WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

I
Listopad
ObrazekJedenasty miesiąc roku zbliżał się ku końcowi i z każdym kolejnym dniem robiło się coraz chłodniej, zaś niska temperatura i duża wilgotność powietrza nie sprzyjały porannym biegom. Mimo przeciwności pogodowych, zarówno Christopher, jak i Lavender zdawali się swoje postanowienie traktować poważnie i, wyłączając sytuacje, gdy warunki atmosferyczne lub inne powody naprawdę wykluczały jogging, codziennie rano wyruszali na trasę.
ObrazekCzasami startując z tego samego mieszkania.
ObrazekNie inaczej było i tego dnia - mimo nieba zasnutego stalowoszarą warstwą chmur, pokonywali właśnie trzeci kilometr trasy. Miarowe uderzenia podeszew o chodnik były dziwnie przytłumione przez nisko osadzoną mgłę, która zdawała się wypełniać każdą ulicę, alejkę i zaułek białymi obłokami pary.
Obrazek-...i ona mi wtedy na to, że tylko ja mógłbym wpaść na pomysł sprezentowania dziecku pluszowej mumii. Przecież, gdybym nie zobaczył jej i jej podobnych zabawek, w życiu nie przyszłoby mi to do głowy. Jeśli takie produkują, znaczy, że ktoś je jednak kupuje, prawda?
ObrazekChoć od spotkania z Maddie, jego siostrą oraz Nadią, jej córką, minęło już trochę czasu, a mała - przynajmniej przez chwilę - wydawała się być zainteresowana prezentem, jaki otrzymała od wujka, Christopher nadal wspominał reakcje całego swojego rodzeństwa, na wiadomość o pluszowej mumii. Jego zdaniem był to świetny podarunek.
Obrazek-Niezbyt rozumiem co w tym dziwnego - kontynuował wypowiedź. - Przecież takie małe dziecko pewnie nawet niespecjalnie interesuje się tym, co przedstawia maskotka, ale czy jest fajna w dotyku i jak dużą jej część można wsadzić do buzi i obślinić. Prawda? - zerknął na, biegnącą obok niego, Lavender - Nie wiem co innego można przywieźć niemowlakowi z Egiptu... Zmumifikowanego kota? Spreparowanego skarabeusza w ramce za szybką? W ogóle - skrzywił się nieco - nie mam pojęcia co kupować Nadii na urodziny, odwiedziny, czy święta. Większość zabawek przeznaczonych dla tak małych dzieci wydaje się być tak absurdalnie prosta, że niemożliwym jest, żeby były nimi zainteresowane.
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

#38

Już odkąd lekarz pozwolił szatynce wrócić do normalnego trybu życia, to kobieta codziennie biegała i to niezależnie od pogody. Nawet zdarzało się jej biegać w deszczu, byleby utrzymać formę, ale gdy dwa dni później po takim bieganiu kichała i miała dreszcze, to wyszła z założenia że bieganie w deszczu albo gdy na dworze miała być szklanka lodu to nie biegnie. Namówiła nawet do biegania swojego sąsiada, z którym to zaczęła się spotykać bardziej regularnie i to nie tylko na bieganie. Pamiętała jeszcze ich pierwsze wspólne dni biegania, jak trochę dawała mu fory, bo mimo wszystko mężczyzna się szybciej męczył od niej samej, ale z każdym dniem było coraz to lepiej i teraz dorównywali sobie kroku, biegając razem. Poza tym gdy biegała sama i były mgliste poranki to miała wrażenie że ktoś za nią biegnie, że ktoś ją śledzi, a pamiętała jeszcze jak wytoczyła wręcz wojnę na sali sądowej pewnemu członkowi mafii. Teraz nie odczuwała zagrożenia, bo przy Christopherze czuła się bezpieczna. Wiedziała że w razie zagrożenia mężczyzna ją obroni, osłoni swoim ciałem. A to było bardzo męskie, rycerskie i seksowne w jej mniemaniu. Tego poranka wybrali się na wspólne bieganie z jej mieszkania, gdzie wcześniej nocowali i podczas niegdysiejszego biegania kobieta słuchała o rodzinnym spotkaniu Swansona.
