WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Elena & Jason

I am not the only traveler who has not repaid his debt. I've been searching for a trail to follow again.
Awatar użytkownika
30
169

Specjalista ds PR i współwłaścicielka

V&N Design

belltown

Post

| prawie cztery miesiące temu

Przyjechała do Seattle na weekend, spędzić trochę czasu z Vinnie i Leo - a jednocześnie korzystając, że w tym samym czasie miało nie być w mieście Niko - i naprawdę zirytowała się, kiedy Vinnie uparła się na tą cholerną kolację z Benem. Jasne, chciała naprawdę bardzo poznać samego w sobie Bena, ale już jego brata mniej. Bo po co jej ta wiedza? Powiedziała Vins - będziecie razem pół roku, możemy takie spotkanie zrobić, ale po co teraz, skoro to nic nadzwyczaj poważnego?. Jakby tak miała poznawać rodziny jej facetów za każdym razem gdy jej przyjaciółka sądziła, że to coś poważnego, to pamięć telefonu zapchałaby numerami tych ludzi :lol: Ale finalnie, poszła. Nie stroiła się jakoś nadzwyczajnie, entuzjazmu miała naprawdę mało i do tego dotarła na miejsce solidnie spóźniona. Na swoich wysokich szpilkach wpadła do restauracji, udając że się spieszyła i kiedy skierowano ją do konkretnego stolika, od razu przytuliła Vinnie, która wstała.
- Hej, wybaczcie za opóźnienie, nie mogłam zamówić ubera, nie wiem, jakiś błąd aplikacji czy coś - stwierdziła z z lekkim rozbawieniem, ale i niewinnym uśmiechem. Najpierw spojrzała na bruneta obok Vinnie, od razu podając mu dłoń. - Nell. Fajnie cię w końcu poznać, Vins ciągle o tobie mówi - posłała mu uśmiech numer dwa, niesamowicie miły i uroczy.
- Ben. Nie mogłem się doczekać poznania najważniejszej osoby w życiu Vinnie. Zaraz po Leo - uścisnął jej dłoń, zaraz wskazują na blondyna, na którego wcześniej nie zwróciła uwagi. - To mój brat, Jason. Też wpadł do Seattle na weekend - i w momencie w którym na rzeczonego Jasona spojrzała, Elena całkowicie przepadła, wlepiając w niego swoje błękitne oczy.
- Cześć - przygryzła delikatnie dolną wargę, podając mu dłoń, ale… no miał coś w sobie. I pierwszy raz po Niko miała tak, że patrząc na jakiegoś faceta niemal uginały się pod nią kolana, fuck.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Jay też nie był szczególnie entuzjastycznie nastawiony na tę kolację. Bo przecież Benji spotykał się z Lavinią dopiero dwa miesiące i chociaż widział po bracie, że trochę świata poza szatynką nie widział, a szczególnie kochliwy nie był, to nie uważał, żeby to było na tyle długo, żeby KONIECZNIE musiał ją poznać. Nie miał też jakoś szczególnej ochoty poznawać jej przyjaciółki, ale Ben się uparł i chuj.
Przyjechał na miejsce zaraz po szczęśliwej parce, poznał Vinnie i uśmiechnął się do niej, bo miło było ją naprawdę poznać i wydawała się całkiem fajną dziewczyną. Kiedy jednak jej przyjaciółka się spóźniała, rzucił żartobliwie, że pewnie nie przyjdzie, ale wtedy się pojawiła – piękna blondynka w wysokich szpilkach i lekko się zawiesił, gdy taksował ją wzrokiem. Kurwa. Przepadł jak chuj.
– Każdemu się zdarza – uśmiechnął się lekko na jej tłumaczenie, gdy Vinnie i Benji witali się z Nell. – Miło cię poznać, Nell – dodał, wstając i lekko muskając wierzch jej dłoni ustami. – Co pijesz? – poruszył brwiami, a Vinnie lekko szturchnęła Bena, posyłając mu znaczące spojrzenie, bo widziała ten wzrok Nell i wiedziała, że trafili w dziesiątkę. :lol:

autor

-

I am not the only traveler who has not repaid his debt. I've been searching for a trail to follow again.
Awatar użytkownika
30
169

