WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
diler dragów /mechanik
chuck's auto repair
south park
W swoim poplątanym życiu Max miała jedną stałą, do której mimo wszystko wracała za każdym razem. Tak też się stało i tym razem. Po dwóch tygodniach nieobcności i nie dawaniu znaku życia właśnie kierowała swoje kroki w stronę mieszkania siostry. Ona sama mieszkała w norze ze współlokatorami, ale oczywiście jej siostrzyczka musiała mieć wszystko co najlepsze, więc rodzice kupili jej mieszkanie by nie musiała się przejmować opłacaniem wynajmu i wydawała swoje pieniądze na jakieś inne bzdety. Bolało za każdym razem gdy tylko pomyślała o tym jak wiele Cai otrzymała od rodziców, a ona sama dostała praktycznie nic poza docinkami i tekstem 'radź sobie sama'.
Jednak ponownie się tu zjawiła i chociaż był późny wieczór i jej siostra z pewnością szykowała się powoli do snu to jednak wiedziała, że może wpaść niczym do siebie. W sumie przed wyjazdem pomieszkiwała tutaj częściej niż u siebie.
Wróciła mimo to, że wyjeżdzała z myślą, że może faktycznie jak zniknie to wszystkim będzie lepiej na duszy. Zniknie i będą z pewnością o niebo szczęśliwsi i nie będą musieli ukrywać, że mają okropną córkę czy siostrę. Tak było przecież łatwiej, ale jednak nie mogła zrobić takiego świństwa Caitrii. Jakkolwiek nie potrafiła starszej siostry traktować to jednak to była najbardziej stała rzecz w jej życiu, więc wróciła.
Sam wyjazd był dość spontaniczną decyzją. Zresztą Papi znana była ze swoich spontanicznie podjemowanych decyzji. Nie informowała o tym nikogo, bo nie widziała takiej potrzeby. Zresztą przecież miała nie wracać i ułożyć sobie życie gdzieś zupełnie indziej. na nowo. Pojechała stopem w trasę do Miami odwiedzić starych kumpli, kórzy się tam przenieśli, a którzy potrzebowali małej pomocy. Spędziła dwa tygodnie daleko od Seattle i dla odmiany było przyjemnie, bo nie musiała się niczym martwić.
Wspięła się na piętro, na którym było mieszkanie siostry, wzięła głęboki oddech i chwyciła za klamkę. Uśmiechnęła się pod nosem gdy okazało się, że drzwi nie były zamknięte, więc weszła do środka niczym do siebie mając gdzieś, że mogłaby ją wystraszyć. -Wiesz, że jak nie będziesz zamykać drzwi to kiedyś ktoś Cię napadnie nie? - rzuciła głośniej tym samym obwieszczając swoje istnienie. Zrzuciła buty w progu, zamknęła drzwi na zamek i z plecakiem na ramieniu ruszyła w stronę salonu. Dostanie zjeby. Wiedziała to już od momentu gdy pojawiła się przed budynkiem. Caitria zatłucze ją za nie danie znaku życia przez dwa tygodnie i jeszcze pewnie panienka z dobrego domu strzeli fochem jak nic. Stanęła w progu salonu i uśmiechnęła się zadziornie jak to robiła za każdym gdy coś zbroiła i próbowała udawać, że wcale nic się nie stało. To co zobaczyła jej starsza siostra to był lekki obraz nędzy i rozpaczy. Śliwa pod okiem i rozcięta warga, która próbowała się zagoić, ale to nie zmieniało faktu, że Papi uśmiechnięta była od ucha do ucha.
-
diler dragów /mechanik
chuck's auto repair
south park
Widok starszej siostry koił duszę, a Max uśmiechała si głupkowato na jej widok za każdym razem gdy wpadała po dłuższej nieobecności. Stała w miejscu pozwalając tym samym podejść pannie idealnej. -W nic - wzruszyła ramionami. Nie chciała wspominać co się wydarzyło jak jej nie było, ale widząc ten wzrok siostry westchnęła i przewróciła teatralnie oczami -Zbyt zakrapiana impreza, złe towarzystwo, bójka i nocka w celi. Nic poważnego Cai - wytłumaczyła na szybko i syknęła zaraz gdy siostra przejechała opuszkami palców po wardze. Bolało, ale chyba był taki zamiar. Caitria nie podnosiła głosu chwilowo, więc prawdopodobnie właśnie tak chciała ją ukarać za te dwa tygodnie bez kontaktu.
