WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Ellie & Isaak
pisarka harlekinów
gdzie wena ją dopadnie
broadmoor
Tak czy siak, jadąc samochodem dostała smsa od Teda i mimochodem się spięła. Pytał o Joe. Minął meisiąc. Miesiąc odkąd żyła z tym sekretem. Miesiąc, odkąd nie powiedziała Isaakowi, ale ta wiadomość sprawiła, że uznała, że musi mu powiedzieć. W domu.
- Więc będziemy mieć bliźniaki. Widzisz, Costas, jak ustrzeliłeś? - uśmiechnęła się lekko, wrzucając telefon do torebki. - Myślisz, że moje cycki są za duże? - spytała, spoglądając teraz w swój dekolt, bo chciała oderwać swoje własne myśli od tego pieprzonego smsa.
współwłaściciel klubu ze striptizem
Little Darlings
broadmoor
- Takie geny bliźniaków, poza tym starałem się zrobić dla nas coś dobrego i za jednym zamachem mamy dwójkę, widzisz? - zaśmiał się cicho, a na jej pytanie zmarszczył czoło. - Lubiłem twoje cycki zanim urosły. Teraz też je lubię. Po prostu lubię je, odrobinę mniejsze czy odrobinę wieksze, bez różnicy. Zawsze jesteś piękna i seksowna - wyszczerzył się do niej, ale zaraz odrobinę spoważniał. - Kto do ciebie pisał? Nie wyglądałaś na zadowoloną - zapytał, bo po prostu był ciekawy, no.
pisarka harlekinów
gdzie wena ją dopadnie
broadmoor
– Owszem, widzę. I nie mogłabym sobie wymarzyć bardziej idealnego męża i ojca dla maluszków – powiedziała, lekko chwytając go za dłoń i unosząc ją do swoich ust. Naprawdę tak uważała. – I to jest najlepsza odpowiedź – wyszczerzyła się do niego. – Och, ja… – westchnęła cicho, a że pewnie zajechali do domu, to wysiadła powoli, zaczynając się nerwowo bawić obrączką.
– Ted – odparła, otwierając drzwi do domu, a gdy się znaleźli w salonie, odetchnęła głęboko. – Pyta o Joe. Jest coś, czego ci nie powiedziałam, Isaak - westchnęła ciężko, wyraźnie zestresowana, zaczynając się przechadzać po salonie. No była całkiem duża sprawa, której mu nie powiedziała, niestety. A skoro Ted się zainteresował tematem, to było chujowo. Maks chujowo.
współwłaściciel klubu ze striptizem
Little Darlings
broadmoor
- Moje odpowiedzi zawsze są dobre - co prawda, trochę go Bill poduczał z rozmawiania z ciężarnymi, ale też wiedział, że Callie nie miała takich nastrojów w ciąży. A Isaak naprawdę starał się robić wszystko, żeby po pierwsze Ellie nie czuła się z powodu tych nastrojów winna, a po drugie żeby ogólnie w samej ciąży czuła się jak najlepiej. Zobaczył jej minę, ale faktycznie, tematu nie drążył chwilowo. Dopiero jak weszli do domu.
- A czego mi nie powiedziałaś związanego z Joe? - zapytał spokojnie, bo zastanawiali się z Billem, co Calls zrobiła że Joseph nagle zniknął, ale skoro żadna z nich o tym nie mówiła to jakoś mocno nie wnikali, przejęci ciążami i tak dalej.
pisarka harlekinów
gdzie wena ją dopadnie
broadmoor
– Owszem – uśmiechnęła się do niego – Dlatego zostałeś moim mężem – zamruczała cicho, spoglądając mu w oczy. – No i dlatego, że cię trochę kocham czy tam coś – puściłą mu oczko, bo kochała go najmocniej na świecie i doskonale o tym wiedział. Odetchnęła głęboko, sadzając go na kanapie, a sama chodziła przed nim w tę i z powrotem.
