WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Myślę, że uregulujemy należność w innej walucie – nie było w tym ani śmiertelnej powagi, ani też błysku w oku rozrabiaki. Ot zwyczajne, normalne stwierdzenie tak jak piwo kosztuje ileśtam baksów, tak najwyraźniej wspólny prysznic wyceniony jest na kilkadziesiąt długich sekund pocałunków, którym towarzyszy obmacywanie. Ba, nawet resztę jej wydał bo bynajmniej Bonnie nie sprawiała wrażenia osoby, która się biernie pocałunkom odda, brał czynny udział w tej transakcji. Taylor zaś parę razy się uśmiechnął zaburzając ‘rytm’ pocałunku, a był to efekt mocniejszego ściśnięcia palców żony na jego własnym pośladku. Odpowiadał jej pięknym za nadobne wtedy, dociskał do siebie mimo wyraźnej przeszkody, która pojawiła się między ich ciałami, a która jeszcze kilka chwil temu nie była wcale tak dokuczliwa.
Nie przewróciło ci się w głowie z tej miłości? – zaśmiał się jej do ucha, trącił płatek nosem, a potem bez dalszej dyskusji spełnił jej życzenie. Czasami i on miał ochotę na urocze Przytulanki i okazywanie żonie uczuć w taki, dajmy na to, klasyczny sposób. Ot miły sposób na zabicie czasu nim pojawi się jedzenie, a bardziej żywiołowa akcja pewnie zwieńczy ich noc pełną spisków i niecnych uczynków. Obcałował praktycznie całą szyję i kark blondynki, jego dłonie na dobre przykleiły się do jej biustu: gdyby tylko na dłoniach miał żel pod prysznic mógłby się tłumaczyć, że jest ministrem do spraw higieny.
Dlaczego zaraz pornograficznie? – trochę się oburzył i nieco od żony odkleił. Wyprostował się, między ich ciałami zrobiło się trochę miejsca – Obcisłe spodnie i body to prawie najnowszy krzyk mody. Tak, według tego co widzę na ulicy powinnaś mieć jakieś hipisowskie dzwony, ale nie po to masz seksowny tyłek i zgrabne nogi by ukrywać to wszystko pod jakimś bufiastym workiem – ewidentnie był oburzony. Zarzutem o ubieranie żony jak gwiazdka porno czy panującym obecnie nurtem w modzie? Raczej to drugie – Gdybym chciał zrobić z ciebie porno włamywacza to obowiązkowo miałabyś lateksowy strój kobiety kot. Skórzaną maskę i pewnie półmetrowe obcasy. Więc mi tu nie marudź. Jesteś seksowną młoda żoną, zamierzam z tego korzystać… – oderwał wreszcie dłonie od jej cycków, klepnął w tyłek i się odsunął. Też po to by po raz milionowy ją sobie obejrzeć w całej okazałości, ale też po to aby na dobre zmyć z siebie trudy dnia na budowie. W takich temperaturach na pewno wyniósł na sobie z pół kilograma (albo co najmniej funt – bądźmy przy tych śmiesznych, imperialnych jednostkach) wszelkiej maści kurzu, pyłu i budowlanego syfu. Wznowił proces mydlenia, bo najwyraźniej za ten pornograficzny zarzut żona nie zasłużyła na drugą szansę!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Oj, oj, oj. Panie obrażalski. – mruknęła.

– Za mydło też się płaci, halo! – zabrała mu zaraz żel pod prysznic, a potem przykleiła do jego pleców. Sama zaczęła rozcierać pianę na jego torsie, ramionach, potem schodziła niebezpiecznie w dół. Nawet z radosnym "o! Tutaj jeszcze nie umyłam!". Taka z niej była dobra czyścicielka. Jeśli on był Ministrem ds. Higieny, ona z pewnością była uchodzić za Sanepid. Nie jestem pewna czy w Stanach Zjednoczonych w ogóle istnieje ekwiwalent takiej organizacji. Niemniej, korzystała z okazji i myła Taylora. Milimetr, po milimetrze. W pewnym momencie nawet za nim kucnęła, aby piana dotarła też na jego pośladki, uda, między udami! Nie przerwała, schodząc do kolan. Jednym słowem, nie pominęła nawet najmniejszego fragmentu. I już miało zacząć robić się ciekawiej, interesując, gdy rozbrzmiał dzwonek do drzwi.