Specjalista ds PR i współwłaścicielka

V&N Design

belltown

Post

Cóż, Nellie nie chciała poznawać żadnych kolegów, braci, ani nikogo, z kim Vinnie mogłaby próbować ją zeswatać - a trochę tak potraktowała to nachalne podejście - bo… nie czuła się jakoś ultra dobrze po rozstaniu z Niko, była na kilku randkach, ale jakoś temat facetów był dla niej totalnie… zły. Chujowy. I w ogóle zamierzała być sama do końca życia. Taką miała wizję w każdym razie do teraz. :lol:
- Och, mi się zdarza raczej rzadziej niż częściej - wzruszyła delikatnie ramionami, a gdy musnął ustami jej dłoń, lustrowała go uważnie wzrokiem i uśmiechnęła się odrobinę szerzej. Nie zwracała uwagi na reakcje Vinnie i Bena, bo ten cały Jason… spodobał się jej. Wiadomo, ślubu w głowie sobie nie planowała, ale mogłaby go zabrać do swojego pokoju w hotelu zdecydowanie :lol:
- Vinnie? Drineczki? - przeniosła na ułamek sekundy spojrzenie na przyjaciółkę, siadając zaraz obok Jasona. - Może Caipirinha? Zakochasz się w nim, tylko to piłam Salvadorze - bo pewnie właśnie prosto z Brazylii tutaj przyjechała, opalona i przeimprezowana, bo głównie to tam robiła. Przesunęła wzrokiem po dłoniach blondyna - obrączki brak. Ah. - Też tak dużo podróżujesz jak Ben? - zapytała, patrząc teraz w jego ciemne oczy i przechyliła delikatnie głowę na bok.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Owszem, Vinnie próbowała, bo widziała, jak Nell było życiowo źle – może nie tyle nawet źle, co… Widziała, że po rozstaniu z Niko najzwyczajniej w świecie przygasła, a kochała widzieć swoją przyjaciółkę najzwyczajniej w świecie szczęśliwą. Uznała więc, że niewinne spotkanie mogło jej dobrze zrobić, a to co Jay i Nellie zrobią później – ich biznes, nie? A Jay zamierzał sprawić, żeby ten biznes był nim oczarowany.
– Cóż, myślę, że przeżyjemy – puścił jej oczko z lekkim uśmiechem. Vinnie spojrzała na przyjaciółkę z rozbawieniem, gdy zaproponowała drinki. Zazwyczaj trzymała się czerwonego wina, ale w sumie…
– Skoro polecasz, to myślę, że mogę zaryzykować i zrezygnować ze swojej lampki wina – posłała przyjaciółce uśmiech numer cztery.
– Uuu, ja też bardzo lubię. Na Salvadorze? Byłem tam dwa miesiące temu, wspaniałe miejsce i świetne imprezy – pokiwał głową z uznaniem. Kiedy spytała o podróże, skinął głową. – Nawet więcej. Benji ma Harrego, więc staram się jeździć jak najwięcej, żeby go odciążyć - wzruszył ramionami. – Słyszę, że chyba też lubisz podróże? – poruszył brwiami, a gdy podszedł kelner, dla siebie również Caipirinhe zamówił. :lol:

autor

-

I am not the only traveler who has not repaid his debt. I've been searching for a trail to follow again.
Awatar użytkownika
30
169

