WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Elaine & Isaak, Havana, Cuba

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

| fit

Przez całą drogę na Kubę Elaine mieliła w głowie słowa Teda. Czy naprawdę zachowywała sie jak obrażone dziecko? Jasne, miała teraz trochę gorszy czas i było to dość oczywiste, ale... Miała ku temu powody. Bycie rodzicem, bycie matką było czymś, czego cholernie chciała, a decydując się na zabieg wiedziała, że jej szanse na zajście w ciążę będą... Minimalne. Naprawdę minimalne. Denerwowało ją, jak bardzo Ted tego nie rozumiał, jak bardzo emocjonalnie ją dojeżdżało, że był na każde skinienie Grace, ale ona nie mogła jechać z przyjaciółmi na parę dni? I tak go nigdy nie było, zawsze się spóźniał i starała się rozumieć, serio... Ale wszystko miało swoje granice.
Po przylocie poszła do fryzjera, odświeżyła się, pewnie wpadła do Calls, która zdążyła przylecieć i powiedzieć, żeby poszli bez niej i teraz, już całkiem gotowa na wyjście, w cute sukience poprawiała makijaż, a jej wzrok padł na obrączkę i pierścionek, który dostała od Isaaka. Westchnęła cicho i wtedy do pokoju wszedł Isaak.
- Muszę oddać twojej mamie tę obrączkę, zupełnie mi wyleciało z głowy - powiedziała, zsuwając ją z palca, żeby czasami gdzieś w klubie jej nie zgubić. Przez ostatnich parę dni ponownie straciła na wadze. Ech. Pierścionek od Isaaka natomiast pewnie przełożyła na środkowy palec.
- Czy zachowuję się ostatnio jak obrażone dziecko? No wiesz, w związku z tym zabiegiem i w ogóle? - spytała, obracając się w jego stronę i zagryzając policzki od środka, w międzyczasie pewnie zobaczyła, że dzwonił Teddy, ale... Wyłączyła zaraz telefon i rzuciła nim na łóżko. Skoro on po chrzcinach mógł się nie odzywać tydzień, to ona mogła przez parę dni, nie?

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

Isaak się domyślał, że gdy dziewczyny powiedzą o tym, że chcą wyjechać, żaden z panów nie będzie zachwycony. Nie spodziewał się tylko, że reakcje będą aż tak negatywne - ale póki co oczywiście nie wiedział. Widział za to nastrój Elaine, ale póki sama nie powiedziała co się dzieje, dał jej przestrzeń. Wypił w samolocie jakiegoś drineczka na rozluźnienie, bo wejściu do apartamentu wypił kolejnego i poszedł się szykować. Zaakceptował fakt, że Callie ma się spóźnić, chociaż gdzieś jakaś lampka mu się paliła w głowie, również wtedy gdy tak przeleciała jak burza i wpadła od razu do łazienki, ale uznał, że po prostu miała jakiś zły dzień albo Joe ją wkurwił. Miał tryb - jest super, są drineczki, jest plaża, zero stresu. Kiedy więc sam się ogarnął, a billy stwierdził że pójdzie do Calls zobaczyć jak jej szło, Isaak poszedł sprawdzić jak szło Ellie.
- O, widzisz, zapomniałem o niej - powiedział szczerze i zlustrował ją wzrokiem. - Ale ślicznie wyglądasz. Tak… wakacyjnie - poruszył brwiami. Nie umknęło jego uwadze, że zmieniła znowu kolor włosów oczywiście. Chciał coś o tych włosach nawet powiedzieć, ale gdy zadała mu to dziwne pytanie, aż usiadł sobie na łóżku i zlustrował ją wzrokiem.
- Eee.. nie rozumiem? Z czego wynika to pytanie? - spojrzał na nią z lekkim rozbawieniem, bo chyba naprawdę nie rozumiał. Przechylił głowę na bok, zastanawiając się nad odpowiedzią. - No… nie. Chyba nie. Znaczy, wydaje mi się że reagujesz na to całkiem normalnie jak na kogoś, kto marzy o dziecku. A czemu pytasz? - kiedy rzuciła telefonem, załapał odpowiedź od razu. Cóż.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Ja też, zaskakująco naturalnie mi przychodziło noszenie jej – wywróciła oczyma, ale uśmiechnęła się delikatnie. Jej uśmiech nieco się poszerzył, gdy wspomniał, że ślicznie wyglądała. – No wiesz, w końcu trochę jesteśmy na wakacjach. Myślałam, żeby w urodziny Billa upiec mu jakiś super tort i moglibyśmy zjeść go na śniadanie do porannych drineczków – poruszyła brwiami – I tak, będziesz mógł pomagać, wylizując miskę z kremem – dodała z rozbawieniem, bo pewnie to była ich trochę tradycja, jakieś urodzinowe wyjazdy we czwórkę, przed oficjalną imprezą! Przygryzła dolną wargę i westchnęła cicho.
– Bo… Ech, nieważne – machnęła dłonią, bo w zasadzie dziwnie by jej było mówić o problemach z Teddym z Isaakiem. – Mam weekend bez telefonu, tak zdecydowałam – dorzuciła jeszcze i uśmiechnęła się delikatnie do niego.
– Idziemy? – spojrzała mu w oczy, wstając od toaletki i ewidentnie gotowa na przetańczenie całej nocy i spizganie się dobrymi drinkami.

