WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Alessandro & Penelope | Mykonos
-
-
-
- Wow, wpadamy na siebie drugi raz w ciągu tygodnia - rzucił, jak gdyby nigdy nic i stanął przed nią, lustrując ją wzrokiem. - Jest naprawdę śliczna. Na żywo ładniejsza niż na zdjęciach - dodał, zdejmując ciemne okulary z nosa i zlustrował Popps i jej córeczkę wzrokiem. - Mogę się na chwilę dosiąść? - zapytał jeszcze, patrząc na nią z delikatnym, niewinnym uśmiechem.
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Ja pierdole – jęknęła mimochodem, dziękując bogu, że Vittoria jest za młoda, żeby brzydkie słowa powtarzać. – Powiedz, że nie przyleciałeś tu z Jasonem – poprosiła, patrząc na niego, chociaż w głwoei już doskonale znała odpowiedź na to nie-pytanie. Dwa zjeby. Ugh. – Wiem, że moja córka jest najpiękniejszą dziewczynką na świecie, Alessandro – odparła, zsuwając okulary z nosa, ale zaraz przeniosła wzrok na dziewczynkę. – Tak właśnie, jesteś najpiękniejsza i najwspanialsza – zagruchała to dziewczynki i znów ucałowała jej policzki.
– Skoro musisz – mruknęła bez szczególnego entuzjazmu. – A żonę gdzie zgubiłeś? – zmarszczyła brwi, bo przecież Heidi zachwycona by nie była, że rozmawiają, nie?
-
-
-
- Wyjechała z koleżankami na kilka dni - machnął ręką, bo nie widział niczego istotnego w tej dyskusji. Nie chciał rozmawiać o Heidi, żeby nie zaostrzać tego całego negatywnego poczucia które wobec niego miała. I nie chciał też mimo wszystko jej ranić bo widział, że to robił w pewnym sensie, ale odkąd ją zobaczył to... chciał więcej. Eh, ciężkie to życie.
- Odwiedzacie babcię? Uwielbiałem do niej przyjeżdżać - powiedział spokojnie, bo istotnie tak było. W ogóle uwielbiał jej rodzinę i niby nadal był jej częścią to... trochę unikał.
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Och. Okej – rzuciła tylko, bo ona też nie miała ochoty o Heidi rozmawiać, chociaż zastanawiało ją, czy faktycznie Alessandro wierzył w te bujdy – dotarło do niej, co Heids mówiła, że to Popps stała za jej zniknięciem. Bez sensu, bo na początku nawet nie chciała małżeństwa z Alessandro. Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego z ukosa.
– Tak, odwiedzamy babcię. Ona też uwielbiała jak przyjeżdżałeś. Dopóki mnie nie zostawiłeś dla Heidi – wzruszyła ramionami i posadziła sobie małą znów na brzuchu, bo widziała, że się uspokoiła. Sama nie powiedziała tych słów z wyrzutem, po prostu to powiedziała jakby mówiła o pogodzie, stwierdzała fakt. Nawet jeśli bolało cholernie, bo kochała go okropnie.
-
-
-
I jasne, że nie do końca w słowa Heidi wierzył, właściwie w ogóle nie wierzył ale niezmieniało to tego, że i tak z Penelope być nie mógł - dlatego trochę ten temat ignorował, nawet wtedy gdy Heidi co jakiś czas o tym pierdoliła.
- To nie tak, że zostawiłem cię dla niej - powiedział cicho, sięgając dłonią do małej, która teraz się do niego przesłodko uśmiechnęła i przesunął palcami po jej pulchnym, delikatnie muśniętym słońcem policzku a mała zaczęła słodko gaworzyć. - Najpierw się z tobą rozstałem, a potem do niej wróciłem i nasze rozstanie nie miało nic wspólnego z nią. - wyjaśnił jeszcze, bo w sumie tak było. Nawet jeśli wyglądało nieco inaczej, nie?
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
Wstrzymała oddech, gdy powiedział, że nie zostawił jej dla Heidi. Mimo to, słodki dźwięk gaworzenia małej Vittorii nieco koił jej nerwy. Uśmiechnęła się do córeczki uroczo, gdy ta skupiła całą swoją uwagę na Alessandro i wyciągnęła do niego rączki, ewidentnie chcąc teraz być zabawiana przez przybysza.
