WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
33
191

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

the highlands

Post

Jason był najebany jak szmata. Większość wieczoru spędził na lamencie z Alessandro i kiedy panowie wyczaili, że cała radosna czwórka - ICH kobiety i dwa zjeby - mają radosną kolacje w tej samej knajpie w której oni żarli steki i pili hektolitry whisky, postanowili po kilku głębszych się przywitać. Generalnie zauważywszy, że Sam i Thea się zbierają, to Jason poklepał Alesso, rzucił parę stówek na stolik i poleciał za nimi. Po chwili wjebał się im kulturalnie do ubera i uśmiechnął szeroko.
- No hej, jedziemy na wycieczkę? - spytał z szerokim uśmiechem, totalnie nieświadomy swojego zjebania. - Wiem, że jestem lekko pijany, ale chętnie spędze z wami czas. Sam... Naprawdę mi psz.. Przykro - dodał jakby skruszony, ale generalnie to przykro mu było tak, że aż wcale. :lol:

autor

-

I'll try not to starve myself, just because you're mad at me. And I'll be in denial for at least a little while, what about the plans we made?
Awatar użytkownika
27
159

Dealer sztuki

i była kokainistka

belltown

Post

Cóż, Thea niestety najebana jak szmata nie była. Rzecz jasna, panów zjebów w pierwszej chwili nie zauważyła, podobnie jak reszta jej towarzyszy, dlatego kolację zjedli naprawdę w miłej i przyjemnej atmosferze, chociaż czuła, że Sama coś gryzło - mniej się odzywał przez ostatnie kilka dni, ale na kolację go wyciągnęła. Niemniej jednak, w końcu Jasona i Alessandro kątem oka wypatrzyła, dlatego chciała się zwinąć z knajpy zanim znowu będzie musiała się irytować.
- Kurwa, na tyle restauracji, akurat w tej musieliśmy ich spotkać - wywróciła oczami. Jasne, chadzali tutaj czasem we czwórkę, zanim wszystko się posypało, ale chyba liczyła, że akurat dzisiaj na nich nie wpadną, eh. I wtedy otworzyły się drzwi od ubera, Jason wepchnął do środka, a ona aż zacisnęła powieki licząc w głowie do dziesięciu gdy usłyszała jego głos i poczuła odór alkoholu. - Nie jedziemy na żadną wycieczkę, Jason. Jadę do domu. Ty chyba też powinieneś - odrobinę się bliżej w stronę Sama przesunęła, bo menelski zapach Whiteley'a naprawde jej w życiu teraz nie pomagał, tak jak ogólnie siedzenie w tym momencie we trójkę na tylnych siedzeniach jakiegoś Priusa :lol:

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
33
191

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

the highlands

Post

Jason zdawał się nie zauważać gęstej atmosfery, jaka zapanowała w samochodzie w sekundzie, w której się w nim pojawił. Generalnie był na tyle pijaniutki, ale bynajmniej nie wesolutki, że generalnie to w chuju miał praktycznie wszystko i ciężko mu było odczytywać nastroje, nie?
– Nie no weź, jedziemy razem, halo, jestem tutaj – uśmiechnął się całkiem uroczo i spojrzał na blondynkę. Sam westchnął cieżko i spojrzał znacząco na Tee.
– Może odwieźmy go do domu – mruknął cicho, nachylając się nad nią, bo generalnie trochę tak to widział, odwiozą typa do domu i będzie koniec wycieczki i tego wieczoru, który im panowie delikatnie zjebali.
– Nie chcę do domu, no weź, Tee – wygiął usta w podkówkę, bo ewidentnie dzisiaj liczył na jakąś super wycieczkę i przygodę. I na to, że Sam spłonie żywcem w tym aucie. :lol:

autor

-

I'll try not to starve myself, just because you're mad at me. And I'll be in denial for at least a little while, what about the plans we made?
Awatar użytkownika
27
159

