WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Cece & Elias | Mykonos, Grecja + Leeds, UK

Awatar użytkownika
35
192

-

-

-

Post

- Raz na kilka miesięcy, chyba, że ktoś z nas ma jakieś dodatkowe zobowiązania. - kącik jego ust mimowolnie w górę zawędrował, gdy Jamie zobaczył jak mina Rosenthala się zmieniła. - Rytuał zawsze był taki, że spędzamy razem jeden dzień każdych świąt. A potem Lexie spędzała święta z rodziną lub znajomymi Cee i Niko. Twoja narzeczona też kiedyś do nas z nim przyjechała - puścił mu oczko, odrobinę rozbawiony tym faktem. Bo pewnie była. I nawet Jamie, który Niko nie trawił od początku próbował mu potem wyjaśniać, że Nell to pizda. Cóż. - Nah, wydaje ci się. Kiedyś mieliśmy krótki epizod inny niż bratersko-siostrzany, ale to było jeszcze przed Eliasem - wzruszył ramionami. Inna sprawa, że dla niego ten epizod coś znaczył, ale… no żył z tym.
- Zjebałeś w chuj - powiedział wprost, chociaż wiedział, że jego siostra nigdy nie powiedziałaby tego na głos. Bo była zbyt dumna - zresztą jak sam Jamie, nie? - Mogłeś jej ulubioną torebkę spalić, albo ruchnąć jej przyjaciółkę w odwecie. Chociaż sypianie z moją siostrą też na pewno dojedzie jej głowę. - powiedział z rozbawieniem, bo panie nigdy się nie lubiły, a on się zawsze świetnie przy tym bawił :lol: - Ale to generalnie twoja sprawa, skoro Lexie umie z tym żyć, to spoko. Tylko miej na uwadze, że jeśli coś odjebiesz, to rozjebie ci łeb na milion kawałków nie tylko za Lex, ale też za Lily. - uśmiechnął się do niego uroczo. - I powinieneś odpuścić Townsendowi. I tak ma wiecznie przejebane - zaśmiał się cicho, bo widział to napięcie i come on, po co go udręczać bardziej? Niech Jason zostawi to jemu :lol:

- Nie jestem typem osoby która rozmawia o problemach, dobrze o tym wiesz, Rick - powiedział cicho, bo istotnie, nie był. - Nie chcę o tym rozmawiać, bo to bezcelowe zadręczanie się. Kocham ją nad życie, żałuję tego z Sharon, ale… nie umiem tak, no. Mówiłem jej zresztą, że zamierzam faktycznie wracać wcześniej, weekendy będę miał całe dla niej. Próbuję - westchnął ciężko, wzrok na chwilę zawieszając na Jasonie i Jamiem. No James go wkurwiał też, ale przecież nie powie tego do jego ojca, nie?

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Okej, rozumiem, czyli mam się przyzwyczaić, skoro mam zamiar być teraz z nią i przy niej i małej? – uniósł brwi i uśmiechnął się lekko, a gdy wspomniał, że mają razem jeden dzień każdych świąt, pokiwał delikatnie głową, notując to wewnętrznie, bo zamierzał zadbać, by Niko częścią tego rytuału raczej już nigdy nie bywał. :lol: W każdym razie, spojrzał na Jamesa z lekkim uśmiechem, pomijając wewnętrznie słowa o narzeczonej, bo to wiedział – albo racze się domyślał, skoro była kiedyś z Niko.
– Och, krótki epizod? Ciekawe. I jak Elias się z tym czuje? – uniósł brwi z rozbawieniem, bo to by wyjaśniało wzajemną niechęć panów do siebie. Westchnął jednak ciężko, gdy wspomniał, że zjebał w chuj. Not trochę wiedział.
– Nie chcę, żeby akurat o tym wiedziała, wystarczy, że chcę powiedzieć na ślubie że wiem o wszystkim i ją zostawić – wzruszył ramionami, to co się stanie potem to miał już w chuju.
– Nic nie spierdolę – wzruszył ramionami. – A ty mu odpuszczasz? Sam powiedziałeś, że to pizda i się tutaj zgadzam. Straszny z niego dajer – wzruszył ramionami, bo tak czuł życiowo. :lol:

– Nie jesteś, ale jeśli twoja żona tego potrzebuje, to może czas o tym pomyśleć zanim będzie za późno – stwierdził, patrząc na niego badawczo. – Wiem, że ją kochasz, dlatego z tobą o tym rozmawiam. Gdybyś nie żałował, gdybyś jej nie kochał, to powiedziałbym Jamesowi, żeby się nią odpowiednio zajął – wzruszył ramionami, patrząc z ukosa na Eliasa. No przecież wiedział, że coś tam było, a Cece wymarzoną synową była, nie? :lol:
– Próbuj bardziej, bo ona nie jest szczęśliwa. A teraz to milczenie zadręcza ją bardziej niż możesz sobie wyobrazić. Zjada ją. A skoro już teraz chce od ciebie uciec do Somalii, to myślę, że prędzej czy później będzie chciała rozwodu i ucieczki do kogoś, kto sprawi, że będzie się czuła bezpiecznie z poruszaniem tematów, które ją dręczą, skoro nie znajduje tego w tobie, Elias – stwierdził, wzruszając ramionami.

autor

-

Awatar użytkownika
35
192

-

-

-

Post

- Na pewno musisz się przyzwyczaić do tego, że chcąc nie chcąc będziesz musiał z nami spędzać czas. Jesteśmy dość zgraną rodziną - powiedział z lekkim rozbawieniem. Bo byli, zawsze. Non stop ze sobą rozmawiali, jeśli nie mogli się widzieć i chciał żeby Jason o tym pamiętał - bo Jamie wiedział praktycznie WSZYSTKO. Zawsze. Bo Lexie po prostu mu mówiła. - Nie jestem pewny, czy wie. Raczej nie poruszamy tego tematu - wzruszył ramionami. Nie, bo to nie był temat który komukolwiek do szczęścia był potrzebny, prawda?
- Ale to powiesz przed przysięgami czy po? - teraz było słychać już w głosie Jamesa wyraźnie rozbawianie, bo był bardzo ciekawy jak zamierzał to rozegrać. - Nie chcesz żeby wiedziała, że sam jesteś chujem, co? Bardzo ładnie chcesz się wybielić - wywrócił oczami, ale nie żeby nie rozumiał. Nikt do takich rzeczy przyznawać się nie chciał, nie? Pokiwał głową. - Trzymam kciuki. - to już powiedział dość sucho, bo nadal, nie był co do niego zbyt mocno przekonany, ale wiedział że wtrącanie się nie ma większego sensu. - Ale jak ja mu pocisne, to Lex to oleje. Jak ty go będziesz jechał, to będziesz ją frustrował. Z jakiegoś powodu, uwielbiają go obie. I ona i Lils - z jakiego nie wiedział, bo on go widział i samo się cisnęło jechanie po nim :lol:

- Więc próbuję dać jej wszystko czego potrzebuje - tylko nie chciał robić tego wbrew temu, co sam czuł i potrzebował. Może to było trochę egoistyczne, ale tak to widział. I nie czuł się też komfortowo z tym, że o tym teraz musiał z kimkolwiek rozmawiać. - Jamesa? A to dlaczego? - zapytał z lekkim rozbawieniem, ale momentalnie zrozumiał, że nie wydawało mu się to wszystko - Jamie coś miał do Cece? Zajebiście. Tego potrzebował.
- Nie wiem, spróbuję coś z tym zrobić. Może jakoś pokombinuję, żeby to wszystko poskładać w całość. Na razie przejmuję się tym jaki wyjdzie wyniki tych badań. Nie wiem co zrobię jeśli wyjdzie, że dziecko jest moje. Nie chcę skrzywdzić tym Cee jeszcze bardziej - odetchnął głęboko, wsuwając dłoń w kieszeń.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Bardzo chętnie będę częścią tej rodziny, chociaż chyba muszę poczekać aż ostygną emocje i przestanę być w oczach wszystkich naczelnym chujem – wzruszył ramionami i uśmiechnął się delikatnie. W każdym razie, gdy wspomniał, że nie jest pewien, czy Elias wiedział, uśmiechnął się lekko. – Och, nie poruszacie? Może czas najwyższy – poruszył brwiami. – Ale dużo facetów leci na Cece, gdyby nie miała męża, mój brat pewnie by się też chętnie nią zaopiekował – wzruszył niewinnie ramionami, obserwując uważnie reakcję Jamesa.
– Przed, szanujmy się – zaśmiał się pod nosem. – Cóż, ona pierwsza zjebała – stwierdził, wciskając dłonie w kieszenie spodni. Kiedy wspomniał, że trzyma kciuki, wywrocił teatralnie oczyma, le gdy wspomniał, że będzie ją frustrowało jechanie po Niko, odetchnął. – Cóż, może czas odsunąc skurwysyna i od niej i od Lils. Jakoś obie przeżyją, a jak go odpowiednio mocno udręczę, to może się zbliżał nie będzie. Tobie też by to było na rękę – stwierdził, wzruszając niewinnie ramionami, bo właśnie proponował, żeby troszeczkę połączyli w tym temacie siły.

