WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przez twarz Pearson przemknął kolejny rozgoryczony grymas na wspomnienie palanta, z którym przyszła. Odwróciła się niedyskretnie, próbując go zlokalizować i już po kilku sekundach (w głowie Kiwi trwających długie godziny, bo w tym stanie identyfikacja twarzy zdawała się pracą nieznośną i żmudną) wskazała go palcem. Wysoki blondyn, którego profil z orlim nosem mogłaby Jimin jedynie dojrzeć, zajęty był opowiadaniem czegoś jakiemuś facetowi pod krawatem.
Kiwi przekrzywiła głowę, jakby próbując określić, czy spożyła wystarczającą ilość płynnego obniżacza standardów, by jednak pozwolić się zaciągnąć do łóżka. Nie. Zdecydowanie brakowało przynajmniej kilku szklanek, żeby zdołała wykrzesać z siebie dość entuzjazmu, żeby nie odgrywać kolejny raz roli, narzucanej jej przez telefon.
- No mówię ci, typ z Tindera. Wysłał mi lokalizację na spotkanie, nie sprawdziłam dokładnie co to za miejsce. Ale babka w tej skórze z ćwiekami totalnie w moim guście, nie przeczę - przyznała, kiwając głową. Żałowała, że jednak nie poszła na randkę z jakaś kobieta, nigdy posiadaczką macicy nie zabrała jej do klubu ze stiptizem. I nie skazała na samotne kupowanie naprawdę drogich drinków z whisky. Pech chciał, że Kiwi naprawdę miała ochotę na numerek z facetem, bo co prawdziwy penis, to prawdziwy, prawda?
Choć sama dopraszała się o cios, wdziała na usta minę będąca mieszaniną przeszywającego ją bólu i żalu. Dobrze, była winna, ale naprawdę musiała ja lać w szczepionkę? Podejrzewała Jimin o bycie cywilizowanym człowiekiem, tymczasem zaatakowała bez uprzedzenia w najbardziej warzliwy fragment ludzkiego jestestwa, o którym nawet dzieci wiedziały, że powinien być powierzchnią wolną od przemocy.
- Wody? Ale chociaż gazowanej? - spytała, opierając obie dłonie na barze i kręcąc głową. - Nie jestem zwierzęciem, niech będzie gazowana, proszę - dodała, bo przecież wiadomym dla Pearson było, że niegazowaną wodę to piły dzieci i trzoda chlewna. I sikały do niej ryby. Tego się nie dało pić, w przeciwieństwie do takiego malibu albo aperola. Szybko jednak jej myśli skupiły się na ostatnim zdaniu i klasnęła z uciechą, jak dziecko, które właśnie dostało lizaka.
- Dobra, to czekam! - I to mówiąc, przysiadła na hokerze przy barze, dyndając nogami w radosnym rytmie

