WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

<div class="wrapper" style="position: relative;"> <div class="navi"><img src="https://i.imgur.com/9mMOgy9.png"></div>
<br>
<div id="infoi" style="top: 265;left: 20;color: #975256;padding: 0px 10px;width: 410px;height: 270;margin-left: 75px;z-index: 10;position: absolute;overflow: hidden;overflow: auto;text-align: justify; line-height:140%;margin-top: -7px;">
  • Petra Morales & Gwyn Parker

    Film: You've Got Mail (1998)

    MG: Weszliście do złej sali, ale zorientowaliście się, dopiero gdy zaczął się film. Musicie szybko odnaleźć właściwie pomieszczenie, bo bardzo chcecie obejrzeć wybrany przez siebie film.

</div></div>
Ostatnio zmieniony 2022-02-10, 17:24 przez Kupidyn, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Walentynki wypadały we wtorek, więc Gwyn specjalnie na tę okazję wziął wolne w pracy. Ostatnio coraz więcej tego wolnego wypadało, ale to wcale nic nie szkodziło – od jakiegoś czasu go nie wybierał, a miał wrażenie, że zespół jakoś dziwnie cieszy się, kiedy szefa nie było w pracy… Ciekawe dlaczego, prawda?
Od rana zaskakiwał Petrę małymi rzeczami – a to śniadaniem do łóżka, a to całkiem namiętnym seksem pod prysznicem (MJ była od wczoraj u dziadków, mówiłem, że wszystko Parker sobie zaplanował!), a to kwiatami, które przyniósł, kiedy przyszedł z szybkich zakupów. Ugotował przepyszny obiad, który zjedli w domu przy świecach (specjalnie zasłonił okna, aby był nastrój). Na wieczór mieli jeszcze zaplanowane kino. Mieli pójść na dość stary film z Tomem Hanksem w roli głównej, więc miało być naprawdę ciekawie.
- I jak? – zapytał, trzymając swoją ukochaną za rękę, będąc już w kinie. Właściwie nadal był całkiem ładnie ubrany. Może nawet aż za bardzo jak na randkę w kinie, ale miał to w nosie. Widział, jak Petra Morales reagowała na niego za każdym razem, kiedy ubierał koszulę i marynarkę od garnituru, dlatego dzisiaj nie mógł zabrać jej tej przyjemności, by popatrzyła na niego w takim wydaniu. – Ile już punktów dzisiaj w Twoich oczach zdobyłem? – zapytał, trochę chichocząc. Oczywiście to nie była żadna konkurencja, ale czasami żartował sobie na temat rankingu na najlepszego chłopaka. Wiadomo, każdy facet lubił, jak jego ego było łechtane, a komplementy zawsze były w cenie, prawda?
- Oczywiście jak do tej pory. – Podkradł jej trochę popcornu, siedząc obok niej wygodnie na kinowej kanapie. Drugą ręką ją obejmował i przytulał do siebie. Film co prawda jeszcze się nie zaczął, ale nastrój zapoczątkowany już rano, nadal trwał. – Bo po filmie to pewnie jeszcze mi skoczą punkty w rankingu. – Zaśmiał się, zagryzając popcorn. Na ekranie właśnie leciały reklamy, ale te nie były zbyt interesujące. Zresztą, mając Petrę pod ręką i to w Walentynki bardzo niewiele rzeczy wydawało się być interesującymi. Tak po prostu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

6.
outfit + wysokie buty

Walentynki zazwyczaj nie robiły na niej żadnego wrażenia, jednak teraz miało wszystko wyglądać całkiem inaczej. Dlatego poprosiła o dzień wolny w barze, chciała spędzić jak najwięcej czasu z Gwynem. Tym bardziej, że Młoda miała być u dziadków! Była ciekawa, co Parker dla nich zaplanował. Swoją drogą przygotowała dla niego mały prezent, który chciała mu później wręczyć.
