WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://64.media.tumblr.com/2c74fef2b26 ... png"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2"> about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>Ettel Franka Schechter</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>każdy (głupio) skraca jej imię wedle uznania</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>10 marca 1996, Bruksela</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>Fremont</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>jest żoną</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>przestrzennej w ogóle nie posiada</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>grafomanka tłumaczka</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>-</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>żydowska ateistka</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>przyjezdna</h1> <h2>w seattle od 4 lat</h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in">Piątki były nerwowe. <br>
Chciałam, żeby w moim domu było tak jak u koleżanek. Chciałam wrócić do domu, rzucić w kąt plecak wypchany podręcznikami, strojem na w-f i farbkami potrzebnymi na plastykę, zjeść obiad i zacząć weekend. Zwykle udawałam w szkole, że tak właśnie robimy, uparcie ignorując spojrzenie, jakim obdarzały mnie matki moich koleżanek. Powiedziały córkom, że ja i moja rodzina jesteśmy dziwni, więc i one mnie za taką uważały. <br>
W piątki nie było obiadu - zjadałam kanapkę w biegu, czując jak koszulka klei mi się do pleców po wspinaczce na piątce piętro, a zaraz potem mama zaganiała mnie do pomocy. Biegłam do sklepu (znów powrót na piąte piętro), mieszałam w garnku, wycierałam kurze i myłam lustro, a z każdym kolejnym poleceniem głos mamy stawał się coraz wyższy i coraz bardziej nerwowy. Irytowała mnie jej irytacja i naprawdę chciałam przejąć się tym tak samo jak ona, ale nie umiałam. Zanim zachodziło słońce, matka zdążyła nakrzyczeć też na moje rodzeństwo, a ojciec przychodził krótko przed kolacją i już od progu roztaczał ciężką aurę swojego niezadowolenia. Kiedy wreszcie siadaliśmy do stołu, nikt nie miał ochoty ze sobą rozmawiać. <br>
Zawsze czekałam na niedziele: jeśli odrobiłam lekcje, mogłam uciec z tego ciemnego mieszkania chociaż na kilka godzin. Kiedy byłam młodsza, w niedziele zwykle odwiedzaliśmy dziadka, ale potem dziadek się powiesił, więc rodzice pozwalali mi wychodzić. Często po prostu włóczyłam się po mieście - oglądałam wystawy sklepów albo wchodziłam do kawiarni, gdzie przez kilka godzin siedziałam nad jednym kubkiem herbaty (była tańsza niż kawa). Koleżanki rzadko dopuszczały mnie do swojego grona i nie zapraszały na swoje weekendowe spotkania, a poza tym wolały spotykać się w soboty. Przez to jeszcze bardziej starałam się dopasować. Dużo kiwałam głową, udawałam, że doskonale wiem, o jakim filmie mowa i starałam się jak najmniej odzywać, bo bałam się, że gdy to zrobię, zdemaskuję się. <br>
Wiedziałam, że rodzice nie zgodzą się, żebym wyjechała na studia. Ale wiedziałam też, że muszę wyjechać. Postawiłam ich przed faktem, złożyłam papiery na studia w Anglii i powiedziałam im dopiero gdy zostałam przyjęta – wybrałam poniedziałek, podczas śniadania, tak abym mogła zaraz uciec na lekcje i nie musieć sobie radzić z ich złością (ojciec) i strachem (matka). Jasno dali mi do zrozumienia, że sobie nie poradzę i wystawiam ich na pośmiewisko. Na lotnisko odwiózł mnie brat. Kiedy wyjeżdżałam z domu – wiedziałam wtedy, że wyjeżdżam już n a d o b r e – ojciec był w pracy, a matka zamknęła się w sypialni i nie zareagowała, gdy ją wołałam. <br>