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

- Ja swoją zdjąłem jeszcze w szpitalu, bo zaszła cała krwią. - przyznał, chociaż nie był z tego wyznania zadowolony, bo nadal krew na Billu średnio była jego ulubionym wspomnieniem. Uśmiechnał sie zaraz szeroko. - No i bajka, bo wziąłem nawet świeczki wyobraź sobie. On chyba zapomniał, że ma urodziny, ale ja pamiętałem - dumnie wypiął pierś. Istotnie, nie rozmawiali o tym wyjeździe jako o świętowaniu urodzin, ale Isaak pamiętał. I pewnie miał ze sobą nawet prezent dla niego, ktory naprawdę bardzo chciał ukryć na lotnisku :lol: - Mogę? Cudownie. O ile krem będzie czekoladowy. Proszę - posłał jej rozbawione spojrzenie. Generalnie jej wypieki kochał nad życie.
- Na pewno? - zapytał, dla pewności, ale skoro stwierdziła, że nie ważne, to nie zamierzał jej póki co męczyć. Upije ją jakimś drineczkiem i tyle. - Okej, więc też solidarnie zostawię swój - rzucił telefon na jej poduszkę i gdy zapytała czy idą, podał jej ramię. Zapukał do pokoju Calls w którym zniknął Bill i pewnie któreś z nich powiedziało, że nie idą więc cóż miał zrobić - poszli bez nich.
Doszli do jakiegoś baru na plaży, a Isaak oczywiście w dłoni niósł szpileczki wielmożnej damy.
- Co pijemy? - zapytał, szpilki kładąc obok swoich nóg i pomógł jej usiąść na dość wysokim krześle barowym, zaraz siadając obok niej. - Tylko nie mów, że wszystko bo nie dojdziemy do kolejnego miejsca - zaśmiał się.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Moja też, ale szorowałam ręce tyle razy, że krew zeszła – wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się delikatnie. – Wiedziałam, że weźmiesz świeczki. Moglibyśmy jutro się jeszcze wymknąć i kupić jakieś fajne fajerwerki! – dodała z entuzjazmem. Lubiła te ich imprezy we czwórkę, serio. – Co mu kupiłeś? – poruszyła brwiami, sama Elaine kupiła mu pewnie jakąś jego ulubioną książkę z lat którychśtam, jakieś pierwsze wydanie, bo Bill wygląda mi na osobę, która w sumie kocha klasyki. Może portret Doriana Graya?
– Będą dwa kremy i jeden z nich będzie czekoladowy, łasuchu. Zobaczysz, roztyjesz się na starość – pokazała mu język z rozbawieniem. Skinęła jednak głową na jego pytanie, nie chcąc się emocjonalnie udręczać. Szanowała, że też zostawił telefon i gdy szli przez plażę, a on wyciągnął dloń po jej sandałki na szpilce, bez wahania mu je oddała. Po jakimś czasie podeszli do baru, więc strzepała kulturalnie piasek ze stóp, wkładając buty i zapinając je, jednocześnie kontemplując nad drinkiem.
– O nie, a wszystko brzmi super – westchnęła teatralnie. – El presidente? – poruszyła brwiami, bo na początek brzmiało spoko! - Chyba rozkładają djkę, jesteś gotowy, żeby poczuć kubańskie rytmy, Costas? - zaśmiała się cicho, poruszając brwiami.

