WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

#29

Siostra Liama potrzebowała kogoś do opieki nad córką gdy musiała załatwić jakieś sprawy związane ze szkołą, czy pracą czy studiami, Belle w to nie wnikała za bardzo. Oczywiście zaoferowała swoje usługi, bo raz dobrze dogadywała się z dzieciakami i lubiła się swego czasu opiekować swoim młodszym kuzynostwem zatem i z maluchem Emmy sobie poradzi, po drugie była dziewczyną Liama, zatem będą wkrótce rodziną, a rodzina sobie pomaga, a po trzecie liczyła na to, że opiekować się jego siostrzenicą będzie wraz ze swoim chłopakiem. A tutaj na miejscu dowiedziała się, że to Liam miał zawieźć gdzieś Emmę i zostawiono zatem Belle z małą dziewczynką same. Wzięła na ręce małą, a ta się do niej uśmiechnęła, zatem Chateux upewniła się w fakcie, że sobie poradzą, w końcu są dzielnymi dziewczynami. Nakarmiła małą, przebrała ją i zaczęła się z nią bawić tymi fajniusimi zabawkami dla małych dzieci, ale niebawem dziewczynka zrobiła się marudna, więc blondynka położyła ją do łóżeczka. A gdy jedyna jej towarzyszka zasnęła to przyszła pani doktor zaczęła się nudzić. Zaczęła zatem sprzątać, ogarniać jakieś papiery, ścierać kurze, licząc na to że nie będzie to przeszkadzało jej ukochanemu ani jego siostrze, ale uporała się z tym zanim mała się obudziła i zanim przyjechali wujek z mamą. Pomyślała zatem że może zaprosi Gabi? Liamowi na pewno nie będzie przeszkadzać, że Belle sprowadziła sobie pomoc do opieki nad dzieckiem. Okazało się że druga blondynka również miała czas, zatem wysłała jej Belle adres sms-em i czekała na przyjaciółkę. W międzyczasie malutka się obudziła, zatem Belle wzięła ją na ręce i zaczęła śpiewać, trzymając małą na ramieniu, wtem rozległ się dzwonek do drzwi.
- Zobaczymy kto to? - zapytała swojej małej towarzyszki i poszła z nią na rękach i ręcznikiem przewieszonym przez drugie ramię do drzwi, otworzyła je i zobaczyła za nimi Gabi.
- Cześć kochana, wejdź, zapraszamy. - i pewnie je sobie przedstawiła, jednak nie pamiętam jak ma na imię siostrzenica Liama i trochę wstyd, wiem.
- Napijesz się czegoś? - zapytała, wprowadzając Moreno do salonu i zachowując się jak pani tego domu, gospodyni na piątkę z plusem.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#32

W życiu Gabi się działo wiele ostatnio. Jej życie praktycznie nigdy nie było nudne, bo wybrała ciekawy zawód, prowadziła aktywne życie, ale w ostatnich tygodniach... Oouf, ile tego było. Niestety, nie wszystko co się działo, było pozytywne, ale już się właściwie wszystko się naprawiło.
Kilka tygodni temu Ryan został postrzelony, co totalnie rozbiło Gabi, to czekanie na zakończenie operacji, aż mężczyzna zostanie wypuszczony do domu, aż zacznie wszystko się goić, później rehabilitacja i oczekiwanie na jej efekty. Belle o tym wiedziała, bo Gabi jej trochę jęczała przez telefon. Gdy policjant został wypisany do domu, to blondynka poświęcała mu nie tylko cały swój czas, ale też i uwagę, praktycznie nie wychodząc do przyjaciół, czy pisząc. Nikt jej do tego nie zmuszał, to była jej własna decyzja. Czuła się odpowiedzialna za niego, chciała się zaopiekować.
Teraz już na szczęście było lepiej, ale dziać też się działo wiele. I to ile dobrego! Gabi została przekonana do zaadoptowania psa, ale nie tego konkretnego dnia. No, ale nie dość, że z wizyty w schronisku wróciła ze smyczą w dłoni, to jeszcze na palcu pojawił się jej pierścionek zaręczynowy. Nie była kobietą, która potrzebowała kwartetu smyczkowego, świec i płatków róż, dalej uważała że nie zapomni tego dnia do końca świata.
Nie od razu powiedziała o tym komukolwiek, wolała najpierw świętować to z narzeczonym, później zaczęło się ogłaszanie tego. I posiadania psa!
Teraz, gdy trochę czasu minęło, Ryan czuł się już naprawdę dobrze, z przyjemnością przyjęła zaproszenie od Belle, na ploteczki. Miejsce, gdzie miało to się odbyć było dość dziwne, ale właściwie nie miała nic przeciwko. W końcu znaczyło to, że układa się jej z Liamem! Nie miała żadnego problemu, aby skupić się na tym temacie, a nie chwalić się tylko i wyłącznie pierścionkiem. Zwłaszcza, że Belle i Ryan niespecjalnie się lubili. Zupełnie niepotrzebnie...
-No czeeść-powiedziała spoglądając od razu na bobasa i się uśmiechając. Cóż, wiedziała, że sama też wkrótce będzie takiego mieć.