– Już? Są strasznie obrotni w tej restauracji. – uniosła lekko brwi w zdziwieniu.

– Otworzę. – jednym ruchem wyskoczyła spod strumienia wody.. Nie mają żadnej kabiny, ot część prysznica oddzielona jest szkolną taflą od pozostałej części łazienki. Sięgnęła po gruby, biały szlafrok, przewiązując go ciasno w pasie i stawiając kołnierz.

– Nic nie widać! – zawołała, prezentując się jeszcze Taylorowi, żeby sam zobaczył, że dostawca nie zobaczy nawet jej nadgarstków! W takim wydaniu zbiegła na dół, zeskakując co drugi stopień i o mało nie wywijając orła na ostatnim stopniu. Podbiegła do drzwi, ale gdy je otworzyła, nie było tam nikogo. Tylko jakieś małe, białe pudełko leżące na wycieraczce. Rozejrzała się, lekko nawet ściągnęła brwi. Była nieco podejrzliwa, czy sąsiedzi nie postanowili podrzucić im jakiejś śmierdzącej bomby czy innego paskudztwa. Zatrzęsła lekko pudełkiem, ale wydało dźwięk podobny do klocków lego. Zamknęła za sobą drzwi, a gdy otworzyła niewielki pakunek - cóż, brwi wyżej unieść już nie mogła.
W środku, na warstwach papieru, których nawet nie ruszyła - być może pominęła coś między nimi - leżał kasztanowy ludzik. Skrzywiła się lekko. Proste, dwa kasztany, z wkręconymi patyczkami jako ręce, nogi i krótka szyja. Ktoś nawet namalował twarz temu ludzikowi. Była raczej smutna. Prosta linia jako usta, duże, czarne wgłębienia jako oczy.

– Naprawdę, stać ich na więcej. – mruknęła tylko, odkładając ludzika obok pudełka.

– Fałszywy alarm! To nie jedzenie! Ktoś płata nam Halloweenowego figla w czerwcu. – mruknęła. – To znaczy w lipcu! Zapomniałam, że już lipiec. – machnęła nonszalancko ręką. Ależ ten czas leci.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ludzie miewają większe tragedie w życiu niż napalona małżonka, która pod prysznicem pilnuje, aby mąż nie świętował regularnie dnia murzyna i chodził nieumyty. Tylko pokręcił głową z rozbawienia przy okazji nieco się przestawiając. Skierował swoje ciało w pobliże deszczownicy tak, aby strumień wody – letniej, mamy lato, gorące prysznice w połowie dnia to lekka przesada – lał mu się na twarz, a potem dalej na ciało. Musiało tu utrudniać proces mycia, wszak co Bonnie namydliła, niestrudzona woda zmywała. Wątpił wszakże, aby miał usłyszeć strajki i protesty że musi więcej mydlić i w efekcie go obmacywać.

Nie sądzę aby to oni byli. Wszak nie całowałem cię aż tak długo – trochę zabrzmiał w tym wyrzut, że zdecydowanie za mało czasu temu poświęcili. No i nie tylko Bonnie planowała wykorzystać orzeźwiający prysznic do przyjemniejszych celów niż mycie. Taylor spodziewał się, że w ten sposób jak skończą to jedzenie zostanie podane do stołu. Tfu, do drzwi.
Musisz być głodna… – rzucił gedy wystrzeliła spod prysznica. Chwilę poczekał, ale koniec końców zmył z siebie całą pianę, a po opuszczeniu części kabinowej przedefilował do sypialni. Świeże bokserki i w takim stroju – tj. mokry, ociekający wodą, ruszył na dół. W sam raz na wyznanie żony.
Że co? – zagadnął przyglądając się temu pudełku i kasztanowemu ludkowi – Dorabiasz jako przedszkolanka jak mnie nie ma? Przecież nie lubisz dzieci… – mruknął podchodząc od żony. Ręka sama objęła jej pas, a druga sięgnęła po kasztanowy twór – Ktoś z depresją musiał go robić. Albo nie był zadowolony z efektu. Co myślisz?[/b ]- cmoknął ją krótko i przyciągnął jej głowę do swego barku. Trzymając rękodzieło tak, że oboje mogli je podziwiać. Potem sięgnął po pudełko bo może pośród papierów była jakaś wiadomość – A może jakiś pięcioletni Clyde się w tobie zakochał co? – zażartował i chociaż był spokojny i zrelaksowany, to jakiś lodowy glut mu po plecach przeszedł. To nie było normalne.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Jako przedszkolanka? – zamyśliła się na moment.

