WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lexie & Cece

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

Lexie naprawdę prawie nie patrzyła na kamery podczas kawalerskiego Josha - na początku tylko obserwowała samego Williamsa, z rosnącym emocjonalnym bulwersem, bo patrzenie na niego nadal było chujowe w ten sam sposób, co świeżo po tym co odjebał. Unikała go od rozwodu, bo nie chciała czuć tej wewnętrznej chujowości wszechświata. Na to co robił Jay - próbowała nie patrzeć. Nie dał jej przecież powodu do tego, żeby świrowała, więc nie świrowała. Siedziała z nogami na biurku i pozwalała żeby Cece swoimi oczkami świdrowała ekran.
- Nie będę musiała przynajmniej oglądać tych gównianych prezentów, które będzie mi wysyłał skoro mieszkanie i reszta nieruchomości sprzedane - stwierdziła z lekkim rozbawieniem, upijając łyk kawy i zerknęła na ekran i aż się kawą prawie zakrztusiła. - On sobie w chuja leci czy co? - zobaczyła, NIESTETY, jak jakaś tancerka dupskiem kręci na kolanach Jasona i aż zmrużyła oczy. - Jestem oazą. To tylko tancerka. - mantrowała na głos, ale jednak zaczęła świrować :lol:

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

A Cece przyjechała dla zasady, bo była ciekawa, czy jej szanowny mąż niczego nie odpierdoli. Świdrowała więc ekran wzrokiem, kiedy niczego nieświadomy Elias bawił się w najlepsze i o tyle, o ile jeszcze w tym momencie nic alarmującego nie widziała, to majtała nerwowo nóżkami.
– Czuję, że coś się dzisiaj odjebie, Lex – stwierdziła lekko podkurwiona i westchnęła ciężko. – Jak coś odjebią, to im łby rozwalę, mam mieć okres za dwa dni – dodała, mrużąc oczy, bo owszem, miała. :lol: Upiła trochę kawy z kubka i kiedy zobaczyła, co robi Jason – a raczej tancerka, westchnęła cicho. – One chyba tak muszą… – westchnęła cicho, ale zaraz zobaczyła jak inna zaczęła ciągnąć Eliasa za krawat do prywatnej loży.
– Jeśli on za nią pójdzie to ja tam kurwa mu łeb rozjebię, Lex. Przysięgam. Zabiję go kurwa – mamrotała pod nosem, mocniej nóżkami majtając.

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

- Nie, przestań. Nic nie odjebią - powiedziała właściwie z nadzieją. - Jeśli Jason odjebie, to po prostu spalę mu ten jego dom i utnę fiuta. Chyba, że gdzieś go wsadzi, wtedy nawet nożem będe się brzydzić go dotknąć - mruknęła cicho. Niby w niego wierzyła, ale jednak… gdzieś z tyłu głowy nie do końca. I naprawdę nie chciała się z nim rozstawać, ale jak odjebie to wiedziała jak to się skończy. Niestety. - No muszą, dlatego oddycham - powiedziała z lekkim niesmakiem. O tancerki nie mogła robić jazd, o ile jego rączki nie dotykały tam gdzie nie powinny. Odwróciła wzrok od ekranu, żeby sie nie denerwować ale gdy usłyszała głos Cee, znowu spojrzała.
- Kurwa - aż usiadła normalnie i przysunęła się bliżej Cece. - Nie pójdzie, na pewno nie pójdzie - powiedziała cicho, ale jednak… poszedł. Złapała Cee za rękę. - Może to nie tak - spojrzała na nią ze smutkiem ale widziała, że teraz zacznie się dramat :lol:

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Joshua zawsze miał chujowy wpływ na ludzi, oczywiście, że odjebią. A ja ci pomogę mu uciąć fiuta. Spalimy go razem z tegorocznym prezentem, który Josh przysłał na twoje urodziny – tak zdecydowała i tak właśnie będzie. A kiedy powiedziała, że oddycha, Cee delikatnie złapała ją za dłoń, a potem spojrzała na Eliasa, którego tancerka prowadziła do loży i zmrużyła oczy.
– Kocham cię nad życie, ale idę rozjebać łeb swojemu niedługo martwemu mężowi – powiedziała zupełnie spokojnie, odetchnęła, ucałowała nawet Lex w czółko i wjebała się bez niczego do prywanej loży, w której tancerka dobierała się do spodni jej męża. I Cece nawet nie krzyczała. Nie, ona po prostu stanęła i się przyglądała, z założonymi rękoma.
– Może dołączę? Nie przerywajcie sobie, chetnie popatrzę jak pani ci robi loda – stwierdziła, mrużąc oczy, bo kurwica ją w tym momencie brała, ale do loży w tym momencie wjebał się James, który wjechał w Eliasa na pełnej kurwie.
– Jamie, nie… Szkoda rąk – jęknęła cicho, patrząc na Jamesa, ale rozdzielać ich nie rozdzielała.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Elias nie chciał nic odjebać. Kiedy ta tancerka ciągnęła go do środka sali vip, nie planował dać się przeruchać ani nic w tym rodzaju - potraktował to po prostu jako taniec. I gdy próbowała dobrać sie mu do spodni chciał już odsunąć jej dłonie ale usłyszał głos Cece. O kurwa, japierdole.
- Jezu, to nie tak, Cee… - odepchnął dziewczynę, chcąc już wstać i łapać Cee ale gdy wpadł w niego Jamie zaczęli się faktycznie napierdalać. Jak szaleni. Pierwszy cios Eli przyjął, bo mu się należało ale potem… nie był mu dłużny. I przy tym całym napierdalaniu wpadli w końcu na główną salę, tłukąc wszystko co popadnie. Obaj poobijali sobie twarze strasznie i dopiero gdy podszedł do nich Joshua, Jamie przestał tłuc jego.
- Jasne, już przestajemy - uniósł dłonie w górę, ale zaraz się odwinął i zajebał Joshowi. - Bo nie miałem okazji wyjebać ci za Lexie - rzucił, całkowicie wkurwiony na cały świat. Elias podniósł się z podłogi, otrzepując marynarkę z odłamków szkła i spojrzał na niego.
- Mało sie do niej nie zesrasz, to może zaproponujesz jej jeszcze związek i pociszeniem własnym fiutem, co? - rzucił, ocierając usta z krwi. Bo James go wkurwiał. A najbardziej wkurwiał sam siebie tym, jakie głupoty robił.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

Elias nie chciał nic odjebać, ale odjebał, a Cee była wkurwiona dość mocno, gdy widziała, co się stało. A raczej co się nie stało, bo weszła do środka. W chuju miała, że typiarę odepchnął, chciała po prostu wyjść i nie robić dramy, ale Jamie się odpalił i próbowała ich rozdzielić, ale było ciężko.
– James… – jęknęła cicho, gdy odwinął Joshowi. Na Eliasa nawet nie patrzyła w tym momencie, złapała tylko Jamiego za ramiona i wcisnęła mu do ręki swoje klucze od samochodu. – Spójrz na mnie, idź do auta i na mnie poczekaj, dobrze? Proszę – powiedziała cicho, ignorując całkowicie Eliasa, dopóki Jamie faktycznie nie wziął kluczy. Dopiero wtedy spojrzała na Josha, którego Lex przepraszała.
– Josh, powiedziałabym, że miło cię widzieć, ale najchętniej bym cię podpaliła – uśmiechnęła się uroczo, na co Josh się zaśmiał.
– Cee, jak zawsze miło cię widzieć – puścił jej oczko, ale wtedy spojrzała na swojego pożal się boże mężą.
– A ty… Spakuj swoje rzeczy, nie mam ochoty pakować cię po raz kolejny – oświadczyła spokojnie, a Josh się prawie zakrztusił whisky, której chciał się napić.
– O kurwa, to ty jesteś mężem Cece? No ładnie – zaśmiał się pod nosem, a Cee uniosła jedną dłoń.
– Jeszcze raz się zaśmiejesz, a stracisz zęby, Josh – uśmiechnęła się uroczo, by przenieść wzrok na Eliasa. – Jesteś kurwa największym rozczarowaniem mojego życia, Eli – oświadczyła z lekkim smutkiem. Cóż.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Okej - rzucił tylko James, którego Cee lekko swoim tonem głosu wyciszyła i faktycznie wyszedł, a Elias… stał i nie wiedział co robić w tym momencie. Był wściekły sam na siebie. Na cały świat w zasadzie.
- Tak, ja jestem jej mężem - rzucił tylko, skupiając jednak wzrok na Cece całkowicie. - Nie będę się pakować, nic nie zrobiłem, kurwa. Nawet jej nie dotykałem, nie planowałem niczego zrobić, kurwa, Cee - złapał ją teraz za rękę, ignorując całkowicie wszystko inne co działo się wkoło. Nie zamierzał się wyprowadzać, nie zamierzał absolutnie pozwalać jej na jakiekolwiek głupie manewry przez… coś takiego.
- Nie zrobiłbym ci tego znowu - powiedział jeszcze, bo naprawdę wiedział, że nie. Mimo, że pijany był dość mocno! - Jamesowi odpierdala, bo cię kurwa kocha. Nasłuchałem się o was dzisiaj wystarczająco - dorzucił, jakby to jego sytuacje ratowało :lol:

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Dziękuję, Jamie – powiedziała z delikatnym uśmiechem, patrząc na niego z czułością, bo była mu wdzięczna, że jej posłuchał. Wywróciła oczami, gdy powiedział, że to on jest jej mężem.
– Zobaczymy jak długo. Chwaliłeś się Joshowi, że ty oprócz ruchania jeszcze zrobiłeś kochance dziecko? – spytała spokojnie, patrząc na Josha, który chłonął każde słowo i widać było, że szok przemknął po jego twarzy. Tak czy siak, gdy powiedział, że nic nie zrobił, Cece odchyliła głowę i zaczęła się histerycznie śmiać.
– O kurwa, nic nie zrobiłeś? Zrobiłeś swojej kochance dziecko. Miałeś romans. A teraz poszedłeś do loży VIP z tancerką, która dobierała ci się do spodni – stwierdziła, kręcąc z niedowierzaniem głową,. – Ale skoro nie chcesz się pakować, to okej. Lex, zamieszkam u ciebie, okej? – spytała spokojnie Cee, patrząc na przyjaciółkę błagalnie.
– Aha. No kurwa jakoś skoro z nią poszedłeś, to nie sądzę, żebyś nie zrobił – stwierdziła, rozkładając bezradnie ręce. – Nie rozmawiamy o Jamesie tylko o tym, że jesteś zjebany – dodała jeszcze, bo nie zamierzała dać się zbić z tropu.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Cece - poprosił, bo nie chciał przy tym frajerze rozmawiać o tym, że też takim samym zerem był. A nawet gorszym, jak wiemy. I tak był w lepszej sytuacji niż Josh po zdradzie Lex, a mimo wszystko… zjebał to. Czuł się jak jebany przegryw życia, że nie myślał co robił.
- Chodziło tylko o taniec, nie zamierzałem zrobić niczego więcej - wywrócił oczami, bo serio, nie pozwoliłby jej na nic więcej. Nie pozwoliłby samemu sobie na seks z kimkolwiek innym niż sama Cee. Nie dojebałby oliwy do ognia jeszcze bardziej. Lexie tylko pewnie skinęła głową, bo proszę bardzo - mogła z nią mieszkać. James też, chociaż jego będzie musiała opierdolić :lol:
- Nie wyruchałbym jej, nie zrobiłbym nam tego znowu, kurwa! - aż złapał się za głowę, bo nie wiedział co mógł powiedzieć, żeny to naprawił. - Nie możesz się wyprowadzić. Nie pozwolę ci na to, okej? Naprawimy to, przecież już było lepiej - mamrotał, w całkowitym szoku i rozpaczy życiowej. Nie mogła go zostawić. Po prostu nie.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Nie. Nie „Cece” – pokręciła głową. Nie. Nie zamierzała słuchać kolejnych tłumaczeń, chociaż… Zasadniczo to generalnie chciała wysłuchać jego z – całą – pewnością – żałosnego tłumaczenia.
– Jasonowi tancerka machała dupą przed nosem bez prywatnej loży, Elias. Wszyscy wiemy po co do prywatnej loży się chodzi. Aż tak potrzebowałeś prywatnego pokazu? Nie wiem, chciałeś, żeby ci dygnął, czy o co chodzi? – spytała wprost, ale nawet nie krzyczała. Po prostu mówiła, patrząc na niego z rozczarowaniem i smutkiem.
– Ale pozwoliłbyś się podotykać, może nawet podotykałbyś ją, ona by ci zrobiła loda, bo przecież zrobienie loda to nie ruchanie, nie? – uniosła jedną brew, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Och, nie mogę? No generalnie to udowodnię ci, że jednak mogę – wzruszyła ramionami, bo generalnie miała dość.
– Zrobiłeś nam to nie więcej niż pięć razy, więc myślę, że mógłbyś zrobić również szósty, skoro poszedłeś za nią – wzruszyła ramionami, zaciskając usta. – No, było lepiej. A ty to znów zjebałeś. I tak jest w kółko. A ja mam dość. Idź do swojej kochanki, może chociaż jej zdradzał nie będziesz – wzruszyła ramionami, bo nie wiedziała, co mu powiedzieć.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Na kawalerskich chodzi się do prywatnej loży i nie równa się to z dotykaniem tancerek. Naprawdę myślisz, że wiedząc, że Lexie tutaj jest odjebałbym coś takiego? Przecież by ci powiedziała, to jaki w tym sens? - to mu się wydawało całkiem logiczne, a ten prywatny taniec… aż strach było jej przyznać, że niejednokrotnie pozwalali sobie na takie rzeczy, ale głównie gdy ktoś miał być panem młodym :lol:
- Nie, po prostu pozwoliłbym jej tańczyć. Co za różnica, czy machalaby mi dupą tutaj czy tam? Jakoś Lex nie robi afery Jasonowi - chyba, bo nie był tego pewny, ale rzucił tak na luźno, na wszelki wypadek jakby to miało ratować jego sytuację :lol:
- Nie, nie możesz. Nic nie zrobiłem. A ty się nie wyprowadzisz - powiedział dość hardo, bo nie zamierzał na to pozwalać. Ni chuja. - Nie, nie zrobiłbym nam tego. - powtórzył po raz kolejny, a kiedy zaczęła mówić, że ma dość i ma iść do swojej kochanki, aż odetchnął głęboko. Ciężko było tłumaczyć się z takiej akcji, ciężko było tłumaczyć się w zasadzie teraz z czegokolwiek bo to nie było okej. Wiedział, że jego zachowanie było złe.
