WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Joe & Callie, 1,5 roku temu
weteran
-
-
Rano wstał jako pierwszy, musnął ustami czule jej nagie ramię, a potem cicho poszedł do salonu, gdzie była niemal spakowana walizka, do której zaczął wrzucać jakieś ostatnie przedmioty pierwszej potrzeby. Kiedy zobaczył Callie, uśmiechnął się czule.
- Nie chciałem cię obudzić - powiedział łagodnie, zachwycając się tym, jak pięknie z rana wyglądała. Bo wyglądała. Zajebiście pięknie. - Dokończę pakowanie i może uda nam się jeszcze skoczyć na jakieś śniadanie? - rzucił nieco luźno, bo wylot miał późniejszym popołudniem, więc mogli spędzić jeszcze ze sobą trochę czasu, ale gdy zobaczył wyraz jej twarzy pewnie nieco zamarł, bo czuł, co zaraz miało się wydarzyć.
Prowadząca The Late Night Show
King5 TV
fremont
- Nie chcę, żebyś jechał - powiedziała od razu, podchodząc do niego powoli. Uklękła na podłodze obok niego. - Proszę cię, nie jedź. Mój ojciec jakoś to załatwi, nie musisz jechać. - szeptała, obejmując go za szyję i patrząc na niego błagalnym wzrokiem, a w jej oczach momentalnie rozbłysły łzy. Była silna przez te ostatnie tygodnie, ale teraz... nie umiała.
weteran
-
-
– Wiem, że nie chcesz, żebym jechał, Callie – odparł łagodnie, delikatnie ujmując jej policzek w dłoń. – Ja też nie chcę jechać, ale muszę – powiedział cicho, a słysząc jej słowa odnoszące się do koneksji jej rodziny, aż wywrócił oczyma. Za pierwszym razem, gdy jej powiedział, zapewne usłyszał te same słowa.
– Nie, Calls. To tak nie działa. Ta jednostka to moja rodzina. Liczą na mnie. Muszę jechać. To bardzo szybko zleci, naprawdę – powiedział spokojnie i delikatnie scałował łzy, które zaczęły powoli spływać po jej policzkach. – Może załatwię przepustkę na święta, a potem będziemy szczęśliwi. Cholernie szczęśliwi – obiecał jej z uśmiechem, bo wiedział, że krzykiem raczej nie wiele zdziała, póki nie była w skrajnej histerii.
Prowadząca The Late Night Show
King5 TV
fremont
- Nie musisz - powtórzyła, podnosząc dłoń do dłoni, którą trzymał w tym momencie na policzku i czule, ale i jednocześnie nerwowo zaczęła tą dłoń gładzić. - Oczywiście, że to tak działa. To kwestia kilku telefonów - nie widziała w tym problemu. Wiedziała, że jeśli powie ojcu, że jest w związku z cudownym facetem i potrzebuje pomocy, to jej ojciec to ogarnie. Zawsze załatwiał wszystko, o co prosiła.
- A ja? Co ze mną? - ukuły ją słowa o tym, że ta jednostka to jego rodzina. Callie wiedziała, że w pewnym sensie jej zachowanie było złe, bo powinna to rozumieć, ale… oni mieli być rodziną. A w jej głowie rodzina była wszystkim - chociaż dla niego ignorowała praktycznie całą swoją, łącznie z najlepszymi przyjaciółmi których trochę odsunęła. Przymknęła oczy gdy scałowywał łzy z jej policzków. - Może. Może załatwisz, ale nie wiesz czy załatwisz - szepnęła, zaciskając palce na jego ramieniu. - Po prostu czuję, że jeśli pojedziesz, to potem… potem wszystko się popsuje. - powiedziała w końcu, bo istotnie, takie przeczucie miała. Niestety jak wiemy - całkiem słuszne. - Zrób to dla mnie i zostań. Proszę, Joey. Zostań dla mnie… - nigdy nie błagała facetów absolutnie o nic, ale w tym momencie robiła to. Odsunęła się od niego i zaczęła wyciągać rzeczy z jego walizki. - Nie pojedziesz - zadecydowała, wywalając wszystko w zawrotnym tempie wręcz i czując jak ilość łez się powiększa.