- Wiesz, mi te zabawkowe mumie kojarzą się trochę z laleczkami voodoo, dlatego ja bym jej nie kupiła dziecku zapewne. Poza tym wydaje mi się że tak małym dzieciom to jest obojętne, ale gdy będzie starsza to będzie się pytała co to, a co to oznacza i dla rodziców jest wtedy niekomfortowe takie wytłumaczenie, że jest to zabawka przedstawiająca zmumifikowanego martwego człowieka. W ogóle jak to brzmi. - ta zabawka wydawała się jej niegroźna, bo nawet widziała ją na zdjęciach w telefonie mężczyzny, ale gdy powiedziała to na głos czym jest przecież zabawkowa mumia to jednak wydawało się to trochę creepy podarować maluchom takie zabawki.
- Ja bym niemowlakowi kupiła w Egipcie zabawkę wielbłąda, bo są to zwierzęta często tam spotykane, a malutka będzie się do niego tuliła do snu, a nawet jak oślini jego łapy to nic się jej nie stanie. Albo jakaś grzechotka w kształcie hm, głowy Sfinksa? To by była również ciekawa zabawka i przydatna dla niej bo małe dzieci uwielbiają grzechotki. - słysząc zatem o problemie mężczyzny, który nie wiedział co kupować takim maluchom, Lavender sama się musiała zastanowić co by ona kupiła z zagranicznej podróży. Jeśli chodzi o grzechotkę to od razu pomyślała o takim wężu grzechotniku, ale zakładała że gdyby przywiozła taką zabawkę na przykład Lydii gdy była młodsza to Kath z Jamesem pewnie by byli z tego powodu niezadowoleni. Ale gdyby sama Specter miała dziecko to by chciała by miało taką zabawkę z ciepłych krajów, w sensie grzechotkę przypominającą grzechotnika. Ale no prawniczka była specyficzna, ot co i nie każda matka taka była.
- Jest na rynku bardzo wiele zabawek edukacyjnych nawet dla tak małych dzieci, są one grające, czym przykuwają uwagę dzieci i denerwują rodziców, bo ileż można słuchać w kółko tej samej melodyjki, ale rozwijają one wyobraźnię dziecka, pobudzają jego mózg do nauki. A jeśli nie takie interaktywne zabawki to coś praktycznego, jak smoczek, śpioszki w ładny wzorek, ubranka, mówię to jako matka chrzestna. - miała w tym jakieś tam doświadczenie, bo kupowała prezenty dla Lydii i zawsze się stresowała tym, czy trafiła z prezentem czy niekoniecznie. Wiadomo że szatynka chciała by wszystko było idealnie, perfekcyjnie wręcz, więc jako idealna matka chrzestna powinna zawsze trafiać z prezentem w gust swojej chrześnicy, czyż nie?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-A to nie wystarczy takiemu dziecku powiedzieć, po prostu, że mumie są w piramidach i koniec? Wiesz, uprościć, przemilczeć i tyle - ton Christophera był czymś pomiędzy zainteresowaniem, zaskoczeniem i oburzeniem. - Przecież wielu rzeczy nie wyjaśnia im się dosłownie, prawda? Nie wiem, choćby tego skąd się biorą. Albo, żeby utrzymać się w temacie śmierci, że dziadek czy inny piesek nie umarł, lecz poszedł do lepszego miejsca.
ObrazekChristopher nie rozumiał ogólnoprzyjętych norm obowiązujących w rozmowach z dziećmi. Poinformowanie małego człowieka o tym, że mumia to zwłoki poddane skomplikowanemu procesowi balsamowania i owijania w bandaże, co zapobiegało procesowi rozkładu jest złe, ale jednocześnie nikt nie miał skrupułów we wmawianiu mu, że - jeśli nie umyje zębów - w ustach zalęgną mu się robaki i będą w tychże zębach wygryzały dziury.
ObrazekCholera, Chris był dorosły, a wizja robali w pysku przerażała go bardziej niż zmumifikowany denat sprzed trzech czy pięciu tysięcy lat.
