WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

| fit z wcześniejszej, jakieś pół godziny później


Naprawdę nie była nawet zła. Była rozczarowana, ale nie zła. Nawet nie płakała. Wzięła głębszy oddech i po prostu pojechała do wydawnictwa na podwójnym gazie, bo w zasadzie gdy wsiadła do auta poczuła tę wypitą tequilę zdecydowanie bardziej niż powinna. Dopiero sobie przypomniała, że w zasadzie nic nie jadła, a pewnie już był wieczór. Cóż. Do biura wpadła spóźniona i zapewne nawet recepcjonistki już nie było, dlatego weszła bezpośrednio do Teda - teraz już w zasadzie zrozumiała, czemu pracował często do późna.
- PRZEPRASZAM, że się spóźniłam - od razu spojrzała na niego przepraszająco. - Po prostu wpadł do mnie Isaak i... Cóż, możesz mi powiedzieć "A nie mówiłem", bo nie zmienił się zupełnie, a ja jestem po prostu głupia - wzruszyła ramionami i spojrzała na niego, chociaż zionęło w tym momencie od niej tequilą. Mimo to, z torebki wyjęła manuskrypt z kolejnymi rozdziałami.
- Góra chciała jeden nowy rozdział, to dostaną trzy - uśmiechnęła się do niego delikatnie, patrząc mu w oczy. Całkiem za nim tęskniła, chociaż gdy go widziała jakoś cięzej jej się nie myślało o tym, co potrafił w łóżku.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

Theodore nadal korzystał z wolności, jaką był brak Grace i dzieciaków w domu i całą noc przepił w samotności, słuchał jakiejś rockowej muzyki na cały regulator i oglądał jakieś gówno filmy, dalej zachlewając się tequilą. Prawie jakby był na studiach :lol: Ale dzisiaj od rana siedział już grzecznie w biurze, skacowany jak szmata i próbował przetrwać spotkania z kilkoma innymi autorami, których szkice wypierdolił do kosza ledwie chwilę przed tym, jak Ellie weszła do gabinetu. Same gówna, co miał poradzić?
- Spoko, zająłem sobie czas czytając jakieś pseudo powieści romantyczne. Skąd kurwa ludzie to biorą? - aż się wzdrygnął na samą myśl i zlustrował ją dopiero teraz wzrokiem. O kurwa. Aż wstał z krzesła i podszedł do niej. Zignorował jej słowa o Isaaku, złapał ją za dłoń i okręcił wokół osi. - Ja pierdole, Ellie wyglądasz… sztos. Jak to młodzi teraz mówią - powiedział z rozbawieniem, ale widać było, że mówił serio. Wyglądała… idealnie. Nie umiał nazwać tego, ale serio - SZTOS. :lol:
- O, trzy to idealnie. Będzie spokój na najbliższe trzy miesiące - stwierdził, biorąc od niej pewnie te egzemplarze ale nawet do nich nie zaglądał tylko jebnął je na biurko i odetchnął głęboko. - Z Isaakiem piłaś czy sama? - on odrobinę też za nią tęsknił, ale starał się o tym w ten sposób nie myśleć. Tak było bezpieczniej dla wszystkich. Lepiej nie psuć super relacji, nie?
- Co ci powiedział? - zapytał, wyciągając do niej ramiona i zaraz ją w nich zamknął jakby chciał w ten sposób poprawić chociaż odrobinę jej nastrój.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Rozumiem, że nic tak dobrego jak moje erotyki – zaśmiała się pod nosem, mrużąc lekko oczy. – Piłeś wczoraj i to beze mnie – widziała, że był lekko skacowany, bo po całym dniu doszedł na bank do siebie, ale nie winiła go – bo w zasadzie wróciły z Callie dzisiaj rano. Kiedy jednak do niej podszedł, przechyliła głowę, ale gdy ją okręcił wokół osi i skomplementował, uśmiechnęła się szeroko. W zasadzie na taką reakcję liczyła i się nie zawiodła. Chociaż jeden facet w jej życiu umiał się zachować.
– Dziękuję bardzo, na taką reakcję liczyłam, a ty też jesteś młody, nie rób z siebie dinozaura – stwierdziła, bo jej się humor automatycznie poprawił. Zaśmiała się, gdy wspomniał o spokoju na trzy miesiące, bo coś w tym faktycznie było, chociaż zamierzała trochę przyspieszyć prace. – Chcę to wydać za trzy miesiące, więc trochę szybciej będziesz musiał to czytać, ale wierzę, że jakoś przepchniesz te rozdziały – wzruszyła niewinnie ramionami, zaraz mina jej zrzedła.
– Pół na pół, bo wypiłam zdecydowanie więcej niż on – wzruszyła ramionami. Mimo to, gdy wyciągnął ramiona, to zaraz się do niego przytuliła, przymykając powieki i napawając się znajomym zapachem perfum Teda. – Brakowało mi ciebie w ten weekend – mruknęła cicho, przymykając powieki.
– W zasadzie to najpierw, zanim powiem, co mi powiedział, to… Powiedziałam Carlosowi, że ślub nie ma sensu i że powinniśmy odwołać – uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała mu w oczy, zadzierając głowę do góry. – Tobie chciałam powiedzieć osobiście, Isaakowi wysłałam smsa, a on… Uznał, że to dla niego, po czym stchórzył. Znaczy nie, powiedział, że uwielbia mnie i spędzać ze mną czas i możemy sobie porandkować, ale on nie wie, czy chce czegoś poważniejszego i czy jest na to gotowy – wywróciła oczyma, chociaż nadal trochę jej przykro było.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