– Chcesz ją potrzymać? Bo ona ewidentnie chce żebyś ty ją przejął – westchnęła cicho, lekko łaskocząc dziewczynkę. W zasadzie mała była idealną mieszanką. Miała jego oliwkową cerę i uroczy uśmiech, ale już oczy, usta i zgrabny nosek odziedziczyła ewidentnie po niej. – Wprawiaj się, jak będę chciała zabić Jasona, to będziesz ją trzymał – mruknęła pod nosem i westchnęła cicho.
– Nie mydl mi oczu, proszę. Ona wróciła, ja ci się nagle odwidziałam. Wcześniej byłeś z nią. Umiem dodawać dwa do dwóch – wzruszyła ramionami.
-
-
-
- Jasne, że chcę. Wiesz, że uwielbiam dzieci - powiedział z uroczym uśmiechem, istotnie kruszynkę przejmując. Pozwolił małej na miętoszenie w drobnych paluszkach materiału lnianej koszuli którą miał na sobie, wlepiając w nią wzrok. Zdawał się nie widzieć tego podobieństwa do siebie bo zakładał, że gdyby mała była jego to Popps by mu powiedziała. Cóż.
- Ewentualnie zabijanie go zostawmy Tee - puścił jej oczko, zaraz znowu wzrok na dziewczynkę przenosząc. Odetchnął głęboko. - Nie mydlę ci oczu, mówię jak jest, a że wygląda to inaczej... nie mam na to wpływu. Po prostu tak się to wszystko zbiegło w czasie, ale nie chciałem rozwodu ze względu na Heidi. Chciałem się rozstać i tyle. Czasami tak bywa - wzruszył ramionami, chociaż wiedział że każdy argument i tak nie miał większego sensu, no.
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Wiem – odparła cicho, przyglądając się im, gdy tak przejął małą. Ten widok kruszył jej serce na kawałki. Odetchnęła głęboko. Nie powiedziała mu, bo nie chciała, by jej córka miała stycznoś z Heidi. Nie chciała, by… Heidi była częścią życia małej, tak po prostu.
– Tee by go nie zabiła – mruknęła pod nosem, bo Thea mimo wszystko była delikatna. Mniej twarda niż ona sama i Popps to brała na klatę. – Chciałeś się rozstać i tyle? Więc dlaczego teraz siedzisz tutaj, ze mną i… – zawahała się naszą - … moją córką zamiast siedzieć ze swoją żoną? – spytała, patrząc mu w oczy, bo to nie miało dla niej sensu zupełnie.
-
-
-
- Ale ty też nie powinnaś - stwierdził z lekkim rozbawieniem, chociaż jakby miał świadomość, że Jasonowi się w pewnym sensie należało. Tak samo jak jemu za to co samej Penelope zrobił, ale z jego strony to było przecież teoretycznie w dobrych intencjach, prawda?
- Przyjechałem potowarzyszyć Jasonowi - powiedział spokojnie, jakby to miało wytłumaczenie jego obecności tutaj. - Poza tym... wiem, że postąpiłem chujowo w naszej relacji, ale to nie tak, że nic dla mnie nie znaczyłaś. Uwielbiałem cię, uwielbiałem z tobą spędzać czas i chciałbym żebyśmy mogli w końcu być normalnie w jednym pomieszczeniu. - nie mówił, że ją kochał, bo to przecież nadal nie był czas przeszły. Nieustannie ją kochał, nawet jeśli to wszystko... cóż, nie miało już większego znaczenia.
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Ja zamierzam to totalnie zrobić, jeśli cokolwiek znów odwali – i mówiła zupełnie poważnie, bo kochała siostrę całym sercem. Kiedy jednak powiedział, ze towarzyszył Jasonowi, przymknęła powieki. No tak, co innego mógłby robić. – W takim razie powinieneś go trzymać teraz za rączkę – mruknęła pod nosem, wywracając oczami.