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jimin dosyć wnikliwie obserwowała własną kumpelę. Nie do końca była pewna, w jaki sposób powinna się do tego wszystkiego odnieść. Widziała tego blondyna, niezbyt go tak szczerze lubiła. Nie dawał dobrych napiwków, macał tancerki na rurze i zasadniczo był jednym wielkim bucem. Do tego niewychowanym. Jeszcze gorszym od Gargamela, Voldermorta czy innych Glizdogonów. Musiała się wpierw niesamowicie wysilić, by zobaczyć go w tłumie.
Tyle że zdawała sobie sprawę z jednego, jej klienci byli jeszcze gorsi od niej.
— A no, znam go — przyznała, przyglądając się facetowi bardziej. Widziała go już w dziwnych akcjach, raz próbował randkę z Tindera zaciągnąć do toalety, kiedy ta była na tyle zrozpaczona, że nawet nie wyszła z klubu, a wypiła więcej niż powinna — często robi takie akcje — stwierdziła dosyć luźno, chociaż nie trawiła typa. Co więcej nienawidziła go obsługiwać. Zawsze się śmiał ze skośnych oczu i płaskodupia Jimi — to szumowina wśród szumowin, nawet ja jestem bardziej porządna — a to już było odkrycie roku. Jimin nigdy nie była za bardzo miła w stosunku do innych ludzi, obrzucając ich dosłownym błotem. Bywało, że była znośna, ale do tego potrzebowała być nietrzeźwa.
— To może czas poderwać babę, a nie faceta — skomentowała przyjaciółkę, spoglądając na kobietę, którą jej wskazała. Faktycznie była znośna — chociaż i baby tutaj przychodzą, więc w sumie nigdy nie wiesz — tak, nawet baby przychodziły obejrzeć tańce na rurze. Czasem nawet miały tutaj randki. Tyle że samej Song one nie przeszkadzały. Zachowywały się z dużym profesjonalizmem i jej nie komentowały. Po prostu były.
— Chwilowo jesteś zwierzęciem — prychnęła Jimin, lustrując własną koleżankę — i to jeszcze takim co powinien trafić do chlewu w twoim obecnym stanie — ale dostała gazowaną wodę, jak oto chciała. Song nie przepadała za gazowanym po alkoholu, zawsze kończyła wtedy w toalecie, wymiotując całą kolorową zawartość własnego brzucha.
Song zniknęła. Obsłużyła paru klientów, prychając, kiedy odchodziła od ich stolika. Potem znowu zniknęła, żeby przebrać się w normalniejsze ciuchy i zdjąć firmowe uniformy. Także była jak zorro. Pojawiała się, żeby zaraz zniknąć. W końcu stanęła przed Kiwi z dwoma szklankami.
— Skończyłam i teraz pamiętaj Kiwi, wylejesz i musimy jak najszybciej stąd uciekać, bo nie chcemy zostać zatrzymane przez ochroniarzy — poinformowała koleżankę, stawiając przed nią jedną szklankę z lodowatą wodą, a drugą z kostkami lodu — chyba że chcesz go polać drinkiem? — zagadnęła ze złowieszczym uśmiechem. Sama nie mogła wykonywać takich ruchów, ale w tym przypadku to why not? Miała Kiwi, która wzniecającą chaos.

autor

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

#7

Babylon, choć nieletni, z łatwością dostał się do Dragon Clubu. Identyfikował się fałszywym dowodem, dzięki któremu udało mu się zwiedzić już większość lokali Seattle przeznaczonych wyłącznie dla dorosłych. Obecnie, wsparty łokciami o bar, pił czwartą szklankę whisky i doglądał wijących się na parkiecie kobiet – nieco starszych, ubranych w kuse spódniczki i skromne dekolty, jakie z każdym ruchem roznosiły wokoło woń N016 Si oraz Caroliny Harrery.
Wydawały się idealne, kiedy kołysały biodrami w rytm skocznych melodii i mieniły się światłami neonów, chociaż w pewnym momencie jego spojrzenie utkwiło w wizerunku smukłej szatynki, która – absurdalnie – błyszczała najintensywniej. Z hukiem odstawił pustą szklankę na blat i podążył w głąb tłumu.
Zabrakło ostrzeżenia w jego działaniu, bo zaraz po minięciu kilku osób, ułożył dłonie na talii nieznajomej i śmiało odwrócił ją przodem do siebie. Potem uśmiechnął się zawadiacko – trochę nazbyt przekornie i tajemniczo – a następnie nachylił się, aby połączyć ich usta w krótkim pocałunku. Babylona charakteryzowała niezdrowa odwaga i młodzieńcza brawura, jakiej przeważnie brakowało dorosłym. Nie obawiał się odrzucenia związanego z bolesnym policzkiem ani dalszych konsekwencji tego występku. Uporczywie zacisnął wargi na dolnej wardze kobiety, po czym w końcu odsunął się na odległość, która w dalszym ciągu zakrawała o intymność.
Wpadłaś mi w oko – powiedział bez krzty skrępowania, uśmiechając się w dalszym ciągu w ten sam buńczuczny sposób. Jedną dłoń pozostawił na biodrze nieznajomej, a drugą delikatnie złapał jej podbródek. Wokoło panował zgiełk. Ludzie skakali do słów Harrego Stylesa, a oni stali pośrodku tego całego chaosu i nierozsądku, piętrząc własny nieład. – Oferuję atrakcję na tą noc.