Przyjechała do niego po nocnej zmianie, zabrała rzeczy, żeby móc zostać na kolejną noc. Od rana czekała na nią seria niespodzianek, kwiaty, jeszcze więcej czułości oraz intymnych chwil, a potem obiad przy świecach. Postanowiła, że swój podarek wręczy mu, kiedy będą wracać z kina. Swoją drogą naprawdę lubiła ten film, chociaż nie jest fanką romansideł. Zresztą repertuar nie miał wielkiego znaczenia, liczyło się jedynie to, że spędzą to święto z Gwynem.
- Cudownie. – odpowiedziała, uśmiechając się pięknie. W myślach wychwalała to, że ubrał się elegancko. Prezentował się po prostu bosko, uwielbiała go w oficjalnym wydaniu. Oczywiście uważała Gwyna za naprawdę przystojnego mężczyznę, jednak tego typu outfit wywoływał u niej pewnego rodzaju motylki w brzuchu. Zresztą ona również się postarała, założyła jedną z lepszych sukienek, urodę podkreśliła makijażem, dodatkowo zdecydowała się na wyższe buty. Może faktycznie za bardzo się wystroili do kina, ale to ich sprawa. Morales miała to głęboko gdzieś, liczyła się atmosfera. – Jak na razie radzisz sobie świetnie Parker, mocna setka na starcie. – zaśmiała się, przesuwając kciukiem po wierzchu dłoni mężczyzny. Dziś na pewno nieco połechta jego ego. Ułożyła głowę na jego ramieniu, kiedy siedzieli sobie wygodnie na kinowej kanapie. – Kto wie? Wszystko jeszcze może się zdarzyć...- zrobiła cwaną minkę, wkładając do ust trochę popcornu. Reklamy się już mocniej rozkręciły, jednak Petra nie do końca potrafiła się na nich skupić.
- Swoją drogą mam dla Ciebie prezent, ale chyba dam Ci go dopiero po seansie. Czy chcesz dostać już teraz? – zapytała, przenosząc wzrok na swojego chłopaka. Niesamowite, jak długo potrafią lecieć reklamy...

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Już zastanawiam się, na co te punkty wymienię. – Zaśmiał się, przesuwając również kciukiem po wierzchu jej dłoni. Lubił takie drobne czułości, ponieważ zawsze mógł tak pokazać, jak bardzo ją potrzebuje. Zresztą, uwielbiał bliskość swojej dziewczyny i poniekąd Petra pokazała mu, jak bardzo tęsknił właśnie za czymś takim stałym. Wyjątkowo bycie w stałym związku mu służyło. No i Mara Jade również była szczęśliwa, że w życiu jej ulubionych dorosłych układało się tak, jak powinno. Był z niej mały diabełek, nie ma co. Przecież nie dawało się ukryć, że maczała mocno w tym palce.
- Prezent? – Powtórzył po niej, odwracając wzrok z reklam, a następnie na swoją partnerkę. Przez jego usta przeszedł dziwny uśmiech, bo pomyślał, że może być to bardzo seksualny prezent. Aż dziwne, że taka cicha woda brzegi tak rwała! Niesłychane! Naprawdę czy jest na sali jakiś strażak? Ponieważ tutaj Gwyn Parker wychodził poza kontroli i trzeba było na niego zwrócić szczególną uwagę! – Wiesz, nie wydaje mi się, że kino to odpowiednie miejsce na takie zabawy. – Zachichotał. – Chociaż pod prysznicem dzisiaj było naprawdę dobrze. Tobie chyba też. – Nawet nie chyba, tylko na pewno. Sam przecież słyszał, jakie były jej reakcje i sam szeptał jej zapewnienia o tym, jak bardzo ją kocha. Jeśli tak miały wyglądać każde ich Walentynki, to chętnie obchodziły je częściej niż tylko raz w roku. Cóż, zakochany człowiek tak już miał, że świata poza tą drugą osobą nie widział.
Światła nieco się przyciemniły jeszcze bardziej, zwiastując, że to na pewno był już koniec reklam. Gwyn poprawił się więc na swoim miejscu, aby usiąść wygodniej i też móc w razie czego objąć swoją partnerkę ramieniem. Dobrze, że w tym kinie były kanapy, a nie zwykłe siedzenia. Te trochę uniemożliwiały trzymanie się za ręce albo takie przytulanki. To kino jednak było dostosowane do takich rzeczy i było całkiem wygodne.