-Nie przyszłam z pustymi rękami-wskazała siatkę, którą miała ze sobą. Może nie była zbyt ekologiczna, ale to nic, zostanie użyta jeszcze nie jeden raz, mimo że była z plastiku. Blondynka po prostu nie pomyślała, aby zabrać ze sobą jakąkolwiek. Dla nich miała ciastka, a dla malucha kupiła jakiś słoiczek z owocami, bo nie wiedziała, co taki maluch może zjeść, a nie chciała przychodzić z pustymi rękami. -Jakiegoś soku?-zapytała, było jej to dość obojętne.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Belle po wypadku, czy raczej stłuczce Liama również postanowiła się nim zająć wbrew mamie, która uważała że podczas takiego opiekowania się poturbowanym mężczyzną nie wiadomo do czego dojdzie i jak bardzo Liam ją wykorzysta. Jemu zaś nie w głowie były takie uciechy, ale za to porozmawiali ze sobą i wyjaśnili między sobą wszelkie niesnaski, co bardzo ich do siebie zbliżyło, na tyle że postanowili spróbować ze sobą. Pochwaliła się o tym oczywiście Gabi, ale tamta wcale nie była sceptycznie nastawiona do tego związku, w przeciwieństwie do mamy Belle. A mimo niechęci blondynki do Ryana to gdy Chateux usłyszała o jego postrzale to życzyła mu szybkiego powrotu do zdrowia. Nie życzyła śmierci czy trwałego uszczerbku na zdrowiu nawet swoim wrogom. Zaskoczył ją wpis na instagramie przyjaciółki dotyczący narzeczonego z psem, a nie było nigdzie zdjęcia pierścionka! Musiała zatem zaprosić Moreno by móc zobaczyć go na żywo. Przez ten wpis na insta zaczęła się zastanawiać, jaki to ona by chciała dostać pierścionek od Liama. Może srebrny? Na pewno wolałaby coś skromnego, bo nie przepadała za krzykliwą biżuterią. A taki skromny srebrny pierścionek z niebieskim, bądź fioletowym oczkiem byłby chyba idealny. Ale pewnie dopóki Hall zechce się jej oświadczyć to zdąży do tego czasu z milion razy zmienić zdanie. W końcu jest kobietą, więc może to robić bez tłumaczenia.
- Nie trzeba było, naprawdę nic przynosić, już zadbałam o to żeby Liam i Emma z głodu nie umarli przez najbliższy miesiąc. - mówiąc to zaśmiała się i zabrała torbę z rzeczami do kuchni, na chwilę przekazując dziewczynkę do potrzymania przyjaciółce. Zaczęła rozpakowywać ciastka i owoce w słoiczku, chwilę się im przyglądając.
- Wydaje mi się że takich całych jeszcze ona nie może, ale jak się je zblenduje z bananem i poda w formie papki to na pewno mała będzie się zajadała ze smakiem. Zjemy owocki od cioci Gabi co nie? - zapytała, machając słoiczkiem w stronę dziewczynki, która uradowała się i zaklaskała w swoje małe rączki. Zatem najpierw Belle wysypała ciastka na talerzyk, a potem przygotowała małą miseczkę, gdzie zamierzała zrobić deserek dla siostrzenicy jej chłopaka. I po drodze zajrzała do lodówki by zobaczyć, który sok jest otwarty.
- Otwarty jest akurat grejpfrutowy, może być? - zapytała jeszcze Gabi, przygotowując jednocześnie długą szklankę do soku.
- W ogóle teraz zajmując się małą zorientowałam się, jak wiele smaków wymyślili w tych wszystkich bobofrutach. Nawet jest mus o smaku boczku, wiedziałaś o tym? - zapytała jeszcze, wciąż zafascynowana tematem dzieci. Jak opiekowała się młodszymi kuzynkami to wydawało jej się że mniej tego było, albo nie zwracała na to uwagi, gdyż nie była wiele starsza od swojego kuzynostwa. Teraz jakby miała mieć własne dziecko to musiałaby mieć chyba osobą lodówkę na smakołyki dla niego.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ranny facet to było pewne przeżycie i Gabi w tym momencie doskonale to rozumiała. Nie oszukujmy się, jak Belle opowiadała jej, co czuła w trakcie jazdy do szpitala, aby spotkać tam Liama, to Gabi tylko się uśmiechała pod nosem, bo uważała, że lekarka bardzo ubarwia tą historyjkę w celach humorystycznych. Teraz już wiedziała, że to nie prawda. Podobnie czuła się Gabi i teraz to doskonale rozumiała. A może nawet jeszcze bardziej przesadzała, czekając aż jej ukochany wróci z sali operacyjnej, choć to mogło być również z powodu, że wszystko co wiedziała, pochodziło z seriali medycznych.
-Widzę, że dobrze się czujesz jako pani domu-zaśmiała się, bo dla Belle to musiała być nowa rola. Dla wielu osób ciężka, ale może Chateux się w tym tak samo dobrze odnajdywała jak jej przyjaciółka? Gabi chciała stać się doskonałą panią domu dla swojego mężczyzny i nie uważała, że to antyfeministyczne, czy złe. Do momentu, aż się robiło to z własnej woli, a nie dlatego, że ktoś tego od nich oczekuje.
Blondynka z przyjemnością przejęła niemowlaka na ręce, choć totalnie było to nowe dla niej. Zgodziła się starać o dziecko ze swoim ukochanym, totalnie nie znając się na maluchach i praktycznie nie mając żadnego doświadczenia. Jednak wiedziała, że chce się z nim złączyć w małżeństwie.
-Myślałam, że będą okej, sorry-powiedziała, marszcząc brwi. Serio, była pewna, że wybrała najbardziej odpowiedni deserek dla dziecka. Cóż, będzie musiała się jeszcze wiele nauczyć, ale to nie był problem, bo to wciąż odległy czas. Nie była jeszcze w ciąży!
-Pewnie, może być. -powiedziała i ostrożnie usiadła przy stole, z maluszkiem. -Noo, szaleństwo. Jak to wszystko ogarnać-pomiziała małą po policzku, żeby się uśmiechnęła

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Belle nie chciałaby więcej czuć tego, co czuła właśnie gdy jechała do Liama. Świadomość tego, że możesz stracić osobę którą kochasz i że możesz nie zdążyć wyznać jej swoich uczuć była wręcz potworna. Owszem, ona powiedziała mu że go kocha, że nigdy nie przestała go kochać, pocałowała i uciekła, ale to nie było to samo co trwanie przy kimś w zdrowiu i chorobie. Wtedy wiedziała że Hall jest dla niej ważny i że chce przy nim być na dobre i na złe, o ile on jej na to pozwoli. Jak widać pozwolił jej ponownie zawitać w jego życiu, co uradowało blondynkę i sprawiło że starała się najlepiej jak potrafiła by było między nimi dobrze. I jak widać robiła to doskonale skoro nadal ze sobą byli, czyż nie?