autor

P o l a

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

#25

Ubrana w srebrną sukienkę przypominającą koszulę nocną o śliskim materiale, ledwie zakrywającą biodra, szatynka musnęła usta krwistoczerwoną szminką. Po ostatniej imprezie z Alice wróciła do domu lekko wstawiona i Grayson zrobił jej awanturę z tego powodu, tak jakby nie mogła się napić i potańczyć z przyjaciółką. Ona również potrzebowała trochę beztroski i zabawy po ciężkim czasie w pracy, a jej chłopak nie przepadał za wyjściami do klubów tanecznych. Co prawda szatynka nie mogła tańczyć zawodowo, ale nadal kochała tańczyć i chciała od czasu do czasu robić to rekreacyjnie. Pokłócili się zatem raz i dwa, może to miało związek z tym, że jej chłopak miał problemy w pracy, ale znów tego wieczoru się pokłócili i zabronił wyjścia swojej dziewczynie, na co Rosalie uważając że nikt jej nie będzie rozkazywał, nawet mężczyzna z którym jest w związku, postanowiła zrobić się na bóstwo i wyjść wbrew woli temu, który wolał zalegnąć na kanapie przed telewizorem, aniżeli spędzić z nią czas w innym miejscu niż sypialnia. Weszła do baru na złotych szpilkach, zapinanych na kostce, w wcześniej wspomnianej sukience, długich wyprostowanych włosach, rozświetloną cerą oraz czerwienią ust i zamówiła sobie pierwszą tequilę. Napiła się jej, oczywiście w towarzystwie soli i limonki, po czym ruszyła na parkiet, a za nią roznosiła się woń perfum o połączeniu bursztynu, bergamotki i paczuli, według opisu w drogerii był to zapach pełen tajemniczości i zmysłowości, a w dodatku cena nie była powalająca jak na studentkę weterynarii. Nie chciała by Beecham płacił za jej ubrania i kosmetyki, bo zaczynał ją traktować jako swoją własność, za którą może decydować. W bojowym wręcz nastroju wkroczyła na parkiet i dała się ponieść muzyce, którą czuła każdą komórką swojego ciała i zaczęła tańczyć idealnie w jej rytm, korzystając z czasu zanim zacznie doskwierać jej dawna kontuzja. Zatraciła się w tańcu gdy nagle została zaatakowana, a dokładniej jej usta, na których poczuła smak whisky. Gdyby nie fakt, że ten smak przypominał jej alkohol uwielbiany przez jej chłopaka, pewnie nieznajomy zarobiłby siarczystego plaskacza w policzek, ale ten mały szczegół sprawił, że kobieta rozchyliła szerzej usta, pozwalając by język nieznajomego spotkał się z jej językiem, by poznali swój smak podczas soczystego pocałunku. A gdy ten się zakończył to ujrzała tego odważnego człowieka, który w niczym nie przypominał jej ukochanego. W końcu Grayson nigdy nie był odważny. Słysząc kolejne słowa chłopaka poczuła się bardzo dobrze, czuła że jest atrakcyjna nie tylko dla jednego chłopaka. A mały niezobowiązujący flirt nie zaszkodzi jej by odegrać się na swoim mężczyźnie i wywołać w nim zazdrość czyż nie?