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

- No jak mógłbym nie wziąć? - wywrócił oczami. Pewnie zawsze był w takich momentach człowiekiem od świeczek :lol: - Możemy. Znalazłem fajne miejsce, żeby zrobić mu tam urodziny. Pokażę ci potem na mapie. Albo nie, powinnaś pamiętać. To jest niedaleko tego gdzie my… no wiesz - był facetem, mało romantycznym facetem więc szło mu okazywanie takich emocji mocno średnio, tak? Grunt, że pamiętał, gdzie pierwszy raz uprawiali seks! - Nie powiem - zrobił gest kluczyka na ustach. Chciał im pokazać to dopiero, jak będzie mu to wręczał, ot co. - Czy ty sugerujesz, że jestem gruby, Elaine? To bardzo nie miłe, nie podoba mi się twój ton - prychnął, oczywiście żartując. A to, że niósł jej szpilki wydało mu się naprawdę normalne, bo pewnie nie raz tak robił przez całą ich znajomość, a noszenie szpilek na piachu jakoś średnio widział. Bał się o jej kostki i kolana, czy coś.
- Dawaj, niech będzie - skinął głową i powiedział barmanowi co by chcieli. - A potem proponuję tequilę. - dodał z rozbawieniem, bo chętnie by pił tylko i wyłącznie tequilę, ale jednak o drineczka myślał głównie z myślą o niej. Nie samą tequilą człowiek żył, tak? A oni i tak pewnie na codzień pochłaniali jej gigantyczne ilości.
- Tylko pod warunkiem, że będziesz moją partnerką do tańca - uwielbiał z nią tańczyć, naprawdę uwielbiał. Zawsze uważał, że tańczyła genialnie i w tańcu dogadywali się tak dobrze, jak w łóżku.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Zawsze byłeś najlepszym ziomkiem od świeczek – zaśmiała się cicho. Pokiwała głową, gdy znalazł jakieś fajne miejsce, które było niedaleko… Och. – Nie sądziłam, że pamiętałeś, gdzie my… – przyznała z lekkim uśmiechem, ale trochę ją to rozczuliło. – No weź – trzepnęła go w ramię, ale nie ciągnęła tematu. – Sugeruję, że będziesz w przyszłości, teraz wyglądasz świetnie. Przypakowałeś ostatnio? – poruszyła brwiami z lekkim rozbawieniem.
– Zdziwiłabym się, gdybyś nie zaproponował tequili – wywróciła oczami, ale skoro byli na Kubie, to trzeba było i lokalnego drineczka spróbować, nie?
- Jak mnie ładnie poprosisz, to będę – zamruczała i poruszyła brwiami z kurwikami w oczach. On doskonale te kurwiki znał, bo Elaine absolutnie uwielbiała tańczyć i oboje o tym wiedzieli.