Gdy ta zniknęła Maxine rzuciła plecak w kąt pomieszczenia, zrzuciła skórzaną kurtkę z siebie i przewiesiła przez oparcie kanapy zaraz się na niej rozsiadając. W tym też momencie poczuła jak te dwa tygodnie mocno dały jej w kość, bo momentalnie poczuła się zmęczona. Czy liczyła na awanturę? Tak, ale widocznie się przeliczyła i anioł stróż postanowił wkurzać ją swoim stoickim spokojem. Posłała siostrze lekki uśmiech gdy ta wróciła i zaraz posłusznie się pochyliła. -Jakieś znieczulenie czy będziesz mnie karać zadając ból co? - spytała jeszcze wywalając w jej stronę język. Mogła się tego spodziewać, chociaż dużo bardziej wolałaby dostać burdę, bo do tego była przyzwyczajona. Rodzice praktycznie co wieczór darli się na nią gdy przywozili ją do domu po rozróbach albo gdy wracała po długiej imprezie w połowie przytomna. Za coś zawsze jej się dostawało.
-
diler dragów /mechanik
chuck's auto repair
south park
-Przyznaj po prostu, że od zawsze lubiłaś się nademną znęcać - szczególnie gdy była tą idealną siostrzyczką, której praktycznie wszystko było wolno. Zdarzyło się, że usłyszała iż Max coś konkretnie chciałaby dostać i Cai miała to już następnego dnia, a sama Maxine musiała się obejść smakiem. Nienawiść wtedy zwiększała się trzykrotnie.
-Co mi chcesz zaoferować? - uniosła brew. Chciałą wiedzieć. -Słuchaj ja zawsze zasługuje wbrew wszystkiemu - rzuciła uśmiechając się zadziornie do Cai. Może faktycznie nie zasługiwała, ale miały skomplikowaną relację i je bardzo ciężko było zorzumieć i ogarnąć. Niby pałają do siebie nienawiścią, ale jednak jedna bez drugiej nie potrafi w pewien sposób żyć.
Syknęła i przeklęła pod nosem w ich ojczystym języku. Chciała się cofnąć, ale Caitria wiedziała jak ją ogarnąć i Maxine jedynie złapała ją za nadgarstek by całą rękę odsunąć od swoich bolących w tym momencie ust. -Możesz uważać? Proszę? - puściła nadgarstek siostry. Czasami przez Max przemawiała cholernie delikatna strona, której nie pokazywała praktycznie nikomu. Nawet własnej siostrze, bo przecież to ujma na honorze. -Jeśli chcesz to zostanę - i tak chciała o to pytać, bo nie chciała wracać teraz do swojego mieszkania. Zresztą... pomieszkiwanie u Cai miało swoje pozytywy. Nie miała do czynienia ze swoimi współlokatorami, którzy namawiali ją do brania jeszcze więcej niż w tym momencie bierze. -A nie jesteś przypadkiem na mnie zła za te dwa tygodnie milczenia? mam spać na kanapie? - zapytała orientacyjnie. Musiała wiedzieć na czym stoi i jak się zachowywać przy pannie idealnej.
-
Jeszcze parę tygodni temu była wstanie rozpętać piekło za taką akcję. Teraz jednak była zbyt zmęczona, a emocje, jakie jej towarzyszyły powoli opuszczały jej ciało. Czuła się słaba, szczęśliwa, zagubiona. Powinna ją opieprzyć. Powinna zrobić, coś, co dotrze do tego pustego łba... Powinna, lecz wybrała inną drogę. Spokój i opanowanie. Z tym drugim było ciężej, ale dała radę, to się liczy. Prawda?
Gdy tylko odniosła walizkę, skierowała swoje kroki ponownie na balkon. Musiała pomyśleć, a nic tak nie pomaga jak widok, z wysokiego piętra, odgłosy miasta oraz przesiąknięte smogiem powietrze. Nagle poczuła dziwne uczucie zmuszające ją do sięgnięcia po papierosa. Skąd się wzięło? Przecież nie paliła. Robiła się nerwowa jak nic! -Zamorduje ją kiedyś- Wyszeptała sama do siebie w chwili gdy oparła się, o barierkę. W chwili gdy spojrzała w dół przeszło ją dziwne pragnienie skoczenia. Ciekawe jak, to jest.
diler dragów /mechanik
chuck's auto repair
south park
Faktycznie zapominała o tym, że zabawki potem znajdowała, ale sobie wtedy wmawiała, że po prostu jej zabierała i tyle. Takim łobuzem była i tak to teraz pamięta.
