WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Ness & Mark, Hotel Citizen

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Odpoczęła u Vittorii – praktycznie nie odzywała się do Marcusa, a na jego wiadomości odpowiadała maksymalnie zdawkowo. Poukładała sobie też wszystko w głowie i doszła do wniosku, że najlepiej będzie faktycznie traktować to wyłącznie kontraktowo. Dlatego po powrocie zamierzała zabrać swoje rzeczy z sypialni i przenieść się do innej, przestać z nim sypiać i sypiać z innymi. Pewnie już w Oxfordzie zaliczyła jakiegoś hot anglika, chociaż wcale jej nie ulżyło emocjonalnie. Na spotkaniu pojawiła się kilka minut wcześniej, przywiózł ją pewnie Teddy, którego poprosiła o podwózkę z lotniska – podróż była dość długa, ale dzięki makijażowi nie było widać na jej twarzy oznak zmęczenia. Z lekkim zaskoczeniem spojrzała na Marcusa, który wyjątkowo postanowił się nie spóźnić. Korzystając z tego, że byli jeszcze sami, podeszła do niego, bujając biodrami.
– Więc można się jednak nie spóźniać, kto by pomyślał. Szalony koncept – rzuciła nieco kąśliwie. Nie witała się z nim pocałunkiem – nawet w policzek. Ot, wystarczyło, że zaraz będzie musiała znów się do niego łasić, chociaż foch jej nie przeszedł i wcale nie miała na to ochoty. – Jak idą ci przygotowania do ślubu? Wybrałeś już suknię dla mnie? – spytała spokojnie, bo totalnie nie żartowała w tej kwestii.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

Marcus przeżywał trochę jej wyjazd jednak, szczerze mówiąc. Nie sądził, że tak chujowo to na niego wjedzie, ale jakoś... nie było fajnie gdy ze sobą w ogóle nie rozmawiali. Gdy on wyjeżdżał i tak, zupełnie odruchowo, dzwonił do niej przynajmniej raz dziennie a ona... milczała. I to milczenie jakoś mu życiowo nie odpowiadało ale nie narzucał się zbyt mocno. Na spotkanie istotnie dotarł puntkualnie, nawet przed czasem i kiedy ją zobaczył, od razu wstał i uśmiechnął się delikatnie.
- Postanowiłem, że się ogarnę, skoro ostatnio to wywołało taką burzę. No, nie tylko to ale w pewnym sensie to też - powiedział cicho, wyciągając do niej dłoń, bo nie liczył na buziaka w usta skoro byli sami ale chociaż w policzek i odetchnął głęboko gdy takowego nie otrzymał.
- Nie, ale wybrałem kilku projektantów, do których musisz tylko podjechać i kilka projektów przymierzyć. Ostateczny wybór będzie zależał od ciebie - przymknął oczy, biorąc głęboki oddech żeby zaraz się nie zirytować. - Co tam u Vittorii? - zapytał, bo to był zdecydowanie ciekawszy temat czy coś.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Ona przeżywała ogólnie dość mocno to wszystko, ale tłumiła to w sobie, wyciszała i po prostu starała się być obojętna. Podchodziła do tego na chłodno – ogólnie Ness była naprawdę ciepłą osobą, ale często chłodem się zasłaniała. I chociaż nie sądziła, że przy Marku będzie musiała to robić, to jednak teraz – po rewelacjach z przyjęcia – wiedziała, że jednak musi. Inna sprawa, że po prostu nie rozumiała, bo wiadomo, uprawiali seks, dzwonili do siebie, zachowywali się jak para nie tylko, gdy ktoś na nich patrzył. Chyba dlatego Nessie miała straszną sieczkę z mózgu. Inna sprawa, że uznała, że po prostu był facetem, a oni są po prostu chujowi. :lol:
– Okej, to fajnie. Miło też że nie śmierdzisz tanimi perfumami i nie masz śladów szminki w widocznych miejscach, brawo, Marky, dorastasz – rzuciła z lekką ironią, wywracając teatralnie oczami, ale nie sięgała po jego dłoń, tak jak nie zbliżała się do niego za bardzo. Skinęła głową.
