WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Marcus & Rosie | biuro

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

| po ostatniej

Czy Marcus i Charles wpadli na pojebany pomysł? Wpadli. Czy byli pijani? Nie mogło być inaczej :lol: Siedzieli w LD od samego początku imprezy, obserwując Lily i Rosie na kamerach i w połowie wieczoru panieńskiego, gdy panie były już mocno pijane - Charlie miał wleźć na cenę i zrobić śmieszkowy striptiz dla przyszłej panny młodej, a Mark miał za zadanie odciągnąć Rosie, żeby nie zauważyła :lol:
Zatem rozdzielili się, a on jak tylko zobaczył Rosemarie, to złapał ją za łokieć i zaczął ciągnąć do biura.
- To naprawdę ważne, musimy koniecznie teraz pogadać - powiedział, dość poważnym tonem i kiedy wciągnął ją finalnie do biura, to zamknął za nimi drzwi na klucz i podparł się pod boki. - Ale zajebiście wyglądasz - stwierdził, zapominając w sumie o wymówce, którą wymyślił :lol:

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

Generalnie Rosie zaplanowała ten wieczór idealnie. Nie chciały wyjeżdżać, więc zorganizowała wszystko w lokalnym klubie ze striptizem, sama wybrała striptizerów, sama ogarnęła menu, sama ogarnęła wszystko, co mogła ogarnąć. Odetchnęła głęboko i kiedy przyszedł czas na striptizerów, to… Podszedł do niej Marcus i złapał ją za łokieć? Co on tu do jasnej kurwy robił? Jako, że była najebana jak szpadel, bo jednak to nie była już impreza Camille, to generalnie hamulce Ro-ro puściły. :lol:
– Co ty tu kurwa robisz? No przecież dzisiaj nie sprzedaje domów, daj żyć, kurwa – jęknęła cicho, ale kiedy wciągnął ją do biura, zaczęły jej trybić tryby, szczególnie, że zamknął drzwi na klucz, ale zaraz powiedział, że zajebiście wyglądała i podeszła do niego bliżej.
– Ty też, kurwa, zawsze miałam słabość do ciebie w czarnej koszuli, ja pierdole – westchnęła, lustrując go wzrokiem. – Charlie jest gdzieś tam i robi striptiz pewnie? – spojrzała na niego z lekkim rozbawieniem, ale w sumie szanowała ten plan. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Ja? To mój klub, pracuję tutaj. - powiedział z rozbawieniem, oświecając w tym momencie jej mózg ale patrzył na nią z rozbawieniem. - Słabo sprawdzacie miejsca, że o tym nie wiedziałaś, ale bardzo ładnie wszystko sama przygotowałaś. Lils pewnie jest zadowolona - puścił jej oczko, bo wiedział, że zaraz będzie na pewno bardziej zadowolona. Albo chociaż rozbawiona, bo obaj zakładali opcję numer dwa w zasadzie :lol:
- Dlatego ją założyłem, bo od samego początku zamiar był taki, żeby tu przyjść. Widzisz jaki jestem super? - zaśmiał się, bo jej reakcja go trochę rozbawiła. Był to jednocześnie bullshit, po prostu założył czarną koszulę :lol: - Nie. No co ty, Charlie i striptiz? - wywrócił oczami, jakby to było coś nadzwyczajnie dziwnego i nie możliwego. A jednak pewnie takie głupotki dla jaj czasami panowie robili w przeszłości! - Dobra, no robi striptiz. Przebrał się za pseudo strażaka. Wkurwi się czy będzie rozbawiona? Chcieliśmy jej zrobić jakiś śmieszny prezent, skoro już musi wychodzić za takiego frajera. Ale jakbyś jej powtarzała, to Charlie tak o nim nie mówi. To tylko ja - dłoń na piersi położyl jedną, a drugą uniósł na znak słowa harcerza :lol:

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Och, kurwa… Ja pierdole – jęknęła, gdy wspomniał, że to jego klub. No generalnie właścicieli nie sprawdzała, po prostu zrobiła rezerwację i tyle, na chuj miała właściciela sprawdzać? – Nie no, Mark. Czy ty sprawdzasz właściciela każdego klubu, w którym robisz rezerwację? Chociaż teraz zamierzam sprawdzać każdy klub – wzruszyła z lekkim rozbawieniem ramionami, bo przecież już razem współpracowali przy poszukiwaniach domu dla niego.
– To nie fair – jęknęła cicho i podeszła jeszcze bliżej, patrząc mu w oczy. – Jesteś chujem, że mi tak robisz. Nie wolno tak – mruknęła, delikatnie przesuwając palcami po jego klatce piersiowej. Ech, naprawdę uważała, że wyglądał sztos. – Inna sprawa, że pewnie narzuciłeś to na dupę i wyszedłeś z domu. Zawsze w ogóle wyglądasz sztos, eh – westchnęła mimochodem, odsuwając się grzecznie.
– Kurwa, jasne, że robi striptiz. – wywróciła oczami - Och, na pewno będzie rozbawiona, pytanie brzmi, czemu ja nie dostałam żadnego prezentu? – westchnęła. No ona była honorową druhną, też powinna dostać? Chujowo, że o niej nikt nie pomyślał. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Sprawdzaj, mówię ci. A co jak któryś z twoich poprzednich mężów też będzie prowadził klub i cię nawiedział? Lepiej dmuchać na zimne - wywrócił z rozbawieniem oczami. Oby reszta jej nie nawiedziała, bo nie dość że mąż, to jeszcze eks mężowie… litości, tylu nie miał ochoty odstraszać.
- Nie fair, że założyłem koszulę? - poruszył z rozbawieniem brwiami, ale kiedy musnęła palcami jego klatkę piersiową, złapał ją za tę dłoń delikatnie i ujął w swoją. - To coś wspólnego nadal mamy. Mam wrażenie, że nawet w worku po kartoflach wyglądałabyś genialnie. Ale dzisiaj to przegięłaś. Bosko wyglądasz w czerwonym - naprawdę sporo wypili, toteż śmielszy się zrobił ale mówił raczej z autentycznym żartem, nie żeby ją wyrywać.
- Bo ty już miałas swoje wieczory panieńskie - powiedział, muskając palcami jej nos. - Poza tym, powinien się wziąć za robotę teraz, zanim będzie ślubowała tamtemu miłość do końca tego wszechświata czy coś. Lepiej zacząć zabawnie, nie? - wzruszył ramionami. Tak to widział. - Drineczka? - zaproponował, uśmiechając się niewinnie.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Moi poprzedni mężowie nie babrają się w takich interesach. Co będzie następne, Marky? Wytwórnia pornosów? – zaśmiała się pod nosem, patrząc na niego z delikatnym rozbawieniem. Generalnie nie miała ochoty mieć kontaktu z jakimkolwiek eksmężem poza ojcem Lily i Marcusem, przynajmniej w tym momencie.
– Nie fair, że ta koszula jest czarna – powiedziała, patrząc mu w oczy, ale gdy ujął jej dłoń w swoją westchnęła mimochodem. – Następnym razem przyjdę w worku po kartoflach i się przekonamy – zaśmiała się, lekko chwiejnie na swoich niebotycznych obcasach, bo jednak pijana bnyła okropnie. – Ach, tak? Bosko? – zamruczała mu do ucha, wodząc dłonią po klatce piersiowej mężczyzny a jego zapach mącił jej cholernie w głowie.
– I ani razu nie machałeś mi penisem przed oczami jak Charlie Lils w tym momencie – wygięła usta w podkówkę, ale zaraz uśmiechnęła się do niego. – Powinien. Dobrze robi, ona zawsze będzie go kochać – westchnęła. Będzie. Tak jak ona kochała Marka. – Tak – pokiwała głową, patrząc na niego z rozbawieniem.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Kupię wytwórnię Charliemu na gwiazdkę, taki mam plan - powiedział z rozbawieniem, ale istotnie o tym myślał :lol: - Niech się tylko dziubasek wdroży w jakąkolwiek pracę - dodał jeszcze, oczami wywracając.
- Mam ją zdjąć? - zażartował, dłonie układając na jakimś guziczku przy samej szyi i zlustrował ją wzrokiem. Jak powie że tak, to pewnie zdejmie. Najebany był, a dla niej ogólnie zrobiłby absolutnie wszystko, nie? - Spoko, mamy sie przecież widzieć na oglądanie domu za kilka dni, załóż worek - puścił jej oczko. Dla niego ogólnie była najpiękniejsza, co za różnica w co była ubrana, prawda? Ale kiedy tak zamruczała, odetchnął głęboko. - Bosko - powtórzył, na moment przysuwając swoją twarz niebezpiecznie blisko, ale zaraz kulturalnie się od niej odsunął i faktycznie ruszył w kierunku barku.
- Bo nasz związek rozjebał się przez coś innego. To byłoby głupsze. Ale robiłem ci kilka striptizów, halo. Może nie na panieńskim ale też się liczy - zaśmiał się cicho, ale zaraz pokiwał głową. I istotnie, drineczka na szybko jej zrobił i podał szklankę. - Ale widziałem, że ogólnie zajebiście się bawiłyście. Wezwać wam potem zbiorowo ubera? Najebane jesteście wszystkie maks - zauważył z rozbawieniem, lustrując ją uważnie wzrokiem.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Może nie kupuj mu porno wytwórni. Już Cami ma przejebane że siedział, jak będzie miał wytwórnie pornosów, to tym bardziej – wzruszyła ramionami, bo naprawdę to tak widziała. A kiedy spytał, czy ma ją zdjąć, przechyliła delikatnie głowę.
– A mogę ja ją z ciebie zdjąć? – rzuciła bezmyślnie, żartując niby, ale dłonią delikatnie przesunęła ponownie po czarnym materiale koszuli. Odetchnęła głęboko, bo naprawdę chciała go teraz zobaczyć bez koszuli. Bez niczego go chciała w ogóle zobaczyć, ah. – Mamy się widzieć na oglądanie domu, ale nie zamierzam być wtedy pijana, więc odpada – wzruszyła ramionami i odetchnęła cicho, bo istotnie, w pracy raczej była trzeźwa, right? Kiedy jednak tak swoją twarz przysunął blisko, aż westchnęła.
– I nic tym nie zrobisz? – przygryzła lekko dolną wargę na jego słowa, że wygląda bosko. Kiedy jednak powiedział, że to byłoby głupsze, ale ich związek się rozjebał przez coś innego, pokiwała głową. No miał trochę racji, że inne striptizy jej robił. - Mamy kierowcę, ale dzięki – powiedziała, wzruszając ramionami, upijając trochę drinka.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Nikt nie będzie wiedział, przestań. Kto normalny się chwali posiadaniem wytwórni porno? - wywrócił z rozbawieniem oczami, ale może miała trochę racji? - Na razie będzie ze mną współpracował tutaj, no - dodał jeszcze w ramach wyjaśnienia. Ale nie chciał źle, wiadomo!
- Masz męża, więc chyba nie powinnaś - ale uniósł dłonie w górę, w pewnym sensie dając jej przyzwolenie chociaż wiedział, że to było głupie. Nie chciał zdradzać Hannah, nawet jeśli życie oddałby za Rosie :c - Nie przeszkadza mi to, że będziesz trzeźwa. Wtedy też możesz przyjść w worku na kartofle - wzruszył ramionami bo co to za różnica dla niego?
- Staram się być grzeczny i kulturalny, Rosemarie. Nie prowokuj mojej męskiej duszy - poprosił, ale wydawał się być rozbawiony jej słowami. - To może niech kierowca sobie wejdzie, mamy ładne dziewczyny. W ramach prezentu od nas, bo dawno nie widziałem tak fajnego panieńskiego. Pomijając Charlesa jako strażaka - parsknął śmiechem. Niech kierowca też skorzysta, a co :lol: - A gdzie twój mąż? - zapytał spokojnie, ale troszkę też badał teren, nie?

