WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Jay & Lily | kilka retro!

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Jeśli nikogo nie wyrwę tej nocy, to wspaniałomyślnie mogę zaoferować swoje dwie rączki do pomocy w trzymaniu włosów – puścił jej oczko i uśmiechnął sę do niej całkiem uroczo, ale dzisiaj jakoś moodu na rwanie nie miał, bo oberwało mu się ostatnio od Nessie, że jakąś jej koleżankę przeruchał i nigdy nie oddzwonił, cóż. :lol:
– No… Nie. Mam inne atuty – poruszył brewkami uśmiechając się szeroko i spoglądając jej w oczy. A potem usłyszał słowa o Charliem i jego mózg złapał zawiechę tysiąclecia. He? – Czekaj, chcesz rozstać się z Charliem? – spytał nad jej ramieniem nieco, kiedy się odwróciła do niego tyłem i przyciągnął ją do siebie, lekko obejmując.
– Co się dzieje, Lils? - spytał poważniej, bo wiadomo, jeśli chciala pogadać, to był dla niej. :c

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Nie, w razie czego możesz przyjść rano i zająć się Cams jak będę mieć kaca stulecia - stwierdziła, ale doceniała propozycję, chociaż zawsze kogoś na takich imprezkach wyrywał, więc nie sądziła, że miało to mieć pokrycie :lol: - No pewnie - rzuciła tylko, woląc się w jego atutach nie zagłębiać za mocno, dla dobra całego wszechświata.
- Udaj, że nie słyszałeś. Proszę, no. Jeszcze z nim o tym nie rozmawiałam - powiedziała, ale kiedy ją objął, mimowolnie łapkę na jego łapce położyła i odetchnęła głęboko licząc do dziesięciu. I po co takie pytania, wcale ich nie chciała. - Nic się nie dzieje, w tym problem, Jay - nie odwracała się jeszcze przez chwilę, bo oczy ją za szczypały, a nie chciała płakać - nie stojąc na barze i nie rozmawiając z kimkolwiek innym niż Nessie. - Czuję jak jakaś wybrakowana stara panna. Jeszcze kilka lat i będę mogła sobie dokupić koty, Cami pewnie by się nawet ucieszyła - przylgnęła do niego mocniej plecami, zaciskając palce na jego dłoni. No właśnie, zaraz będzie stara i brzydka, a co jak Charlie wyjdzie i znajdzie sobie młodszą i ładniejszą? Chuj wie. Eh.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Spoko, super wujek coś ogarnie – puścił jej oczko i uśmiechnął się do niej szeroko, bo istotnie, mógł ją zabrać do jakiegoś zoo czy coś. :lol: Zaśmiał się dźwięcznie widząc ten jej brak przekonania, ale na brak powodzenia nigdy nie narzekał. Przechylił głowę, gdy łapkę na jego łapce położyła.
Nie no, twój sekret jest ze mną bezpieczny, Lils – odparł cicho, patrząc na nią jednak uważnie i z troską, bo nie sądził, że coś się źle dzieje. Zawsze wydawała mu się w Charlesie maksymalnie zakochana.
– Oh. Rozumiem – powiedział cicho, patrząc na nią z lekką troską. – Przestań, jesteś śliczna i młodziutka. I z wiekiem na pewno będziesz jak wino, a nie jak te stare prukwy z kotami/b] – dodał z lekkim rozbawieniem, wpatrując się w nią jak w obrazek i mocniej ją do siebie przyciągając. No i pięknie pachniała, ah.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Byle nie jakiegoś zjebanego konia, pliz - wywróciła oczami, bo ostatnio Cams takim tekstem rzuciła, że konika mogłaby chcieć i panowie dostali na bank zakaz realizowania tego głupiego pomysłu :lol:
- Mhm, powiesz zaraz Markowi, a on poleci donieść Charliemu i jak przyjdę na widzenie to zasypie mnie całą falą pytań i będzie robił te bambi eyes, a ja nie będę wiedziała co mam zrobić - mruknęła cicho, odwracając się finalnie do niego przodem gdy udało jej się opanować potencjalny napad płaczu i oparła dłoń na jego klatce piersiowej, słuchając tego co mówił. Nawet delikatnie się uśmiechnęła! - Zostało mu osiem lat. Wiesz jak będę wyglądać za osiem lat? Będę mieć pierwsze zmarszczki i pewnie zrobi mi się cellulit - marudnie to powiedziała, ale dbała o siebie jak popierdolona przez ostatnie lata, jakieś rollery, nie rollery, kremy z dupy ślimaka, wiadomo :lol: Przechyliła lekko głowę na bok widząc ten wzrok, który jej zaserwował aktualnie. O, tak by chciała żeby ktoś na nią patrzył, ale może nie koniecznie w pokoju widzeń :/ - Nie umiem już chyba dłużej czekać. Też chcę się bawić, chodzić na randki... jestem chujowa, co? - bo tak to widziała. Była chujowa, bo nie chciała czekać. Ale... kto by chciał? Eh.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Spoko, bez koni tym razem - zaśmiał się dźwięcznie i spojrzał na nią z rozbawieniem. Pokręcił głową i spojrzał na nią, musnąwszy ją po ramionkach.
