WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Jason & Elias

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

| po wszystkim

Jason wiedział doskonale, że trochę ten cały kawalerski był testem i pułapką, ale nie zamierzał dawać się podpuścić. Nie zamierzał nic odwalić, dlatego zasadniczo siedział pod wrażeniem tego, jak zajebiście wszystko zostało przez Lexie przygotowane. Szanował maksymalnie poziom przygotowania, piękne barmanki, tancerki i w ogóle.
Był w lekkim szoku, kiedy on i Elias weszli do środka, a od wejścia Josh zaprosił ich do siebie do loży - na równi praktycznie ze swoimi drużbami. Tak więc Jay się rozsiadł razem z Elim, sączyli sobie whisky, a Josh rozsiadł się pomiędzy nimi z szerokim uśmiechem.
- Zajebiście to przygotowaliście, panowie - stwierdził, chociaż to przecież Lex przygotowała wszystko. Jakoś tak mu się chyba pomerdał Elias z Benjim, ale cóż, nie jego cyrk, nie jego małpy, nie? :lol: W każdym razie, westchnął cicho. - Lexie chyba nie przeszło na mnie wkurwienie. Szkoda, kiedyś chcieliśmy mieć razem dużą rodzinę, dzieci, ale strasznie spierdoliłem sprawę - jęknął cicho. - Ta jej hot przyjaciółka, Cee to strasznie mi wpierdol chciała spuścić razem z jej bratem, strasznie zapatrzeni w siebie byli, zawsze myślałem, że razem skończą, w sumie wszyscy myśleli - uśmiechnął się lekko.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

A Elias jako pułapki ani testu tego nie traktował - bo czemu by mieli o tym myśleć w ten sposób? Jason mu zaproponował to wszystko i raczej szedł tam z nastawieniem, żeby Joshowi życie uprzykrzyć aniżeli cokolwiek odjebać :lol: Więc gdy zasiedli w loży i Eli usłyszał słowa Williamsa, zmarszczył czoło. Josh był często wywoływaną do tablicy postacią w dniach, w których Lexie i Cee siedziały i lamentowały na życie, toteż zmarszczył czoło słysząc jego słowa i lekko Jasona łokciem szturchnął.
- Widocznie słabo się starałeś to naprawić. Czasami po zdradzie da się względnie normalnie funkcjonować. - wzruszył ramionami, bo gdyby nie ciąża Sharon i poronienie Cee i to, że musiał myśleć nad egzystencją, w jego relacji z Cece i byłoby względnie jak kiedyś. Chyba. - I co? Lexie i dzieci? - pokręcił z rozbawieniem głową, bo tego nigdy nie słyszał akurat. Aż przechylił głowę słysząc o Jamesie. - Serio? James, to ten brat Lexie, prawda? - przywalił w chuja, aż wysuwając się do przodu. - Ale to coś było między nim a Cece? Wtedy? - upił łyczek whisky i uśmiechnął się. No był bardzo ciekawy tej historii :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Jay doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jest trochę na cenzurowanym. I w sumie Elias troszeczkę też był, a doskonale również miał świadomość, że Lex ich obserwowała na kamerach. Cóż. W każdym razie, kiedy Elias zajebał mu z łokcia, zmrużył lekko oczy.
– No dokładnie, czasami da się funkcjonować względnie normalnie, tylko miłość musi być wystarczająco silna – stwierdził Jay, uśmiechając się delikatnie do Eliasa, na co Josh zaśmiał się tubalnie i poklepał Eliasa po ramieniu, jakby był niepełnosprawny umysłowo.
– Nie da się. Uwierz mi, że się nie da, nie bez festiwalu wypominania. A jeśli kobieta wybaczyła ci zdradę, to nie możesz więcej zjebać, bo ci jaja urwie. Szczególnie taka jak Lexie czy ta jej przyjaciółeczka – stwierdził z lekkim rozbawieniem. – Pewnie, bardzo ich chciała. Tak samo Cece, razem planowały, że ich dzieciaki będą się razem bawiły i tak dalej. Nie zdziwiłbym się gdyby Cee miała z Jamesem już gromadkę kaszojadów[/b] – zaśmiał się pod nosem i spojrzał na niego z rozbawieniem. No tak to Joshy widział.
