autor

[Vinnie Townsend]

– Nie będziemy brać ślubu tylko dlatego, że jestem w ciąży – powiedziała stanowczo, wywracając oczyma i westchnąwszy ciężko.
– Cassie, doceniam to, ale… Jesteśmy dorośli a to nie jest już średniowiecze. Będziemy świetnymi rodzicami, ale żadne z nas nie nadaje się do życia z tym drugim. Lepiej zapewnimy naszej małej warunki do rozwoju będąc osobno niż będąc razem – przeanalizowani to pewnie dość mocno i tak po prostu uznali.
– Mamy. Leo. Eleonore, ale Leo jako zdrobnienie – powiedziała z lekkim uśmiechem, a jej matka teatralnie się złapała za serce.
– Twój ojciec będzie zachwycony, w końcu mnie doprowadziłas do zawału. Czemju się tak wzbraniacie? Przecież Vinnie zawsze chciała slubu – Vinnie odetchnęła tylko i wywróciła oczami.
– Chciałam, ale w naszym przypadku to nie jest dobry pomysł – wyjaśniła powoli, patrząc na całą starszyznę.

[Michael Murphy]

- Dokładnie - przyznał po słowach Vinnie. Nie bierze się ślubu tylko dlatego, że ma się mieć dziecko, to proste, nie? Dał jednak Townsend mówić, bo sam nie bardzo wiedzial jak na to wszystko odpowiadać - nie chciał wyjśc na dupka, który nie chce się oświadczyć po zrobieniu dziecka, ale też inaczej pewnie by było gdyby sypiali ze sobą regularnie, a oni… spędzili razem jedną noc. I Mike na pewno nie wziąłby ze względu na jedną noc ślubu, niezależnie od tego jak bardzo Vinnie szanował jako kobietę i po prostu człowieka.
- Ale jak zmienimy zdanie, to damy znać - uciął. Potem w milczeniu wszyscy zjedli jeszcze deser i Mike Vinnie odwiózł do domu, pocieszając po reakcji głównie jej matki. A dziecko… wychowają razem tak czy siak, niezależnie od wszystkiego bo Mike już kochał tą małą. Po prostu.

| ztx2