Czy da się wynagrodzić te wszystkie lata? Max wręcz uważa, że raczej nie ma takiej możliwości. Czy czerpie z tego, że jej siostra ma odrobinę wyrzutów sumienia przez to? Oczywiście. Maxine nie potrafi prosić o pomoc, bo nauczona była, że jest zdana jedynie na siebie od samego początku. I co z tego, że teraz jest dużo bliżej z Cait. Nadal ma wrażenie, że to mogło nie potrwać zbyt długo i znowu będzie zdana na siebie. Z takiego założenia ostatnio wychodziła.
-Nie jest jeszcze przepalona - przewróciła teatralnie oczami. Obiecała, ale cóż życie jest życiem i dopóki Maxine będzie się obracała w takim towarzystwie a nie innym to jednak nadal będzie miała do czynienia z narkotykami. Zresztą... handlowała nimi i bawiła się w pieprzonego boga. Jednak doskonale wiedziała o co konkretnie chodziło siostrze. Jednak wolała się upewnić. Zabrała rękę i dała jej pracować, zresztą jak zawsze, bo Cai wiedziała jak się nią zaopiekować mimo wszystko. I serio była jej za to wdzięczna. Mimo wszystko jeszcze musiała sobie trochę poprzeklinać pod nosem wiedząc, że nic więcej i tak nie zdziała. Czasami była posłuszna przez ton jakiego Caitria potrafiła używać. Mimo, że jej buźka była wręcz jak u aniołka. -Przemywać? Nie mam na to czasu, ale postaram się - nie mogła jej tego obiecywać, bo pewno znając życie kompletnie o tym zapomni. No chyba, że będzie pomieszkiwać wciąż u panny idealnej. -Lubisz moje blizny - zarechotała głupio.
Nie doczekała się odpowiedzi co jedynie skwitowała wzruszeniem ramionami. Najwyżej faktycznie prześpi się tą jedną nockę na kanapie i potem ruszy do siebie zajmować się sprawami tylko jej wiadomymi. Tak chyba było jednak lepiej mimo tego, że nie czuła się jakoś źle mieszkając pod jednym dachem z siostrą. -Nie jestem głodna - rzuciła krótko nie ruszając się jeszcze z miejsca lecz uważnie obserwować siostrę. Wiedziała doskonale, że tak naprawdę igra z ogniem, że powinna być milsza i wdzięczna za to co starsza Hernandez dla niej robi. Poświęcała się, chociaż przecież kurwa nie musiała. Ostatecznie podniosła się ze swojego miejsca i podążyła do sypialni gdzie miała swoją szafkę z ciuchami. Zwykłe szare spodenki do noszenia po domu i koszulka to jej na dzisiaj starczyło. Poszła pod prysznic tak jak jej nakazano, chociaż wcale się jej nie słuchała! I tak miała to zrobić przecież, bo była po długiej podróży. Poza tym przydałoby się ogarnąć mimo wszystko.
Doprowadzenie siebie do stanu względnego nie było jakieś długie, więc zaraz dołączyła do Cai uprzednio jej szukając po wszystkich pomieszczeniach. Może nie do końca dołączyła, bo oparła się o framugę drzwi i przez chwilę po prostu obserwowała ją w ciszy. Była wrzodem na dupie wiedziała o tym doskonale. -O czym myślisz? - spytała wreszcie przerywając tą dziwną ciszę. Czy była ciekawa? Owszem, ale chyba nie do końca miała pewność czy chce znać odpowiedź. -Rodzice dalej Cię mordują pytaniem o drugą połówkę i dzieci? - uniosła brew by zaraz lekko się uśmiechnąć. Small talk nigdy nie był jej mocną stroną, ale starała się okej? Zresztą mimo wszystko nie było jej dwa tygofnie i chciałą wiedzieć co się wydarzyło ciekawego w życiu Cait.