Kiedy film zaczął się, Gwynowi już od początku zaczęło coś nie grać. Był za bardzo współczesny, a aktorzy raczej nie wyglądali jak Tom Hanks i Meg Ryan.
- Cholerka jasna, Petra. Jesteśmy nie w tej sali, co trzeba! – I teraz właśnie włączyła się Gwynowi panika, jak odnaleźć tę właściwą salę. Sięgnął do kieszeni, aby sprawdzić, jaka jest tam wybita. – To miała być sala pięć… a w której my jesteśmy? – Nikt nie siedział obok, to nawet nie miał kogo zapytać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Poruszała sugestywnie brwiami, no bo sama była ciekawa na co akurat chciałby te zarobione punkty wymienić. Może na postać miesiąca? Nie no, proszę nie łamać ciągle czwartej ściany! Uśmiechnęła się do niego słodko, kiedy przesuwał kciukiem po wierzchu jej dłoni. Uzależniła się całkowicie od tych drobnych czułości, które wymieniali na każdym możliwym kroku. Przynajmniej MJ już nie piszczała, kiedy tata dawał Petrze drobnego buziaka...Nie wiedziała, że stały związek potrafi być aż tak przyjemny. Poznawała emocje, które były gdzieś głęboko w niej ukryte, a to wszystko dzięki mężczyźnie, którego miała przy sobie. Pomimo wszystkich żartów z Młodej to Morales była jej naprawdę wdzięczna, ciut maczała swoje paluszki w ich relacji, a oni w końcu spojrzeli na siebie, jak na potencjalnych partnerów.
- Owszem, dość drobny, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba. - zaśmiała się, widząc ten jego dziwny uśmiech. O dziwo to nie było nic seksualnego, bardziej... Sentymentalnego. Chociaż skojarzenia Gwyna na pewno by jej nie przeszkadzały, ujawniał coraz więcej swoich specjalnych umiejętności w tej dziedzinie. Poza tym, kiedy zobaczyła go w takim outficie to nie potrafiła zbaczać myślami na wyżej wspomniany temat. Trudno jej się dziwić! Przecież ma naprawdę przystojnego faceta! - Każde miejsce jest odpowiednie, jeśli człowiek potrafi umiejętnie wszystko załatwić. - zbliżyła usta do jego ucha, żeby móc lekko chwycić między zęby płatek. - Było cudownie. - przyznała, składając pare drobnych pocałunków na linii szczęki bruneta. Zresztą każda jej reakcja upewniała go, że czuła się wspaniale. Miała ogromną nadzieję, że on również czerpał tyle przyjemności z tego, co się wydarzyło. Przy Parkerze każdy dzień był, jak Walentynki, oby to trwało wiecznie.
Reklamy nareszcie się skończyły, Petra ponownie ułożyła głowę na ramieniu partnera, przenosząc wzrok na ekran. Coś ewidentnie nie grało, ponieważ czołówka wydawała się jakaś... Inna. Dobrze zna ten film i nie przypominała sobie takich kadrów. Nie było ani Hanksa, ani Meg Ryan, podejrzana sprawa. Od razu zaczęła się rozglądać po sali, żeby znaleźć jej numer. To była siódemka, a nie piątka. Zaczęła się szczerze śmiać, ale w miarę cicho, żeby nie przeszkadzać innym.
- Chodź, jesteśmy w siódemce zamiast w piątce. - wstała, zgarniając ich rzeczy i chwytając dłoń Gwyna w swoją. Nadal nie potrafiła opanować rozbawienia nawet po wyjściu z sali. - Coś w tym jest, że zakochani świata poza sobą nie widzą. - odwróciła się do ukochanego, żeby delikatnie go pocałować, a potem zaczęli szukać odpowiedniej sali, gdzie już leciał wybrany przez nich film.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gwyn naprawdę nie wiedział, jak to w ogóle się stało, że pomylili sale. Rozmawiali wesoło, kupili przekąski, parę pocałunków sobie rozdali. Nawet ich miejsca na bilecie w tej sali były wolne! A tutaj proszę – taki psikus! Zupełnie nie pojmował, jak to w ogóle wyszło i jak do tego doszło. Pewnie gdyby był Polakiem, to zaśpiewałby w tym momencie Zenka, a Petra tylko przewróciłaby oczami z poczuciem niemałej żenady. Na szczęście Parker nie znał takich głupich pioseneczek.
