WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Eleanor & Anthony

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

outfit + kilka dni po ostatniej

Nellie starała się dojść do siebie po wszystkich wydarzeniach które miały miejsce w ostatnich dniach. Korzystała z tego, że była sama i wylegiwała się całymi dniami na kanapie, oglądała jakieś beznadziejne filmy i próbowała ignorować Davida, który chyba sądził, że wszystko zostaje po staremu; nie chciała się rozstawać przez smsy i zostawiać mu pustego domu, więc postanowiła, że ogarnie temat po jego powrocie. Do Tonego odzywała się normalnie, codziennie rozmawiała też przynajmniej raz z Lily, która dzisiaj miała wrócić do domu. Rosenthal była naprawdę optymistycznie nastawiona do budowania czegoś z Tonym - bo jeśli nie spróbują, to nigdy nie będę wiedzieć, prawda? Niestety, jak to w życiu bywa, coś musiało pójść niezgodnie z planem i kilka godzin temu otrzymała telefon od Davida, że leży w szpitalu bo jakiś kutas go napadł w drodze na lotnisko - i jakakolwiek wiara Nellie w słowa Tonego po prostu legła w gruzach. Żeby się uspokoić przed jego przyjazdem z Lils, poszła wziąć długą, gorącą kąpiel. Gdy Lewis i mała wchodzili do domu, Nellie akurat wychodziła z wanny.
- MAAAAAAAMO - wydarła się na cały głos Lily.
- IDĘ JUŻ! - odpowiedziała równie głośno Eleanor i nawet nie zakładała piżamy, tylko zarzuciła na ramiona szlafrok którym się dokładnie obwiązała i zeszła na dół, wcześniej nakładając na lekko sinawe oko odpowiedni kamuflaż. - Słyszałam jak wchodziliście. Hej, kochanie - wyciągnęła ramiona do dziewczynki i przytuliła ją do siebie. Spojrzała znad jej głowy na Tonego. - Cześć - powiedziała wyraźnie zirytowanym głosem.
- Tata chciał przywieźć mnie wcześniej, ale chciałam się jeszcze zobaczyć z Daisy. - wyjaśniła, a potem ucałowała Tonego w policzek. - Idę bo wyszedł nowy odcinek serialu. Paaaa - i zniknęła na schodach, a Nellie spojrzała na niego marszcząc czoło.
. - Dlaczego zawsze musisz robić po swojemu? - zapytała szeptem Lewisa, mając na myśli pobicie Davida. Nawet go pchnęła lekko ręką, bo ją zirytował tym wszystkim. - Jak mam ci ufać, skoro w takiej dupereli odpierdalasz? - splotła dłonie na piersiach. Chciała mu ufać, ale nie potrafiła.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Dawał jej przestrzeń, tak jak chciała. Trochę ją podbuntował przeciwko Davidowi, żeby nie było rozczarowania życia, że Floryda jednak nie wypali i generalnie… Naprawdę chciał zbudować coś z Nellie. Coś trwałego. W zasadzie, to miał naprawdę dobry humor i chociaż powinien tamtego chuja zajebać, to odpuścił grzecznie temat, bo skoro Nell i tak go zostawiała, to zamierzał OSOBIŚCIE dopilnować, żeby się do niej ani do ich córki już więcej nie zbliżył.
Przywiózł Lily nieco później, bo chciała się zobaczyć z Dais, więc tak też było, bo jednak młodej nie umiał nadal do końca odmawiać, gdy patrzyła na niego tymi swoimi zielonymi oczami, które odziedziczyła po swojej matce. Odetchnął głęboko, widząc nadal lekkie zasinienie pod okiem. Trochę drętwiał życiowo, że ktoś mógł jej coś takiego zrobić. Przytulił Lily i spojrzał na Nell.
– Co? Przepraszam, naprawdę bardzo chciała się zobaczyć z Daisy, bo nadal myśli, ze Floryda jest aktualna – wyjaśnił, myśląc, że mówi o podwiezieniu młodej. – Wszystko w porządku? Jak twoje siniaki, Nellie? Jak się czujesz? – spytał z troską na nią patrząc. – I… Obiecuję, że będę bardziej stanowczy – dodał jeszcze, nadal totalnie przekonany, że mówiła tylko i wyłącznie o młodej.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