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

- A ty od pieczenia ciast i tortów - wywrócił z rozbawieniem oczami. - Tak wyszło, że pamiętam. - stwierdził, wzruszając ramionami. Pamiętał, bo to był świetny weekend. I świetny wieczór, po którym pierwszy raz czuł, że Elaine mu się podoba za bardzo - nie jak partnerka tylko do łóżka tylko ogólnie jako człowiek, a to było… trudne dla niego. Szczególnie wtedy, gdy nigdy nie zakładał że ktokolwiek podobać mu się w TAKI sposób mógł. Cóż. - Nie podlizuj się teraz, słów nie cofniesz - pokazał jej język, ale tak, przypakował :lol:
- Tequila to życie, sama ją ciągle pijesz i to w taki sposób, jak nauczyliśmy cię z Billem, więc wiesz - bo to oni wpadli na pomysł zrobienia z tequili i kostek lodu drinka stulecia. Jakoś nigdy się mu ten drink nie nudził i kolorowy też trochę był - jakby bursztynowy czy coś. A te kurwiki w oczach sprawiły, że wyszczerzył się do niej. Złapał łyka drinka i odetchnął. - Mam swoje sposoby - stwierdził, ale wiadomo, że jeszcze się z muzyką nie rozstawili. Spojrzał za to na jej dłoń, podnosząc ją i zerkając na pierścionek na jej palcu.
- Kupiłem go w Los Angeles - powiedział, kciukiem muskając wierzch jej dłoni. - Zanim odjebałem, a ty wyjechałaś. Chciałem ci go dać na urodziny - dodał, podnosząc wzrok na nią. - Cieszę się, że ci się podoba. Ciążył mi w domu. Ciągle przekładałem go z miejsca na miejsce, bo nie wiedziałem co z nim zrobić. Nie dałbym go nikomu innemu. - wzruszył ramionami. Mógł jej to powiedzieć najlepiej nigdy :lol: ale jakoś go rozczulało że go nosiła, mimo że była z Tedem. To znaczyło dla niego serio dużo.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Nie powiem, że nie – uśmiechnęła się delikatnie, niewinnie. – To była miła noc – dodała z lekkim, tym razem już nieco bardziej diabelskim uśmieszkiem, bo ona też dobrze wspominała tamten wyjazd. I miała podobnie, bo wcześniej skupiała się głównie na przygodach, a z nim po raz pierwszy poczuła, że mogłaby się ustatkować, że mogłaby z kimś być, tak po prostu. Wywróciła oczami, ale musnęła jego biceps dłonią, bo widziała, że przypakował, no.
– No, winię was za moją miłość do tequili i mocną głowę. Wiesz, jakie to jest kurwa kaloryczne? – wywróciła oczyma, bo potrzebowała sporej ilości, żeby się spizgać jak szmata. Upiła trochę drinka, poprawiając się na krześle i przekładając nogę na nogę. – Zobaczymy – wywróciła oczyma z rozbawieniem, a gdy podniósł jej dłoń, uniosła brwi. W zasadzie te rewelacje trochę ją zaskoczyły.
– Nie wiedziałam, że miałeś go tak długo… Czemu nie dałeś mi go na moje ostatnie urodziny? – no wyskoczył bez sensu z kolczykami, a ten pierścionek był idealny – Nie pomyślałabym przecież, że to zaręczynowy – dodała, bo znała Isaaka i wiedziała, że by dojebany pierścionek na zaręczyny kupił, a ten był bardziej subtelny. – Jest piękny… i to sporo znaczy, że miałeś go tak długo. Dziękuję. Jeszcze raz – i nachyliła się w tym momencie, by musnąć czule ustami jego policzek. Dla niej też znaczyło dużo. Więcej niż powinno.