- W chuju mam Sharon i dobrze o tym wiesz. Tylko ty się dla mnie liczysz - powiedział cicho, podchodząc do niej i na siłę łapiąc ją za ręce.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– I rozumiem ty musiałeś być jednym z tych, którzy idą do prywatnej loży? Nie wiem, w lożach nie ma kamer, więc jedyne co Lex by mi mogła przekazać to to, że tam poszedłeś. A jak ja weszłam, to ci się dobierała do spodni, czy naprawdę zamierzasz się dalej pogrążać? – spytała wprost, bo chwilowo miała dość WSZYSTKIEGO. Ech.
– Tak, jak tańczyła gdy weszłam? No, wiesz, jak ci rozpinała pasek od spodni? – uniosła brwi, patrząc na niego, a gdy powiedział, że Lex nie robi afery, wzięła głęboki wdech. – Po pierwsze, Lex nie robi afery swojemu zjebowi, bo jej zjeb nie poszedł do prywatnej loży. Po drugie, jej zjeb jej nie zdradził. Po trzecie, skoro wolisz, żeby nikt ci nie robił afer, to albo znajdź sobie inną, albo przestań odpierdalać takie rzeczy. Chociaż w sumie mam już gdzieś to, co będziesz robił – przyznała spokojnie, bo już nawet naprawdę nie podnosiła głosu.
- Jasne, że byś zrobił. Już to zrobiłeś. Nie więcej niż pięć razy to zrobiłeś – przypomniała, patrząc mu w oczy, bo tak długo, jak on mówił, że by im tego nie zrobił, tak długo zamierzała mu przypominać, że jednak im to już zrobił.
– Nie, to ona miała ciebie w piździe. Albo ty ją na chuju, nie wiem, w jakiej pozycji uprawialiście seks – przyznała, wzruszając ramionami. – A. Fajnie, że tylko ja się dla ciebie liczę, a jak zobaczysz parę sztucznych cycków, to się ślinisz. Może sobie powinnam zrobić za hajs z rozwodu – wzruszyła ramionami, cała sztywniejąc, gdy ją złapał za ręce.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Nie pozwoliłbym jej tych spodni przecież rozpiąć. Odsuwałem jej ręce - powiedział szczerze, bo naprawdę odsuwał i naprawdę nie chciał żeby cokolwiek mu robiła w tej loży. Oprócz tańca. W sumie ten taniec też nie był mu zbyt mocno potrzebny. Ale jednak odjebał, eh. - Gdyby nie to, że siedziała na kamerach pewnie też by poszedł na taki taniec - rzucił zirytowany, bo co to za nierówne traktowanie? Inna sprawa, że też trochę Jasona pogrążał, ale potem pewnie sobie powiedzą że zrobili to sobie najwzajem, no cóż :lol: A kiedy powiedziała, że gdzieś ma to, co będzie robił aż jęknął cicho.
- Nic bym nie odjebał, przyrzekam, Cece - powiedział odrobinę rozpaczliwie, bo zrobił to kiedyś, ale po raz kolejny… nie mógłby. Nawet o tym nie myślał. Nie, bo nie chciał znowu tego wszystkiego spierdolić. A jednak mimochodem spierdolił poraz kolejny.
- Nie śliniłem się, w każdym razie nie zamierzałem tak czy siak czegokolwiek zrobić. Po rozmowie z Joshem… chciałbym mieć z tobą dziecko. Chciałbym to wszystko ułożyć i zrobić wszystko, żebyś była najszczęśliwszym człowiekiem na tej planecie - uniósł jej dłonie do ust i zaczął obcałowywać wierzchnią część. Bo chciał. Trochę chciał chyba po to, żeby taki Jamie nie chciał jej zaraz dziecka zrobić i zaproponować wpsólnego życia, chociaż… głównie dlatego że po prostu ją kochał.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Mogłeś też w ogóle tam z nią nie iść i jej rąk byś wtedy odsuwać nie musiał – wzruszyła ramionami, patrząc mu w oczy. Taka była prawda. Po prostu… Cee nie rozumiała, co takiego mu zrobiła, że tak bardzo mu nie wystarczała. Nie rozumiała zupełnie, chciała mu ufać, cholernie chciała mu ufać, ale on jej powodów do ufania nie dawał zupełnie. Westchnęła ciężko. – I to jest argument przemawiający za tym, że ty poszedłeś? – w chuju Jasona miała, więc generalnie argument był mocno upośledzony. Jak jej mąż obecny. :lol:
– Kurwa, Elias, nie kompromituj się. Przyrzekałeś mi też wierność, więc myślę, że oboje wiemy, że twoje słowo jest warte mniej niż pizda Sharon – wzruszyła ramionami, chociaż no wiadomo, pizda Sharon nic do tego nie miała. :lol: A potem powiedział o dziecku i Cece zastygła, mrugając przez chwilę i patrząc na niego jak na totalnego kretyna.
– Czy ty jesteś kurwa upośledzony? – spytała, patrząc na niego z niedowierzaniem. – Jeśli sądzisz, że chcę mieć z tobą JAKIEKOLWIEK potomstwo po tej akcji, to… Nie. Odechciało mi się – wzruszyła ramionami. Miała mieć z nim dziecko i co niby potem? On ją zdradzi a ona zostanie sama i na zawsze będzie musiała się z nim widywać? Nope, podziękuje za takie atrakcje.
- Nie chcę mieć dziecka z kimś, kto nie był gotowy, a nagle się mu odmieniło bo odjebał. Nie ufam ci też na tyle, by wierzyć, że jak zajdę w ciążę, to nic się dziwnego nie odjebie. Nie wiem, czy kiedykolwiek na tę chwilę będę gotowa mieć dzieci z tobą - i jasne, mówiła to w nerwach i chciała mu trochę dojebać, ale życiowo miała dość.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

