WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
sędzia
King County District Court
sunset hill
-Zdecydowanie jest - warknęła cicho co zabrzmiało odrobinę jak warczenie psa, któremu coś się nie podobało. Nie zamierzała jej puszczać w dalszą drogę dopóki nie upewni się, że było wszystko w porządku. Chciała mieć czyste sumienie i być pewną iż wszystko było w jak najlepszym porządku -Nie jest, bo nie stawiasz oporu - uśmiechnęła się szeroko prowadząc towarzyszkę w stronę auta do którego ją zapakowała, a psy zajęły bagażnik. Najpierw jednak wlała im do misek wodę z butelki. Zwierzaki przecież przez ostatnie pół godziny bawiły się szalały po zielonych terenach, więc z pewnością były spragnione. Siadając za kółko podała również i nieznajomej butelkę wody by mogła zrobić co z nią zechce. Ostatecznie odpaliła silnik i ruszyły do domu Hirsch, który leżał w najbogatszej dzielnicy. Przez całą drogę milczały i Cait kompletnie to nie przeszkadzało. Zresztą nigdy nie była super rozmownym człowiekiem jeśli chodzi o obcych ludzi. Może właśnie dlatego uważano ją za sztywną sędzinę, która dzięki swojemu statusowi patrzy na wszystkich innych jako plebs.
Słowa, które wypowiedziała nieznajoma przez całą drogę autem odbijały się Hirsch w głowie. To przykre, że nie miała nikogo kto martwiłby się o nią. Caitlyn nigdy nie chciałaby być w takiej sytuacji. Zresztą w tym momencie miała nadzieję, że jej pociechy za kilka lat nie zapomną o jej istnieniu i będą wpadać z wizytą.
Wjechały na ogrodzony teren domu, który należał od kilku tygodni do Caitlyn. Chyba naprawdę jej na starość powoli zaczynało odbijać, bo mieszkanie w tak dużym domu samotnie nie było mądre. Ludzie wtedy raczej zmieniali je na większe mieszkania, a nie kupowali coś co powinno być dla całej rodziny a nie jednej osoby. Jednak ona mogła sobie na to pozwolić, a gdy nadejdzie pora to pewnie Laura dostanie go w spadku i tyle. Taka trochę inwestycja na przyszłość dla dziecka. Wysiadły z auta i skierowały się do środka domu gdzie psy momentalnie dopadły swoich pełnych misek z jedzeniem.
-Chodź obejrzymy Cię - rzuciła tonem, któremu raczej nie powinno się sprzeciwiać. Wskazała stołek przy wyspie w kuchni i sama zajrzała jeszcze do łazienki skąd przyniosła apteczkę. Miała nadzieję, że to nie będą rany, które potrzebują wizyty lekarza i sama będzie w stanie to ogarnąć. -Jak już Cię ogarniemy to zamówię coś na wynos. Możesz tu spędzić noc - powiedziała miękko czekając aż nieznajoma postanowi pozbyć się odzienia. Sędzina Hirsch chciała jej w ten sposób podziękować za próbę obrony, chociaż wiedziała że ta była bardziej zaintersowana psami.
mechanik
Chuck's Auto Repai
south park
sędzia
King County District Court
sunset hill
-Żart? Jaki żart? - uniosła brew lustrując kobietę wzrokiem. Chciała pomóc czy to naprawdę takie złe? Może faktycznie powinna przestać interesować się ludźmi i ich problemami a skupić tylko i wyłącznie na tym swoim nudnym i prostym życiu które prowadziła od lat. Siedzieć po pracy w domu i nie wychodzić nigdzie. To nie był taki zły plan... wsadzała ludzi za kratki albo puszczała ich wolno. To powinno jej starczyć jako pomoc. Przecież nie liczyło się to, że wiele młodocianych przestępców dzięki niej ogarnęło szkoły czy studia, bo sama wyciągnęła do nich rękę z chęcią pomocy. Nawet jeśli część z nich wróciło do starych nawyków.
-Przynajmniej byłaby w lepszym stanie -warknęła, bo to już zaczynało być śmieszne. -Chcę pomóc. Nie chcesz to zgarnij apteczkę i wypad. Nikt Cię tu na siłę nie trzyma - nikt nie będzie obrażał jej we jej własnym domu. Nie robi kobiecie krzywdy a jedynie oferuje pomoc i możliwość regeneracji tutaj. Nie chce to droga wolna. Miała odwrócić się na pięcie, ale gdy nieznajoma wstała z miejsca i zachwiała się chwytając blatu Caitlyn automatycznie podeszła bliżej by jej pomóc utrzymać się na nogach. Smuga krwi, którą zobaczyła na blacie zaalarmowała ją i usadziła kobietę ponownie na miejscy. -Nic Ci nie jest? - uniosła brew. Ta krew nie wygląda jak nic. Miałą ochotę po prostu sama sprawdzić co jej jest, ale szanowała drugiego człowieka i nie chciała przekraczać pewnej granicy. -To jak będzie? Dasz sobie pomóc? - spytała ciszej odsuwając się od niej i kierując swoje kroki do ekspresu do kawy. Potrzebowała kofeiny.