Dealer sztuki

i była kokainistka

belltown

Post

- Nie, nie jedziemy razem. Jest późno, chciałabym wrócić do domu i się położyć - powiedziała spokojnie, odchylając się mimochodem w stronę Sama, żeby jak najmniej czuć zapach alkoholu, bo przez ostatnie parę dni jej silna wola jakoś słabła i miała ochotę się napić, takze wiadomo. Spojrzała kątem oka na Sama i pokiwała głową. - Możemy tak zrobić - chociaż nadal, wolałaby żeby Jason po prostu wysiadł, ale nie chciała być też dla niego nie miła - widziała, że był porobiony okropnie i chyba mimo wszystko nie chciała sprawiać mu przykrości, no.
- A ja nie chcę się denerwować, Jay. Odwieziemy cię - zadecydowała, zaraz uberowi podając adres jego willi. Opatuliła się płaszczykiem, zakładając nogę na nogę i wlepiła wzrok w przestrzeń przed sobą.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
33
191

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

the highlands

Post

– Wcale nie jest tak późno – odparł, lekko ściągając brwi, bo istotnie, jego zdaniem wcale nie było jakoś zajebiście późno, ale on też trochę inaczej w tym momencie życie odczuwał, prawda? :lol: Mimo to, gdy przystała na pomysł Sama, Jason zmrużył oczy, wyraźnie niezadowolony. Cóż. Lepszy rydz niż nic. – Możemy najpierw odwieźć Sama, a potem mnie, mieszkamy przecież niedaleko siebie, Tee – zauważył słusznie, z lekkim, uroczym uśmiechem. Istotnie, mogli tak zrobić, bo on chciał się tego ćpuna pozbyć z auta ewidentnie. Cóż.
– Ja też przecież nie chcę, żebyś się denerwowała, Tee – wygiął delikatnie usta w podkówkę i spojrzał jej w oczy. Naprawdę nie chciał, po prostu ten zjeb mu podniósł ciśnienie samym swoim jestestwem. :lol:

autor

-

I'll try not to starve myself, just because you're mad at me. And I'll be in denial for at least a little while, what about the plans we made?
Awatar użytkownika
27
159

Dealer sztuki

i była kokainistka

belltown

Post

- Jest - powiedziała trochę tonem nieznoszącym sprzeciwu. Gdyby był trzeźwy, albo chociaż mniej najebany, może trochę lżej by do niego podeszła w tym momencie, ale... wiedział już o jej odwyku, a mimo to nie miał problemu totalnie napierdolony za nią łazić, serio? - Sam i ja mieszkamy obok siebie. Ty mieszkasz w The Highlands, to znacznie dalej. Najpierw odwieziemy ciebie, to ma więcej sensu - wzruszyła ramionami, bo jaki był sens jechać do Belltown, po to żeby potem jechać do The Highlands, a potem znowu do Belltown? Nie miało, poza tym chyba nie chciała za bardzo być z nim dzisiaj sama.
- Dlatego na siłę wpierdalasz się do ubera ziejąc gorzelnią? Faktycznie dbasz o moje nerwy, kochanie - aż pogładziła nieco ironicznie jego policzek, zaraz dłoń zabierając i oczami wywracając. Nikt w życiu jej tak nie wkurwiał jak on, eh.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
33
191

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

the highlands

Post

– Ech, zgódźmy się, że się nie zgadzamy – wzruszył niewinnie ramionami, bo ogólnie wiedział, że znacznie dalej mieszkał i że dość późno było, istotnie, ale wcale nie chciał już teraz jechać do siebie i zostawiać jej samej z tą ćpającą pizdą. Przecież oni nie byli tacy jak on. Nawet jeśli jej zdarzyło się przedawkować a on co weekend okazjonalnie wciągał kreskę. :lol:
– E tam, mam apartament w Belltown, to mogę się tam przespać – wzruszył ramionami niewinnie bo na terenie Seattle miał istotnie co najmniej kilka nieruchomości. W każdym razie, kiedy powiedziała, że dba o jej nerwy, wywrócił oczami. No dbał, nawet jeśli ona za bardzo tego nie widziała. :C
– No przepraszam, nie chciałem ziać gorzelnią… Tak wyszło po prostu – powiedział, patrząc na nią ze smutkiem, bo przecież wcale jej irutować nie chciał. Chciał podkurwić Sama. :lol:

autor

-

I'll try not to starve myself, just because you're mad at me. And I'll be in denial for at least a little while, what about the plans we made?
Awatar użytkownika
27
159