A no mógł. Dlatego niczego nie skomentował, tylko w ciszy sie jej przez chwilę przyglądał, nawet wtedy gdy zasugerowała, że jego argument nie miał sensu. Może nie miał, bo faktycznie, nadal niczego to nie zmieniało, ale Elias sam nie wiedział jaki argument byłby w tej chwili odpowiedni. Nie istniało żadne idealne tłumaczenie, mimo że naprawdę wyruchać tej laski nie zamierzał.
- Przepraszam za to, jak to wyglądało - powiedział w końcu, ignorując też słowa o piździe Sharon i całej reszcie. Nie było sensu tutaj się licytowac, bo w sumie czegokolwiek by nie powiedział - i tak jego argumenty były inwalidą. Odezwał się dopiero gdy zaczeła mówić o dziecku.
- Jakiej akcji? Nadal powtarzam, że niczego bym, kurwa, nie zrobił. Kocham cię. I chciałbym mieć z tobą dziecko, bo zrozumiałem po rozmowie z tym frajerem, że nie mogę odsuwać od ciebie tego, czego zawsze tak bardzo pragnęłaś. Nadal nie jestem w stu procentach gotowy, ale będę gotowy gdy będziemy je mieć - podniósł trochę głos, a wszyscy pewnie stali i z zaciekawieniem nadal się im przyglądali. - Mówisz to wszystko w złości - dodał jeszcze, bo nie chciał jej wierzyć w to, że mogła tak myśleć. Nie mogła. - Kocham cię - powiedział, biorąc głęboki oddech.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rapture”