– Obiecuję, że nic nie powiem Charliemu ani Marcusowi – dodał cicho, muskając mimochodem nosem skórę na jej szyi, ale całkien niewinnie, żeby nie było.
– O nie, a co to kurwa jest w ogóle celulit? To jakiś filozof grecki? – spytał z rozbawieniem, musnąwszy palcami jej nosem. No i generalnie rozumiał, że chciała się bawić i chodzić na randki. Pokręcił zatem główką na jej pytanie. – Nie jesteś chujowa. Chcesz po prostu być młoda, bo jesteś młoda. To normalne moim zdaniem – wzruszył ramionami, bo chciała się bawić i jego zdaniem miała do tego totalnie prawo, ah.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Git - az odetchnęła z ulgą, bo Nesta by go zajebała gdyby coś takiego wymyślił, totalnie. A Lily by wsiadła na tego konia i rozjechała jego zwłoki :lol:
- Na kolekcję zegarków? - zapytała cicho, ale przeszedł ją delikatny, tyci dreszcz gdy musnął nosem jej szyję. Posłała mu rozbawione spojrzenie gdy zapytał co to cellulit. - To to, co zawsze mówicie z Markiem na plaży, że brzydko wygląda na udach lasek - zwizualizowała mu to jak najbardziej potrafiła, bo przecież nie będzie tłumaczyła od deski do deski zjawiska skórki pomarańczowej :lol:
- No właśnie. O to mi chodzi. Zaraz nie będę młoda, zaraz zmarnuję kolejne kilka lat mojego życia. No przecież to cyrk przez tyle lat prawie nie uprawiać seksu chociażby - powiedziała z irytacją i jakoś tak mimowolnie objęła go za szyję i spojrzała w jego ciemne oczy. A ona lubiła seks, tylko może nie koniecznie w tych obleśnych celach. Chciała uprawiać szalony seks w głupich miejscach, chciała tego wszystkiego czego Charlie jej nie mógł dać przez ostatnie lata i nie da w kolejnych, well.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

A potem by jego zwłokami konia nakarmiły, tak, słyszał już te groźby i nie zamierzał wiecej ich wysłuchiwać. Zrozumiał już za pierwszym razem. :lol:
– I oksów też – pokiwał głową i uśmiechnął się do niej uroczo. – A, to… To Se zabieg pierdolniesz, przestań, nie panikuj, stać cię żeby wstrzyknąć botoks w całe ciało, jak będziesz mieć takie życzenie – rzucił z rozbawieniem, puszczając jej oczko.
– Zawsze będziesz młoda i piękna, podobno życie zaczyna się po trzydziestce – puścił jej pczko i uśmiechnął się szeroko.
– A co, brakuje ci tego? – uśmiechnął się do niej delikatnie i spojrzał na nią z rozbawieniem, no mógł jej wspaniałomyślnie swojego penisa zaproponować. O kurwa, ine. Nie pomyślał tego właśnie. Naprawdę musiał być najebany.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- O nie, to jak na zegarki i na oksy obiecujesz, to chyba ci powinnam faktycznie wierzyć - uśmiechnęła się do niego uroczo i naprawdę chciała mu wierzyć. Zresztą, powinien mieć świadomość, że złapanie tej obietnicy może zakończyć się tragicznie dla niego i jego penisa, opcjonalnie po prostu się na niego obrazi śmiertelnie :lol: - A on wyjdzie i znajdzie sobie taką, która nie będzie musiała robić zabiegu - wzruszyła ramionami. Nie, żeby wątpiła w miłość Charliego. Ale przecież... za osiem lat będą oboje innymi ludźmi. Co jeśli nie będzie mu taka odpowiadać? Jej głowa miała dość tego gdybania na które się skazywała od lat, eh. - To dość nieobiektywne jak ty o tym mówisz, ale dzięki - puściła mu oczko. Bajerował wszystko co się rusza, ciężko wierzyć w takie pocieszenie z jego strony :lol:
- Kurwa, Jason, a komu by nie brakowało? - aż sobie westchnęła ciężko. - Żyjemy w jebanej rutynie od tylu lat. A ja potrzebuję... no wiesz, żeby facet mnie tak złapał, tak mocno, tak pewnie... kurwa, dlaczego o tym z tobą rozmawiam? - oparła czoło na jego barku, kręcąc głową z rozbawieniem.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Jasne, że powinnaś, czy kiedykolwiek w swoim życiu cię zawiodłem? – poruszył brwiami, no wyłączając kucyki i wożenie dziewczynek na motocyklu, ale to był inny kaliber i jednak trochę inne sytuacje, nie? W każdym razie, kiedy powiedziała, że wyjdzie taką, która nie będzie musiała robić zabiegu, zamiał się cicho.