- Wiesz, mama nauczyła mnie jak prowadzić dom, bo wiedziała doskonale że kiedyś wyfrunę z gniazda i założę własną rodzinę. Tylko pewnie nie sądziła, że zrobię to z Liamem. Jednak czasami mam wrażenie, że za bardzo się tutaj rządzę, a przecież to nie moje mieszkanie, tylko jego. Zatem przystopuj mnie jakbym zaczęła przeginać, okej? - musiała zdradzić przyjaciółce te wątpliwości, o których rozmawiała przed świętami z ukochanym. Jak się przyjrzała podczas obiadu mamie to widziała, że ta bardziej czujnie zerka na jej mężczyznę, z taką jakby nieufnością? Wcześniej tego nie zauważała i nie wiedziała już czy była ślepa, czy coś się zmieniło w zachowaniu jej mamy. Może ta wcale nie chciała by jej córka się usamodzielniła i zachowywałaby się tak wobec każdego kandydata córki, a nie tylko Liama? W liceum nie sprawiała takich problemów.
- Nie ma problemu, masz prawo nie wiedzieć, sama jestem zaskoczona paroma rzeczami dotyczącymi współczesnych bobasów. - machnęła ręką, bo to wcale nie było takie ważne i istotne, a świat się zmienia, w karmieniu i ogółem przy maluchach także. Czasem miała wrażenie że jak ona była mała czy jak jej kuzynostwo było małe to była zupełnie inna epoka, a teraz jest o wiele więcej ułatwień, tudzież utrudnień dla rodziców. Nalała zatem soku grejpfrutowego do szklanki i podała ją przyjaciółce.
- Widać że mała cię lubi. - stwierdziła, uśmiechając się na ten widok Gabi i uradowanej małej królewny. Sama chciałaby mieć taką, ale to za parę lat najwcześniej. No chyba że wpadną to się też nie obrazi na taką kolej rzeczy.
- Pokaż ten pierścionek lepiej i opowiedz jak i kiedy on się ci oświadczył. - zagaiła, bo bardzo chciała znać tę historię. No cóż, Moreno będzie ją wielokrotnie opowiadać jeszcze Chateux, bo ta lubiła słuchać romantycznych historii. A każde oświadczyny są niezwykle romantyczne.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi naprawdę bała się o swojego ukochanego, bo wtedy tak naprawdę po raz pierwszy zrozumiała, że jego praca jest niebezpieczna i może coś mu się stać, każdego dnia nie miała pewności, że Ryan wróci do domu cały i zdrowy. Było to przerażające, ale z drugiej strony nie było to jakoś bardzo częste, że coś się dzieje w trakcie akcji. W końcu to był pierwszy raz, kiedy mu coś się stało, a znali się już nie od dziś. Niedługo wcześniej rozmawiali o wspólnej przyszłości, chcieliby to przeżyć, o czym rozmawiali tamtej nocy.
-Dalej się do niego nie przekonała?-zapytała zaciekawiona. Cóż, nie da się ukryć, że Gabi wiedziała o tych dylematach Belle i jej matki. Ona zdecydowanie uważała, że chłopakowi należy się druga szansa i nie można go skreślać dlatego, że kiedyś podobno coś zrobił. Rzeczywistość teraz, a w wieku nastoletnim to było niebo a ziemia.
Gabi tylko uśmiechnęła się pod nosem. Pewnie, prawo miała, lecz skoro chciała być matką, to powinna robić coś więcej w tym temacie, niż tylko sypiać z Ryanem. Choć to była znacznie ciekawsza opcja, od czytania poradników i uczenia się. -Tak mówisz?-zaśmiała się do małej, sadzając ją sobie na kolanie. Była urocza i rozkoszna. Właśnie takiego maluszka Gabi by chciała mieć. Ona nie zamierzała już na nic czekać, nawet na pierścionek nie musiała.-Śmieszna sprawa-zaśmiała się, bo szczerze mówiąc nie było to aż tak romantyczne, jak jakaś kobieta mogłaby sobie to wyobrazić. -Wiedziałam, że to się wydarzy, bo rozmawialiśmy wcześniej o naszej przyszłości i zapytał się, czy bym się zgodziła jakby mnie poprosił o rękę-roześmiała się, bo dalej ją to bawiło. Wyciągnęła też dłoń, pokazujac pierścionek. Białe złoto, błękitny diament a pod spodem widoczne R z innego metalu, ale Moreno na razie nie wiedziała co to znaczy.-No i poszliśmy do schroniska, bo stwierdziliśmy że piesek to nie jest zły pomysł. Tam od słowa do słowa, Ryan powiedział, że chce zbudować ze mną rodzinę i z tym psiakiem. I jedyne czego do tego brakuje, to pierścionka na moim palcu. Więc uklęknął w parku na jedno kolano i zapytał, czy wyjdę za niego. Oczywiście, że wyjdę!-zaśmiała się. Na jej policzkach aż pojawiły się wypieki, bo choć nie wszyscy tak by tą historię odbierali, dla niej to było wspaniałe i idealne. Nawet jeśli nie było setek róż wokół.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Liam co prawda nie miał aż tak niebezpiecznej pracy, ale nigdy nic nie wiadomo co dla kogo los szykuje i czy jutro nie przejedzie nas środek komunikacji zbiorowej i tyle z nas zostanie. Belle rozumiała zatem słowa o tym, że należy spieszyć się by kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą. W końcu Liam nie planował wypadku samochodowego, dobra, stłuczki, ale w zaaferowanym głosie jego siostry to brzmiało co najmniej tak jakby miał on czołowe zderzenie z ciężarówką. Na szczęście okazało się na miejscu że nie było aż tak źle, ale gdyby nie ten wypadek to pewnie Chateux i Hall nadal by trwali w zawieszeniu ze swoją relacją. Może to co przydarzyło się Ryanowi również było po to by on i Gabi zdali sobie sprawę z tego, że są dla siebie ważni i chcieli być ze sobą na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie jako małżeństwo?
- Niestety nie. Wiesz jak bardzo ona bywa uparta. - westchnęła krojąc owoce, bo naprawdę chciałaby by wszystko było już dobrze, by mama akceptowała Liama, a oni z Hallem by byli po prostu szczęśliwi. Ech, jak ona by też chciała mieć taki piękny pierścionek, jak ten na palcu Moreno...