Obrazek-Jak będę kupował następny prezent, po prostu zapytam cię co mam kupić - stwierdził przewracając oczami. - Ja się do tego, zwyczajnie, nie nadaję.
ObrazekTo nie tak, że nie lubił dzieci. Mali ludzie byli całkiem przyjaznymi istotami, ale on po prostu nie potrafił z nimi ani rozmawiać, ani się bawić, ani przy nich funkcjonować - a przynajmniej tak mu się wydawało.
Obrazek-Ty chyba dobrze dogadujesz się z dziećmi, prawda? - zapytał zatrzymując się na chwilę - Jak się tego nauczyłaś?
ObrazekZależało mu, bo jak inaczej miałby być oparciem dla Maddie?
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Skoro mężczyzna się zatrzymał to i szatynka zwolniła aż zatrzymała się, pochylając się i opierając dłonie nad kolanami, normując oddech, który przecież zawsze przyspieszał podczas biegu, choć i tak przy równomiernym biegu bywało już lepiej. Ogółem ostatnio często jej oddech przyspieszał w jego towarzystwie, ale to nic poważnego zapewne.
- Jasne że można o tym powiedzieć, ale może się zawsze pojawić pytanie a dlaczego? Wiesz, dzieci to ciekawskie istoty, zadają mnóstwo pytań. Jak ostatnio byłam w muzeum ze swoją chrześnicą to pytała się mnie dlaczego ta pani ma związane oczy, wskazując na Temidę. Musiałam powołać się na mitologię, ale też opowiedzieć ją zrozumiałym dla dziecka językiem, a to nie zawsze jest takie proste. - czasami nawet jest tak, że jak w czymś jesteśmy dobrzy to nie zdajemy sobie sprawy z tego, że inni mogą być laikami w danej dziedzinie i nie wiedzą o czym my konkretnie mówimy. Zatem skoro z dorosłymi czasami ciężko dojść do porozumienia to co dopiero z dziećmi!
- A na pytanie skąd się biorą dzieci jest tak wiele odpowiedzi, podobnie jak na to kto przynosi prezenty na święta pod choinkę i do skarpet. I to sprawia że są one kłamstwem, bo podczas rozmów z rówieśnikami dzieci dowiedzą się że każdy rodzic mówi inaczej, zatem ktoś musi mieć rację, prawda? Najłatwiejsze są te pytania, na które są uniwersalne odpowiedzi. I wydaje mi się że o śmierci jednak wszyscy mówią tak samo. - mężczyzna dał jej do zastanowienia się właściwie, bo skoro słyszała kilka wersji o dzieciach przynoszonych przez bociana, znajdowanych w kapuście, wkładanych do brzuszka przez bozię, co do prezentów to do jednych przychodził Mikołaj, do innych Aniołek, do następnych Gwiazdor, u kolejnych Jezusek i jeszcze u innych Dziadek Mróz. Jednak odnośnie śmierci to chyba każdy mówi że dziadek czy babcia czy piesek czy kotek trafili do lepszego miejsca, do nieba, do raju. I nikt nigdy nie trafiał do piekła, zatem to miejsce musiało świecić strasznymi pustkami. To skąd Dante znalazł tam tyle kręgów pełnych grzeszników?
- Ciężko z prezentami jest do momentu aż zacznie szkołę. Potem już sama powie czego chce, albo już bardziej widzisz czym się interesuje i co jest w jej guście. - mówiła na przykładzie Lydii, bo wcześniej to z Kath musiała swoje prezenty konsultować, zanim je zakupiła, a później już sama wiedziała co dziewczynka lubi i dzwoniła do jej rodziców tylko by zapytać czy ktoś inny nie zaoferował się by kupić tego samego. Wtedy dowiadywała się kto i tę osobę przekonywała że powinien bądź powinna kupić coś zupełnie innego. Wiadomo że Lavender chciała być najlepszą ciocią i zawsze dawać najlepsze prezenty. A potem padło trudne pytanie, po którym kobieta wyprostowała się i dla rozgrzewki zrobiła okrążenie biodrami raz w lewo, raz w prawo, a potem przyciągnęła nogę zgiętą w kolanie do klatki piersiowej.