– Dokładnie tak, to jest brat Lex. Strasznie zakochany w Cee był. A ona w nim. Chociaż kiedy ja byłem z Lex, to jeszcze nie byli razem – wzruszył ramionami i spojrzał na mężczyzn. – No… COŚ było zawsze, zależy o co pytasz – puścił mu oczko, a Jay westchnął cicho.
– Nie wspominając jeszcze o Niko i Lex, ten to mnie też zawsze wkurwiał, maślane oczy do niej robił, głupi skurwysyn- dodał jeszcze, wywracając oczyma.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Dla jasności - Lexie na kamery zerkała tylko delikatnie, ale absolutnie ich nie obserwowała. Nie, bo nie chciała taka być. A że Eliasa pilnowała zdecydowanie bardziej to inna kwestia :lol:
- No w sumie tak, festiwal wypominania to ciężka sprawa - aż sobie Elias westchnął ciężko, bo Cee nie wypominała zbyt mocno, ale jednak czasem się jej zdarzało. - Cece nie ma gromadki dzieci. Za to Lex ma jedno - powiedział spokojnym tonem Elias, znowu upijając łyk alkoholu ale wewnętrznie go kuła myśl o Cee i Jamiem, mimo że teoretycznie nie powinna - on był jej mężem, prawda? Ale wolał nie mówić. Niech frajer sobie jeszcze pogada. - Zresztą, ty i Lex to przeszłość. Masz narzeczoną, masz jakieś jej zdjęcie? - puścił mu oczko, chociaż chuj go obchodziła jego dupa i on sam. Kiedyś go cisnął razem z dziewczynami od złamasów, ale… no finalnie on zaruchał raz, Elias nie więcej niż lama, ale jednak więcej niż Josh-złamas :lol:
- No kurde, nie wiedziałem, że byli tak w sobie zakochani - wzruszył ramionami. - Tak z ciekawości. Znam ich oboje i coś tam widać faktycznie że Jamesa do niej ciągnie - uśmiechnął się delikatnie, a kiedy usłyszał o Niko to nie komentował tylko spojrzał kątem oka na Jasona. I chociaż chciałby temu zaprzeczyć, to przecież widzial jak się do siebie zachowywali więc wiadomo :lol:
- No cóż - rzucił tylko, bo nie wiedział czy ma go ciągnąć za język w tym temacie czy nie - zostawił to Jay’owi :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Cóż, on to rozumiał i szanował generalnie, chociaż pewnie świadomości nie miał, że i Cece przyjechała panów delikatnie pilnować, bo w zasadzie to czemu nie. :lol: Pokiwał głową delikatnie na słowa o wypominaniu.
– Jasne, że ciężka sprawa, a Lex by mi wypominała do końca życia. Kobiety takie niestety są – wzruszył lekko ramionami, a gdy wspomniał, że Cee nie miała gromadki dzieci, to uniósł brwi, autentycznie zaskoczony. – Lex to pewnie ja zepsułem pod tym względem, ale na pewno jest wspaniałą matką, ale z Cece to mnie zdziwiłeś. Zawsze miała świetne podejście, chciała zostać pediatrą – wzruszył ramionami, zerkając na Eliasa. – Jasne, że mam jej zdjęcia, świetna z niej dupa, chociaż głupia. Ale może lepiej wziąć ładną i głupią, to potem nie oskubie z hajsu – wzruszył ramionami, ale zaraz faktycznie pokazał zdjęcie.
– A to Lex generalnie chciała większą rodzinę, czy tylko o tym gadaliście? – spytał z lekkim zainteresowaniem Jason, a gdy Eli wspomniał o zakochanych Cee i Jamesie, Josh pokiwał głową.
– Jasne, że byli. Mentalnie to Richard prawie sikał po nogach, że Cee będzie jego wymarzoną synową – wzruszył ramionami. – Jesteś pewien, że tylko Jamesa do niej? – rzucił z rozbawieniem. – Ona w ogóle wolna jest? Dobra dupa z niej była, gdyby nie Lex, totalnie bym ją zaliczył – puścił oczko Eliasowi.
