WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Rosie & Elias & Marcus

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

| kilka dni po ostatniej

Czy Elias miał dobry nastrój? Ciężko było to nazwać dobrym nastrojem - miał ewidentnie zajebisty humor, bo to życie z Rosie wydawało mu się absolutnie wspaniałą opcją, serio. Dlatego z ogromną radością wylądował w tej Grecji i na miejscu zaplanował im randkę idealną generalnie - spacer po ich ulubionych miejscach, który zaczęli od drinków w ich ulubionym barze, a teraz spacerowali po wąskich, typowo greckich uliczkach które prowadziły w kierunku jakiegoś miejsca na szczycie tych alejek.
- Myślisz, że Camille zadzwoni na skargę do Charliego, że Jay przyjechał? No chciałem, żeby też się rozerwał trochę i w ogóle - wyjaśnił, z niewinnym uśmiechem, chociaż trochę w zasadzie po prostu planował mu ułatwić życie z Lils, nie? :lol: - A wiesz już gdzie idziemy? - poruszył brwiami, mocniej palce wokół jej drobnej rączki zaciskając bo szli w kierunku miejsca, gdzie brali ślub. I tam właściwie też ogarnął wszystko tak, że mieli zjeść kolacje, nie?

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

Rosie również wydawało się to wspaniałą opcją, dlatego chciała mu powiedzieć ostatniego dnia, że chciałaby się jednak zadeklarować, bo odkąd dał jej ten cholerny kubek z kawą, to naprawdę coś jej się w głowie przestawiło. Tak więc po kolacji i jakimś zajebistym greckim winku, poszła z nim na spacerek, poznając doskonale tę okolicę, bo pewnie kiedy byli małżeństwem zdarzały im się wypady na kilka dni do Grecji pomimo długich lotów i późniejszego jet lagu.
– Myślę, że na pewno zadzwoni, ale musimy z tym żyć. Poza tym oboje wiemy, że chciałeś, żeby przyjechał dla Lils, bo oboje wiemy, że się ruchali – pocałowała jego policzek czule, bo ogólnie szanowała ten motyw całkiem, a że panowie o tym gadali to większych wątpliwości nie miała.
– Domyślam się – powiedziała, czule całując jego ramię i splatając palce ich dłoni ze sobą. – Kocham to miejsce, wiesz? Mogłabym tu zamieszkać na starość – no mogłaby, owszem. Było przepięknie.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Jak to możliwe, że zadziałał kubek kawy, a nie zadziałały lata jego uroku osobistego? Eh, gdyby wiedział, to kawę rano w ten sposób podawałby jej zdecydowanie wcześniej, ale mądry polak po szkodzie, prawda?
- A ruchali? Ciekawe, nie mówił mu nic do tej pory - udał debila, patrząc na nią z rozbawieniem w tym momencie bo jasne, że o tym rozmawiali. Tak samo jak rozmawiali o seksie życia który Rosie mu zafundowała a którego ukrywać sam Eli nie zamierzał. Było się czym chwalić, tak?
- Skoro się domyślasz, to gdzie idziemy? - poruszył brwiami, unosząc ich dłonie do swoich ust i ucałował tą, należącą do niej dość czule. - Wiem, pamiętam jak o tym kiedyś rozmawialiśmy - mieliśmy zamieszkać tutaj po sześćdziesiątce, a nasze dzieci by nas odwiedziały raz do roku, na wakacje - zaśmiał się, tylko wtedy nie mieli jeszcze Allie i gadali sobie tak tylko dla żartów, nie?