- Z moją chrześnicą dogaduję się całkiem dobrze, muszę przyznać, nie wiem jak z pozostałymi dziećmi, ale myślę że nie byłoby fatalnie. I wydaje mi się że tego się nie uczyłam, to przychodziło samo, intuicyjnie. Mój instynkt macierzyński obudził się kilka lat temu i został uśpiony, a teraz przy dzieciach moich przyjaciół budzi się na nowo. - odpowiedziała, choć końcówkę powiedziała z pewnym trudem, pewnie dość niezrozumiale. Machnęła zatem na znak że biegną i zaczęła truchtać.
- Po prostu byłam kiedyś w ciąży i straciłam to dziecko w wypadku kolejowym. - dodała i przyspieszyła, nie chcąc przez chwilę na niego patrzeć. Nie chciała zobaczyć w jego oczach współczucia czy litości, była silną kobietą, która tego nie potrzebowała. Ale postanowiła podzielić się z nim czymś, o czym wiedziała jedynie garstka ludzi, a to sprawiało, że ufała mu naprawdę mocno.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Być może masz rację, ale jeśli są takimi ciekawskimi istotami to czy należy zatem unikać odpowiedzi na zadawane przez nie pytania - wzruszył ramionami w geście zdradzającym jego błogą nieświadomość dotyczącą rzeczywistego głodu wiedzy charakterystycznego dla kilkuletnich przedstawicieli ludzkiego gatunku. - W takim wypadku, prędzej czy później, same spróbują dowiedzieć się wszystkiego. Lepiej mieć kontrolę nad wyjaśnieniami, jakie przyjmują.
ObrazekDość oczywistym było, że miał niewielkie szanse na to, by pamiętać to, jak rozmawiali z nim jego rodzice, gdy był w wieku Nadii, ale spróbował sięgnąć pamięcią do późniejszych, przedszkolnych lat, lecz niestety znalazł tam jedynie pustkę. Może inaczej: nie pustkę, lecz masę obrazów, urywków wspomnień związanych z placem zabaw, rozbitą głową, szukaniem prezentów przed Bożym Narodzeniem i innych, "niezwykle ważnych", wydarzeń, lecz nic, co byłoby, choćby fragmentem, rozmowy na temat - na przykład, wspomnianej już - śmierci.
Obrazek-No właśnie. Myślisz, że na temat tego, skąd się biorą dzieci nie ma uniwersalnej odpowiedzi? - uśmiechnął się sugestywnie, po czym powrócił do poprzedniego tonu rozmowy. - Po co wymyślać historie o bocianach, kapuście, a niedługo pewnie i kurierze zostawiającym paczkę pod drzwiami? Wystarczy powiedzieć: wyszedłeś z brzucha mamy. Jak się tam znalazłem? Rodzice bardzo się kochali i chcieli mieć dziecko, więc zacząłeś tam rosnąć, rosnąć, aż byłeś tak duży, że wyszedłeś. Większość pytań ma uniwersalne odpowiedzi, moim zdaniem, ale problemem jest to, że dorośli na siłę nie chcą odpowiadać szczerze.
ObrazekWydawało mu się to takie proste. Prawda zawsze się broni, a - skoro, jak wspomniała Lavender, dzieci są niezwykle ciekawskimi istotami - mały człowieczek i tak, prędzej czy później, zorientuje się, że rodzice go kantują.
ObrazekOdpowiadać zgodnie z prawdą, pomijać niepotrzebne szczegóły.
ObrazekProblem polegał na tym, że dorośli, z niewiadomych przyczyn, uważali kłamstwo za najprostsze wyjście z każdej sytuacji.
Obrazek-I tak przed Bożym Narodzeniem, wezmę cię na zakupy - stwierdził w sposób sugerujący, że kwestia ta raczej nie podlega dyskusji. - Przy okazji dowiem się co ty chciałabyś znaleźć pod choinką.
