WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lily & Theo

ODPOWIEDZ
I need you to know that my life is way better / out to focus - eye to eye 'till the GRAVITY is too much to us
Awatar użytkownika
18
175

dreamy seattle

dreamy seattle

broadmoor

Post

outfit
Zamieszkanie z Laurą było dla niego pewnego rodzaju wyzwaniem jakie na siebie postawił: musiał udowodnić surowej ciotce, ale przede wszystkim rodzicom, że sobie poradzi w nowych warunkach. Oczywiście nadal dostawał kieszonkowe tak jak było do tej pory: miał przede wszystkim skupić się na nauce by nie było powtórki jak w zeszłym roku. Zależało mu, żeby rodzice (mieszkający na co dzień w Melbourne hehe) wiedzieli, że sobie radzi. Choć rzeczywistość oczywiście okazała się nieco bardziej wymagająca niż by przypuszczał, takie mieszkanie ze współlokatorem wymagało wiele poświęceń i naukę nowych przyzwyczajeń, ale nie narzekał.
-Wiesz, że nie musiałaś przychodzić? - zapytał nieco zaskoczony kiedy wychodząc ze szkoły przy bramie zobaczył nową współlokatorkę, która od jakiegoś czasu mieszkała razem z nim i Laurą pod jednym dachem. Nie miał nic przeciwko temu, że Laura poszukiwała jeszcze kogoś: właściwie nie wtrącał się za bardzo w jej decyzje, to w końcu nie było jego mieszkanie. Tym bardziej nie miał więc prawa się mieszać w takie sprawy. Mogli mieszkać nawet w dziesięć osób, chociaż akurat o to nie podejrzewał swojej koleżanki, żeby doprowadziła do czegoś takiego. Do tej pory jednak mijali się zazwyczaj z Lily - on chodził jeszcze do liceum, a ona do swojej policyjnej pracy. Trochę go to krępowało, że pod jednym dachem zamieszkał z policjantką, chociaż on akurat do ukrycia nic nie miał. Zwykle mijali się rankami, rzucając sobie krótkie 'cześć' przy kawie a wieczorami też nie za często mieli ze sobą pogadać. Trochę nie miał odwagi, żeby od tak por prostu do niej zagadać - choć z Laurą było zupełnie inaczej i aż tak się nie krępował. Właściwie najbardziej odpowiadało mu, kiedy przebywali razem w trójkę, chociaż nie zawsze też mieli ku temu okazję: albo wychodził do swojego chłopaka Rotema i razem później szli do szkoły, albo rzeczywiście poświęcał wieczór na naukę, co też dziewczyny obie się ku temu przyczyniały. -Wiesz co? Chyba zaliczę ten sprawdzian z geografii! Nigdy nie byłem pewny tak pozytywnej oceny zaraz po napisaniu jak dzisiaj - klasnął w dłonie, teatralnie kłaniając się przed dziewczyną, niemalże z dumy pękając, że tak świetnie mu dziś poszło. Rzeczywiście tak się czuł: przygotowany, znał odpowiedzi na większość pytań, jedno może mu sprawiło większą trudność, ale faktycznie nauka z Lovelace'em przyniosła wreszcie pierwsze efekty. Oby się nie mylił: baba od geografii miała sprawdzić ich prace do końca tygodnia ale lubiła robić im czasem psikusy, więc będzie musiał chwile poczekać na rezultat. Popatrzył w skupieniu na swoją towarzyszkę, zastanawiając się dalej co przyszło jej do głowy, żeby dziś akurat podejść pod jego szkołę.
-Niech zgadnę, moja ciotka do was zadzwoniła i kazała sprawdzić, czy rzeczywiście chodzę na lekcje? - skrzyżował z niemalże obrażoną miną ręce na klatce piersiowej a potem poprawił spadający z ramienia plecak, jednocześnie wyciągając z niego butelkę z sokiem pomarańczowym, którego się napił.
-...ale wiesz co? Jestem głodny. Nie zdążyłem zjeść obiadu na stołówce, więc może...pójdziemy coś zjeść? - zaproponował po chwili namysłu, posyłając Lily zachęcający uśmiech.
Lily Langley

autor

lama

ODPOWIEDZ

Wróć do „202”