– Nie próbuj. Po prostu jej to daj. Zrób wszystko, żeby ją uszczęśliwić, bo to ty schrzaniłeś, Elias. Ty ją zdradziłeś więc uwierz mi, że jakkolwiek się nie czujesz, ona się czuje dziesięć razy gorzej. Nie dość że mąż ją zdradził, nie dość, że straciła dziecko, którego cholernie chciała, to jeszcze możliwe, że będziesz miał dziecko z inną. Dziwisz się, że cała aż chodzi i potrzebuje z tobą spędzić czas, rozmawiać, upewnić się, że jej nie zostawisz, jak dziecko się pojawi na świecie? – spytał, patrząc na niego z lekką irytacją, bo miał ochotę nim potrząsnąć. – Bo się przyjaźnią, bo jak tylko go zobaczyła, to spytał, jak się czuje i dlatego, że sam nie pogardziłbym taką synową jak Camille – odparł dość dyplomatycznie, bo zrozumiał, że Elias nie wiedział, a to nie było jego miejsce, by go uświadamiać.
– Jak chcesz to poskładać w całość, skoro nie chcesz o tym porozmawiać? – spytał wprost. – Cece jest silna, po prostu nic przed nią nie ukrywaj. Jasne, pewnie nie będzie szczęśliwa, wspominała, że na razie nie chcesz z nią próbować się starać, a… Jeśli będziesz miał dziecko z inną, a ona będzie patrzyła jak ono dorasta, pewnie nie będzie szczęśliwa – odetchnął głęboko. No taka była prawda. – Ale na razie wydaje mi się, że się boi, że po prostu ją zostawisz, jeśli będzie twoje albo że tego nie przegadacie i to ona będzie musiała zostawić ciebie – wzruszył ramionami.

autor

-

Awatar użytkownika
35
192

-

-

-

Post

- Jakbyś mnie zapytał o zdanie, to bym ci powiedział, że przyjeżdżanie tutaj mając nadal narzeczoną jest chujowe. Ale nie zapytałeś, więc co ci mogę powiedzieć? - wywrócił oczami. Każdy normalny człowiek by tak mu powiedział. - Ale nie martw się, żadnego faceta Lex rodzice nie lubili. No, może oprócz Townsenda, ale jego nie do końca do tej brygady zaliczam - stwierdził z rozbawieniem, chociaż… nie powiedziałby tego przy Jasonie, ale czasami widział, podczas jakiejś krótkiej chwili, że Lexie nie patrzyła na Niko już tak jak kiedyś - ale skoro wolała udawać, że tak nie jest, to on jej sieki w głowie robić nie zamierzał. - Bo jest piękna i ma cudowne wnętrze. Ale nie jest zainteresowana nikim innym niż Elias. Chuj wie dlaczego - aż westchnął ciężko. - O Twoim bracie słyszałem więcej dobrego niż o tobie - dodał jeszcze, wymownie brew w górę unosząc. Benjamin wydawał się super, szkoda tylko, że podbijał do Cee :lol:
- Po byłoby zabawniej - parsknął śmiechem, zupełnie mimowolnie bo sobie to wyobraził :lol: - Amerykanie. Wszyscy jesteście tacy dumni, jakby ta duma miała sens. - rzucił, oczami wywracając. Nie ważne kto zjebał pierwszy, ale nie jego cyrk i nie jego małpy, nie? - Jeśli zobaczę, że twoje zamiary wobec Lex są szczere, to mogę rozważyć wsparcie cie w tym temacie. Ale na razie… skup się na tym, żeby ciebie nie pogoniła, bo to również z przyjemnością będę obserwował - wzruszył ramionami.

- Powiedziałem, że nie jestem teraz gotowy. Nie że w ogóle nie chcę mieć dzieci, bo jasne, że chcę. Ale nie tak od razu, nie chcę z dziecka robić zapchaj dziury za poprzednie. O to mi chodzi - westchnął ciężko. On to w ten sposób widział, nie odmówił przecież starania się całkiem o dziecko, tak? Tylko… nie teraz. - Porozmawiam z nią - przyznał szczerze, bo zamierzał.

A potem we czwórkę dokończyli polowanie i faktycznie poszli upodlić sie w jakimś barze.

| ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”