- Erotyki to erotyki. To było naprawdę o samej miłości. - aż się wzdrygnął. Nie dało się ukryć, że Teddy jeśli chodziło o książki pasjonował się w kryminała i thrillerach, ale niestety pod jego opiekę wpadali głównie twórcy gówno-romansów. I Ellie :lol: - Bo ciebie nie było - wzruszył ramionami, robiąc minę smutnego muminka w tym momencie, bo halo, to ona sobie pojechała na weekend. A on się nudził. Dlatego po prostu chlał i świetnie bawił się w swoim towarzystwie.
- Fakt, lubię cię w ciemniejszych włosach, ale te dodały ci pazura w sumie. - złapał kosmyk jasnych włosów w dwa palce i wyszczerzył się do niej. Już sobie nawet mógł wyobrazić jak te włosy idealnie by pasowały do czerwonej, koronkowej bielizny… której rzecz jasna na niej oglądać nie będzie. Bo nie powinien. Tak właśnie. - W takim razie od samego rana wezmę się za czytanie, żeby zdążyć zanim przyniesiesz resztę - wywrócił oczami. Niech ona się zlituje, trzy miesiace to mało czasu na trzy rozdziały. Masakra. Nie skomentował słów o tym, że wypiła więcej, ale uśmiechnął się gdy powiedziała, że za nim tęskniła.
- Taaak? To ciekawe - mruknął z rozbawieniem, muskając wargami czubek jej głowy. Wylewna się zrobiła, ale nie narzekał. Póki co cieszył się, że choć trochę poprawił jej humor. Zmarszczył jednak czoło gdy powiedziała że odwołała ślub.
- O, proszę. Jednak? - pokiwał z uznaniem głową. - Cieszę się, że podjęłaś słuszną decyzję. To stąd ta zmiana? Chciałaś zacżąć nowe życie więc zaczęłaś od włosów? - zaśmiał się cicho, ale nie puszczał jej z objęć. Pogładził kciukiem jej brodę gdy opowiedziała mu o tym, co zrobił Isaak. Nie, żeby go to dziwiło.
- Nie powiem, że mam rację, chociaż mam, ale… cóż, pokazał ci dokładnie to, o czym mówiłem, a przede wszystkim to, że nic sie nie zmieniło - Teddy może sam tkwil w chujowym małżeństwie, ale miał tego świadomość i dlatego próbował zrobić wszystko, żeby sama w taki szajs się nie wpakowała.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– O boże, najgorzej. Sama miłość i zero ruchania – westchnęła, bo sama raczej romansów nie czytała. Harlekinów też nie, wolała właśnie thrillery i kryminały, dlatego uważała, że mogłaby się całkiem nadawać na pisarkę tego gatunku, ale utknęła w tym, gdzie na penisa było co najmniej sto określeń.
– Jest to dobre uzasadnienie, więcej cię nie zostawię, żebyś nie musiał chlać sam – zaśmiała się pod nosem. Kiedy jednak powiedział, że te włosy dodały jej pazura, uśmiechnęła się lekko, a bieliznę pewnie miała czerwoną i koronkową pod swoją sukienką, tylko stanik był bez ramiączek, bo wiadomo. :lol: – Na spokojnie – odparła tylko, machnąwszy dłonią, chociaż słysząc jego słowa, wywróciła oczyma.
– Tak, czasami mi cię brakuje wyobraź sobie. Albo to ta tequila, którą w siebie wlałam za mnie przemawia – wzruszyła niewinnie ramionami. Pokiwała głową.
– Jednak. Po prostu uznałam, że masz rację. Bez sensu pakować się w coś, co sprawi, że będę tylko sfrustrowana – westchnęła cicho, bo naprawdę nie chciała utknąć w złotej klatce albo wdepnąć w gówno – jak zwał tak zwał. – Trochę tak, zawsze zaczyna się od włosów, nie? – uśmiechnęła się nieznacznie. – Niektórzy się nie zmieniają… – wzruszyła smutno ramionami, zadzierając głowę do góry. – Ale ślub odwołałam na szczęscie dla siebie. Nie dla niego – wzruszyła ramionami. Doceniała, że Teddy jej nie oceniał i że faktycznie starał się ją po prostu chronić.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