– To nie jest możliwe. Nie po tym, co Heidi o mnie opowiada. Nie po tym, jak się z nią ożeniłeś. Nic nigdy nie będzie między nami normalnie. Nigdy. Bo może ty tego chcesz, może twierdzisz, że to nie tak, ale jednak tak postąpiłeś. Jakbym była nikim – nie podnosiła głosu, ale teraz nawet na niego nie patrzyła. Okropnie ją to bolało, bo od dawna czuła się jak zepsuta zabawka i było to okropne uczucie.
-
-
-
- Nie odwali, zobaczysz - zapewnił ją, ale w duchu już chuje słał przyjacielowi, bo jeśli odwali, to sam będzie musiał mu przypierdolić za to, że za niego poniekąd teraz ręczył - Myślę, że w tym momencie nie jest zainteresowany trzymaniem moją rączki, tylko wolałby nieco zgrabniejszą, należącą do twojej siostry - uniósł wymownie brew w góre, patrząc na nią nawet z lekkim rozbawieniem, ale generalnie nie mógł jej powiedzieć, że nie przyszedł tutaj z nudów tylko po to, żeby móc po prostu spędzić z nią trochę czasu. Niezmiennie za nią tęsknił odkąd się rozstali i nawet taka namiastka była dobra. Chyba.
- Nigdy nie byłaś nikim - powtórzył, ale rozumiał skąd wynikało takie myślenie. Odetchnął cicho, bo nie bardzo wiedział co powiedzieć, jeśli miał być szczery. - Naprawdę mi przykro, że tak wyszło, Poppy. - dodał, muskając palcami policzek małej Vittorii, ale patrzył teraz na blondynkę.
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
– Ty też masz całkiem zgrabną – wzruszyła ramionami, ale zaraz, orientując się, co zrobiła, puściła jego dłoń i musnęła nią brzuszek córeczki. Ona też za nim tęskniła, ale to jej nie pomagało. Nie, bo miał żonę. Inną żonę. Heidi.
– Ale tak mnie potraktowałeś – odparła, zakładając okulary na oczy, bo poczuła, że delikatnie ją pieką. Nie skomentowała, że mu przykro, przejęła za to Vittorię od niego i przytuliła ją delikatnie do siebie, a potem powiedziała, że jest już za gorąco i że wraca z małą do domu. Tak po prostu.
[…]
Wieczorem, odstawiona w czerwoną mini, z której niemal cycki jej wyskakiwały, bo jednak trochę urosły przez to, ze nadal karmiła, pojawiła się z Tee w klubie, głównie po to, żeby kontrolowac sytuację z Jasonem i w razie czego interweniować. Alessandro też się pojawił, ale go po prostu unikała. Bo nie miała ochoty kontynuować ich rozmowy. Teraz więc tańczyła z jakimś ziomeczkiem, którego w zasadzie z łóżka by nie wyrzuciła i nawet rozważała powrót do gry i jednorazowe rodeo z typem, który naprawdę tańczył zajebiście. Zarzuciła mu nogę na biodro i odchyliła się delikatnie, zaraz się odsuwając i ustawiając do niego tyłem, ale przylegając całym ciałem i kręcąc biodrami w rytm muzyki.
-
-
-
- Zatańcz ze mną - poprosił, chociaż w jego spojrzeniu było nie wiele prośby, bardziej nadanie swego rodzaju nakazu, mimo że wiedział, że niczego kazać jej nie mógł, nie?
właścicielka klubu
Rapture
the highlands
Lubiła, kiedy taki był. Lubiła, kiedy prosząc, wcale nie prosił, tylko żądał. Lubiła, kiedy jej chciał. Skinęła zatem tylko głową, przyciągając go do siebie. Alkohol buzował w jej żyłach i nie myślała już do końca racjonalnie. Cóż.
-
-
-
A teraz miał ją obok i po prostu bujał się w rytm muzyki, ale zdecydowanie nie robił żadnych wymownych kroków. Ot, delikatnie objął ją w talii i lustrował wzrokiem jej piękną buzię.
- Co myślisz o tym miejscu? Jason chce je kupić, ja na razie nie jestem w stu procentach przekonany - nie zamierzał robić jakichkolwiek dziwnych rzeczy, nie zamierzał pokazywać, że Heidi nic nie znaczyła, nie tak szybko, nie... kiedy nie mógł jej mieć. A raczej nie powinien. Ale potrzebował jej mimochodem blisko, nie?