WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Lily & reszta | oddział onkologiczny
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Przecież to nawet nie było całowanie. To był sekundowy buziak, którego uwierz mi, nie chciałabym powtarzać. Nie zamierzam wchodzić w żadne cielesne relacje z Jasonem, ani kimkolwiek innym niż ty. I jasne, masz prawo być wkurwiony, rozumiem to w stu procentach, bo zraniłam cię tym co zrobiłam, ale ja mam prawo nie chcieć nikogo odsuwać, nawet na jakiś czas - rozłożyła dłonie, bo wiedziała, że powinna dla świętego spokoju się zgodzić, tyle że wcale nie chciała tego robić. - Miałabym. Cholernie bym miała z tym problem - przyznała, kiwając głową. Miała nie kłamać - więc nie będzie. - Tylko ty nie jesteś w pozycji, której możesz czegokolwiek ode mnie wymagać. Byłam ci lojalna przez siedem lat. Siedem lat nawet nie spojrzałam na nikogo innego, Charles - wycelowała w niego palcem. - I naprawdę, nie zamierzam być nielojalna teraz. To co się dzisiaj wydarzyło, było jakimś pojebanym impulsem ze szczęścia, nie dlatego, że Jason mnie w jakikolwiek sposób pociąga albo interesuje jako mężczyzna. Kiedyś tak było, teraz podchodzę do niego zupełnie inaczej. I wierzę, że z jego strony wygląda to dokładnie tak samo. Dlatego nie zamierzam ucinać z nim kontaktu. Co więcej, po namyślę, zamierzam się z nim widywać normalnie, nie tylko w obecności innych ludzi, ale o każdym razie będę cię informować i jeśli będziesz chciał, ze szczegółami opowiem o wszystkim. Tak to widze w tym momencie - wsunęła dłonie do kieszeni swoich dresowych spodni, zaciskając usta. Chuj, będzie jak będzie. Nie miała ochoty na szarpanie się i udręczanie. Wystarczająco wiele lat udręczała się emocjonalnie, żeby robić to nadal.
-
-
-
– I nigdy od ciebie niczego nie wymagałem. Akceptowałem każdą twoją decyzję, Lily – bo tak przecież było – nie wymagał od niej niczego, nie prosił ją absolutnie o nic. Do dzisiaj.
– Nie twierdzę, że masz zamiar nie być lojalna, ale jeżeli wierzysz, że z jego strony wygląda to tak samo to jesteś cholernie naiwna, bo widać na kilometr, że na Bunny mu aż tak nie zależy, skoro zamiast błagać na kolanach o wybaczenie, wolał siedzieć z tobą. I skoro nie zamierzasz ucinać z nim kontaktu ani nie spełnić mojej prośby, chociażby przez jakiś czas, żebym mógł to przetrawić, to nie wiem, co mam ci powiedzieć. Miłych spotkań wam życzę? – rozłożył bezradnie ręce, wpatrując się w nią ze smutkiem. No bo nie wiedział, co innego mógłby zrobić, eh.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Ale to Bunny. Klęczenie przed nią i tak niczego by nie zmieniło, musiałby się jej chyba oświadczyć, żeby zaspokoić jej pojebane ego, a to przecież nie w tym rzecz, prawda? - uniosła brew w górę. - Co nie zmienia faktu, że to czy mu zależy na niej czy nie, raczej nie odbija się na naszej relacji. Nigdy nie było między nami niczego poważnego ani niczego związanego z uczuciami. Przecież nie wyjmie penisa i nie zaproponuje mi ruchania. Ani ja nie zdejmę majtek i nie zaproponuje tego jemu, Charlie - powiedziała cicho, łagodnym tonem, ale gdy powiedział że życzy im miłych spotkań, oblizała usta odrobinę nerwowo. - Jak mam to rozumieć? Zrywasz ze mną w tym momencie? Bo jeden raz popełniłam błąd i nie zamierzam się przed tobą kajać i zgadzać na to, czego chcesz? Serio? - i na pewno było widać, jak na jej twarzy pojawia się po prostu wkurwienie. Dokładnie to teraz czuła - rosnące, niewyobrażalne wkurwienie.
