WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Clinton & Yvonne, Karaiby

Awatar użytkownika
35
191

detektyw w wydziale zabójstw

Komisariat policji

columbia city

Post

Clint dość chętnie przystał na pomysł wycieczki na Karaiby. Miał trochę zaległego urlopu, toteż w robocie nie robili mu szczególnych problemów - i tak oto teraz siedział na jachcie, pewnie wysmarował się kremem z filtrem właśnie i spojrzał na błękitną wodę, która zachęcała zdecydowanie do tego, żeby się w niej wykąpać. Spojrzał na Bons, która w bikini wyglądała szalenie seksownie i westchnął aż sobie cicho. Wiedział, że nie wolno jej tykać, ale była cholernie piękną kobietą, no. Tak więc obrzucił jej sylwetkę spojrzeniem, popijając jakieś daiquiri i odetchnął głęboko.
- Nasmarować cię kremem z filtrem? Bo ja zaraz planuję wskoczyć do tej wody, nie wiem jak ty - zaśmiał się pod nosem, spoglądając na nią. - Przykro mi, że nie dojechali, Bons, ale muszę przyznać, cieszę się, że mogę spędzić z tobą trochę czasu - wzruszył niewinnie ramionami, bo taka była prawda - od zawsze ją uwielbiał. - W ogóle, mam na przyszły tydzień bilety na mecz. Reflektujesz? - poruszył brwiami z szerokim uśmiechem, bo w sumie zdobył cztery, gdyby chciała wziąć Ness z Markiem!

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Bonnie też się z tego całkiem cieszyła, chyba potrzebowała odpowiednich wakajków po ostatnich tygodniach mentalnej udręki i nawet nie miała problemu z tym, że Ron miał przyjechać dzień czy tam dwa później - potraktowała to wręcz jako przyjemny zaręczynowy prezent :lol: Ale kiedy Joe się nie odzywał, zaczynała się irytować, bo jej pierwszą myślą było to, że po prostu znowu się na coś obraził, a to doprowadzało ją mentalnie do kurwicy. Oczywiście, nie zamierzała tego oficjalnie roztrząsać, chociaż ten lekki bulwers i tak było widać, ale to było na plus - udawała, że jest zła na Rona, nie? Weszła właśnie na część pokładu na której był Clint i zlustrowała go wzrokiem dokładnie tak samo jak on ją :lol: Ale totalnie się jej podobał wizualnie i ignorowanie tego nie było łatwe - szczególnie, że nie tylko jego wygląd jej pasował, nie?
- Planowałam spalić się na skwarkę i przeleżeć resztę podróży w kajucie płacząc, ale skoro proponujesz, to smaruj - poruszyła brwiami z rozbawieniem, siadając obok niego na jakimś leżaczku, tyłem, żeby mógł faktycznie jej plecy nasmarować i włosy do przodu zabrała. - Też nad tym myślałam - dodała, odnośnie pływania, bo mogła się też na przykład utopić generalnie, brała to pod uwagę. Cholerny Joseph, wiecznie musi ją wkurwiać. - To, że nie dojechali to jedno. Mógł chociaż napisać, wkurza mnie okropnie takim zachowaniem - mruknęła, mając rzecz jasna na myśli Rona, a nie swojego zjebanego ziomeczka, któremu urwie w końcu jajca. Serio. Odwróciła głowę w jego stronę. - Cieszę się, że chociaż tobie moje towarzystwo jest potrzebne - pokazała mu język, a na słowa o meczu uśmiechnęła się szeroko. - Totalnie, powiedz gdzie i o której, będę. Kto ma grać? - usiadła przodem do niego, po turecku lustrując go wzrokiem.