– Okej – rzuciła tylko odnośnie sukni. – W porządku, ma dużo nauki, ale spędziłyśmy trochę czasu ze sobą, potem ja spędziłam trochę czasu w pubach… Nie wiem tylko, czy da radę się wyrwać na ślub, ale powiedziałam jej, że nie musi się przejmować – wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się nawet lekko.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

No cóż, Marcus najlepszym facetem pod słońcem nigdy nie był, ale zdecydowanie nie był też chujowy - po prostu próbował się w nią nie wkręcić zbyt mocno, stąd jego wizja sypiania z kimś innym. Czy pomogło? Chyba średnio skoro tak to milczenie przeżywał, ale nawet sam przed sobą by się nie przyznał a co dopiero przed kimś innym - a już na pewno nie przed Nessie.
- Jezu, ale się uczepiłaś. Mogłaś powiedzieć, że nie wolno mi z nikim sypiac, skoro ewidentnie sprawiło ci to taki problem - powiedział w końcu, ale bez wyrzutu czy nerwów tylko chyba miał dość tych przytyków po prostu.
- Zawsze możemy trochę dostosować termin pod nią, to pewnie dla ciebie ważne żeby tam była, a mi jakoś konkretny termin nie jest potrzebny więc jeśli byś chciała ogarnąć coś pod nią... - wzruszył delikatnie ramionami. Rozumiał to, serio. i absolutnie z tym problemu by w zasadzie nie miał.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Zmarszczyła brwi, a w jej oczach pojawiła się delikatna furia, gdy powiedział, że się uczepiła. Odetchnęła głęboko, licząc do dziesięciu wewnętrznie, żeby mu tego łba nie rozjebać. No idiota. Jak w ogóle śmiał pomyśleć, że mogło jej zależeć w taki sposób, że nie chciała, żeby sypiał z kimś innym? Inna sprawa, że trochę tak było, ale o tym wiedzieć nie musiał.
– Przecież ci wolno. Ja też się przespałam z kimś innym – wzruszyła ramionami, obserwując uważnie jego reakcję, bo… Była jej trochę ciekawa. Odrobinkę. Tyci.
– Nie ma takiej potrzeby. Przecież to nie jest na serio, nie kochamy się. Przeżywałabym, gdybym brała ślub z miłością mojego życia i by nie mogła, a to… No oboje już ustaliliśmy czym to jest, a czym nie jest, prawda? – wzruszyła ramionami obojętnie. Nie miała potrzeby emocjonalnej przekładać czegokolwiek, jeśli Vi się nie pojawi – trudno. Przecież nie mieli miłości do grobowej deski, right?

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Och, rozumiem - powiedział tylko, nagle czując się z tym cholernie dziwnie, ale uśmiechnął się do niej delikatnie próbując to przytuszować. - To widocznie wyjazd był całkiem udany - dodał tylko, odrobinę sucho ale nie wiedział co jej powiedzieć. Jasne, że mogli sypiać z innymi ludźmi - ale faktycznie słuchanie o tym nie było komfortowe. Odetchnął cicho na jej kolejne słowa.
- W sumie masz rację. - rzucił, bo po słowach o tym że kimś spała i teraz dobiciu że to nic takiego, to jakoś nie miał ochoty jej juz niczego w tym temacie proponowac. - Będzie trzeba potem usiaść nad planem rozwodu tak, żeby to dobrze wyglądało. - stwierdził spokojnie, odsuwając jej krzesło, żeby sobie mogła usiąść przy jakimś stoliku a kiedy usiadła to pewnie to krzesło do stolika razem z nią delikatnie dosunał. - To co, myślałaś o tym wyjeździe? Cała nasza paczka, bez partnerów biznesowych. Typowo dla przyjemności - dodał, zmieniając trochę temat żeby nie umrzeć w chujowym nastroju, nie?

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Był, ale bardziej dlatego, że mogłam zobaczyć moją córkę – wzruszyła ramionami, bo akurat seks dla niej był na tym wyjeździe rzeczą drugo, jeśli nie trzeciorzędną. Przechyliła głowę, gdy wspomniał, że ma rację. No miała. Wiedziała, że miała.
– Jeszcze nie wzięliśmy ślubu, a ty już chcesz się rozwodzić? Marcus, to po co to wszystko? Sądziłam, że rozwiedziemy się, kiedy któreś znajdzie miłość życia albo coś. Spiszemy intercyzę i tyle – odparła, siadając na krześle i zakładając nogę na nogę. Odpaliła papierosa, dziękując kelnerowi za popielniczkę.