-
diler dragów /mechanik
chuck's auto repair
south park
Uniosła brew będąc niemało zaskoczoną, że panna idealna myślała właśnie o jej skromnej osobie. Czym zasłużyła by nawiedziać myśli starszej Hernandez? Z jednej strony chciała wiedzieć, chociaż mogła podjerzewać, że raczej to były złe myśli. Bo kto miałby dobre mając za rodzeństwo ćpunkę i degeneratkę?
Zadała to pytanie, bo chciała wiedzieć czy nadal suszą jej głowę i ma się do nich przejść. Interesowały ją prywatne sprawy tak bardzo znienawidzonej siostry, która pokazywała w ten sposób, że nei jest jednak tak super idalna jaką ją rodzice prezentują wszystkim. Już pomijając fakt, że słyszała z pewnych źródeł, że rozpowiadają po rodzinie iż Cai związała się z jakimś bogatym kolesiem. W pierwszej chwili Max to zabolało i to również był powód by się ulotnić na tak dlugo, ale tego jej przecież nie powie. Nie pokaże, że ma jakąś swoją wrażliwą stronę. Nadal starała się odgrywać tą złą w tym całym scenariuszu.
Zmarszczyła brwi gdy siostra wbiła jej paznokcie w skórę, ale nawet nie drgnęła. Nie da jej tej satysfakcji. Nie odpowiedziała, a ciarki przeszły przez jej ciało czując oddech siostry tuż przy swoim uchu. Nadal pragną idealnej rodziny... śmieszne. Sami nie potrafili takowej stworzyć, a wymagają by takową stworzyła ich najstarsza pociecha. Pytanie czy Cait sama również tego chciała. Czasem Maxine miała wrażenie, że właśnie dużo bardziej ta woli spędzać czas z okropną siostrą niż chodzić na randki. Albo po prostu to ukrywała idealnie przez Papi? Kto ją tam wie. -Oczywiście Caitria, bo wszystko co złe to ja prawda? Co ja Ci robię? Co robię nie tak, że tak Cię denerwuje co? - spytała cicho. Nie chciała podnosić głosu, bo to nie miało sensu, przecież nie była na nią zła. Ostatecznie jednak skapitulowała w momencie gdy Cai wtuliła w nią twarz. Nie było ważne jak bardzo była na nią wściekła i jak bardzo jej nie znosiła w danym momencie. Kapitulowała gdy jej siostra pokazywała swoją wrażliwą stronę i przytulała się od tak jak małe dziecko szukające bezpiecznego schronienia. Ile razy chłopcy ze szkoły dostali wpiernicz gdy za bardzo zbliżali się do Cai i jej dokuczali. NIe wiedziała o tym, bo i po co? Jak miała się w domu wytłumaczyć że ta śliwa pod okiem to w obronie starszej siostry?
Objęła ją ramionami i przytuliła mocno jakby w tym momencie chciała obronić przed złem całego świata. Była winna wielu rzeczom. Faktycznie możliwe, że myślała tylko o sobie, ale nie można jej się dziwić. Przez całe życie była praktycznie zdana na siebie, a ich więź była na tyle specyficzna, że nie mogła się jej kurczowo trzymać. Było błędem pojawienie się tutaj i znowu mieszanie Cai w życiu. Jak zwykle, ale Maxine nie umiała inaczej. Cmoknęła siostrę w głowę i ścisnęła mocniej na znak, że jest i się chwilowo nigdzie nie wybiera. -Chodź, bo zaraz obie tu zamarzniemy jak tak dalej pójdzie - rzuciła cicho i pogłaskała Cait po włosach. -Obejrzymy coś, a potem się zwinę do siebie - rzuciła jeszcze tym samym informując siostrę, że nie powinna zostawać na noc chociaż naprawdę chciała. Najchętniej to przeniosłaby się do Cai, ale wiedziała, że gdy rodzice by się o tym dowiedzieli to prawdopodobnie nasłaliby na nią policję.