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

Tylko ona sobie to uczucie pozwoliła czuć, a on… swoje od samego początku traktowało jako coś strasznego, zbędnego i w ogóle nie tak. Z perspektywy czasu naprawdę tego podejścia żałował, bo teraz często myślał o tym, że chciałby to po prostu zmienić i móc zrobić jeszcze raz - tym razem znacznie lepiej.
- Kaloryczne czy nie, tequila jest dobra i przede wszystkim rozumie wtedy, gdy nie rozumie nikt. - stwierdził, unosząc lekko drinka w góre, jakby chciał za tequilę właśnie wznieść toast.
- Ty pytasz mnie, ja pytam ciebie - wzruszył ramionami, ale zmarszczył czoło. - Co było złego w tych kolczykach? - zapytał całkowicie szczerze, bo on uważał, że to prezent jak każdy inny. Coś Bill go opierdalał za te kolczyki, ale Isaak autentycznie nie rozumiał tego całego problemu. Biżuteria, ładna… super prezent, tak? - Nie musisz dziękować, powinienem w sumie przeprosić, że dałem ci te kolczyki - powiedział z rozbawieniem, bo pewnie już zdążyła mu po tej chwili wytłumaczyć o co chodziło :lol: Kiedy musnęła wargami jego policzek, miał ochote przekręcić głowę, ale nie wolno - obiecał sobie, że nic nie odjebie. Chyba, że sama czegoś zechce. Tak właśnie. Spojrzał na parkiet. - Jebać muzykę w sumie. Sami sobie rytm zrobimy - stwierdził, schodząc z taboretu i objał ją w pasie, ściągając z drugiego. Tak go natchnęło, że mogli zacząć bez muzyki, nie? Mógł ponucić :lol:

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– W zasadzie dlatego pomyślałam, że nasz udawany ślub mógł być na Kubie. Tu wszystko się zaczęło – uśmiechnęła się nieznacznie. Faktycznie, ona pozwoliła sobie to czuć – bo uwielbiała Isaaka, ale nie wyszło. Inna sprawa, że z Tedem też nie wychodziło. Ech.
– A to akurat prawda, chociaż… Ja cię zazwyczaj rozumiem. No i Billy. I Calls – dodała jeszcze spokojnie, bo zazwyczaj popijali ten nektar bogów we czwórkę, trójkę, albo dwójkę – w różnych konfiguracjach.
– Były piękne, ale kolczyki daje się koleżance i to takiej, którą średnio lubisz. To najmniej zobowiązujący prezent na całym świecie – zaśmiała się pod nosem, patrząc na niego pobłażliwie. – Przeprosiny przyjęte, ale je lubię – stwierdziła, muskając pewnie kolczyki odruchowo dłonią, bo zapewne je również założyła.
– Ktoś tu ma dobry humor – zaśmiała się, pozwalając się ściągnąć z krzesła i objęła jego szyję. – Ale nie poprosiłeś ładnie, Costas – zamruczała, poruszając brwiami z rozbawieniem. No nie poprosił wcale, tylko ją z krzesła ściągnął. :lol:

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

- Pewnie prawdziwy też byłby tutaj, gdybym inaczej niektóre rzeczy w życiu rozegrał, huh? - czy on sugerował, że gdyby nie zjebał, mogliby być w miejscu tych udawanych nich? Yup. Inna sprawa, że takie gdybanie niczego i tak nie mogło niestety zmienić.
- Zazwyczaj. Był moment, że żadne z was nie potrafiło mnie zrozumiec, ze mną na czele - a było, w tym okresie gdy sam nie wiedział czego chciał od życia i finalnie głównie cierpiała na tym sama Elaine. Cieszył się, że teraz już tego aż tak nie robił - starał się jej nie ranić, nie naciskać, nie cudować, po prostu być przy niej. Może to mogło wystarczyć?
- No sorry, naprawdę nie wiedziałem, że to taki gówniany prezent. Zobaczyłem je i pomyslałem, że ładnie byś w nich wyglądała, po prostu - wywrócił oczami. Isaak był często dość prostym facetem, najpierw robił, potem myślał. Starał się z tym walczyć, ale nadal mu się to zdarzało.
- Nie będę prosił, bo wiem, że chcesz tego tak samo jak ja, Ellie - sam teraz zamruczał, zanosząc ją po prostu na parkiet. Postawił ją, objął w talii jednym ramieniem, podał jej drugą rękę i zaczął powoli, w ich wspólnym rytmie tańczyć. Na razie delikatnie, nie jakoś pospiesznie, ale dzięki temu panowie od muzyki coś jednak ruszyli i zaraz poleciała w tle jakaś piosenka!