– A Niko zawsze miał coś do Lexie? – spytał Jay, bo jego ten temat w sumie mocno siadł wewnętrznie. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- I wypomina - mruknął tylko pod nosem, sam do siebie. I dziwił się, że Cee tego nie robiła jemu, bo wiedział że Lexie na pewno go dojeżdżała jako człowieka za to że zdradził jej najlepszą przyjaciółkę :lol: - Na pewno byłaby świetną matką - skomentował temat Cee jako matki, próbując nie wyglądać na zasmuconego tym wszystkim i aż zaczął to wewnętrznie mielić, że może… powinien faktycznie pomyśleć nad dzieckiem szybciej? - Można też nie zdradzać albo podpisywać intercyzę - powiedział z rozbawieniem, bo wtedy szansa na oskubane też malała :lol:
- Chciała - skinął głową Josh. - I planowaliśmy to tak całkiem poważnie, tylko no… zjebałem. W sumie nigdy nie wiem dlaczego. Mieliśmy dobry seks, podróże, imprezy i mogłem spędzić z nią całe życie. Do teraz wysyłam jej prezenty na urodziny, nie wiem czy je w ogóle odbiera - wywrócił oczami. A Elias wolał nie mówic, że odbierały je razem z Cee i paliły rytualnie w kominku :lol: - A jak ją zobaczyłem… hot bardziej niż kiedyś - dodał z lekkim rozmarzeniem, a kiedy powiedział o Richardzie sikającym po nogach to Costas zmarszczył czoło.
- O, aż tak? To grubo. - mruknął, dolewając sobie whisky bo zaczynał się wkurwiać. - Ma męża i nie jest nim James - dodał jeszcze, rozsiadajac się nieco wygodniej i obserwując Josha, który wyraźnie tematem Niko nie był zachwycony.
- I nadal ma kontakt z Jamiem? Jej mąż pewnie umiera wewnętrznie - zaśmiał się cicho. - Nie wiem czy miał czy nie, ale mnie wkurwiał. Wiecznie razem siedzieli, pierdolili o głupotach, mieli jakieś swoje tajemnice i całą resztę gówien. Kiedyś sobie zażartowała, że jest w jej typie, więc kurwica trzaskała mnie ciągle. - wywrócił oczami. A Elias odetchnął głęboko. No cóż.
- Nie wiem czy kobiety serio mają swój typ. - rzucił tylko luźno, bo Cee jak widac nie miała, ale za to była zakochana wiecznie w Jamesie. HEH :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Ale co, dalej wypomina moją zdradę, czy ty nie umiałeś utrzymać fiuta w spodniach a jesteś jakimś mężem czy fagasem jej ziomeczki? – spytał spokojnie, patrząc na niego z lekkim rozbawieniem, bo jednak wcale pewien nie był, jak to wyglądało. – Bo ty jesteś współwłaścicielem z Jayem? Czy źle kojarze? – spytał niewinnie z rozbawieniem, a gdy wspomniał, że Cee na pewno byłaby świetną matką, pokiwał głową. – Jasne, że by była. Za naszych studenckich czasów pomagała w sierocińcach. Co ty tak zmuliłeś? – uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na Eliasa delikatnie, bo na bank tak było i na bank zaciągała też do wolontariatu całą resztę paczki. – Już więcej zdradzać nie zamierzam, daj spokój, nie chce mi się znowu lamentu słuchać – wzruszył lekko ramionami, uśmiechając się nieznacznie. No nie miał ochoty, cóż.
– Cóż, to musiało ci na niej nieźle zależeć, skoro nadal jej wysyłasz prezenty – mruknął Jay, niezbyt zadowolony. Fakt, jest hot, ale chyba kogoś teraz ma – wzruszył ramionami niewinnie.
– Nie dziwi mnie to, Lex nigdy nie była długo sama – wzruszył ramionami, bo za ich czasów tak właśnie była. – Jasne, że tak, rodzice Lex uwielbiali Cece. Och, nie wyszła za Jamesa? To jakiegoś hot męża ma chociaż? – zaśmiał się pod nosem, wzruszając ramionami.