ObrazekO ile Nadii mógłby kupić pod choinkę jakąkolwiek zabawkę z odpowiednim oznaczeniem wieku dzieci, dla których była przeznaczona i, mówiąc wprost, mieć problem z głowy, o tyle w przypadku Lavender kwestia była bardziej skomplikowana. Co kupuje się kobiecie sukcesu? Perfumy? Biżuterię? Książkę? Książka zawsze jest dobrym prezentem, często bardziej osobistym niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Obrazek-Oh - zaniemówił słysząc o tym, że Lavender straciła nienarodzone dziecko. To było coś, co każdą kobietę ściągało w kierunku, trudnej do opanowania, rozpaczy. Czy niedoszły ojciec Lavender utrzymywał z nią kontakt? Czy planowali ślub, ale utrata dziecka popsuła ich relację?
ObrazekCzy chciała jeszcze raz zajść w ciążę?
ObrazekPowiódł za nią wzrokiem, gdy odbiegała. Nie wiedział czy mógłby powiedzieć cokolwiek, co miałoby sens.

II
Grudzień
ObrazekChristopher wpatrywał się w powierzchnię czarnego napoju, jakby w kubku kawy miał znaleźć odpowiedź na pytanie, w którym momencie wczorajszego wieczora przekroczył granicę, za którą była już tylko nieodpowiedzialność i głupota. Piątkowe wyjście na jedno piwo skończyło się - owszem - na jednym piwie i kilku butelkach czegoś mocniejszego wypitego w towarzystwie nowopoznanych znajomych. Swanson nawet nie pamiętał ich imion.
ObrazekOpuszkami palców dotknął wielkiego siniaka rozlewającego się na jego twarzy od szczęki aż do opuchniętego oka i zasyczał z bólu i wściekłości. Wściekłości na samego siebie i tego drugiego, któremu najwyraźniej nie podobało się, że Christopher całkiem dobrze dogadywał się z pewną długonogą kobietą.
ObrazekJak się okazało, dziewczyną tamtego.
Obrazek-Kurwa - mruknął i upił łyk gorącej, czarnej kawy. Wracały obrazy, wspomnienia z wczoraj.
ObrazekW zasadzie nie wydarzyło się nic, co mogłoby zostać uznane za nieodpowiednie. Ot, przypadkiem przy barze, zaczął rozmowę z młodym doktorem historii starożytnej, a po kilku minutach okazało się, że tamten przyszedł ze znajomymi z uniwersytetu. Christopher nie mógł przepuścić takiej okazji i ochoczo zaakceptował zaproszenie do dołączenia do rozmowy, którą dodatkowo ożywiać miała whisky. W tym gronie znalazła się jakaś doktorantka.
ObrazekChristopher zaczął z nią flirtować. Ona z nim. Pozostali rozeszli się do domów, oni jeszcze chwilę zostali. Przyszedł jej chłopak. Dał Christopherowi po mordzie. Christopher jemu. Cała historia.
Obrazek-Idiota - ponownie mruknął pod nosem i, z głośnym stuknięciem o blat, odstawił kubek na stół w momencie, gdy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Lavender. Jogging. - Kurwa.
ObrazekPoruszając się z gracją na wpół rozłożonej mumii i opuchniętą twarzą, poszedł otworzyć.
ObrazekZdecydowanie nie był w nastroju do biegania.
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Pytanie zadane przez mężczyznę wydało się jej trudne, ale prawdę mówiąc dla Lavender nie było trudnych pytań. No chyba że chodziło o pytania związane z uczuciami, które żywiła, bo nie znosiła rozmów o uczuciach, gdyż nie potrafiła często ich właściwie nazwać. I trudnymi pytaniami były te o jej przeszłość, zwłaszcza związaną z wpadką i chłopakiem poznanym na koncercie znanego rockowego zespołu, którego to odrzuciła bo pochodził z niższych niż ona sfer.
