imie i nazwisko
Veronica Gallagher-Myers
pseudonim
Ronnie
data i miejsce urodzenia
30.06.1988, seattle
dzielnica mieszkalna
Belltown
stan cywilny
Mężatka w trakcie rozwodu
orientacja
Heteroseksualna
zajęcie
Chirurg dziecięcy, opiekun prowadzący rezydentów, współwłaścicielka Make a Wish. V.C Myers Foundation
miejsce pracy
Swedish hospital
wyznanie
Ateistka
jestem
miejscowy
w Seattle od:
od 1988, z przerwą na szkołę medyczną
Małżeństwem byli od sześciu lat, razem od ośmiu. I chociaż ich związek rozpoczął się od skandalu, bo ona była jedynie rezydentką a on miał żonę, to koniec końców los przygotował dla nich piękną drogę. Oboje zostali szanowanymi lekarzami. Dogadywali się świetnie w pracy i w domu. I chociaż czasami marzyła by oboje mieli normalną pracę i spędzili w sypialni chociaż jeden weekend, to nie mogła narzekać na swoje życie. Ostatni rok był jednak trudny. W ich komunikacji zaczęło czegoś brakować. Mówili wiele, ale wzajemnie się nie słuchali. Krzyczeli a nie mówili o swoich emocjach i potrzebach. A gdy mówili, to nie potrafili się dogadać. Prawdziwy kryzys przyszedł jednak, gdy Veronica chciała dziecka. Wydawało jej się, że właśnie tego oboje potrzebują na tym etapie swojego życia, a tymczasem doprowadziło ich to do rozwodu. Wzdychając ciężko schowała zdjęcie do szuflady i z jakimś dziwnym bólem w sercu zatrzasnęła drzwiczki biurka. To wciąż była dla niej świeża sprawa, pomimo że to ona wniosła o ten rozwód dwa miesiące temu.
Reszta zdjęć na biurku wzbudzała w niej już tylko uśmiech. Rodzice, tak dumnie ściskający córkę gdy zdobyła swój lekarski dyplom. Urodziła się w zwykłej rodzinie: mama nauczycielka, tata właściciel małego sklepiku. Jednak wraz z bratem zawsze mierzyła wysoko, oboje chcieli zostać lekarzami. I chociaż jej starszy brat wybrał inną specjalizację, to na każdym kroku zawsze był jej ogromnym wsparciem.
Tak wiele zmieniło się odkąd była rezydentką. Wchodząc na nieznane wody czuła tą samą motywację co dzisiejszego dnia. Miała wizję, by zmienić świat i z dumą mogła utrzeć nosa ludziom, którzy w nią wątpili. Oprawiony w ramkę artykuł z najważniejszego medycznego magazynu w Stanach był tego dowodem. Wraz z mężem pięć lat temu otworzyła fundację ratującą dzieci z biednych regionów świata. Dzięki działaniom fundacji tak wiele dzieci zostało wyleczonych w szpitalu całkowicie za darmo! Jej mąż wniósł do fundacji kapitał i kontakty z najlepszymi lekarzami, ona pomysł, powiew młodości i zapału oraz całą logistykę. Dlatego teraz, gdy pojawiło się widmo rozwodu, nie potrafią się dogadać nad jej podziałem. Bo to takie ich wspólne dziecko, którym nie potrafią się podzielić: ani nie chcą jej sprzedać, ani dalej wspólnie prowadzić.
Ukrywając twarz w dłoniach kolejny raz ciężko westchnęła. Jej życie to chaos, w którym powoli zaczyna tonąć. I wcale nie będzie lepiej, bo chcąc zapomnieć o problemach prywatnych rzuciła się w wir pracy. O czym brutalnie przypomniał jej pager, który nieustannie wydawał z siebie irytujący dźwięk. Wzywali ją na oddział ratunkowy. Kolejna ofiara wypadku oznaczała kolejną zarwaną noc na sali operacyjnej, dlatego złapała kubek z kawą i zarzucając na plecy biały kitel ruszyła długim korytarzem w stronę jeszcze większego chaosu.
– Nigdy nie wiązała swojej medycznej kariery z chirurgią dziecięcą. Tak jak starszy brat, chciała zostać neurochirurgiem, jednak niezbadane są losy zapisane w gwiazdach i już na stażu zrozumiała, że jej miejsce jest przy tych najmłodszych.
– Za swoją największą wadę uważa upartość i wrażliwość. Nie raz pomogło jej to w kontaktach z małymi pacjentami i w walce o ich życie, bo nigdy nie poddała się w bitwie o ich zdrowie. Ale jednocześnie strata każdego pacjenta mocno odbija się na jej życiu i psychice. Dwa lata temu po stracie jednej z ulubionych pacjentek, którą znała praktycznie od dziecka, przeszła załamanie nerwowe. Była o krok od rzucenia pracy, zamknęła się w domu i topiła swoje smutki w alkoholu. Chris pomógł jej się z tego otrząsnąć i nauczył ją jak zbudować wokół siebie barierę oddzielającą szpital od domu. A każdą frustrację i niepowodzenie wyładowuje na ringu, na którym boksuje od tamtego czasu.
– Napędza ją kawa. To pierwsze co robi po wstaniu z łóżka, więc lepiej nie wchodzić jej w drogę, gdy w swoim organizmie nie ma jeszcze kofeiny.
– Od dziecka kocha krzyżówki, łamigłówki i wszelkiego rodzaju zagadki. Nic dziwnego, że otrzymując trudny i skomplikowany przypadek potrafi spędzić całą noc w szpitalnej bibliotece by znaleźć odpowiednią diagnozę i leczenie.
– Nienawidzi gotować, sprzątać i papierkowej roboty. Zarówno w pracy jak i w życiu prywatnym. Faktury? Notorycznie zapomina je płacić, tym zawsze zajmował się Chris. A w pracy? Zrzuca to na rezydentów, gdy sama nie ma czasu na wypełnianie dokumentacji medycznej.
– Kompletnie nie ma ręki do kwiatów. W swoim gabinecie ma dwa kaktusy a kiedy ich żywot dobiega końca, kupuje dwa dokładnie takie same i podmienia je by nikt nie dowiedział się jak kiepsko opiekuje się roślinami.