mechanik
Chuck's Auto Repai
south park
sędzia
King County District Court
sunset hill
-Słyszałam już parę razy to stiwerdzenie. Uznam to za komplement. - uśmiechnęła się sięgając po drugi kubek, który również napełniła czarnym napojem. Nie będzie sama pić, ale jeżeli towarzyszka nie będzie chciała to najwyżej wyleje zawartość kubka do zlewy. Trudno, nie będzie jej tego wciskać na siłę jak i również wszystkiego innego. Nieznajoma igrała z ogniem, bo kiedyś cierpliwość Hirsch się kończy, a wtedy może okazać się, że faktycznie jest zimną suczą, która ma gdzieś ludzi. Umiałą grać i wychodziło jej to wręcz idealnie.
Na kolejne słowa odwróciła się do rannej kobiety i uniosła brew. Z jednej strony... co ona sobie myśli, że kim sędzina jest! Jakąś panną, która rzuci się z łapami na innego człowieka? Brzmiało to w taki sposób jaki sobie pomyślała i z wrażenia musiała upić gorącej kawy, która oparzyła jej język. -To pozbywaj się rzeczy, a nie tylko kłapiesz dziobem - rzuciła posyłając jej rozbrajający uśmiech i podeszła bliżej by postawić przed nią kubek z kawą. Spojrzała na ufajdany blat i westchnęła cicho. Miałą nadzieję, że to spokojnie zjedzie. Gorzej jak któreś z dzieci wpadnie teraz z wizytą, bo widok był co najmniej dziwny. Jakby sędzina wcześniej była świadkiem strzelaniny co najmniej. -To jak będziesz tylko gadać czy faktycznie dasz mi się obejrzeć i może wreszcie zatamować krew co? - odstawiła swój kubek i podciągnęła rękawy jasnej bluzki z dłuższym rękawem. Coś czuła, że będzie musiała ją wywalić do kosza jak już skończy opatrywać ranne zwierzę.
mechanik
Chuck's Auto Repai
south park
sędzia
King County District Court
sunset hill
Gdy towarzyszka wreszcie się poddała i postanowiła pozbyć się odzieży wierzchniej odstawiła swój kubek podsuwając sobie apteczkę praktycznie pod nos. Nie wiedziały z czym się mierzą, ale Caitlyn wychowywała dwóch szalonych chłopaków, którzy wracali do domu z poobdzieranymi kolanami czy ranami wymagającymi szybkiej interwencji ich rodzicielki. Musiała przyznać, że opieka nad łobuzami była zdecydowanie wymagająca, ale teraz przynajmniej ma dwóch dorosłych synów, którzy wyszli na ludzi! A przynajmniej taką miała nadzieję, bo jednak dwadzieścia parę lat to jeszcze nie całkiem dorosłość.
Interwencja w przypadku nieznajomej musiała być równie natychmiastowa i Hirsch była wdzięczna, że kobieta jednak zdecydowała się odrobinę chociaż jej zaufać. Skinęła głową i powoli pomogła jej się pozbyć koszulki. Dobrze, że widok krwi i ran wszelakich nie był jej obcy i nie brzydził. Zresztą miała z nimi do czynienia praktycznie na co dzień gdzie widziała zdjęcia z miejsc zbrodni na wielu swoich rozprawach. Nie była pierwszą lepszą płotką jeśli chodziło o jej zawód. To ona właśnie najczęściej była tą, która babrała się ze sprawami morderstw, porwań, strzelanin i wszelkiego zła tego świata. Teraz już rzadko brała coś znacznie lżejszego jak kradzieże czy małe przewinienia. -Nie będę nikogo dobijać. Nie jestem aż tak okrutna - rzuciła z lekkim rozbawieniem i chociaż rana nie wyglądała za ciekawie to jeśli ogarną ją w przeciągu następnych kilkunastu minut to nie będzie źle i kobieta będzie mogła się chwalić blizną. Bo to przecież dodaje plus 100 do zajebistości, a przynajmniej tak Cait słyszała. Speszyła się gdy ta wyciągnęła ku niej dłoń i gdy poczuła opuszki palców. Odwróciła wzrok na moment i odchrząknęła. Było widać, że poczuła się nader dziwnie, ale starała się utrzymać fason z trochę marnym skutkiem. -Miałam dwóch synów w domu. Mam potrzebne rzeczy by Ci to ogarnąć - rzuciła ostatecznie odrywając wzrok od towarzyszki i skupiła się na założeniu rękawiczek i wzięciu do rąk gazy oraz preparatu odkażającego. Będzie boleć, chociaż to delikatnie powiedziane. Spojrzała na kobietę i uśmiechnęła się zadziornie. -Zaraz zobaczymy kto tu za sekundę będzie gryzł - mruknęła nalewając preparatu na gazę i przemywając delikatnie ranę kobiety. Dobrze, że naprawdę wiedziała co ma robić, bo w innym wypadku panikowałaby jak mało kto. Gdy rana była czysta można było rozpocząć szycie -Chcesz coś mocniejszego? - spytała spoglądając kontrolnie na swojego gościa. Nie chciała jej robić krzywdy, ale zszycie będzie koniecznością w tym wypadku.