- Ta zależy pewnie od tego, czy te pytania nie są zbyt krępujące dla rodziców, którzy nie wiedzą jakiej odpowiedzi należy dziecku udzielić, by je usatysfakcjonować. Teraz w dobie internetu wiadomo że dzieci szybko znajdą odpowiedzi na swoje pytania i będą wiedziały czy rodzice ich okłamali, czy jednak nie, jednak kiedyś szukało się odpowiedzi w encyklopedii, a tam nie podawali informacji na temat tego skąd się biorą dzieci. - zawsze sądziła, że ona by nie unikała odpowiedzi na pytania, które mogłaby obecnie zadawać jej córka, gdyby jednak żyła. Prawda była jednak taka, że dzieci zawsze potrafiły zagiąć nawet najbardziej charyzmatycznego rodzica i zapewne Lavender tak robiła, zadając pytania swoim rodzicom. Szkoda że sama nie pamiętała jakie odpowiedzi słyszała gdy zaczęła zadawać trudne pytania. Przyjrzała się mężczyźnie gdy ten mówił skąd się biorą dzieci. Ta odpowiedź nie była zła, była w sumie najbliższa prawdy. Jednak czy byłaby satysfakcjonująca dla młodego człowieka?
- Mógłbyś odpowiadać na tak trudne pytania jak te skąd się biorą dzieci. Tylko potem należy poruszyć ten temat już bardziej na serio, by uświadomić już wtedy młodzież przed różnymi konsekwencjami i z czym to się właściwie je, a nie potem w gazetach dla nastolatek jest pełno pytań typu "bardzo kocham swojego chłopaka, spaliśmy razem w łóżku, w ubraniach, czy mogę być w ciąży?". - była pełna uznania dla mężczyzny że potrafił tak dobrze ująć ten temat, pewnie będzie pomocny siostrze w tłumaczeniu tego jej córce, oczywiście gdy przyjdzie na to czas. Tylko problemem rodziców najczęściej było to, że uważali oni że nie ma potrzeby do wracania tematu, na który już raz odpowiedzieli, a dzieci trzeba uświadamiać. Lavender sądziła że gdyby ona była matką i jej córka zaczęłaby spotykać się z jakimś chłopakiem, to przeprowadziłaby z nią rozmowę odnośnie zabezpieczeń, a nawet sama by się wybrała z nią do ginekologa na pierwszą wizytę, by ta wiedziała jak to wygląda i nie czuła później strachu przed tym jakby nie patrzeć często dyskomfortowym badaniem. Ale jak już wcześniej wspomniałam, jesteśmy mądrzy gdy nie jesteśmy rodzicami, a gdy nimi już zostaniemy i przyjdzie nam rozmawiać na trudne tematy to może być różnie.
- Zgoda, pod warunkiem że ustalimy wspólny budżet odnośnie prezentu i każe z nas podaruje drugiemu to, czego to drugie chce znaleźć pod choinką. - oczywiście że musiała dodać swoje trzy grosze do jego ustaleń, nie protestując. Zwykle by to zrobiła, ale jeśli on chce jej kupić prezent gwiazdkowy to najlepszym rozwiązaniem byłoby żeby ona również mu takowy kupiła. I tak, dla niej idealnym prezentem na pewno byłaby książka, bo te doceniała najbardziej. Co do następnych pytań powstałych w jego głowie to pewnie na nie umiałaby odpowiedzieć, ale tego nie zrobiła, bo nie zostały wypowiedziane na głos. Tamten rozdział był zamknięty i był dawno za nią, jedynym niedopowiedzeń było to, że kobieta marzyła o tym by ponownie zajść w ciążę, ale było to zbyt niebezpieczne dla jej życia, dlatego musiała żyć z tym, czego jej w życiu najbardziej brakowało.