- To dobrze, mówiłam, że będę rozmawiać z Davidem dopiero po jego przyjeździe, który się przez ciebie przedłuży - jej oczy ciskały błyskawicami. Nie, żeby Nellie żałowała Davida jakoś bardzo, ale mimo wszystko nie chciała, żeby ktokolwiek zrobił mu krzywdę, bo czuła się nadal winna i nadal sądziła, że na to wszystko zasłużyła.
- Czuję się lepiej - powiedziała cicho. Czuła się lepiej na tyle, że bół brzucha powoli mijał, twarz była mniej spuchnięta, ale psychicznie… miazga.
- Tony, przecież nie mówię o tej cholernej Daisy, kurwa. Mówię o Davidzie. Obiecałeś, że go nie dotkniesz. Ani ty, ani nikt od ciebie! - omal głosu nie podniosła, ale ostatecznie się powstrzymała, dźgając go palcem w klatkę piersiową. - Dzwonił do mnie kilka godzin temu, jest w szpitalu. Ktoś go zaatakował w drodze do domu - wyjaśniła nerwowo. Nie podobało jej się to, że Anthony robił takie rzeczy - z góry założyła, że to on, nic dziwnego, prawda?

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Przeze mnie się przedłuży? Co? – spojrzał na nią, totalnie nie rozumiejąc, o co w zasadzie jej chodziło. Nic mu nie było wiadomo na temat przedłużania się przyjazdu Davida albo czegokolwiek takiego i w brązowych oczach mężczyzny widać było spore zaskoczenie zachowaniem Rosenthal. – O czym ty mówisz? – zmarszczył czoło, ale odetchnął głęboko, że czuła się trochę lepiej. Znaczy widział, że nadal było chujowo, ale mniej niż wcześniej, a to już coś, nie?
– Okej, cieszę się, że jest lepiej – przyznał, uśmiechając się delikatnie, ale kiedy powiedziała o Davidzie, zmarszczył brwi. – No i nie dotknąłem, przecież kurwa ja naprawdę nie wiem, o czym do mnie mówisz. Nic mu nie zrobiłem. Wiem, że go zostawiasz i że cię nie skrzywdzi. Poza tym, gdyby to ode mnie zależało i dałabyś mi zielone światło, to po pierwsze, nie byłoby oczywiste, a po drugie, zaginąłby w tajemniczych okolicznościach – wzruszył ramionami, pakując dłonie do kieszeni spodni. Taka prawda, pozbyłby się go dyskretnie, a nie pobił pod domem.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

Myślała, że się zgrywał gdy zapytał o czym mówiła. Czy to nie było jasne? Odjebał, ona się wściekła i on teraz głupkowato się tłumaczył. Tak to widziała.
- A niby kto to zrobił?! - no już naprawdę, to, że miała blond włosy nie oznaczało, że była idiotką i mógł ją tak traktować, prawda? - Mówiłeś, że chciałbyś coś takiego zrobić i kilka dni później, bum! Ktoś go pobił! - wywróciła oczami, podpierając się pod boki. Nie chciała się kłócić, ale z drugiej strony znowu naruszył jej zaufanie, a przecież mieli coś ze sobą budować… jak bez zaufania? Wrócili do punktu wyjścia, przynajmniej jej zdaniem. Weszła w głąb domu, do salonu bo rozmowa przy schodach, w zasięgu słuchu Lily to nie był dobry pomysł.
- Siedzę tutaj, myślę o nas, o tobie, o tym jak bardzo cię kocham i jak cholernie chcę mieć to wszystko za sobą, a ty po prostu musiałeś coś odpierdolić! - nie wyłapała nawet kiedy użyła zakazanego słowa na k, ale miała to w tym momencie gdzieś. - Nie chcę, żebyś był TAKIM człowiekiem! - jej wahania hormonalne sprawiały, że chociaż powiedział prawdę, to Nellie po prostu miała to w chuju i miała swoją prawdę :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– No a skąd mam wiedzieć? Tak kurwa bezpiecznie jest na tej pierdolonej Florydzie – wywrócił oczyma. – Oczywiście, że chciałbym, widziałaś kurwa co ci zrobił. Byłaś tam. Gdybyś mi pozwoliła, to gołymi rękami bym skurwysyna zadusił, ale powiedziałaś, że go zostawiasz, więc zostawiłem temat w spokoju. Nikt ode mnie go nie pobił, Nellie – podkreślił, patrząc jej prosto w oczy, bo trochę go irytowało, że mu nie wierzyła. Jasne, wiedział, jak to wygląda, ale… Ale tym razem jej posłuchał. I wtedy powiedziała, że go kocha. Wszystko inne straciło znaczenie.
– Kochasz mnie? – spytał, patrząc jej w oczy i podchodząc znacznie bliżej. – Kochasz? – uśmiechnął się do niej przeuroczo, delikatnie biorąc jej podbródek i zmuszając, by spojrzała mu w oczy.
– Często jestem takim człowiekiem, ale tym razem cię posłuchałem. Teraz ty posłuchaj mnie. Uwierz mi. Nie zrobiłem tego. I też cię kocham – uśmiechnął się do niej, patrząc jej głęboko w oczy. No kochał, kochał jak szalony. A gnoja jeszcze kiedyś z Tedem zajebią, nie miał wątpliwości. :lol:

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

- Boże, przestań się tak czepiać do tej jebanej Florydy! - syknęła, bo nie rozumiała jego problemu do samego w sobie miejsca. Osobiście była fanką Florydy, szczególnie Miami, w którym pewnie imprezowała często jako małolata. Zanim zaszła w ciążę. Słuchała go, krzywiąc się przy tym jakby zjadła kawałek cytryny. Miała ochotę go pogryźć normalnie za to, co zrobił, chociaż jej mina powoli łagodniała wraz z jego tłumaczeniami. Może to faktycznie nie jego wina? Ale ten zbieg okoliczności wydawał jej się cholernie podejrzany po prostu…
- Tak, kocham - powiedziała, ale bez cienia jakiejś czułości. W tym momencie wkurzyła się sama na siebie, że to powiedziała. Nie powinna tego mówić, a już szczególnie nie powinna mówić tego pierwsza. Kiedy złapał ją za podbródek, nie odsunęła się, ale lekko przekręciła głowę, żeby nie patrzeć mu w oczy, a policzki lekko się jej zaczerwieniły przez to wyznanie.
- Ale jak mam ci wierzyć? Nie sądzisz, że to trochę podejrzane? Ten zbieg okoliczności i w ogóle? - powoli przeniosła na niego wzrok, ale dopiero wtedy gdy powiedział, że też ją kocha. Wzięła głęboki oddech, próbując się uspokoić i podniosła rękę do jego ręki, tej, którą trzymał ją za podbródek. - Masz jakieś plany czy chcesz zostać na trochę? - zapytała, patrząc mu w oczy i kciukiem musnęła wierzch jego dłoni. - Wkurzasz mnie, ale tęskniłam - powiedziała cicho, kątem oka zerkając czy Lily nie ma w zasięgu wzroku. Chciała mu ufać, nawet jeśli nie do końca jej się to udawało. I chciała go po prostu mieć obok.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– No kurwa, ale tam ciągle coś się odpierdala, wystarczy wygooglować Florida man i masz cały zbiór pojebów – wywrócił oczyma, bo taka była prawda. Jasne, Floryda była wspaniałym centrum imprezowym. Na przerwę wiosenną, a nie na życie tam cały czas. Osobiście uważał, że Los Angeles czy San Diego są znacznie ładniejsze. Uniósł brwi na jej suche przyznanie, że go kocha.
– Ja ciebie też kocham – odparł, patrząc z miłością w jej zielone oczy. – Wiele rzeczy odjebałem, ale gdybym odjebał to, z radością bym się do tego przyznał – oświadczył, wzruszając ramionami. Taka była prawda – chętnie by wziął credit za skopanie typa, ale niestety nie mógł. Cóż.
– Podejrzane, jasne, ale czy niemożliwe? Pobicia się zdarzają często – wzruszył ramionami, bo faktycznie tak uważał. – Chcę zostać – powiedział od razu, zamykając ją w uścisku, by zaraz musnąć delikatnie jej usta swoimi wargami.
– Też tęskniłem. Cholernie. Każdego dnia – mruknął, po prostu ją do siebie przytulając i głaszcząc leciutko plecy kobiety. Naprawdę tak było. Jej bliskość była dla niego kojąca, a trzeba było przyznać, że takie tulenie kogoś… Nie było w stylu Tonego. Raczej nie był typem misiaczka przytulaska.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

