nie, powoli zjeżdżając na podłogę i po prostu pierdolnęła histerycznym płaczem, ukrywając twarz w dłoniach. Boże, jaką była kretynką. Nienawidziła się za to, co zrobiła i wiedziała, że Nick też może ją mimo wszystko znienawidzić, a… Zależało jej na nim. Cholernie jej zależało. :c
-
-
-
- Hej, co się dzieje? - dał jej mówić, nie zakładał niczego, nie dopowiadał sobie po prostu... było mu chujowo. Ale podejrzewał, że jej o wiele bardziej, dlatego ukucnął obok niej, kładąc dłonie na jej kolanach i tylko obserwując ją z troską.
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Pokłóciłam się z Tee, bo przestała chodzić na terapię i zrezygnowała ze sponsora. Spałam z Alessandro, a Heidi jest w ciąży. I nie powinnam była tego robić przede wszystkim tobie, bo kurwa, zależy mi na tobie, cholernie. I nie wiem, czemu to zrobiłam, ale jeśli nie chcesz mnie widzieć, jeśli masz mnie dość, jeśli… Mnie nienawidzisz… Zrozumiem. Bo uwierz, że w tym momencie nikt nie gardzi mną bardziej niż ja sama - wyrzucała z siebie słowa z prędkością światła, by zaraz znów schować głowę w swoich dłoniach. Nie zasługiwała na niego. Totalnie nie.
federalny działający
pod przykrywką
chinatown
- Od kiedy Tee nie chodzi na terapię? Skąd się dowiedziałaś? Sam nic nie mówił - a pytał go ostatnio jak sytuacja z blondynką, to tylko coś tam mamrotał pod nosem, ale Nick nie naciskał bo z reguły był właśnie takim człowiekiem. Zaczął więc po kolei poruszać każdy temat, chociaż ten dotyczacy nocy z Alessandro wcale mu nie pasowało, jeśli miał być szczery. - Poppy, ej - odsunął jej dłonie, żeby spojrzała mu teraz prosto w oczy i delikatnie ujął jej buzię w swoje dłonie. - Nie powiem, że jestem zachwyconym tym, że z nim spałaś, ale... jesteś wolną osobą i mogłaś. Szkoda tylko, że ten frajer zachował się jak zawsze, bo... ja nigdy bym tego tobie nie zrobił - powiedział cicho, patrząc jej w oczy z uwagą i ze smutkiem generalnie bo to było po prostu smutne. - Powinnaś z nim uciąć kontakt do minimum, bo to nie ma sensu. Nie komentowałem tego wszystkiego i po prostu się przyglądałem, ale... kurwa, Penelope. Tak nie może być i dobrze o tym wiesz - dodał jeszcze, bo tak to widział, nie?
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Sam mi powiedział. Najwidoczniej wcześniej zapomniał mnie i ciebie poinformować. Strasznie się o nią martwię. Bo… Zawsze się nią opiekowałam, jestem jej starszą siostrą, powinnam wiedzieć takie rzeczy. Powinnam zauważyć – powiedziała cicho, zaciskając usta. Odetchnęła głęboko i kiedy odsunął jej dłonie i ujął jej buzię w swoje, jej załzawione oczy patrzyły na niego z uwagą.
– Ja też nie jestem tym zachwycona, uwierz mi – jęknęła cicho, patrząc mu w oczy. – Wiem. Wiem, że byś mi tego nie zrobił – powiedziała cicho. Była tak sfrustrowana tym wszystkim, bo chyba zaczynała rozumieć, czemu Nick nie chciał się na razie określać. Nawet nie zasługiwała na to, żeby tego chciał. – Powiedziałam mu, żeby kontaktował się wyłącznie smsowo, kiedy chce widzieć małą. Nie chcę się z nim widywać. Będę wychodziła, kiedy on będzie przychodził, w domu będzie niania, albo moja mama albo… Ty, jeśli nadal chcesz, żebym przy tobie była – powiedziała cicho, przygryzając do krwi dolną wargę. – Naprawdę mi na tobie zależy, Nicky… – dodała, wzdychając ciężko i tym razem patrząc na niego nieco niepewnie, rozkładając ramiona, jakby chciała dac mu wybór, czy chce ją przytulić, czy odpuścić.
federalny działający
pod przykrywką
chinatown
- Jasne, że nadal bym chciał przy tobie być. Przy was - uniósł jej dłoń do ust. Skoro się nie określili przedtem, to absolutnie zły na nią nie mógł być, prawda? Byl b ardziej na siebie, że tego przedtem nie zrobił ,eh. - Mi na tobie też. Cholernie. I rozumiem, że chciałaś sprawdzić jak z nim będzie, wiem ile dla ciebie znaczył ale jeśli obiecasz mi, że więcej tego nie zrobisz to... moglibyśmy spróbować zbudować coś razem - zaproponował delikatnie, bo miało to trochę sensu, prawda? Przynajmniej dla niego .