autor

-

Awatar użytkownika
35
191

detektyw w wydziale zabójstw

Komisariat policji

columbia city

Post

Było to całkiem zrozumiałe, że Bonnie również potrzebowała wakacji i odpoczynku od wszystkiego – Clint to totalnie rozumiał i wspierał życiowo tę inicjatywę. Tak czy siak, widział, że była wkurzona, ale chciał ją chociaż lekko rozruszać, bo kiedy pewnie siadły z Nessie do brunchu, to tylko nawzajem się nakręcały na swoich narzeczonych, jakby miały jakiś PMS. Tak czy siak, przechylił głowę.
– O nie, nie, tu jest zbyt ładnie, żeby płakać. Poza tym nie możesz być skwarką, bo zdjęcia z twojego panieńskiego będą wtedy słabe, jak ci skóra zacznie schodzić – pokazał jej język, bo pewnie panieński miała mieć tuż-tuż. :lol: – O widzisz, wielkie umysły myślą podobnie – puścił jej oczko, ale zaraz pokiwał głową ze zrozumieniem. Odetchnął głęboko. – Zazwyczaj kiedy coś takiego się dzieje, mają naprawdę dobre usprawiedliwienie, Bons. Nie bierz tego do siebie, na pewno zadzwoni jak tylko będzie mógł. Poza tym zasięg tutaj jest naprawdę do dupy – dodał, patrząc na nią i biorąc krem z filtrem, by zacząć smarowanie od pleców.
– Jasne, że jest. Ness pewnie też, ale się wzajemnie nakręcacie na przyszłych mężów, więc chyba jestem lepszym kompanem – zaśmiał się pod nosem. – Celtics i Supersonics – uśmiechnął się szeroko, gdy powiedziała, że będzie. No szanował mocno!

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- W kajucie jest mniej pięknie, dlatego tam chciałam płakać - rzuciła z rozbawieniem, palcem muskając jego nos gdy siadała obok. - To najwyżej ubiorę się w jakiś kostium zasłaniający całe ciało. Albo urządzę imprezę przebieraną i będę jak Deadpool bez maski - zaśmiała się cicho, faktycznie przez chwilę się rozluźniając póki nie doszli do tematu pożal się boże zjebów. I naprawdę, Bonnie latało co robił Ronald, jak dla niej mógł posuwać jakąś gówniarę (chociaż to złe same w sobie było) ale no Joey... przecież obiecał, eh. Odetchnęła głęboko, kiwając głową. - Aha, aha. W dupie mam jego wymówki, a zasięg wcale nie jest chujowy, bo ja mam słuchaj wszystkie kreski, on miałby ich nie mieć? Bez sensu - wywróciła oczami, udając typowo urażoną narzeczoną, ale w głowie naprawdę Nottinghama kroiła już jakimś tępym tasakiem, żeby bardziej bolało :lol: Westchnęła jednakże cicho, gdy zaczął smarować jej plecy i nawet lekko jej ciało się rozluźniło. Nawet wsmarowywać krem musiał tak przyjemnie? Dramat.
- To nie kwestia nakręcania się, bardziej chodzi o to, że sami coś wymyślają, a potem nie przyjeżdżają. Zresztą, jebać to. Ich strata - wzruszyła ramionami, bo może olanie tego zjeba było rozsądniejsze. - Sztos, jesteś najlepszy - stwierdziła z uroczym uśmiechem. - Może po prostu wykupmy jakieś karnety na wszystkie mecze w sezonie? - zaśmiała się cicho, unosząc włosy do góry i spięła je w luźnego koka.