– No właśnie, raczej nie mają. Chyba nikt nie ma – wzruszył ramionami lekko Jason, na co Josh pokręcił głową.
– No nie wiem, moim zdaniem mają. Ja i Niko jesteśmy dość podobni, ale chuj mnie wkurwiał byciem wspierającym i pomocnym. Pewnie mąż Cee wkurwia się tak na Jamesa, on też kurwa jak czerwony krzyż, zawsze leciał z pomocą do Camille – wywrócił oczami.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Nadal wypomina twoją zdradę. Ale ja też kiedyś to odjebałem swojej partnerce - wyjaśnił, marszcząc czoło. - Współwłaścicielem i przyjacielem obu. I Lex i Cece - uśmiechnął się, bo dobre kłamstwo nie było złe, szczególnie jeśli miał słuchać dalej :lol: - Też jej pomagałeś? - zapytał, luźno. - Nie zamuliłem, jestem wykończony pomaganiem w organizacji tego kozak przyjęcia - dodał z rozbawieniem, unosząc szklankę w górę.
- Nigdy później nie byłem w nikim zakochany. Zawsze mi siedzi w głowie. Pewnie gdyby powiedziała słowo, jebnąłbym dla niej wszystko. Nawet aktualną narzeczoną - rzucił pół żartem, pół serio, puszczając im oczko. - Podoba ci się, co? - zapytał z lekkim rozbawieniem Josh, odnośnie tego jak Jason potwierdził że Lex była hot i poklepał go po ramieniu. - Może zaproszę ją na kolację? Kiedy ma wolne? - zapytał, bo skoro jej szefowali, to wiedzieli :lol:
- Nie wiem czy hot, nie oceniam facetów - powiedział z rozbawieniem Elias. - Ale kochają się nad życie. - dodał, wzruszając ramionami.
- Jamie też na pewno kocha ją nad życie - zaśmiał się cicho Josh. - Ale lubiłem go. W sumie byliśmy całkiem spoko kumplami, póki nie zrobiłem tego co zrobiłem - westchnął ciężko. - W ogóle Charlestonowie świetna rodzina. Musicie ich kiedyś poznać. Richard robi najlepsze nalewki na świecie, a Victoria… nie poznałem nikogo kto lepiej gotuje - dolał im whisky, bo pewnie Elias ponownie opróżnił szklankę :lol:
- Czyli i James i Niko to wrzody na dupie? Istniał jakiś patent na odsunięcie ich czy nie bardzo? - no co? Chciał pomóc i sobie i Jasonowi, bo dogadali się maks :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– I jak to zniosła? Albo jak ty to zniosłeś, co? Jesteście razem czy rozwodzik? – zaśmiał się pod nosem i spojrzał na niego z rozbawieniem, bo pewnie obrączkę dostrzegł na jego palcu, stąd też pytanie. Mógł też na obrączkę wyrywać, baby do tego totalnie lgnęły.
– Wszyscy pomagaliśmy, Cee zawsze była bardzo zaangażowana i angażowała wszystkich dookoła, a ciężko jej odmówić – wzruszył ramionami, ale gdy wspomniał, że pomagał w organizacji, to Josh też szklankę w górę uniósł. Jay natomiast cały zesztywniał, gdy wspomniał, że jebnąłby wszystko.
– A komu by się nie podobała, to piękna kobieta – zaśmiał się pod nosem i pokiwał głową. – Musisz jej zapytać, sama układa swój grafik – dodał nieco wymijająco, wiadomo. Kiedy Elias powiedział, że się kochają nad życie, Josh uśmiechnął się lekko.
– Och, w takim razie totalnie musimy ich poznać, nie, Elias? – poruszył brwiami z rozbawieniem.
– Niko szczególnie, James jest do tolerowania, chyba że jesteś mężem Cece, wtedy to chyba trzeba tylko zajebać skurwysyna, ale Cee pewnie nadal się z nim przyjaźni. Zawsze go uwielbiała – wzruszył ramionami niewinnie.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Ciężko, ale nigdy nie podpisalbym tak po prostu jej papierów - powiedzial cicho, bo na pewno by nie podpisał ich ot tak. - To prawda, ciężko jej odmówić - dodał z lekkim rozbawieniem. A Josh uśmiechnął się do Jasona.