– No przecież powiedziałam ci, że okej. Podaj termin, powiedz jak mam się spakować i będę – wzruszyła ramionami. – Myślę, że lepiej będzie, jak nie będziemy robić zbyt wiele dla przyjemności. Dzisiaj zgarnę swoje rzeczy i przeniosę się do innej sypialni – rzuciła spokojnie, zaciągając się papierosem.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Okej - odparł tylko. A kiedy zapytała po co to wszystko, skoro chciał sie już rozwodzić, pokręcił głową. - Nie powiedziałem już, za jakiś czas, ale to będzie jednak kwestia opracowania dobrej wersji, odpowiedniej dla nas obojga, więc nie zajmie nam to jednego dnia. Trzeba zrobić tak, żebyśmy oboje byli zadowoleni i w dobrym świetle, nie? - wzruszył ramionami. Skoro tak oschle zaczęła do tego podchodzić to mimowolnie jemu się załączył podobny mechanizm obronny, nad którym zupełnie nie panował, cóż.
- Wylot byłby w przyszły weekend. Poleciałabyś z Bonnie dzień wcześniej, my dolecimy dzień później bo ogarniamy otwarcie nowego klubu z Ronem - wyjaśnił spokojnie, chociaz średnio miał na to ochotę bo pewnie z klubu miał się zrobić jakiś kolejny burdel, ale wspierał duchowo kolege, nie? Zmarszczył czoło.
- Nie o takie przyjemności mi chodziło, Ness. Ale... no okej, jeśli tak chcesz to w porządku. - powiedział cicho, wzdychając ciężko i sam sobie odpalił papierosa. - Dlaczego nagle zmieniłaś tak do mnie nastawienie? - zapytał wprost, bo chyba nie do końca jego mózg to przetwarzał.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Za jakiś czas, to znaczy kiedy konkretnie? Masz już jakąś datę w głowie? Osobiście uważam, że lepiej będzie i więcej ugramy, udając szczęśliwe małżeństwo do oporu, chociaż zgadzam się, dobrze będzie mieć historyjkę żeby nie wyjść na idiotów – wzruszyła ramionami, bo tak to widziała, ale wiadomo – on i tak zrobi co będzie chciał, nie?
– Okej, może tak być – odparła spokojnie. – Gdzie będziemy lecieć? – spytała jeszcze, bo jednak musiała wiedzieć, jak się spakować, prawda? Uśmiechnęła się delikatnie.
– Wiem, o jakie przyjemności ci chodziło, po prostu zmieniłam temat – wzruszyła ramionami, a gdy spytał, czemu nagle zmieniła do niego nastawienie, przez chwilę biła się z myślami, czy odpowiedzieć szczerze. I odpowiedziała – częściowo. – Bo chyba nie traktowałam tego jak układu. Polubiłam cię, polubiłam spędzać z tobą czas. I to był błąd, bo dla ciebie najwidoczniej było to układem cały czas i nie ma w tym absolutnie niczego złego. Po prostu zaczęłam to traktować tak, jak od samego początku powinnam – odparła sucho, zaciągając się papierosem po raz kolejny.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Za jakiś dłuższy czas. Nie wiem dokładnie ile, ale trzeba to będzie dopracować po prostu. Jak rodzina królewska swoje pogrzeby - rzucił nawet z lekkim rozbawieniem, ale generalnie tak to widział. Lepiej wszystko dopracować niż potem dojebać coś, co któremuś mogłoby zaszkodzić. A on zdecydowanie nie chciał zaszkodzić jej - bo sobie to jakoś chyba i tak nie bardzo by mógł, wiadomo jak to działało.
- Karaiby - rzucił, bo nie miał chyba weny na rozwijanie tego tematu. Podesle jej potem wszystkie dane i tyle, nie? Spojrzał na nią lekko zdziwiony słysząc jej kolejne słowa. - No... tego się chyba nie spodziewałem. Sądziłem, że dla ciebie to totalnie tylko układ - przyznał szczerze, patrząc na nią z lekkim zdziwieniem nadal, bo sądził, że... ona by się nie wkręciła. - Ja też cię lubię, Nessie. Nie brałem pod uwagę tego, że możesz o mnie myśleć inaczej bo byłaś do tego tak negatywnie nastawiona i... kurwa, przepraszam - ściszył głos, patrząc na nią teraz z lekkim smutkiem. No chujowo wyszło.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Dopracujemy – powiedziała z lekkim, nieco smutnym uśmiechem i odetchnęła głęboko, bo jakoś chujowo jej się zrobiło na myśl o tym, że jeszcze się nie pobrali, a on już planował rozwód. Cóż, najwidoczniej to naprawdę był tylko układ. I wiedziała to. Przecież to wiedziała. Odetchnęła, kiwając głową.