– Tamtej nocy, gdy zniknęłam u Calls coś się stało. Ona… Ona go zastrzeliła. Pamiętasz, pytałeś, czemu mam ziemię we włosach. Bo go zakopywałyśmy na cmentarzu. Ja to zrobiłam w zasadzie, bo wiedziałam, że Callie jest w ciąży, a o swojej nie wiedziałam. No i wpadłam do grobu- pokręciła głową ni to rozbawiona, ni to wkurwiona. – Dlatego Joe nie stanowi problemu. Bo nie żyje – stanęła w końcu przed nim, nerwowo bawiąc się obrączką.
współwłaściciel klubu ze striptizem
Little Darlings
broadmoor
- Jak to strzeliła? Dlaczego nie dzwoniłyście? Kurwa, żadna z was nie powinna zakopywać żadnych zwłok, nie ważne czy w ciąży czy nie - ale nie mówił tego jakoś wkurzony, bardziej zmartwiony, bo… nigdy nie chciał, żeby którakolwiek z nich była w tym świecie. Po prostu nie. Powinny być od tego jak najdalej, były kobietami, ich kobietami, delikatnymi stworzeniami… kiedy więc się zatrzymała, Isaak od razu do niej podszedł i złapał ją za dłonie. - Jesteśmy po to, żebyście nie musiały robić same takich rzeczy, rozumiesz Ellie? Jestem z was dumny, jesteście naprawdę dzielne, ale… powinnyście nam powiedzieć. - ujał w dłonie jej twarz i złożył czułego buziaka na jej czole. - Radzisz sobie? Z tym emocjonalnie? - zapytał spokojnie, bo on swój pierwszy raz zakopywania zwłok pamiętał i to nie było nic przyjemnego dla głowy.
pisarka harlekinów
gdzie wena ją dopadnie
broadmoor
– Bo byliście na dozorze. Byliście być może obserwowani. Nie mogłyśmy ryzykować, że ktoś zobaczy, że tym razem pójdziecie siedzieć za zabójstwo – powiedziała cicho, patrząc na niego z lekką konsternacją, bo nie była do końca pewna, jak może mu to wyjaśnić racjonalnie. Mimo to, nie chciała, żeby jakoś inaczej na nią patrzył przez to wszystko, z oczywistych względów. Mógłby zacząć patrzeć na nią inaczej, gdyby wiedział, do czego była zdolna, prawda? Zacisnęła jednak palce na jego dłoniach lekko.
– Musiałyśmy to zrobić same, bo byście przyjechali, a nie mogłyśmy was w to mieszać, ale Ted zaczyna się martwić – powiedziała, zaciskając usta, ale objęła go zaraz ramionami i się do niego przytuliła. Odetchnęła jednak zaraz głęboko.
– Wyjścia za bardzo nie mam, prawda? Poza tym są maluchy. I wiem, że ostatnio to też dla ciebie trochę dużo z moimi nastrojami i tak dalej – przygryzła dolną wargę, zerkając mu w oczy.
współwłaściciel klubu ze striptizem
Little Darlings
broadmoor
- Wiesz, że jeśli Ted się dowie, będziemy musieli… się go pozbyć, prawda? - zapytał ostrożnie, nie chcąc jej denerwować ale musiała znać realia takiej ewentualności. Niestety. Gdy się przytuliła, złożył czuły pocałunek na czubku jej głowy, mocno obejmując ramionami i pokręcił głową.
- Masz, teraz już o wszystkim wiem, więc jeśli potrzebowałabyś o tym porozmawiać, jestem tutaj. Zawsze jestem i zawsze będę - i nie mówił teraz tego tylko jako jej mąż, ale przede wszystkim jako przyjaciel. Oni z Billem też nie czuli się dobrze na początku z tym, co czasami musieli robić - aż w końcu wyrobili sobie tolerancje na pewne rzeczy i teraz mogli normalnie sobie kanapkę zjeść nad czyimś ciałem albo coś w tym rodzaju - To nie twoje nastroje, tylko hormony, takze nie przejmuj się. Czytam dużo poradników - zażartował, odsuwając ją trochę od siebie i musnąl palcami jej nos. - Mam nadzieję, że więcej coś takiego się nie wydarzy, ale jeśli… nie musicie sobie radzić z tym we dwie, pamiętaj - powiedział z bladym uśmiechem.
pisarka harlekinów
gdzie wena ją dopadnie
broadmoor
– Wiem, ale nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Kocham cię całym sercem i nie interesuje mnie, kogo musze pozbyć się po drodze – powiedziała cicho, patrząc mu w iczy i wtulając się w niego, szczelnie obejmując go ramionami.
– To było okropne, kiedy ich zastałam, ta kałuża krwi, szorowanie detergentem... – wyliczała cicho, wpatrując się w jego oczy, ale nadal ją sumienie zżerało, bo jaki chujowy by nie był Joe, był bratem Teda, nie? Chciała to zalatwić w miarę szybko i sprawnie. I jakoś poszło, nie?