- Przestań - zmroziła go wzrokiem. Nie rozumiała tego, bo przecież temat Florydy był zamknięty. Ale jak będzie ją tak irytował to rozważy ten wyjazd, tylko bez Davida :lol: Zagryzła delikatnie dolną wargę gdy powiedział, że też ją kocha. Dobra, teraz jej było tyci lepiej, że nie tylko ona jest tak głupia i tak szybko się w to wszystko wkręciła, ale z drugiej strony… jej chyba po prostu nigdy nie przeszło. A ta bliskość, która się między nimi wytworzyła w ostatnich miesiącach po prostu ją w tym utwierdziła.
- Nie wiem, nie ważne już. - mruknęła marudnie, marszcząc przy tym czoło jak obrażone dziecko. Miała ochotę nawet nogą tupnąć, dla lepszego efektu :lol: Chciała powiedzieć jakieś chłodne okej, ale gdy tylko otworzyła usta i chciała je powiedzieć, pocałował ją i aż westchnęła spod jego ust, delikatnie ten pocałunek odwzajemniając.
- Chciałabym już mieć to wszystko za sobą - powiedziała cicho, wtulając się w niego i napawając się zapachem jego perfum. Miała oczywiście na myśli kwestię rozstania z Davidem - ale nie była przecież dzieckiem, nie chciała tego rozgrywać przez telefon ani w jakiś inny, gówniany sposób. - Myślisz, że Lily zauważy jak zostaniesz na noc? - zapytała z lekkim rozbawieniem, przesuwając palcami po jego brodzie. Potrzebowała go. I nie chodziło o jakiś szalony seks, ale zdecydowanie chciała spędzić z nim noc - rozmawiając, przytulając się… po prostu.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Nie chciał przestawać, ale posłusznie zamknął mordę, bo jednak widział, jaką miała minę. Nie chciał oberwać tak jak oberwało się biednemu Davidowi, a obstawiał, że mimo drobnej postury Nell nadal całkiem dobrego gonga potrafiła zapierdolić. W każdym razie, jemu też nigdy nie przeszło. Kochał ją zawsze, nawet jeśli zachował się jak palant kiedyś. Teraz już się nie zachowa.
– Nieważne? Ja uważam, że bardzo ważne – odparł cicho, muskając palcami jej policzek i uśmiechając się nieznacznie. Pokiwał powoli głową. Rozumiał. On też wolałby, żeby miała to za sobą, ale… Musieli po prostu chwilę jeszcze poczekać, nie? To wcale nie będzie długo. Wierzył w to, serio.
– Tak naprawdę to już zaraz będziesz miała to wszystko za sobą – stwierdził, wzruszając ramionami i uśmiechnął się do niej, głaszcząc ją delikatnie po pleckach. Wierzył, serio wierzył, że rozstanie z Davidem pójdzie szybko. – Mogę być przy tobie… Wiesz, na wszelki wypadek – musnął delikatnie jej policzek nosem, a kiedy spytała o Lils…
– I tak już przecież nocowałyście u mnie przez ostatnie tygodnie, przed Francją, więc… Myślę, że nawet jeśli, to można ją przyzwyczajać, że zostawał będę częściej. Na noc. Na zawsze – zamruczał cicho i ponownie ją pocałował, delikatnie, ale cholernie uroczo!

