WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

| outfit widziałaś + po wszystkim

Przez ostatnie tygodnie widywała się z Sethem i naprawdę próbowała go przekonać do powrotu do Los Angeles, ale jednocześnie... Lgnęła do niego. Nie chodziło o jakąś intymną bliskość - właściwie do niczego w takim sensie między nią a Sethem nie doszło. Jednocześnie starała się pogrążyć swojego męża, ratować tyłek Cassowi i Sethowi i w tym wszystkim było strasznie ciężko się odnaleźć. Mimo to, jakieś dwa tygodnie temu pijany Victor wrócił bardziej wkurwiony niż zwykle, co poskutkowało już konkretnymi obrażeniami. Lettie trafiła do szpitala, miała dwa złamane żebra, obitą twarz, wyglądała jak milion nieszczęść, ale nie powiedziała absolutnie nic, mimo podejrzliwych spojrzeń lekarza i pielęgniarek. To wszystko to było dla niej trochę za dużo i najzwyczajniej w świecie nie miała siły. Potrzebowała uciec od Victora, ale... Wiedziała, że sama tego nie zrobi, a Tessie była zbyt blisko, żeby móc jej pomóc - bo Vic bez większych problemów zapukałby do drzwi jej przyjaciółki, a nie chciała też konfrontacji między nimi.
Dzisiaj, w dniu ślubu Cassiana, najlepiej jak potrafiła ukryła siniaki, chociaż zapuchnięta warga i policzek nie dały się szczególnie zamaskować. Ślub był całkiem uroczy i kiedy powoli rozkręcało się wesele, a Victor zaczynał pić z kumplami, wymknęła się, korzystając z tego, że nie łypał na nią złowrogo. Odetchnęła głęboko i pewnie zaczęła iść w stronę łazienki, bo schodziły z niej leki przeciwbólowe, które musiała brać, by jako-tako funkcjonować, kiedy każdy oddech tak naprawdę sprawiał jej ból. I wtedy właśnie wpadła na Setha. Jęknęła głośno, mimochodem łapiąc się w miejscu, w którym miała złamanie, ale jednocześnie uśmiechnęła się, gdy zobaczyła, na kogo wpadła.
- Seth, ja... Właściwie chciałam z tobą porozmawiać - powiedziała cicho, delikatnie łapiąc go za dłoń i ciągnąc go do jakiejś sypialni gościnnej. żeby mogli porozmawiać spokojnie. Mimo to, teraz, gdy tak na nią wyczekująco patrzył, to cała odwaga gdzieś tam odpłynęła. Nie było łatwo się przyznać, że jest się ofiarą przemocy domowej, bo zawsze miała samą siebie za całkiem silną kobietę.
- Chodzi o to, że... Muszę się rozwieść - stwierdziła, patrząc mu w oczy, zaczynając chyba od najprostszego wyznania dzisiejszego wieczoru.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Seth całkowicie wpadł jak w śliwka w kompot jeśli chodziło o relacje z Colette, serio – był w nią wpatrzony jak w obrazek i może to wyda się całkowicie zabawne, ale brak tej intymności zupełnie nie robił na nim wrażenia. Jasne, pociągała, cholernie, bo od lat uważał ją za najpiękniejszą kobietę na świecie, ale nie traktował jej jak rzeczy. Zależało mu na niej jak na człowieku, jak na kimś, z kim naprawdę chciałby spędzić życie ale jednocześnie wiedział, że miała męża i chociaż widział, że z jej strony zaczynało iskrzyć to samo, starał się nie być nachalny – inna sprawa, że ilekroć coś się miało między nimi zadziać zawsze im ktoś przerywał; a to wpadła Teresa, a to się pojawiła mała Hayley z opiekunką, albo zadzwonił telefon… trudno. Żył z tym.
