WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

#17

Związek Belle i Liama rozkwitał cały czas, jednak jeszcze nie na tyle, aby myśleli o wspólnym zamieszkaniu. Dlaczego? Trudno stwierdzić, choć pewnie trochę przeszkadzał fakt, że Liam wciąż gościł siostrę i siostrzeńca i nie bardzo komfortowo czuł się, aby sprowadzać kolejnego mieszkańca. Co nie było do końca okej, bo był to jego dom, więc on o wszystkim mógł decydować. Nie do końca wyobrażał sobie też, aby miał mieszkać z siostrą do końca życia, więc może też podświadomie czekał na moment, kiedy ta postanowi się wyprowadzić. Było to prawdopodobne, bo jej relacje z ich rodzicami były coraz lepsze, a państwo Hall na pewno bardziej pomogą przy wychowywaniu dziecka niż Liam, który sporo pracował i sporo czasu poświęcał dla Belle.
Tak więc Liam nie mieszkał z Belle, a nawet ten wieczór spędzał samotnie. No, nie tak do końca samotnie, bo z siostrzenicą i siostrą, która postanowiła spędzić cały wieczór w kuchni, a Chateux poszła się bawić na panieńskim swojej koleżanki. Niech się bawi, każdemu coś się należy od życia! Obiecał nawet, że może po nią podjechać jakby nie było bardzo późno, a jeśli nie, to niech weźmie taksówkę i przenocuje u niego - poniekąd blondyn wiedział, że jego dziewczyna pewnie się upije, a do domu wracać, do matki, to może nie koniecznie. Chociaż pani Lewismusiała sobie zdawać sprawę z tego, że jej córeczka jest już dorosła i może pić alkohol i dobrze się bawić.
W którymś momencie wieczora, kiedy już w domu była cisza i spokój, a on leżał rozwalony na kanapie i oglądał telewizję, usłyszał telefon. Odebrał go, nie spodziewając się, że to może być Belle, bo było jeszcze dość wcześnie... No, na koniec panieńskiego, nawet jeśli panna młoda była w ciąży. Odebrał, usłyszał jakiś bełkot, po którym mógł się spokojnie domyślić, że Belle to już pijana jest. Próbował się z nią dogadać, ale nie bardzo było to możliwe, więc wiedząc, gdzie dziewczyny imprezują, postanowił wsiąść w samochód i już odebrać dziewczynę, bo w lepszym stanie to już nie będzie. I wiele się nie pomylił, bo była w dość opłakanym stanie, jak wsadzał ją do samochodu. Zamienił parę słów z panną młodą, która chcąc nie chcąc musiała być trzeźwa i delikatnie, powoli i bez gwałtownych ruchów dojechał do domu.
-Wstawaj śpiąca księżniczko-zaśmiał się, parkując przed garażem i otwierając drzwi z jej strony.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