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

Tak, przywaliła Davidowi konkretnie, więc w zasadzie po prostu jej oddał - mimo, że przecież istniała nie pisana zasada, że kobietom oddawać nie wolno. Cóż, nie wszyscy mieli takie podejście, chociaż Nellie starała się o tamtej sytuacji już nie myśleć.
- Nie - stwierdziła, nadal nieco naburmuszonym tonem, ale w miarę rozmowy naburmuszenie mijało, a tęsknota za nim po prostu brała górę nad wszystkim innym. Jeszcze póki nie weszli w etap siedzenia i sypiania ze sobą non stop dawała radę, ale od tamtej pory, trzymanie się z dala od niego stało się cholernie trudne. Pokiwała głową.
- Nie, myślę, że lepiej żebym porozmawiała z nim sama. Nie chcę, żeby myślał, że odchodzę przez ciebie - wyjaśniła, nawet jeśli poniekąd to też był powód. - Chcę, żeby wiedział, że to jego wina. - wzruszyła ramionami. Na jego kolejne słowa, uśmiechnęła się.
- Na szczęście, mieszkamy praktycznie obok siebie - przez chwilę pomyślała, że przecież mogliby zamieszkać razem, ale aż tak szalenie w przód nie chciała wybiegać. - Na zawsze mówisz? Brzmi interesująco - mruknęła spod jego ust, nieco ten pocałunek pogłębiając do bardziej namiętnego. Zaraz jednak się odsunęła. - I na tym poprzestańmy, bo zaraz się to źle skończy. Nadal buzują mi hormony, więc całowanie zostawmy na później - stwierdziła z rozbawieniem, łapiąc go za pasek. Nellie była kobietą, która kochała seks, cholernie, a seks z nim sam w sobie był kuszący. Wzięła głęboki oddech, żeby opanować swoje szalejące hormony, które w zasadzie idealnie tłumaczyły tamten tydzień, w którym uprawiali seks praktycznie całymi dniami :lol: Odsunęła się zatem grzecznie i klapnęła grzecznie na kanapie, wyciągając do niego ręce, żeby usiadł obok. - Horror? Wyszło nowe Martwe zło. - poruszyła brwiami.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Westchnął cicho, kiedy zobaczył jej naburmuszoną minę, ale jednak widział, jak miękła i jakoś to napawało go życiowym optymizmem. Naprawdę. Cholernie go to cieszyło. Niechętnie pokiwał głową, szanując jej zdanie. Skoro wolała to zrobić sama, skoro taka była jej wola, to nie zamierzał jej powstrzymywać. Tak czy siak, spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko.
– Jest to zaleta – stwierdził – Na pewno oszczędzimy czas na dojazdach – dodał z rozbawieniem. Kiedy jednak powiedziała, że brzmi to interesująco, to wyszczerzył się do niej i zaraz po prostu zaczął odwzajemniać jej pocałunki, ale zaraz przerwała, więc faktycznie grzecznie uniosł dłonie.
– Horror – skinął głową i usiadł na kanapie, obejmując ją szczelnie ramionami.
[…]
Denerwował się. Cholernie. Bo dzisiaj miała oficjalnie zerwać z Davidem. Co prawda wiedział, że to tylko tak naprawdę formalna sprawa, ale… Nadal się obawiał, stresował i miał nadzieję, ze wszystko będzie w porządku. Nerwowo podrygiwał na kanapie, oczekując aż Nell przyjdzie, w międzyczasie nawet posprzątał mieszkanie, ogarnął kolację i wypił trochę tequili, bo potrzebował. I kiedy w końcu drzwi się otwarły, spojrzał na Nell z troską, podrywając się od razu z kanapy i niemal do niej dopadając.
– I jak? Jak było? Wszystko w porządku? – spytał, patrząc w jej piękne, zielone oczy i oczekując odpowiedzi.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