- Tak, to widać, nie jest markotna, tylko wesoła, więc witaj w rodzinie jako kolejna ciocia. Ne obraź się Gabi, ale nigdy nie sądziłam że to powiem, jednak z dzieckiem ci do twarzy. - Belle sobie nie wyobrażała przyjaciółki w roli matki, bo po pierwsze, Gabi nie znała się zbyt dobrze na dzieciach i popełniałaby sporo pomyłek, z drugiej strony kto ich nie popełnia? Poza tym Chateux zawsze sądziła, że Gabi nie chce mieć dzieci. A tutaj wychodzi na to że wystarczy odpowiedni mężczyzna i myślenie o rodzicielstwie jest zupełnie inne.
- W ogóle powiedz mi, ale szczerze, jak widziałaś mnie z małą to myślisz że mi też pasuje dziecko? - zapytała, co mogłoby sugerować że albo jest w ciąży, albo planuje szybko w nią zajść, ale nic z tych rzeczy. W końcu nawet z Liamem nie poszli jeszcze do łóżka, więc co tu mówić o ciąży.
- Czyli adoptowaliście tego psiaka i teraz tworzycie trzyosobową rodzinę? - przyjrzała się pierścionkowi zaręczynowemu Gabi i aż się wzruszyła, bo był taki piękny... na pewno to "R" oznaczało Ryana. Ciekawe zatem czy on będzie nosił sygnet z literą "G" oznaczającą Gabi? Musiała też dopytać o psiaka i to koniecznie, bo on też się będzie liczył do rodziny co nie?

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Czasem trzeba naprawdę drastycznych zdarzeń, aby zdać sobie sprawę z tego, co naprawdę się dzieje w życiu. Oczywiście, najlepiej by było, gdyby nie trzeba było poświęcać niczego zdrowia do tego i tak dalej, ale nie można mieć wszystkiego. Tylko, że Gabi doskonale wiedziała, że chce i spędzić całe życie z Ryanem, oraz mieć z nim dzieci już przed wypadkiem. Niedługo wcześniej porozmawiali o tym, podejmując ważne życiowe decyzje. Co chyba sprawiało, że ten wypadek był jeszcze bardziej traumatycznym przeżyciem dla obojga ukochanych. Wiedzieli, czego nie chcą stracić, bo czeka ich świetlana przyszłość ze sobą.
-Nie powinnaś się nią specjalnie przejmować. W końcu gdybym Ciebie słuchała względem Ryana, to nie byłabym teraz zaręczona-uśmiechnęła się. Wiadomo, przyjaciółka to nie matka, ale trzeba samemu podejmować ważne decyzje. Czasem nawet na przekór innym, jeśli serce czy rozum stwierdzają, że to jest najlepsze rozwiązanie.
-Mówisz, że pasuje do mnie dzieciaczek?-zaśmiała się. Ona i brak dzieci? Nie planowała ich w najbliższej przyszłości, lecz nigdy nie powiedziała, że nie chciała ich wcale mieć. A co do drugiego zarzutu... To faktycznie, absolutnie się nie znała na dzieciach i nie zamierzała mówić, że jest inaczej. Jednak wiedziała, że wszystkiego można się nauczyć, więc zostawiała to na ten moment, kiedy będzie już w ciąży i faktycznie będzie taka potrzeba.
-Zastanawiasz się, czy złapać Liama na dziecko?-zażartowała. Nie, to był ruch poniżej pasa i absolutnie nikt nie powinien był czegoś takiego robić. Szkoda była dziecka. -Czy ja wiem? Dość naturalnie wyglądałaś...-bo co to w ogóle znaczy "pasować do dziecka"? Wizualnie? przecież ta mała dziewczynka nie była nijak z Belle spokrewniona, to dlaczego miałaby podobnie wyglądać. Czy swobodnie się czuła? Skoro to nie był ich pierwszy raz, to oczywiste, że czuła się swobodnie.
-Może nie opowiedziałam tego zbyt romantycznie, ale to było magiczne popołudnie-zapewniła przyjaciółkę. Naprawdę nie potrzebowała świec i tak dalej. Już chyba na zawsze zapamięta tą sytuację. -Dokładnie tak. Może mówi się, że rodzic nie ma ulubionego dziecka, ale psie dziecko zdecydowanie ma ulubionego rodzica-zaśmiała się, do dnia dzisiejszego uważając, że Dodger woli Ryana i ją po prostu toleruje. A co do sygnetu.... Cóż, Gabi nie czuła potrzeby, by znakować swojego narzeczonego. A jej nie przeszkadzało nosić R na palcu. W końcu sam pierścionek zaręczynowy świadczył o tym, że kogoś ma.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Oj tak, racja, naprawdę nieraz ludzie nie są w stanie przyznać się przed samymi sobą do swoich uczuć wobec drugiej osoby i dopiero gdy zdarzy się jakiś wypadek, coś przez co jest obawa że stracą tę swoją drugą połowę, to są wtedy w stanie zdać sobie sprawę z własnych uczuć, a jednocześnie przyznać się do nich przed drugą osobą, by wiedziała na wypadek gdyby to było ich ostatnie spotkanie. I często niczym w filmach okazuje się, że ta druga osoba wychodzi zdrowo i już jest świadoma naszych uczuć, co prawda też je podziela i możemy budować wspólnie relację. Czasami nie jest aż tak kolorowo, no ale one obie miały tę pozytywną część o której wspomniałam, więc nie będę się rozpisywać o tej mniej szczęśliwej części, gdzie relacja kończy się, prawdopodobnie raz na zawsze.
- Nie musisz mi tego wypominać, po prostu się martwiłam o ciebie. Wiesz, mama zawsze powtarzała że jak facet zdradzi raz to będzie zdradzał cały czas, a ja nie chciałam byś przez niego cierpiała. Teraz gdy dałam szansę nam, w sensie mi i Liamowi to widzę, w jak wielu sprawach mama się myliła, sądząc że mnie może spotkać to, co spotkało ją samą. - odparła czując wyrzuty sumienia. Jeszcze parę miesięcy temu była negatywnie nastawiona do Ryana, bo skoro zdradzał żonę, to będzie zdradzał i Gabi. Jednak poprzez swoją historię z Liamem zauważyła, że medal ma dwie strony i trzeba go poznać z każdej, zanim się go oceni i postawi na nim krzyżyk. Może i nadal nie darzyła narzeczonego Moreno jakąś sympatią, ale skoro jej przyjaciółka była szczęśliwa to wszystko było dobrze. A jak on ją zdradzi to Belle odwiedzi go z tasakiem w dłoni, albo skalpelem, zna przecież adres.