– Obiecujesz? – wyszeptała cicho, patrząc w jego ciemne oczy i lekko przerażona tym wszystkim, bo chyba zaczynało to do niej dochodzić. Odetchnęła głęboko, czując jego perfumy i głaskała teraz jego koszulę w ramach emocjonalnego ukojenia.
– Zauważyłam i za to kocham cię jeszcze bardzie - powiedziała cicho, patrząc mu w oczy. Kiedy jednak wspomniał, że nie muszą same sobie z tym radzić, odetchnęła.
- Wiem, ale nie przezyłabym tak długiej rozłąki. Zrobiłam co musiałam dla nas i naszej rodziny – delikatnie ujęła jego dłoń i lekko zsunęła na swoje podbrzusze. Zrobiłą to dla nich. Tak po prostu.
współwłaściciel klubu ze striptizem
Little Darlings
broadmoor
- Mam nadzieję, że nie będziemy musieli się nikogo więcej pozbywać - chociaż zabicie Teda wydawało mu się ostro realne. Podejrzewał, że Stiller tak łatwo tematu nie odpuści jeśli to wyjdzie na jaw. Pogładził kciukiem jej brodę. - Nie myśl już o tym. To już za wami, nie powinnas w ciąży myśleć o takich chujowych rzeczach, Ellie - poprosił, bo nie chciał żeby się czymkolwiek stresowała czy martwiła. Inna sprawa że domyślał się, że sprzątanie tego pierdolnika było chujowe.
- Obiecuję. - powiedział, bo obiecywał jej to w pewnym sensie też w trakcie ślubu ale jeśli potrzebowała dodatkowego zapewnienia - mógł jej to powtarzać nawet kilka razy dziennie. Gładził ją delikatnie po pleckach podczas tego przytulenia. - Moje dwie wariatki - westchnął cicho z lekkim rozbawieniem, gdy Ellie powiedziała że zrobiła co musiala. Wiedział, że i jego żona i jego siostra to świruski, ale tym wszystkim tylko potwierdziły, że inne nazwiska niż Costas do nich nie pasowały - chociaż Murphy też mogło być i trochę po tych rewelacjach jeszcze bardziej chciał, żeby Calls i Bill wzięli ślub. Ale nagle zesztywniał.
- Ellie - zaczął spokojnie. - Jakiej broni użyłyście? I czy wyjęłyście z niego kulę? - odsunął ją lekko od siebie, żeby przyjrzeć się jej uważnie.
pisarka harlekinów
gdzie wena ją dopadnie
broadmoor
– Nie będziemy. Chociaż… No wiadomo. Zrobimy co trzeba – powiedziała spokojnie, bo to stało się chyba delikatnie mówiąc jej dywizą życiową. – Nie myślę. W zasadzie myślę głównie o tobie, o naszych maluszkach, o wszystkim tym, co sprawia nam radość, ale strasznie nie lubię mieć przed tobą tajemnic – powiedziała cicho, patrząc mu w oczy. Nienawidziła, bo świerzbił ją język, by coś powiedzieć Isaakowi. Pokiwała głową, gdy ponowił obietnicę.
– Zaraz wariatki – zaśmiała się pod nosem i spojrzała mu w oczy. A potem spoważniał. – Nierejestrowana, ta od was. Kazałam wziąć ją Callie. Dzięki bogu – a potem do niej dotarło. Kula. Kurwa, nie wyjęły kuli.
– O kurwa. Nie wyjęłyśmy. Jezu, Isaak, przepraszam. Nie pomyślałam – szepnęła cicho, bo nie pomyślała, to było pierwsze jej spotkanie z ciałem.. - Jesteś zły? - no kurwa o wszystkim pomyślała, ale nie o tym.
współwłaściciel klubu ze striptizem
Little Darlings
broadmoor
- Dobrze, że chociaż nie zarejestrowana, ale… kule trzeba wyjmowac. Zawsze. Mam nadzieję, że ta wiedza ci się nie przyda, ale no trzeba - westchnął ciężko. Od razu wziął do ręki telefon, zaraz chcąc napisać do Billa bo niestety skoro one jej nie wyjęły, to oni to będą musieli zrobić sami. Bo zatrudniać do tego nikogo nie chciał, żeby po prostu naprawdę nikt o tym nie wiedział.
- Nie, spokojnie, nie jestem zły. Nie wiedziałyście, plus to kwestia nerwów. Załatwimy to, Ellie - złapał ją za podbródek i ucałował jej usta. A później faktycznie napisał do Billa na konsultacje
| ztx2