- Ktokolwiek z nią jest, ma szczęście. Ale trzymam kciuki, żeby to spierdolił. Może znowu będę miał szansę - zaśmiał się cicho, zupełnie sobie nie zdając sprawy, że obecnie źle Jasonowi życzył :lol: - Zadzwonię do niej jutro w takim razie. Dasz mi w ogóle jej adres? Może po prostu do niej pojadę - stwierdził, bo to zawsze lepsza opcja, nie? A Elias zmarszczył czoło.
- Mieszka ze swoim facetem, więc wiesz - powiedział, stając od razu w obronie Jaya, bo nie będzie przecież ten frajer nigdzie jeździł :lol: - Może nas zaproszą na jakiś obiad ci cudowni państwo Charlestone - dodał, posyłając Jasonowi rozbawione spojrzenie.
- Tak wyszło, że obaj nadal są w ich życiach. No cóż. To co, za zdrowie przyszłego pana młodego? - poruszył brwiami, chyba potrzebując jednak wypierdolić z tej rozmowy bo mi się ulewało.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Gdyby naprawdę chciała, to by ci zajebała rozwodem, musi cię strasznie kochać, skoro tego nie zrobiła – wzruszył ramionami, spoglądając na Eliasa. Jay natomiast pokiwał głową, ale rozbawiony nie był. Bo wkurwiał go ten ziomek strasznie. A potem faktycznie wypili za zdrowie pana młodego, by potem zacząć zabawę no i trafiła mu się jedna nachalna tancereczka i chociaż ją odsuwał jak mógł, to typiara ciągle mu na kolanach siadała. Wywrócił aż oczami.
- Nie jestem zainteresowany tym tańcem, Chryste, panu młodemu pomachaj dupą przed nosem - jęknął cicho, bo normalnie całkiem nieźle by się pewnie bawił, ale miał świadomość, że wielki brat patrzył i na pewno zadowolony nie był. :lol:

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

Lexie w chuju miał tą tancerkę, serio. Chciała mu ufać i ufała - chociaż gdyby wiedziała, że bawiłby sie lepiej gdyby nie patrzyła, to jednak by mu jebnęła na otrzeźwienie, ale finalnie wleciała na salę za Cece, żeby nie zabiła Eliasa. A przynajmniej nie tutaj :lol: I zatrzymała się, gdy Townsend wpadła w Costasa, stając w bezpiecznej odległości, ale od razu zobaczyła Jasona i tą tancerkę i tylko uniosła brew w górę. Nie komentowała. Patrzyła na niego z lekkim niezadowoleniem, ale dramy nie robiła, bo… drama się sama rozegrała. W całkowitym szoku obserwowała jak Jamie wypierdala Eliasa na ziemię i tłuką kieliszki i jakieś alkohole i jak Josh próbuje ich rozdzielić razem z Niko, a potem finalnie James i Joshowi przypierdolił, więc aż zasłoniła oczy. Nie, żeby chuja żałowała - ale po co to robić w klubie? Sama do nich finalnie podeszła, już po całej bójce.
- Josh, strasznie mi przykro, że tak wyszło, zrobimy ci jakiś rabat, nie wiem - mamrotała, mierząc wzrokiem Jamesa.
- Jaja sobie robisz? Będziesz jeszcze temu frajerowi rabat robić?! - wydarł się.
- Jest gościem Rapture, JAMES - miała ochotę rozjebać ich wszystkich razem wziętych, a gdy zobaczyła jeszcze Jaya obok, wzięła głęboki oddech.