outfit

Nellie też się denerwowała. Okropnie. Zdążyła spakować wszystkie rzeczy, większość pewnie już pojechała do Seattle, została jej jakaś jedna torba, z którą siedziała w salonie, gdy David wrócił do domu. Lils odesłała do jakiejś koleżanki na weekend, bo uznała, że lepiej jej w ogniu tego wszystkiego nie mieć. Sama rozmowa nie poszła źle, David się trochę zbulwersował, ale próbowała mu jak najdelikatniej wyjaśnić, że odchodzi przez jego zachowanie, przez to, że naciska na wyprowadzkę i po prostu przez to, że ich związek nie jest tym, czego potrzebowała od życia. Mamrotał pewnie, że chodzi o Tonego i że jeszcze zmieni zdanie, ale większej afery nie było. Gdy dotarła do mieszkania Lewisa, weszła do środka bez pukania, przy wejściu stawiając torbę na ziemi i zamknęła za sobą drzwi.
- Też się cieszę, że cię widzę, Tony - powiedziała, uśmiechając się do niego niewinnie. Uważała, że to cholernie kochane, że tak się martwił, ale zdecydowanie chciała widzieć w nim więcej entuzjazmu. Właśnie oficjalnie mogli zacząć ze sobą być. Pierwszy raz byli w punkcie życia, w którym tak po prostu mogli to zrobić. - Stwierdził, że moje argumenty to wymówki i tak naprawdę rozstaję się z nim, żeby być z tobą, ale ostatecznie to zaakceptował. Poprosił tylko o to, żeby czasem móc zobaczyć się z Lily. - wyjaśniła w skrócie, obejmując go w pasie i zadzierając głowę do góry, bo mimo wszystko była pewnie w jakichś trampkach. - Nie musisz już tak panikować. Wszystko jest dobrze - chociaż ta reakcja Davida w pewnym sensie ją zastanawiała i niepokoiła, ale nie chciała o tym rozmawiać. Aktualnie cieszyła się, że oficjalnie miała to za sobą.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Martwił się okropnie, dlatego mentalnie odetchnął z ulgą, gdy ją zlustrował wzrokiem i w pierwszej chwili – ani w żadnej kolejnej – nie odnotował jakichkolwiek siniaków. Złapał ją od razu za ręce, gdy tylko postawiła trobę na podłodze i ucałował jej dłonie. Gdyby David jej coś zrobił, to nie miałby wyjścia i już musiałby zjeba zapierdolić, cóż. :lol:
W każdym razie, gdy powiedziała, że też się cieszy, że go widzi, uśmiechnął się do niej bardzo uroczo. Martwił się koszmarnie o nią i naprawdę widok jej, całej i zdrowej, był miodem na jego biedne, skołatane serce. Odetchnął głęboko i spojrzał na nią jednak zaskoczony, że David chciał zobaczyć się z LIly.
– Oboje wiemy, że to nie wchodzi w grę. Nie po tym, co zrobił tobie – wzruszył ramionami. Nie był jej ojcem, nie miał do niej praw, generalnie nie miał prawa się widywać z jego córką i osobiście zamierzał dopilnować, żeby takiego kontaktu nie mieli, niezależnie od wszystkiego. Mimo to, ucałował ją w czubek głowy, obejmując mocniej.
– Nie panikuję, cieszę się, że tu jesteś. Tęskniłem za tobą. Cholernie – zamruczał cicho i spojrzał jej w oczy. Niby nie widzieli się niedługo, ale przez to, jak okropnie się denerwował, to miał wrażenie, że trwało to wieku, dosłownie.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

Prawdę mówiąc, zastanawiało ją, dlaczego David przyjął to tak spokojnie - ale może po prostu przyzwyczaił się do tego myśli po ostatniej awanturze? Starała się o tym myśleć jak najmniej, całkowicie wkręcona w myśl o tym, że nie musieli już z Anthonym w żaden sposób się ukrywać ani niczego udawać. Gdzieś z tyłu głowy miała lekkie wątpliwości, ale próbowała odpychać je jak najgłebiej.
- Powiedziałam, że to przemyślę. Ale sądzę, że lepiej żeby nie mieli kontaktu - przytaknęła mu w ten sposób, wolała żeby David więcej w ich życie się nie mieszał. Jasne, nie mogła powiedzieć, że w pewnym sensie było jej przykro podczas tego rozstania - byli ze soba trochę czasu i zanim pojawił się motyw Tonego, Dave nigdy nie był agresywny i generalnie był facetem idealnym i na swój sposób Nellie naprawdę go kochała. Nie tak jak Tonego, ale kłamałaby mówiąc, że nic absolutnie do niego nie czuła. Cóż, bywa.
- Teraz już nie będziesz miał kiedy - stwierdziła, uśmiechając się uroczo i pogłaskała jego policzek. - My… jesteśmy czymś? - nie wiedziała jak to powiedzieć, ale sądziła, że powinien wiedzieć co miała na myśli. Chciała z nim być, chciała, żeby mogli tworzyć rodzinę dla Lily tak jak powinni od początku. - Chciałabym nie musieć się wiecznie ukrywać i móc oficjalnie mówić, że jesteś mój - zlustrowała go wzrokiem zakochanej nastolatki, drugą ręką obejmując go za szyję. Nie chodziło jej na pewno o jakieś ślubie i innych takich pierdołach bo nawet jej szalone uczucie by do tego nie doprowadziło, ale określenie tego mianem związku było jej chyba potrzebne.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „15”