WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Ness & Teddy

ODPOWIEDZ
Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

| outfit

Chyba pierwszy raz była tak wkurwiona na Teda, że nawet nie miała ochoty go widzieć. Po tym, co powiedział... Naprawdę poczuła się okropnie zraniona i głównie dlatego wyjechała, dość lakonicznie mu tylko odpisując na jakieś potencjalne smsy i dzwoniąc głównie do Katie, żeby z nią porozmawiać i zapewnić, że niedługo wróci. W zasadzie trzy dni minęły szybko, a też uznała, że skoro Ted i tak był wkurwiony, to faktycznie nie będzie wyłącznie zarządzać operacją, ale też pójdzie w teren i cholernie za tym tęskniła. W zasadzie cała akcja przebiegła wzorowo, szefostwo ją pochwaliło, a ona nad ranem wróciła do mieszkania Nell, bo nie chciała stawiać na nogi całej posiadłości. Zresztą, mimo, że za dzieciakami tęskniła piekielnie, to nadal nie była wcale pewna, jak będzie z Tedem. Tak więc nie spała - bo znów miała ze snem problemy - tylko wzięła prysznic i wzięła się za pieczenie tortu dla Tommy'ego. I faktycznie odjebała super trzypiętrowy tort ze spidermanem, pięknymi dekoracjami i generalnie gdy z nim przyjechała, przebrana w zwiewną sukienkę, widać było, że włożyła w niego dobrych kilka godzin pracy. Tak więc przyjechała na miejsce, postawiła tort, przywitała się z solenizantem, uściskała go i zaraz usłyszała głosik Katie, która natychmiast wpadła w jej ramiona, gdy przykucnęła i rozłożyła ręce.
- No hej księżniczko, tęskniłam za tobą - powiedziała, całując nosek dziewczynki i biorąc ją zaraz na ręce. - Jak sobie dawaliście radę beze mnie? - poruszyła brwiami, a Katie pewnie zaraz zaczęła jej o wszystkim opowiadać. :lol:

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

Czy Teddy dużo sie odzywał? Nie. Raczej odzywał się głównie po to, żeby sprawdzić czy wszystko z nią w porządku, a nie dlatego że miał potrzebe porozmawiać bo wkurwiła go jeszcze bardziej tym, że tak bez słowa wyjechala. Więc z jego strony wiadomości również były mocno krótkie i na temat, co nie zmieniało tego, że właściwie to całkiem mocno przez te kilka dni się właśnie troszczył i przede wszystkim tęsknił.
Na przyjęcie przyszedł tylko z Katie, Miles został z jego rodzicami bo pewnie od rana był marudny i nie chciał małego przemęczać jeszcze towarzystwem takiej ilości ludzi. Gdy zobaczył Nestę, nie odezwał się pierwszy. Przyglądał sie jej gdy rozmawiała z Katie.
- Nie dość, że się nie pożegnałaś to jeszcze teraz się nie przywitasz? - zapytał spokojnie, upijając łyk piwa, bo z czystej kultury nie wypadało dzisiaj walić tequili z gwinta.
- Ładny tort - powiedzial marudnie, wręcz pod nosem i wlepił wzrok w jej sukienkę. - Kiecka też. - dodał jeszcze, ale bez większych emocji bo tak jak ona - również focha lekkiego nadal miał :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Ta cała sytuacja koszmarnie mierziła Nessie i jeśli miała być szczera, to czuła się wewnętrznie udręczona, a jednocześnie zdenerwował ją na tyle, że nie miała się ochoty do niego odzywać. Naprawdę tamte słowa koszmarnie ją dotknęły i czuła się po prostu cholernie zraniona tym, co powiedział, a fakt, że się nie odzywał wcale jej życiowo nie pomagał. Słuchała jednak uważnie Katie, cały czas ją do siebie przytulając i wtedy usłyszała głos Teda, którego wzrok na sobie pewnie przez ten cały czas czuła. Postawiła Katie na ziemi i ucałowała jeszcze jej policzek.
– Leć się bawić, skarbie – uśmiechnęła się z czułością do dziewczynki, ale mina jej zdecydowanie zrzedła, gdy zobaczyła Teda. W gruncie rzeczy piekielnie tęskniła i chciała po prostu się przytulić, ale duma jej nie pozwalała.
– Pożegnałam. Zostawiłam kartkę – wzruszyła ramionami, mierząc go wzrokiem. – A mam po co się witać? Wiesz, po tym jak stwierdziłeś, że nie będę musiała was widzieć i tak dalej – skrzyżowała dłonie na wysokości piersi. – Wiem, sama piekłam. Kieckę też sama wybierałam. Idę się napić. Wiesz, tak twoim sposobem – mruknęła, bo chyba dzisiaj to ona miała potrzebę wszczęcia awantury po powrocie do domu, ale faktycznie skierowała się do barku, gdzie pewnie było głównie jakieś wino i to też nie za dużo. Cóż. Wino wystarczy. :lol:

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

Dumę mieli oboje, może nie tak kosmiczną jak jej siostra i jego przyjaciel, ale zdecydowanie dość sporą. Jasne, było mu z jednej strony przykro że tak wyszło przed jej wyjazdem, ale z drugiej uważał, że miał rację i to ona źle zrobiła - i to podwójnie, bo do tego wszystkiego z dupy sobie wcześniej pojechała, nie?
- Nie no, świetne. Dobrze, że nie przypięłaś jej na lodówce razem z numerami alarmowymi - prychnął, ale zaraz westchnął tylko cicho słysząc jej kolejne słowa. - Narzekałaś, że czujesz jakbyś miała trójkę dzieci to na kilka dni twój problem po prostu się rozwiązał. I gdybyś była zainteresowana, Miles jest u moich rodziców - dodał jeszcze, tak w ramach życiowej złośliwości. Nie chciał się kłócić, nie na przyjęciu urodzinowym Tommy’ego i nie w obecności tylu ludzi.
- Naprawdę? Będziesz robiła gównoburze na urodzinach dziecka? Jesteś po prostu, kurwa, niesamowita - mruknął, ale powędrował za nią do barku. Sam opróżnił do końca swoje piwo i wziąl kolejne z jakiegoś wielkiego wiadra z kostkami lodu.
- Dobrze wiesz o co mi chodziło. Potwierdzilaś tylko to, że podejmujesz decyzje beze mnie gdy sobie wyjechalaś jak gdyby nigdy nic wcześniej. Zajebiste zagranie, Nesta. Nie ma co - oparł się bokiem o jakąś szafkę lustrując ją uważnie wzrokiem.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

No a co miała robić? Czekać, aż wróci najebany jak szmata? Nie zamierzała już nigdy czekać w ten sposób na żadnego faceta. Tak było z Enzo. Tak było z Nickiem. I chociaż wiedziała, że Teddy był inny, to obawiała się cholernie tego, co się w tym momencie między nimi działo.
– Byłam skłonna, ale uznałam, że może jednak pamiętasz – mruknęła pod nosem. – Wiem, rozmawiałam z twoją mamą i zahaczyłam o nich w drodze na przyjęcie, Theodore – odparła spokojnie, bo faktycznie pozwoliła sobie na szybką wizytę, pewnie dlatego przyjechała spóźniona. Też nie chciała się kłócić, ale za bardzo się w niej przelewało.
– Nic nie robię, to ty do mnie podszedłeś i zacząłeś mi robić wyrzuty – odparła spokojnie, wzruszając ramionami i upijając trochę wina. – Ach, no tak. Bo kiedy wyszedłeś się nachlać, mimo, że cię prosiłam, żebyś został, to zostałeś ze mną – zaśmiała się ironicznie. – Nie mam na to nastroju, Ted. Nie mam nastroju, bo jestem zmęczona, prawie nie spałam i w tym momencie mam dość życia, ale przede wszystkim nie mam nastroju dlatego, że kurewsko mnie boli twoje zachowanie – odparła, biorąc głębszy wdech i bardzo się starając, by w jej oczach nie pojawiły się łzy.
- Masz jeszcze jakieś wyrzuty, którymi chcesz mi zajebać jak szmatą w ryj to się nie krępuj, zniosę to - wzruszyła ramionami, chociaż przez jego zachowanie w zasadzie coraz bardziej miała ochotę mu po prostu oddać pierścionek, rzucić tym wszystkim w cholerę bo chociaż pierwsze miesiące były wspaniałe, to może jednak wcale nie byli sobie przeznaczeni? Może się wcale nie nadawali do związku?