- No nieźle! – podsumował ich wpadkę. Zanim zebrał wszystkie ich rzeczy, trochę to trwało. Na szczęście jeszcze stopnie były widoczne, dlatego obyło się bez jakiegoś poślizgiwania się na dywanie czy innych rzeczy. Poszedł za Morales do nowej sali, gdzie faktycznie wyświetlano ich film. Stracili już kawałek początku, ale trudno. Skoro byli gapami, tak mieli. Odnaleźli swoje miejsca, zasiedli razem z popcornem i colą na kinowej kanapie. Było tu całkiem przytulnie, nawet chyba lepiej niż na poprzedniej sali (albo przynajmniej Gwyn tak sobie to tłumaczył, by polepszyć sobie humor, który zresztą – pomimo tej pomyłki – był całkiem dobry).
- Jestem kompletnie w Tobie zakochany. – Poczuł, że jest to odpowiedni moment, aby potwierdzić jej słowa, które wcześniej do niego wypowiedziała, komentując ich pomyłkę. – Ale nic nie mówmy Marze Jade o pomylonych salach kinowych, ponieważ powie, że jesteśmy pierdołami życiowymi. Usłyszała to określenie od jakieś koleżanki i teraz bardzo często go używa w stosunku do mnie. – Robiła to za plecami Petry, dlatego kobieta jeszcze nie miała tego „szczęścia”, aby usłyszeć nowe słownictwo swojej podopiecznej (chociaż tak naprawdę, czy patrząc na ich związek, to jeszcze była taką typową nianią dla Małej?), ale pewnie wszystko było przed nią. Jak na razie MJ próbowała zgrywać niewiniątko przed Morales. Gwyn wiedział bardzo dobrze, o co jej chodziło. Chociaż jego związek z Petrą miał bardzo mały staż, Młoda już umyśliła sobie, że powinno być wesele, przeprowadzka, a tak w ogóle to powinna mieć brata lub siostrzyczkę. Jeszcze tylko chwila, a będzie opowiadać to Petrze. I to nie tak, że Gwyn nie miał wobec niej takich planów, ale rany! Spotykali się od niedawna, Petra uczyła się takich uczuć, gdyby teraz wyskoczyłby z czymś takim, pewnie popukałaby się po głowie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Niby przyszli tutaj na film, ale bardziej byli zainteresowani sobą. Petra nie spodziewała się, że kiedykolwiek będzie w stanie aż tak się zakochać w kimkolwiek. Teraz nie widziała świata poza Gwynem, była wpatrzona w niego, jak w obrazek. Także pewnie nawet by się nie zorientowała, że pomylili sale, gdyby Parker tego momentalnie jej nie zakomunikował. Sytuacja wydawała się naprawdę komiczna, ponieważ ta dwójka przypominała parę nastolatków, która nie potrafiła się od siebie oderwać.
- Totalne z nas głupki. - zaśmiała się, patrząc na ukochanego. Pomimo zbierania tych wszystkich rzeczy to i tak udało im się dość szybko wyjść z sali. O dziwo w ich sali nie było tłumów, pojedyncze osoby siedzące na środku, kilka po bokach. Petra od razu wybrała miejsca na samym końcu pomieszczenia, żeby mieli odrobinę prywatności. Nawet kanapy wydawały się jakoś bardziej wygodne! Chyba, że faktycznie sobie tłumaczyli to w ten sposób.