Dealer sztuki

i była kokainistka

belltown

Post

Teoretycznie kiedyś Thea naprawdę poparłaby jego zdanie - nigdy nie uważała się za narkomankę, a to że więcej brała niż nie brała w ostatnim czasie niczego nie zmieniało. Różnicę zauważyła dopiero na odwyku i w tym momencie nawet miała ochotę mu powiedzieć, że może sam na odwyk powinien iść :/
- Jason, proszę cię, kurwa - jęknęła cicho, bo nie miała ochoty na głupie dyskusje i latało jej w tym momencie totalnie gdzie miał inne apartamenty. Wiedziała o nich, w każdym pewnie była, ale wiedziała gdzie mieszkał na stałe. Gdzie razem kiedyś mieszkali. Odetchnęła głęboko.
- Wiem, tobie zawsze tak po prostu wychodzi wszystko - powiedziała cicho, bardziej sama do siebie i zagryzła policzki od środka. Kiedy podjechali pod jego dom, pozwoliła mu wyjść pierwszemu i wygramoliła się z auta zaraz za nim. - Zaraz wracam. Przepraszam, Sammy - szepnęła do ucha Bailey'owi wychodząc i trzasnęła drzwiami idąc za Jasonem.
- Dlaczego to robisz? Powiedziałam ci, że nie widzę problemu w widywaniu się, ale to nie znaczy, że możesz psuć mi wieczór, na chama wbijając mi się do ubera i to w takim stanie - nie szła nawet obok niego, szła za nim w kierunku drzwi wejściowych. Było jej przykro, tak po prostu.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
33
191

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

the highlands

Post

Westchnął ciężko, gdy powiedziała jego imię tonem, który wcale mu się nie podobał. No przecież mógł generalnie dzisiaj się przekimać w apartamencie.
– Przecież tak będzie bliżej i lepiej – mruknął pod nosem, ale ona nie wydawała się szczególnie przekonana co do tego pomysłu, a on chyba musiał to po prostu zaakceptować, bo taksówka istotnie, jechała do Highlands. Cóż. W każdym razie, gdy powiedziałą, że jemu zawsze wychodzi tak po prostu, zmarszczył brwi, ale nie komentował, tak jak tego szeptania do ucha tego zasranego ćpuna. Istotnie wygramolił się z samochodu i lekko się zatoczył, ech.
– Nic przecież nie robię. Nie chciałem ci psuć wieczoru, uznałem, że potrzebuję przeprosić Sama i chciałem spędzić z tobą trochę czasu. Przepraszam, że ci zepsułem wieczór, Tee – powiedział cicho, patrząc na nią zupełnie niewinnie, bo generalnie naprawdę psuć jej tego wieczoru po prostu nie chciał. Chciał tylko, żeby Sam zniknął z powierzchni ziemi.

autor

-

I'll try not to starve myself, just because you're mad at me. And I'll be in denial for at least a little while, what about the plans we made?
Awatar użytkownika
27
159

Dealer sztuki

i była kokainistka

belltown

Post

- Raz zrobimy tak, jak ja tego chcę. Dobrze? - wymowne spojrzenie mu posłała. Zwykle mu ulegała, to znaczy zanim okazał się zdradzieckim chujem, bo od tamtej pory była trochę bardziej asertywna, ale dzisiaj asertywnością zamierzała się wykazać całkiem sporą. O ile nie wróci do domu i sama się nie napije, bo chyba coraz bardziej się do tego skłaniała.
- Robisz. Jesteś, kurwa, napierdolony, prawdopodobnie też wyćpany, bo przecież kreska do tequili to nic złego i w takim stanie wpieprzasz mi się do auta licząc na co? Że udam, że to okej? Jeśli chciałeś spędzić ze mną czas to mogłeś zadzwonić, a nie zachowywać się jak dzieciak - wywróciła oczami, stając pod drzwiami i wsadziła mu rękę do kieszeni, żeby wyjąć klucze od domu. Otworzyła drzwi, weszła do przedsionka i rozbroiła też alarm, do którego kodu nadal nie zmienił. - Przepraszanie Sama w tym stanie też nie jest chyba do końca dobrym pomysłem. - dodała jeszcze, odwieszając klucze na jakimś wieszaczku, który sama tutaj zamontowała i zlustrowała go wzrokiem. - Idź spać, Jay i odezwij się do mnie jak wytrzeźwiejesz - zaproponowała, bo jeśli chciał rozmawiać... w porządku. Mogli iść nawet na obiad razem, ale nie tak. Nie na siłę.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
33
191