Na studiach bardzo starałam się dopasować. Jak przystało na dwudziestolatkę, byłam przekonana, że życie już za mną i to moja ostatnia szansa, żeby znaleźć swoje miejsce. Było lepiej – moje imię nie robiło aż takiego wrażenia w kraju pełnym obcokrajowców, a ja nie musiałam dłużej powstrzymywać się w soboty przed zapaleniem światła, nie mówiąc nawet o wyjściu z domu. Nie wiedziałam jak się zdobywa przyjaciół poza salą wykładową pełną zadufanych w sobie dzieciaków, przekonanych, że zostaną drugim Szekspirem (albo chociaż J.K. Rowling, chociaż nie wiem czy można jeszcze o niej wspominać), więc zaliczałam kolejne organizacje studenckie. Po orkiestrze, wioślarstwie, debatach, tańcu i szachach zaczęłam być odrobinę zdesperowana. W środę wieczorem odbywały się dwa spotkania: miałam do wyboru stowarzyszenie młodzieży żydowskiej i grupę teatralną. <br>
Nie przyszło mi nawet do głowy, że mogę być dobra w aktorstwie… <br>
I słusznie, bo byłam absolutnie najgorsza. <br>
Ale okazało się, że to wcale nie jest duży problem – przychodziła do nich masa osób, które chciały grać główne role, ale nikomu nie chciało się robić dekoracji ani drukować plakatów. Ja nie tylko robiłam to dość chętnie (no, a przynajmniej: bez słowa skargi), ale też mogłam im podpowiedzieć, jak powiedzieć coś po francusku, żeby postać brzmiała odpowiednio dekadencko. <br>
Studiowałam literaturę i pisanie, nigdy wcześniej nie łączyłam swojej przyszłości z teatrem i nie słyszałam o większości sztuk, o jakich mówili moi nowi znajomi. Ale, no właśnie, nowi znajomi! Skoro wreszcie znalazłam miejsce, w którym mnie akceptowali, brnęłam w to dalej i dostosowywałam swoje plany do ich planów. <br>
A potem, w pewien zimny czwartek, zdarzył się Arson. <br>
Ma na szyi konstelację pieprzyków, których szybko nauczyłam się na pamięć i kościste kolana, które zawsze mnie rozczulały. Miał w sobie też obietnicę tego, że będzie i n a c z e j – inaczej niż do tej pory, a przede wszystkim: inaczej niż w moim domu, u moich rodziców. On też przyjechał na studia z innego kraju i zanim się obejrzałam, musiał wracać do siebie. Pojechałam za nim. <br>
Za nim i za tą jego obietnicą, którą przecież tylko sobie wymyśliłam. <br>
Miało być pięknie. I momentami było. Ale nie da się budować życia na momentach. <br>
Wzięliśmy ślub, żebym mogła zostać w kraju i zanim oboje w pełni zrozumieliśmy, na co się piszemy, papiery były już podpisane, proces o wizę trwał, a Arson oficjalnie stał się osobą, która, według wszelkich statystyk, prawdopodobnie będzie odpowiadać za moją śmierć, gdybym została zamordowana. W Stanach miałam wrócić na studia, ale to wszystko okazało się dużo bardziej skomplikowane niż myślałam (podobnie jak przeprowadzki, zmiana całego życia i ślub z chłopcem, w którym zakochałaś się, gdy miałaś dwadzieścia jeden lat). Mój m ą ż robił karierę i spełniał marzenia, a ja… cóż. A ja nie. <br>
Pracuję jako tłumaczka i w tym momencie już bardziej udaję, że pracuję nad czymś własnym, niż faktycznie to piszę. W piątki nie jest już tak nerwowo jak kiedyś. Nie muszę spełniać poleceń matki i dostosowywać się do religijnego cyklu ojca. Zwykle albo oglądam Arsona w teatrze, albo spotykamy się z jego przyjaciółmi. <br>
Nie wiem co zrobić, żeby te piątki były dobre. <br>
Ani soboty. <br>
Ani niedziele. <br>
Ani wtorki. <br>
Ani środy. <br>
Ani czwartki. <br>
(Poniedziałków nie liczę, akurat poniedziałek i tak nie ma prawa być udany.)


