WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

#62

To był chłodny, marcowy wieczór kiedy zdecydował się odwiedzić cmentarz w Seattle i zapalić na grobie znicz. Wzbraniał się z tym od pogrzebu siostry. Pomimo zapewnien postronnych osób, wsparcia ze strony Melodie i bliskich czas wcale nie uleczył jego żalu oraz tęsknoty, a jedynie z dnia na dzień powiększył panujacą w nim pustkę.
Ursula była młoda i ambitna. Lubiła dokuczać mu podczas wspólnych posiłków, podbierała jego bluzy i artykuły szkolne. Niejednokrotnie bili się w salonie i przekomarzali w miejscach publicznych, ale w tych z pozoru burzliwych reakcjach znajdował się ogrom miłości. Niestety zakochała się w niewłaściwym człowieku i odsunęła od siebie Siriusa, a on był zajęty własnymi, nastoletnimi problemami, aby dostrzec, że wokół siostry działo się coś złego.
Potem było za późno.
Skończył papierosa i w bezczelny sposób pstryknął niedopałkiem w płytę nagrobkową Ursuli. Jego twarz do połowy skryła się grubym, bordowym szalem. Miał zaciśnięte usta i ściągnięte brwi, które przykryłą czapka tego samego koloru. Dłonie schował do kieszeni kurtki.
- Głupia - bąknął z wyrazem braku jakiegokolwiek szacunku. Wetknął do uszu dwie, bezprzewodowe słuchawki, z których natychmiast poleciała głośna muzyka. Przez dłuższą chwilę tasował marmurową płytę nieobecnym spojrzeniem. Ursula Bosworth. Jego Ursula. Nabrał powietrza, lecz przytrzymał je w płucach do czasu, aż niemal desperacko zapragnął odetchnąć. Nawet jeżeli jego ciało instynktownie czuło potrzebe życia, to psychika Siriusa nawoływała do zupełnie czegoś innego. Momentami miał wrażenie, że nie był bardziej martwy, niż sama Ursula. Obwiniał się za wszystko.
W pewnym momencie poczuł szarpnięcie w okolicach ramienia. Mimowolnie spojrzał na znajdujacą się obok dziewczynę i wyciągnął z ucha słuchawkę.
Ostatnio zmieniony 2022-02-08, 17:00 przez Sirius Bosworth, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Skłamałaby mówiąc, że z każdym rokiem było jej łatwiej. Pustki, jaką Heather po sobie zostawiła, nic nie było w stanie wypełnić, chociaż Melusine robiła pewne postępy; coraz rzadziej budziła się w nocy z oczami pełnymi łez. Tęskniła, każdego roku, każdego miesiąca, każdego dnia, o każdej godzinie, minucie i sekundzie. Brakowało jej przyjaciółki, z którą dzieliła głupie wariactwa i największe tajemnice. Przyjaciółki, z którą mogła bezczelnie trwonić czas, skupiając się na własnych przyjemnościach, bo ona nie oceniała, kiedy w życiu Mel kierowała się jedynie egoistycznymi pobudkami, a przede wszystkim nie karciła za każde przewinienie.
- Nawet nie wiesz, jak wiele się zmieniło - westchnęła, zupełnie nieświadoma, że kilka metrów dalej, stojącemu nad grobem siostry Siriusowi towarzyszy podobne uczucie pustki.
Podmuch ziemnego wiatru smagał policzki brunetki, która pochyliła się nad grobem, stawiając na nim kolorową znicz. Jedyną taką pośród wszystkich białych, które wymagane były przez rodzinę zmarłej; Pennifold zupełnie ignorowała tą idiotyczną prośbę za każdym razem, gdy przychodziła na cmentarz. Oczywiście miała świadomość, jak bardzo jej zachowanie irytuje bliskich Heather, ale robiła to dla przyjaciółki, nie dla nich. Uśmiechnęła się smutno, sięgając dłonią do kieszeni, w której jak się jej wydawało miała zapaliczkę, ale nie znalazła tam nic poza wymiętą paczką husteczek. - Cholera - zaklęła, rozglądając się za kimś, kto mógłby ją poratować, wtedy też dostrzegła postać. Jej twarz skrywały fioletowy szalik i czapka, dlatego nie dostrzegła słuchawek włożonych w uszy nieznajomego, kiedy do niego podeszła.