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

the highlands

Post

– Okej – mruknął pod nosem, chociaż generalnie on uważał, że to on zwykle ulegał jej pomysłom, ale wiadomo, ze punkt widzenia zazwyczaj zależał od punktu siedzenia, prawda? Nagła asertywnoś z jej strony była dla niego myląca, bo przecież on wiedział, co było dla niej najlepsze. On był dla niej najlepszy, nawet jeśli popełnił głupi błąd.
– Przepraszam, po prostu… Sam nie wiem co myślałem –powiedział cicho, patrząc jej w oczy. – Przeproszę jego też na trzeźwo – dodał cicho, patrząc na nią ze smutkiem wyraźnym. – Odprowadzisz mnie do sypialni? – spytał, patrząc na nią niewinnie, bo przecież był w takim stanie, że nie sądził, że sam da radę tutaj dotrzeć. Odetchnął głęboko.
– Pójdziemy na obiad, jak już wytrzeźwieję? – spytał, wyciągając do niej ugodowo dłoń i wpatrując jak w obrazek. - Pięknie dzisiaj wyglądasz – dodał jeszcze, zawieszając na niej wzrok, który wyrażał olbrzymią tęsknotę.

autor

-

I'll try not to starve myself, just because you're mad at me. And I'll be in denial for at least a little while, what about the plans we made?
Awatar użytkownika
27
159

Dealer sztuki

i była kokainistka

belltown

Post

Cóż, pewnie by to poparła - też sądziła przedtem, że nic lepszego niż on nigdy w życiu jej się nie przytrafi. Zupełnie szczerze uważała, że Jason był naprawdę idealnym facetem dla niej; lubili w większości te same rzeczy, dobrze się razem bawili, seks był super, mieli podobne plany i marzenia, ale... Thea nie miała też zbyt dużego doświadczenia w związkach. Tak naprawdę był jej jedynym, poważnym związkiem i cholernie go też idealizowała. A potem odjebał. No well.
- Nie myślałeś, bo jesteś nie-trzeźwy - teraz użyła łagodniejszego określenia, kiwając głową gdy powiedział o przeprosinach, ale nie komentowała tego. Odetchnęła głęboko słysząc jego pytanie. - Tak, chodź - spojrzała tylko w stronę ubera i zamknęła za nimi drzwi, istotnie w stronę sypialni go prowadząc, a po drodze zdjęła z jego ramion za pewne płaszcz i potem też marynarkę. Uniosła brew słysząc jego pytanie i pewnie w sypialni się już znajdowali.
- Tak - powiedziała spokojnie, ściskając jego dłoń i uśmiechnęła się delikatnie słysząc ten komplement. - Ty też nienajgorzej, szczególnie jak na kogoś w twoim stanie - stwierdziła z lekkim rozbawieniem, ale zaraz spuściła wzrok widząc jak na nią patrzył. Nie była pewna, czy to kiedykolwiek będzie łatwiejsze, eh. - Przygotuję ci w kuchni aspirynę, żebyś nie musiał rano szukać - zaproponowała, odsuwając się troszkę do tyłu.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
33
191

