WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Alessandro i Poppy, Paryż, Francja

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Mhm - niewygodne? Wolał tego nawet nie komentować, bo doskonale wiedział, że po prostu zaczynała mu się wycofywać, żeby nie być zranioną i niby to rozumiał, ale... jak miał podejmować jakiekolwiek ewentualne kroki, skoro reagowała w ten sposób? - I co z tego? A ty jesteś matką Vittorii. Równie dobrze, idąc tym tokiem myślenia, w ogóle nie powinnaś jechać sama do mojej rodziny tylko ja powinienem zabrać tam małą - zauważył mrużąc oczy. Bo przecież byłe żony też na takie spotkania nie jeżdża, więc co za różnica czy pojada razem czy osobno? Come on.
- Okej - zacisnął usta, bo to nie patrzenie na niego i całkowite ignorowanie niemalże nie pomagało mu w racjonalnym myśleniu i sam zaczynał się dumą unosić :lol:

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Okej, skoro chcesz, to możesz jechać do nich sam i zabrać małą. Jak mówiłam, zostaję na kilka dni, możesz im ją przedstawić, posiedzieć, pochwalić się że spłodziłeś kolejne dziecko i wrócić z małą – odparła, bo skoro miał takie życzenie, to proszę bardzo. Ona nie miała ochoty z nim spędzać czasu, więc coś sobie zorganizuje, nie?
– Świetnie – rzuciła, ponownie zaczynając iść do pokoju i gdy otworzyła w końcu drzwi i zobaczyła w sypialni Nicka razem z Vittorią poczuła ogromną falę wstydu i wkurwienia na siebie. Bo nie byli razem, nie określali się, ale poczuła się okrutnie chujowo względem niego, tej sytuacji, małej Vi, że tak jej skomplikowała teraz życie. I kiedy te drzwi zamknęła, oparła się o nie, powoli zjeżdżając na podłogę i po prostu pierdolnęła histerycznym płaczem, ukrywając twarz w dłoniach. Boże, jaką była kretynką. Nienawidziła się za to, co zrobiła i wiedziała, że Nick też może ją mimo wszystko znienawidzić, a… Zależało jej na nim. Cholernie jej zależało. :c

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

Nick wiedział, że coś było na rzeczy między nią i Alessandro - mogła mówić co chciała, mogła nie mówić i to też w pewnym sensie było okej i do zrozumienia, ale on czuł. Czuł to, gdy widział ją kątem oka na śniadaniu taką cholernie spiętą. Nie dosiadał się tylko uznał, że pójdzie do Vittorii i poczeka na nią w pokoju. I kiedy weszła do środka, cała rozdygotana potwierdził swoją wizję. Odłożył małą do łóżeczka i ruszył w stronę Popps, gdy osunęła się na podłogę.
- Hej, co się dzieje? - dał jej mówić, nie zakładał niczego, nie dopowiadał sobie po prostu... było mu chujowo. Ale podejrzewał, że jej o wiele bardziej, dlatego ukucnął obok niej, kładąc dłonie na jej kolanach i tylko obserwując ją z troską.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

A ona nie widziała Nicka na śniadaniu, tak bardzo skupiała się na wpatrywaniu w swój kubek z kawą. W zasadzie, gdyby ten cholerny kubek mógł eksplodować, to prawdopodobnie zrobiłby to pod naciskiem jej wzroku. Odetchnęła głęboko, kiedy Nick podszedł do niej i ułożył dłonie na jej kolanach. Podniosła głowę ze swoich dłoni, ale się do niego nie przytulała, nawet jeśli miała ochotę i bardzo tego potrzebowała. A potem powiedziała wszystko.
– Pokłóciłam się z Tee, bo przestała chodzić na terapię i zrezygnowała ze sponsora. Spałam z Alessandro, a Heidi jest w ciąży. I nie powinnam była tego robić przede wszystkim tobie, bo kurwa, zależy mi na tobie, cholernie. I nie wiem, czemu to zrobiłam, ale jeśli nie chcesz mnie widzieć, jeśli masz mnie dość, jeśli… Mnie nienawidzisz… Zrozumiem. Bo uwierz, że w tym momencie nikt nie gardzi mną bardziej niż ja sama - wyrzucała z siebie słowa z prędkością światła, by zaraz znów schować głowę w swoich dłoniach. Nie zasługiwała na niego. Totalnie nie.