Specjalista ds PR i współwłaścicielka

V&N Design

belltown

Post

Zdecydowanie przygasła, bo podróże nadal sprawiały jej mega przyjemność - ale po roku podróżowania z kimś, teraz czuła się piekielnie samotna. Jasne, poznała masę ludzi w każdym miejscu w którym się zatrzymywała, bo z nawiązywaniem kontaktów problemu nie miała, ale no łatwo nie było.
- Tylko uważaj, dość mocne - powiedziała z lekkim rozbawieniem, bo znała głowę Vinnie, ale cóż :lol: Kiedy jednak usłyszała słowa Jasona, patrzyła na niego z lekkim zaciekawieniem. - Byłeś na wakacjach czy służbowo? - dopytała, tak dla pewności i oparła łokieć na stoliku, brode opierając na dłoni.
- Właściwie prosto stamtąd przyjechałam do Seattle. Ciężko się przestawić z tej cudownej pogody, na wieczny chłód tutaj - wzdrygnęła się teatralnie, nie przestając uśmiechać nawet na moment. - To miło z twojej strony - stwierdziła, bo faktycznie, to było miłe że próbował odciążyć brata. - Od trzech lat nie robię nic innego tylko podróżuję - wzruszyła ramionami. - Trochę przez pracę, bo pilnuje otwarć nowych butików, ale trochę dlatego, że jak już zaczniesz, to ciężko przestać. Świat jest zbyt piękny, a życie zbyt krótkie żeby siedzieć w jednym miejscu - powiedziała, wzdychając cicho. Drinki się pewnie zaraz pojawiły na stoliku, więc pociągnęła ze swojego łyka.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

A Vinns chciala znów zobaczyć ten blask w jej oczach i w zasadzie, kiedy Nell zobaczyła Jasona, gdzieś tam pod skórą czuła, że z tej mąki będzie jakiś chleb. Zaśmiała się na słowa przyjaciółki.
– Jakoś dam radę, najwyżej Benny, będziesz mnie stąd wynosił – zamruczała do swojego faceta, lekko pewnie muskając jego dłoń swoją. Była w niego cholernie wpatrzona. Jay natomiast, uśmiechnął się nieznacznie.
– Pół na pół. Otwieraliśmy klub, Cococas, może tam akurat imprezowałaś? – poruszył brwiami z rozbawieniem, bo faktycznie pracował, ale też swoje poimprezował, w ramach rozpoznania rynku oczywiście. :lol:
– Tak, też było mi ciężko zostawić tę pogodę. I ludzie są bardzo otwarci – no, nogi pięknych Brazylijek szczególnie szybko się przed nim otwierały. :lol: W każdym razie, wzruszył ramionami. – Co poradzę, jestem wspaniałym bratem – zaśmiał się, zerkając na Bena, by wrócić spojrzeniem do Nell. – Och, to brzmi super. Coś w tym jest, że ciężko przestać, chociaż czasami miło wrócić do domu. Inna sprawa, że dom mamy w Arizonie, tam mieszkają nasi rodzice, a tam wiecznie jest ciepło – uśmiechnął się delikatnie, puszczając jej oczko i pociągnął swojego drinka. – Więc jak długo jesteś w Seattle? – zlustrował ją zaciekawionym spojrzeniem.

autor

-

I am not the only traveler who has not repaid his debt. I've been searching for a trail to follow again.
Awatar użytkownika
30
169