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

the highlands

Post

On uważał ją za najlepszą na świecie. Naprawdę lubił jej towarzystwo, nigdy go nie nudziła i pluł sobie w brodę, że tak cholernie ją zranił. On tez nie miał w zasadzie doświadczenia w związkach, dlatego… Dlatego postąpił chujowo i za punkt honoru sobie postawił nigdy już nie zranić jej w taki sposób, nie sprawić, by czuła się tak chujowo.
– Okej, może masz trochę racji – powiedział cicho, bo jednak trzeźwy zdecydowanie nie był. Skinął głową, gdy powiedziała, że go zaprowadzi do sypialni, ale istotnie był jej wdzięczny za pomoc, chociaż sam sądził, że by trafił – chciał tylko troszeczkę więcej czasu z nią spędzić, ale pozwolił się jej rozbierać.
– Wyglądam jak gówno, oboje to wiemy. A jutro będę wyglądał jak giga-gówno – westchnął ciężko. – Ale ty zawsze wyglądasz zachwycająco pięknie, Tee – powiedział cicho, a gdy wspomniała o aspirynie, usiadł spokojnie na łóżku i spojrzał jej w oczy. – Jesteś wspaniała, ale nie wiem, czy dojdę jutro do kuchni – zaśmiał się pod nosem, wzruszając niewinnie ramionami i ściągając koszulę, którą pociągnłą tak, że guziki potoczyły się po parkiecie.

autor

-

I'll try not to starve myself, just because you're mad at me. And I'll be in denial for at least a little while, what about the plans we made?
Awatar użytkownika
27
159

Dealer sztuki

i była kokainistka

belltown

Post

Niestety, czasu cofnąć się nie dało, więc musieli z tym co zrobił żyć i Thei naprawdę szło to coraz lepiej. Nie beczała już po nocach, nie lamentowała. Po prostu czasami o tym pomyślała i robiło jej się cholernie przykro i chujowo, bo sądziła, że razem mogliby być przeciwko światu.
- Nigdy nie wyglądasz jak gówno. No dobra, wyglądasz jak jesteś chory. Teraz jest w porządku - powiedziała nawet z lekkim rozbawieniem, opierając się plecami o drzwi do sypialni, którą sama pewnie kiedyś urządzała i mimowolnie zlustrowała go wzrokiem gdy zdjął koszulę. Kurwa, to też nie pomagało. - Dasz radę. Dałbyś też radę dojść do sypialni, ale ty i twoja nikczemna dusza po prostu ściągnęliście mnie tutaj na siłę - wymownie uniosła brew w górę, podchodząc finalnie do niego i nachyliła się nad nim, żeby ucałować jego czoło. Przymknęła na chwilę nawet oczy, rozkoszując się jego zapachem, ale sprawnie się odsunęła zanim mogłaby zrobić coś głupiego.
- Jak będziesz się bardzo słabo czuł, to najwyżej przyjadę na obiad tutaj. Pasuje? - uśmiechnęła się do niego delikatnie, bo to też była opcja. Jeśli będzie trzeźwy. - Śpij dobrze, Jay - dodała, odwracając się i faktycznie ruszyła do kuchni, żeby przygotować mu zestaw ratunkowy na rano.

autor

-

Summer days drifting away, but oh those summer nights
Awatar użytkownika
35
190

psychiatra

prywatny gabinet

belltown

Post

Jason uśmiechnął się tylko i istotnie, powiedział, że mu pasowało, tak więc, kiedy powiedziała, żeby spał dobrze, pokiwał głową, ale wiedział, że spał dobrze nie będzie – nie, bo nie spał dobrze, odkąd ją stracił, eh. :c
[…]
Tymczasem Sammy siedział w uberze i podrygiwał niespokojnie, bo minuty, które Tee tam w domu spędzała dłużyły się mu niemiłosiernie. Mimo to, gdy w końcu wsiadła, uśmiechnał się do niej.
– I jak tam, jak się czujesz? – spytał spokojnie. – Bardzo cię wymęczył? No wiesz – poruszył brwiami, troskliwie dotykając jej ramienia, bo naprawdę się martwił, jak się trzymała. – Naprawdę powinnaś ograniczyć lekko z nim kontakt – dodał, bo widział, jak to wszystko jej ryło mózg i się martwił po prostu.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „222”