-
-
-
– Okej – machnął dłonią na słowa o Buns, bo wiedział, że trochę racji jednak miała. Zacisnął usta i spojrzał jej w oczy. – No nie wiem, to Jason, mógłby wyciągnąć kutasa i zaproponować ci ruchanie – rzucił ni to wkurwiony, ni to rozbawiony. Odetchnął głęboko.
– Nie. Nie zrywam z tobą, potrzebuję po prostu czasu, żeby to wszystko sobie przemyśleć. Nie chcę, żebyś się przede mną kajała, nie zamierzam cię stawiać w pozycji, w której do czegokolwiek cię zmuszam. Po prostu muszę to przemielić i przetrawić, Lilianne – powiedział spokojnie, bo nie chciał się rozstawać, ale swoim zdaniem zaproponował jej kompromis, który odrzuciła. – Bo nie wiem, czy będę w stanie znieść myśl o tym, że on tu jest i nie szaleć z zazdrości, ale jednocześnie nie wiem, czy nie będę. Nic nie wiem, ale jeden błąd czasami wystarcza, żeby zjebać sobie życie. Ja o tym wiem najlepiej na świecie – wzruszył ramionami, oddychając głęboko, bo ona mu dzisiaj wielokrotnie ten błąd wypomniała, gdy wspomniała, ile lat na niego czekała, że nie mógł nieakceptować jej decyzji… Co najmniej jakby z własnego wyboru trafił za kraty.
- Ale naprawdę się cieszę, że chemia działa. Mówiłem ci, że będzie dobrze - dodał spokojnie, jakby sobie przypominając teraz, że miał dla niej prezent - jakiś sztos naszyjnik. - I wszystkiego najlepszego - dodał, wręczając jej pudełeczko i wzdychając cicho.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Okej, rozumiem - powiedziała cicho, bo jeśli musiał to przetrawić to w porządku, mogła mu dać na to czas bez problemu. Rozumiała jego punkt widzenia i to, że go zraniła, serio. - Tylko mój błąd nie sprawia, że jesteśmy w zawieszeniu i trzeba pod niego układać całe nasze życie od nowa, na odległość, bez możliwości przepracowania tego. Mój błąd tylko sprawił, że nie jesteś w stanie mi ufać, co rozumiem, ale jednocześnie nie jest to coś, czego nie możemy próbować ogarnąć - wyjaśniła, bo niestety ale jego błąd wywrócił do góry nogami wszystko wokół nich. I chociaż naprawdę nie chciała mu czegokolwiek wypominać, to po prostu tak wychodziło. Te szesnaście lat bezpowrotnie pewne rzeczy popsuło przede wszystkim w niej i nie miała na to większego wpływu, nawet jeśli i tak dość mocno emocjonalnie to poukładała. Spojrzała na pudełko które wyciągnął i wzięła je do rąk.
- Miejmy nadzieję, że będzie tak dalej, a nie tylko chwilowo się poprawiło - bo przecież to, że chemia zadziałała nie było gwarancją, że będzie zdrowa. To był tylko cień szansy na to, prawda? - Dzięki. I... naprawdę mi chujowo, że tak wyszło, Charlie. Kocham cię, naprawdę i nie chcę cię stracić - dodała cicho, prezentem za bardzo w tym momencie się nie interesując. - Przemyśl wszystko, dam ci tyle czasu ile potrzebujesz... - oczywiście, w granicach rozsądku, bo kolejnych szesnatu lat nie miała - Będziesz przychodzić, tak czy siak? - bo ona wyjść nie mogła żeby próbować cokolwiek ogarnąć, więc cóż.
-
-
-
– Będzie. Na pewno. Ja też cię kocham, Lily – odparł, uśmiechając się smutno. – Pewnie, będę. Może nawet uda mi się wstrzelić tak, żeby tego zjeba tu nie było – drugie zdanie oczywiście wymamrotał pod nosem, a potem ucałował jej czoło i pewnie sobie poszedł, polamentować z Markiem.