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Jak nikt ma nie wiedzieć, to z jakiegoś powodu wiedzą wszyscy - wzruszyła ramionami, ale odetchnęła głęboko. – Klub ze striptizem jest tylko dwa oczka wyżej. Niżej jest wytwórnia porno i burdel – zaśmiała się pod nosem, wzruszając ramionami.
– Męża-sręża – mruknęła pod nosem, wywracając oczyma, bo jakoś się jej mąż dowiedział, że pomagała Marcusowi z domem i zrobił jej przez telefon kilka jazd, niestety. W każdym razie, gdy uniósł dłonie w górę, uśmiechnęła się nieznacznie i faktycznie kilka guziczków odpięła i nawet delikatnie musnęła jego szyję ustami, bo nie mogła się powstrzymać. Kurwa.
– Ale mi wtedy może przeszkadzać ten worek – mruknęła pod nosem, muskając nim teraz lekko jego szyję, ale powoli się odsunęła.
– Czy ja cię prowokuję? – spytała niewinnie, wodząc dłonią po jego skórze, bo jednak odpięła kilka guziczków i jego koszula ukazała nagą skórę na klatce piersiowej, nie? – Kierowca niech grzecznie czeka, a nie – wywróciła oczami i westchnęła mimochodem. - Najlepszy, nie odjebałabym jej chujowego. Lily zasługuje na wszystko co najlepsze – odparła z wyraźną czułością. – Na kawalerskim Rona w Europie – wzruszyła ramionami. – Poza tym ja cię rozbieram, a ty pytasz mnie o męża? – zmarszczyła brwi, patrząc na niego jak na idiotę.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Nie no, klub ze striptizem to zupełnie odrębna kwestia od burdelu i wytwórni porno, daj spokój. U nas nikt się z nikim nie rucha, przynajmniej nie za pieniądze - zaśmiał się pod nosem. Bo dziewczyny pewnie miały zakaz, nie chciał mieć burdelu, tylko kulturalny klub, no!
Nie odpowiedział na jej słowa, pozwolił na to rozpięcie koszuli ale obserwował ją. Tak naprawdę to cholernie miał ochotę ją wziąć tu i teraz, ale gdzieś z tyłu głowy miał to, że nie była taka. Zranił ją zdradą i kłamstwem. Naprawdę chciała zrobić komuś innemu to samo? Ale nie robił żadnych ruchów, pozwalał jej póki co na wszystko co robiła. - Prowokujesz - powiedział tylko. - Nie bądź taka, kierowca też człowiek - rzucił z lekkim rozbawieniem, walcząc ze sobą coraz mocniej.
- Czyli zakładamy, że Charlie byłby dla niej lepszy niż ten cały Ron? - zapytał, badając kulturalnie teren dla przyjaciela :lol: Kiedy powiedziała gdzie byli panowie, a potem rzuciła ten tekst o rozbieraniu, złapał ją finalnie delikatnie za nadgrastki.
- Pytam o niego, bo nie jesteś taka, Rosie. Nie jesteś typem laski, która zdradza swojego faceta, będąc najebana jak szpadel. - powiedział cicho, patrząc jej w oczy. - Dlatego powinnaś przestać mnie rozbierać - dodał jeszcze, ale widać było w jego spojrzeniu coś na kształt smutku w tej chwili. Za bardzo ją kochał, żeby jej na to pozwolić, no :C