</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4"> flaws </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in"> Jest tą dziewczyną, którą łatwo polubić. Ma miły uśmiech, słucha z uwagą i od lat ćwiczy small talk. A gdy mówi o tej okropnej pogodzie, netflixie albo planach na weekend, uwagę od razu zwraca jej akcent. „Urocza!” – słyszy od znajomych męża. Nie: mądra, utalentowana, bystra. Urocza.<br>
Nawet nie mówią tego do niej, zupełnie jakby komplementowali zwierzątko, które Arson ze sobą przyprowadził. <br><br>

Zazdrości ludziom pochodzącym z dużych rodzin, którzy w święta muszą użerać się z kuzynkami, wujkami i ciotecznymi babciami. Gdy jej dziadek po wojnie zamieszkał w Belgii, jakaś daleka krewna starała się podtrzymywać z nim kontakt, ale mieszkała już w Izraelu.<br>
Przed wojną rodzina dziadka liczyła czterdzieści osiem osób.<br><br>

Nie wierzy w żadnego z dostępnych bogów, ale pochodzi z żydowskiej rodziny i to bywa ważnym elementem jej tożsamości. Czuje, że jej świat mocno się skurczył po przeprowadzce i czasem tęskni za świeżymi pączkami i błogosławieństwami ojca Barukh ata Adonai Eloheinu, melekh ha'olam... <br>
W Seattle zaprasza przyjaciół na świeckie szabaty.<br><br>

Ma kilka drobnych tatuaży na ciele – około dziewięciu? W pewnym momencie straciła rachubę.<br>
Podobno nie wygląda na dziewczynę z tatuażami.<br><br>

Lubi spędzać czas w pojedynkę, co jakiś czas idzie sama do kawiarni, by poczytać książkę albo kupuje jeden bilet na film, który tylko ona ma ochotę obejrzeć.<br>
Zupełnie nie czuje się wtedy niezręcznie.<br><br>

Kiedy już będzie dorosła, chciałaby mieszkać w domu pełnym książek. Jeszcze bardziej chciałaby kupować książki i inne drobiazgi bez poczucia niepokoju.<br>
Ani razu nie pomyślała, że przecież j e s t dorosła.<br><br>
Dorastała w rodzinie imigrantów, na obszarze dwujęzycznym. Jej amerykańskich znajomych często dziwi, w ilu językach mówi (i że takie języki w ogóle istnieją). Prowadziła tę rozmowę już tyle razy, że teraz wspomina już tylko o znajomości francuskiego. <br>
Do dziś mówi z francuskim akcentem<br><br>
Bez trudu i udawanego zażenowania wymieni trzy ulubione części ciała, na jakie najbardziej zwraca uwagę u dziewczyn i facetów: szyja, dłonie i zęby.<br>
Mąż chciał, żeby byli otwartym związkiem. <br><br>

Jest niezłą kucharką, ale leniwą. Lubi gotować dla innych, gdy jest sama, idzie po najmniejszej linii oporu i wybiera kanapkę. <br>
Nie kładzie na swoje kanapki szynki, serów ani jajek. Za to lubi wegańską nutellę. <br><br>

Zajmuje się tłumaczeniami z angielskiego na francuski, rzadziej – odwrotnie. Tłumaczy głównie mniejsze rzeczy, artykuły i publicystykę. Często przekłada też dramaty teatralne, bo jest po prostu pod ręką. <br>
Zawsze chciała pisać, a nie tłumaczyć.


<br><br><br><br><br>

Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka, <br>

której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu;<br>

jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby<br>

nie było przykro podnieść się i odejść;<br>

jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce,<br>

jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci,<br>

jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć,<br>

kiedy nadejdzie czas następnej przeprowadzki<br>

na inną ulicę, kontynent, etap dziejowy<br>

lub świat:<br><br>



kto ci powiedział, że wolno ci się przyzwyczajać?<br>

kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?<br>

czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy<br>

w świecie<br>

czuł się jak u siebie w domu?


</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>-</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2> pw</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>3 osoba, czas przeszły</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak </h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>Ettel F. Schechter</h1> <h2>Lily Collins</h2></div> </div></table>

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”