Ztx2
broker, agentka nieruchomości
Flower Group
the highlands
– Przespałam się z Eliasem, będę z nim na razie mieszkać i chyba dzisiaj się znowu z nim prześpię i kurwa, on jest tak idealny, że chyba znowu czuję, że to jest to, a Marcus się zachował jak zjeb, ja pierdole, Lily. Mam gównowino bez alkoholu, zero kurwa zero procent – jęknęła, wyrzucając wcześniej słowa z siebie z prędkością karabinu i teatralnie klapnęla na jej łóżko. – Zdążyłam wyprzeć, jaki jest zajebisty w łóżku – westchnęła ciężko, przygryzając dolną wargę i otwierając gównowino.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Zero procent to zdecydowanie za mało, bo Charlie musi sobie przemyśleć życie. Jay wrócił po waszym wyjściu, a on wpadł nie wiele później, więc wiesz jak chujowo to wyglądało? - ale butelkę przejęła i pociągnęła z niej kilka łyków próbując sobie wyobrazić, że to wino miało alkohol. - Wiedziałam, że tak będzie i zaczniecie ze sobą sypiać. Nie, żebym nie była fanką waszej relacji, uważam, że Elias jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż Marcus, ale też może nie jestem obiektywna bo mnie frajer wkurwia - rzuciła nieco gniewnie, przesuwając się na łóżku żeby mogła się obok niej rozłożyć. - I co teraz będzie? Tylko seks czy myślisz, żeby jednak to jakoś racjonalnie poskładać i w końcu żebyście... no wiesz - spojrzała na nią z uwagą.
broker, agentka nieruchomości
Flower Group
the highlands
– Jay zawsze nie miał mózgu, ale to że wrócił to całkiem miłe. Chujowo, że wrócił też Charlie, więc rozumiem, że ogólnie chujowo – tak to podsumowała i odetchnęła biorąc butelkę i upijając trochę. – Och, kurwa przestań, nic nie wiedziałaś – mruknęła pod nosem, ale przygryzła dolną wargę.
– Marcus mnie wkurzył. Raz na sylwestrze, potem w urodziny, jak dogadywał o tobie i Jayu i… Nie szanuje Eliasa, a Elias jest ojcem Allie. Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto nie szanuje faceta, którego z całego serca uwielbiam i który jest wspaniałym ojcem dla małej – powiedziała, zaciskając usta i siadając po turecku, uprzednio zrzucając botki ze stóp.
– Nie wiem. Nie mam pojęcia. Na razie to chyba tylko seks. Tak myślę. Chyba. No. Wydaje mi się, że seks. Ale naprawdę zajebiście, przezajebiście dobry seks. I żebyś go widziała z małą z rana. Są uroczy. Chociaż mają spisek, żeby nie jeść brokułów – wywróciła oczami i uśmiechnęła się lekko.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Marcus pokazał, że zjebem powinnyśmy jego nazywac, a nie Jaya i Eliego - wywróciła oczami. - Ale to raczej kwestia zazdrości, jeśli chodzi o jego podejście do Eliasa. W sumie też byłabyś o coś takiego zazdrosna, nie? - łokciem ją lekko trąciła. Nie bronila Marka, ale wiadomo.
- Rosie, skoro na razie to tylko seks, to po prostu sobie na ten seks pozwól jeśli tego potrzebujesz, a samo się potem okaże co to będzie. Nie ma sensu też świrować i nastawiać się na cokolwiek. Zobacz jak będzie i tyle - bo nakręcanie się u Roro było najgorsze, tak samo jak próbowanie na siłę. Niech teraz po prostu... da się ponieść.
broker, agentka nieruchomości
Flower Group
the highlands
– Marcus jest drama queen – jęknęła, gdy powiedziała, że nawet Marcus tak myślał. – Pewnie bym była, ale gdyby nie to, jak zachowywał się względem Eliasa, to nie byłoby w ogóle tematu, wiesz? I gdyby nie to, że jak zjeb zachował się względme ciebie – westchnęła mimochodem, bo trochę tak to widziała.
– Chyba tego potrzebuję, ale nie wiem, nie chcę potem go zranić. Za bardzo mi na nim zależy – przygryzła dolną wargę, bo trochę tak to widziała. – Ale może mojej głowie dobrze zrobi chociaż raz tego aż tak nie rozkminiać – dodała, nerwowo bawiąc się naszyjnikiem od Eliasa, który pewnie dostała po tym, jak Allie się urodziła z jakimiś inicjałami czy coś!