Nie był fanem tego ślubu. Nie był, bo po ostatnim weekendzie z Cassianem, Teresą i Colette widział, że ten ślub będzie absurdalnym błędem ze strony bliźniaka, ale gdy na jaw wyszedł fakt, że mała jest jego i Cassian się uniósł dumą wiedział, że nie było sensu nawet o tym rozmawiać. Po pierwsze nie chciał go irytować, a po drugie wiedział, że duma Cassiana była jeszcze większa i głębsza niż jego więc po prostu mu dzisiaj towarzyszył i był najlepszym drużbą jakim mógł być. Całe wesele jednak zastanawiał się nad tym, dlaczego Colette się do niego nie odzywała ale byli ciągle zbyt daleko od siebie by mógł dostrzeć ślady na jej twarzy. Zauważył je dopiero gdy mijał ją przelotnie koło stołu z przekąskami i wtedy wiedział, że to już koniec – nie zamierzał dłużej tego wszystkiego ignorować. Skorzystał z okazji gdy była sama bez Victora i po prostu poszedł za nią korytarzem do łazienki, gdzie nagle na siebie wpadli. Jej mina pełna bólu mówiła wszystko. Pieprzony Victor.
– Ja z tobą też. Co się dzieje? – zapytał, czując jak wszystkie mięśnie momentalnie się mu napięły z wkurwienia, gdy zobaczył jej twarz zbliska. – Rozpierdolę mu łeb – powiedział pod nosem, łapiąc delikatnie za jej podbródek i już miał kazać jej wziąć rozwód gdy nagle sama to powiedziała. Mimo wszystko go zdziwiła. – Musisz, ale ja muszę mu naprawdę porządnie wpierdolić. Kurwa, Lettie, przecież to jest jakiś cyrk… – zaczął mamrotać, oglądając cały czas uważnie jej twarz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Colette też – dlatego tak desperacko chciała go odesłać, ale skoro nie mogła, to spędzała z nim wolne chwile, będąc absolutnie pewną, że nigdy nie przestała go kochać. Nie było w tym zresztą niczego dziwnego, Seth był zawsze cholernie łatwy do pokochania ze swoją opiekuńczością, uroczym uśmiechem, podejściem do dzieciaków i najpiękniejszymi oczami na świecie, w które mogłaby patrzeć całymi wiekami. Frustrowało ją cholernie, że ciągle ktoś im przerywał za każdym razem, kiedy mieli się chociaż trochę bardziej zbliżyć, ale z drugiej strony nadal miała męża – jego brata w dodatku. Nawet jeśli był totalnym chujem.
Lettie pewnie trochę namawiała Tess, żeby powiedziała Cassianowi o Dianne, ale skoro nie chciała, to nie widziała sensu, by przyjaciółkę przekonywać. To była jej decyzja i nie mogła się w to wszystko wpierdalać. Mimo to, przez większą część wesela, dopóki Victor nie zajął się kolegami, właściwie wszystkich unikała – nie tylko jego. Kiedy spytał, co się dzieje, spuściła mimowolnie wzrok. Kłamstwo miała już we krwi i w pierwszym odruchu chciała skłamać, ale poczuła na sobie jego wzrok. Wiedziała, że domyślał się od dawna, ale teraz… Teraz nabrał pewności, widziała to w jego oczach. Skrzywiła się delikatnie, gdy złapał jej podbródek – nie dlatego, że bolało. Policzki paliły ją z upokorzenia, że w ogóle do tego dopuściła.
– Wszystko się dzieje. Mam już dość - przyznała, wyraźnie zmęczonym głosem, chociaż jawiła się w nim jakaś determinacja. Musiała to ogarnąć, bo nie chciała się tak czuć – nigdy więcej. – Nie zrobisz tego, Seth – powiedziała spokojnie, patrząc mu w oczy, a jej ton był dość twardy. Potem wszystko mogłoby zostać obrócone przeciw niej w sądzie, a wiedziała, że Victor tak łatwo nie odpuści.
– Wiem, ale na razie muszę wziąć rozwód, żeby być oficjalnie wolna i mieć opiekę nad Hales – oświadczyła, patrząc mu w oczy. – Zaczęło się dwa lata temu, bywało ze mną gorzej – powiedziała cicho, chociaż to akurat nie do końca była prawda. Bywało z nią tak samo źle. – Ale potrzebuję pomocy. Apartament dla mnie i Hales nie jest jeszcze gotowy, u Tessie nie zamieszkam z oczywistych powodów, więc pomyślałam, że może mogłabym… Oczywiście, nie chcę siedzieć ci na głowie i przeszkadzać… – zacisnęła usta, ale zaraz przestała, bo jednak zabolało ją to dość mocno.

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”