Grudzień Kolejny zimowy dzień, który należało zacząć od biegania i rozgrzania swojego ciała. Jako że kobieta obudziła się wcześniej to w piżamie, z kubkiem pełnym kawy w dłoni siedziała przy stole i przeglądała w laptopie informacje odnośnie balu charytatywnego, w którym miała wziąć udział w imieniu całej rodziny Specter, gdyż jej rodzice postanowili zrobić sobie tej zimy wakacje i wyruszyli znów do ulubionej przez nich już Japonii. Czy przypadkiem to nie był okres kwitnienia wiśni w tamtych rejonach? Odezwał się do niej policjant w sprawie firmy jej przyjaciela, a mianowicie tego, kto stał za wypadkiem, za który oskarżano ojca Nate'a. Mieli przełom w sprawie, a ona mogła wygrać tę rozprawę, musiała jeszcze tylko zaprosić prasę odpowiedniego dnia przed sąd najwyższy, żeby świętować z nimi sukces, który już tylko był formalnością w jej mniemaniu, poza tym tylko oni mogli oczyścić złe imię Covingtona, skoro sami parę lat wcześniej przyczepili mu łatkę. Po pozałatwianiu wszystkich spraw spojrzała na zegarek i zorientowawszy się, że już czas na bieganie, ubrała się odpowiednio do pory roku i do biegania, po czym udała się pod znany jej już adres. I powiedzmy sobie szczerze, widok który za nimi ujrzała był zaskakujący.
- Christopher, co ci się stało? Wyglądasz jakby twoja twarz zderzyła się z ciężarówką co najmniej. - bez pytania i zaproszenia weszła do środka, czekając na jakieś wyjaśnienia. Wiedziała już że mężczyzna był rycerski, zatem pewnie bronił honoru jakiejś damy podczas pojedynku rycerskiego. Ale najwidoczniej go przegrał, albo ona i tak wybrała innego. Na czyją pomoc mógł zatem liczyć? Lavender, ot co.
- Masz jakiś lód w zamrażarce, albo mrożony groszek? - zapytała, bo wiadomo że mrożony groszek był lekarstwem na każde pobicie, a potem jeszcze można było go zjeść. Z lodem trochę gorzej, bo szybko się topił, poza tym takiego po kontakcie z twarzą nie dodawało się do drinka. Wpadła też na pomysł że musiałaby mężczyznę pomalować by zatuszować siniaka na pół twarzy, ale na to również potrzebowała jego zgody, a nie wiadomo jaki on miał stosunek do malowania się. Musi delikatnie go o to zapytać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekLavender nie była odległa od prawdy. Chociaż pięść wczorajszego przeciwnika Christophera może nie przypominała ciężarówki, ale uderzyła go, w jego odczuciu, z siłą godną rozpędzonego osiemnastokołowca. Choć jego twarz porównać można było do dobrze rozbitego mięsa, Swansona pocieszał fakt, że jego rywal wyszedł z tego spotkania, w najgorszym wypadku, w takim samym stanie, jak on sam.
Obrazek-Wejdź - mruknął, gdy Lavender mijała go w progu i wwędrowywała do jego mieszkania. Zaskoczyło go zdecydowanie, z jakim kobieta weszła do środka i zabrała się za przejmowanie kontroli nad sytuacją.
ObrazekPowiódł za nią wzrokiem i, nim obróciła się w jego kierunku, wzruszył ramionami godząc się - przynajmniej na razie - na taki rozwój wydarzeń zamknął drzwi z cichym westchnieniem wyrażającym jednocześnie niezadowolenie z obitej twarzy, jak i ból promieniujący na całą głowę.
Obrazek-Nie lubię groszku - wzdrygnął się na myśl o tych paskudnych małych, zielonych kuleczkach. - W zamrażarce mam tylko wołowinę i butelkę wódki. Wódka jest dobrym pomysłem - dodał po chwili namysłu z, pobrzmiewającą w głosie, nutą entuzjazmu.
ObrazekPowoli, bez, mogącego wzbudzić dezaprobatę, pośpiechu, zaczął przesuwać się w kierunku kuchni, by zrealizować plan leczenia oparty o szklaneczkę czy dwie - dzisiaj i tak nie był w stanie pójść pobiegać (w zasadzie, w ogóle nie powinien się ludziom na oczy pokazywać, by dzieci nie przestraszyć), więc rekonwalescencja z drinkiem w dłoni wydawała się świetnym rozwiązaniem.