Specjalista ds PR i współwłaścicielka

V&N Design

belltown

Post

- Ew, znajdźcie sobie pokój - pokazała jej język, bo trochę żartowała, ale trochę serio nie miała ochoty na to patrzeć, bo ostatnio rzygała zakochanymi ludźmi. Inna sprawa, że cieszyła się, że Vinnie się układa - zasługiwała na to, cholernie.
- Byłyśmy tam jakiś czas temu, nie wiedziałam, że jest wasz. Super drinki. Nie pamiętam jak się nazywał ten zespół, który wtedy grał, ale są genialni - uśmiechnęła się szeroko, bo istotnie, klub się jej podobał. I szkoda, że na siebie tam nie trafili, ale tę myśl zachowała dla siebie jednak :lol:
- A Brazylijki śliczne - dodała z rozbawieniem, ale na brazylijczyków też nie mogła narzekać, gdy jeździła na takie wyjazdy kiedyś to pewnie ich uwielbiała, ale ostatnio nah. - No cóż, mój jest tutaj i średnio lubię wracać. Wracam głównie żeby zobaczyć się z Vinnie i Leo. I z braćmi - przygryzła policzki od środka. Ostatnio przyjeżdżała jednak coraz rzadziej i wcale nie było jej z tym za bardzo źle. Zamieszała słomką w swojej szklance. - Przyjechałam wczoraj, wyjeżdżam po jutrze. Potrzebuję więcej słoneczka zdecydowanie, zima mi nie służy - puściła mu oczko, zaraz przyglądając się mu uważnie. Miał ładny uśmiech. Zwykle gustowała w brunetach, ale ten uśmiech zdecydowanie do niej przemawiał. A potem wjechały główne dania, pogadali we czwórkę i Vins z Benem się zwinęli celebrować swoją cudowną do porzygu miłość, a oni zostali faktycznie we dwójkę. Nelka pochłonęła ze trzy drinki i trochę faktycznie uderzyły jej do głowy na tyle, że zdjęła marynarkę bo dość mocno się rozgrzała.
- To co? Jakie miejsce na kolejne wakacje mi polecisz? - zapytała z lekkim rozbawieniem, przesuwając palcami po brzegu szklanki z drinkiem i wpatrywała się w niego z uroczym uśmiechem.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Znajdziemy, po kolacji, na deser – zaśmiała się, przytulając się do Benna i pokazując przyjaciółce język. Inna sprawa, że lekko i tak ograniczała pewnie dzisiaj czułe gesty, bo normalnie to pewnie nie mogła od niego odkleić ani siebie ani swoich rąk. :lol:
– Cieszy mnie to, staramy się, żeby nasze kluby były na najwyższym poziomie – oświadczył, wzruszając delikatnie ramionami i wzdychając cicho, kiedy dodała, że Brazylijki były śliczne. – Nie da się ukryć, są pięknymi kobietami, ale jakoś zawsze wolałem blondynki – uśmiechnął się do niej lekko, puszczając oczko i nawet nie było to kłamstwo. Kiedy wspomniała o tym, że widuje się tylko z Vinnie, Leo i braćmi, pokiwał głową. – Rozumiem doskonale – rozumiał, szanował, życie. – Też niebawem wyjeżdżam, zostaję jeszcze dwa dni – dodał, chociaż w sumie nie pytała. Kiedy zostali we dwoje, przechylił lekko głowę, jakby się zastanawiając, jakie miejsce jej polecić.
– Byłaś kiedyś w Indiach? Jest przepięknie – stwierdził, wpatrując się w nią jak w obrazek, bo kurwa, no piękna była, nie ma co ukrywać.

autor

-

I am not the only traveler who has not repaid his debt. I've been searching for a trail to follow again.
Awatar użytkownika
30
169