– Bajecznie, opalę się – stwierdziła z uroczym uśmiechem, bo kątem oka pewnie już zobaczyła, że powoli idzie ktoś w ich stronę. – Cóż, ja też się nie spodziewałam. Ale spoko, jakby… Wiadomość odebrana, że dla ciebie to od początku było w ten sposób. Nie ma z tym problemu, żadnego – powiedziała spokojnie, mówiąc te słowa dość szybko, ale mentalnie wolała pominąć słowa, że on też ją lubił. – Byłam, ale naprawdę nie widziałeś, jak w pewnym momencie przestałam? – spytała tylko cicho, ale na jego przeprosiny nie zdążyła odpowiedzieć, bo przyszli zapewne partnerzy, którzy istotnie, mieli dość przestarzałe poglądy i za każdym razem, gdy się odzywała, patrzyli na Marka, jakby oczekiwali, że potwierdzi jej słowa. Kurwicy dostawała, ale żadnemu nawet nie pocisnęła. Uśmiechała się uroczo, dając się niechętnie sprowadzić do roli kobiety swojego faceta. Kiedy więc wracali, była w jeszcze bardziej parszywym nastroju niż przez ostatnie dni. Odetchnęła głęboko, wchodząc do domu. Larry pewnie był stęskniony, więc się do niej zaczął łasić. Pochyliła się, podrapała kota za uchem.
– Wezmę te rzeczy z sypialni. Kilka zostawię, gdybyśmy mieli gości, czy coś – rzuciła, kierując się na górę, bo marzyła obecnie o kąpieli i zapomnieniu, że dzisiejszy wieczór istniał.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- trochę słoneczka przyda się każdemu z nas - wzruszył delikatnie ramionami, bo zakładał, że naprawdę każdemu zrobi to całkiem dobrze. Chociaż jak widział, jak miała wyglądać ich relacja to nie był pewny czy ma ochotę na ten wyjazd, ale cóż, może jakoś będzie? - No bo... na początku tak było, ale naprawdę cię uwielbiam. I naprawdę cię szanuję i nie chciałem zrobić niczego, żebyś poczuła się źle, serio - nie umiałby jej powiedzieć, że mu na niej zależy, bo jakoś takie rzeczy szły mu dość chujowo od czasu Rosie, poza tym nie mógł powiedzieć też, że ją kocha bo przecież tak nie było ale... no fakt, troszkę mu na niej zależało bardziej niż powinno. - Nie zauważyłem - przyznał ze skruchą, ale teraz, gdy tak zaczął nad tym myśleć to faktycznie - widać było różnicę, ale on chyba tego widzieć nie chciał, dla dobra tego wszystkiego. Chociaż aktualnie nic dobrego w tym nie było. A jeśli chodziło o wspólników, Marcus dla odmiany ciągle odbijał piłeczkę tak, żeby to Nesta miała ostatnie zdanie. Celowo, żeby pokazać im, że jej zdanie było równie wazne co jego, a może nawet i ważniejsze i w chuju miał trochę to co, panowie myśleli, o.
- Jeśli wolisz, to ja zmienię sypialnię. Te projektowałaś typowo pod taką dla siebie i ... no sam nie wiem - wzruszył ramionami gdy znaeźli się w domu. - Właściwie to żadne z nas nie musi zmieniać pokoju. Mi nie przeszkadza spanie w jednym łóżku - powiedział spokojnie.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Fakt – uśmiechnęła się delikatnie, gdy wspomniał, że słoneczko się przyda każdemu z nich. Mimo to, gdy wspomniał, że ją uwielbia i szanuje, skinęła głową. Cóż, nie sądziła, że aż tak ją cenił. – Najwidoczniej nie na tyle, żeby pojawić się punktualnie i bez szminki na koszuli na naszym przyjęciu, ale doceniam, że masz w sobie chociaż trochę szacunku do mnie – odparła spokojnie, patrząc mu w oczy. Nie było już nawet słychać w jej głosie pretensji. Ubodło ją to, że ktoś mógł zobaczyć, a ona znów musiałaby być postawiona w roli zdradzanej kobiety. A wtedy musiałaby go zabić, żeby udowodnić, że nie jest biedna i smutna. :lol: Mimo to, ona też go nie kochała, nie zamierzała też mówić, że jej na nim zależało, chociaż jej zachowanie chyba mówiło samo za siebie. Wzruszyła ramionami, gdy wspomniał, że nie zauważył. No co miała powiedzieć? Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego, kręcąc głową.