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

- Zapisałem sobie w notesie. - wywrócił oczami. A czy Teddy często by wracał pijany jak szmata? Czasami. Ale tylko tym razem wyszedł żeby z ich awantury nie wyszło nic jeszcze większego chociaż jak widać - niepotrzebnie. Awantura ciągnęła się nadal, więc równie dobrze mógł zostać i sobie pokrzyczeć zamiast wtedy wyjść i lamentować Tonemu. Cóż. - Okej - powiedział tylko na słowa o tym, że była u jego rodziców.
- A myślisz, że ja mam nastrój? Nie. Ale przychodzisz, nie powiesz mi nawet hej, nic. Cisza. - starał się mówic spokojnie, ale to całe napięcie nadal między nimi wisiało i w związku z tym to wszystko po prostu było trudne. Odetchnął głęboko słuchając jej dalszych słów. Naprawdę nie chciał się kłócić.
- Nie zamierzam ci nic więcej wyrzucać. Byłem wkurwiony i uważam, że miałem powód. Teraz już nie jestem wkurwiony i liczyłem, że jak przyjedziesz to będzie normalnie ale widzę, że teraz wzięłaś sobie za punkt honoru ciągnąć to wszystko dalej więc… nie wiem co mam ci powiedzieć. - wzruszył ramionami podobnie jak ona. Nie myślał jednak o jakimkolwiek rozstaniu, a bardziej o tym, że chciałby zrozumieć dlaczego w tym momencie była taka oburzona. Kurwa, nie mogła po prostu przestać? Sugerowała mu, że zachowywał się jak do każdej żony kiedy w rzeczywistości ona zachowywała się jak do każdego męża…

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Świetnie – rzuciła, mrużąc oczy. I w zasadzie nie przeszkadzało jej, że wracał czasami pijany – akceptowała to, wiedziała, że tak w jego pracy bywało i zwykle na niego czekała, raczej chodziło o to, że po jakiejś kłótni już więcej czekać nie zamierzała. Nienawidziła, kiedy ktoś wychodził w połowie, a teraz ona też uważała, że miała powód, żeby być na niego delikatnie wkurwiona.
– Zdążyłam się przywitać z Tommym i Katie, Ted – odparła, patrząc mu w oczy. – Poza tym nie wiem, czy mam ochotę na rozmowę, bo nie wiem, co mam ci powiedzieć. Nie po tym, czym rzuciłeś kiedy ostatnio się widzieliśmy – wzruszyła ramionami, bo to ją zabolało gdzieś tam najbardziej. Prychnęła cicho, gdy powiedział, że nie zamierza jej nic więcej wyrzucić.
– To cieszę się, że ty nie jesteś wkurwiony. Teraz to ja jestem wkurwiona i też uważam, że mam powód – rozłożyła bezradnie ręce. – Skoro nie wiesz, co masz mi powiedzieć, to chyba nie mamy o czym rozmawiać, nie? – spytała, patrząc mu w oczy, ale widać było, że było jej cholernie przykro. Odetchnęła głęboko i opróżniła kieliszek wina i w tym momencie pojawił się Enzo.
– Hej Nessie – powiedział od razu, całując ją w policzek, a Nesta jęknęła mimochodem, bo ten był ostatnią osobą, którą chciała tu widzieć. – Ted, – dodał nieco poważniej. – Czy ja wyczuwam jakieś napięcie? Kłopoty w raju? – nie wydawał się tym przejęty.
– Enzo, jako że jesteśmy na przyjęciu dziecięcym, powiem to w imieniu swoim, Nicole i pewnie Teda też: kulturalnie wypierdalaj i weź Carlosa ze sobą, bo kurwa nie mam nastroju – stwierdziła, wychylając kieliszek wina i wymijając eksia, bo naprawdę nastorju nie miała.

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

On po prostu wolał wyjść w połowie niż kłócić się jeszcze bardziej. Cóż.
- Aha - skwitował tylko, gdy powiedziała, że nie wie czy ma ochotę na rozmowę. Nie to nie, jak zamierzała się dalej na niego złościć to spoko, mógł nie zawracać jej głowy. Nie, nie mógł. Bo już miał dość tej ciszy która między nimi zdawała się nie kończyć i naprawdę chciał, żeby było okej. Odetchnął głęboko, kręcąc głową, bo naprawdę nie wiedział co ma jej w tym momencie powiedzieć, tym bardziej biorąc pod uwagę jej ton. A kiedy usłyszał głos Enzo, to aż przymknął oczy i policzył do dziesięciu.
- Enzo - powiedział, siląc się na utrzymanie emocjonalnego spokoju. - Jesteśmy na urodzinach Tommy’ego. Nie możesz się nawet dzisiaj powstrzymać? Obaj nie możecie? - spojrzał też na Carlosa, bo kątem oka wyłapał wcześniej Tonego, Nicole i Carlosa. Naprawdę chujowe zagranie. - Wyjdziecie czy mam wam pomóc? - zapytał wprost, a Enzo się zaśmiał.
- Może ja wam pomogę, bo jakiś problem między sobą macie - uśmiechnął się, a Carlos stuknął go w ramię i powiedział pewnie, że pójdzie poszukać Nicole. Enzo pokiwał głową, a Teddy objął Nestę w pasie.
- Skoro on nie zamierza iść, to my chodźmy z powrotem do ogrodu - zadecydował i faktycznie Nessie powoli z domu wyprowadził, oczywiście w ciszy. Enzo za nimi zaczął dreptać, ale finalnie poszedł w innym kierunku. - Czy my naprawdę musimy się dalej kłócić? Nie masz już dość? - zapytał Nestę szeptem, patrząc na nią pytająco.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