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Nie jest odrębną kwestią, jest dwa oczka wyżej od burdelu, nadal – wywróciła oczami i odetchnęła głęboko. Bo prawda była taka, że może u nich nikt się nie ruchał, ale pewnie zaraz będzie, jeśli on dobrze to rozegra, nie? Tak więc, kiedy pozwolił jej na rozpięcie koszuli, obserwowała jego spojrzenie, bo ona cholernie chciała, żeby ją wziął tu i teraz. Jasne, nie była taka, ale z nim… Jego potrzebowała i kochała najbardziej na świecie, nie?
– Jak bardzo prowokuję? – mruknęła mu do oucha, ignorując słowa o kierowcy. – Jest lepszy, ale to nie ma znaczenia – wzruszyła ramionami, dla niej najważniejsze, żeby jej przyjaciółka była szczęśliwa, prawda? Kiedy jednak złapał jej nadgarstki, spojrzała mu w oczy.
– Nie wiesz, jaka jestem – powiedziała cicho, przygryzając dolną wargę. – Ze względu na niego czy na twoją dziewczynę? – spytała, czując, jak jej serce nagle ogarnia rozpacz. Wyszarpała nadgarstki z jego dłoni. – Okej przestaję. Przestaję cokolwiek robić – odparła spokojnie i odetchnęła głęboko. – Powinnam iśc. Zdecydowanie powinnam stąd wyjść – powiedziała, kierując się w stronę drzwi, bo poczuła się przeokropnie upokorzona. : c