– Zaczęłabym, tylko jeśli dorobisz się dziecka. Będę wtedy wzorową przedszkolanką, podrywającą seksownego daddy. – z pewnością zostałby jej DILF. Tego była pewna. Miał ku temu niezłe zadatki, a ona zamierzała to niecnie wykorzystać. Pech chciał, że byli w podobnym wieku. Kiedy on zostanie DILF, ona pewnie będzie mogła zostać kuguarzycą albo MILF. Chyba na dobre parę sekund pogrążyła się w rozmyślaniach. Wpatrywała się w Taylora, zapominając o dziwnej przesyłce. Jej wyobraźnia już dodała mu parę siwych włosów na skroniach, nieco mocniej zarysowane zmarszczki mimiczne. Idealnie. Nic tylko brać! Zmrużyła na moment oczy, podchodząc bliżej, palcem zahaczając o gumę jego bokserek. Które i tak pewnie zaabsorbowały wodę z jego ciała i teraz były jeszcze dokładniej przyklejone!

– Przepraszam, zamyśliłam się. O czym my.. – uniosła lekko brwi, jakby nieobecna. Spojrzała w bok na kasztanowego ludzika, po czym na jej małym, kształtnym nosku pojawiło się parę zmarszczek.

– Stanowczo ktoś z depresją. Może to jakaś akcja promocyjna? – nonszalancko wzruszyła ramionami. Ale po chwili, gdy Taylor tak przebierał w papierze pakowym, coś wypadło na podłogę. Bonnie już się pochyliła żeby to podnieść, gdy nagle odskoczyła jak poparzona, niemal wpadając na Taylora. Na ich podłodze leżał odcięty palec. Był nieco nieświeży, zakonserwowany w formalinie lub po prostu zastygły. Bonnie schowała się za plecami Taylora.

– Co to ma znaczyć do cholery. To naprawdę? – wychyliła się lekko, ale poczuła ścisk w żołądku. Momentalnie zebrało jej się na wymioty. Odwróciła się plecami, by nie widzieć drugiej części prezentu.