– Ale skąd wiesz, przecież on cię strasznie kocha. Świata poza wami nie widzi – no chciał być dobrym przyjacielem w tamtym momencie, eh. :c – Bardziej ty się zastanów czy nadal będziesz chciała jego niż czy on ciebie – powiedział cicho, ale kiedy powiedziała, że to dość nieobiektywne, zmrużył oczy.
– Okej, czy kiedykolwiek rwałem jakieś kaszaloty? Nie. Ciebie bym totalnie poderwał, okej? – wywrócił oczami. No komplement w stylu Jaya, co zrobisz jak nic nie zrobisz. :lol:
– Złapał mówisz? O tak? – spytał z rozbawieniem i pewnie ją teraz za biodra chwycił i podniósł tak, by go oplotła nogami w pasie i zaczął się z nią jakoś dziwko wyginać, żeby trochę się rozluźniła. :lol: Cud, że się z baru nie zjebali.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- No niby nie - stwierdziła, lustrując jego buźkę wzrokiem. Nie zawiódł w jakichś większych kwestiach, zresztą kucykami i motocyklem też jej nie zawodził, bardziej sprawiał, że się o dziewczynki martwiła, ale nie była zawiedziona - nie, bo je to uszczęśliwiało, nie? - Przecież ja go też. Tylko co to zmienia? Jak wyjdzie to Cami będzie miała szesnaście lat. Ja będę po trzydziestce. On będzie przed czterdziestką. Pół życia w plecy - wzruszyła ramionami. Ale nie odpowiedziała na jego słowa, bo nie wiedziała co będzie za kolejne kilka lat. Posłała mu rozbawione spojrzenie.
- Okej, w innym życiu ci to przypomnę - pokazała mu język, ale kiedy ją tak podniósł, zaśmiała się dźwięcznie, mocno nogi wokół niego zaciskając i jedną ręką go złapała za szyję, żeby nie zlecieć na ziemię. - Jesteś jebnięty, jeeeezu - stwierdziła z rozbawieniem, barman jej pewnie butelkę z ręki zabrał żeby nie rozlewała tequili dookoła :lol: więc zaraz objęła go drugą ręką i przywarła mocniej ciałem do niego. - Ale tak, mniej więcej tak. Może jeszcze trochę mocniej - puściła mu oczko, delikatnie palcami gładząc jego kark i wlepiła wzrok w jego ciemne oczka.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Uśmiechnął się do niej delikatnie, gdy powiedziała, że niby nie. Wypiął dumnie pierś.
– No właśnie, to oznacza, ze jestem godny zaufania – puścił jej oczko i uśmiechnął się szeroko. No pewnie, że był godny zaufania. Sam sobie ufał przecież, nie? :lol:
– To prawda, pół życia w plecy. Wydaje mi się, że najważniejsze pytanie sprowadza się do tego, czy jesteś gotowa te pół życia poświęcić kochając jego. Albo czy kochając jego będziesz sobie w stanie nadal ułożyć życie z kimś innym – wzruszył ramionkami, ale generalnie tak to życiowo i emocjonalnie widział. Musiała sama sobie na to pytanie odpowiedzieć. Po alkoholu czasami jednak bywał inteligentny. :lol:
– Okej, możesz przypomnieć – wywrócił oczami, ale się zaśmiał dźwięcznie, kiedy powiedziała, że jest jebnięty.
