WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Alesso, Poppy, Nick

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

To miał być miły wieczór - nie podwójna randka, ot zwykła kolacja grupy przyjaciół - znajomych. Ona i Nick się nie określali ale ich randka w Los Angeles była cholernie udana i widać było, że Penelope jest coraz bardziej zapatrzona w Herondale'a. Kiedy więc Tee i Sammy się zebrali, Poppy przysunęła się do Nicka i zaproponowała jakiegoś drinka, nawet go pocałowała, ale wtedy przy ich stoliku pojawił się Alessandro, ewidentnie pijany. Tak więc Popps westchnęła ciężko, spojrzała na niego znacząco i powiedziała, że odwiezie Alesso.
- Wynagrodzę ci to w domu - mruknęła do ucha Nicka i musnęła jego policzek, ale bardzo blisko kącika ust, by zaraz się podnieść i po prostu zgarnąć mężczyznę i zamówić im ubera, do którego wsiadła razem z nim.
- Zadzwoń może do Heidi, żeby po ciebie wyszła? - zmarszczyła delikatnie brwi i spojrzała na niego z ukosa, była na niego lekko wściekła, ale no... Był pijany, a ona zamierzała nadal miły wieczór z Nickiem spędzić.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

Dla Jasona i Alessandro od początku nie miał to być miły wieczór, bo przyszli tutaj zjeść, nachlać się i polamentować. A największy lament obu panów zaczął się w momencie w którym do restauracji - do której kiedyś chodzili przecież niejednokrotnie we czwórkę - wpadła wesoła czwóreczka, z Poppy i Theą na czele. No, wkurwił się. Chociaż nie, nie wkurwił, tylko poczuł urażony że ze swoimi nowymi fagasami chodzą do ich miejsc. Niefajnie i niemiło, prawda? Dlatego kiedy Thea i Samuel zaczęli wychodzić, a Jason poleciał za nimi, Alessandro podjął decyzję, że dosiądzie się do Poppy i Nicka. Cóż :lol:
- Nie no, nie chcę jechać, możemy się razem napić. Nie, Nick? - puścił Nicholasowi oczko, ale zaraz istotnie do ubera za Poppy podążył. Rozpiął trochę koszulę, bo jego pijacki stan trochę sprawiał, że było mu duszno w tym aucie. Ugh. - Heidi nie ma, pojechała z koleżankami na kilka dni do Saint Tropez. Urodziny Tary, albo Sary, nie pamiętam - machnął ręką, bo w sumie zawsze mu koło grzywki latały imiona koleżanek aktualnej żony.
- Nie musiałaś mnie odwozić, mogliśmy razem posiedzieć, napić się... w końcu skoro mieszkacie u Nicka, to fajnie jakbyśmy się dogadywali skoro mam przychodzić do małej, nie? - wyszczerzył się do niej, niewinnie bardzo, chociaż w głowie niewinne te słowa nie były :lol:

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Penny nie przywiązywała aż tak uwagi – dla niej knajpa była knajpą. Ich miejsca się zatarły, bo nie wierzyła, że on do nich nie chodził ze swoją nową żoną. Tak bywało. Ona musiała z tym żyć, prawda? Tak więc słysząc jego słowa, że nie chciał jechać, Popps zgromiła go wzrokiem. Cóż. Miała w chuju, że jechać nie chciał. :lol:
– Och, to fajnie, że się dobrze bawisz jak jej nie ma – wzruszyła ramionami i kiedy powiedział, że nie musiała go odwozić, przechyliła głowę. – Wydaje mi się, że jeśli chodzi o picie i siedzenie razem, to na dzisiaj tobie naprawdę już wystarczy. Zresztą, dogadujemy się. Nie? – uniosła jedną brew w górę, patrząc na niego wymownie. No dogadywali się. Bardzo dobrze.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Nie bawię się jakoś nadzwyczajnie, po prostu wyszliśmy na kolację z moim najlepszym przyjacielem, skoro moja żona wyjechała, a jego miłość życia woli chodzić na kolację z jakimś eks-ćpunem - wzruszył ramionami, bo przecież nie byłby sobą gdyby się nie przypierdolił, prawda? :lol: - Ale widzę, że między tobą a Nickiem też kwitnie. Fajnie - pokiwał głową, wzdychając cicho. Miał świadomość, że absolutnie nie mógł być o nic zły, ale wiadomo jak to działało.
- Dlaczego? Przecież jestem całkiem trzeźwy - uśmiechnął się do niej uroczo. - No dogadujemy, ale chyba powinniśmy zawierać jakieś więzi czy coś, skoro on też wychowuje moją córkę. Ostatnio nie wyszło, może da się to jakoś jeszcze przyjemnie ogarnąć - zasugerował, bo wiadomo jak skończył się ostatni wieczór, nie?