autor

-

Awatar użytkownika
37
192

federalny działający

pod przykrywką

chinatown

Post

Nick wysłuchał jej bez wchodzenia w słowo, bez dodatkowych komentarzy, bez absolutnie niczego. Po prostu był dla niej, pozwolił się jej wygadać, chociaż im więcej mówiła tym bardziej bolało i jego emocjonalne, ale... nie mógł być zły i doskonale o tym wiedział, eh.
- Od kiedy Tee nie chodzi na terapię? Skąd się dowiedziałaś? Sam nic nie mówił - a pytał go ostatnio jak sytuacja z blondynką, to tylko coś tam mamrotał pod nosem, ale Nick nie naciskał bo z reguły był właśnie takim człowiekiem. Zaczął więc po kolei poruszać każdy temat, chociaż ten dotyczacy nocy z Alessandro wcale mu nie pasowało, jeśli miał być szczery. - Poppy, ej - odsunął jej dłonie, żeby spojrzała mu teraz prosto w oczy i delikatnie ujął jej buzię w swoje dłonie. - Nie powiem, że jestem zachwyconym tym, że z nim spałaś, ale... jesteś wolną osobą i mogłaś. Szkoda tylko, że ten frajer zachował się jak zawsze, bo... ja nigdy bym tego tobie nie zrobił - powiedział cicho, patrząc jej w oczy z uwagą i ze smutkiem generalnie bo to było po prostu smutne. - Powinnaś z nim uciąć kontakt do minimum, bo to nie ma sensu. Nie komentowałem tego wszystkiego i po prostu się przyglądałem, ale... kurwa, Penelope. Tak nie może być i dobrze o tym wiesz - dodał jeszcze, bo tak to widział, nie?

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Była w zasadzie wdzieczna, że nie wchodził jej w słowo, chociaż widziała w jego oczach, że wcale nie był zachwycony. I rozumiała. Ona też by nie była na jego miejscu. Odetchnęła głęboko.
– Sam mi powiedział. Najwidoczniej wcześniej zapomniał mnie i ciebie poinformować. Strasznie się o nią martwię. Bo… Zawsze się nią opiekowałam, jestem jej starszą siostrą, powinnam wiedzieć takie rzeczy. Powinnam zauważyć – powiedziała cicho, zaciskając usta. Odetchnęła głęboko i kiedy odsunął jej dłonie i ujął jej buzię w swoje, jej załzawione oczy patrzyły na niego z uwagą.
– Ja też nie jestem tym zachwycona, uwierz mi – jęknęła cicho, patrząc mu w oczy. – Wiem. Wiem, że byś mi tego nie zrobił – powiedziała cicho. Była tak sfrustrowana tym wszystkim, bo chyba zaczynała rozumieć, czemu Nick nie chciał się na razie określać. Nawet nie zasługiwała na to, żeby tego chciał. – Powiedziałam mu, żeby kontaktował się wyłącznie smsowo, kiedy chce widzieć małą. Nie chcę się z nim widywać. Będę wychodziła, kiedy on będzie przychodził, w domu będzie niania, albo moja mama albo… Ty, jeśli nadal chcesz, żebym przy tobie była – powiedziała cicho, przygryzając do krwi dolną wargę. – Naprawdę mi na tobie zależy, Nicky… – dodała, wzdychając ciężko i tym razem patrząc na niego nieco niepewnie, rozkładając ramiona, jakby chciała dac mu wybór, czy chce ją przytulić, czy odpuścić.

autor

-

Awatar użytkownika
37
192

federalny działający

pod przykrywką

chinatown

Post

- Może sam nie chciał tego do końca widzieć. Chyba mu trochę na niej zależy i trochę się to im powirowało, ale... myślę, że Thea w końcu sama by ci powiedziała. Może nie chciała cię martwić - powiedział, głaszcząc delikatnie jej ciemne włosy i odetchnał głęboko. - Wyglądało na to, że nieźle sobie radziła. A wy obie jesteście tak uparte, że nawet mnie nie dziwi, że w końcu zrezygnowała. Ty zrobiłabyś dokładnie to samo pewnie - uśmiechnął się nawet do Popps w tym momenncie delikatnie bo jasne, to nie było rozsądne ale obie nie lubiły być ograniczane i udręczane i wcale go to nie dziwiło. Odetchnął głęboko na jej słowa.
- Jasne, że nadal bym chciał przy tobie być. Przy was - uniósł jej dłoń do ust. Skoro się nie określili przedtem, to absolutnie zły na nią nie mógł być, prawda? Byl b ardziej na siebie, że tego przedtem nie zrobił ,eh. - Mi na tobie też. Cholernie. I rozumiem, że chciałaś sprawdzić jak z nim będzie, wiem ile dla ciebie znaczył ale jeśli obiecasz mi, że więcej tego nie zrobisz to... moglibyśmy spróbować zbudować coś razem - zaproponował delikatnie, bo miało to trochę sensu, prawda? Przynajmniej dla niego .