- Ładnie wyglądasz z dzieckiem, mogłabyś mieć swoje własne. Oczywiście do niczego nie namawiam. - i znów uniosła ręce w górę w obronnym geście, żeby blondynka źle jej nie zrozumiała czasami. Zawsze jakoś się jej wydawało, że Gabi nie chce mieć dzieci, może teraz dowie się, że i w tej kwestii się myliła?
- Nie! Nigdy bym mu czegoś takiego nie zrobiła. Po prostu zastanawiam się czy ładnie bym wyglądała z dzieckiem, czy nie wyglądam na matkę w przyszłości. - aż krzyknęła, protestując, bo uważała takie łapanie na dziecko za cios poniżej pasa. W ogóle musiała się zastanowić, pójść do ginekologa, bo trochę już ze sobą się spotykali z Liamem, do łóżka jeszcze co prawda nie poszli, ale to pewnie jest jedynie kwestią czasu. I jak już będą mieli za sobą ten pierwszy raz to będzie musiała zaopatrzyć się w tabletki antykoncepcyjne, bo wszyscy wiedzą że stosunek przerywany to zerowa antykoncepcja, a gumki też pękają. Trzeba było zatem zabezpieczyć się na każdym kroku. Może powinna się w tej kwestii poradzić również przyjaciółki? Z mamą wolała na te tematy nie rozmawiać.
- Ech, trochę ci zazdroszczę... ile wy już się ze sobą spotykacie właściwie? - rozmarzyła się na chwilę, chcą wyobrazić sobie jakby to jej się mógł Liam oświadczyć, co by chciała właściwie. Szybko jednak wróciła na ziemię bo za krótko ze sobą byli by planować już ślub.
- Czyli rozumiem że psiak upodobał sobie Ryana, nie ciebie? - zapytała o pieska, bo w sumie Gabi nie określiła, które z nich jest jego ulubionym rodzicem.
- I jak się wabi wasz nowy członek rodziny? - dodała też kolejne pytanie, a do nich dołączył pies Liama, którego to pogłaskała za uchem. Z gotowym posiłkiem przeszły pewnie do salonu.
- Potrzymasz ją na kolanach? To spróbuję ją nakarmić. - zaproponowała, żeby nie iść specjalnie po krzesełko, gdzie sadzało się takie maluchy do karmienia.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi wiedziała o czym mówi, a właściwie myśli, Belle, bo to miało sens. Człowiek lubił wygodne sytuacje, a w stresowych sytuacjach emocje wchodzą na nowe, niespotykane poziomy, gdzie nowe wnioski rodzą się w głowie. Blondynka wolała nie wspominać tego, co myślała, gdy Ryan leżał w szpitalu. Potem bawiła się w jego pielęgniarkę, dosłownie i w przenośni. O tym jednak nie zamierzała mówić na głos, bo to były sprawy bardzo osobiste, a choć z Chateux były dobrymi przyjaciółkami, to jednak nie o wszystkim rozmawiały, pewne tematy były tabu. Może również dlatego, że ta była niedoświadczona i mogłaby się zmieszać, słysząc co przyszłe państwo Harper lubią robić w domowym zaciszu.
-Twoja mama jest uprzedzona ze względu na to co przeżyła i cóż, w sumie nie można się jej dziwić-powiedziała. Gabi już chyba taką tezę kiedyś powiedziała i tego się trzymała. No ale, to nie było ważne. Belle w gruncie rzeczy powinna być zadowolona, że jej uparta przyjaciółka ignorowała jej stwierdzenia i dobre rady, wciąż się spotykając z Ryanem i ignorując to, że zdradzał. Gdyby tego nie zrobiła, to cóż... Teraz Moreno nie miałaby pierścionka na palcu i nie byłaby najszczęśliwszą osobą na świecie. A tak się czuła, bo wszystko szło okej i życie prywatne i służbowe. Była naprawdę zadowolona w tym momencie.
-Może w przyszłości-rzuciła. Uważała, że przyznanie się do tego, że owszem, chcą mieć z Ryanem dzieci i już o tym rozmawiali, planując dwójkę - w tym jedno w najbliższym czasie, to było za wiele by mówić. Wszyscy dowiedzą się, kiedy już dzidziuś będzie w brzuszku, aby nie było żadnej presji. Bo Gabi trochę się martwiła o presję, że wszyscy czekają na ten moment.
-Nie ważne jak wyglądasz, ważne czy nadawałabyś się na matkę i czy tego chcesz-stwierdziła, nieco zmieszana. Nie rozumiała tego "czy dobrze wyglądam z dzieckiem", to nie była torebka, czy płaszcz, żeby odpuścić i zdecydować się na coś innego, na pieska na przykład, bo z dzieckiem mi nie do twarzy. Z resztą, nie ma się co patrzeć na innych, tylko robić to, na co samemu ma się ochotę. To chyba było motto Moreno, bo ta nie zastanawiała się zbytnio, co ludzie powiedzą.
Jeśli chodzi o antykocepcję, to Gabi zdecydowanie mogła polecić swojego ginekologa, który znał się na swojej robocie, był też empatyczny, sympatyczny i delikatny. A wiadomo, ze to były to wizyty jedne z bardziej niezręcznych i mało kto lubił chodzić do tego specjalisty.
-My? od października 2020... Nieco mniej niż półtora roku? Ale wiesz jak to na początku wyglądało...-choć poznali się wtedy i już sypiali ze sobą, to jednak później tak naprawdę zostali parą, taką oficjalną. Bo przecież Harper miał na początku ich znajomości żonę.
-Dodger. Zdecydowanie wybrał sobie Ryana w schronisku, a ten odpowiedział takim samym uczuciem. -stwierdziła. Zdecydowanie to był pies Ryana, ale swoją nową panią również akceptował, kochał i tak dalej. Nie było się niczym przejmować.