Specjalista ds PR i współwłaścicielka

V&N Design

belltown

Post

Kiedy powiedział, że woli blondynki, uśmiechnęła się tylko. Gorzej jakby wolał typowo brazylijską urodę - wtedy pożegnałaby się z szansami na cokolwiek, a tak to mogła sobie dodać, że miała szansę, chociaż wiadomo, skoro wyjeżdżała, to prędzej myślała o jakimś fajnym, przygodnym, jednorazowym rodeo aniżeli bliższych relacjach, nie?
- Brazylijczycy za to są nachalni, bo uważają, że wszystkie padniemy im do stóp - stwierdziła z delikatnym rozbawieniem, odgarniając swoje jasne włosy do tyłu. Zanotowała w głowie, że zostawał tylko na dwa dni. - Rozumiem - ale nie dopytywała gdzie wyjeżdżał, bo raczej wątpiła, że to cokolwiek zmieni. - Jeśli gołąbeczki się nie rozstaną, pewnie się jeszcze kiedyś spotkamy - dodała, trochę z nadzieją w głosie. A gdy zostali sami, przysunęła się z krzesłem odrobinę bliżej niego.
- Nie, na razie skupiałam się głównie na Europie. Azję zostawiłam na przyszły rok - oblizała usta, biorąc głębszy oddech. Imponowało jej to, jak na nią patrzył, chociaż z drugiej strony - nie on jedyny. Była przyzwyczajona do męskich spojrzeń na sobie. - Skoro oboje wyjeżdżamy za dwa dni… masz jakieś plany na jutro? - zapytała, patrząc na niego z nieznikającym uśmiechem. Miała wrażenie, że jutro będą ją przez to uśmiechanie boleć mięśnie twarzy. - Z tego co wiem, to Vinnie jutro jest zajęta Benem - wywróciła z rozbawieniem oczami. - Więc… moglibyśmy pójść na jakiś lunch, opowiedziałbyś mi co ciekawego mogę zobaczyć w Indiach - dodała, ale nie próbowała zbyt mocno udawać, że o to chodziło :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Na razie się nie zapowiada, żeby się rozstali. Pierwszy raz od śmierci Marii widzę Bena tak zapatrzonego w kogoś. Może nawet bardziej – uśmiechnął się delikatnie, bo chociaż jego brat był debilem i zakochał się w typiarze, która miała posłużyć mu jako narzędzie do zemsty za żonę, to widział wzrok Bena, nawet jeśli sam Benji nie do końca to jeszcze dostrzegał.
– Jakbyś potrzebowała przewodnika, to chętnie służę pomocą – powiedział z lekkim uśmiechem, bo naprawdę tak było, mógł jej dać namiary, albo pojechać z nią, chociaż wiadomo, że nie planował wspólnych wycieczek, bo jednak nie byli na tym etapie życia. :lol:
– Mógłbym znaleźć czas na kolację i drinka – poruszył brwiami z szerokim uśmiechem. – Też są w związku na odległość, wiadomo, że chce się nim nacieszyć, a ja chętnie ci umilę czas w Seattle, o ile oczywiście kolacja wchodzi w grę, w porze lunchu mam spotkanie biznesowe, a to ważny klient i nie dam rady go przegadać na inną godzinę, bo w Seattle jest tylko między kolejnymi lotami – zrobił minę niewinnego szczeniaczka, ale musnął lekko jej dłoń swoją.

autor

-

I am not the only traveler who has not repaid his debt. I've been searching for a trail to follow again.
Awatar użytkownika
30
169