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Może. Zauważyłam, że między nimi coś jest. Nie mówiła mi konkretnie, ale widziałam, jak zaczęła w pewnym momencie na niego patrzyć. Jak on zaczął patrzyć na nią – westchnęła ciężko. – Jesteśmy, to u nas rodzinne przekleństwo – przyznała z lekkim rozbawieniem, bo istotnie, Penelope też by w końcu zrezygnowała, ale po prostu bała się, że jej siostra znowu przegnie. A jeśli to by się stało, Popps nie wybaczyłaby sobie do końca życia. Odetchnęła głęboko, gdy powiedział, że chciałby przy niej… Przy nich być.
– Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy – powiedziała z uśmiechem, gdy tak uniósł dłoń do jej ust. Odetchnęła cicho. – Obiecuję. Nigdy więcej tego nie zrobię. Nigdy – powiedziała z mocą. Bo to był ten moment, kiedy postanowiła go nie kochać. Postanowiła się odciąć emocjonalnie całkowicie od tych uczuć do Alesso, która nią targały znacznie bardziej, gdy był w pobliżu.
– Moglibyśmy. Spróbujmy zbudować coś razem – powiedziała cicho, unosząc dłoń do jego policzka. – Czyli… Oficjalnie jesteśmy razem? Określamy się? – spytała cicho, chcąc się jakby upewnić w tym wszystkim i patrząc na niego uważnie.

autor

-

Awatar użytkownika
37
192

federalny działający

pod przykrywką

chinatown

Post

- To samo zauważyłem - puścił jej oczko, ale nie drążył tematu. Zamierzał potem złapać Sama i w końcu z nim o tym tak szczerze pogadać, ale na razie wolał się trochę skupić na Poppy i jej zranionym serduszku czego naprawdę szczerze nie znosił. - Zaraz przekleństwo, lekkie utrudnienie - dodał z rozbawieniem, ale zaraz spoważniał lekko i odetchnął głęboko. Nie odpowiedział na jej obietnicę, ale uśmiechnął się do niej całkiem uroczo to słysząc. Nie wątpił, nigdy nie wydawała mu się laską która mogłaby kogokolwiek zdradzać a skoro...
- Dokładnie tak, określamy się - powiedział z rosnącym uśmiechem i nachylił się nad nią, całując czule jej usta. - Ale bez ciśnienia. Zobaczmy jak będzie - a miał nadzieję, że będzie idealnie bo... w sumie było do tej pory, prawda? A potem resztę wyjazdu próbował po prostu poprawić jej humor.

| ztx2

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Widać było, że Poppy odetchnęła emocjonalnie, gdy tylko zobaczyła siostrę. Ostatnią noc w zasadzie spędziły we dwie, gadając, drineczkując i dzisiaj, w zasadzie chyba jeszcze lekko pijana, poszła po śniadanie do pobliskiej knajpy. Tee odsypiała, a Popps - która zmieniła ostatnio fryzurę i naprawdę mocno schudła w ciągu ostatnich dwóch tygodni - nie mogła już zasnąć. Ubrała się więc, ogarnęła i teraz usiadła w jakiejś kawiarence z kubkiem kawy na potrójnym espresso i jakimś croissantem, którego wzięła tylko po to, żeby jakoś to wyglądalo, bo leżał przed nią nie tknięty. Planowała wychodząc wziąć też kawę i śniadanie dla siostry, ale nie chciała tego robić zawczasu, bo wiadomo - kawa by wystygła. Odetchnęła głęboko, zaciągając sie papierosem, którego odpaliła i zobaczyła Alessandro. Nosz ja pierdole, czy ona miała wadę wymowy? Zsunęła okulary przeciwsłoneczne z nosa i uniosła jedną brew, upijając łyk kawy.
- Coś chciałeś? - przechyliła głowę i spojrzała na niego wymownie. Bo ona z nim nic wspólnego poza małą już mieć nie chciała.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

Alessandro i Jason istotnie, w Miami zostali. Jay chciał być obok, żeby z Theą gdzieś tam pogadać, a Alessandro postanowił mu dzielnie towarzyszyć - i sam złapać w razie czego Penelope, żeby porozmawiać o tym co się wydarzyło. I znalazł ją w jakiejś knajpie, w której pewnie razem kiedyś nawet byli. Nie przynosił kwiatków, nie cudował żadnych gównianych akcji, po prostu dosiadł się do niej, zdejmując z oczu okulary przeciwsłoneczne.
- Zapytać jak się czujesz - powiedział spokojnie, lustrując ją wzrokiem. - Cieszę się, że Thea jest cała i zdrowa, ale widzę, że ty też nie trzymasz się najlepiej. To moja wina? - zapytał cicho, bo jednak wszystko spierdolił, prawda? A wcale nie chciał. I naprawdę od tamtej wspólnej nocy nie mógł przestać o niej myśleć, eh.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