-Oczywiście, chodź mała-uśmiechnęła się do dziewczynki, biorąc ją na kolana. Trochę się bała, że skończy brudna, bo dzieci plują, zwracają i tak dalej, no ale trudno. Na pewno to będzie jakaś lekcja opieki nad niemowlakiem, która byłaby na wagę złota. Gabi totalnie nie znała się na dzieciach, bo nikt w jej otoczeniu nie miał malucha, którym ta mogłaby się zająć.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Czy Belle lubiła wracać do momentu gdy Liam trafił do szpitala? Nie, nie chciała wracać do tego strachu o ukochanego. Ale to właśnie dzięki tej sytuacji mogła obecnie być szczęśliwa z nim, bo wszystko sobie wyjaśnili, gotowi spróbować raz jeszcze. Pewnie raz powiedziała o tym Gabi, gdy przeżywała to jeszcze, zaraz po zakończeniu opieki nad Hallem, który to wracał już wtedy do zdrowia i by podzielić się dobrymi nowinami z przyjaciółką, że postanowili spróbować i że Belle jest dobrej myśli. Ale ona też się przecież opiekowała swoim ukochanym, więc raczej rozumiała rolę pielęgniarki i nie czułaby się dziwnie gdyby Moreno jej o tym opowiedziała. No chyba że ta pielęgniarka była też w kontekście seksualnym, no to wtedy Belle by się delikatnie rzecz biorąc speszyła, bo no ona wiedziała o seksie jedynie w kontekście teorii, praktyki przecież nie znała, ot co.
- Ale myślisz, że jak zobaczy, że jestem z nim szczęśliwa to zmieni zdanie? - Belle wciąż chciała mieć nadzieję że tak będzie. W ogóle nigdy nie pytała co rodzice Moreno na temat Harpera mówili, musi kiedyś ją o to zapytać koniecznie.
- Chcieć bym chciała, wydaje mi się że też bym się nadawała, bo zobacz, radzę sobie z nią, więc to nie jest trudne. Ale to jeszcze nie jest ten czas na dziecko, muszę skończyć staż, zrobić rezydenturę, zostać pełnoprawnym lekarzem, musimy oboje tego chcieć z Liamem. Co z tego, że ja czuję się gotowa na dziecko, skoro on może nie podzielać moich uczuć. Nie będę go łapać na dziecko, bo to jest nie fair. - powiedziała bardzo sensownie, bo na dziecko trzeba było być przygotowanym nie tylko psychicznie, ale też finansowo. A mama ucząca się do egzaminów, na ciągłych dyżurach to żadna mama. Dlatego pozycja w świecie zawodowym była bardzo ważna. Poza tym oni z Liamem spotykali się właściwie kwartał, nie mogła zatem żądać od niego pierścionka zaręczynowego, ani ślubu, ani tym bardziej dzieci. Na wszystko przychodzi odpowiedni czas, o ile się go nie przegapi, ot co.
- No to już się znacie bardzo dobrze, jesteście świadomi tego, że chcecie spędzić ze sobą resztę życia, mieszkacie razem, a my z Liamem... ja się cały czas zastanawiam nad tym czy jestem gotowa by zrobić z nim to. - dała nacisk na ostatnie słowo, by Gabi zrozumiała o czym mówi blondynka. I chociaż pewnie mała dziewczynka nawet niewiele rozumiała z tego o czym mówią dorosłe panie, to jednak Belle nie chciała mówić o seksie przy dziecku.
- Tylko nie mów że jesteś zazdrosna o psa. - zaśmiała się jeszcze i jak już dotarły na kanapę to pierwsza łyżeczka z tekstem że leci samolocik, leci, trafiła do buzi radosnej dziewczynki.
- Będziesz potrzebowała ręcznik, w razie gdyby małej się ulało? - zaproponowała, nie chcąc brudzić za bardzo przyjaciółki. Gabi nie miała tutaj ubrań na zmianę, a paradowanie z plamą po wymiocinach dziecka nie wyglądało najlepiej.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

O tym, że Gabi faktycznie sprawiła sobie mundurek pielęgniarki i zabawiała się z ukochanym w lekarkę i pacjenta, nie zamierzała mówić na głos. Wcale nie chodzi o fakt, że Belle by się zawstydziła, lecz po prostu blondynka niespecjalnie lubiła dzielić się z kimkolwiek tak prywatnymi sprawami. Pewnie, mogła coś powiedzieć, gdy wychodził jakiś temat rozmowy, czasem uwagi drugiej osoby są potrzebne, ale jeśli chodzi o chwalenie, to nie, nie ma na to szans. Na pewno się też kilka razy dopytywała przyjaciółki, co może zrobić, jak się zmienia opatrunek czy coś takiego, być może wysyłając jakieś obrzydliwe zdjęcia rany. Miała nadzieję, że nie przeginała z tym, ale to naprawdę był pierwszy raz, gdy coś takiego robiła, a sam widok krwi i ran średnio na nią działał.
-Powinna-powiedziała. Przecież chyba matka Chateux chciała, aby jej córka miała rację, a nie żeby ułożyło się jej tak, jak ona sama przewidywała, uprawiając czarnowidztwo. Choć szczerze mówiąc, ona mogła mówić tylko i wyłącznie z doświadczeń z jej własnym ojcem. Gdy się dowiedział, że Ryan jest jeszcze żonaty, bo ta informacja w końcu padła z ust Gabi, to zachwycony nie był i przy poznaniu mężczyzny zachowywał dystans, tak z czasem coraz lepiej się dogadywali.
-Wspólna decyzja jest zdecydowanie najważniejsza. Na siłę to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Choć wiadomo, czasem zdarzy się wpadka i trzeba się dostosować do nadarzającej sytuacji. Właściwie, to się zastanawiała, jak dużo powiedzieć przyjaciółce.-No my rozmawialiśmy, że będziemy chcieć mieć dzieci, ale może jeszcze nie w tym momencie-stwierdziła. Była to dość dyplomatyczna odpowiedź, jednak nie ma co ukrywać, że poruszyli ten temat. No dziwne, żeby nie, skoro są już zaręczeni. Takie sprawy trzeba koniecznie przegadać przed podjęciem poważnych decyzji, bo można potem komuś niecelowo, lub celowo, zniszczyć życie. A to przecież nie o to w miłości chodzi.
