WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Elias & Jason

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Jason umówił się z Eliasem i westchnął sobie ciężko, siedząc w biurze. Nie wiedział w zasadzie na czym on i Lexie stali, ale może wiedzieć wcale nie musiał? No bo przecież źle wcale nie było, right? Tak więc dzisiaj do późna pracował, ogarniał jakieś szczegóły do eventu, którym się zajmował osobiście, bo musiało wyjść sztos i teraz czekał na kumpla z dwoma zajebistymi burgerami, które mieli im donieść, gdy przyjedzie Elias. I faktycznie, gdy Eli przyszedł, to kelnerka zaraz weszła z dwoma burgerami i zajebiście dużymi frytkami.
- Jeśli nie umrzemy od fajek, to myślę, że cholersterol nas dojebie, ale są warte grzechu - zaśmiał się cicho. - Jak tam Cee? Jak się czuje? - spytał z troską, bo widział, że Elias się strasznie o nią martwił.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Elias wpadł sobie pomarudzić, tak naprawdę, bo życie go gniotło, a Cece jakby miękła miał wrażenie, ale… no nadal była z Jamesem, co trochę temat faktycznie utrudniało. Jak w takim razie miał działać? Nie wiedział. Kurwa.
- Rak był zabawny, póki Cece go nie miała - westchnął ciężko, bo pewnie zwykle lał pompeczek z raka płuc, palenia i tak dalej, ale teraz mógłby umrzeć tylko po to, żeby ona nie umierała. I wziął się faktycznie za jedzenie, wcześniej podwijając rekawy w swojej marynarce.
- Nijak. Jest coraz słabsza i coraz bardziej niknie w oczach - stwierdził cicho, bo tak było i to go przerażało okropnie. - Ale chociaż zaczyna się na mnie otwierać. To wpadanie w ramach niespodzianki chyba przypadło jej do gustu i zamiast miny zawodu, cieszy się na mój widok - dodał, nieco dumnie nawet :lol: - A Lex? Rozmawiałeś już z nią? W ogóle chce ją wyciągnąć na lunch, żeby mówiła tylko miło o mnie do Cece, więc coś jej tam mogę powiedzieć o tobie niby niewinnie w razie czego - zaproponował w końcu się kumplowali, nie?

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Jest to prawda – pokiwał głową ze smutkiem, bo naprawdę Cee współczuł i chociaż nie miał z nią w zasadzie kontaktu, to jednocześnie… No kurwa, widział ostatnio w szpitalu, że nikła w oczach i cholernie się zmartwił. Wgryzł się w burgera i westchnął ciężko. No kurwa, sztos - burger w sensie, nie to, że Cee była słabsza.
– Ciąża jest coraz bardziej zaawansowana, może to bardziej przez to aniżeli przez chemię – podsunął z lekkim smutkiem, ale wiedział, że prawdopodobnie to jednak chemia i jego również to lekko udręczało, ech.
– Oo, ale to dobre wiadomości. W zasadzie to trochę to, co mówiła. Wiesz, że nie mówisz, że przyjedziesz jak nie masz tego na myśli albo coś ci wypada, tylko po prostu się pojawiasz – uśmiechnął się. – Ona nadal cię kocha, Elias, to nie mija ot tak – wzruszył ramionami, ano nie mijało, chyba że ktoś nie miał pamięci. :lol:
– W sumie to nie jest zły pomysł, ale sądzę, że na razie lepiej, żebyś o mnie nie mówił. Ma nas za duet zjebów, więc wiesz… Powolutku, jak cię polubi, to wtedy możesz mnie reklamować – zaśmiał się, puszczając mu oczko. – Gadałem z nią, trochę przejebałem, bo nazwałem Niko frajerem – zaśmiał się pod nosem. Cóż.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Nie, to chemia. Po każdej wygląda coraz gorzej, nie wiem jak ona dotrwa do końca tej ciąży. Mam wrażenie, że zanim urodzi to całkiem zniknie, tak ostro chudnie - powiedział z wyraźnym smutkiem. Polubił myśl o tym dziecku, ale do końca zdania nie zmienił, bo coraz mocniej się bał o jej życie, ale jednocześnie… dzieckiem trochę się jarał.
- Dobre niby tak, ale niedługo wraca Jamesa i jeśli okaże się, że dziecko jest jego, nawet moje staranie niczego nie zmieni. Bo ona wtedy i tak wybierze jego - powiedział z grymasem na twarzy, do ust pakując kilka frytek. Nie łudził się, że jak dziecko będzie Jamesa to mogliby do siebie wrócić. - No wiem, powiedziała mi to. Ale Jamesa też kocha - wzruszył ramionami. I to niestety nie mijało.
- Jeśli Josh opowiada jej życie, to mnie nie polubi na pewno, więc liczmy na to, że nadal się do niego mało odzywa - bo to usłyszał pewnie przypadkiem od Bena, więc mógł Jasonowi ploteczkę sprzedać :lol: - Kurwa, ile razy mam ci tłumaczyć, że nie możesz tak o nim mówić? - nawet go lekko w czoło pyrgnął, bo mówił! - No a coś więcej? Była meduzą czy normalnie z tobą rozmawiała? - zapytał z rozbawieniem.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Ech, kurwa, mam nadzieję, że jednak wszystko będzie dobrze. I urodzi śliczną, pulchniutką Rosie i będzie zdrowa i dziecko też – stwierdził cicho, patrząc na Eliasa z lekkim smutkiem. On rozumiał, że się jarał tym dzieckiem i w zasadzie całkiem się cieszył, że jego przyjaciel zaczął normalnie do tego podchodzić, chociaż sytuacja była ciężka.
– No, chyba, że James zaginie w tajemniczych okolicznościach. Byłbyś w stanie pokochać małą jak swoją, gdyby była jego? – spytal spokojnie, bo w zasadzie był całkiem ciekaw odpowiedzi Eliasa. Sam nie wiedział, czy byłby w stanie tak pokochać czyjeś dziecko, skoro nawet z maluchem Nell miał problem. :lol: – Czekaj, powiedziała ci, że cię kocha będąc z Jamesem? O kurwa, to znaczy, że jesteś w grze, stary – stwierdził, patrząc na niego wymownie.
– Cóż, zdradził ją, więc na nowo to przeżywa - stwierdził cicho – No wiem, ale to zjeeeb – jęknął cicho, bo owszem, był zjebem. – W zasadzie normalnie, była mnie ciekawa, więc jeśli nadal będzie, to trochę też jestem w grze – uśmiechnął się lekko, chociaż nie pomagalo, że Niko ani Cee go nie lubili, nie?