Dlatego, żeby ułatwić jej życie, zaczął się rozglądać za lokalem na wydawnictwo. I tym, jakie formalności musieliby załatwić, żeby otworzyć je jak najszybciej.
- No widzisz, dobrze, że się rozumiemy - puścił jej oczko. - Dobrze się bawiłyście chociaż? Jakieś maseczki, spa i inne takie? - nie był do końca pewny jak mogły spędzić weekend skoro jedna z nich nie piła, bo pewnie zwykle jednak słuchał o tym, jak balowały niemal do upadłego :lol:
- To ile jej wlałaś, że aż się stęskniłaś za mną? Może powinienem ci ją w takim razie dolewać do kawy gdy przesiadujesz tutaj całe dnie? - o, to był patent. Jeśli faktycznie miała być w związku z tym taka ciągle miła to why not!
- No mówiłem. Jasne, wesele pewnie miałabyś piękne, ale pytanie czy nie lepiej żebyś zostawiła to wszystko dla kogoś, z kim naprawdę będziesz chciała spędzić resztę zycia bo wiem, że prędzej czy później na kogoś takiego wpadniesz - posłał jej czułe spojrzenie. Uważał ją naprawdę za cudowną kobietę i wątpił, że miałaby być sama do końca życia.
- Tak, zauważyłem, że zawsze - wzruszył ramionami. Niby się nie znał, bo faceci takich pomysłow na zmiany życiowe nie mieli ale pewnie słyszał to od kilku koleżanek już wcześniej.
- Moja dorastająca dziewczynka - zamruczał, dumny z tego wszystkiego czego dzisiaj dokonała i do jakich przemysleń doszła. - To co, napijesz się w nagrodę tequili? - poruszył wyzywająco brwiami. - Po za tym dobrze trafiłaś, zamowiłem jedzenie. Podzielę się z tobą - dodał, wyszczerzając się do niej .

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Jak zawsze, Stiller – trąciła go biodrem – Tak, nawet Callie zaproponowała, że jak wróci do pracy, to może pomóc nam z promocją w swoim programie – uśmiechnęła się delikatnie, bo w zasadzie wolała nie mówić o tym, jak Calls jojczyła cały weekend że jej żyice jest skończone. :lol:
– Nic dzisiaj nie jadłam, więc dobrze mi weszła – zaśmiała się pod nosem. – Wtedy będę jeszcze bardziej tęsknić Theodore, a nie wiem, czy to tak dobrze – zamruczała do niego, bawiąc się rąbkiem jego koszuli, ale zaraz się opanowała. Dla niego przecież zawsze była miła!
– Powiedziałam też Isaakowi, że nie zasługuję na takie traktowanie i że generalnie to ma spierdalać – wzruszyła ramionami, bo poniekąd taki był jej kontekst wypowiedzi do Isaaka, nie? Nie była święta, ale… No. – Sama nie wiem, ale chyba wolę umrzeć sama niż być nieszczęśliwa z kimś – westchnęła cicho, bo trochę ten temat akurat ją mierził. Uśmiechnęła się, gdy ją pochwalił.
– Uczę się od najlepszych. A ty doszedłeś do jakichś przemyśleń? Ostatnio coś sobie obiecaliśmy – on miał przemyśleć rozwód, nie? – Zawsze – odparła z uśmiechem. – Zawsze mogę na ciebie liczyć – dodała jeszcze i nawet pogłaskała go po odrobinę zarośniętym policzku.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