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Nie wiem, może. Chociaż twój ojciec pewnie obstawałby za ślubem na Mykonos, z pompą – wzruszyła ramionami, bo wcale nie była pewna, jaki byłby ich prawdziwy ślub. Starała się o tym nie myśleć, bo zdawała sobie sprawę z tego, że Isaak nigdy nie był gotowy.
– Niby tak, ale przynajmniej byliśmy z tobą – uśmiechnęła się lekko. I zasadniczo ona naprawdę doceniała, że nie naciskał, tylko był obok. Bardzo to doceniała, bo dzięki temu miała wrażenie, że mimo braku seksu czy bardziej romantycznych gestów, byli dla siebie bardziej niż kiedykolwiek. A z Tedem zaczynała sądzić, że po prostu nie byli dla siebie, co emocjonalnie od siebie odsuwała.
– Nie gówniany, po prostu niezobowiązujący – wzruszyła ramionami, a wtedy ustalili, że będą coś próbować, więc ugodził w jej dumę. – I chyba wyglądam, nie? – zaśmiała się cicho, puszczając mu oczko.
– No to może powinnam znaleźć do tańca jakiegoś hot Cubano, co ładnie poprosi – pokazała mu język, ale zaraz zaniósł ją na parkiet, a ona radośnie zapiszczała. Po chwili znalazła się już w jego ramionach, zaczynając tańczyć w ich rytmie. Zaraz potem DJ zapuścił faktycznie jakąś muzykę, a ona po prostu się temu poddała, poruszając biodrami w takt i przysuwając się mimochodem bliżej niego.

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

- I z wielką pompą. Chociaż, on cię kocha tak bardzo, że jakbyś chciała zrobić ślub bez pompy to by ci to wybaczył - wzruszył ramionami. Tak właśnie było i Isaak czasami tego uwielbienia ojca do Ellie nie znosił, bo gdy teraz była z Tedem to po prostu go emocjonalnie raniło, gdy ciągle słuchał o tym, jak idealnie do siebie pasowali. Jasne, że pasowali. Szkoda, że to spierdolił.
- Zawsze - przytaknął, bo nawet w najgorszych momentach i Ellie przy nim była. Kochał to, serio. - Finalnie uznaję, że we wszystkim wyglądasz dobrze - przyznał z udawaną rezygnacją, ale pogładził palcami jej talię. Nie, żeby kłamał, bo naprawdę tak było.
- Po co ci jakiś cubano, Elaine. Przecież masz mnie - mruknął jej do ucha, trochę mocniej zaciskając ramię na jej talii na znak, że wcale puszczać jej nie zamierzał. Co to to nie - żadnych Cubano dupków. Puścił jednak jej dłoń w którymś momencie, dłonie kładąc na jej biodrach i odwracając ją tyłem do siebie. Nie robił nic złego, ot delikatnie nadawał jej ruchom wspólnego rytmu, nos wsuwając w jej włosy i napawając się zapachem jej owocowego szamponu.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Ja też go uwielbiam i wiem, że gdybym mu to zracjonalizowała, to pewnie by na to przystał – zaśmiała się pod nosem, ona całkiem to uwielbienie lubiła, naprawdę jej schlebiało, że pan Costas miał o niej tak dobre zdanie.
– A to jest najważniejsze. Zawsze możemy na siebie liczyć, bez względu na wszystko. - powiedziała, muskając jego ramię palcami. – I jest to prawidłowy wniosek – zaśmiała się cicho, patrząc mu w oczy. Gdy wspomniał, że Cubano nie jest potrzebny, wywróciła oczyma.
– No tak, mam – przyznała cicho, czując, że robi jej się lekko gorąco. Gdy przycisnął ją bardziej do siębie, zarzuciła nogę na jego biodro, mimochodem odchylając plecy na chwilę do tyłu, by zaraz wrócić do poprzedniej pozycji, ale odwróciła się posłusznie, gdy tak ją poprowadził, przylegając do niego tyłem, opierając się plecami o jego plecy. Tęskniła za takimi wieczorami. I za nim. Strasznie. Bardziej niż by chciała.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”