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Też mam taką nadzieję. - tylko nadzieja mogła go trzymać emocjonalnie w ryzach, nie? Wywrócił oczami na jego słowa.
- Nie wiem. Nie wiem, bo… to wtedy zawsze będzie coś, co będzie ją łączyło z nim, nawet jeśli zaginąłby w tajemniczych okolicznościach - posłał mu lekko rozbawione spojrzenie, bo ten plan nadal był dobry, ale jednocześnie nadal bardzo zły :lol: - Powiedziała, fakt, ale nadal, nie sądzę, że odejdzie od Jamesa tak po prostu. Zaraz wróci z tych ćwiczeń i znowu będzie im ze sobą dobrze i cudownie a mnie chyba kurwica weźmie, jeśli będą mieli wychowywać moje dziecko razem - stwierdził szczerze, bo znał zdanie Jamesa i wiedział, że jemu to różnicy by nie zrobiło. Jebany kutas.
- Dobrze, że Cece nie straciła pamięci - bo już sobie wyobraził rozgrzebywanie tego od nowa. - Wiesz, mam wrażenie że jest normalnie, jak to ująłeś, bo możesz być jej trochę obojętny skoro cię nie pamięta - powiedział niepewnie, bo nie chciał psuć mu trochę wizji życia ale no :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Wiem – poklepał go po ramieniu i westchnął cicho, bo zdawał sobie z tego sprawę. A potem stwierdził, że nie wie. Przechylił głowę.
– Abstrahując od okoliczności, wiemy, że może lecieć na front i coś mu się może stać. I to chujowe, ale no tak się zdarza, nie? Pytanie, czy wtedy byłbyś gotów się zaopiekować nią i Rosie – stwierdził, wzruszając ramionami, bo no tak było. – I jasne, że będzie ją to łączyło z Jamesem, ale prawda jest taka, że to ty byś ją wychowywał i ciebie widziałaby jako tatę – dodał jeszcze, patrząc badawczo na Costasa. – Nie dziwię się, mnie kurwica bierze odnośnie Josha – przyznał cicho, bo brała – cholernie.
– Całe szczęście, ty miałbyś więcej tłumaczenia niż wszyscy byli Lex razem wzięci – zaśmiał się pod nosem. – No… Troche tak na pewno jest, ale lepsza obojętność niż niechęć i wkurwienie, nie? – wzruszył ramionami. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- No… pewnie bym się zajął. Ale nie wiem czy kochałbym ją tak, jak tego Cece by chciała - powiedział wprost, bo nie był pewny czy umiałby aż tak kochać cudze dziecko, po prostu. Lily przecież uwielbiał, też brał udział w jej życiu od początku ale jednak inne miał podejście niż do George’a, nie? - No, a ten zjeb ma podejście do dzieci podobno. Oby jej nie zrobił drugiego, bo wtedy już na pewno w grze nie będziesz - powiedział poważn ie, bo znał te wszystkie historie o cudownym Joshu, więc wiadomo :lol:
- Ha-ha - pokazał mu środkowy palec, upijając łyk whisky bo pewnie jedzenie popijali tym właśnie :lol: - Na twoim miejscu zacząłbym coś robić z tym, żeby nie była obojętna, tylko cię polubiła. Zanim przejdzie jej do Josha, bo potem już nie wybrniesz choćbyś kupił jej kontynent. Tak jak ja nie wybrnę, jak dziecko będzie Jamesa - aż westchnął ciężko. A potem zjedli, pochlali i się rozeszli.

| ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rapture”