Obrazek-Żałuj, że nie widziałaś tego drugiego - powiedział z krzywym, wywołującym ból, uśmiechem, by, jak miał nadzieję, zgrabnie pominąć pytanie o to, co się wydarzyło poprzedniego wieczora. Z jednej strony, owszem, ich relacja, związek, układ, czy cokolwiek było między nimi, trudno byłoby nazwać formalnym, zaś sam Christopher traktował go na zasadzie "regularnie ze sobą sypiamy, ale nie oznacza to, że jesteśmy do siebie przywiązani łańcuchem", ale nie miał pojęcia jak sytuację rozumie Lavender, bowiem nigdy też nie powiedział jej wprost, że nie interesuje go, w tym momencie, żaden związek.
ObrazekSeks bez jakichkolwiek zobowiązań, z prawem urozmaicenia, był całkiem dobry - przynajmniej jego zdaniem. Nie czuł się gotowy na to, by tłumaczyć, że wdał się w bójkę, bo próbował do łóżka zaciągnąć doktorantkę historii i trafił na jej chłopaka. Miał nadzieję, że pani prawnik nie zauważy, że unika odpowiedzi.
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Prawda jest taka, że obiektywnie kobieta mogłaby ocenić który z nich wyglądał gorzej gdyby tylko mogła zobaczyć jego przeciwnika. Po tym można ocenić który z panów był silniejszy, który wykazał się lepszą techniką ciosu, czy był to cios z zaskoczenia, a także siłą i czasem reakcji drugiego z nich. Lavender nie wiedziała również póki co czy mężczyzna otrzymał słusznie tę śliwkę od swojego przeciwnika i przyznajmy to szczerze, była ciekawa co też ten Swanson tym razem zbroił i z jakich powodów wdał się w bójkę. Nawet gdyby ten w tym momencie ją wyprosił to i tak by postawiła nogę w progu i weszła, czy raczej wepchała się do środka, bo była bardzo upartym stworzeniem, poza tym byli umówieni, ot co.
- To niedobrze, bo groszek jest bardzo zdrowy. Ale nie przyszłam tutaj uczyć cię nawyków żywieniowych. - weszła do środka, skierowała się do kuchni, bo jednak już trochę znała to mieszkanie, ale zatrzymała się w połowie drogi, odwracając się w stronę mężczyzny. Zlustrowała wzrokiem salon, który nie był posprzątany, bałagan zawsze ją raził, ale postanowiła powstrzymać się przed uwagą, bo przecież sąsiad był poszkodowany.
- Ciepła wódka jest niedobra, zatem musimy szybko schłodzić twoją twarz. - przy okazji musiałaby zrobić sobie i jemu drinka. Obsłużyła się zatem jego zamrażarką, podając mu butelkę, by chwilę potrzymał ją przy swojej twarzy, a następnie wyciągnęła z szafki szklanki, nie szukając nawet kieliszków. Postawiła puste szkło na stole.
- Domyślam się, zastanawia mnie jednak czy ta bójka była w słusznej sprawie. - zakładam, że mężczyzna polał im obojgu, więc wzięła swoją szklaneczkę do ręki i upiła łyka, krzywiąc się nieznacznie. Ona była stworzona do wyższych alkoholi, uwielbiała whisky, za wódką niezbyt przepadała, ale to pewnie alkohol rozwiąże mu nieco język. Czy będzie zła? Nie obiecywali sobie przecież miłości aż po grób, ani tym bardziej wierności, jednak zawsze kobieta poczuje to ukłucie zazdrości gdy usłyszy, że jest jakaś inna. A gdy się jeszcze okaże że on wybrał tą drugą to już w ogóle. A jak ona by nazwała ich relację? Sypiali ze sobą, miło spędzali czas, lubiła go, darzyła go sympatią, podobał jej się pod względem fizycznym i intelektualnym oraz umiał rozpalać w niej dzikie rządze, w tej poukładanej pani prawnik. Sama jednak nie umiała nigdy określić swoich uczuć odnośnie tej drugiej osoby, zapewne tak jest i w tym wypadku. Najwyżej jak będzie miał niebywałego pecha to oberwie tym mięsem z zamrażarki z drugiej strony, zostanie oblany drinkiem i jeszcze drzwi wypadną mu z zawiasów, gdy kobieta będzie wychodzić. A tak poza tym nie powinno być aż tak źle.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”