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Spojrzała na niego znacząco, gdy powiedział, że nie bawi się jakoś nadzwyczajnie. Zmarszczyła brwi.
– Miłoś życia twojego przyjaciela została przez niego zdradzona, a sam to porządny facet. Lepszy eks ćpun niż wyćpany nie-ćpun – wzruszyła ramionami i westchnęła mimochodem. – Nie sądzę, żeby to była twoja sprawa, czy cokolwiek między mną a Nickiem kwitnie, a ty wcale nie jesteś trzeźwy – odparła, patrząc na niego z ukosa. Nie był, był bardzo mocno al dente.
– Ostatnio nie wyszło bo go naćpałeś i wyciągałeś od niego informacje, Alesso – odparła spokojnie. – Poza tym, jak chcesz zacieśniać więzi, to możemy się umówić na jakiś wspólny wieczór. Dzisiaj ten wieczór był przeznaczony na coś innego – wzruszyła ramionami i spojrzała mu w oczy. No taka była prawda, mieli inne plany i tyle.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Jason nie jest wyćpany. W każdym razie nie dzisiaj, tylko piliśmy i jedliśmy. Genialne mają tutaj steki - stwierdził, jakby ignorując w pewnym sensie to, że miała rację co do bycia eksćpunem i wyćpanym niećpunem, ale wiadomo. - Nie no, to totalnie nie moja sprawa. Tak tylko mówię, nie miałem nic złego na myśli - uniósł dłonie w poddańczym geście. Był przecież miły, nie używał żadnych chamskich określeń wobec Nicholasa, chociaż niewątpliwie kilka na język mu się cisnęło mimo wszystko :lol:
- Nah, sam się naćpał, ja tylko trochę popytałem -wywrócił oczami, bo przecież nie wyćpał go celowo, ot dali im trochę koksu i panowie poszli z flow. Nie ich wina, tak? - O, super. Może jutro? Co robicie jutro, Poppy? - poruszył brwiami, bo przecież dobry plan, tak?

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Jasson jest wyćpany i najebany jak szmata, którą moim skromnym zdaniem zresztą jest – wzruszyła ramionami, bo generalnie wiedziała, że rację miała i nie zamierzała mu wierzyć na słowo, że sobie nie wciągnęli, zanim tu przyszli. – Wiem, jadłam dzisiaj trochę tego steka – odparła, bo pewnie Nick wziął, a ona mu odrobinkę z talerza podkradła. Cóż. – No to nie wiem, po co to mówisz – wzruszyła ramionami i westchnęła ciężko.
– Ty mu podsunąłeś koks i alkohol i dopiero wtedy zacząłeś pytać – odparła spokojnie, patrząc mu w oczy. – Mamy jutro plany. Możemy się spotkać pod koniec tygodnia – odparła spokojnie, bo generalnie nie sądziła, żeby dobrym pomysłem było spotykanie się jutro, zresztą pewnie chcieli sobie posiedzieć w spokoju w domu, z małą i spędzić ze sobą czas.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Nie jest szmatą. Po prostu popełnił błąd - no błędna spirala, znowu wracali do tego samego ale wiedział, że Jason też stawałby w obronie jego dumy i honoru, także wiadomo. - Tylko trochę? Jesteś taka drobniutka, mogłabyś zjeść całego i nic by się nie stało - powiedział to nawet z lekką czułością, pewnie zwykle sam ją dokarmiał gdy miała swoje niejedzeniowe okresy. - Nie wiem - wzruszył delikatnie ramionkami.
- To zupełnie nie było tak. Zresztą, nie ważne. - machnął ręką, ale kiedy odmówiła spotkania jutro, posłał jej smutną minę. - Naprawdę nie dacie rady zarezerwować godzinki dla mnie? Nawet sam mogę coś nam ugotować - dodał, puszczając jej oczko, jakby to o to chodziło :lol:

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Błąd który moja siostra prawie przypłaciła życiem, Alesso – odparła, patrząc na niego z lekkim smutkiem. Bo taka była prawda. Jego bląd sprawił, że niemalże straciła Tee i to był najgorszy dzień w jej życiu. Pamiętała do tej pory, jak do niej zadzwonili, że przedawkowała. Nigdy miała już chyba nie zapomnieć tego telefonu. Odetchnęła głęboko.
– Przytyłam po ciąży, muszę się pilnować – odparła cicho, chociaż ewidentnie wagę zrzuciła i jedyne co jej zostało to cycki, które głównie przez pokarm były większe, ale wyczuła tę czułoś w jego głosie i było to całkiem urocze, no.
– Ali, oboje wiemy, że to było dokładnie tak – powiedziała, pierwszy raz od czasu rozwodu tego zdrobnienia używając. – Nie chodzi o gotowanie. Chodzi o to, że mamy plany, a z tobą na godzince się nie skończy. Możemy się spotkać w czwartek albo piątek – wzruszyła ramionami, bo ostatnie, czego potrzebowała to żeby Alesso jakiegoś cyjanku Nickowi dosypał. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