-Nie powinnaś się niczym stresować, Belle. Choć wiem, że nowe i nieznane zawsze jest stresujące-powiedziała. Zastanawiała się, co mogłaby jej podpowiedzieć, ani co zrobić, by ta się nie przejmowała i na luzie podeszła do tej sprawy.-To tylko seks. Z reguły przyjemny, choć zły partner może nieco ….-zawahała się. I nie miała tu na myśl, że jeśli wybierze złego faceta, to będzie to czuć i trzeba z nim zerwać. Raczej pomyślała o tym, że facet myśli tylko o sobie, robi jak wszystko tak jak on lubi, w dupie mając odczucia ukochanej. A gdy jest się w poważnym związku, takie rzeczy raczej się nie zdarzają, to raczej domena jednorazowych przygód.
-Może czasem…-zaśmiała się. Choć wiadomo, to nie była taka zazdrość, jak w stronę drugiej kobiety, czuje się zdradzana i oszukiwana. Po prostu Cwaniak i Ryan złapali wyjątkowy kontakt, a Gabi nieco mniejszy.
-Możesz mi podać? Bo później jeszcze muszę jedną rzecz załatwić i nie chciałabym być… obrzygana-zaśmiała się. Miała nadzieję, że to spotkanie z niemowlakiem nie zakończy się dla niej źle, czy w jakiś taki dziwny sposób. Nie była na to mentalnie gotowa.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Belle szczerze mówiąc nawet nie chciała znać takich szczegółów z życia łóżkowego Gabi, bo pewnie niektórzy takie rozmowy lubią, a ona się przy takowych zawstydzała, zapewne przez swoje niedoświadczenie w tychże kwestiach. Oczywiście pomagała telefonicznie przyjaciółce, mówiąc jej jak powinna zmienić opatrunek i nie ruszały jej te rany, bo przecież ona to wykonywała operację na otwartym sercu, to nic już nie mogło jej ruszać, tudzież brzydzić.
- A jak twój tata zareagował na Ryana? - zapytała ciekawa tego, jak to było u Moreno. Ojcowie chyba jednak podchodzą nieco inaczej do partnerów swoich córek niż matki, bo córeczki są często ich oczkami w głowie. Tylko ojciec Belle był bardzo otwartym i wyluzowanym człowiekiem, lecz tylko gdyby Belle mu zapłakała przez telefon na Liama to ten pewnie by wsiadł w pierwszy lepszy samolot do Seattle i przeprowadziłby z młodym mężczyzną poważną, męską rozmowę.
- Nam się pewnie wpadka nie zdarzy, bo my jeszcze ani razu... w sensie ja ani razu z nikim, on miał żonę, więc na pewno nie żył z nią w celibacie. Trochę się tego obawiam, bo on ma doświadczenie, a ja nie, jeśli popełnię jakiś głupi błąd... - o tym to powinna przede wszystkim porozmawiać z Liamem, a nie z Gabi, ale potrzebowała babskiego podejścia do tematu, bo jej przyjaciółka również kiedyś przechodziła swój pierwszy raz. Ciekawe tylko czy z mężczyzną, które już jakieś miał doświadczenie, czy z kimś, dla kogo to również był pierwszy raz, bo to jednak różnica. A potem zaczęła przyglądać się przyjaciółce nieco uważniej niż chwilę wcześniej.
- Dzieci, czyli planujecie więcej niż jedno? - zapytała uznając, że skoro blondynka sama zaczęła ten temat to zdradzi jej choć trochę szczegółów z tej rozmowy, w sensie ile dzieci, czy mają wymarzoną płeć, co musi zostać spełnione by to był właściwy czas na dziecko. Uśmiechnęła się również uroczo do Gabi, która miała prawo o tym rozmawiać ze swoim narzeczonym, bo w końcu planowali wspólną przyszłość.
- Co może partner? - zapytała z pewnego rodzaju przerażeniem w głosie. Miała wrażenie, że przyjaciółka chce ją przed czymś ostrzec, a w ostatniej chwili zmieniła zdanie. Musiała zatem dowiedzieć się o co chodziło, by mieć to na uwadze decydując się na swój pierwszy raz z Liamem.
- Tylko wiesz że dziecko również będzie miało swojego ulubionego rodzica? - zwróciła na to uwagę oglądając swoje kuzynostwo, więc wolała tym razem to ona ostrzec przyjaciółkę. Bo skoro Gabi była już zazdrosna o psa, to co będzie z córką, które jak to mówią, zawsze są oczkiem w głowie tatusia. Poszła zatem po ręcznik i podała go Moreno, wracając do karmienia małej.
- W ogóle macie już jakieś plany dotyczące ślubu? - zapytała, bo ten temat również był mega ważny i ciekawy dla Chateux.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi nie była skora do dzielenia się jakimiś wielkimi szczegółami, ale nie zamierzała też totalnie milczeć. Jej życie łóżkowe na pewno było ciekawsze niż u pewnych ludzi, również u Belle, skoro tam nie istniało, ale zdecydowanie nie można było powiedzieć, że była wyjątkowo wyuzdana. Z resztą, Belle znała swoją przyjaciółkę nie od dziś, wiedziała jaka ona jest w tym temacie.
-Na początku? Był cóż... Dość ostrożny w jego temacie, ale z czasem mu przeszło, jak go lepiej poznał. Teraz uważa go za idealnego zięcia. Pomaga nam, autom i tak dalej-zaśmiała się. Cóż, pan Moreno był mechanikiem, więc oczywiście że zajmował się tymi dwoma autami. W końcu nie chciałby, aby ukochanemu jego jedynej córeczki coś się przydarzyło. Faktycznie dziennikarka była oczkiem w głowie ojca, lecz mieli tylko siebie, więc nie było to tak naprawdę nic dziwnego, prawda?
