WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Calliope & Billy

ODPOWIEDZ
I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Apartament udało się jej sprzedać w ciągu dwóch dni - wystawiła go za jakąś niską cenę, byle tylko mieć temat z głowy. Spakowała swoje rzeczy, Nellie i zawiozła małą do Elaine wiedząc, że Bill właśnie wyruszył z aresztu. Nie kontaktowała się przez te trzy dni z Joe celowo, żeby go całkowicie zaskoczyć. Denerwowała się tym wszystkim okropnie. Zapakowała swoje torby do bagażnika, zostawiając w salonie jakąś jedną walizkę i gdy chciała ją wynieść, zderzyła się w drzwiach z Billem. Kurwa. Przełknęła ślinę wiedząc, że to był ten moment, w którym nie może się rozpłakać. Musi być silna i pewna tego co mówi. Tak właśnie.
- Myślałam, że będziesz później - powiedziała cicho, biorąc głęboki oddech i puściła rączkę walizki. Widziała jego minę, bo szafa w przedpokoju była otwarta i… praktycznie pusta. - Chciałam ci zostawić jakąś kartkę, bo to będzie cholernie trudne dla nas obojga, ale… nie mogę tak dłużej, Billy. - zasłoniła twarz dlońmi, trochę celowo bo na jej palcu nie było już pierścionka, który zostawiła w garderobie, na opustoszałej już toaletce.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

Nie było dobrze, ale nie było tragicznie – utrzymali jemu i Isaakowi dozór, do tego jeszcze mieli się częściej stawiać na komisariacie, bo wynikły nowe dowody, ale był dobrej myśli. Dowody zaginęły raz, to mogły zaginąć i drugi, razem z tą pierdoloną kurwą, która na nich doniosła. Pierdolony plebs. Tak więc wszedł do domu z bransoletą na nodze, wpadając na Calliope i spojrzał na walizkę, którą trzymała w dłoni.
– Po co ci walizka? – spytał, patrząc na nią z zaskoczeniem, a jego wzrok padł na szafę. – Co ty robisz, Calls? – spytał spokojnie, bardzo powoli, zupełnie nie wiedząc, co się dzieje. – Gdzie Nellie? Gdzie twój pierścionek? – zasypał ją od razu tymi pytaniami, a wtedy ona powiedziała, że już tak nie może.
– Callie, to tylko przejściowe… – powiedział spokojnie, biorąc jej dłonie w swoje i wpatrując się w nią z bezgraniczną miłością.
– Wszystko się ułoży, przestań – poprosił, bo widział, że chciała odejść, a on… Potrzebował jej. Cholernie.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Ale mogło być tragicznie. Callie to czuła w kościach i dlatego… musiała zrobić coś, żeby tą karuzelę po prostu powstrzymać. Seria pytań którą ją zasypał sprawiła, że z trudem się powstrzymała od życiowej rozpaczy.
- Nellie jest u Elaine. Ma mi ją przywieźć za dwa tygodnie - na temat pierścionka nie odpowiedziała absolutnie niczego, unikając jego spojrzenia i zaraz gładząc palcami miejsce, w którym pierścionek przedtem się znajdował.
- Mówiłeś tak samo ostatnio. Ale nie jest przejściowe, skoro znowu was aresztowali. Nie chcę tak funkcjonować kolejny raz - pozwoliła mu trzymać swoje dłonie bardzo krótką chwilę, zaraz je zabierając i wsuwając w tylne kieszeni spodni.
- Więc jak się ułoży, to wrócę - powiedziała cicho, wlepiając wzrok w swoje białe trampki. - Na razie… nie chcę już tego. Kocham cię, ale to dla mnie za dużo. Potrzebuję spokoju i stabilizacji a to… to jest od tego dalekie, Billy. - przymknęła powieki. - Przepraszam - dodała, powoli podnosząc na niego swoje zielone oczy i czując, jak umiera wewnętrznie ale tak trzeba. Wiedziała to.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