#35

Niby mama Belle doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że jej córka ma już swoje lata, jest przede wszystkim dorosła i ma prawo do tego by się dobrze bawić, upić się czy nocować u swojego chłopaka. Już pani Lewis pogodziła się z tym, że Belle od czasu do czasu wolała spędzać noce z Liamem aniżeli w domu i tolerowała to dopóki jej córeczka nie wróciła do domu zapłakana z dwiema kreskami na teście ciążowym, mówiąc że Liam się na nią wypiął. Jednak oboje byli na tyle odpowiedzialni że ani żaden mały Liam, ani żadna mała Belle nie byli w drodze, a poza tym Hall nie był gnojkiem i nie zostawiłby kobiety samej nawet gdyby zdarzyła im się wpadka. A ten wieczór panieński to sama Belle organizowała! Gabi wybrała ją na najważniejszą druhnę w tym ważnym dla niej dniu, więc blondynka miała spory stres podczas organizacji, bo chciała by przede wszystkim Gabi była tego dnia najszczęśliwszą panną młodą w okolicy i żeby to był dla niej niezapomniany wieczór. Wymyśliła zatem imprezę na statku, zapomniała jednak zapytać czy ktokolwiek miał chorobę morską, co się okazało zapewne dopiero na imprezie. Zamówiła mnóstwo dań, zarówno Amerykańskich, jak i Francuskich i Hiszpańskich, bo stamtąd wywodziła się przyszła panna młoda i same napoje bezalkoholowe. Nie wiedziała jednak że przed ich imprezą była jakaś mocno zakrapiana impreza, więc gdy skończyły się bezalkoholowe trunki to oprócz panny młodej, były podawane dziewczynom bąbelki z alkoholem. W dodatku chyba jakoś źle przyrządzili mule, bo od tego bujania nie dość że kręciło się w głowie głównej druhnie, jak i muliło ją w brzuchu tak, że musiała biec na tych wysokich szpilkach po schodach do pokładowej łazienki. Niektóre panie wymiotowały za burtę, ale przecież Chateux była kulturalna. Jak się zatem blondynka źle poczuła, ponadto zachciało jej się spać to zaczęła wybierać numer do Liama, po drodze się pomyliła i zadzwoniła do kogoś ze szpitala, ale mówiła na tyle niezrozumiale, że na pewno tamta osoba nie ogarnęła co ma na myśli blondynka, która zaczęła od wyznawania miłości ukochanemu. Gdy przerwano połączenie to spróbowała po raz drugi, tym razem wybierając właściwy numer. W tym stanie nawet nie pomyślała jak wielką różnicę robiła 6 z 9 w numerze, który znała na pamięć. I znów wyznała mu miłość i zaczęła tłumaczyć, że jest zajebiście, ale jej się chce spać i jej niedobrze i żeby po nią przyjechał, a ile Liam z tego zrozumiał to on już najlepiej wie. Jak już jednak przybył po swoją księżniczkę w czarnej mini i z tiarą na głowie to ta chwiejnym krokiem zeszła z pokładu, po drodze gubiąc bucika jak prawdziwy Kopciuszek uciekający z balu i zarzuciła ręce na szyję ukochanego.
- Mój wybawiciel! - krzyknęła szczęśliwa że go widzi i pocałowała go, a potem jej głowa opadła na jego ramię, bo dalej chciało jej się spać. Nie pamiętała zatem czy on ją zaniósł do tego auta czy ją tam zaprowadził kulejącą, bo bez buta ostatecznie, ale dobrze się jej spało na siedzeniu pasażera z głową opartą o okno. Pas bezpieczeństwa odbił się na jej twarzy. Dobrze że jej chłopak jechał rozważnie, bo jakby zaczął bujać to miałby ufajtany cały samochód. Zatem gdy otworzył drzwi to aż prawie wypadła z samochodu.
