WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Ness & Teddy

ODPOWIEDZ
Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

| outfit

Kochała swoje życie przez ostatnie trzy miesiące niemalże pod każdym względem. Nick trochę odpuścił, z Tedem była szczęśliwa jak nigdy wcześniej, Miles rósł jak na drożdżach, a Katie pewnie się na maksa już przyzwyczaiła i w zasadzie Nessie czekała tylko, aż zacznie do niej mówić "mamo". Poza tym przygotowania do ślubu Vi i Maxa szły pełną parą i byli juz w zasadzie na finiszu. Temat ślubu z Teddym pewnie trochę odłożyli, żeby móc to zorganizować na spokojnie, już po Vi i Maxie. Nessie natomiast wróciła do pracy i to był ten jeden element układanki, który życiowo ją mierził. Kochała swoją pracę. Naprawdę. Ale nie lubiła siedzieć za biurkiem. Dlatego dzisiaj, kiedy dostała rozkazy odnoszące się do wyjazdu na jedną akcję, w zasadzie...Wewnęrznie była podekscytowana jak małe dziecko, ale wiedziała, że Teddy może mieć z tym delikatniutki, minimalny problem. Dlatego wróciła wcześniej do domu, upiekła jego ulubiony tort, żeby złagodzić jego bulwers życiowy i zamówiła steki z jego ukochanej knajpki. Dzieciaki na spokojnie uśpiła, żeby odpoczęły i tak oto sobie czekała na swojego ukochanego, przebrana w super hot czerwoną kieckę, a kiedy przyszedł do domu - nieco spóźniony, uśmiechnęła się do niego.
- Mam nadzieję, że jesteś głodny. Mamy steki z twojej ulubionej knajpy i twoje ciasto - zamruczała, od razu do niego podchodząc i obejmując jego szyję. Stęskniła się, no.

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

Tak, Teddy też był zachwycony życiem, które prowadzili. Było spokojnie, niekiedy nazbyt spokojnie, ale nie przejmował się tym, tylko cholernie to wszystko doceniał - stabilizacja była mu naprawdę potrzebna. Zazwyczaj się wymieniali wtedy opieką nad maluchami i Ted naprawdę sądził, że Nessie w końcu się przekonała do pracy biurowej. Jak widać niesłusznie :lol: Teraz wracał do domu, co prawda nie do końca z pracy, bo siedział z Tonym i wspierał go duchowo po tym, jak dostał zaproszenie na ślub Davida i Nell, więc faktycznie, przyszedł spóźniony.
- O, a co to za okazja? - złapał ją od razu w talii, zachwycając się tym jak była ubrana. Nawet pocałował ją, dość namiętnie, ale zaraz odsunął się odrobinę i zmarszczył czoło. - Coś się stało? - nie, żeby zawsze nie wyglądała ładnie,ale od razu wyczuł haczyk w tym wszystkim, :lol:
- Masz kochanka. Tak szybko? Dlatego chciałaś odwołać ślub? Kurwa - zażartował, robiąc minę niby skrzywdzonego króliczka, ale zaraz potem odsunął kosmyki jej włosów z twarzy i znowu ją pocałował. - Jestem kurewsko głodny. Tony oferował tylko alkohol - wyjaśnił, odsuwając się od niej i powoli pewnie ruszyli do salonu.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