– Przywieźć gdzie? – zmarszczył brwi, patrząc na nią z totalnym niezrozumieniem. Widząc jej unikanie wzrokiem, chwycił ją lekko za podbródek i spojrzał w oczy, zmuszając ją do zrobienia tego samego.
– Na 48 godzin, Calls, tak czasami bywa – westchnął ciężko, zaciskając usta, kiedy powiedziała, że nie chce tak funkcjonować. Wiedział to. Rozumiał. Obiecał jej, że do tego nie dopuści, a ją zawiódł. Odetchnął jednak głęboko, gdy powiedziała, że wróci, kiedy się ułoży.
– Wiem, że potrzebujesz spokoju i stabilizacji, Calls, rozumiem to, naprawdę, ale sądzę, że mogę ci to dać. Nie możesz odchodzić, kiedy robi się ciężej, proszę… Potrzebuję cię – powiedział cicho, patrząc na nią z nadzieją, że jednak zostanie. Miał ochotę wyrzucić jej walizkę, zatrzymać jakoś, ale z drugiej strony czuł, ze to on ją zawiódł i miała prawo tak po prostu odejść. Bo złamał dane słowo i czuł się z tym chujowo, nawet jeśli nie miał na to wpływu.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Do mojego nowego domu - kiedy złapał ją za podbródek, spojrzała mu w oczy. - O 48 godzin za dużo, Bill. - uniosła wymownie brew w górę. Patrzyła na niego jednak z cholernym smutkiem, którego udawać wcale nie musiała. Widząc jego minę Callie miała ochotę to pierdolic, przytulić go i powiedzieć, że nigdzie nie idzie, ale… musiała. Zerknęła na zegarek na swoim nadgarstku. Czas miała ograniczony, bo przecież musiała jeszcze pojechać do Joe i dotrzeć we dwójke na lotnisko, nie?
- Znowu mnie zostawisz - powiedziała, pozwalając sobie w tym momencie na nutę rozpaczy i łzy w oczach. - I wiem, że nie robisz tego celowo, ale wolę wyjechać zanim znowu będę patrzeć, jak cię aresztują. Nie chcę tego. Nie chcę takiego życia, bo nie to planowaliśmy. A co, jeśli tym aresztują cię na przyjęciu zaręczynowym? Albo na ślubie? Albo nie wiem, jak będę w ciąży? - wjeżdżała trochę w niego emocjonalnie, chociaż mówiła dość spokojnie. Otarła łzy materiałem bluzy.
- I nie chcę się widywać. Jeśli będziesz chciał zobaczyć Nellie, Elaine ci ją przywiezie. Potrzebuję przerwy od nas. Całkowitej, na razie - dodała jeszcze, znowu łapiąc za walizkę.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

–Co jest złego w twoim starym domu? W naszym domu? – spojrzał na nią z lekkim smutkiem, a gdy wspomniała, że o 48 godzin za dużo, odetchnął głęboko, bo gdzieś tam w głębi duszy doskonale wiedział, że miała cholerną rację. Zawiódł ją. Cholernie. Spojrzał na nią z rozpaczą.
– Nie. Nie zostawię cię, to ty mnie zostawiasz teraz – powiedział nieco oskarżycielskim tonem – Wyjeżdżasz? A co z Nell? Będę mógł ją widywać? Co, wszystko tak po prostu wywalasz do kosza przez to, co się dzieje? Ślub nie polega tylko na byciu ze sobą gdy jest dobrze. Na dobre i złe, Calls – przypomniał jej słowa przysięgi, którą nieco ponad rok temu sobie składali. Odetchnął głęboko i spojrzał jej w oczy.
– Całkowitej czy na razie? Bo ja nie wiem, co mam o tym myśleć? Zrywasz ze mną? Wrócisz? Co ty w ogóle robisz, Calls? – patrzył na nią, wyraźnie zagubiony, chwytając ją delikatnie, nienachlanie za dłoń. – Nie idź. Proszę – westchnął ciężko, patrząc jej w oczy. Czuł, że gdy tylko wyjdzie, to on sam nie będzie miał się już dla kogo trzymać. I nie, Isaak się nie liczy. :lol:

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- To, że potrzebuję innego - powiedziała cicho, bo nie wiedziała jak to wszystko argumentować. Nie wiedziała co robić, bo to było po prostu chujowe. Samo w sobie. Wstrzymała oddech słuchając jego słów.
- Tak, jasne, że będziesz mógł. Tylko… nie chcę przy tym być - ostrożnie próbowała dobierać słowa, ale nie mogła mu obiecać, że będą się widzieć bo nie mogli. Nie, bo Joe zajebie ich oboje jeśli cokolwiek pójdzie nie tak. - Nie wyrzucam, tylko zamyka w szufladzie na czas unormowania się wszystkiego. - wzruszyła delikatnie ramionami. - Ta przysięga nie była wtedy nawet na serio - dodała, troszkę chłodniej, widząc że jej delikatne argumenty nie przynosiły dobrego efektu. Musiała zrobić to chociaż odrobinę… brutalniej.
- Na razie. Ale całkowicie bez widywania się i kontaktu. No, chyba że w sprawie Nell - zacisnęła usta, pozwalając mu na to złapanie dłoni i przeniosła na nią wzrok. - I to… to zerwanie. Tak będzie lepiej - dodała, czując jak cała rozpada się w środku. Czuła, że musi jak najszybciej wyjść, ale gdy poprosił żeby nie szła… kurwa, Joe zmuszał ją do tego co sam jej zrobił - do wyjścia, egoistycznego wyjścia, gdy druga osoba prosi żebyś został. Bolało okropnie. Odetchnęła głęboko. - Nie, idę. - uniosła dłoń do jego policzka, delikatnie muskając go wargami. - Przepraszam, Billy - wyszeptała mu do ucha, chwytając zaraz za swoją kurtkę i ciągnąc za sobą walizkę wyszła. Wpakowała wszystko do auta, po czym ruszyla i całą drogę do domu w lesie wyła.

| ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „222”