- Cześć, masz może przyżyczyć ognia? - zapytała, wyslilając się na uprzejmości. Zero reakcji. - Masz może pożyczyć zapalniczkę albo zapałki? - tym razem zapytała nieco głośniej i nachalnej, jednak postać nie zareagowała, co powoli wzbudzało irytację u Melusine. Nienawidziła być ignorowana. Pociągnęła go delikatnie za materiał kurtki ponawiając pytanie. Nic.
Szarpnęła mocniej - Co za idiota, kompletny buc - mruknęła, sądząc, że znowu ją zignoruje, nieświadoma, iż chłopak usłyszał obelgę rzucaną w jego kierunku.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Prawdopodobnie każdy człowiek na kuli ziemskiej miał kogoś za kim tęsknił. Prawidłowe będzie stwierdzenie, że każdy robił to inaczej i choć ból po stracie bliskiej osoby był niebotyczny, to o wiele bardziej doskwierały wyrzuty sumienia. Trawiły one od środka, siały spustoszenie i ferment, czyniąc z ludzi puste skorupy.
Sirius z uporem przyglądał się płycie nagrobkowej, na której złotym kolorem wyrzeźbione zostało imię i nazwisko siostry. Wielokrotnie tasował je wzrokiem od początku do końca, jakby próbował tym sposobem wetknąć życie w zbiór liter. Ursula Bosworth - obijało się w zakamarkach umysłu chłopaka na przemian z brzmieniem głośnej i chaotycznej piosenki.
Nagłe szarpnięcie, niespodziewana obecność drugiej osoby wprawiła Siriusa w konsternację. Zanim cokolwiek odpowiedział przetrzymał spojrzenie na jasnych, ładnych oczach nieznajomej, która właśnie zakłóciła jego samotną chwilę kontemplacji. Spoglądał na nią nieco wykrzywiony, bo utkwił w pozycji do jakiej sama go sprowadziła, z źrenicami pełnymi dezorientacji i otumanienia. Rezon odzyskał dopiero gdy wyrwał skrawek kurtki z dłoni dziewczyny i stanął prosto. Wpierw ponownie odwrócił twarz w stronę płyty nagrobkowej, jakby musiał upewnić się, że nadal nic się nie zmieniło, po czym powrócił do nieznajomej.
- Słyszałem to - oznajmił znienacka. połowa twarzy Siriusa nadal skryta była pod bordowym szalikiem. Czuł się dzięki temu niebywale komfortowo, dlatego w pewnym momencie naciągnął go jeszcze wyżej, aż do mostka nosa. Następnie schował obie słuchawki do kieszeni, jednocześnie grzebiąc w niej prawą ręką. Znalazł, po czym machnął małym, czerwonym przedmiotem przed twarzą dziewczyny, a następnie ponownie ukrył go w ubraniu. - Przeproś.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie miała takich samych doświadczeń jak on. Heather zginęła w wypadku - nieszczęśliwym, niesprawiedliwym, ale również nagłym i niespodziewanym. Melusine nawet jakby chciała, nie mogła nic zrobić, nie mogła przewidzieć tego, co się wydarzyło, a tym samym temu zaradzić. Niemniej waga każdej śmierci była ogromna, człowiek aż uginał się pod jej ciężarem, powoli aczkolwiek sukcesywnie tracąc siły. Ostatecznie, całkowicie ich pozbawiony ulegał negatywnym emocjom, które kawałek po kawałku, tkanka za tkanką trawiły jego ciało. Zanurzał się w beznadziei, wyrzutach sumienia, smutku, bólu. Tonął. Ona przez pierwsze miesiące nie potrafiła złapać oddechu, próbując nabrać powietrza w płuca, dusiła się, zupełnie jakby los odbierając jej najlepszą przyjaciółkę, wyciągnął z powietrza cały tlen, tak niezbędny do życia.
Przemarznięta, skupiona na konkretnym celu nie zwróciła uwagi na płytę nagrobną, przy której stał nieznajomy. Kiedy w końcu na nią spojrzał, nie była już w stanie cofnąć słów wydobywających się spomiędzy malinowych warg, jednocześnie w tej właśnie chwili zrozumiała, że ten nie reagował, bo w uszach miał słuchawki. Przygryzła dolną wargę przez chwilę łudząc się jeszcze, że może ich nie usłyszał? A może postanowi zignorować?
Niestety.
- I dobrze! Nie wolno tak ignorować ludzi - stwierdziła, mimochodem przyjmując - jak to miała w zwyczaju - postawę obronną, próbując winę zrzucić na zamaskowanego chłopaka. Nie chciała tracić okazji na zdobycie zapalniczki, którą ten, jak się okazało posiadać, ale z drugiej strony nie umiała powstrzymać swojego ciętego języka. Skrzyżowała dłonie na piersi, prychając, kiedy kazał jej przeprosić.