-
diler dragów /mechanik
chuck's auto repair
south park
Ruszła za siostrą, bo nie miała wyjśca gdyż została pociągnięta i usiadła na kanapie obok siostry by zaraz zarzucić własne, pełne tatuaży, nogi na jej kolana. Zawsze tak robiła. Odkąd zaczęły być bliżej i spędzać odrobinę więcej czasu ze sobą. Chwyciła za pilota by głupio przeskakiwać przez durne kanały. Rzadko oglądała cokolwiek, bo nie miała po prostu czasu na takie duperele. Była wiecznie w biegu. -Wiesz doskonale na co - przewróciła teatralnie oczami i spojrzała na siostrę uśmiechającc się zadziornie by zaraz powórcić wzrokiem na telewizor. -Zresztą już Ci mówiłam. Nie mam ochoty n jedzenie - wzruszyła ramionami i przesunęła nogi by pozwolić siostrze się ruszyć miejsca. Przez moment zignorowała pytanie, bo było tak bezpośrednie i randomowe, e jej przepalony mózg nie do końca ogarnął wszystko. -Gdzie chcesz jechać? - może faktycznie jak obie wyrwą się z tego miasta chociaż na chwilę to będzie inaczej. Kasę na wyjazd skombinuje. Spędzi kilka nocek na różnych robotach, zwędzi auto czy dwa na części i kasa się znajdzie. Poza tym... ma jej. Dilując było ją stać na takie przyjemności, a jednak nadal mieszkała w zapuszczonej menelowni i nie tykała kasy, którą miała. Jak już ostatecznie zejdzie z tego świata to przynajmniej Caitria będzie miała kasę, którą Max jej pozostawi. Gdy butelka pojawiła się na stole Papi uśmiechnęła się szeroko i odłożyła pilota na stoli by nalać trunku. Włączyła program na Netflixie, który pewnie je obie wciągnie na tyle mocno, że po prostu obejrzą wszystkie odcinki. The Circle wciągało mocno, bo Max pierwszy sezon połknęła w jeden wieczór.
-
diler dragów /mechanik
chuck's auto repair
south park
Propozycja wyjazdu była zaskakujaca, ale Maxine w sumie z chęcią by się gdzieś wybrała z tą paskudą. Tak naprawdę nigdzie wspólnie nie były i widocznie w tym momencie do tego obie dorosły by spędzać ze sobą więcej czasu. Może nie pozabijają się w trakcie tego czasu? Było to możliwe o ile Max nie postanowi coś odwalić albo zniknąć na pół nocy szukając dilera z dobrym towarem. -Powiem, że czsem miewasz całkiem niezłe pomysły Cai - wyszerzyła ząbki. Maxine nawet jeśli wyjeżdzała to raczej by nie zwiedzać danego miesjca i miała nadzieję, że jej starsza siostrzyczka nie postanowi zaplanować jakiś nudnych muzealnych wycieczek, bo tego to młoda nie wyrzyma. Muzea, kościoły i wszelkie nudne zbytki były... po prostu nudne. Zaraz poszukają jakieś mapy Stanów i się pobawią, ale to zaraz bo Max było nader wygodnie i nie chciała kolejny raz zmieniać niepotrzebnie pozycji. -Ludzie zostają zamknięci w mieszkaniach i kontaktują się ze sobą przez aplikację na tv zwaną The Circle. Niektórzy grają siebie a inni catfishą tylko po to by wygrać na końcu jakąś tam kasę - po krótce wyjaśniła zasady wlepiając na chwilę wzrok do telewizora. Przechodziła w stan całkowitego wyluzowania gdzie nie musiała żyć na wysokich obrotach i pędzić przed siebie. U siostry zawsze miała chwilę na relaks i zwyczajne lenienie się przed telewizorem. -Ja też - mruknęła zadowolona i przyłożyła szkło do ust by upić kilka łyków trunku. Zaraz jednak oderwała wzrok od telewizora by przenieść je na siostrę, która przyglądała się jej tatuażom. Uśmiechnęłą się do siebie, bo dotyk był na tyle przyjemny, że nawet i ciarki Max przeszły. -Nie mam tym razem, ale znasz mnie. Prędzej czy później się dorobię kolejnego - stwierdziła najprawdziwszą prawdę. Lubiła tatuaże i wręcz uważała, że nawet calkiem znośnie w nich wygląda. Nie planowała pokryć całego ciała tatuażami, ale kto wie co przyniesie przyszłość. Od miesiąca nie miała nowej dziary i chwilowo jej się z tym nie śpieszyło.
