imie i nazwisko
Alexandra Florence Charlstone
pseudonim
Alex, Lexie, Lex
data i miejsce urodzenia
26/12/1990, Leeds
dzielnica mieszkalna
Sunset Hill
stan cywilny
Panna
orientacja
Heteroseksualna
zajęcie
Manager
miejsce pracy
Rapture
wyznanie
niepraktykująca anglikanka
jestem
przyjezdna
w Seattle od:
od lutego 2023
❦ Studiowała zarządzanie i stosunki międzynarodowe na Yale, gdzie poznała swoją najlepszą przyjaciółkę, z którą kontakt ma do dzisiaj oraz chłopaka, który po studiach został jej pierwszym mężem i z którym zamieszkała w Nowym Jorku. Pomysł mocno nietrafiony, bo rozwód wzięli po roku - jaśnie pan mąż postanowił zdradzić ją gdy była na babskim wyjeździe z koleżankami. Niestety. Na plus było to, że był piekielnie bogaty i Lexie przygarnęła sporą część jego majątku w związku z rozwodem z jego winy.
❦ Mieszkanie przypadło jej, w związku z podziałem majątku, więc nie ruszała się z NYC przez kolejne kilka lat. Na początku pracowała w mniejszych klubach jako manager, z czasem dostała propozycję pracy w Paradise Club i tam też poznała męża numer dwa - z nim małżeństwo potrwało aż zawrotne trzy lata, tym razem to ona schrzaniła sprawę, bo strasznie upierał się na przeprowadzkę do Europy, jej to trochę nie grało w głowie bo USA mega przypadło jej do gustu, trochę się pospinali i skończyło rozwodem. Tym razem zdecydowanie bardziej kulturalnym.
❦ Po ostatnim rozwodzie, obiecała sobie, że nie będzie się z nikim wiązać na stałe i nie wiązała; poprzestała na luźniejszych relacjach, a z jednej z takich (o ile luźniejszą można nazwać relację która trwa kilka miesięcy) zrezygnowała w momencie, gdy dowiedziała się o ciąży - a potencjalny tatuś otwarcie wyrażał swoje zdanie na temat tego, że dzieci mieć nie zamierza, więc… rozstali się. Wcisnęła mu jakieś głodne kawałki o tym, że mają inne priorytety, wykorzystała to, że miał gdzieś wyjeżdżać na kilka miesięcy i nigdy nie powiedziała o dziecku. Bo i po co, skoro żadnego mieć nie chciał, prawda?
❦ Przez ostatnie lata wychowywała zatem córeczkę - Lily - sama, względnie radząc sobie z pogodzeniem samotnego rodzicielstwa i pracy i nie zamierzała wyprowadzać się z NY, gdyby nie telefon kilka tygodni temu od brata pana-nie-chce-mieć-dzieci z propozycją pomocy w rozkręceniu klubu, który niedawno kupili. Zaproponował tak dobre pieniądze, że zgodziła się niemal od razu - sprzedała apartament w Nowym Jorku i faktycznie przeprowadziła się do Seattle z nadzieją, że jednak nikt się nie domyśli, kto jest ojcem małej. Cóż.
❦ Ma piękny, brytyjski akcent. Na początku miała problem z używaniem bardziej amerykańskiej wersji swojego języka, teraz przychodzi jej to bez problemu. Chyba, że się wścieknie - wtedy często używa jednak typowo brytyjskich zwrotów i slangu
❦ Uwielbia sport w każdej postaci: biega, chodzi na fitness i kocha przede wszystkim oglądać piłkę nożną, ale zdecydowanie nie jest zafiksowana na punkcie idealnej sylwetki i jeśli ćwiczy, to po prostu dla spokoju własnego ducha, nie po to żeby zmieścić się w rozmiar 0. Jada raczej zdrowo, ale nie pogardzi ogromnym burgerem albo średnio wysmażonym stekiem. Nigdy nie zamawia w restauracji sałatki - szczególnie na randkach.
❦ Nie planowała mieć dzieci, ale gdy dowiedziała się o ciąży całkowicie zakochała się w istotce, która rozwijała się w jej brzuchu. A żeby uniknąć rozczarowania ojcem dziewczynki, po prostu się od niego odcięła i postanowiła, że sama ją wychowa. Lily ma teraz trzy latka i jest absolutnie cudownym dzieckiem, nie robiącym żadnych problemów. Nie raz zabiera ją ze sobą do pracy.
❦ Dwukrotna rozwódka, trzeciego ślubu raczej nie bierze pod uwagę. W ogóle facetów średnio bierze pod uwagę do czegokolwiek innego niż sam seks.
❦ Studiowała na Yale zarządzanie i stosunki międzynarodowe.
❦ Pali papierosy jak smok, ale nigdy w obecności córki - gdy ktokolwiek odpala przy niej papierosa, to po prostu robi aferę i każe go gasić. Po co niszczyć dziecku płuca?
❦ Z alkoholi pije głównie czerwone, wytrawne wino, ale nie pogardzi zimnym piwem podczas oglądania meczu.