– Ale wazektomia jest odwracalna, a podwiązanie jajników nie- spojrzała na niego znacząco, bo i tak zamierzała mu przemówić do rozsądku. A kiedy powiedział, że nie miał ochoty na seks, to niby to wiedziała, ale zaniosła się płaczem.
– O boże, nie uważasz mnie już za atrakcyjną, nie masz ochoty na seks ze mną – odparła, ostatni wyraz przeciągając i wtulając się w niego. Matko boska, a jeśli już nigdy nie będzie jej widział jako atrakcyjnej? Przecież ona tego nie przeżyje. A gdy wspomniał, że nie wie jak sobie z tym radzić, sporzała mu w oczy i uśmiechnęła się przez łzy.
– Radzisz sobie całkiem nieźle – szepnęła, chociaż gdy wspomniał, że to, co może być po procesie, może sprawić, że od niej odejdzie, czułe, załzawione spojrzenie czekoladowych tęczówek przesunęło się po jego sylwetce.
– Kocham cię i obiecaj mi jedną rzecz. Nie będziesz chciał się rozstawać dla czyjegokolwiek dobra, jeśli faktycznie zostaniesz skazany. Poradzę sobie. Poradzę sobie ze wszystkim, ale muszę wiedzieć, że jesteśmy w tym razem. Na zawsze. Nigdy nie przestanę cię kochać. I muszę wiedzieć, muszę mieć pewność, że… Że mi tego nie zrobisz – poprosiła cicho, ale w jej spojrzeniu pojawiła się determinacja.
- Nigdy mnie nie zostawiaj. Proszę – powiedziała cicho, teraz nieco drżąc w jego ramionach.