- Zimno. - odpowiedziała mu jedynie, chowając odkryte nogi bardziej do samochodu i machając by zamknął drzwi. Łatwo to on z nią mieć nie będzie.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Liam nigdy nie musiał organizować żadnego wieczorku kawalerskiego, jednak był na swoim. To, zupełnie nie przypominało tego, co robiła Belle, ale się nie wtrącał. Bo i po co, skoro on się nie znał, nie znał większości kobiet tam zgromadzonych. Gabi już poznał i szczerze wątpił, że jakikolwiek wieczór panieński dla ciężarnej może być dobrym pomysłem, ale nic nie mówił. Swoją drogą, szybko się postarali, bo przez zupełny przypadek sprzedał im dom nie tak dawno temu i jeszcze wtedy blondynka w ciąży nie była. To znaczy, przypadkiem było, że im sprzedał dom, bo do agencji przyszedł Ryan, a w ogóle to koleżanka Liama miała się zająć transakcją, tylko Hall miał cynk od klienta o chęci wystawienia naprawdę fajnego domu. Nieważne, w tym momencie było to nieważne.
Skoro to miała być bezalkoholowa impreza, to trochę się dziwił, że Belle była tak porobiona, ale jeszcze bardziej dziwił się, (albo dziwiłby się, gdyby usłyszał) że Chateux zamiast wybierać numer z listy ostatnio wybranych numerów, wpisywała jego numer po cyferce. On nie pamiętał żadnego numeru, poza swoim.
-Ugh-lekko się odwrócił od swojej ukochanej, bo cóż... Żadna przyjemność całować osobę w takim stanie, ale nie spowodowało to, że nie chciał jej pomóc, wiadomo. -Śpisz tutaj?-zapytał Belle, w końcu przecież chciał ją zabrać do domu i położyć do łóżka niczym swoją siostrzenicę, która przycięła komara na zakupach i trzeba było być ostrożnym, by na wszelki wypadek ta się nie obudziła, bo śpiące dziecko to ulga dla wszystkich dorosłych.-Może koc ci tu przynieść?-zapytał, opierając się o drzwi, które wciąż pozostawały otwarte

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Po alkoholu różne dziwne pomysły mogą przychodzić człowiekowi do głowy, a Belle wpadła na genialny pomysł wybrania numeru do swojego chłopaka, bo na pamięć znała numer do Liama, swój i do mamy. Reszta nie miała znaczenia i wybierała je z kontaktów zapisanych w telefonie. Ale głowa funkcjonowała dobrze, to paluszki już niekoniecznie z nią współpracowały i wbijały nie tę cyfrę co powinna. Na pewno nie omieszka opowiedzieć mu tej historii i zapytać dlaczego za pierwszym razem odebrał i nie chciał z nią rozmawiać i jeszcze chamsko się rozłączył i dopiero za drugim razem wysłuchał ją do końca i odebrał z imprezy.
- Nie, śpię wszędzie tam, gdzie ty. Zaniesiesz mnie do łóżka? - zapytała żałośnie i wyciągnęła rączki niczym mała dziewczynka chcąca by tato wziął ją na ręce i zaniósł. W jej przypadku to będzie najlepsze rozwiązanie, bo chodząc i kulejąc mogła sobie większą krzywdę zrobić i jeszcze skończyć ze skręconą kostką, albo jeszcze gorzej, więc lepiej na nią uważać. Potrafiła nawet bez alkoholu być sierotą i wpadać na różne przedmioty czy w tarapaty, więc co dopiero pod wpływem. Tylko potem będzie się zastanawiała skąd ma danego siniaka i jak do tego doszło.
- Możesz mnie zawsze okryć kocem w drodze do łóżka. - dodała sądząc że ciepełko i komfort przede wszystkim. Chociaż sądzę że Liam nie chciałby dźwigać swojej dziewczyny i jeszcze dodatkowo koca z nią i torebki. A damskie torebki zawsze trochę ważą.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