Niedoczekanie.
I tak byli w miejscu gdzie należało zachować spokój, świadoma była również tego, że oboje kogoś stracili, skoro znajdowali się na cmentarzu, a w dodatku nieznajomy był od niej wyższy oraz silniejszy, ale nawet te trzy, niebywale istotne fakty nie powstrzymały jej przed tym, by na głos wypowiedzieć własne myśli.
- Za co mam przeprosić? - zapytała, marszcząc czoło i patrząc na niego,jak na idiotę. - Za to, że jesteś bucem? Dobra, przepraszam za to, że jesteś kompletnym bucem. Teraz daj zapalniczkę - dopowiedziała, wyciągając w jego kierunku drobną dłoń.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Ignorancja Siriusa wynikała z braku wiedzy na temat obecności innej osoby na cmentarzu - a przynajmniej w okolicy grobu siostry. Kiedy przemierzał poszczególne alejki nie widział nikogo dookoła, dlatego sądził, że był sam. Tymczasem los prędko zrównał jego podejrzenia z rzeczywistością stawiając przed nim jakąś niską, pyskatą smarkulę.
Westchnął donośnie, dając upust własnej dezaprobacie. Potem zacisnął pięści w kieszeniach i surowo spojrzał na dziewczynę. Nie dało się ukryć, że stała się czynnikiem, który w nagły sposób wzburzył w nim emocje. Wcześniej z żałością wspominał Ulę, jednocześnie klnąc na jej brak rozwagi i egoistyczny zapęd, jaki pchnął ją do popełnienia samobójstwa. Momentami nienawidził siostry, jednak w tamtej chwili tym wyniosłym uczuciem obdarzył nieznajomą. Zakłóciła ona spotkanie z Ursulą i w niebywały sposób skupiła na sobie jego uwagę, szydząc i bluzgając. Nieprawdopodobne!
- Wyzwałaś mnie - wytknął w odpowiedzi na jej absurdalne pytanie, ale w tym samym czasie zuchwałe słowa dziewczyny ponownie opuściły jej usta. Tym razem się zaśmiał, chociaż ten nagły gest daleki był od rozbawienia. Potem ignorując dłoń nieznajomej złapał ją za kaptur i przyciągnął bliżej. W międzyczasie wyciągnął zapalniczkę. Najpierw po raz kolejny pomachał przedmiotem przed jej twarzą, a następnie wziął rozmach i uderzył nim w grób Ursuli. Wokoło rozbrzmiało się charakterystyczne syknięcie. Zapalniczka wytworzył iskrę, która zniknęła chwilę później. Było to różnoznaczne z tym, że straciła wszystkie właściwości i nadawała się jedynie do śmietnika.
Sirius, wciąż trzymając dziewczynę za kaptur, mocno szarpnął nim raz w lewo i w prawo. Potem pchnął ją do tyłu.
- Won - bąknął nieuprzejmie. - Spieprzaj dzieciaku zanim stracę cierpliwość - warknął i dla potwierdzenia tego zdania kopnął jeden ze zniczy siostry, który rozbił się o płytę nagrobkową sąsiada. Szkło prysło na boki.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Matka zawsze wypominała Melusine, że brakuje jej instynktu samozachowawczego, który w sytuacjach niebezpiecznych czy mogących się takimi stać, zmusza do ucieczki. U brunetki działało to trochę na opak, bo im większy dyskomfort czuła, tym bardziej pchało ją w tamtym właśnie kierunku. Zupełnie jakby dopiero w takich momentach czuła, że wciąż żyje, a nie tylko egzystuje.
Normalna osoba, która nie ignoruje głosu zdrowego rozsądku zapewne posłuchałaby nieznajomego, przeprosiła i odeszła. To było to, co należało zrobić. Tymczasem Pennifold postanowiła wyjść mu naprzeciw, charakteryzując się niebywałą arogancją, zakrawającą o głupotę. Nie zlękła się nawet, kiedy spomiędzy ust chłopaka wydobyło się, tłumione przez zakrywający twarz warknięcie. Przenosiła tylko dłonie z piersi na biodra, unosząc wyzywająco brodę.