-Myślę, że jeśli powiesz mu o tym otwarcie, to nie ma się czym martwić-stwierdziła, po trochu chcąc wierzyć w te słowa. Zawsze się zdarza, że jedna ze stron jest bardziej doświadczona, czy to z jednym partnerem (jak w małżeństwie, na pewno wiele razy się kochali) czy ze względu na większą liczbę partnerów. -To nie matematyka, tu się nie popełnia błędu-czy blondynka wiedziała o czym mówi? No oczywiście! Przecież kiedyś się jej zdarzyło, że niemal podbiła oko Ryanowi, gdy orgazm ją poniósł i nie do końca panowała nad swoim ciałem.
-Cóż... Myśleliśmy nad dwójką, ale to się okaże.-odpowiedziała krótko. Nie chciała o wszystkim mówić, bo były to dość osobiste tematy, ale nie wszystko musiało być tajemnicą. Belle w końcu nie była kimś przypadkowym, tylko przyjaciółką, która właściwie będzie także w życiu Gabi i Ryana.
-Wiesz, z seksem jak z muzyką. Każdy lubi co innego. -Właściwie nei wiedziała, co konkretnie powiedzieć. Jednak uważała, że nie ma co się bać, bo Liam z opowieści wydawał się być rozsądnym facetem, który weźmie Belle, jej odczucia i doświadczenia, sobie mocno do serduszka, a nie tylko będzie myśleć o tym, aby zamoczyć.
-Właściwie, to tego tematu wcale nie poruszaliśmy. Tylko że przyjmę jego nazwisko-nie rozmawiali, czy ślub będzie wielki i wystawny, czy może mały i skromny... O dacie w ogóle już nie mówiąc. Na razie chyba im starczało bycie ze sobą, zaręczonym i z psem.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Belle pewnie taka świętoszkowata jest w tym temacie, bo się na nim nie zna, w sensie jest nie doświadczona w pewnych kwestiach i tak dalej. Gdy sama zasmakuje czym jest seks to nie wiadomo czy nie będzie chciała o tym porozmawiać szczerze z Gabi, bez ogródek, ze szczegółami. Teraz się zapierała, bo uważała że to zbyt intymne, ale zawsze człowiek ma jakieś przemyślenia na dany temat, a gdy już zasmakuje tematu to jego priorytety mogą się zmieniać i to znacząco i ogółem człowiek może się otwierać na dane tematy bardziej. Póki co wszelkie rozmowy o seksie kończyły się tym, że Belle się peszyła ostatecznie i rumieniła, bo nie wiedziała co powiedzieć. Gdy to się zmieni to pewnie Gabi zauważy to jako pierwsza.
- Skoro twój tata tak podszedł to mój również powinien zaakceptować Liama, w końcu już kiedyś ze mną chodził... tylko nie wiem jak zaproponować Liamowi wylot do Francji do taty, może jako jakiś dłuższy urlop? Czy to jeszcze nie czas na poznawanie oficjalne rodziców, jeśli nie jesteśmy zaręczeni? - z jej mamą było łatwiej bo była na miejscu, z rodzicami Halla również, bo z tymi Belle rozmawiała już na przyjęciu, ale też nie wiedziała czy oni wiedzą, że ona i ich syn są parą. Jej mama doskonale wiedziała i cóż, nie do końca to akceptowała. Z tatą na pewno będzie łatwiej, tylko czy jej ukochany zechce go poznać? A tata jego?
- Ale on nie pomyśli że ze mną musi być coś nie tak, skoro ja nigdy nie ten? - tego się obawiała najbardziej, oceny. Wiedziała że Liam był w porządku, ale gdzieś tam obawiała się że on potem zacznie się nad tym zastanawiać, ale dlaczego ona właściwie nigdy z nikim... i pomyśli jeszcze że z nią jest coś nie tak. Z drugiej strony jej obawy mogły być śmieszne, bo przecież jak wcześniej ze sobą byli to powtarzała jak mantrę że seks po ślubie, a skoro nie była mężatką to wszystko było raczej jasne i klarowne. A obawy i tak miała, bo on był facetem, pewnie dlatego.
- Ale na pewno są jakieś ruchy, czy wiadomo gdzie dotykać, żeby druga osoba oszalała na twoim punkcie, gdzie całować, co robić z rękoma, a ja jestem w tym kompletnie zielona! A nie chcę być kłodą leżącą na łóżku, nie jestem przecież trupem w trumnie. - to brzmiało trochę tak jakby chciała dostać instruktaż obsługi faceta, jak przecież to wszystko działo się intuicyjnie, tutaj główną rolę grały emocje. A ona bała się że nie podoła i zrobi z siebie idiotkę. To nie jest w końcu chirurgia, że masz zasady i wiesz gdzie trzeba wykonać nacięcie.
- Ja też bym chciała dwójkę, sama jestem jedynaczką i szczerze mówiąc zawsze marzyłam by mieć starszego brata albo młodszą siostrę. - a o tym też nie rozmawiała z Liamem, bo co jeśli on nie chciałby mieć dzieci? Mieli jeszcze w tym związku tak wiele do przegadania...
- Domyślam się, dlatego boję się trochę tego, że wiesz, że ja nie dorównam jego oczekiwaniom, bo ja wolę czule i delikatnie, a on może czeka na demona seksu w łóżku. - niby Liam na takiego nie wyglądał, ale kto wie jaki jest jak go poniesie... i tak miała kolejne obawy. Ona ogółem za bardzo się tym stresowała i przejmowała, podczas gdy powinna wychillować i dać sobie pójść na żywioł. Podobno mężczyzna zawsze skończy i jest spełniony, a to z kobietą jest gorzej i to o jej orgazm należy zadbać, a nie patrzeć na to jak zadowolić jego samego.
- Ale będę twoją druhną numer jeden? - zapytała, bo ona by chciała, marzyłaby o tym, pomagałaby jej we wszystkich przygotowaniach do ślubu, marząc jednocześnie o swoim własnym... no chyba że jeszcze Moreno ma inny pomysł na ten ślub. I dla niej to było oczywiste, że zaręczyny wiążą się z organizowaniem ślubu, widać zatem że różniły się pod względem wielu poglądów na życie. A to i tak nie niszczyło ich przyjaźni. I tak się blondynka zagadała, że mała dziewczynka zaczęła marudzić, bo chciała kolejną łyżeczkę musu, a ciocia Belle buja o niebieskich migdałach.

autor

dreamy seattle

ODPOWIEDZ

Wróć do „107”