A ona wcale nie chciała się kłócić bardziej, ale nie chciała też, żeby wychodził. Chciała, żeby został i... Żałowała, że tego nie zrobił. A teraz w zasadzie wszystko w niej siedziało - od jego słów po wydarzenia na ostatniej akcji i nie do końca przez to można było powiedzieć, że była sobą, niestety. Inna sprawa, że też miała trochę dość tej ciszy, bo zazwyczaj mówiła mu absolutnie wszystko, tyle tylko, że w tym momencie nawet nie wiedziała od czego zacząć, bo w jej głowie działo się za dużo.
- Największym moim problemem w tym momencie jest twoja obecność tutaj, Enzo - odparła zupełnie spokojnie, świdrując wzrokiem eks męża. Mimo to, spojrzała na Teda z lekkim zaskoczeniem, kiedy ją objął w pasie, ale się nie odsuwała, bo... Naprawdę za nim tęskniła. Cholernie.
- Mam. Nie chcę się kłócić - przyznała cicho, przystanąwszy i po prostu się do niego przytuliła. W sumie na pewno mógł wyczuć, że cała drżała, ale jednocześnie zaczęła się od razu rozluźniać w jego objęciach.
- Hej - uśmiechnęła się czule, przesuwając dłonią po jego policzku delikatnie i pewnie sprzedała mu czułego buziaka w usta. - Tęskniłam za wami. I obiecuję, że już nigdzie nie będę jeździć bez konsultacji z tobą. Przepraszam, że podjęłam decyzję za nas oboje. Nie powinnam była - powiedziała bardzo łagodnie, wyglądając jak niewinny, skrzywdzony króliczek. :lol:

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

Cóż, w związku z tym że mu nie powiedziała o tym, co przeżyła na tej akcji, nie wiedział że jej humor był taki głównie przez to. Sądził, że po prostu się obraziła i tyle. Ah.
- Ja też nie. Serio, Ness - westchnął aż ciężko, bo kłótnie trwające tyle dni naprawdę nie były w ich stylu. Zwykle kłócili się jeden dzień, a potem wszystko wracało do normy i nie ciągnęło się tak długo. Może tym się różnił związek od przyjaźni? Kiedy jednak się w niego wtuliła, mocniej ją do siebie przycisnął i uśmiechnął gdy dostał od niej buziaka. Sam przesunął palcami po jej policzku, kiwając głową.
- Ja też tęskniłem, cholernie. Przepraszam, że tak w ciebie wjechałem. Nie powinienem tego robić. - pochylił się, czołem opierając się o jej czoło i delikatnie gładził ją po włosach, drugą ręką przytulając do siebie. - Nienawidzę się z tobą kłócić, Rosenthal. Kurewsko tego nie znoszę - wymamrotał pod nosem, odsuwając się zaraz i ujmują jej twarz w dłonie. Nie mówił nic więcej, po prostu patrzył jej w oczy, z wyraźnymi wyrzutami sumienia wymalowanymi na twarzy.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Nie powiedziała mu, bo nie rozmawiali, zresztą chyba nawet nie była gotowa o tym rozmawiać, musiała to wewnętrznie przetrawić, bo to co zobaczyło… Chyba przez to, że niedawno pojawił się Miles zrobiło na niej aż takie wrażenie.
– Wiem, Ted – odparła tylko, bo w zasadzie to nie była na niego zła o to, że się tak wkurwił. Rozumiała to, bo sama by pewnie zareagowała podobnie, gdyby sytuacja była odwrotna. Tak więc, kiedy ją przeprosił, delikatnie przycisnęła palec wskazujący do jego ust.
– Nie. Miałeś rację. Nie powinnam czegoś takiego odpierdalać i to się nie powtórzy. Jesteśmy partnerami. Jesteśmy równi. Czasami po prostu ciężko się do tego przyzwyczaić, bo mimo, że prawie przez całe życie byłam w związku to… Zawsze byłam zdana na siebie – przyznała cicho, patrząc mu w oczy. – No, i na ciebie – uśmiechnęła się czule, chłonąc tę bliskość.
– Ja też nienawidzę się kłócić z tobą, Sasso. Nigdy więcej nie chcę się kłaść spać wkurwiona na ciebie. Mogę być wkurwiona na cały świat, ale nie chcę na ciebie – powiedziała cicho i musnęła jego usta swoimi, a potem Katie jeszcze się pobawiła i wrócili do domu, zgarniając po drodze Milesa!


ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „102”