autor

-

Awatar użytkownika
35
191

detektyw w wydziale zabójstw

Komisariat policji

columbia city

Post

– No co ty, te kajuty są absolutnie sztos – zaśmiał się pod nosem, bo istotnie, uważał, że kajuty były super wypoażone i wnętrza miały absolutnie piękne. – Poza tym jesteś zbyt ładna, żeby płakać – dodał jeszcze z rozbawieniem, muskając jej nos palcami. – Urządzenie imprezy ogólnie nie jest złym pomysłem, ale w kostiumie deadpoola byś się ugotowała przy tej pogodzie – odparł, poprawiając okulary przeciwsłoneczne na nosie i uśmiechając się do niej delikatnie.
– Okej, okej, już nie szukam mu wymówek, bo jeszcze mnie wepchniesz jakimś rekinom na pożarcie – rzucił z rozbawieniem, masując teraz jej ramiona i wcierając w nie krem z filtrem. Czuł jaka była spięta, więc uznał, że trochę masażu jej się przyda, a masażystą był naprawdę świetnym!
– No wiem, to jest chujowe, ale ich praca dość często tak wygląda, niestety – przyznał, wzruszając ramionami, bo nie zamierzał jej bajerować – współpracował z nimi i doskonale wiedział, że częste wyjazdy i spóźnianie się na ważne uroczystości było niemalże utartym standardem i schematem, do którego sam zdążył dawno przywyknąć.
– Wiadomo, że jestem – zaśmiał się cicho. – Można, pewnie, chociaż lepsze bilety się łapie doraźnie, bo mamy pierwszy rząd – uśmiechnął się szeroko.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- Widziałam ładniejsze - wzruszyła ramionami, bo wcale nie chodziło o jakieś snobistyczne podejście, po prostu... no miała focha na cały świat i tak sobie musiała się wyżyć chociaż na kajutach :lol: - Ładne są kwiatki. - stwierdziła z rozbawieniem, lustrując wzrokiem jego twarz i uśmiechnęła się niewinnie. - Nah, chodziło mi o to, że jak będę poparzona, to po prostu pójdę nago i będę jak Wade Wilson bez kostiumu - wyjaśniła, oczami wywracając i zdjęła mu z nosa okulary, robiąc sobie z nich opaskę do włosów. Bo mogła :lol: plus miał ładne oczy i chciała sobie popatrzeć, ot co.
- Nie będę nikogo wyrzucać rekinom na pożarcie. Co najwyżej uduszę poduszką w nocy, brzydzę się przemocą, a to delikatniejsze rozwiązanie - parsknęła śmiechem. Zepchnięcie ze schodów też przecież nie było jakieś wybitnie brutalne :lol: Wydała z siebie cichy pomruk zadowolenia, gdy zaczął masować jej ramiona. No, cudowny był. - Nie możesz zatruwać mi głowy ich pracą, kiedy robisz mi masaż. To psuje efekt, zmień temat albo milcz - powiedziała cicho z rozbawieniem, oczy przymykając na chwilę. Zupełnie jej się o Ronie nie chciało rozmawiać, im bardziej w to wszystko szła, tym bardziej go nie lubiła, więc cóż - a jego wyjazdy zdecydowanie byly jej na rękę.
- No to jesteś podwójnie najlepszy - zaśmiała się pod nosem, wstając finalnie z leżaka i poprawiła górę od kostiumu. - To co, do wody? - poruszyła brwiami, wyciągając do niego dłoń.