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

Ona sama nie wiedziała, jak to zadziałało. Sama tego nie rozumiała, jak tym jednym kubkiem kawy wszystko nagle w jej głowie wskoczyło na miejsce. Nie rozumiała zupełnie, ale może wcale rozumieć nie musiała? Odetchnęła głęboko, gdy udał debila, ale uniosła brwi z niewinnym uśmiechem.
– No przecież wszyscy wiedzą po sylwestrze, nie? – pokazała mu język w tym momencie, bo skoro on rżnął głupa, to ona też mogła. A Jay mógł rżnąć Lily, ona wspierała przyjaciółkę emocjonalnie w tym temacie. Przygryzła dolną wargę, gdy tak ucałował jej dłoń.
– Idziemy w miejsce, w którym braliśmy ślub – stwierdziła, patrząc mu z czułością w oczy. – O tak, teraz to by była Allie, chociaż w zasadzie radzimy sobie z rodzicielstwem tak super, że totalnie mogłabym mieć z tobą kolejne – uśmiechnęła się do niego uroczo. Mogłaby. Mogłaby też zostać znów jego żoną.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Aaaa to o tym wiedziałem - mruknął z rozbawieniem, palcem ją lekko w żebra dźgając i głową pokręcił. Elias był tak samo #teamjason jak Jason był #teamelias więc wiadomo jak to działało :lol:
- Dokładnie tak - pokiwał głową, ale nie mówił jej w zasadzie nic więcej bo kolacja miała być po prostu uroczą niespodzianką. Mimo to, z miejsca w którym już byli widać było migające światła świeczek, które kazał rozstawić na całym placu do którego zmierzali.
- Tak? To w takim razie odstawiaj tabletki i bierzemy się za działanie. Może teraz ustrzelimy chłopca, co? - poruszył brwiami, chociaż mówił to bardziej w formie żartów bo jednak nie zakładał, że mogłaby mówić poważnie tak szczerze. Było super, było wspaniale, ale...nie robił sobie głupich nadziei.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– No właśnie – pokazała mu język teraz i uśmiechnęła się do niego uroczo, chociaż wiedziała, że te dwa kochane dryblasy były za sobą niemalże tak bardzo jak ona za Lils i vice versa, nie? Gdy jednak potwierdził jej przypuszczenia, stanęła na palcach dłonią, którą nie trzymała jego, odwracając jego buźkę w swoją stronę i pocałowała go lekko. Dostrzegała migające promienie świeczek i uśmiechnęła się nieznacznie.
– Och, nie prowokuj mnie, bo jestem gotowa serio odstawić tabletki i się wziąć za działanie – pokazała mu język, chociaż też żartowała. Najpierw niech do siebie wrócą, potem pomyślą o chłopcu. – Nadal chciałbyś mieć trójkę? – spytała spokojnie, przygryzając dolną wargę i patrząc mu w oczy.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Tak już bywało, a jeśli istniała szansa stworzenia możliwości do wyjazdów we czwórkę i większej ilości czasu wszyscy razem, to czemu Eli miałby nie pomagać w tym wszystkim? Oczywiście, tylko dlatego to robił - dla czasu we czwórkę i wzmocnienia więzi :lol: Kiedy go pocałowała, lekko ten pocałunek przeciągnął, ale nadal uroczo i delikatnie.
- Mówisz? Zróbmy to w takim razie, zaczniemy już po powrocie do hotelu, żeby zacząć sobie testować jak nam idzie - musnął z rozbawieniem palcami jej nos, bo Allie akurat ustrzelili całkowicie niechcący, a jak cudowna była, to co dopiero gdyby sie o jakiegoś brzdąca starali, nie? - Tak, zdecydowanie. A ty? - mógłby mieć i piątkę, ale w dużej mierze uważał, że to zależało od kobiety. W końcu to jej ciało, nie?