- A ja kompletnie w Tobie... - oparła szczerze, patrząc na niego ze słodkim uśmiechem na ustach. - MJ się nie dowie, nie dałaby nam żyć! A ledwo co przestała piszczeć w reakcji na buziaki. - zachichotała, dostała od niego tyle upragnionej normalności. W końcu oddychała pełną piersią, nie martwiąc się tym, co działo się w przeszłości. Kiedy Gwyn trzymał ją w ramionach to nawet koszmary pojawiały się o wiele rzadziej niż zazwyczaj. Co do bycia pierdołami życiowymi... Cóż, trochę nimi byli teraz! Ale czy ta sytuacja nie wydaje się urocza? Pewnie gdyby usłyszała teraz o weselu, dzieciach i poważnych planach na przyszłość to trochę by się wystraszyła. Jednak nie chodziłoby o to, że tego nie chce... Nie wiedziała czy się do tego nadaje, musi najpierw zrobić porządek w swojej głowie. Odstawiła popcorn w bezpieczne miejsce obok ich kanapy, a potem nachyliła się w kierunku mężczyzny. - To dla Ciebie. - wręczyła mu małe pudełeczko, które wcześniej wyciągnęła z torebki, kiedy nie widział. Co znajdowało się w pakuneczku? Połowa nieśmiertelnika Petry, która zazwyczaj jest oddawana rodzinie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Zupełnie nie da się ukryć, że tak jest. – Zaśmiał się Gwyn, słysząc słowa kobiety. Zrobił przepraszającą minę, żeby nie myślała sobie, że ma ich za takie skończone głupki. Na pewno aż tak źle z nimi nie było.
- To chyba jest bardzo dziwne, że Młoda jest największym fanem naszego związku, prawda? – Uniósł brwi, siadając wygodniej w nowym fotelu. Nie było tak źle, chociaż na pewno nie były to już ich wcześniejsze idealne miejsca. Nie chcieli przecież przeszkadzać innym, którzy już byli pochłonięci seansem filmu. Początek oczywiście już nieco ominęli, ale trudno. Oboje i tak dobrze znali ten film, więc nie było tego złego, co by na dobre nie wyszło.
- Czasami mam wrażenie, że niedługo ubierze sobie pompony i będzie nam kibicowała. Zupełnie nie wiem, co znajduje się w jej głowie. – Oczywiście trochę wiedział, ponieważ dziewczyna – wbrew wszelkim pozorom – chciała mieć mamę. Nie przeszkadzało jej to, że miała dwóch ojców, ale jednak gdzieś tam posiadanie mamy było jej marzeniem. A tutaj proszę! Dwie pieczenie na jednym ogniu.
- To dla mnie? – Odebrał pudełko, mocno zdziwiony, że kobieta coś mu podaje. Ponownie uniósł brwi, bo było to dość nietypowe, aby w Walentynki kobieta podarowała biżuterię mężczyźnie. Owszem, ich związek był nietypowy, ale aż tak? Świat staje na głowie!
Gwyn zerknął do pudełeczka i chyba ulżyło mu, że nie była to żadna bransoleta narzeczeńska lub inne wynalazki XXI wieku, ale to było coś bardzo osobistego. Chwycił w palce nieśmiertelnik, obrócił go w palcach i uśmiechnął się do niej lekko. Wiedział, ile to dla niej znaczyło.
- Dziękuję. – Nie potrafił niczego innego powiedzieć, jak tylko wykazać swoją wdzięczność, że obdarzyła go aż takim zaufaniem. Nie musiała mu niczego tłumaczyć. On bardzo dobrze wiedział, co to jest.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zawtórowała mu śmiechem, zbliżając dłoń do warg, żeby na moment zakryć sobie twarz. Naprawdę miłość odebrała im część mózgu oraz zdrowy rozsądek. Jednak Petra pierwszy raz od dawna była szczęśliwa, pojawiały się w niej cechy, których nie znała. Troszczyła się o Gwyna oraz MJ, chciała być przy nich i powoli nie potrafiła sobie wyobrazić, jakby to było, gdyby nagle zniknęli z jej życia.
- Czy ja wiem? Lubiła mnie od początku więc to pewnie dlatego. – uśmiechnęła się do mężczyzny, Mała oddala jej swoje serduszko już pierwszego dnia. Trafiła do niej inność Petry, brak typowo dziewczęcych zabaw, sztuki walki. Za to Morales nie były straszne ogromne pokłady energii dziewczynki, chociaż wieczorami czasem padała na twarz po całym dniu zabaw. – To byłoby całkiem śmieszne. Pewnie w końcu jej przejdzie ta fascynacja. – nigdy nie myślała o sobie, jak o czyjejś mamie. Na razie starała się jakoś mocno nie wybiegać fantazjami w te strony, ponieważ to wszystko zależy od MJ oraz jej taty. Czym w ogóle zajmuje się dobra matka? Petra nie miała zbyt dobrego wzorca, nie wiedziała, co powinna zrobić.