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Pizdą, nie drama queen - mruknęła pod nosem, bo ona tolerowałaby Marcusa tylko wtedy, gdyby musiała, a tak generalnie już nie zamierzała. - No nie wiem czy by nie było. Coś cię do Eliego od zawsze ciągnie, Mark ci tylko pomógł podjąć decyzję - wzruszyła ramionami. Ale pewnie gdyby nie odwalał, to temat mógłby się rozciągnąć czy coś.
- Jasne, że to ci dobrze zrobi. Daj się ponieść, nie myśl o tym co Elias będzie czuł, pomyśl o tym, żeby tobie było dobrze i przyjemnie i nie rozkminiaj tego za mocno - upiła kolejny łyk pseudo-wina i podała jej butelkę.
broker, agentka nieruchomości
Flower Group
the highlands
– Pizdą też – mruknęła, upijając trochę gównowina. – Niby ciągnie, ale to też dlatego, że naprawdę zaczęłam czuć, że to jest to, gdy byliśmy razem, no. A teraz sama nie wiem, mamy córkę, no i go uwielbiam po prostu, a Mark zachował się jak zjeb, zazdrosny o Maxa. Max to fajny facet, dobrze rucha, ale no przyszłości z nim przecież nie układam – machnęła dłonią.
– Myślisz, że to dobre rozwiązanie? – wygięła usta w podkówkę i westchnęła cicho. No może faktycznie tak powinna zrobić?
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Max jest fajny, ale nadal jakoś nie umiem o nim mysleć w kontekście seksualnym. Dziwne - zaśmiała się cicho. - Nigdy nie umiem zrozumieć, dlaczego nie powiedziałaś mu o tym od razu, może teraz wasze problemy byłyby rozwiązane i mielibyście gromadkę ślicznych dzieciaczków - wzruszyła ramionami. Mogło tak być, prawda? A Lily nadal w głowie pytanie Rosie mieliła - Tak, tak właśnie myślę. Po prostu potestuj czy to życie ci odpowiada, no. Czy to jest ten penis, którego chcesz do końca życia - stwierdziła całkiem poważnie, kładąc się na plecach i patrząc w sufit.
- Dobra, nie wiem czy Charlie - powiedziała w końcu, czując się bardzo okropnie z tym wyznaniem jednak - Znaczy, no jest sztos. Totalnie sztos. Ale z Jasonem ten seks był jakiś taki bardziej... kurwa, no nie wiem, pojebany. Lubię pojebany seks - przyznała z lekkim rozbawieniem, ale też z Charliem większe pole miała jednak jako nastolatka, teraz miała białaczkę, zdychała i nie miała kiedy się ruchać w tym krótkim okresie, tak? Chociaż i tak... ah, chujowo. - Ale z Ronem też było fajnie. Bardzo fajnie. On jak łapie w ramiona to... ugh. Jakbym miała jeszcze myśleć nad każdym z którym spałam to zabraknie mi dnia, Rosemarie. Co za chujowy pomysł - zasłoniła twarz dłońmi, bo teraz miała wyrzuty sumienia jakoś że w ogóle to porównywać zaczynała
broker, agentka nieruchomości
Flower Group
the highlands
– Max jest super. Ale to brat przyjaciółki Camille, więc się nie dziwię – zaśmiała się pod nosem. – No i zajebiście całuje – mruknęła, na łokciach się opierając. – Bo nie chciałam go trzymać na siłę, okej – wywróciła oczami z rozbawieniem.
– Nie wiem, czy to penis, którego chcę do końca życia, ale mogłabym mieć z nim więcej dzieci, Allie jest cudowna. Chociaż ojebała dzisiaj pół słoika czekolady przez tego debila – zaśmiała się pod nosem, ale z czułością słowo debil wypowiadając.
– Pojebany seks jest fajny – powiedziała zupełnie serio, bo nigdy nie ukrywała, że swoje fetysze miała. – No cóż, musisz myśleć, ja mogę ci powiedzieć, że mój najlepszy seks to bez dwóch zdań Elias. Potem Max. A potem Marcus, jeśli miałabym wybierać top trzy – stwierdziła, wzruszając ramionami, bo mniej czasu jej to zajęło niż podejrzewała.