- Ty również jesteś niczego sobie. - odparła kokieteryjnym tonem, łapiąc za łańcuchy na jego szyi i przyciągając jego twarz jeszcze bliżej swojej, a także spojrzała mu w oczy. Zakołysała delikatnie biodrami, drocząc się z nim jednocześnie.
- Jaką konkretnie? - zapytała oczywiście o atrakcję, przygryzając delikatnie swoją dolną wargę i chcąc poczuć znów na nich jego smak, a także jego usta chciałaby poczuć wszędzie i to dosłownie wszędzie.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Babylon niedługo miał skończyć osiemnaście lat, a prawdopodobnie przeżył więcej przelotnych romansów, niż niejeden dwudziesto-paro latek. Był beztroski, zuchwały i niebywale pewny siebie. Prawdopodobnie przez wzgląd na rodzinne korzenie i brawurę, która wydawała się przechodzić u Cel Tradatów z pokolenia na pokolenie, nie obawiał się konsekwencji. I emocji, bo tych wyzbywał się każdorazowo.
Rozalie nie była pierwszą, którą usiłował poderwać, ale z pewnością należała do jednych z bardziej urodziwych kobiet, jakie przyszło mu poznać.
Pocałunek był wyjątkowy – pełen pasji i zaangażowania, dlatego poczuł pewnego rodzaju niedosyt kiedy się zakończył. Ich języki idealnie współgrały w namiętnym tańcu, a usta notorycznie łapały się wzajemnie, wytwarzając w sercu gorąc. Był on obecny również w skurczach podbrzusza i intensywnym uścisku Babylona na talii nieznajomej; w jego spojrzeniu i zawadiackim uśmiechu, jaki przywykł pojawiać się w takich sytuacjach.
Mam tego świadomość – odparł na komplement kobiety, przy czym dał się przyciągnąć jej jeszcze bliżej. Intuicyjnie obniżył podbródek, aby ich wargi mogły wymieniać pojedyncze, rozgrzane oddechy. Dłonie zsunął niżej i poruszał nimi w rytm rozkołysanych bioder Rosalie. W pewnym momencie kurczowo zacisnął na nich palce i mocno docisnął ciało szatynki do własnego.
Różne – zaśmiał się, po czym zmienił położenie głowy tak, że obecnie jego usta znajdowały się tuż przy uchu kobiety – siebie na przykład – szepnął zadziornie, a następnie odsunął się na odległość własnych ramion. Pomiędzy nich prędko wdarli się inni uczestnicy eventu, którzy nieświadomi panującej zewsząd chemii, w najlepsze bawili się do słów Eda Sheerana. Tymczasem Babylon odwrócił się na pięcie i udał w głąb sali, minął ciasny, słabo oświetlony korytarz, po czym wyszedł na zewnątrz. Chłodne powietrze przyjemnie osmagało jego policzki.
Jesteś gotowa na złe i nieodpowiedzialne decyzje? – zapytał i stojąc u podnóży schodów, wyciągnął dłoń w stronę Rosalie. To był jego standardowy tekst, którym zaczepiał większość potencjalnych partnerek.