Pokiwała jedynie głową, gryząc dolną wargę ciut nerwowo. A co jeśli zagalopowała się trochę z tym prezentem? Niby to nic wielkiego, ale dla blondynki kawał blaszki miał ogromne znaczenie. Uważnie obserwowała reakcję Parkera, próbując uspokoić własne obawy. Nie musi się martwić! Petra nie jest fanką wszelkich narzeczeńskich bransoletek, promise pierścionków, czy też dawania mężczyźnie biżuterii. Jeżeli już to podarowałaby mu zegarek albo stylowy sygnet.
- Mam nadzieję, że się nie zagalopowałam z tym prezentem? – musiała się upewnić, chociaż Gwyn wydawał się zadowolony. Film całkowicie przestał ją interesować, dlatego rozejrzała się po sali... Mieli nieco prywatności, ponieważ ludzie siedzieli sporo rzędów przed nimi, a jedna z dziewczyn właśnie sprawdzała zawartość gardła swojego chłopaka... Dlatego wpakowała się Gwynowi na kolana, siadając na nim okrakiem. Już znają ten film, tak? Nic nie stracą.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gwyn w sumie wątpił, aby Młodej tak łatwo zniknęła fascynacja jego nowym związkiem, ale już nie chciał Petry straszyć. Zresztą to miała być ich randka, a nie mieli się pochylać nad tym, jak to będzie wyglądać pomiędzy ich Trójką. Tego walentynkowego wieczoru powinni zastanowić się nad swoim związkiem, tak? Nie kontynuował już tego tematu właśnie z tych powodów.
- Nie, dziękuję. – Pokręcił głową. – Chociaż musisz mi powiedzieć, gdzie powinienem je nosić. – Faktycznie te nieśmiertelniki miały krótszy łańcuszek, dlatego obecnie nie mógł ich nałożyć na szyję. Nie wiedział jednak, czy gdyby je przyczepił do kluczy, nie byłoby to profanacją. Wolał więc poczekać, aż kobieta sama mu wyjaśni, gdzie powinien je schować czy jak je nosić. Nie miał zupełnie doświadczenia w tych sprawach. Był przecież tylko prostym sprzedawcą w sklepie zoologicznym, więc trzeba było mu wiele rzeczy wybaczyć.
- O proszę… Trzeba było mówić, że chcesz posiedzieć mi na kolanach, to może wybralibyśmy inne kino, gdzie są kanapy dla par. – Zaśmiał się. To kino takich nie posiadało. Wszystkie siedzenia były pojedyncze, ale jeśli się dobrze ułożyli, to na pewno będzie im wygodnie. Musieli tylko odpowiednio posadzić swoje szanowne tyłeczki (a właściwie Gwyn). Trochę więc się na swoim fotelu pokokosił, aby znaleźć odpowiednią pozycję i by Petra mogła się do niego przytulić tak, jak tego chciała. – Tutaj mamy trochę limitowane opcje. – Chociaż faktycznie nie wszyscy byli za bardzo zainteresowani filmem, ale czego Parker spodziewał się, kiedy wybrali się do kina w Walentynkowy wieczór, prawda?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jeszcze pewnie będzie potrzebowała trochę czasu, żeby całkowicie przyzwyczaić się do sytuacji. W końcu przejdzie z tym do porządku dziennego, nie robiąc już sensacji z nowego związku taty. Przynajmniej takiego zdania jest Petra! Ponieważ trzeba wspomnieć, że ona nie miała zamiaru jakoś szybko rozstawać się z Gwynem. Ba, w ogóle o tym nie myślała. Parker sprawiał, że ponownie zaczynała odczuwać prawdziwe szczęście, zapominać o tragicznych przeżyciach i uczyć się żyć na nowo. Owszem, zostawmy temat Małej na inny czas! Teraz to ich randka, gdzie powinni się skupić na sobie. Czuła się, jak nastolatka, która pierwszy raz poszła z chłopakiem do kina, powoli przestawała w ogóle zwracać uwagę na film.