– No jestem i co – wywrócił oczami ale nawet lekko ją podrzucił, gdy powiedziała, że jeszcze mocniej. – O kurwa, taka ostra jesteś? Nie spodziewałem się po tobie, Lilianne – pokazał jej język, ale istotnie mocniej ją ponownie podrzucił, chociaż zaraz spojrzał jej w oczy, zaraz zsuwając wzrok na jej pełne, cudowne usta.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Gorsze pytanie jest takie, czy to wszystko będzie warte tej połowy życia - powiedziała cicho, bo... przecież nawet się jej nie oświadczył. A mógłby. Przecież nie chciała pierścionka, wiadomo że by jej go tam nie dał, ale nie zapytał czy zostanie jego żoną. Nigdy. Przez tyle lat. To na co jeszcze miała czekać? - Ale ty czasem jesteś mądry, Jay. Pij więcej alkoholu - zamruczała, jego nos muskając palcami. Chociaż Lily ogólnie uważała go za fajnego faceta i lubiła tą jego głupotkę emocjonalną. Odprężało ją to. Tak po prostu. - No ale ty we mnie nie wątp, bo jestem kobietą, a my jesteśmy kurewsko pamiętliwe, zapamiętaj to sobie - powiedziała z rozbawieniem, ale kiedy znowu ją tak podrzucał, śmiała się cały czas, całkowicie w tym momencie rozluzowując i istotnie, jej udręka znikała. Prawie. Wplotła jedną dłoń w jego włosy, całkiem mocno zresztą. - A to co myślałeś? Że jestem z tych które uwielbiają się kochać pod kołderką? Daj spokój, gdybym nie była z Charliem, a Nesta z Eliasem pewnie bym ją zaciągnęła na dziki seks - zażartowała, ale kiedy zsunął wzrok na jej usta, wstrzymała oddech. Oj. Oj, bo odruchowo dolną wargę przygryzła. Zupełnie mimowolnie.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Na to też możesz sobie tylko sama odpowiedzieć – wzruszył ramionami. Jasne, mógłby się jej oświadczyć, ale pewnie czekał na dobry moment – na moment, w którym nie będzie siedział. Oczywiście chłopaki o tym wiedzieli, ale… Skąd ona by miała?
– No, co ja poradzę, mam taki specjalny talent i alkohol go aktywuje – zaśmiał się dźwięcznie, puszczając jej oczko, ale istotnie, tak było. Po alkoholu bywał zdecydowanie mądrzejszy niż przed alkoholem. :lol:
– Nie wątpię przecież w ciebie, nigdy nie wątpię – puścił jej oczko i uśmiechnął się delikatnie, kiedy wplotła dłoń w jego włosy i uniósł jedną brew. Mimo to, kiedy wspomniała o wizji Ness ze sobą w pościeli, aż westchnął.
– Nie możesz przed pijanym facetem roztaczać wizji dzikiego seksu z drugą kobietą, Lilianne, teraz będę sobie to wizualizował – jęknął, wywracając oczami, aż ją postawił na blat z powrotem, bo jeszcze ta przygryziona dolna warga… Oj blisko był zrobienia jakiejś głupoty. Za blisko.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Już chyba nie chcę sobie na to odpowiadać - powiedziała cicho, wzruszając delikatnie ramionami. I tak długo wytrzymała, każdy jej to ciągle mówił, bo to było wręcz za długo. Za długo jak dla takiej małolatki którą była, gdy podjęła decyzję, że będzie czekać, tak po prostu. - Dlatego mówię, pij więcej - stwierdziła z lekkim rozbawieniem i uśmiechnęła się uroczo gdy powiedział, że nigdy w nią nie wątpi. A ta bliskość... bardzo mocno próbowała upilnować głowę, żeby nie pomyśleć o czymkolwiek głupim. Nie mogła tak myśleć. Była po prostu zbyt pijana i zbyt rozżalona.
- A ten pijany facet powinien odrzucać od siebie wizję dwóch kobiet, które są no wiesz, kobietami jego ziomków - mruknęła z rozbawieniem i mentalnie mu była wdzięczna za to, że ją postawił na blacie baru. - Szoty? - zaproponowała luźno, siadając na blacie baru i odebrała butelkę, którą barman przedtem jej zabrał, łapiąc z niej od razu kilka wielkich łyków, jakby miało to uratować jej popierdoloną głowę :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Okej, to nie odpowiadaj – powiedział tylko cicho, unosząc dłonie w poddańczym geście, ale generalnie rozumiał totalnie. Zaśmiał się dźwięcznie, gdy powiedziała, że powinien pić więcej.
– Cóż, ja sądzę, że wcale alkoholizm to nie jest dobra droga do potencjalnej inteligencji. A jak za dużo spowoduje jednak cofanie i będę na poziomie kuca srającego na piwonie Ness? – parsknął śmiechem, wywracając oczami. No i kiedy tak na siebie patrzyli on też próbował powstrzymać idiotyczne myśli.
– Powinien, ale to ty zasiałaś tę wizję, a ja na myśli wypływu nie mam – mruknął, niewinnie ramionkami wzruszając, ale skinął zaraz głową. – Szoty, tak, totalnie – sam usiadł obok niej i zaraz sam upił całkiem sporo. :lol:

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”