Jego śmiech, który nie miał w sobie nic z wesołości wypełnił powietrze, sprawiając, że włos na karku dziewczyny się zjeżył, ale ta nie cofnęła się nawet o krok. Z zainteresowaniem przyglądała się widowisku, jakie jej zaprezentował, jednocześnie starając się nie zdradzić z tym, że jego brutalna postawa obudziła w niej strach. Wtedy też chwycił ją za kaptur, unosząc do góry. Skąd miał tyle siły? Stopy Melusine zawisły w powietrzu, kiedy rzucając się, próbowała uwolnić. Prawdopodobnie kopnęła go w goleń, choć nie była co do tego pewna. Puścił. Z trudem udało jej się złapać równowagę, ale gdy to uczyniła, od razu się wyprostowała.
Tym razem jej instynkt zadziałał prawidłowo, a głos rozsądku nakazywał uciekać, tyle tylko, że nie potrafiła. Jak zwykle nie umiała dać za wygraną, zbyt butna, zbyt dumna, zbyt uparta.
Kiedyś twój upór wpędzi cię w kłopoty, Melusine Annabelle Pennifold głos matki rozbrzmiał w umyśle brunetki, zanim ta zmniejszyła dystans, zbliżając się do chłopaka. Wspięła się na palce, patrząc w jego czarne, puste oczy.
- Po pierwsze - dźgnęła go palcem w tors - Nie jestem żadnym dzieciakiem,tylko uroczą młodą damą - wyjaśniła, wyprowadzając go z błędu, jaki mogła narzucać różnica ich wzroku - był od niej o głowę wyższy - Po drugie, nikt cię nie nauczył, jak należy traktować kobiety? - zapytała, nawiązując do tego, że pomiatał nią, jak szmacianą laleczką. - Po trzecie, jeśli chcesz mnie przestraszyć, to musisz się bardziej postarać - oznajmiła, lekko się przy tym uśmiechając.
Wariatka.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

W przypadku Siriusa również wszystko wyglądało zupełnie inaczej. W większości przypadków, to on był ta osobą, która wszczynała niepotrzebne awantury i jako pierwsza angażowała się w bójki. Maya Bosworth przeważnie nie obawiała się o stan zdrowia syna, lecz jego przeciwników, jacy w najmniej odpowiednim momencie napatoczyli się na drodze tego burzliwego chłopaka. Niejednokrotne była wzywana do dyrektora, który pod wpływem jej próśb zgadzał się dać Siriusowi ostatnią szansę - choć w rzeczywistości było ich naprawdę wiele. Niestety obecnie nie mogła mierzyć się z brawurą własnego dziecka, ponieważ utkwiła w stanie tęsknoty i rozżalenia.
Bierna postawa dziewczyny jeszcze bardziej go zdenerwowała. Sądził, że po przekroczeniu granicy strefy osobistej, ostatecznie skapituluje i zniknie z zasięgu jego wzroku. W porównaniu z sylwetką Siriusa w starciu wręcz nie miała żadnych szans. Nawet uderzeniem w goleń wskórała naprawdę niewiele. Poczuł mrowienie w tamtej okolicy, ale pomimo tego nie zaprzestał dalszych działań. Puścił kaptur nieznajomej dopiero wtedy, kiedy zaczynała cierpnąć mu ręka. Machnął dłonią, aby czym prędzej przegonić odrętwienie.
Nie był gotów na to, co wydarzyło się parę sekund później. Dziewczyna dźgnęła Siriusa w sam środek torsu i odważyła się spojrzeć mu prosto w czarne, bezdenne oczy, które doszczętnie pochłonął mrok. Był zły, wręcz wściekły, choć te wszystkie uczucia nie miały nawet prawa bytu. Pomimo bezczelnej postawy Melusine wciąż winien był zachować rezon, ale niestety zdrowy rozsądek całkowicie ulotnił się z jego ciała. W odwecie złapał dziewczynę za nadgarstek i zamknął go w brutalnym uścisku.
- Skoro mi przeszkadzasz, to jakie znaczenie ma to, czy jesteś kobietą czy mężczyzną? - Nachylił się nad nią, jednocześnie minimalizując prawie do zera dystans powstały pomiędzy ich twarzami. Znalazł się w takim amoku, że zdążył zapomnieć o tym, że przybył na cmentarz, aby odwiedzić Ursulę; ukochaną siostrę, która wprost nienawidziła, gdy jaźń brata graniczyła z kompletnym brakiem rozwagi. Mimo tego martwa była bezsilna - tak samo bezsilna jak Melusine w tamtym momencie.