To dość odważne stwierdzenie, że po alkoholu głowa pracuje poprawnie. Żeby nie powiedzieć, że dość karkołomne, a wszystko co się po takim pomyśle stało, może być idealnym przykładem, że to stwierdzenie było bardzo chybione. Przecież po wiadomo lepiej nie ufać sobie, ciału, żołądkowi, błędnikowi i kilku innym rzeczom. Liam nie pił za często, w sensie nie upijał się za często, ale potrafił się wtedy zachować... w sensie, nie należał do osób, które mówią "potrzymaj mi piwo". Zazwyczaj. A jedno można powiedzieć na pewno: nie ufał sobie w temacie wybieranych numerów telefonów.
-Wezmę, ale wyjdź z samochodu-stwierdził. Będzie mu znacznie łatwiej chwycić pod pachę, przerzucić przez ramię, czy po prostu wziąć na ręce. Zabrać ją z siedzenia samochodu, tak aby nie uderzyć jej o samochód, drzwi i tak dalej, może nie być wcale takie proste patrząc na jej... długość, tak, to właśnie jej wzrost może być największym problemem. Dzieciaczka, takiego jak jego siostrzenica łatwo wyciągnąć, ale dziewczynka to się mieściła w jego bluzie, niczym w kieszeni kangura. A Chateux miała zdecydowanie więcej centymetrów.
Oczywiście, nie pozwoli przewrócić się swojej ukochanej, przytrzyma ją, przypilnuje... Albo pozbiera ją z ziemi tak, żeby miejsce zbrodni wyglądało tak, jakby nic złego się nie stało. A siniak, czy tam rozbity nos, to się zatuszuje, nikt nie będzie wiedział, prawda? Nie no, nie był taki, będzie ją przytrzymywał, jak już zdecyduje się wstać. Przecież był dobrze wychowany. Dżentelmen to dość przestarzałe określenie, ale czaruś z niego był, tego nie da się ukryć.
-Wybacz, ale nie mam tutaj koca, a jakoś nie ufam Ci, żeby zostawić Cię tutaj samą-uśmiechnął się stojąc w otwartych drzwiach, czekając aż Belle łaskawie się wypnie z pasa i zacznie ewakuować.-No Belle, pomyśl, że na górze czeka na ciebie łóżeczko, ciepłe... Dam Ci nawet moją koszulkę-zaczął ją kusić, aby w końcu wysiadła z auta. Skoro nie miała na sobie nawet rajtuz, to zdecydowanie musiało być jej zimno.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Belle wcześniej się nie upijała, więc uważała że jest w stanie myśleć względnie poprawnie, ale jednocześnie mogła się pod tym względem mylić co nie? Jak widać na załączonym obrazku na pewno się myliła pod tym względem. Mówi się że po alkoholu ludzie są w dodatku bardzo szczerzy, ale równie dobrze może być tak że paplają co im ślina na język przyniesie, wcale tak nie uważając. A ona uważała że doskonale znała ciągi cyfr tworzące numery telefonów do bliskich na pamięć i tak postanowiła potrenować swoją pamięć dzwoniąc pod jak się okazało potem, nieznany jej dotąd numer.
- Chyba jednak będziesz musiał podać mi dłoń. - stwierdziła, bo nagle jej nogi stały się tak ciężkie jakby były z ołowiu, nie mogła nimi ruszyć, a co dopiero na nie wstać, jednak z pomocą ukochanego wysiadła z samochodu, wpadając od razu w jego ramiona z błogim uśmiechem na ustach. W końcu złapał ją jej ukochany rycerz, a nie byle kto i nie zaliczyła gleby.
- Dobrze że się o mnie martwisz, to znaczy że ci na mnie zależy. I nie chcesz by porwał mnie jakiś zboczeniec z twojego samochodu. Od początku ci mówiłam że nie ufam twojemu sąsiadowi mieszkającemu po lewej, bo kto normalny podgląda ludzi przez lornetkę? I on zawsze dziwnie na mnie patrzył gdy do ciebie przychodziłam. - jego słowa były wręcz miodem na jej serce, martwił się o nią, zatem mu na niej zależało czyli ją kochał, a ona kochała jego z wzajemnością. Czy mogłoby coś przerwać tę istną bajkę? Tylko był jeden mały problem, a mianowicie blondynka ubzdurała sobie że jego sąsiad ma na nią chrapkę. Jak już wspomniałam, alkohol tworzy różne scenariusze w głowie, ot co.
- Ale nie zostawisz mnie w tym łóżeczku samej i będziemy spali na łyżeczkę? Albo lepiej, będziemy spali bez ubrań wtuleni w siebie... mówiłam ci że pięknie pachniesz? - i jeszcze pobudziły się jej zmysły, więc pochyliła głowę tak, by zaciągnąć się zapachem ukochanego, będąc wręcz pewną że czuje same feromony i są one kompatybilne z jej receptorami. Jednak w brzuchu poczuła jednocześnie coś niepokojącego, ale uznała że to motyle z miłości.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Belle naprawdę nigdy w życiu nie była pijana? Liam wiedział, że w liceum to nigdy się nie zdarzyło, ale co było potem? Przecież np powód jej urojonej zdrady byłby idealną okazją, aby upić się po raz pierwszy. Potem można by oblać udaną sesję, trudne egzaminy.... Hall nigdy nie nadużywał alkoholu, ale nie raz się upił. Z reguły przez przypadek, niecelowo. Jednak zdecydowanie nie ufał sobie w takich sytuacjach. I nie tylko z perspektywy, że trzeźwy Liam nie ufał pijanemu Liamowi, ale jako pijany jakoś niespecjalnie sobie ufał. A może to nie była kwestia zaufania, tylko robił wszystko po najmniejszej linii oporu? Trudno stwierdzić. W każdym razie na pewno nie próbowałby wykręcać numeru niczym na obrotowej tarczy stacjonarnego telefonu, tylko wybierał zapisane kontakty... Jeśli musiał już gdzieś dzwonić.
-Nie ma sprawy-może Hall nie był największym dżentlemenem na tej planecie, ale raczej nie pozwoliłby na to, by Belle zaryła twarzą o asfalt na wjeździe do jego garażu. Dlatego tak jak powiedział, podał jej rękę i przypilnował by niezależnie czy ma buta, czy nie, stanęła bezpiecznie, by mógł ją potem ponieść, złapać i wnieść do domu. Więcej od niej na prawdę nie będzie wymagał, bo to nie ten moment.
-Belle... Po lewej mieszka pani Anderson, urocza staruszka z szczekającym Chiuauaa, którego Null chętnie by zjadł na śniadanie-zaśmiał się. Absolutnie nie miał pojęcia o jakim creepy sąsiedzie kobieta mówi, bo on nic takiego nie zauważył. Może dlatego, że rzekomy facet podglądał tylko kobiety przez lornetkę, a nie facetów? Ale siostra mężczyzny nie mówiła o niczym takim...
-Nie, będę leżeć tuż obok ciebie, spokojnie-stwierdził. Przecież zawsze, kiedy blondynka u niego zostawała, razem spali. Tym razem, jako że będzie pijana, tym bardziej powinien mieć na nią oko. -Chodź, wejdziemy do środka-powiedział, łapiąc ją pod kolanami i unosząc w górę. Nie przeszli zbyt długo w tej konfiguracji, bo pod drzwiami nie miał jak wyłowić kluczy z kieszeni, więc odstawił Belle jeszcze raz na ziemię i otworzył drzwi przed nią.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