- O, to super. Na pewno na początek nam się przyda jakieś wsparcie medialne - ale domyślał się, że ten weekend był na tyle dobry, że jednak skłoniło to Ellie do jakichś głębszych przemyśleń i że finalnie doszło do odwołania ślubu.
- Kurwa, kiedy nauczysz się jeść, Elaine? - wywrócił oczami. Zawsze go w niej to cholernie irytowało - unikała jedzenia albo o nim zapominała. Chyba będzie jej jakiś catering zamawiał, byle tylko jadła. - Jakoś sobie z tą tęsknotą… poradzę - mruknął cicho, obserwując jej dłonie które bawiły się jego koszulą. Jasne, że sobie poradzi. Tylko wolał nie mówić na głos o tym, o jakim sposobie pomyślał teraz.
- I pięknie mu powiedziałaś. Chociaż zakładam, że wersja którą mi przedstawiasz jest ostrzejsza niż ta faktyczna, ale i tak ładnie - parsknął śmiechem. No, znał ją jednak dość dobrze i wiedział, że czasami troszkę podkoloryzowywała co jego zdaniem uczyniła w tym momencie :lol: - Nie umrzesz w samotności. Zaufaj mi. - wiedział co mówi, już raz jego słowa się sprawdziły w ostatnich dniach, nie?
- Tak. Rozmawiałem z moim prawnikiem, ale poradził mi jeszcze chwilę poczekać. A najlepiej zebrać jakiś dowód, że to na pewno nie moja wina, bo jeśli ona się uprze to naprawdę może chcieć zabrać wszystko. Niestety jako małolat nie wpadłem na podpisanie intercyzy - wzruszył ramionami. Nie wpadł, bo gdy zaczynali być razem żadne z nich nic nie miało. Teraz on coś miał, a ona… miała jego. Cóż.
- Możesz - potwórzył za nią, uśmiechając się do niej. Nachylił się lekko nad nią i zlustrował ją wzrokiem. - No genialny jest ten kolor. Na długo przy nim zostajesz? - zapytał cicho. Niby nie planował więcej żadnych ekscesów z Ellie ale… jak się raz czegoś kuszącego spróbowało, to nadal się chciało, prawda?

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Wiem, dlatego się całkiem ucieszyłam – uśmiechnęła się delikatnie. W zasadzie to nie weekend skłonił ją do tych przemyśleń, mieliła temat odkąd Teddy jej na to zwrócił uwagę no i przemieliła. Bo zasługiwała na lepsze traktowanie.
– Jeszcze na to za wcześnie – machnęła ręką. Zazwyczaj po prostu zapominała, bo mocno skupiała się na pisaniu kolejnych rozdziałów, albo… Po prostu miała ważniejsze sprawy. Zaśmiała się cicho, gdy powiedział, że z tęsknotą sobie poradzi. – Ty może i tak, gorzej jak ja sobie nie poradzę – zamruczała, wywracając oczyma. – Jest, ale w sumie powiedziałam mu, że życie z nim jest jak gówno serial, więc… – zaśmiała się cicho, bo to akurat jej się udało, okej. :lol: – Tobie zawsze ufam – powiedziała cicho, zawieszając wzrok na jego oczach, bo fakt, nie było na tej planecie drugiego faceta, któremu by ufała tak, jak jemu.
– Rozumiem – pokiwała głową z lekkim smutkiem. – Ale dasz radę. Mogę jakoś pomóc – wzruszyła ramionami. – Cokolwiek potrzebujesz, to… Jestem – dodała zupełnie serio, patrząc mu w oczy. Kiedy tak się nad nią nachylił, uśmiechnęła się nieznacznie.
– Jeszcze nie wiem. Ale wygląda zajebiście do czerwonej bielizny – wzruszyła niewinnie ramionami i uśmiechnęła się do niego lekko lubieżnie. Kiedy tak na nią patrzył to miała ochotę powiedzieć, że zostaje przy tym kolorze długo. Bardzo długo.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