– Myśl o pluszowych króliczkach. – mówiła do siebie, kręcąc głową. W tym momencie po raz kolejny zabrzmiał dzwonek do drzwi. Tym razem jednak był to dostawca z jedzeniem. Miał nawet słuchawki w uszach, pewnie kompletnie ignorując otaczający go świat.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Potaknął. Wskazal na ludzika i wspomniał o wyczynach, jakie się uskutecznia na zajęciach z plastyki. Choć chyba w USA też jest coś podobnego do naszego rodzimego nauczania początkowego. Potem musiał się zaśmiać, choć krótko.
- To mamy problem. Wychowywanie obcego dziecka mi nie leży, a za bardzo lubię twoje ciało, abym chciał oglądać cię przez pół roku z beczką zamiast brzucha - oczywiście upraszczał, ale wiadomo, że przez pierwsze tygodnie zmiana rozmiarów nie występuje lub jest niewielka. Także oboje myśleli o wszystkim, tylko nie o tym co wygoniło ich spod prysznica prosto pod drzwi.
- O tym, że nie będziemy mieli dzieci - odparł nie patrząc na żonę bo grzebał w pudełku. Gdy wypadła niespodzianka w pierwszej chwili nie ogarnął, ale potem poczuł zapach chemikaliów. Rzuciły mu się też w oczy szczegóły, któych widzieć nie chciał: paznokieć, linia cięcia, jakaś plama na boku. Nie było opcji, aby była to lipa lub jakiś rekwizyt rodem ze sklepu z akcesoriami do nieśmiesznych żartów.
- [b}Nie mam pojęc...[/b] - cóż, on, wpatrując się dłużej w prezent zapomniał o tym, że jest budowlańcem. WIdział w życiu nogę przebitą długim gwoździem, ze dwa otwarte złamania. Paradoksalnie, nikt sobie nigdy nie odciął gdy on byl "na posterunku". Żoładek nie wytrzymał. Prawie puste pudełko zostało pojemnikiem na treść żołądka. Szczęśliwie nie było tego wiele, głównie wypite niedawno piwo. Jeść dopiero mieli. - Cholera jasna. Mieliśmy ostatnio nagły przypływ fanów?! - wybełkotał. Odruchowo drzwi otworzył gdy zabrzmiał dzwonek przez co stali vis a vis siebie z dostawcą. Jeden z jedzeniem, drugi z wymiocinami.
- Proszę do środka - bąknął, beknął, otwarł grzbietem dłoni usta. Trzymając Bonnie za rękę wyprowadził ją na zewnątrz - Proszę chwiłę poczekać - zawołał jeszcze gdy łapał tlen idąc w stronę kubła na śmieci. Tam wylądowało pudełko. Palec został na korytarzu. Kasztanowy ludek też.
- Masz jakiś znajomych w policji? - zagadnął obejmując żonę, przytulając i rozglądając się ponad jej głową szukając kogoś kto mógłby ich obserwować. Dostawca najwyraźniej nie zobaczył powitalnego palca.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Przed przyjazdem jedzenia powinniśmy jeszcze machnąć jakieś zdjęcia na nasz profil. Żeby nie osłabiać algorytmu, muszę wstawiać regularnie nowy post. A Ty jesteś wprost idealny do zdjęcia... – zamruczała, zajęta obmacywaniem go. W końcu był nagi, a krople wody spływały po jego mięśniach. Wciąż wilgotne bokserki, silnie zarysowana szczęka. Parę ujęć na szybko mogliby strzelić. Niestety, po chwili coś wypadło z pudełka, a Bonnie w całej swej dobroduszności rzuciła się na poszukiwania.

– Nie zauważyłam. Ruch na naszym koncie jest cały czas stabilny, ale taki sam. – chowała się za Taylorem i pogładziła go po ramieniu, gdy zwymiotował. Nic dziwnego, jej też zebrało się na wymioty. Mimo to, zaczęła myśleć o miłych i przyjemnych rzeczach. Chowała się też za nim, tracąc z pola widzenia niechciany upominek od ich fana. Przez moment zastanawiała się czy coś wzbudziło jej niepokój w prywatnych wiadomościach lub komentarzach, ale nie. Nie miała też pojęcia, kto mógłby wejść w posiadanie ich adresu? Nie sądziła, aby był to jakiś nowy fan. Ktoś musiał trochę się napracować aby znaleźć ich adres. A przynajmniej bardzo chciała w to wierzyć.

– Nie. Nie mam znajomych w policji. Ani w FBI, ani prywatnego detektywa. – pewnie ściskała mocno dłoń Taylora, jakby faktycznie od tego miało zależeć w obecnej chwili jej życie. Szła - właściwie wpadała na niego co chwilę, bo próbowała nie odstępować go nawet na parę centymetrów. Dociskała ramię do jego boku. Gdy znaleźli się na zewnątrz, a Taylor się rozglądał, w Bonnie wstąpiła chyba jakaś czcza odwaga.