A Popps wcale nie chciała rozmawiać o tym, co się wydarzyło. Nie miała takiej potrzeby, a jeśli miała – to na pewno nie chciała rozmawiać o tym z nim. Jeśli już, to zamierzała z Tee, ale na razie nie chciała jej tym obciążać, bo nie miało to najmniejszego sensu, prawda? Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego badawczo.
– Fantastycznie. Znalazłam moją siostrę, poimprezowałam i chyba jestem nadal pijana – wzruszyła ramionami, upijając łyk kawy. W zasadzie żałowała, że nie dała tam pięciu szotów espresso zamiast trzech. :lol: Inna sprawa, że czuła, że zaraz ciśnienie się jej podniesie.
– Świat nie kręci się wokół ciebie, Alessandro – odparła na jego pytanie. – Ale jeśli to twój subtelny sposób na powiedzenie, że wyglądam jak gówno, to dziękuję uprzejmie, mam nadzieję, że twoja żona w przeciwieństwie do mnie promienieje – odparła z przekąsem, wzruszając ramionami. Co miała mu innego powiedzieć?

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

A on chciał, cholernie. Chciał to wszystko jakoś posklejać w całość, a nie kłócić się. Nie chciał być z Heidi - chciał być z Poppy, ale obawiał się jakoś tego wszystkiego, tego, że Heidi coś odjebie, że nie będzie mógł się widywać z dzieckiem, że to jeszcze bardziej się pokomplikuje... kurwa, patowa sytuacja, niestety.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, żebyście razem imprezowały biorąc pod uwagę jej sytuację - zasugerował delikatnie ale też nie chciał się mocno wtrącać, po prostu... no tak to widział. I sam się lekko martwił.
- Może nie kręci - powiedział spokojnie i odetchnął głęboko. - Nie sugeruję, że wyglądasz jak gówno. Sugeruję, że po prostu... widzę, że coś jest nie tak. I nie wciągajmy w to Heidi, bo to bez sensu. Chciałem cię po prostu jeszcze raz przeprosić za to jak wyszło. Nie miałem złych zamiarów, po prostu... co mam zrobić? Chciałem odejść, ale to Heidi i trochę się boję, że będzie utrudniać mi kontakt z dzieckiem i sam nei wiem - skrzywił się lekko. I tak gówniano to brzmiało, cóż.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Poppy nie sądziła, że chciał być z nią – była po prostu jednorazowym rodeo, tak to widziała. I nienawidziła tej wizji jeszcze bardziej niż tego, że Heidi była w ciąży. Nienawidziła też samej siebie za to, że poszła z nim do łóżka. Kiedy tylko o tym myślała, zbierało się jej na mdłości.
– Nie, to nie jest dobry pomysł, ale nie zamierzam jej tu zostawiać. W ten sposób mogę mieć na nią oko, poza tym sama chyba potrzebuję resetu – wzruszyła ramionami, bo tak to widziała. Nie zamierzała zmuszać siostry do kolejnego odwyku. Zamierzała po prostu obserwować i modlić się, żeby Tee nie przegięła albo interweniować, po prostu.
– Wszystko jest nie tak, Alessandro, ale to nie jest twoja sprawa – wzruszyła ramionami, bo tak to widziała. – Myślę, że pytanie mnie co masz zrobić ze swoją ciężarną żoną jest delikatnie mówiąc nie na miejscu – odparła, patrząc na niego znacząco, ale wzrokiem omijała jego oczy – Słuchaj, jestem z Nickiem. Ty jesteś z Heidi. Mamy razem dziecko i tak jak mówiłam wcześniej, interesuje mnie rozmowa tylko o kwestiach związanych z Vittorią. – odparła spokojnie, patrząc mu w oczy, ale musiała zebrać wszystkie swoje siły, żeby to zrobić.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- No tak, to ma sens - powiedział tylko, żeby za bardzo się we wszystko nie wtrącać bo nie chciał zaraz wyrwać ochrzanu za to, wiadomo. Chociaż też miał nadzieję, że to imprezowanie młodszej Vasilios nie skończy się dramatem jak ostatnio, nie?
- Nie o to mi w tym chodziło. Po prostu... nie planowałem tego. Tej ciąży, zostania z nią... dlatego spędziłem z tobą noc. Nie zrobiłbym ci tego w innym przypadku, serio - bo ją kochał, bardziej niż kogokolwiek innego na tej planecie i celowo serio by jej nie skrzywdził :c
- Och, jesteś z Nickiem? - tylko to go zainteresowało w ym momencie bo... jakoś się tego nie spodziewał. Fuck.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”