| po ostatniej dwa tygodnie

Elaine wewnętrznie umierała od dwóch tygodni. Z Tedem pisała przez chwilę, przeprosiła za Isaaka i pewnie na tym się temat uciął. Isaak nie chciał z nią uprawiać seksu, za to w pracy siedział niemalże cały czas i o ile wcześniej rozumiała wymówkę, że poroniła, tak dzisiaj rano już mogli normalnie seks uprawiać, a nie chciał. Nie pamietał też o ich półrocznicy, za co generalnie zła nie była, bo przecież kto takie głupoty obchodził, ale przykro maks jej się zrobiło. Dlatego wkurwiona oświadczyła Isaakowi, że może na nią wieczorem nie czekać i szczerze zamierzała gdzieś wyciągnąć Calls, która emocjonalnie była naleśnikiem. Żyć się z tymi ludźmi ostatnio nie dała i szczerze, była chyba już gotowa iść do Little Darlings i zatańczyć na rurze dla jakiejś uwagi życiowej, bo jej emocje nie miały żadnego ujścia. Zazwyczaj szła w seks, ale teraz, skoro Isaak nie chciał - bo jak wiadomo nie chciał jej, nie kochał, znudziła mu się i generalnie wyglądała w swojej głowie chujowo - to przelała wszystko na trzy kolejne, bardzo pikantne rozdziały książki. Ubrała też hot kieckę wychodząc z domu i jeszcze do tego czerwoną pomadkę, żeby jej mąż sobie wybitnie uświadomił, że chujowa wcale nie była, tylko on był chujowy i w dodatku nie chciał seksu - logiczne, nie? :lol:
Tak czy siak, weszła do wydawnictwa, poszła do gabinetu Teda i uśmiechnęła się lekko, gdy go zobaczyła. Siniaki pewnie już mocno zbladły, więc nie wyglądał wcale źle. Musnęła jego policzek ustami w geście przywitania.
- Hej, Teddy, jak się czujesz? - spytała z troską na niego patrząc i kładąc rękopis na jego biurku. - Trzy nowe rozdziały, nie wiem czy góra to puści, bo ja puściłam wodzę fantazji. Wszystko okej? - zmarszczyła brwi, widząc jego minę, bo... Miała wrażenie, że coś było mocno nie tak. Przycupnęła na jego biurku i musnęła jego podbródek dłonią. No serio, myślała, że będzie gorzej.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

Teddy też umierał, bo nie wiedział co ze sobą zrobić od spotkania z Isaakiem i Billem. To nie tak, że się ich bał. Jasne, wpierdol dostał konkretny i w zasadzie sobie na to zasłużył jak najbardziej, ale nie bał się ich - bał się tego, że do Elaine ta gorzka prawda dojdzie i że go nie znienawidzi jak psa. Nie, żeby nie miała racji, jeśli to zrobi. Powinna go nienawidzić, bo nawet on sam siebie nie potrafił zdzierżyć. Ostatnie dwa tygodnie mieszkał w domu w lesie, za miastem i dziś pierwszy dzień przyjechał do pracy. Siniaki były widoczne, ale nie jakoś koszmarnie mocno. Kiedy zobaczył Ellie, zesztywniał, ale objał ją delikatnie w talli gdy się z nim przywitała, zaraz jednak zabierając dłoń.
- Hej, Ellie - powiedział cicho, patrząc na nią z dość bladym uśmiechem. Zerknął na rękopis który położyła na jego biurku i przełknął ślinę. - Dzięki, przejrzę wszystko wieczorem i dam ci znać do końca tygodnia - skinął głową i odetchnął głęboko gdy zapytała czy wszystko okej. Nie było. Właściwie to wszystko było kurewsko nie tak. Wstał od biurka.
- Ellie, my… musimy porozmawiać. Poważnie. Nie wiem, wolisz tutaj czy wyjść na kawę? - przy ludziach nie będzie mogła go chociaż zabić :lol:

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Przepraszam za niego, serio. Nigdy nie powinien był w ten sposób załatwiać spraw, ale jest czasami impulsywny – zaczęła tłumaczyć zaraz Isaaka – A aj mu niepotrzebnie mówiłam o tym pocałunku, ale myślałam, że Grace będzie chciała mieszać i… po prostu to się więcej nie powtórzy – powiedziała cicho, patrząc na niego z troską i muskając delikatnie jego policzek palcami, bo serce jej się łamało, że musiał tak cierpieć przez jej męża. Nawet jeśli przepraszała go w wiadomościach.
– Och? – uniosła brwi i odetchnęła głęboko. – Chcesz mnie zwolnić czy coś? – spytała z rozbawieniem, ale zaraz spoważniała. – Możemy porozmawiać tutaj – powiedziała spokojnie, siadając w jakimś wygodnym fotelu w kąciku kawowym i zlustrowała go wzrokiem, zakładając nogę na nogę. Może troche chujowo się jednak ubrała, jak na to, że miała przeprowadzać jakąś poważną rozmowę.
– Przerażasz mnie, Ted – dodała, zaczynając nerwowo obracać obrączkę na palcu i wpatrując się w niego z wyczekiwaniem.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

Patrzył na nią ze smutkiem. Isaak naprawdę jej nie powiedział. Nie był pewien czy być mu wdzięcznym czy nie, ale… nie chciał jej okłamywać już dłużej. Chciał, żeby dowiedziała się od niego, nawet jeśli nigdy miała na niego przez to nie spojrzeć. Najebał syfu, to powinien sam to ogarnąć, prawda?
- Zasłużyłem - powiedział tylko, bo pocałunek był tylko kroplą w morzu tego wszystkiego co odjebał. Właściwie znaczył w tym momencie najmniej. - Nie, nie chodzi o pracę. Chodzi o to, co zrobiłem. Przede wszystkim tobie - nie miał w zasadzie wyrzutów sumienia co do Isaaka czy Billa. Dobra, miał, ale zdecydowanie o wiele mniejsze niż wobec samej Elaine. Odetchnął głęboko gdy usiadła i przez chwilę tylko na nią patrzył napawając się jej widokiem bo czuł, że może jej już więcej nie zobaczyć.
- Nie chcieli ci mówić, ale… musisz wiedzieć. I uważam, że musisz to wiedzieć ode mnie - zaczął, wlepiając wzrok w jej buty. Wstyd go ogarnął okropny. - To moja wina, że poszli siedzieć. - powiedział cicho, nadal na nią nie patrząc.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Myślę, że przez pocałunek nie zasłużyłeś na taki wpierdol – stwierdziła, patrząc na niego z troską i westchnęła mimochodem, bo naprawdę tak to widziała. Inna sprawa, że o jego przewinieniach nie miała pojęcia. Przechyliła głowę, gdy wspomniał o tym, co zrobił. Zmarszczyła też brwi, bo nie rozumiała do końca, o co chodziło.
– Nic mi nie zrobiłeś, Teddy… Wiesz, że nie mam ci tego za złe – wtrąciła się spokojnie, nawet sięgając po jego dłoń, żeby się tym nie przejmował, ale potem powiedział, że nie chcieli jej mówić i dłoń zabrała. I kiedy powiedział, że to jego wina, czas się na chwilę zatrzymał i mogłaby przysiąc, że jej serce na chwilę przestało bić, a potem po prostu się rozpadło. Pokręciła głową.
– Nie… – pokręciła głową ponownie, ale wiedziała, że mówił prawdę. I to oznaczało, że dlatego Calls chodziła tak mocno jak struta ostatnie dwa tygodnie. Jej powiedzieli. – Twoja i Joe, prawda? – szepnęła cicho, starając się naprawdę nie poddać atakowi paniki, który czuła, że nadchodził. Jej oczy zaszły łzami.
– Dlaczego? Co ci tak chujowego zrobiłam w życiu, że mi go chciałeś odebrać, Teddy? – spytała, patrząc mu w oczy i czując, że zaraz łzy z jej własnych się poleją strumieniami.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Northwest Press”