Specjalista ds PR i współwłaścicielka

V&N Design

belltown

Post

- Coś w tym jest, Vinnie też miała od jakiegoś czasu problem znaleźć kogoś normalnego, a o Benie opowiada w samych superlatywach - stwierdziła, patrząc na Jasona z lekkim rozbawieniem. - Chociaż jak od wczoraj paplała o tym, że ty też jesteś super, to nie wiedziałam czy mam jej wierzyć, czy weszła w etap zachwalania wszystkich facetów na tej planecie nagle - wywróciła oczami, ale teraz już wiedziała, że Vinnie nie kłamała ani w temacie Bena, ani w temacie Jasona. W każdym razie tacy się wydawali na pierwszy rzut oka.
- Daj mi swój numer, jak będę miała wyjeżdżać to zadzwonię na konsultację - posłała mu uroczy uśmiech, bo jasne, wspólnych wycieczek nie było sensu planować, chociaz przez chwilę miała ochotę mu jakąś zaproponować :lol: Przechyliła głowę na bok słysząc jego propozycję i dopiła zawartość swojej szklanki.
- Czyli jednak wyglądam na kogoś, kto codziennie pije, tak? Stąd ten drink delikatnie wplątany w kolacje? - zażartowała, zaraz kiwając głową. - Kolacja brzmi dobrze, znam jedno fajne miejsce w którym serwują i dobre jedzenie i dobre drinki. Widzimy się o 20? - kiedy on musnął jej dłoń, Nellie poczuła jakby przeszedł przez nią prąd. Przekręciła jednak swoją dłoń tak, żeby zacząć delikatnie sunąć paznokciami po wierzchu jego ręki i zlustrowała go wzrokiem. - Chyba się będę zbierać - stwierdziła, nie odwracając od niego wzroku. - Vinnie mówiła, że zatrzymałeś się w Edgewater, ja też, więc w sumie możemy wrócić razem - tylko pewnie Nellie dzięki bratu miała ogarnięty jakiś w pizdu odjechany apartament prezydencki :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Cieszy mnie to – uśmiechnął się nieznacznie, chociaż miał nadzieję, że jeśli Benji uzna, że to coś na stałe, to jego pierwotne motyw nigdy nie wyjdą na jaw, bo będzie drama stulecia. – I jak, czy jej gadanina się sprawdziła? Chyba w sumie skoro tu jesteś to chyba całkiem mnie polubiłaś, bo inaczej nie dość, że byś się spóźniła, to pewnie znalazła jakąś wymówkę, żeby wyjść wcześniej – musnął z rozbawieniem palcami jej nos.
– Jasne – chwycił jej telefon i zaraz wpisał tam swój numer, ale cwaniaczek zadzwonił jeszcze do siebie, żwby posiadać numer do blondynki, tak na wszelki wypadek. – Och, jeśli nie będziesz miała ochoty na drinka, to przecież cię nie zmuszę, ale wyglądasz na koneserkę dobrego alkoholu, a to szanuję – puścił jej oczko. – No i bajka – klasnął w dłonie, bo jednak ten plan dobrze brzmiał.
– Dobrze, bardzo chętnie – uśmiechnął się – Zamówię nam ubera w takim razie – powiedział, wołając kelnera i pewnie od razu za nich oboje płacąc. Będąc w hotelu, odprowadził ją pod drzwi apartamentu, sam pewnie miał apartament obok.
- Och, więc to ty jesteś tym VIPem na rzecz którego straciłem rezerwację w apartamencie prezydenckim? - zaśmiał się dźwięcznie i puścił jej oczko.

autor

-

I am not the only traveler who has not repaid his debt. I've been searching for a trail to follow again.
Awatar użytkownika
30
169