autor

-

Awatar użytkownika
35
191

detektyw w wydziale zabójstw

Komisariat policji

columbia city

Post

– Ach, w to nie wątpię – uśmiechnął się do niej delikatnie, a gdy powiedziała, że ładne są kwiatki, zaśmiał się i wywrócił oczami, bo czuł, że na każdy jego argument znajdzie piętnaście kontrargumentów i przekonywanie jej do czegokolwiek dzisiaj nie miało najmniejszego sensu.
– Myślę, że to nie jest wcale dobra opcja, chociaż ty nago to fajna wizja, nie powiem – pokazał jej język, wywracając oczami, gdy zdjęła mu z nosa okulary, chociaż światło było ostre i parę razy musiał zamrugać, żeby normalnie zacząć widzieć.
– Ale to oznacza, że byłabyś w mojej kajucie, ja sypiam nago, może bym cię jakoś przekonał, żebyś mnie nie dusiła – zaśmiał się, bo oczywiście żartował, ale nie zamierzał przecież jej ruchać. Raczej. :lol: – Okej, o czym chcesz porozmawiać? – bo jednak nie lubił milczeć, był raczej ekstrawertykiem, ale jeszcze bardziej wczuł się w masaż, przesuwając dłońmi po jej zgrabnym ciele i powoli sprawiając, że się rozluźniała. Zaraz jednak spytała, czy idą do wody, więc pokiwał głową.
– No raczej – zaśmiał się i pociągnął ją w stronę krawędzi łódki. – Na bombę? – poruszył brwiami z rozbawieniem.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Jasne, znalazłaby nawet milion kontrargumentów, bo Bonnie tak już miała, szczególnie jak była czymś podirytowana. Inna sprawa, że troszeczkę ten bulwers jej mijał, gdy zajmowała swoją głowę kimś innym, ale wiedziała, że jak wróci wieczorem do kajuty to pośle Joe taką wiązankę w wiadomościach, że żaden pojeb z pistoletem w Afganistanie nie byłby taki straszny :lol:
- Clinton, to bardzo niegrzeczne. Nie możesz sobie mnie wyobrażać nago, halo - powiedziała niby poważnie, ale na jego kolejne słowa parsknęła śmiechem. - Teraz jak o tym duszeniu myślę, to uważam to za dobrą grę wstępną, nie prowokuj mnie - posłała mu rozbawione spojrzenie. Ona też nie zamierzała z nim seksu uprawiać, chociaż... nie miałaby z tym większego problemu, ale fason trzeba było trzymać, prawda? - Nie wiem, o czymkolwiek innym niż duet przyjebów - rzuciła, bo to on miał temat zmienić, a nie ją tutaj napuszczać, żeby sama myślała :lol: I masaż istotnie, rozluźniał ją, ale też sprawiał, że totalnie miała ochotę go dotknąć, a zdecydowanie było to złe i w ogóle o fuj, o ble. Nie wolno.
- Mhm - mruknęła tylko, lekko się rozpędziła i faktycznie do wody wpadła. Rześka woda nieco ostudziła jej upośledzone myśli i kiedy wypłynęła, odsunęła włosy do tyłu i uśmiechnęła się szeroko. - Śpię dzisiaj w wodzie - zarządziła, patrząc na niego z rozbawieniem. W ostateczności się utopi, no cóż :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
35
191

detektyw w wydziale zabójstw

Komisariat policji

columbia city

Post

Cóż, pewne rzeczy się nie zmieniały – bo bankowo już w liceum tak miała, a on nie zamierzał z tym szczególnie dyskutować, nie? Chociaż widział, że troszeczkę bulwersacja jej przechodziła, kiedy rozmawiali i wziął sobie chyba za punkt honoru poprawiać jej humor, skoro już tutaj razem byli, nie?
– Wcale nie muszę wyobrażać, przecież wiem, jak wyglądasz nago – pokazał jej język, bo nie musiał żyć wyobrażeniem, ty, bardziej, że seks uprawiali całkiem niedawno. :lol: – Duszenie jako gra wstępna wcale nie jest złą opcją, wiesz, że lubię takie zabawy – mruknął do jej ucha z rozbawieniem nadal się jej przyglądając, ale gdy powiedziała o Ronie i Marku jako o duecie przyjebów, zaśmiał się tylko cicho, chociaż nie zamierzał protestować z takim nazewnictwem, bo jeszcze on dołączy i będą triem przyjebów, nie?
Sam wskoczył do wody za nią, a kiedy się wynurzył i usłyszał, że śpi w wodzie, zaśmiał się dźwięcznie.
– To musimy ci jakiś materacyk linką przywiązać do łodzi, żebyś się nie utopiła i nie oddryfowała chuj wie gdzie – stwierdził, śmiejąc się cicho.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- To wyrzuć ten obraz z głowy, bo to nadal złe - rzuciła z rozbawieniem, chociaż istotnie, ona też wiedziała jak wyglądał nago i jego atrybuty zdecydowanie do wyrzucenia z głowy nie były :lol: - Wiem, ja też. W tym temacie zawsze byliśmy zgrani - lekko przekręciła głowę, żeby móc spojrzeć na niego kątem oka i brwiami wyzywająco poruszyła. Nigdy specjalnie świętoszką w temacie seksu nie była, nawet jeśli na co dzień próbowała zachowywać pozory uroczej i niewinnej, nie? Trio przyjebów już istniało, mógłby co najwyżej dołączyć jako czwarty do tej ekipy :lol:
- Jak się utopię albo podryfuję daleko, przynajmniej nikt nie będzie mnie irytował a to zachęcająca opcja - stwierdziła z rozbawieniem, kładąc się na wodzie na pleckach i delikatnie rękoma poruszając. - A jak twój rozwód? Wszystko idzie kulturalnie czy będziecie sobie skakać do gardeł? - zapytała spokojnie, nakładając jego okulary na nos i dryfując na tafli wody. - Znalazłeś już jakieś forum dla rozwodników? Jak Ron dalej będzie mnie wystawiał, to może dołączę jeszcze przed ślubem - dodała marudnie.