W zasadzie i ona doceniała tę stabilizację, ale kochała też swoją pracę. Przez lata zdążyła się do tego przyzwyczaić i najzwyczajniej w świecie cholernie jej brakowało prawdziwego FBI, zamiast papierkowej roboty, której szczerze nienawidziła. :lol:
– A czy musi zawsze być okazja? Po prostu cię kocham – stwierdziła, odwzajemniając ten pocałunek i wywróciła oczyma, gdy od razu zaczął węszyć podstęp. Znał ją jednak za dobrze, kurwa. Odetchnęła głęboko i wywróciła oczami na jego słowa.
– Nie, mam najlepszego przyszłego męża na świecie, więc żaden kochanek mi nie jest potrzebny – pokazała mu język w tym momencie i uśmiechnęła się do niego. – Poza tym nie zaczęliśmy nic konkretnie planować, więc tylko przesunęliśmy to w czasie. Nic nie jest odwołane – zamruczała cicho, przeciągając ten pocałunek. – Jak mnie tak będziesz nakręcał to od razu przejdziemy do deseru – zamruczała z rozbawieniem, ale zaraz go faktycznie poprowadziła do salonu, gdzie wszystko zajebiście przygotowała.
– Ale faktycznie jest coś, o czym chciałabym porozmawiać – przyznała, przygryzając lekko dolną wargę. – Dostałam rozkazy, wysyłają mnie na trzy dni do Filadelfii – wyrzuciła z siebie, patrząc na niego uważnie i obserwując jego reakcję.

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

- Po prostu mnie kochasz? - zapytał spod jej ust, z lekkim rozbawieniem. Nie był głupi, wiedział kiedy Nesta kręciła ale naprawdę docenił to jak wyglądała i to, że przygotowała im kolację. Ostatnio mieli jednak mniej wspólnych wieczorów, bo dość późno wracał, ona rano wychodziła i wiadomo. Codzienność.
- Po ślubie Vittorii i Maxa już się nie wywiniesz, miej to na uwadze. - wywrócił z rozbawieniem oczami. Nie miał za złe tego, że na razie swój ślub odsunęli, teraz się z nią trochę droczył. Mógł poczekac, mieli na wszystko całe zycie, nie? - A deser to jak rozumiem jesteś ty, nago, tak? - zamruczał, nawet całkiem zachwycony tym pomysłem, ale jednak powiedziała, że chciała o czymś porozmawiać więc zmarszczył czoło. Otworzył szafkę i wyjął z niej butelkę z tequilą.
- To mów. Zrobić ci mojego drinka? - zaproponował. Standardowo - tequila plus plasterek cytryny ale cóż :lol: Sam nalał sobie do szklanki trunku i upił łyk, gdy dotarło do niego co powiedziała.
- Nie no, przecież to jakiś żart. Nie pojedziesz, prawda? - machnał ręką. Zakładał, że nie będzie brała tego pod uwagę, bo przecież Miles był jeszcze malutki, po za tym miała pracować biurowo, tak? - Prawda? - odstawił szklankę na blat i skrzyżował ramiona patrząc na nią uważnie.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Oczywiście, że po prostu cię kocham – uśmiechnęła się całkiem uroczo, ale wiedziała, że wiedział. Cóż. Tak czy siak prawda była taka, że go kochała nad życie i zamierzała w najbliższym czasie zrobić im tego rodzaju wieczór, bo trochę tęskniła za wspólnie spędzonym czasem z oczywistych względów.
– Wcale nie chcę się wywijać. Mogłabym nawet teraz iść z tobą do urzędu i wziąć ślub, gdyby wszyscy nas po tym nie chcieli zabić – zaśmiała się pod nosem, bo generalnie wszyscy ich bliscy na pewno cholernie się cieszyli i chcieli po prostu celebrować ich miłość, co Ness ogólnie dość mocno doceniała. – Opcjonalnie pokryta jakąś bitą śmietaną – zamruczała i uśmiechnęła się do niego szeroko. Pokiwała głową na pytanie o drinku.
– Oczywiście, że tak – zaśmiała się, bo skoro dzieciaki spały, to mogła trochę się napić. A potem zobaczyła jego reakcję i przygryzła dolną wargę.
– Nie do końca tak działają rozkazy, że mogę sobie nie jechać, Teddy – zaczęła nieco nerwowo, bawiąc się pierścionkiem. Zaraz jednak podeszła do niego i wzięła go za ręce. – To tylko trzy dni, będę na siebie uważać, obiecuję… Mamy nianię, w razie potrzeby moja mama ci pomoże albo twoja… – spojrzała na niego wzrokiem iście niewinnego jelonka bambi.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „21”