weteran
-
-
– Byłem wychowywany inaczej niż ty, Calliope. Dla mnie to jest ważne. Dla mnie to mój obowiązek względem ludzi, z którymi przeszedłem więcej, niż możesz sobie wyobrazić – oświadczył, patrząc jej w oczy. Zmarszczył brwi.
– Co z tobą? – powtórzył za nią, marszcząc brwi. Wiedział, że mieli być rodziną, ale braterstwo w wojsku było czymś zupełnie innym, czymś, czego nie umiał wyjaśnić komuś, kto nie posiadał tych doświadczeń, które posiadał on. – Nie wiem, czy załatwię, ale nawet jeśli nie. Pół roku to nie tak dużo – odparł spokojnie, woląc nie mówić, że coś się mogło zawsze przeciąnąć, żeby jej szał nie urósł do rozmiarów niebotycznych.
– Jeśli tak będziesz myśleć, to jasne, że się popsuje. Ja to widzę tak, że będziemy rozmawiać, potem wrócę, będziemy razem. Tyle – wzruszył ramionami i spojrzał na nią, kręcąc głową. – Prosisz mnie o jedną rzecz, której nie mogę dla ciebie zrobić, Calliope. Nie mogę być samolubny w tej kwestii. Oni na mnie liczą – odparł, patrząc jej w oczy, a gdy zaczęła wyciągać rzeczy z walizki.
– Calliope, przestań. Kurwa, przestań – złapał ją mocno za ramiona, odsuwając od walizki i sadzając na kanapie. – Jadę. Czy ci się to podoba czy nie, jadę. Przestań być taką pieprzoną egoistką! – wyrzucił dłonie w powietrze i spojrzał jej w oczy z lekkim wkurwieniem.
Prowadząca The Late Night Show
King5 TV
fremont
- Zostawiasz mnie - powiedziała cicho, mając wrażenie, że jej ciśnienie osiągnęło wręcz niebezpiecznie wysokie wskaźniki. - Jest. To jest dużo, bo w te pół roku łapią się święta i sylwester. - a dla Callie święta były czymś ważnym, bo przecież w jej świecie święta celebrowało się niemal jak najważniejszy dzień na świecie. Nie rozumiała skąd ten spokój w nim, bo… ona nie była spokojna.
- Tu nie chodzi o to co myślę, tylko o to co czuję. I o co się martwię. - powiedziała szeptem, wręcz ledwie słyszalnie. W jej głowie to nie było takie proste, to było kurewsko skomplikowane być od niego tak daleko. Może gdyby widywała się z każdym regularnie byłoby jej łatwiej, ale teraz, w tym punkcie życia, była od niego całkowicie uzależniona. Bardziej niż od kogokolwiek innego kiedykolwiek w swoim życiu. - Możesz, tylko nie chcesz tego dla mnie zrobić - stwierdziła, ciskając jego rzeczami o ziemię, ale gdy złapał ją za ramiona, spojrzała na niego z lekkim szokiem, ale nie panikowała. Usiadła na tej kanapie, przez chwilę milcząc, ale gdy powiedział, że jest egoistką, aż zacisnęła usta.