autor

-

Awatar użytkownika
35
191

detektyw w wydziale zabójstw

Komisariat policji

columbia city

Post

– Och, uwierz mi, że w mojej głowie to jest zajebiście dobre – poruszył brwiami z rozbawieniem i generalnie nie chciał wyrzucać tego obrazu z głowy za żadne skarby. Był przekonany, że jak będzie już kiedyś staruszkiem z demencją, to ten jeden obraz z jego głowy nie wyleci. :lol: – Nie jest to kłamstwo – zaśmiał się pod nosem, poruszając brwiami, bo istotnie, byli świetnie dobrani jeśli chodziło o seks i doceniał to, jaka w łóżku była i jak świetnie się zgrywali.
– Nie no, Nesta by mnie zjebała na pewno, ja też bym trochę tęsknił – dźgnął ją palcem między żebra, ale sam się na wodzie położył, bo była cudownie ciepła. Ach, czuł się trochę jakby pływał w zupie w najlepszym tego słowa znaczeniu. :lol: – W zasadzie już go sfinalizowaliśmy – powiedział, patrząc na nią z uśmiechem.
– Własnie nie, chyba musimy założyć własny klub. Nesta będzie mogła dołączyć – rzucił z rozbawieniem, bo istotnie, Ness była przecież rozwódką. – Jeśli znasz jeszcze jakichś rozwodników godnych polecenia, to będzie można spotykać się w jakimś pubie co czwartek i lamentować na życie – dodał, pokazując jej język.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- Ciekawe co na to powiedziałby Ronald - rzuciła, patrząc na niego wymownie, ale w jej spojrzeniu na pewno się dało zauważyć, że generalnie koło grzywki jej to trochę latało :lol: Ale generalnie, Bonnie zawsze doceniała dobry seks, a z nim taki zdecydowanie był. Lubiła też uprawiać seksu po to, żeby wyciszyć myśli w swojej głowie i teraz naprawdę miała taką potrzebę. Od biedy przespałaby się nawet z Joe, mimo że obiecała sobie tego nie robić i to główne on jej głowę udręczał w ostatnim czasie :lol:
- Tylko trochę? To chyba jednak się utopię - stwierdziła, zanurzając się przez chwilę pod wodą, ale zaraz z powrotem na plecy wróciła i posłała mu rozbawione spojrzenie. Sięgnęła dłonią do jego ręki i delikatnie przesunęła palcami wzdłuż jej długości. - I jak się z tym czujesz? Wszystko okej? - nie brzmiała już na rozbawioną, zapytała ze zwykłą troską. Rozwody nigdy proste nie były, nie?
- Pub nie jest dobrym miejscem dla rozwodników. Lepsze są kluby, rozwody trzeba przepić i przeimprezować - puściła mu oczko, bo dokładnie tak robiła po swoich. I zrobi po tym, jak już weźmie rozwód z Ronem :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
35
191