– Nie, nie musisz. Ja zmienię, to mój pomysł – odparła spokojnie, patrząc mu w oczy. – Wiem, że ci nie przeszkadza, ale mi trochę na tę chwilę przeszkadza. Skoro mam to traktować tak jak powinnam była to robić od początku, to tak właśnie będzie, Marcus – odparła spokojnie, ściągając naszyjnik i odkładając go do szkatułki z biżuterią. – Niemniej, doceniam to, co tam robiłeś – dodała, bo naprawdę doceniała., że na spotkaniu się zachowywał w taki, a nie inny sposób.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Nie powinnaś mojego spóźniania się brać do siebie, po prostu tak mam i nie ma w tym nic osobistego, Nesta. Zawsze się spóźniam - powiedział z lekkim rozbawieniem, no okej, pomijając dzisiejszy dzień, ale to była odmienna kwestia bo naprawdę bardzo mocno się spiął i pewnie Ron i Clint go od rana budzili milionem telefonów, żeby tylko nie dał dzisiaj też dupy :lol: Tematu szminki na kołnierzyku jednak nie komentował, bo jasne było że tutaj mocno przegiął, chociaż teraz po prostu sądził, że przegiął samym seksem, nie tylko śladem po nim. Cóż, czasu cofnąć nie mógł.
- Okej - odparł tylko, unosząc dłonie w górę. - Ale... z drugiej strony, nie przeszkadzało mi też to, jak było między nami do tej pory. Mogę... no mogę z nikim nie sypiać, jeśli tak wolisz. Nie chcę żebyśmy sprowadzili naszą relację do tego grzecznościowych zwrotów tylko. Nie musimy też ze sobą sypiać, ale... fajnie było razem spędzać po prostu czas - powiedział cicho, wzruszając delikatnie ramionami żeby wiedziała, że nie o sam seks z nią mu chodziło generalnie.
- Mówiłem, że dla mnie jesteś partnerką w biznesie, nie kimś poniżej - stwierdził z delikatnym uśmiechem, siadając na łóżku i zdejmując krawat z szyi.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Jeśli mamy być małżeństwem, to będziesz musiał się przestać spóźniać. Ja nie czekam na nikogo, Marcus – powiedziała spokojnie, patrząc mu w oczy. Owszem, tak było – Ness bardzo szanowała swój czas i nie zamierzała na niego czekać. Pewnie – biorąc pod uwagę, że ich sypianie ze sobą zaczęło się od jakiejś randki – znielubiła go głównie dlatego, że się spóźnił. :lol:
– Marcus, możesz sypiać z kim chcesz – odparła spokojnie, patrząc na jego odbicie w lustrze toaletki. Jasne, z jednej strony chciała mu powiedzieć, żeby nie sypiał, ale z drugiej po prostu nie miała do tego prawa i o tym doskonale wiedziała. – Nie jestem twoją narzeczoną tak na serio i nie mam prawa mówić ci, jak wolę, żeby było, po prostu maskuj się ze swoimi kobietami lepiej i tyle – dodała spokojnie, odwracając głowę, by spojrzeć mu w oczy.
– Mogę to za jakiś czas przemyśleć. Spędzimy ze sobą dużo czasu na Karaibach zapewne – dodała, wzruszając ramionami. No bo wiadomo, że gdyby spędzali ze sobą czas tylko przy innych, wyglądałoby to co najmniej dziwnie. – Doceniam to, naprawdę – uśmiechnęła się do niego całkiem uroczo, bo istotnie, doceniała to cholernie i uwielbiała go za to, że po prostu w ten sposób ją traktował. Odsunęła się od toaletki po ściągnięciu kolczyków i pewnie podreptała do garderoby, zgarniając kilka kompletów jakiejś hot bielizny, szlafroczek i jakieś codziennie ubrania, które zaczęła układać na łóżku.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „South Lake Union”