No właśnie tak, ona przeżyła swoje życie nigdy się nie upijając. Zawsze w domu ją uczono że jedna lampka wina wystarczy i po wypiciu takowej blondynka przez resztę czasu piła jedynie wodę albo sok, bądź herbatę jeśli była. Albo gdy w święta piła grzańca to też tylko jednego, zatem tak, to był pierwszy raz gdy się tak zrobiła jak obecnie, że trzeba było się nią zaopiekować. Po tej wymyślonej zdradzie to zjadła całą bombonierkę czekoladek i dołożyła do tego lody czekoladowe pełne pudełko by słodyczami zaślepić odczuwalny przez nią ból, ale po tak dużej ilości glukozy jedynie odchorowała to i czuła się jeszcze gorzej. Ale potem tata zabrał ją do miejsca, które uwielbiała, czyli do Prowansji i bycie z daleka od Liama sprawiło, że wszystko się jej w miarę poukładało i dlatego gdy z nim zerwała to była pewną siebie i swojej racji silną kobietą, a nie zapłakaną nastolatką. Co do oblewania zdanych egzaminów to też wypiła lampkę wina i resztę czasu spędziła przy wodzie, widząc co odwalają inni studenci i uważając że ona to się nigdy do takiego stanu nie doprowadzi. Pomyliła się, bo właśnie obecnie była w stanie, w którym nie była nigdy, ale póki co było jej z tym bardzo dobrze, a jaka wesoła była, jedynie dziwiło ją to całe wirowanie świata i rewolucja w żołądku, ale to się wytnie.
- Liam, czy w tobie nie płynie przypadkiem błękitna krew, ale mi o tym wcześniej nie powiedziałeś? - a alkohol zmusza do przemyśleń i chociaż Liam nigdy nie był jakimś dżentelmenem czy królewiczem, to w jej oczach, zwłaszcza teraz był prawdziwym księciem z bajki, na którego czekała całe swoje życie jako księżniczka uwięziona w wysokiej i zimnej wieży zwanej samochodem, albo bardziej filozoficznie życiem singielki. W jego ramionach zaś czuła się bardzo bezpiecznie, zarzuciła mu zatem ręce by się dobrze trzymać, nie trwało to jednak długo, bo przecież on nie wiedział kompletnie o kim ona mówi!
- Ale to nie po twojej lewej tylko po mojej lewej, o tam. - i musiała się go puścić, dobrze jednak że trzymała się go jedną ręką, bo drugą zamachnęła się w bliżej nieokreślonym kierunku. Przynajmniej o tyle dobrze że w tym stanie rozróżniała kierunki, bo wskazywała lewą ręką daną przestrzeń. A że świat trochę jej wirował to ciężko jej było wskazać, o które domostwo konkretnie jej chodziło, zwłaszcza że było też ciemno, a nie wszystkie domy były wystarczająco oświetlone.
- To dobrze, bo ja nie chcę być sama już nigdy. - po chwili znów jej ręka wróciła na jego głowę, pogłaskała go po włosach, a jej twarz przytuliła się do zagłębienia przy jego szyi. To oczywiste że potrzebowała tylko jednego, by się nią zaopiekowano i by czuła się bezpiecznie. Ale przy swoim księciu na pewno tak się czuła zawsze. A gdy po tym krótkim niesieniu mężczyzna postawił ją na nogi, jej świat zawirował jeszcze bardziej.
- Liam, niedobrze mi. - zwróciła się do niego, robiąc się nagle blada, tudzież zielona na twarzy i wiedziała już jedno, że to się skończy tylko wyrzuceniem zawartości żołądka na zewnątrz. I mimo tego że zasłoniła usta to niewiele jej to pomogło, więc w pierwszym odruchu nachyliła się do doniczki stojącej przy drzwiach i się jej ulało.
- Przepraszam. - dodała, bo było jej kompletnie wstyd za tę akcję. I kwiatek pójdzie do wyrzucenia zapewne, bo to środowisko na pewno nie sprzyjałoby jego wzrostowi.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Liam nie był jakimś alkusem, ani wielkim imprezowiczem, ale jak odpalał piwko przy grillu to rzadko się kończyło na jednym. Na studiach też lubił się zabawić, to był w sumie jedyny moment, kiedy był sam, więc mógł szaleć, prawda? Z resztą, kto spędza studia przy szklance herbaty? Chyba jakieś totalne lamusy.... A on taki nie był. Był duszą towarzystwa, lubił ludzi, spędzać z nimi czas, a wiadomo że życie bez zobowiązań większych niż kolokwium na następny dzień skłania do napitek. Dlatego też a) miał nieco mocniejszą głowę, b) wiedział na ile może sobie pozwolić, aby nie skończyć jak Belle. A to dość pożyteczna wiedza... Jak widać na załączonym obrazku.
-A zostaw Ty moją krew w spokoju, w pracy nie jesteś-zaśmiał się. W końcu kardiochirurg nic tylko chciał się dorwać i kogoś pokroić... A to się wiążę z krwią, stąd pozwolił sobie na taki, a nie inny komentarz. I tak nie była to jakaś wielce poważna rozmowa i było pewne prawdopodobieństwo, że kobieta nic nie będzie pamiętała rano. Nawet tego, że Liam się z niej odrobinę nabijał.
-Tam? Młode małżeństwo z dzieckiem.... Hendersonowie? Z tym gościem raz gadałem, dopiero co się wprowadzili.-I następne pudło. Jako posiadacz psa znał większość sąsiadów z czworonogami, spotykając ich przypadkiem lub celowo na terenach rekreacyjnych, gdzie zwierzaki mogły się wybiegać. Dzieci też można było poznać, bo plac zabaw nie był bardzo daleko, a dzieciaki lubiły pogłaskać pieska. Null doskonale się do tego nadawał.
-Nie martw się teraz niczym-powiedział. Wiadomo, że poważnie traktował Belle, nie ma co się zastanawiać, ale jakoś nie był to dla niego najlepszy moment na poważne rozmowy o przyszłości czy planach na następne lata życia. Postawił dziewczynę obejmując ją w pasie, by się nie przewróciła, gdy jęknął na jej słowa. Ugh, trochę wymiocin w swoim życiu widział, z czego zdecydowana większość należała do jego siostrzenicy. Ale wymioty poimprezowe to było coś zupełnie innego i było to mało apetyczne, ale wiedział, że będzie musiał to posprzątać. I nie palił się do tego... Może zrzuci to na siostrę? -Już? To chodź, zaprowadzę cię do łazienki. -odpowiedział. No zajmie się nią, bo co ma zrobić. To był jeden z argumentów, dlaczego życie singla jest lepsze, nie trzeba po nikim sprzątać. Ot, co!