Nie skomentował tych słów, tylko mimowolnie sam posmutniał. Fakt, wiedział już o tym teraz zarówno on jak i Jason, ale generalnie wiedział, że Whiteley to przeżywał i nigdy by do czegoś takiego celowo nie dopuścił. Cóż.
- Wcale nie przytyłaś, wyglądasz idealnie. Może nawet lepiej niż przed ciążą - zauważył, uśmiechając się do niej przesłodko w tym momencie. Istotnie, widział zwiększenie masy ciała głównie na piersiach, a wiadomo jak typowy facet uwielbiał cycki, nie ma co ukrywać.
- Nie było - powtórzył, chociaż było, ale po alkoholu lubił sobie widzieć rzeczywistości inaczej. - To może czwartek w takim razie. Szybciej - o aż zawrotny jeden dzień :lol: - Zarezerwuję nam gdzieś stolik, o. - dodał jeszcze, bo mógł wziąć to na siebie. A cyjanku by mu nie dosypał, może ewentualnie trutkę na szczury :lol: Dojechali teraz pod jego dom i niezgrabnie z ubera się wygramolił, ale podał jej dłoń, żeby łatwiej jej było wysiąść.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Ona tez posmutniała, bo generalnie rzadko o tym mówiła, ale tamta noc dręczyła jej duszę, powracała w koszmarach. Nie chciała o tym mówić Tee, bo wiedziała, że miałaby wyrzuty sumienia, ale jej siostra… Była jej światem. Od maleńkości czuła się za nią odpowiedzialna. Opiekowała się nią. Kochała całym sercem. I świadomośc, jak, kruche było jej życie przerażała Poppy okropnie, tak jak to, że łatwo było postępy zmarnować. Odetchnęła, gdy powiedział, że wygląda idealnie.
– Cóż, ja tak nie uważam – wzruszyła ramionami, ale to było miłe, chociaż wiedziała, że o cycki mu głównie chodziło. Nie, żeby nie rozumiała, istotnie były fajne, szanowała. Chociaż uważała, że z bioder mogła jeszcze trochę zrzucić i trenowała jak szalona. :lol:
– Mhm – wywróciła oczami i pokiwała głową, gdy wspomniał o czwartku. – Okej, spoko, to w sumie nawet lepiej – bo weekend będą mieć z Nickiem dla siebie, a pewnie gadali że mogliby sobie gdzieś jechać z małą, nie? – Czyli jednak nie będziesz gotował? Możesz przyjść do nas, spędzimy też czas z małą – zaproponowała luźno i uśmiechnęła się lekko, ale gdy się wygramolił z ubera, sama z niego wyszła i zaprowadziła go do drzwi.
– Chyba sobie dasz już radę, nie? – zmarszczyła brwi, bo nie chciała jakoś wchodzić do domu jego i Heidi. Bo to był kiedyś ich dom. Ech.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