autor

P o l a

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Trzeba było przyznać, że wcale nie wyglądał on na siedemnastolatka, był dobrze zbudowany, pewny siebie, nie jak nastolatek z burzą hormonów, a wręcz przeciwnie, jak już świadomy siebie i tego czego chce dwudziestoparolatek. Trzydziestki by mu nie dała szatynka, ale kto wie, może i tyle miał? W końcu niektórzy ludzie po prostu wyglądali młodo, dajmy na przykład tego aktora, co grał spider mana. Dla Rosalie to on zawsze wyglądał jak dzieciak, a tak naprawdę był już dobrze po trzydziestce! Przerwanie pocałunku przez kobietę było celowe, mężczyzna powinien po nim pragnąć jej jeszcze, chcieć znów poczuć smak jej ust na swoich własnych, a także rozbudzać wyobraźnię, co też chciałby z nią jeszcze robić. Gdy już na samym początku dasz z siebie wszystko to nie możesz zaskoczyć potem i szybko się możesz znudzić, czyż nie tak właśnie jest? Jeśli te metody są przestarzałe to by wychodziło na to że Rosalie zna starą szkołę podrywu ot co. Zaskoczyło ją to, jak idealnie się współgrali w pocałunku, skoro w tej czynności byli tak doskonale zgrani to czy nie odnaleźliby się również w innej czynności, bardziej intymnej? Tylko kto by był na górze? Grayson wolał żeby to ona była tą kontrolującą zabawę w łóżku, ale ten chłopak był zbyt pewien siebie, więc walczyliby o władzę, czyż nie? Chociaż ona chciała by ktoś miał nad nią kontrolę, może to właśnie ten nieznajomy spotkany na imprezie? Kobieta sama poczuła przyjemne ciepło tam na dole, a ono sugerowało, że wkrótce pojawi się wilgoć i gotowość na dalsze doznania z nowym kochankiem.
- Jesteś bardzo pewny siebie, naprawdę myślisz że pójdzie ci ze mną tak łatwo? - zapytała zaczepnie, chcąc jeszcze z nim powalczyć, trochę się z nim podroczyć, ale mowa jej ciała mówiła jedno, że jest gotowa na poznanie go bliżej i to bardzo blisko. Westchnęła wprost w jego usta, czując zaciskające się na jej pośladkach palce nieznajomego i musnęła jego wargi, jednak nie czule tylko zaczepnie, jakby chcąc pokazać, że ona ma do zaoferowania równie dużo namiętności, co on sam. Po chwili jednak jego usta były tuż przy jej uchu, jakby znał jej erogenne miejsca, a mianowicie za uchem i szyję, choć czy to nie są punkty stymulujące napięcie seksualne u każdej kobiety?
- To bardzo kusząca propozycja, wiesz? - udała że się zastanawia, choć czując jego napiętą męskość ukrytą w spodniach, ale wyczuwalną przez jej ciało to chciała by czym szybciej znalazł się w niej i przejął nad nią kontrolę. O tym marzyła w tym właśnie momencie. To oczywiste że za nim poszła, bo ten młody mężczyzna już rozbudził jej zmysły. I zapomniała na chwilę o tym, że jest w związku.
- Zawsze jestem gotowa by podjąć ryzyko, nawet jeśli są to schody do piekła. - wskazała na schody, spoglądając to na nie, to na mężczyznę i w tym momencie się zawahała, bo przez myśl przeszedł jej Grayson. Ale po chwili przypomniało jej się jak jej ówczesny chłopak ją potraktował i znów naszła ta myśl, że ona mu pokarze i podjęła ryzyko. Dlaczego ma sobie odmawiać chwili zabawy? Przecież jej chłopak o niczym się nie dowie, a należy mu się kara.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Babylon miał dobrze zbudowane ciało i rysy twarzy, które pozwalały mu zachować prawdziwy wiek w tajemnicy. Dzięki temu bez problemu udawało mu się oszukiwać nie tylko kobiety, ale również sprzedawców w monopolowych sklepach. A w przypadku komplikacji zawsze nosił przy sobie fałszywy dowód.
Przerwanie pocałunku przez Rosalie było nieoczekiwane, aczkolwiek nie wywołało pożądanych przez nią skutków. Babylon był raczej typem osoby, która w przypadku podobnych sytuacji potrafiła nad sobą zapanować i nie rzucała się na ślepo w wir rządzy. Pod tym względem cechował się wstrzemięźliwością – choć nie raz i nie dwa uporczywiej zacisnął palce na ciele kobiety.
Jestem – przyznał zgodnie z prawdą, wdmuchując gorące powietrze wprost do jej ust. Doskonale zdawał sobie sprawę, że bywał równie apodyktyczny jak własny ojciec i bardziej uparty, niż którykolwiek z braci Cel Tradat. Nie potrafił ustępować; kapitulacja w jego przypadku była gwoździem w honorze, dlatego tak zapalczywie trzymał się własnych postanowień. – Nie wiem. Ty mi powiedz – zaśmiał się kunsztownie w odpowiedzi na drugą część wypowiedzi Rosalie.
Nie był pewny czy rzeczywiście propozycja, którą rzucił była kusząca, czy lekkomyślna, ale bez wątpienia oboje byli skłonni się przekonać do czego to wszystko prowadziło. Alkohol, odurzająca dawka perfum, jej szminka i jego testosteron doprowadziły do tego, że wkrótce oboje znaleźli się na zewnątrz. Nawet chłodny wiatr nie ostudził ich zapału, w który stopniowo zaczynali popadać.
Zatem witam w piekle – powiedział, brzmiąc całkiem poważnie.
Kiedy Rosalie zacisnęła smukłe palce na jego dłoni, natychmiast pociągnął ją w stronę zaułka pomiędzy klubem a nieczynną pizzerią. Miejsce to wyglądało na ponure, jednak otaczająca ciemność sprzyjała poczuciu intymności. Gdy weszli wystarczająco daleko, aby nie dosięgnął ich wzrok przechodniów, szarpnął kobietą, po czym docisnął ją własnym ciałem do zimnej ściany. Nie zwlekając, pochwycił jej udo i zaborczo uniósł do góry, odsłaniając przy tym część jej koronkowej bielizny. Następnie złączył ich usta w żarliwym pocałunku.