- Zejdź mi z oczu - poprosiła grzecznie, odwracając się do niego tyłem i jednocześnie przodem do Williamsa. - Przepraszam - powtórzyła, chociaż przepraszanie go za cokolwiek było naprawdę gówniane. Cóż. Równie gówniane co zachowanie Eliasa i po części zachowanie Jasona.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Generalnie kiedy Cece wleciała na sale, to Jason się nieco zdziwił, bo nie sądził, że Townsend dotrzymywała Lex towarzystwa. Ale dotrzymywała, a to oznaczało, że mieli przejebane. Wszyscy. Cóż. :lol: Niedługo później James wpierdolił się w Eliasa, Cee próbowała to powstrzymać, zasadniczo Jay i Josh też się poderwali ale James postanowił też Joshowi przyjebać, do tego się wtrącił Niko i ech, ja pierdole.
– Nie martw się, nic mi nie jest – powiedział spokojnie, patrząc na Lex z delikatnym, pokrzepiającym uśmiechem. – Co to za impreza bez mordobicia, Lex – puścił jej oczko z rozbawieniem nawet lekkim a kiedy James wyszedł, Josh się podniósł z pomocą Jaya i odetchnął głęboko.
– Możesz mnie zabrać na lunch w ramach przeprosin – przechylił lekko głowę, a Jason wywrócił oczami.
– Takich usług nie prowadzimy, Josh – mruknął pod nosem, patrząc i sam mając ochote zajebać chujowi. Cóż. :lol:

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

Lexie spojrzała jeszcze w tym wszystkim na Niko ze wzrokiem typu Z tobą wszystko okej?, ale potem faktycznie skupiła się na tym, żeby jednak Williams nie postanowił im zasrać opinii. Teraz już nawet męska dziwka nie wchodziła w grę. :lol:
- Wiem, że takie imprezy są twoimi ulubionymi, ale ja nie lubię tego gdy ja je organizuję - powiedziała cicho, ale nawet z lekkim rozbawieniem, które uciekło gdy usłyszała jego słowa. A potem słowa Jasona i aż spojrzała się na niego przez ramię. - Żyjemy też zasadą, że szefostwo nie pozwala tancerkom się dotykać. Romanse w pracy są nie na miejscu - uśmiechnęła się do niego odrobinę krzywo, bo jego zdanie w tym momencie było średnio potrzebne.
- Lunch brzmi dobrze. Na nasz koszt - powiedziała spokojnie, wymijając Jasona i pewnie go z bara szturchnęła. Wzięła garść serwetek i wiaderko z lodem i podała je Joshowi. - Wiesz, że Jamie jest narwany. - mruknęła cicho, sama pewnie lód sprawnie w serwetkę pakując i przyłożyła mu do twarzy, zaraz jednak się odsuwając. - Zaraz ktoś to posprząta i będziecie mogli kontynuować zabawę - dodała jeszcze i ruszyła w kierunku biura, posyłając Jasonowi spojrzenie mówiąc IDZIESZ ZE MNĄ :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Niko skinął lekko głową, bo w sumie to tylko starał się rozdzielić tych dwóch debili, inna sprawa, że sam Eliasowi miał ochotę za Cece dojebać, ale się kulturalnie powstrzymał, bo nie miał zamiaru robić większej dramy niż tutaj już w tym momencie miała miejsce. Ech.
– Cóż, jakoś przeżyjemy, trochę mi się od Jamesa należało. Jemu też, skoro Cece to jego żona – wzruszył ramionami z rozbawieniem, bo chuj się nie przyznał, a wypytywał. Josh to w sumie szanował, też był chujkiem i zrobiłby dokładnie to samo.
– Tancerka dotykała mnie i ją odsuwałem – rozłożył bezradnie ręce, a kiedy się zgodziła na lunch, Jay posłał jej spojrzenie które mówiło ni mniej ni więcej, tylko seriously?. Bo kurwa no nie za fajnie, tak?
– Wiem, dlatego nie mam do końca problemu z tym, że mi zajebał – wzruszył ramionami Josh, a Jay posłusznie zaczął iść za Lex. Gdy znaleźli się w biurze posłał jej smutne spojrzenie.
– Przysięgam, ja nawet jej nie dotknąłem – jęknął cicho. – Nie idź na lunch z tym chujem, on nadal coś do ciebie ma – wygiął usta w podkówkę w tym momencie. Jakby to miało pomóc. :lol:

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rapture”