– Hej! Jak taki jesteś odważny to przekaż mi paczkę twarzą w twarz! Ty chory skurwielu! – wrzasnęła, wychylając się na ulicę. Mimo to, wciąż trzymała rękę Taylora, ale w razie potrzeby szybko się za nim schować. Wyglądało jednak na to, że ulica była pusta. Nie było widać żadnego ruchu, oprócz dostawcy jedzenia. Ten najwyraźniej został zapakowane dania i właśnie ich minął na podjeździe, wsiadając na swój skuter. W momencie, gdy ich mijał, Bonnie niemal podskoczyła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Prawdę mówiąc Taylor nie liczył na wielki sukces czy też obiecujące skojrzenie. Po prostu uważał, że trzeba sprawiać dobre wrażenie, reprezentować postawę proaktywną czy jakieś podobne bzdety. Ot, samemu miało się wrażenie, że człowiek zbliża się rozwiązania "zagadki" a także robi wrażenie dla żony. Mógł podczas seksu nią poniewierać, ale darzył ją szczerym i silnym uczuciem. Wolał jak jest uśmiechnięta, zadowolona. Przerażony kłębek nerwów nie był seksowny. Mogąc skupić się na niej mógł sam też się w sobie zebrać. Przecież to co się właśnie wydarzyło było niczym z taniej podróbki ojca chrzestnego!
- Dobra. Pogadam z własnym ojcem, może któryś z szefów... - umówmy się. Deweloper ma różne kontakty, ale to potem. Gdy pozbył się śmierdzącego pudełka dotarło do niego, że stoi na gaciach na podejździe do domu. Obok niego przyklejona Bonnie w samym szlafroku. Bogu dzięki nie był to jakiś satynowy czy jedwabny kusy strój mający kusić. Inna sprawa, że nawet takie "seksowne" szlafroki nigdy go nie pobudzały. Był prostym człowiekiem: męska koszula lub koszulka na kobiecym ciele były najseksowniejsze. Jak flaga zdobywcy.
- Ciii Boo.... - usta żonie chciał zamknąć na najskuteczniejszy z możliwych sposobów, ale dosłownie centymetr od jej ust uświadomił sobie, że ma wybitnie nieświeży oddech. Spasował, objął ją mocniej gdy zadrżała - Dzięki bardzo, pięć gwiazdek! - dodał do odchodzącego dostawcy i poprowadził żonę do domu. Zamknął drzwi. Na zamek. - Idź do kuchni - nakazał, a sam przełamał się i podniósł z ziemi ten cholerny palec. Nie, nie ruszył w stronę kuchni, wybrał dolną łązienkę: była bliżej, tam też był kosz na śmieci. Ręce umył już w kuchni.
- Uznajmy, że tego nie zgłaszamy... - mówił wciąż szorując ręce przy pomocy płynu do naczyń i jakiegoś zmywaka. Zerknął na blondynkę przez ramię- Wszystko okej?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Do kuchni? Sama? – skrzywiła się lekko, jak małe dziecko niezbyt przekonane do prozdrowotnych właściwości brokuła.

– Z drugiej strony, nie dam się przecież zastraszyć jakiemuś wariatowi. – spojrzała w bok, jakby próbując przeanalizować wszystkie za i przeciw samotnego wyjścia do kuchni. W końcu skinęła głową, zabierając torby z jedzeniem. Przechodząc przez salon, upewniła się, że drzwi na taras są zamknięte. Chyba dla własnego spokoju, na telefonie wybrała opcję automatycznego zamykania rolet przeciwwłamaniowych. Chociaż czy one są przeciwwłamaniowe?

– W kuchni czysto! – zawołała głośno. Przekręciła też klucz w tylnych, kuchennych drzwiach. Chyba większość amerykańskich domów miała drugie drzwi i tak pewnie było też i tutaj. Postawiła torby z jedzeniem na jednym z blatów, a potem otworzyła dolną szufladę. Przegarnęła czyste, złożone w kostkę ścierki kuchenne. Pod nimi był pistolet. Chyba też tylko upewniła się, że wciąż tam był. Powinna go jednak zabrać do sypialni.

– Myślisz, że nie powinniśmy tego zgłaszać? – usiadła na blacie wyspy kuchennej, powoli rozpakowując paczki z jedzeniem.

– Podasz mi talerz? – skinęła głową na szafkę obok niego. Zamierzała przełożyć makaron na coś bardziej wyszukane niż srebrny, wyginający się pojemnik.

– Wszystko okej. Chociaż w życiu nie widziałam czegoś tak obrzydliwego. Jutro spalę tego kasztanowego ludzika w rytualnym ognisku. – burknęła.

– Zanim się ubierzesz, chcę zrobić jakieś zdjęcia. Zamierzam je opublikować z jakimś luźnym wpisem. Jeśli nas obserwuje na portalu, to niech wie, że nie zepsuł nam wieczoru. – chyba chciała też udowodnić samej sobie, że wcale się nie przestraszyła.