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

On by chciał to w ten sposób rozegrać. Mógłby ją przeruchać, bo widział to po niej, ale nie chciał tego robić ani jej, ani tamtemu frajerowi mimo że chuj mu serdecznie w dupę, ani Hannah. Nie chciał nikogo skrzywdzić - a już na pewno nie Rosie.
- Bardziej niż powinnaś - powiedział cicho, patrząc jej prosto w oczy z wyraźnym pożądaniem. Nie powinna ze względu na ich związek. Jej słowa zanotował, ale trochę teraz nie miały znaczenia.
- Wiem jaka jesteś, Rosie - stwierdził, ujmując jej twarz w dłonie. - I na pewno nie taka - dodał jeszcze, a kiedy usłyszał jej pytanie odetchnął głęboko. - Ze względu na nich oboje. - ale kiedy te nadgarstki wyszarpnęła, przymknął na chwilę oczy, zapinając guziki w swojej koszuli ale przestał gdy chciała wyjść. Podszedł do niej, łapiąc za ramię.
- Rosemarie - odwrócił ją w swoją stronę. - Nie bądź na mnie zła. Kurwa, nie bądź, bo nie chcę niczego złego. Ale pomijając już nawet Hannah, to jeśli jesteś z nim nieszczęśliwa to odejdź. Ale nie zdradzaj go. Nawet ze mną. I nie w tym stanie - szepnął, patrząc na nią ze smutkiem. Bo zdrada była paskudna, niezależnie od wszystkiego jego zdaniem a wiedział to, bo sam zdradził i czuł się z tym niezmiennie chujowo.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

Cholernie chciała teraz jego i tylko teraz miała się odwagę do tego przyznać – nawet przed samą sobą. Bo gdy była trzeźwa, łatwiej było tłumić tę palącą tęsknotę, która była w niej cały czas. Gdy więc powiedział, że bardziej niż powinna, spojrzała mu przeciągle w oczy, mając olbrzymią ochotę go po prostu pocałować, ale niestety do tego nie doszło, bo powiedział, że wie jaka jest i na pewno nie taka. I jeszcze, że nie chce tego robić też ze względu na Hannah.
– Okej- powiedziała tylko, zamierzając wyjść, ale gdy złapał ją zza ramię, odwróciła się faktycznie w jego stronę. – Nigdy nie chcesz niczego złego, nie? – spytała, patrząc na niego z żalem. – Pierwszy raz od lat pozwoliłam sobie znów cię chcieć. I zostałam upokorzona jak skurwysyn, więc BŁAGAM. Po prostu nic nie mów, daj mi wyjść, wyrzygać co wypiłam. I nie odzywaj się już do mnie. Wyślę ci kontakt do jakiegoś innego brokera, pierdole to wszystko, ale na pewno nie ciebie – wzruszyła ramionami, bo tak to w tym momencie widziała i miała dość życia. I znów nawet nie patrzyła na niego, patrzyła gdzieś w przestrzeń ponad jego ramieniem, uparcie, niczym małe dziecko mając dość życia.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Nie. Nie chcę niczego złego wiedząc, że kogoś masz. To nie to samo co ruchanie się po twoich rozwodach. Teraz nie jesteś nawet w trakcie rozwodu. Masz męża, z którym dzielisz łóżko i do tego łóżka wrócisz gdy stąd wyjdziesz. Taka chcesz być? - pokręcił głową, ale jej ramienia nie puszczał. Chciał żeby zrozumiała o co mu chodziło i że to był naprawdę głupi pomysł.
- Skoro mnie chcesz, to po chuj bierzesz te śluby? Skoro mnie chcesz, to dlaczego nie mogłaś mnie chcieć wcześniej? - pokręcił z lekkim niedowierzaniem głową. Przecież on też jej chciał i jak pizda przeżywał każdy jej ślub. Zacisnął usta, puszczając jej rękę.
- Jeśli chcesz rzygać, to potrzymam ci włosy. Ale na pewno nie pozwolę ci teraz wyjść najebanej i wściekłej. Nie możesz być wściekła za to, że nie chcę ci tego robić. - powiedział całkowicie poważnie, nagle trzeźwiejąc odrobinę. - I nie chcę żadnego innego brokera - dodał jeszcze, unosząc brew w górę.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Little Darlings”