autor

P o l a

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Babylon mógł być pewien jednego, ta oto kobieta nie będzie na pewno go legitymować, nie miała przecież ku temu żadnego powodu, nieprawdaż? Ani nie była policjantką przecież, mimo tego że mogła mieć upodobanie do zabawek, w sensie kajdanek, ani też niczego nie musiała mu sprzedawać, może oprócz swojego ciała tego wieczoru. Ale to miała być transakcja wiązana, w której oboje dają sobie przyjemność, spełnienie żądzy i rozkosz. Dlatego to w interesie obojga było nie tylko usatysfakcjonowanie samego siebie, ale i także tej drugiej strony.
- Ale ja również jestem świadoma swojego ciała i tego, czego pragnę, jesteś pewien że chcesz się sprawdzić czy dasz radę? - nadal się z nim droczyła, próbując go jeszcze bardziej zaintrygować swoją osobą. Na pewno nie zamierzała być tą łatwą, ale póki co ciężko jej to szło, skoro z każdym jego dotykiem już pragnęła go bardziej i chciała więcej, będąc gotową na nowe wyzwania i przede wszystkim doznania.
- Zobaczymy, niczego ci nie obiecuję. - znów postanowiła odpowiedzieć wymijająco, chociaż sama była pewna jednego, że mu da tej nocy, bo sama tego potrzebowała by odegrać się na swoim chłopaku. Chociaż czy zdrada to dobra kara za nie traktowanie tak jak Rosalie by tego chciała?
- Mówisz że właśnie zawarłam pakt z diabłem, który będę musiała przypieczętować swoją krwią? - całe szczęście nie była już dziewicą, bo to by było bardzo dosłowne i chyba żadna kobieta nie chciałaby tak przeżyć swojego pierwszego razu, z nieznajomym z imprezy w jakimś mało komfortowym miejscu? Zimna ściana gdzieś w zaułku nie mogła do takich należeć. Nawet nie poczuła tego zimna, skupiona na pocałunku i by objąć go tą podniesioną nogą tak, by jeszcze bardziej przyciągnąć jego męskość do siebie i poczuć ją przez cieniutki skrawek bielizny, którą miała na sobie. Prawe ramiączko od sukienki delikatnie się zsunęło, ujawniając kawałek jej piersi, ale póki co żadne z nich się tym nie zainteresowało. Kobieta podczas pocałunku wplotła swoje palce we włosy nieznajomego i zaczęła masować nimi głowę mężczyzny, a potem ugryzła go delikatnie w dolną wargę.
- Lubisz niegrzeczne dziewczyny, nieprawdaż? - zapytała, bo dla przykładu jej chłopak nie lubił gdy go ugryzła podczas pocałunku, a ona potrzebowała uwolnić z siebie tę głęboko skrywaną diablicę. Może teraz będzie miała ku temu idealną okazję?

autor

dreamy seattle

ODPOWIEDZ

Wróć do „Dragon Club”