WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

:dancing: :dancing: :dancing: :dancing:
Ostatnio zmieniony 2022-10-18, 16:05 przez Townes Harmon, łącznie zmieniany 4 razy.
<center>
<img src="https://i.imgur.com/pAu7f4C.png" style="width:80px;"> <img src="https://i.imgur.com/XOhgsU7.jpg" style="width:80px;"> <img src="https://i.imgur.com/2bVGGjr.jpg" style="width:80px;">
<div style="text-align:center;width:250px;font-family:courier new;font-size:11px;font-weight:bold; text-transform: uppercase; letter-spacing: 4px;"><div style="width:170px;"></div> </div><div style="text-align:justify;width:250px;font-family:arial;font-size:9px; text-transform:lowercase;line-height:100%;"><span style="font-family:courier new; text-transform: uppercase; font-size:8px;letter-spacing:2px;color:#bc998c;width:250px;font-weight:bold;text-align:left">The wave paused ☽</span><i> and then drew out again, sighing like a sleeper whose breath comes and goes unconsciously</i></div></center>

autor

my bedroom smells like rotten food and i guess so do i
Awatar użytkownika
19
172

nie mówimy o tym głośno

ale w obcych łóżkach śpi się najlepiej

south park

Post

Dragon Club przyciągał w swoje objęcia zbłąkanych wędrowców różnych maści i obyczajów - dźwigających na ramionach brzemię codziennego życia nieudaczników świadomych i nieświadomych swojej ułomności, spłukanych koneserów brudnej whisky z niedomytych szklanek, przedsiębiorczych interesantów, zostawiających na udach i plecach jego koleżanek z pracy ślady swoich lepkich rąk, zaborczych biznesowych partnerów, dopalających łapczywie w wypłowiałych lożach wilgotne od śliniących się ust cygara z ruskiego importu. Dla tych, którzy przychodzili często, okazywał się nadwyraz chciwą kochanicą, odzierającą człowieka bez chwili zawahania ze wszelkich zahamowań, przyzwoitości i kosztowności, stając się tym samym swoistą ostoją i epicentrum moralnego zepsucia. Przy wejściu zapożyczało się duszę barczystemu diabłu w kuloodpornej kamizelce pod bordową koszulą, a potem pierwsze kilkanaście metrów przejścia między łypiącymi groźnymi okiem znad swoich stolików typami wydawało się drogą wzdłuż kruchej deski nad bezkresną przepaścią. Im dłużej przebywało się wewnątrz, tym silniej nasiąkało się tytoniowym dymem i odorem taniego spirytusu - nie tylko we włosy i ubrania, ale zwłaszcza w duszę, która przed początkiem mdłego przyzwyczajenia krztusiła się jeszcze i wypluwała całą nienaumyślnie pochłoniętą z powietrza obrzydliwość z powrotem na zewnątrz, ale potem kończył jej się tlen i biernie obumierała, obserwując uważnie drżące ręce i nakłute żyły, paskudne uśmiechy, wulgarne odzywki i wytrenowane do zadawania bólu pięści, szukające desperacko kolejnej ofiary.
Dla Cosmo było to miejsce ostatecznego rozgrzeszenia; jego własnym, osobliwym konfesjonałem, w którym odmawiał bezgłośnie kolejne modlitwy o dotrwanie do końca dłużącej się zmiany. Nie tylko tego dnia, kiedy dudnienie w żyłach heroiny stanowiło już jedynie mgliste wspomnienie minionego dnia (do którego umysł wyrywał się uparcie, ciągnąc za sobą każdy mięsień, nie bacząc na nic i nie znosząc sprzeciwu), ale c o d z i e n n i e, za każdym razem, kiedy pozbawione paliwa ciało musiało wtoczyć się do środka i zatruwać gnijące już od tytoniu płuca kolejnymi toksynami. Zatęchłe powietrze i mieszający się z muzyką odór potu nie były jedynym plugastwem, z którym przychodziło mierzyć się przebywając w tym miejscu na co dzień - najgorsi bowiem byli l u d z i e, którzy pozbywszy się resztek moralności wiedzieli, że przychodząc do Dragon Clubu z pewnością spotkają podobne sobie, wyniszczone dogłębnie kreatury.
- To dobrze wybrałeś. Jest nad czym się umartwiać - odparł z pochmurnym uśmiechem, starając usilnie skoncentrować się preferowalnie na swoim rozmówcy, a w istocie na czymkolwiek, co nie było początkami objawów heroinowego głodu ani realnym, fizycznym bólem spuchniętych i posiniałych żeber czy brzucha, przypominających stale, przy każdym kroku przetarganemu wzdłuż cuchnących śmietników zaułka za klubem ciału, że nie będzie nigdy w stanie dorównać czystością któremukolwiek z tych ludzi, dla których Dragon Club był tylko mgnieniem oka, krótkim eksperymentem czy urozmaiceniem na drodze codziennego życia. Jego rozmówca brzmiał zarozumiale i przesadnie wyświechtanie, dlatego głowa pomimo mechanicznego oporu przechyliła się lekko na bok, żeby przyjrzeć mu się uważniej. Lubił towarzystwo bufonów - sam pewnie skończyłby jako takowy, gdyby tylko los okazał się dla niego odrobinę łaskawszy.
- Wśród nich, a nie z nimi? - podchwycił zaraz, mrużąc odrobię oczy. - Nie czujesz się częścią tej masy? Dlatego, że Tołstoj cię nie zachwyca? - Ciekawym było uważać jednego z najwybitniejszych pisarzy literatury światowej za twórcę poczytadeł przyrównanych do opium dla ludu. Słysząc tytuł kolejnej pozycji musiał zastanowić się przez chwilę, co wydawało się przez dłuższy moment niemożliwe do osiągnięcia przy tym pieprzonym ćmieniu głowy i mięśni. Po krótkim zawahaniu (objawiającym się prześlizgnięciem spojrzeniem po najbliższych stolikach, żeby na końcu upewnić się, że Freddie nadal zajmuje się nieszczęsną imprezowiczką) zacisnął drżące palce jednej z dłoni, tej z mniej opuchniętym nadgarstkiem, z większą sprawnością ruchu, na oparciu wysuniętego w swoją stronę krzesła, żeby następnie - z trudem kontrolując mimikę, dla pewności odwracając więc twarzy w stronę niezbyt zapełnionej jeszcze o tej porze sali - opaść na siedzenie i dopiero wtedy wrócić spojrzeniem do popijającego piwo mężczyzny.
- Nie jestem pewien. Nie przeczytałem trzeciej części; nie była dostępna w mojej bibliotece, a po przeskoczeniu od razu do czwartej niezbyt spieszyłem się, żeby poszukać zaległej w mieście - przyznał się, podpierając łokieć o blat, żeby oprzeć podbródek na dłoni. Tak mniej huczało mu w głowie. - Ale nie jestem fanem fatalizmu historycznego. I patriarchatu - skrzywił się wymownie, choć z wyczuwalną nutą rozbawienia. - Dostojewski? Biesy, Idiota, Zbrodnia i kara? - kontynuował wręcz, przypatrując mu się uważnie, jakby chciał zapamiętać każdy szczegół twarzy i sposób, w jaki spinają się jej mięśnie, kiedy mężczyzna upijał każdy kolejny łyk piwa.
Obrazek

autor

kaja

ODPOWIEDZ

Wróć do „Dragon Club”