mechanik
Chuck's Auto Repai
south park
sędzia
King County District Court
sunset hill
-Pielęgniarką, kucharką i sprzątaczką pełen serwis nic tylko brać - uśmiechnęła się pod nosem. Szkoda tylko, że jej włąsny partner ulotnił się te dziesięć lat temu i zaczął sobie szukać młodych panienek i tym samym Cait stała się również głową rodziny odpowiedzialną za wszystko. Bo co to za ojciec, który najpier jest jedynie weekendowym tatą, a potem wyjeżdza do Australii nie proponując żadnemu z dzieciaków chociażby wakacji u niego.
Zmarszczyła brwi na wypowiedź i nie skomentowała tego jedynie zajmując się tym czym powinna. Dlaczego do jasnej anielki było po niej widać, że się speszyła? Teraz jej towarzyszka z pewnością będzie do tego nawiązywać. No cóż mleko się rozlało, a ona musi się skupić na załataniu krwawiącej jednostki. Dobrze, że dzieciaki nie mieszkały z nią, bo z pewnością teraz musiałaby dodatkowo odpowiadać na milion pytań, na które nie chciała odpowiadać. Jak to mówią jej życie, a że postanowiła pomóc komuś obcemu... to już inna para kaloszy. -Będę się znęcać w dobrym celu - przemyła ranę do końca i ruszyła zadek z miejsca by skierować się do lodówki gdzie trzymała wino i wiskey. Caitlyn Hirsch nie pijała zbyt często, więc nie ma wielkiej szafki z dużą ilością alkoholi do wyboru. Okazjonalnie do obiadu czy wieczorem do filmu nalewała sobie lampkę wina a na coś mocniejszego pozwalała sobie po naprawdę ciężkiej sprawie w sądzie. Przyniosła butelkę wraz ze szklanką i podsunęła je do nieznajomej. Miała zamiar zaraz ją szyć, więc przyda się jakieś lekkie znieczulenie. Była torchę zaskoczona, że kobieta zmieniła pozycję, a na jej tekst wzruszyła ramionami. Sprzątaniem będą martwić się poźniej, a raczej to ona się będzie martwić. Ma na to kupę czasu, bo nie spodziewała się żadnych gości tego wieczora.
-Nie wiem - odburknęła cicho spuszczając wzrok i udając, że jest bardzo mocno zajęta. Takie rzeczy to już kompletnie była nowość w życiu kogoś kto zachowywał się tak jak ją tego rodzice nauczyli. W szkole średniej wiedziałą, że ją ciągnie do płci piękn ej, ale stłamsiła to w sobie, bo przecież to nie było coś co jej rodzice zaakceptują. Zresztą to było złem, którego trzeba się wystrzegać ponoć.
-Postaram sie być delkiatna - rzuciła w odpowiedzi i ostatecznie uniosła wzrok by spojrzeć na towarzyszkę i lekko się uśmiechnąć. I tak lekki rumienieć ponownie wystąpił, więc wróciła do swojego zadania nie chcąc się pogrążyć bardziej. -Będzie bolało - ostrzegła krwawiącą i zabrała się za zszywanie dzieła, kóre powstało w niefortunnych okolicznościach. Sama zacisnęła mocniej szczękę gdy wbijała igłę w skórę. I chociaż nie robiła tego pierwszy raz to jednak to było tak samo nieprzyjemne. -Często wpadasz w kłopoty? - spytała grzecznie próbując nawiązać mały small talk by odciągnąć w ten sposób towarzyszkę od skupiania się na bólu. To może być mało skuteczne. Przynajmniej rana nie była tak wielka by trwało to długo. Po szybkich piętnastu minutach kobieta była zszyta i opatrzona. Caitlyn wyrzuciła rękawiczki i wszystkie przesiąknięte gazy. -Straciłaś sporo krwi, więc proponuję byś coś zjadła i przespała się tutaj by się zregenerować - rzuciła stając naprzeciwko siedzącej na blacie nieznajomej. To nie było zmuszanie, a jedynie mała propozycja, którą ta mogła przyjąć lub nie. Decyzja w pełni należała tylko i wyłącznie do niej.