-Zawsze możemy się przejść do studia i pogadać z artystą - rzuciła rozbrajająco szczerze. Coś z pewnością by dobrały do tej pani idealnej -Tylko pytanie czy chcesz, bo jak się rodzice dowiedzą, że na tym idealnym ciele pojawił się tatuaż to Cię prześwięcą. A tego nie chcemy. Już wystarczy, że ja jestem tym degeneratem bez serca - stwierdziła i zaraz opróżniła całą szklankę z trunku, który przyniosła Caitria. Wyciągnęła się w stronę stolika by odstawić szkło. -Ale jak najbardziej namawiam do zrobienia takiego - rzuciła z rozbawieniem. Potem będzie, że Maxine sprowadza idealną córeczkę na złą drogę! Dobrze, że nie wiedzą o niczym, bo z pewnością już dawno gniłaby w więzieniu przez nich.
-
Prawda była jednak zupełnie inna. Starsza, z rodzeństwa po prostu chciała poczuć się naprawdę wolną, a poza tym taki wyskok na swój sposób przybliżał ją, do jakiej siostry naprawdę jej brakowało. Chciała spędzać, z nią więcej czasu. Dlatego zaproponowała wyjazd. Chciałaby coś posiadały wspólnego. Dlatego pomysł na tatuaż. Wszystkie jej decyzje były spowodowane pragmatyzmem dzięki, któremu mogła bardziej zrozumieć jej podejście do życia, a co za tym idzie może kiedyś uda się jej wyrwać Max, z tej przeklętej pętli, w jakiej się obracała. Jakim kosztem? Nieważne. -To jak?
diler dragów /mechanik
chuck's auto repair
south park
-O jeny doskonale wiesz czego ja nie chcę - przewróciła teatralnie oczami by jednak zaraz się lekko uśmiechnąć. Lubiła to idealne ciało Cai, ale gdyby taa faktycznie dorobiła się tatuażu to prawdopodobnie polubiłaby je jeszcze bardziej. Ciatria chyba była faktycznie zdecydowana na zrobienie tatuażu co było na swój sposób zaskakujące. Idealna córeczka rodziców zaczęła się buntować. Normaln ie Max nie mogła być bardziej dumna, chociaż wiedziała, że będą podejrzewać właśnie ją o demoralizowanie tej starszej pociechy. O ile kiedykolwiek dowiedzą się o tatuażu. -Mam już pewien pomysł na miejsce - uśmeichnęła się zadziornie i przymknęła oczy gdy dłoń siostry dotknęła jej policzka. Lubiła takie drobne gesty i już przed nimi nie uciekała jak wcześniej, wręcz na sówj durny sposób do nich lgnęła. Z bliskich miała tylko siostrę i to ona była tak naprawdę w najgorszych momentach Max. I chociaż młodsza Hernanedez miała czasami ochotę ją zamordować za bycie idealnym stworzeniem to jednak do kogo będzie wracać za każdym razem? Cai była jej przystanią i tyle.
-Od kiedy Ty chcesz robić coś głupiego? - przechylił głowę uważnie się jej przylądając. Nie bardzo wiedziała jak ma to wszystko zinterpretować. Czy faktycznie chciała zrobić coś totalnie spontanicznego? Czy testowała po prostu swoją młodszą siostrę? A może chciała by faktycznie Max ponownie miała wielkie starcie z rodzicami? Maxine nie była tego do końca pewna, ale... nie zamierzała się z niczego wycofywać! Max była pierwsza do głupich rzeczy. Zabrała nogi z siostry i usadowiła się blisko niej by móc delikatnie musnąć ustami jej policzek -W momencie wejścia do salonu już nie będzie odwrotu Cai - wyszeptała i ruszyła się z miejsca -Zbieraj ten zgrabny tyłek. Wychodzimy - rzuciła jeszcze pozbywając się krótkich spodni w drodze do sypialni by zaraz wyjść z niej w jeansach z dziarmi na kolanach i będących tak nisko, że można było zobaczyć jej bieliznę. Puściła oczko do siostry chwytając za telefon i wybierając numer do artysty, do którego chodziła zawsze. Miała nadzieje, że specjalnie dla niej będzie miał miejsce dzisiaj. Chciała by to było zrobione tego wieczoru, bo im więcej czasu będzie trzeba czekać na wyznaczony termin tym Cai miałaby więcej czasu na przeanalizowane tego co wyprawia i zrezygnowanie z tatuażu, a tego Max nie chce.