– Do kogo było zaadresowane pudełko? Do mnie czy do Ciebie? – to jej umknęło. Właściwie nawet nie zwróciła uwagi czy było zaadresowane. Zgarnęła je z wycieraczki i od razu otworzyła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Zaraz tam będę! - jeszcze krzyknął utylizując palec w koszu na śmieci. Zjedzą, potem worek wyrzuci. A może zdanie zmienią i jednak komuś to zgłoszą? Szczęśliwie, Taylor nie czytał opowiadania S.Kinga o tym, jak z odpływu w zlewie wychodził palec i skrobał w porcelanę umywalki. Nie pamiętam jednak nic więcej z tego opowiadania, chyba poza tym że koniec końców główny bohater wyciągnął kopyta.
- Sam nie wiem... - powiedział zerknąwszy na szorowane palce. Pomył je jeszcze chwilę, odetchnął - Wypadałoby, ale co mamy? Zarzygane pudełko ze śmietnika, kasztanowego ludzika i... trzeci element też w śmietniku. - wzruszył ramionami, zakończył higienę. Sięgnął jeden talerz, dla Bonnie, bo na co komu talerz do pizzy? Nim jednak zabrał się za jedzenie z lodówki wyjął drugie piwo. Najpierw wziął dwa, trzy łyki, przepłukał usta jak płynem do płukania i wypluł do zlewu. Napił się dopiero potem. Siadł obok żony.
- Nie było chyba tak źle. Wciąż jestem głodny... - mruknął odrywając pierwszy kawałek pizzy. Zjadł ze smakiem i apetytem. Niewiele jest smaczniejszych rzeczy od zwykłej, klasycznej pizzy z pepperoni. Pierwszy kawałek pochłonął w trzech łakomych kęsach - Z paleniem się jeszcze wstrzymaj... może rzeczywiście warto to zgłosić, ale próbuje sobie wyobrazić jak ktokolwiek zlokalizuje tego idiotę. W końcu to nie jest film czy serial... - wykonał dłonią nieokreślony gest przy okazji sięgając po następny kawałek pizzy - Jesteśmy w stanie prześledzić aktywność przy ostatnich wpisach? - jako, że nie korzystam z onlyfans, to nie wiem jak dokładnie tam wygląda komunikacja, czy przypomina to popularne social media tylko za paywallem, czy działa inaczej, ale no. Domowe śledztwo może nie brzmiało optymalnie, ale coś w sobie miało.
Dopiero po zjedzeniu drugiego kawałka - już nie tak chciwie i łakomie - Taylor zaczął odzyskiwać rezon i samokontrolę.
- To ja widzę dwa: jedno jak nago mnie karmisz, ja z zimnym piwem, nogi na stole. Drugie, jak sam siedzę przy stole, pizza w ręku, a ty mi obciągasz klęcząc między nogami... - ugryzł, przeżuł - ewentualnie trzecie pokazujące masaż po ciężkim dni pracy, mhmm? - uniósł pytająco brwi, a na jej pytanie o adresata pudełka machnął ręką. Trzeba było myślami uciec na przyjemniejsze tory, poza tym wątpił aby cokolwiek było tam napisane...

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Czyli czekamy na kolejny prezent? – uniosła lekko brwi, a głos lekko jej zadrżał.

– Przysięgam, jak wpadnie podczas Twojej nieobecności to odstrzelę mu łeb bez pytania. – zagroziła. Chociaż strzelcem to ona wybitnym nie była. Ojciec ją nauczył: załadować magazynek, odbezpieczyć, strzelać. W końcu to Stany Zjednoczone. W każdym domostwie jest pewnie conajmniej jedna broń. Nic dziwnego, że ten kraj ma tyle problemów z agresją i przemocą.

– Możemy sprawdzić wyświetlenia. Ale konta naszych fanów zwykle są puste i anonimowe. Możemy też przejrzeć komentarze i przelewy. Może coś dziwnego rzuci nam się w oczy. Wydrukuje to wszystko rano. – skinęła głową. Nie jestem pewna czy OnlyFans działa podobnie jak Instagram. Ale załóżmy, że na potrzeby tej gry, pozwala na wyświetlenie kont, które obejrzały dany post, które zostawiły pod nim "Like" i komentarz. Tam jest również opcja napiwków, które podobno można zostawiać anonimowo.