mechanik
Chuck's Auto Repai
south park
sędzia
King County District Court
sunset hill
Nie chciała jej sprawiać wiele bólu i starała się wszystko wykonać bardzo delikatnie. Niestety w niektórych momentach po prostu się nie dało i sama marszczyła brwi gdy usłyszała syk niezadowolenia wydobywający się z ust pokrzywdzonej. Szczerze powiedziawszy podczas tej całej szamotaniny nie zauważyła, że ktokolwiek posiadał jakiekolwiek ostrze. Jednak w ciemności to trudno dostrzec cokolwiek. Bała się, że gdyby nie psy to to wszystko skończyć by się mogło nader źle, ale na szczęście miały swoich obrońców, którzy z pewnością teraz smacznie spali na kanapie. Jak zwykle. Zwierzakom pozwalała na naprawdę wiele. -Starałam się - posłała jej rozbrajający uśmiech chyba pierwszy raz odkąd się na nią natknęła.
Szczerze powiedziawszy to gdy kobieta się do niej zbliżyła to Hirsch zamurowało totalnie. Nie bardzo wiedziała co ma zrobić i jak się zachować, przecież z początku nieznajoma miała ochotę jej wydłubać oczy. Bliskość sprawiła, że zrobiło się jej nader gorąco, a w głowie zaczęła już panikować nadal stojąc jak ten kołek i wręcz pozwalając kobiecie na takie a nie inne zachowanie. Ostatecznie jednak odchrząknęła i odsunęła odrobinę by chociaż przez chwilę stworzyć pozory. -Łykniesz przeciwbólowe, a ja zamówię coś do jedzenia. Masz ochotę na coś konkretnego? - próbowała brzmieć bardzo naturalnie, ale widać było, że była okropnie speszona z powodu takiej bliskości. Naprawdę zachowywała się jak jakaś głupia nastolatka. Przeczesała dłonią włosy i ruszyła w kierunku szuflady z lekami i rzuciła kobiecie paczkę, która zwierała ostatnie dwie tabletki. Będzie musiała pamiętać by kupić więcej w razie czego. -Odłóż alkohol, proszę - rozkazała i chwyciła za telefon z zamiarem złożenia zamówienia. Czuła się odrobinę nieswojo i doskonale wiedziała dlaczego, ale nie chciała dać po sobie poznać że jednak coś jest nie tak. Oj ktoś tu w nocy nie zaśnie mając w głowie mały mętlik. Albo może zaśnie? Może zgoni to na zmęczenie kobiety i fakt, że słaniała się na nogach przez sporą utratę krwi.
mechanik
Chuck's Auto Repai
south park
sędzia
King County District Court
sunset hill
mechanik
Chuck's Auto Repai
south park
sędzia
King County District Court
sunset hill
Nie skupiała się na tym co leciało w telewizorze a był to chyba jakiś serial pokroju CSI. Nie było to ważne, bo była bardziej skupiona nad tym co działo się na stoliku, który przysunęła sobie blisko by móc poskładać te nieszczęsne puzzle. -Dlaczego tak uważasz? - spytała nie podnosząc nawet wzroku na przybyłą do salonu kobietę. Mogła się rozgościć, chwycić jedzenie i pooglądać telewizję jeśli tylko sobie tego pragnęła. Caitlyn traktowała ją jako gościa w swoim domu, ale też nie była jedną z tych osób, które zamierzały koło gościa skakać. Miała poczuć się swobodnie i tyle.
Kolejne zmniejszenie dystansu i lekki uśmiech pojawił się na buźce starszej kobiety -Fascynujący widok - pokazała palcem na opakowanie po puzzlach gdzie widniał drewniany domek w środku lasu z przyjemnym widokiem na jezioro i góry. Miejsce, które może istnieje a może nie i do którego Caitlyn z pewnością z chęcią by się wybrała. Niestety teraz przy natłoku zajęć mogła sobie jedynie pozwolić na krótki wylot do Izraela, który z pewnością wkrótce zaplanuje, w momencie gdy w pracy będzie luźniej.
-Doprawdy? - uniosła brew i odwróciła się by przez sekundę spojrzeć na kobietę -Jedzenie Ci wystygnie - rzuciła uśmiechając się lekko -Jak mam się do Ciebie zwracać? - chciałaby wiedzieć z czystej ludzkiej ciekawości. Wiedzieć jak ma na imię osoba, która praktycznie w obronie jej i psów rzuciła się na bandę podchmielonych chłopaków i tym samym zarobiła nożem w bok.