On nie miał rodzeństwa, więc nie do końca taką więź rozumiał, ale trochę Jasona traktował jak brata i pewnie przejmowałby się jego losem równie mocno. Zresztą, wiedział, że Thea go teraz totalnie nie znosiła, ale lubił ją dość mocno zanim musiał rozstać się z Poppy i ogólnie pewnie kontakt mieli kiedyś super, więc i jemu było chujowo gdy się o tym przedawkowaniu dowiedział.
- Zawsze widzisz się gorzej niż jest w rzeczywistości - powiedział pod nosem, bo miała tak odkąd ją znał i czasami go to nawet irytowało. Pokiwał głową, ale gdyby wiedział że planowali gdzieś jechac w weekend, to zaproponowałby nawet sobotę :lol: - Och, w sumie to też opcja. W takim razie ugotuję jakieś popisowe danie. Wino mam ogarnąć czy ty kupisz jakieś dobre? Zawsze lepiej się na tym znałaś - uśmiechnął się do niej deliaktnie. Kiedy zaprowadziła go pod drzwi, westchnął ciężko.
- Dam sobie radę, ale... nie chcesz na pewno wejść? - zapytał, nachylając się nad nią trochę zbyt mocno.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Domyślała się, że Alesso tez przeżywał to, co się stało z Tee. Wiedziała, że ją lubił jako szwagierkę, wiedziała, że Tee również go uwielbiała, gdy jeszcze byli razem, zanim wszystko się zepsuło. Pewnie to ogólnie jej siotra trochę sprawiła, że Popps opuściła mur, którym zwykle się od ludzi oddzielała, żeby za mocno się nie przywiązać. Cóż. Wyszło chujowo, ale chociaż dzięki temu wszystkiemu miała Vi, prawda?
– Widzę się realistycznie – odparła, wzruszając ramionami, chociaż istotnie, obraz samej siebie miała delikatnie zakrzywiony. Spojrzała mu w oczy, gdy powiedział, że ugotuje popisowe danie. – Ogarnę wino. W zasadzie to ja mogę też coś ugotować, a ty przyjdź po prostu do nas na obiad. Szesnasta będzie okej? – bo mała wtedy będzie jeszcze całkiem przytomna, nie? No i kiedy powiedział, że da radę, skinęła głową.
– Okej. Połóż się i weź sobie na stolik nocny aspirynę, jutro ci się przyda – uśmiechnęła się lekko, ale dość troskliwie. – Do domu, który kiedyś dzieliliśmy, a teraz tworzysz go z inną kobietą? Nah – no nie miała ochoty, ale delikatnie zrobiła krok w tył, gdy tak się nachylił.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

W ogóle lubił to co mieli, zanim odjebał - to ich wyjeżdżanie we czwórkę, imprezowanie razem, to, jaką paczkę tworzyli i tego też mu cholernie brakowało odkąd się to wszystko rozpierdoliło. Ze znajomymi Heidi nigdy nie potrafił się jakoś dograć i nawet jak brał ze sobą Jasona, to było - lekko mówiąc - chujowo.
- Pesymistycznie chyba - mruknął pod nosem, bo tego akurat mu wmówić nie mogła, doskonale wiedział jak do siebie podchodziła odkąd ją znał. - Szesnasta brzmi dobrze, szanuję - skoro ona chciała gotowac, to on ogarnie jakieś dojebane ciasto. I coś specjalnego dla Nicka, żeby go otruć - oczywiście, żartował sobie tak w głowie tylko :lol:
- Odkąd mnie tego nauczyłaś to zawsze tak robię - uśmiechnął się, wpatrując w nią o wiele bardziej niż powinien i mimo, że się odsunęła, on przysunął się znowu. - Przepraszam - powiedział tylko na jej słowa, ujmując jej twarz w dłonie. - Za wszystko. Za to też, ale jestem najebany, musisz mi wybaczyć - dorzucił, po czym po prostu ją pocałował. Na trzeźwo się hamował, ale po pijaku... cóż, łatwo nie było.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Ona też lubiła. Cholernie. I cholernie jej tego brakowało, ale teraz – teraz powoli zaczynała odżywać. Przestawała przy Nicku rozpamiętywać co było i skupiała się na tym, co jest. A to całe „jest” obecnie naprawdę wygladało dobrze. W końcu zaczynała wierzyć, że jej dusza się powoli zaleczyła.
– Nah – wzruszyła lekko ramionami. Istotnie, była wobec siebie dość surowa i wymagająca, ale wobec innych… Wobec innych chyba zawsze starała się być tym, czego nie dostała do końca od rodziców, nawet jeśli teraz miała z nimi wspaniały kontakt. Mimo to, pewne schematy w młodości ukształtowały dość solidnie jej myślenie.
– No to super – wzruszyla ramionami, bo już widziała minę Nicka, jak mu powie, ale uznała, że wynagrodzi mu to dzisiaj podwójnie – co najmniej. :lol: Pokiwała głową, gdy powiedział, że zawsze tak robił, odkąd go tego nauczyła.
– To dobrze – mimo to, gdy znów się do niej przysunął, westchnęła ciężko, a gdy przeprosił, spojrzała na niego pytająco, chociaż chciała znów się odsunąć, to mimochodem spojrzała mu w oczy, gdy tak ujął jej twarz w dłonie. – Co… – zaczęła cicho, ale zaraz poczuła jego usta na swoich. No kurwa…. Chciała się w tym pocałunku zatracić, chciała się zatracić w nim, ale jej myślenie doś szybko się załączyło i odsunęłą go stanowczo.
– Nie możesz tak robić. Masz żonę. Żonę, dla której mnie zostawiłeś. Kurwa, Alessandro! Nie możesz tak robić, masz HEIDI- bo ona i Nick się nie określili, ale on miał żonę. :c Nie mógł tak robić. Nie wolno. :<

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „222”