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

Ona też by nie miała nic przeciw wyjazdom we czwórkę, w zasadzie to fajnie było jechac w dwie pary, a domyślała się, że z Charlesem byłoby zdecydowanie mniej swobodnie, bo jednak mocno przyjaźnił się z Marcusem, któremu nadal nie odpisywała. Jedyne, co w zasadzie mu odpisała to to, że klucze do domu wrzuciła do skrzynki na listy, eh. Uśmiechnęła się spod jego warg.
– Taak, zaczniemy? Mam nawet to wdzianko policjantki, o którym rozmawialiśmy jakiś czas temu – poruszyła brwiami. – I jest bardzo mocno powycinane w bardzo odpowiednich miejscach – zamruczała jeszcze, poruszając brwiami, bo nie wątpiła, że będzie im szło zajebiście. Jak zawsze. :lol:
– Mogłabym mieć w sumie nawet więcej – wzruszyła ramionami, bo jeśli miała być szczera, to gdyby byli razem, gdyby nie musiała się frustrować na życie i brak seksu, to chyba by mogła ciążę przetrwać więcej razy i mieć gromadkę ślicznych dzieciaków. Nawet w liczbie lamy. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Zasadniczo, to Elias naprawdę do samego Charliego nic nie miał - dogadywali się normalnie, znaczy starali, bo wiadomo, był mężem Rosie i złamał żelazną zasadę przyjaźni, którą panowie Charlie i Marky wjebali w te swoje pusty łby, normalnie jakby Elias i Jason dziewczyny przeruchali gdy były z nimi w związkach. I tak, w sumie byłoby niekomfortowo prędzej czy później :lol:
- Wzięłaś je ze sobą? Kurwa, to my powinniśmy jak najszybciej wracać do willi, a nie jakieś randki uskuteczniać, ja pierdole, Rosemarieee - jęknął z lekką udręką w głosie, bo naprawdę, po co mu to teraz mówiła? Rozmarzył się, co było zdecydowanie po nim widać, ale na szczęście doszli finalnie do miejsca, do której zmierzali od dłuższego czasu; na środku placyku stał stolik, dwa krzesła, wszędzie rozpalone świecie i pełno świezych kwiatów. A na stole od jakichś dwóch, trzech minut stało już przygotowane również jedzenie i winko pewnie.
- To można pomyśleć o większej ilości dzieci - wzruszył delikatnie ramionami, bo w zasadzie nie miał z tym problemu. Odsunął dla niej krzesło, żeby sobie mogła zająć miejsce. - Jak ci się podoba? - poruszył brwiami.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