detektyw w wydziale zabójstw

Komisariat policji

columbia city

Post

– Myślę, że nigdy nie chcę wiedzieć, skoro już sobie przejebałem, że twoja mama ma mnie na lodówce – zaśmiał się pod nosem, niewinnie ramionami wzruszając i patrząc w jej błękitne oczy. Naprawdę nie chciał się przekonywać, co takiego Ron by miał w temacie do powiedzenia.
On też dobry seks zdecydowanie doceniał i ogólnie po prostu seks lubił, ale żony nie zdradzał, taki był wspaniały. :lol:
– No weź, nie możesz się utopić, byłbym tak naprawdę zrozpaczony – odparł, patrząc na nią z rozbawieniem i gdy sięgnęła do jego ręki i przesunęła po niej palcami, pytając jak się czuł z rozwodem, wzruszył ramionami.
– Chyba normalnie. To w zasadzie była serio kolej rzeczy, nie dobraliśmy się i tyle. Tak to bywa, czasami się wypala. Ja nie mam żalu do niej, ona nie ma do mnie – no bo tak to widział faktycznie. Mimo to, gdy powiedziała, że lepszym miejscem są kluby, to aż klasnął w dłonie.
– No to idealnie, za darmo Ness nam rapture udostępni jak ją weźmiemy do klubu – zaśmiał się dźwięcznie, wzruszając ramionami. – Chociaż ja swojego nie przeimprezowałem i nie przepiłem, robię coś nie tak? – poruszył brwiami z rozbawieniem.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- To nie twoja wina, że była w tobie zakochana. Mam wrażenie, że bardziej niż ja czasami - zaśmiała się pod nosem. - Ale fakt jest też taki, że jego nie lubi cholernie, bo strasznie to zdjęcie eksponowała gdy przyszedł - nie, żeby tych starych lubiła, ale coś jej marudziła, że to poroniony pomysł umawiać się z takim chłopakiem. No życie, ale nowe auto to lubiła pewnie, nie? A co do samego Rona - Bons się po prostu łudziła, że nic nie wyjdzie i wszystko będzie idealnie. A potem sama jakąś dupę do łóżka mu podrzuci :lol:
- Okej, teraz przekonałeś mnie trochę bardziej do tej udręki jaką jest życie - wywróciła z rozbawieniem oczami. - Najważniejsze, że rozstaliście się jak cywilizowani ludzi - stwierdziła tylko, bo ona zwykle jednak darła koty, wiadomo.
- Zdecydowanie robisz coś źle - zaśmiała się cicho, prostując się nieco i podpłynęła bliżej niego. - Ale nie martw się, możemy to nadrobić podczas pobytu tutaj - poruszyła brwiami. Mogli, podejrzewała, że Nesta też chętnie pochla na umór :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
35
191

detektyw w wydziale zabójstw

Komisariat policji

columbia city

Post

– No co mogę powiedzieć, zawsze byłem wspaniały – przeczesał palcami włosy, posyłając jej nieco dumne spojrzenie, ale istotnei tak było, bo nawet jego teściowa go uwielbiała i pewnie nadal mu okazjonalnie jakiegoś smska pisała, żeby wpadł po obiad, bo zrobiła za dużo i mu do pudełka przełożyła. :lol: – Ech, to niefajnie, ale wiadomo – ona nie będzie z nim żyła, tylko ty – wzruszył ramionami, bo tak było i on to tak widział. W każdym razie, gdy wspomniała, że teraz bardziej ją przekonał do udręki, jaką jest życie, posłał jej rozbawione spojrzenie. Strasznie lubił, kiedy była taka dramatic, bo bawiło go to niezmiernie.
– No, owszem – pokiwał głową, bo nie widział sensu w szarpaniu się ze sobą. Miał do niej zbyt duzo szacunku, bo spędził z nią kilka lat, które w dużej mierze były po prostu dobre.
– Kurwa, to musisz mnie nauczyć życia – zaśmiał się pod nosem, puszczając jej oczko. - Więc co, urządzamy imprezę na jachcie? - poruszył brwiami z usmiechem.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”