– Zdjęcie pod stołem, całkiem całkiem. – przyznała, kiwając głową.

– Moglibyśmy to nawet podciągnąć pod naganie. – zmrużyła lekko oczy. Gdy Taylor sięgnął po drugi czy trzech kawałek pizzy, nachyliła się w jego stronę. Rozchyliła wargi i wskazała na nie, z nieco przedłużonym "mniam". Oczywiście, że przewidział tę sytuację. Ale nie zamierzała nawet kraść całego kawałka. Ot, od czasu do czasu jeden kęs, zaserwowany przez ukochanego męża. Nic tak wyśmienicie nie smakuje, jak jedzenie podane na jego dłoni.

– Powinniśmy też zrobić jakieś proste zdjęcie. Ty stoisz, ja klęczę. Żeby było widać dokładnie Twoje ciało. Szkoda tylko, że już wyschło... – dotknęła jego ramienia, a potem pleców. Cóż, naprawią to! Albo zaakceptują sytuację na sucho. Nie raz i nie da przekonali się, że ludzie mają prosty gust i zwykle i tak skupiają uwagę na jego mięśniach, jej tyłku i piersiach.

– Mogę klęczeć z boku, dobierając się do niego. Ale musi być widoczny na zdjęciu. Może w bokserkach? Żeby było dokładnie widać kształt. – mogłaby śmiało zostać reżyserem filmów pornograficznych, albo redaktorem w Playboyu. Chociaż tam chyba nie fotografują mężczyzn? Nigdy nawet nie miałam tego magazynu w dłoni, chyba czas na stare lata naprawić to niedopatrzenie.

Zeszła z blatu kuchennego, siadając okrakiem na kolanach Taylora. Widocznie wciąż chciała być bardzo blisko. Talerz ze swoim spaghetti trzymała za jego plecami, w jednej ręce trzymała danie, a drugą jadła.

– I w ogóle czyj do cholery to palec? Odciął sam sobie? To kompletnie bezsensu. – pokręciła głową, z głośnym cmoknięciem lekkiego powątpiewania!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Myślę, że problemem są kiepskie warunki do życia w zakresie, który w Europie wydaje się być czymś podstawowym. Z tego co mi wiadomo to np. w takiej Szwajcarii przypada na pewno jedna sztuka broni na mieszkańca (o ile nie cztery) i tam się jakoś nikt nie strzela na prawo i lewo. W każdym razie, Taylor nie hamował morderczych zapędów żony. Sam zrobiłby podobnie, a że sama się Bonnie nie postrzeli to wiedział. To ‘Murica, a obsługa broni to nie jest manualna skrzynia biegów.