No wiadomo, że rozumiała motyw braku jakiegoś problemu z Charlesem, ale za to Charles przez lojalność do Marka miał lekki problem z Eliasem, nie? W każdym razie, odetchnęła cicho, z rozbawieniem obserwując jego udrękę i słysząc slowa odnoszące się do hot wdzianka, które ze sobą wzięła.
– No ty kupiłeś zestaw podróżny, więc uznałam, że będzie pasowało do kajdanek – wzruszyła niewinnie ramionami i spojrzała mu w oczy. – Och, więc to randka? – no niby wiedziała, ale dobrze się upewnić. – Będziesz zatem szybko wcinał jedzenie, żeby szybko wrócić – zaśmiała się pod nosem, bo ona z kolei zamierzała jeść troszeczkę wolniej, żeby go delikatnie udręczyć. Musnęła jednak jego usta swoimi. – Ale po tej randce będzie pan bardzo zadowolony panie Costas i przejdzie pan bardzo dogłębną kontrolę osobistą – zamruczała, muskając płatek jego ucha ustami i lekko go przygryzając. Gdy dotarli do miejsca, w którym stał stolik, uśmiechnęła się czule. Mimo to, gdy odsunął dla niej przesło, to posadziła na nim jego, a sama władowała mu się na kolana.
– Jest idealnie – powiedziała cicho, chwytając go za podbródek i całując czule, by zaraz chwycić widelec, odkroić kawałek jedzonka i przysunąć mu go do ust. – A teraz, skoro można pomyśleć o większej ilości dzieci to możesz też jeść mi z ręki – wyszczerzyła się do niego niewinnie.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Pasuje idealnie, to prawda - westchnął ciężko, próbując za mocno o tym nie myśleć, ale aż go nosiło w tym momencie, jego mózg już tej wizji nie odepchnie i będzie mielił przez najbliższe kilka godzin. - Może być to randką, jeśli chcesz. Ale bez większego stresu i ciśnienia - stwierdził spokojnie, bo nie musieli się tym za mocno przejmować i tak dalej. - Cholernie szybko, bez wątpienia - zaśmiał się pod nosem, bo naprawdę tak było. Nie odpowiedział jednak na jej słowa a jedynie głową pokiwał. Zgodziła się na randkę, wszystko było cudownie, jarał się naprawdę jak cholera. Kiedy usiadła mu na kolanach, objął ją w pasie.
- To się cieszę, taki był zamysł - posłał jej przeuroczy uśmiech i usta otworzył istotnie, żeby zjeść to co dała do jedzenia. - Moglibyśmy wpożyczyć po przyjęciu dziadków jakąś łódkę i wypłynąć. Co o tym myślisz? - zapytał, lustrując jej piękną buzię wzrokiem.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Wiem. Mam też lateksowe wdzianko pielęgniarki i stetoskop, ale to akurat zostawiłam w domu – dodała z rozbawieniem, wiedząc, że jego mózg zaraz wybuchnie, tak szybko mentalny chomik w kołowrotku tam zapierdalał. I miała z tego powodu nie lada satysfakcję. – Może być randką. Bez stresu i ciśnienia – pokiwała głową, uśmiechając się czule. – Tak właśnie myślałam – musnęła palcami jego nos z rozbawieniem, gdy tak objął ją w pasie i kolejny kawałek odkroiła, gdy zjadł, co mu dała, tym razem jednak sobie do buzi kawałek jedzonka wpychając. Kiedy wspomniał o łódce, zastanowiła się chwilę, wciskając mu kolejny kęs jedzenia.
– Moglibyśmy, ale zostawimy Allie u dziadków, co? Boję się, że jak ten mały meserszmit zacznie biegać po czymś, co nie jest dojebanym jachtem, to nam wypadnie za burtę, a wtedy to już będziemy musieli zrobić kolejne – wywróciła oczami z rozbawieniem, chociaż wiadmo, że swojej Allie by nie wymieniła za żadne skarby tego świata.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- To w takim razie tym zajmiemy się po powrocie do Seattle - poruszył brwiami. Uwielbiał ją, ich życie seksualne i generalnie życie - właściwie to nie sądził, że kiedykolwiek mógłby się nią znudzić, serio. Wszystko z nią było zawsze urozmaicone, ciekawe, zajebiste... nie potrafił tego w zasadzie nawet wyjaśnić, ale chyba pierwszy raz tak z kimkolwiek miał. Absolutnie jasne było, że kochał z Cece - ale to była tylko miłość. Rosie nie tylko kochał, ale uważał ją za swoją - zaraz po Jasonie - najlepszą przyjaciółkę. - Bez stresu i ciśnienia - powtórzył, bo dokładnie tak to widział.
- Jasne, dziadkowe zdecydowanie się ucieszą, że będą mogli z nią zostać. Wiesz, że ją uwielbiają - uśmiechnął się uroczo, zresztą Allie ogólnie nie dało się nie kochać jak wiemy. - Za Allie musielibyśmy zrobić dwójkę, bo jedno jej nie zastąpi zdecydowanie - mruknął z rozbawieniem, upijając łyk wina ze swojego kieliszka.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Och, tak, wyleczę wszystkie twoje dolegliwości – zamruczała mu do ucha, wodząc delikatnie dłonią po jego klarce piersiowej i uśmiechając się do niego cwaniacko. Ona też się nigdy nim nie nudziła, uwielbiała go nie tylko jako ojca swojej córki, jako partnera w zbrodni, ale też po prostu jako przyjaciela – bo przecież od przyjaźni zaczynali, nie? Uśmiechnęła się do niego lekko i pocałowała jego nos.
– Ciężko jej nie uwielbiać, udał nam się ten brzdąc – uśmiechnęła się do niego delikatnie, bo naprawdę się udał. Była wspaniała. – A tak, racja, nawet trójkę – zaśmiała się cicho, sama unosząc do ust kieliszek z winem. – Wiesz, jak cholernie doceniam, że tu jesteśmy? Uwielbiam twoje towarzystwo – powiedziała spokojnie, wpatrując się w niego jak w obrazek. Absolutnie uwielbiała.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Na to liczę - powiedział, patrząc na nią z rozbawieniem ale i z pożądaniem zlustrował ją wzrokiem po chwili wyobrażając ją sobie ze stetoskopem i była to naprawdę miła i przyjemna myśl, ah. Niemniej jednak, pokiwał głową gdy powiedziała że Allie się im udała. Jasne, że się udała. Była najcudowniejsza pod słońcem i Eli sobie nie wyobrażał jej nie mieć. Tak po prostu.
- Ja też doceniam, że jesteśmy tutaj razem - przyznał szczerze, łapiąc palcami za jej brodę i wpatrując się jej w oczy musnął kciukiem jej dolną wargę. Tak naprawdę, mimo braku jakichkolwiek deklaracji zachowywali się totalnie jak para, chociaż trochę próbował tego nie zauważać - nawet jeśli czasami było ciężko. - Właściwie to doceniam ogólnie możliwość posiadania cię blisko. Serio, uwielbiam mieć cię obok - powiedział, muskając wargami jej usta delikatnie i uśmiechnął się zaraz uroczo.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”