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy – powiedziała z uśmiechem, gdy tak uniósł dłoń do jej ust. Odetchnęła cicho. – Obiecuję. Nigdy więcej tego nie zrobię. Nigdy – powiedziała z mocą. Bo to był ten moment, kiedy postanowiła go nie kochać. Postanowiła się odciąć emocjonalnie całkowicie od tych uczuć do Alesso, która nią targały znacznie bardziej, gdy był w pobliżu.
– Moglibyśmy. Spróbujmy zbudować coś razem – powiedziała cicho, unosząc dłoń do jego policzka. – Czyli… Oficjalnie jesteśmy razem? Określamy się? – spytała cicho, chcąc się jakby upewnić w tym wszystkim i patrząc na niego uważnie.
federalny działający
pod przykrywką
chinatown
- Dokładnie tak, określamy się - powiedział z rosnącym uśmiechem i nachylił się nad nią, całując czule jej usta. - Ale bez ciśnienia. Zobaczmy jak będzie - a miał nadzieję, że będzie idealnie bo... w sumie było do tej pory, prawda? A potem resztę wyjazdu próbował po prostu poprawić jej humor.
| ztx2
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
- Coś chciałeś? - przechyliła głowę i spojrzała na niego wymownie. Bo ona z nim nic wspólnego poza małą już mieć nie chciała.
-
-
-
- Zapytać jak się czujesz - powiedział spokojnie, lustrując ją wzrokiem. - Cieszę się, że Thea jest cała i zdrowa, ale widzę, że ty też nie trzymasz się najlepiej. To moja wina? - zapytał cicho, bo jednak wszystko spierdolił, prawda? A wcale nie chciał. I naprawdę od tamtej wspólnej nocy nie mógł przestać o niej myśleć, eh.
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Fantastycznie. Znalazłam moją siostrę, poimprezowałam i chyba jestem nadal pijana – wzruszyła ramionami, upijając łyk kawy. W zasadzie żałowała, że nie dała tam pięciu szotów espresso zamiast trzech. Inna sprawa, że czuła, że zaraz ciśnienie się jej podniesie.
– Świat nie kręci się wokół ciebie, Alessandro – odparła na jego pytanie. – Ale jeśli to twój subtelny sposób na powiedzenie, że wyglądam jak gówno, to dziękuję uprzejmie, mam nadzieję, że twoja żona w przeciwieństwie do mnie promienieje – odparła z przekąsem, wzruszając ramionami. Co miała mu innego powiedzieć?
-
-
-
- Nie wiem czy to dobry pomysł, żebyście razem imprezowały biorąc pod uwagę jej sytuację - zasugerował delikatnie ale też nie chciał się mocno wtrącać, po prostu... no tak to widział. I sam się lekko martwił.
- Może nie kręci - powiedział spokojnie i odetchnął głęboko. - Nie sugeruję, że wyglądasz jak gówno. Sugeruję, że po prostu... widzę, że coś jest nie tak. I nie wciągajmy w to Heidi, bo to bez sensu. Chciałem cię po prostu jeszcze raz przeprosić za to jak wyszło. Nie miałem złych zamiarów, po prostu... co mam zrobić? Chciałem odejść, ale to Heidi i trochę się boję, że będzie utrudniać mi kontakt z dzieckiem i sam nei wiem - skrzywił się lekko. I tak gówniano to brzmiało, cóż.
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Nie, to nie jest dobry pomysł, ale nie zamierzam jej tu zostawiać. W ten sposób mogę mieć na nią oko, poza tym sama chyba potrzebuję resetu – wzruszyła ramionami, bo tak to widziała. Nie zamierzała zmuszać siostry do kolejnego odwyku. Zamierzała po prostu obserwować i modlić się, żeby Tee nie przegięła albo interweniować, po prostu.
– Wszystko jest nie tak, Alessandro, ale to nie jest twoja sprawa – wzruszyła ramionami, bo tak to widziała. – Myślę, że pytanie mnie co masz zrobić ze swoją ciężarną żoną jest delikatnie mówiąc nie na miejscu – odparła, patrząc na niego znacząco, ale wzrokiem omijała jego oczy – Słuchaj, jestem z Nickiem. Ty jesteś z Heidi. Mamy razem dziecko i tak jak mówiłam wcześniej, interesuje mnie rozmowa tylko o kwestiach związanych z Vittorią. – odparła spokojnie, patrząc mu w oczy, ale musiała zebrać wszystkie swoje siły, żeby to zrobić.
-
-
-
- Nie o to mi w tym chodziło. Po prostu... nie planowałem tego. Tej ciąży, zostania z nią... dlatego spędziłem z tobą noc. Nie zrobiłbym ci tego w innym przypadku, serio - bo ją kochał, bardziej niż kogokolwiek innego na tej planecie i celowo serio by jej nie skrzywdził :c
- Och, jesteś z Nickiem? - tylko to go zainteresowało w ym momencie bo... jakoś się tego nie spodziewał. Fuck.