- Ja jestem egoistką? JA?! - otarła wierzchem dłoni łzy. - Ty jesteś egoistą. Pieprzonym egoistą, bo nie powiedziałeś mi o tym wszystkim od razu. Nie powiedziałeś mi, że będziesz wyjeżdżał zanim się oświadczyłeś. To nie jest jebany egoizm? Stawianie mnie w sytuacji, kiedy moje zdanie nie ma najmniejszego znaczenia?! - krzyczała, oczywiście, że krzyczała. Nawet go uderzyła w klatkę piersiową, nie jakoś mocno, ale zdecydowanie tak, żeby poczuł.
weteran
-
-
– Wiem, że się martwisz, ale byłem na misjach wcześniej, a ta jest ostatnia – odparł łagodniej, biorąc jej dłonie w swoje i delikatnie całując. – Wiem, że to ważne dla ciebie, ale zrozum, że dla mnie też. – dodał, patrząc jej w oczy, a potem wywrócił oczami, puszczając jej dłonie. Wrzucił kilka rzeczy, którymi cisnęła o ziemię do walizki.
– TAK, TY – odparł, patrząc jej w oczy – Kurwa, jestem żołnierzem, czego się spodziewałaś? – spytał, niedowierzając – Przepraszam, że pierwszy raz w życiu bogata dziewczyna z zajebistego domu nie dostaje tego, czego chce. Niektórzy z nas muszą pracować na swoją emeryturę, Calliope i ja zamierzam na nią przejść, dlatego ten wyjazd jej ostatni – również krzyczał, a gdy uderzyła go w klatkę piersiową, złapał ją mocno za nadgarstek, patrząc jej w oczy z wkurwieniem. – Uspokój się – wycedził, patrząc jej w oczy.
Prowadząca The Late Night Show
King5 TV
fremont
- Nie wiem czego się spodziewałam. Tego, że o takich wyjazdach powinieneś mówić mi od razu? A nie czekać prawie do samego końca? - nie dowierzała w to, jak w tym momencie się zachowywał. Przecież nie chciała nic złego, chciała, żeby przy niej został. Tak po prostu. Zaczęła się jej cholernie trząść dolna warga, gdy słuchała tego co mówił. A raczej krzyczał. - Chcesz się ożenić z tą bogatą dziewczyną, więc nie wiem jaki widzisz w tym problem nagle! - kiedy złapał ją za nadgarstek, nie uspokoił jej. Zaczęła próbować wyrwać tą rękę. - Niczego nam w życiu nie zabraknie. Pieprzyć tą jebaną emeryturę, to całe wojsko… - krzyczała, ale teraz doszedł do tego jeszcze płacz. Nie zwracała uwagi na to, że to złapanie za rękę bolało, że to samo w sobie było złe jak się zachowywał. Callie wiedziała, że jego emeryturą i tak mogli sobie podetrzeć dupę, dlatego… po co mu była potrzebna? - Chcesz sobie nakarmić ego tym pierdolonym wyjazdem? Czujesz się przez to bardziej męski? - podniosła się z kanapy, łapiąc za jego walizkę i znowu wysypując z niej wszystkie rzeczy.
weteran
-
-
– Powiedziałem ci, kiedy tylko się dowiedziałem, Calliope – odparł, patrząc jej w oczy. – Kurwa, naprawdę? Nie. Chcę się ożenić z tobą. To, czy jesteś bogata nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia, chociaż zaczynam dostrzegać w tym wady. Nie wszystko da się załatwić pieniędzmi. Nie na wszystko twój ojciec może rzucić kupę kasy, żeby było magicznie i zajebiście, może czas, żebyś sobie zaczęła to uświadamiać – wywrócił oczyma, w końcu puszczając jej rękę i odpychając ją tak, by usiadła na kanapie, znowu.
– PRZESTAŃ, KURWA. Przestań się zachowywać jak pierdolony bachor! – stwierdził, a gdy wysypała rzeczy z walizki, wkurwił się nie na żarty. Usadził ją znów na kanapie, wrzucił co mógł do środka i nawet jej nie zapinając po prostu zaczął kierować się w stronę drzwi. – Zajebiste pożegnanie, Calliope. Możesz sobie pogratulować. Narzeczona roku z ciebie. Kupię sobie rzeczy po drodze, pa – rzucił przez ramię i wyszedł trzaskając drzwiami.
ztx2