- Możemy Ci dorobić odpowiedni łańcuszek i będziesz nosić go przy sercu. - uśmiechnęła się lekko. - Jeśli chcesz oczywiście. - dodała szybko, ponieważ nie chciała, aby wyszło, że do czegokolwiek go zmusza. Przyczepienie blaszki z danymi do kluczy rzeczywiście nie jest zbyt dobrym pomysłem, w końcu to dla osób z wojska naprawdę ważny symbol. Gdyby przyszło Petrze ponownie ruszyć na front to Gwyn miałby jedynie połowę, druga przyjechałaby z nią do domu albo... Bez niej. Wracając jeszcze do tego, gdzie powinien nosić podarunek. Zawsze mógł sobie gdzieś schować prezent, przynajmniej w jakimś bezpiecznym miejscu, aby MJ się nie dobrała do tego.
- Wydajesz się znacznie ciekawszy niż film. - uśmiechnęła się kokieteryjnie, jakoś udało im się wygodnie ułożyć, żeby nie musieli cierpieć. - A jakie opcje chodzą Ci po głowie? - jeśli chodziło o ewentualny seks w miejscu publicznym... Cóż, Morales nawet byłaby skłonna się na to zgodzić. Jednak czy to nie będzie zbyt wielka chwila szaleństwa? Trochę wstydziła się zaproponować, ponieważ dopiero uczyła się funkcjonować w normalnym związku. Plus jest taki, że większość obecnych na sali była skupiona na swojej drugiej połówce. Klasyczny Walentynkowy wieczór!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gwyn na szczęście nie był w gorącej wodzie kąpany, a jego ukochana zaraz przyszła mu z pomocą, aby wytłumaczyć mu, jak tak naprawdę powinien nosić nieśmiertelnik. Był jej dlatego bardzo wdzięczny, ponieważ przynajmniej mógł odetchnąć z ulgą, że nie zaproponował jakiejś profanacji (jakim było przyczepienie go do kluczy).
- Mogę nosić przy sercu. – Uśmiechnął się, kiwając głową na znak, że jak najbardziej zgadza się na takie wyjście. Było ono całkiem romantyczne i nawet do nich pasowało. Chociaż mrok kina nie pozwalał mu na to aż za bardzo, ale spojrzał na swoją ukochaną niczym zakochany szczeniak (tudzież kundel). No cóż, Petra miała Gwyna w garści i teraz mogła dokładnie zrobić z nim, co tylko chciała. Aż dziwne, że taki gość jak on (jeśli chodzi oczywiście o jego wiek i jego doświadczenie), dawał się lepić tak niczym glina. Może o to w tej miłości chodziło, może… Kto to właściwie wie i kto to wszystko ogarnie swoim umysłem?
Parker raczej nie był aż tak szalony, aby uprawiać seks publiczny. I tutaj właściwie rozmijali się i może nie w porę powiedziałem, że Petra Morales mogłaby z nim zrobić wszystko. Akurat tego mężczyzna by nie zrobił, jakkolwiek by go nie namawiała.
- Mi to akurat obejrzeć film, może zamówić jakiś pokój w hotelu i zamówić dobre jedzenie, które pewnie wystygnie, ale trudno. – Zaśmiał się cicho, nie chcąc przerywać seansu ani nikomu przeszkadzać. Może i ludzie siedzieli w oddaleniu od nich, ale te rozmowy i chichoty mogłyby komuś przeszkadzać. Parker starał się być „nieprzeszkadzającym człowiekiem”.
- Także nic zbereźnego, jak na ten czas. – Postawił sprawę jasno, aby nie uważała, że zamierza ją zmacać w kinie i raczej nic z tego nie będzie, jeśli przeszło jej to przez myśl. Taki to już był. Pewnych rzeczy nie dało się przeskoczyć. Żyłki szaleństwa w Gwynie nie było – a przynajmniej nie tego typu.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Admiral Theater”