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

W takim razie Belle była takim lamusem na studiach, co wolała pijać herbatę i lampkę wina najwyżej. Miała swoje grono przyjaciół, którzy ją rozumieli i nie namawiali do złego, znaczy się do alkoholu, ale większość uważała że Chateux jest zbyt sztywna i nie potrafi się bawić. Zwykle też do momentu aż rozbrzmiała muzyka i Belle wkraczała na parkiet, bo potrafiła się bawić na trzeźwo do każdej muzyki. I wtedy już była traktowana jak swoja, jedna z balangowiczów studenckich, czyli jednak potrafiła się w jakimś stopniu dostosować. Ale przez to nie wiedziała bidulka na ile może sobie pozwolić, więc ewidentnie tym razem przesadziła z alkoholem i to nieświadomie!
- Ale ja mam umysł ścisłowca, naukowca, lekarza, muszę to koniecznie sprawdzić. - nie mogła się zdecydować jaki ma właściwie w tym momencie umysł, bo prawda była taka że to był umysł upojony alkoholem, który zapewne jeszcze blondynka pomieszała. To pewnie dlatego równie szybko kociołek Panoramixa w jej żołądku zadziałał na tyle, by po jeździe samochodem oddać jego zawartość wprost do doniczki.
- Właśnie i tacy są najgorsi. Bo on się ukrywa za fasadą idealnego męża i ojca, a w wolnych chwilach gdy nikt nie patrzy podgląda sąsiadki. Ale już ja go przejrzałam, dlatego ci mówię byś wiedział że jestem zagrożona. - nadal plotła trzy po trzy, bo jej się ubzdurało że odkryła właśnie ten genialny plan tego sąsiada Halla, żeby nikt go nie podejrzewał, a on polował na kobiety swoich sąsiadów. Żeby nie było jak gdyby kiedyś zaginęła to Liam przypomni sobie tę rozmowę i będzie wiedział kogo oskarżyć o porwanie Chateux.
- Przy tobie nic mnie nie martwi. - odparła po chwili bardziej radośnie, choć czy przed chwilą nie obawiała się o to, że jakiś jego sąsiad ją obserwuje? Za pijanym umysłem jednak nie nadążysz.
- Dobrze. I naprawdę przepraszam, ostatnio często tak mam. Słaby żołądek, zatrucia, a wiesz jakie dobre tutaj mieli mule i kanapki z łososiem? - z tego co mi wiadomo to ryby i owoce morza łączy się z białym winem, ale na pewno nie z musującym szampanem ani tym bardziej z kolorowymi i niezwykle smacznymi kolorowymi drinkami. Wiadomo że takie połączenie nie może się dobrze skończyć. A prawdę mówiąc ostatnio będąc z kuzynką na mieście trafiła na jakiegoś ferelnego kebaba, po którym czuła się źle przez trzy dni i teraz miała dwa dni przerwy by znów się czymś zatruć. Chociaż brzmiało to pewnie jak początki ciąży, te też się objawiają zatruciem pokarmowym czyż nie?

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Lampka wina w trakcie college'u? Nie, to nie miało szans powodzenia. Na dwa to można było sobie pozwolić czerwone kubeczki z zawartością niewiadomego pochodzenia. Na pewno na większości imprez był jakiś parkiet, gdzie Belle mogła wywijać - on bywał na innych imprezach, w innym college'u, ale parkiet zawsze omijał. Z resztą jego ówczesna dziewczyna, a dzisiejsza ex żona nie była fanką tańczenia i bawili się zawsze w inny sposób.
-Tak, tak. Belle-przytaknął, nawet nie bardzo analizując jej słowa, bo doskonale widział w jakim stanie się w tym momencie znajduje jego dziewczyna. Nie to, że ją jakoś deprecjonował, czy wręcz nie słuchał, po prostu doskonale wiedział, że w tym momencie jest usprawiedliwiony brakiem zrozumienia swojej dziewczyny i nie powinien był się tym przejmować.
-Czyli co, ja też taki jestem?-zapytał, on żony nie miał, ani dziecka, ale właściwie to był totalnie jak ten sąsiad. Zwykły, przyzwoity obywatel w średnim wieku. A on żadnych zapędów do podglądania kogokolwiek, a już obcych na pewno, nie miał. No i mimo że właściwie całe swoje życie spędził w związkach, to nigdy nie zdradził.
-Nic się nie przejmuj-powiedział jej, bo przecież to nie jej wina. On się tam na medycynie nie znał, nie wiedział czy to wina jej, jej ciała czy może leżało totalnie poza jej gestią. Jednak w dniu dzisiejszym chyba tylko głupi byłby podejrzliwy, skąd mogłyby się wziąć takie konwulsje - w końcu alkohol, jedzenie, harce.... Nawet jego by to ruszyło, choć proporcje spożywania wszystkie musiałyby być nieco inne. Liam tylko westchnął i doprowadził dziewczynę do łazienki, sadzając ją na kibelku.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Liam Hall