Specjalista ds PR i współwłaścicielka

V&N Design

belltown

Post

- Nie, zdecydowanie się nie sprawdziła. Po prostu jestem miła, bo obiecałam, że nie przestraszę was obu - zażartowała, a kiedy musnął jej nos palcami, uśmiechnęła się. Nie no, fajny był. Wisiała Vinnie jakieś dobre winko gdy przyleci do niej na weekend do Positano. Zdecydowanie.
- Wpisz się jakoś tak, żeby mi to nie umknęło. Byle nie Jason-Indie - powiedziała z rozbawieniem, pewnie mu nawet od razu telefon odblokowując nim go wziął. Nie miała problemu z tym, że do siebie zadzwonił, chociaż sama pewnie zadzwoniłaby względnie szybko - jeśli kolejne spotkanie pójdzie całkiem dobrze. - Ładnie wybrnąłeś - stwierdziła, puszczając mu oczko. Zatem wyszli, już plusował że zapłacił za nich, bo ostatnio trafiła kilka razy na zjebów, za których płacić musiała sama - i nie miała z tym absolutnie problemu, bo wierzyła w równouprawnienie, ale litości, nie? W uberze wypytała go pewnie na luźno o jego życie, a kiedy stanęli przy jej apartamencie, oparła się plecami o drzwi.
- Zawsze mieszkam w tym apartamencie jak tutaj przyjeżdżam, wybacz - zawtórowała mu śmiechem. - Takie przywileje, gdy jesteś jedyną kobietą z trójki rodzeństwa i do tego najmłodszą, a twój brat jest właścicielem hotelu - dodała, odwracając się zaraz przodem do drzwi i wsunęła klucz do zamka otwierając je. - Dzięki za miły wieczór. Do zobaczenia jutro - stanęła na palcach, muskając delikatnie ustami jego policzek, nieco bliżej ust i odsunęła się grzecznie, chociaż to, jak bosko pachniał zdecydowanie w jej odrobinę pijaną głowę wjechało mocno. - Chyba, że chcesz wejść i… zobaczyć jaki apartament straciłeś - powiedziała niewinnie i spojrzała w jego ciemne oczy, przygryzając dolną wargę. Nellie nie była typem laski, która łapała faceta za krawat i wciągała do swojego pokoju gdy się jej podobał. Ale jeśli sam wejdzie to co innego, nie? :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– A wyglądamy na strachliwych? – spytał z rozbawieniem, patrząc na nią z lekkim uśmiechem. – Na pewno ci nie umknie – dodał z rozbawieniem, zerkając jej w oczy, a gdy wspomniała, że ładnie wybrnął, to tylko wyszczerzył się do niej, bo taki przecież był plan. Inna sprawa, że nawet gdyby spotkanie nie było tak przyjemne, to zdecydowanie nie kazałby kobiecie za siebie płacić. Był pod tym względem dość staroświecki.
– Okej, w takim razie może ci to wybaczę. Jadasz śniadania tutaj? Moglibyśmy się umówić rano w restauracji – zaproponował ze spokojem. Jakoś tak chciał z nią spędzić jeszcze więcej czasu. Cóż. Gdy jednak się pożegnała, uśmiechnął się nieco i wtedy zaproponowała, żeby wszedł, a on… Był tylko facetem. Nie zamierzał odmawiać.
– W zasadzie bardzo chętnie zobaczę – zamruczał z uśmiechem i wszedł do środka, rozglądając się po pomieszczeniu.
– No powiem ci, czuję się lekko wychujany, Panno Murphy. Zajebisty apartament mi sprzątnęłaś sprzed nosa, mój to bieda w porównaniu z tym – zaśmiał się, puszczając jej oczko.

autor

-

I am not the only traveler who has not repaid his debt. I've been searching for a trail to follow again.
Awatar użytkownika
30
169

Specjalista ds PR i współwłaścicielka

V&N Design

belltown

Post

- Nie, ale różnie mogłoby być. Po co mi wściekła Vinnie na karku? - bezradnie rozłożyła dłonie w tym momencie, a gdy powiedział, że numer jej nie umknie, uniosła z rozbawieniem brew. Nie umknie, zdecydowanie nie umknie, chociaż… to i tak za dwa dni nie miało mieć większego znaczenia. Miała kupione bilety, zarezerwowany pokój w w Positano i ogólnie ustawione wszystko pod wyjazd do Włoch. Ale kiedyś będą mogli się złapać, nie? Albo pogadać. Czy coś.
- Na śniadanie zwykle piję kawę, dbam o linie - przesunęła palcami po swojej talii z lekkim rozbawieniem, jakby żartowała, ale w sumie mówiła całkiem poważnie. Ogólnie raczej jadła mniej niż więcej, cóż. - Ale dla ciebie mogę zrobić wyjątek. Ogólnie zawsze przed śniadaniem biegam, jeśli chcesz, możesz pójść ze mną - wzruszyła niewinnie ramionami. Coś czuła, że finalnie lunch też razem zjedzą, tylko pewnie jakiś przed jego wyjściem na spotkanie :lol: A gdy wszedł do apartamentu, uśmiechnęła się tylko delikatnie, zamykając zaraz za nimi drzwi.
- Chciałabym powiedzieć, że jest mi z tego powodu przykro, ale wcale nie jest. Kocham ten apartament, mam ci zrobić przejście po nim jak w MTV Cribs? - zapytała z rozbawieniem, zdejmując z pleców marynarkę i rzuciła ją na jakiś fotel. - Masz na coś ochotę? - wsunęła dłonie w kieszenie różowych szortów, uśmiechając się przy tym niewinnie.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”