Prawdę mówiąc nie sądzę, aby to miało wiele zmienić niemniej kto wie… – jak wspominałem wcześniej chodziło o to, aby mieć wrażenie, że coś się robi, coś sprawdza, że sprawa idzie naprzód. Jedno było pewne: ten wariat na pewno ich wciąż obserwował, bo skoro wywinął taki numer to pewnie liczył na jakiś odzew na profilu. Plan Bonnie zamierzał mu to pokrzyżować. – Zdjęcie w formie teasera? – namyślił się na głos. Posągowa poza, potem relaks na krześle, uwieczniony na krótkim filmie – Takie urywki mhmm? Najpierw się dobierasz, potem nieco dłuższe ujęcie jak robisz co do ciebie należy, a finisz mhmm? Klasycznie, czy z nutką fantazji i ekstrawagancji? – finisz naturalnie w klimatach filmów porno. W takim wypadku rozwiązanie klasyczne : twarz lub usta pasowałoby do wszystkiego, ale nieco „oomph” można by tam dodać. Niech się pani reżyser wypowie. On wiedział, że gdy już mu obciągnie, a potem dokończy przerwany przed prysznicem masaż do szczęścia mu wiele potrzebne nie będzie. Pokręcił z rozbawieniem głową, wsunął jej pizze do ust. Czy to nie ona miała go karmić? Świat stanął na głowie. Jedzenie kontynuował nawet podczas procedury moszczenia się na jego kolanach. Przełożył pizzę z ręki do ręki i teraz mógł dalej jeść, a do tego jego druga dłoń znalazła się między jej udami. Idealne miejsce gdy siedziała mu na kolanach i to jeszcze bokiem. Póki co palce były nieruchome!
Ludzie płacą za konkretne rzeczy, jakby chcieli widzieć akcje przez bieliznę, oglądaliby soft porno – zaoponował. Jak coś robić, to konkretnie. Średnio wierzył w cały ten urok, że najbardziej pociąga to, co jest zakryte. Wtrącę jeszcze temat Playboya: parę numerów kupiłem, do dzisiaj gdzieś mam karty do gry z ładnymi paniami. Swego czasu było co poczytać, bo był to fajny periodyk dla mężczyzn okraszony odrobiną ładnej golizny i długich, wartościowych treści. W przeciwieństwie do Maxima czy CKMu. Nie wiem jednak jak jest obecnie w przypadku polskiego wydania… Wróćmy jednak na ziemię, do kuchni ich domu. Bardzo brutalnie.
Mogłabyś się wstrzymać i wrócić temat do po jedzeniu? – zerknął na żonę i groźnie brwi zmrużył – A może to nie był prawdziwy palec? Jasne, śmierdział fatalnie tymi specyfikami chemicznymi, ale to może tylko kawał świetnej roboty rekwizytora? Pamiątka z planu horroru? – tu mi się przypomina jakiś japoński horror gore, gdzie bodaj z palców zrobiony był naszyjnik, który musiała nosić ofiara czy coś. Tytułu nie pamiętam. Może to i lepiej? – Bo w to, że facet ukarał kogoś, kto wskazywał nas palcem wierzyć mi się nie chce… popieprzone powody na to, aby zostać mścicielem… – mruknął i gdy wychylił się po następny kawałek pizzy jego dłoń, ta między udami, poruszyła się. I to bynajmniej nie przypadkowo

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Ech, właściwie dobieram się do Ciebie przez cały czas? – mruknęła, opierając podbródek na jego ramieniu. Poczuła jak dłoń Taylora wsuwa się między jej uda. Mruknęła cicho i nie trwało to długo, gdy zaczęła całować bok jego szyi. Zagłębienie między ramieniem, a szyją, a potem w górę do ucha. Cicho mruczała, lekko przygryzając opuszek ucha między wargami.

– Nutka fantazji? Ostatnio kończyliśmy bardzo klasycznie. Twarz, biust, usta, podłoga… – mruczała, wymieniając kolejne miejsca między pocałunkami.

– Jak Ty to robisz, że pachniesz tak… orgazmicznie. – neologizm godny sytuacji.

– Tak, porozmawiamy o tym później. Postaram się jutro przejrzeć statystyki z naszych postów. – tak, to pewnie da jej poczucie, że działają. Że sprawa posuwa się do przodu i zyskują jakąkolwiek przewagę? Albo przynajmniej zbliżają się małymi krokami w stronę rozwiązania tajemnicy.

– Oho, dzień dobry. – zaśmiała się cicho, zaglądając między swoje uda, gdy dłoń Taylora zmieniła nieco położenie i poruszyła się tam. Zagryzła lekko dolną wargę, a potem sama postanowiła unieść biodra i usiąśćna nim jeszcze raz. Było to chyba dość sugestywne, szczególnie, że straciła całe zainteresowanie jedzeniem swojego makaronu. Odstawiła talerz za siebie, wychylając się mocniej. Przez ten moment jej nieszczęsny ręcznik odsłonił jej piersi, a ona znowu zaczęła się ocierać o niego kilkukrotnie.

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Z bezczelnym uśmiechem na ustach Taylor wzruszał tylko ramionami w odpowiedzi na kolejne wyznania żony, którymi wyrażała swoje uwielbienie i miłość. Ot, może jedynie jego ręka, ta między udami, mogła się poruszać nieznacznie, chociaż to i tak były lekkie ruchy: nic w porównaniu do tego kluczowego, gdy sięgał po pizzę. A miejsce, w jakim te ruchy się odbywały nie pozwalają określić tych drgnień jako niewyczuwalnych.

Czyli wszystko zmierza w dobrym kierunku… – nie mogło zmierzać w innym. On w bokserkach, ona w szlafroku czy tam ręczniku, praktycznie do niego przyklejona.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”