Belle mimo wszystko obawiała się trochę tych czerwonych kubeczków z nieznaną zawartością, przy których to dużo osób się bawiło grając w beer ponga, albo po wypiciu ich zawartości odwalając jakieś akcje. Ona się trochę obawiała tego, że w takich nieznanych jej drinkach może być dosypane coś, po czym straci ona kontrolę nad sobą i swoim ciałem, a tego sobie przecież nie życzyła. Wiadomo, gdzie mogło takie coś zaprowadzić. Dlatego też jak nie upilnowała swojego kubeczka czy lampki wina to ją porzucała i brała następną, by przede wszystkim mieć kontrolę nad tym, co będzie spożywała. Może ta przezorność sprawiała, że była uważana za nieco dziwną, ale miała swoje grono przyjaciół i dobrze się z nimi czuła, choć wiadomo, zawsze chciała być lubiana przez wszystkich, aż wreszcie zrozumiała, że tak się nie da.
- Nie! Ty jesteś idealny. Czuły, troskliwy, kochany... ty jesteś superbohaterem, nie to co twój zboczony sąsiad podglądacz. - aż się zerwała z krzesła, czy tam kibelka, by zaprzeczyć, bo co też za głupoty ten jej chłopak wygadywał twierdząc że jest taki sam jak ten sąsiad, na którego Belle pod wpływem alkoholu się uwzięła, a gdy wytrzeźwieje to o wszystkim zapomni? Dla niej Liam był ideałem mężczyzny i żaden inny się nie liczył.
- W ogóle to ja chciałam wziąć je na wynos, te kanapki z łososiem dla ciebie, ale jak zaczęłam je pakować do serwetki to jakaś mało rozważna panna mnie popchnęła i ja ścisnęłam tę serwetkę, więc nic nie zostało. - zaczęła się tłumaczyć, jak to ona również o niego dbała i chciała mu przynieść dobre jedzenie z imprezy, ale życie wiecznie rzucało jej kłody pod nogi, a na jej sukience jeszcze jakieś rozmazane kawałki tego łososia widniały, zatem ta historia mogła wyglądać trochę, albo nawet zupełnie inaczej niż jak opowiadała Belle. Blondynka oparła głowę o zimny kafelek w łazience.
- Liam, możesz mi przynieść wody? Słabo mi. - po czym teatralnie zjechała z siedziska na podłogę, co również się jej nie spodobało, bo choć zimno było kojące dla jej głowy, tak dla jej pośladków przy podwiniętej lekko sukience już niekoniecznie.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Belle musiała uczyć się w jakiejś dziwnej szkole, bo Liam, ani nikt z jego znajomych do kubeczków dodawali najwyżej nieznany alkohol - to znaczy, inny niż już tam się znajdował. Społeczeństwo studentów na campusie było dość zamknięte i raczej nie było kogo się obawiać. I nie, płeć tutaj nie miała najmniejszego znaczenia, bo skoro ktoś miałby na oślep dosypywać do pozostawionych kubków, czy tych czekających na przeciwnika na stole do beerponga, to potencjalny złoczyńca nie wiedział, czy trafi na mężczyznę czy kobietę. Może było to dość beztroskie podejście Liama, ale był młody, chyba nikt niczego innego od niego nie oczekiwał, prawda? A gdyby dziewczyna powiedziała coś takiego na głos, że boi się pić z czerwonych kubeczków, bo nie wie co tam będzie i jak ją sponiewiera, to Hall musiałby powiedzieć, że na pewno nie byłoby gorzej, niż jak się sponiewierała z kryształowych kieliszków. No, może to nie był to kryształ, bo kto by takie naczynia dał bandzie babek świętujących wieczór panieński, ale było to na pewno coś lepszego, niż plastik.
Swoją drogą, to Liam naprawdę współczuł pannie młodej, bo wiedział, że ta jest w ciąży i w przeciwieństwie do wszystkich swoich koleżanek nic nie piła. Nie mogła się dobrze bawić, kiedy była jedyną trzeźwą. I pewnie musiała zajmować się koleżankami... Przekichane.
Liam tylko przewrócił oczami, bo Belle naprawdę bredziła. Może i było to dość słodkie i łechtało jego męskie ego, że się sprawdza, wykazuje i tak dalej, ale w sumie to wiedziałby, że dla nich obojga byłoby lepiej, jakby dziewczyna już się położyła spać. No, najpierw wszystko zwymiotowała i umyła zęby, a później poszła spać. -Nic nie szkodzi. Nie jestem z resztą głodny-uspokoił ją, żeby ta przestała się stresować, że jest wyrodną dziewczyną, co nawet ukochanemu kanapki z łososiem nie przywiozła, za to przysporzyła trochę kłopotów. Nie rozpatrywał tego w ten sposób, żeby było jasne. -Już Ci daje-powiedział, sięgając po szklankę i odkręcajac kran. Nie miał zamiaru zostawiać jej samej, aby zejść do kuchni, bo jakoś nie bardzo ufał Chateux w tym momencie, aby zejść piętro niżej. Zwłaszcza, że trzeba pamiętać, w tym domu była jeszcze siostra Liama i jej dziecko, a trzy nieśpiące baby nie w humorze to było coś znacznie więcej co ten potrafiłby znieść.

Belle Chateux

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Liam Hall

Oj tam oj tam, Liam dzielnym mężczyzną jest, więc na pewno zaradziłby dwóm kobietom i dziecku, w tym jedną niezbyt trzeźwą, drugą niewyspaną, a dziecko to dziecko, on się tylko obawiał niepotrzebnie bez powodu, ale na pewno by podołał i wysłał każdą z trójki osób do łóżek. Bardziej miałam na myśli to że oprócz beer ponga w budynkach należących do bractw studenckich jeszcze znajomi robili imprezy w klubach i tam to się Belle obawiała tego że do drinka coś zostanie dosypane, poza tym wielu przyszłych lekarzy na studiach stosowali u siebie doping, by wydłużyć czas nauki do danego egzaminu, nie obawiając się konsekwencji zdrowotnych swojego zachowania w przyszłości. A Belle w takich wypadkach wolała myśleć w przód i obawiała się zażywać tego, co niektórzy jej znajomi. Przecież na roku mieli chłopaka, który miał dostęp do nielegalnych lekarstw i nimi handlował lub właśnie stosował z innymi w ramach dopingu. Czasami jednak lepiej o tym nie opowiadać, bo Liam byłby zaskoczony wiedzą co się dzieje za ścianą u poważanych medyków, którzy w przyszłości mieli ratować ludzkie życia. Może to zatem wydać się dziwne, ale Belle uważała osobiście, że szklane czy tam kryształowe kieliszki, czy raczej ich zawartość tak bardzo nie ścina z nóg, jak zawartość plastikowego kubeczka. To na pewno wina tego plastiku, do napoju przedostają się plastyfikatory i inne takie specyfiki, zmieniając jego skład. Na pewno tak by się Belle tłumaczyła, ale dobrze że nie poruszali tego tematu, bo Liam już i tak uważał że jego dziewczyna plecie głupoty, lepiej się nie pogrążać jeszcze bardziej. Już miała coś powiedzieć, ale nastąpiła kolejna fala nudności u blondynki, której się ta oczywiście poddała, a potem uklękła obok sedesu.
- Przysięgam że już nigdy więcej nie zjem łososia. Ani żadnych muli, nawet jakbyś mnie do tego namawiał czy sam chciał mnie karmić. - oczywiście zaczęła się zarzekać na wszystkie znane jej świętości, bo teraz tylko piekło ją w gardle, skręcało w brzuchu i kręciło się w głowie, w skrócie czuła się fatalnie. Przyjęła od niego szklankę z wodą i napiła się jej, a potem oparła głowę o ramię ukochanego. I już wyglądała tak jakby zaczęła przysypiać, aż się nagle zerwała z podłogi, chcąc szybko wstać i utrzymać równowagę, co graniczyło z cudem.
- Muszę zadzwonić do Gabi, a co jeśli ona też się zatruła? Liam, gdzie jest mój telefon? - jako że nie umiała się utrzymać to wpadła w ramiona swojego chłopaka i koniecznie chciała się teraz opiekować innymi, włączył się jej tryb troski zaraz po trybie umierania, ot co.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Nie było sytuacji, w której Liam by sobie nie poradził, bo to w gruncie rzeczy był bardzo zaradny chłopak. Potrafił zadać o siebie i swoją rodzinę. Nie tylko finansowo, ale także wspierał siostrę, gdy na przechodziła najcięższy okres swojego życia. Potrafił się zająć siostrzenicą, a ostatnio nawet stał się jakimś negocjatorem rozejmu między rodzicami a swoją siostrą. W końcu chyba nikt nie uważał, że dziewczyna powinna siedzieć do końca życia u niego w domu, który kupił po to, aby móc w końcu mieszkać sam, dorosnąć i jeszcze raz zacząć swoje dorosłe życie.
Gdyby ktoś Liamowi powiedział, że jego ukochana sztywniarą, która na imprezach rozdaje podstawki pod napoje i tłumaczyć, że nie macza się ugryzionego czipsa w dipie, a nawet picie redbulla uważa jako sztuczne wspomagacze, to by się nie zdziwił. Rozbawiłoby go to, ale nie byłby wielce zaskoczony. On na studiach szalał, doskonale się bawił i nie był tym samym chłopakiem, którym był w liceum i nie uważał, że było to coś złego.
-Mówisz tak tylko, najpóźniej pod koniec tygodnia zapomnisz o tym-A żeby to raz powtarzał, że nie będzie więcej pić, a potem oczywiście nie miało to miejsce. Może na początku trochę mniej pił pamiętając jeszcze kaca, ale nigdy nie stał się abstynentem. A to, że Belle zwala całą winę na jedzenie, zamiast przyznać się, że przesadziła z alkoholem... Cóż, to był już jej urok.
-Siedź, spokojnie.-powiedział, łapiąc ją w ostatniej chwili, bo wyglądała jakby chciała zwinąć posadzkę, niczym na kreskówce. -Ona była trzeźwa jak Cię wpakowywała do auta. Nic jej nie będzie, poza tym, ten jej facet się nią zajmie-powiedział, bo on akurat był święcie przekonany, że chodzi o alkohol, a że Gabi była w ciąży, to na pewno nic nie piła. Wyglądała na rozsądną dziewczynę. -Idziemy spać?-zapytał, będąc w stu procentach gotowy na to, aby ten dzień już zakończyć.

belle chateux

autor

B.

ODPOWIEDZ

Wróć do „107”