Niespodziewanie popchnął dziewczynę tak gwałtownie, że upadła w miejsce, gdzie raptem przed chwilą rozbił się znicz. Zewsząd było pełno ostrych odłamków szkieł.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Postronny obserwator, patrząc na nich mógłby dojść do wniosku, że oboje nie są normalni. Wykazywali masochistyczne zapędy, w których z każdą upływającą sekundą, zatracali się coraz bardziej, jednocześnie dając upust emocjom. Karmiąc złego wilka skupiali się przede wszystkim na uczuciach negatywnych, porywczych, takich które ciężko było okiełznać, gdy dopuściło się je do głosu. Dodatkowo przemawiały przez nich upór i arogancja, chęć wypowiedzenia ostatniego słowa. Była to mieszanka równie integrującą, co niebezpieczna, a wynik ich starcia, ciężko było przewidzieć.
Syknęła, czując jak mocno zaciska dłonie na jej nadgarstkach, tym samym zamykając w brutalnym uścisku, z którego nie była w stanie się wydostać. A może nie chciała? Dystans dzielący ich twarze wyraźnie się zmniejszył, a ona patrzyła w ślepia diabła? Kolor tęczówki chłopaka przywoływał na myśl najczarniejszą z nocy, stanowiąc kontrast dla jej stalowo-niebieskich oczu, byli jak mrok i jasność. Dwa istniejące obok siebie byty, które nigdy nie powinny się połączyć. Ale przecież Melusine nie byłaby sobą, gdyby trzymała się tej zasady. Mimo dyskomfortu, jaki czuła wciąż znajdując się w jego ramionach, gdy zadał pytanie, uśmiechnęła się delikatnie i korzystając z tego, że szalik odsłonił jego usta, bez ostrzeżenia się w nie wbiła. Kiedy malinowe wargi dotknęły tych obcych, zdziwiła się - były miękkie, ciepłe, zupełnie nie pasowały do nieznajomego. Smakował miętą i tytoniem, które z malinowym błyszczykiem, którym zawsze malowała usta tworzyły zaskakującą mieszankę; idealnie do siebie pasującą.
Zabolało. Nie tylko powrót do rzeczywistości. Nie była pewna czy pchnął ją tylko po to by dać upust swojej złości czy może reakcja ta podyktowana była tym, że tak bezwstydnie wymusiła na nim pocałunek? Musiała zamknąć oczy, gdy poczuła jak odłamek szkła ze zniczy, którą wcześniej rozwalił wbiła się w wewnętrzną stronę jej dłoni. Wstrzymała oddech, zaciskając usta w cienką linię, by pohamować krzyk bólu, który rozdzierał jej gardło.
- Jesteś idiotą - jęknęła, dławiąc cisnące się do oczu łzy przez co brzmiała mniej wyzywająco, mniej surowo niż chciała.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

To był ciężki czas dla Siriusa, podczas którego drobnostka mogła przyczynić się do jego nagłego wybuchu. Nie panował ani nad własnym życiem, ani nad emocjami, jakie momentami piętrzyły się w nim niczym szczyt Mount Everest. Po śmierci Ursuli utknął gdzieś pomiędzy samotnością, tęsknotą oraz poczuciem obowiązku względem codzienności i matki, która skryła się w gospodarstwie ciotki, pozostawiając go na pastwę tego wszystkiego, co aktualnie doświadczał. Był zagubiony, skryty i otępiały przez leki na bezsenność; był daleki od prawidłowego funkcjonowania, a minęło już siedem miesięcy.
Melusine napatoczyła się akurat wtedy, kiedy usiłował dojść do porozumienia z samym sobą; kiedy na przemian przepraszał Ursulę i prosił, aby pozwoliła mu dalej realizować własne plany. Przed jej śmiercią miał ich wiele, jednak zniknęły na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu tygodni.
Wybryk dziewczyny był tak niespodziewany, że zaniemógł. Stał w miejscu, drętwiejąc coraz bardziej i bardziej. Zaciskał kurczowo palce na jej kapturze i z szeroko otwartymi oczami przyglądał się jej zaciśniętym powiekom. To niebywałe! Absurdalne, niedorzeczne i fantazyjne, bo nikt o zdrowych zmysłach w takim momencie nie pomyślałby o pocałunku! Impulsywnie popchnął nieznajomą, po czym natychmiast przetarł rękawem wargi. Czuł na nich uporczywy smak malin, dlatego mimowolnie splunął i naciągnął bordowy szal na nos.
- Życie ci nie miłe, wariatko?! - wrzasnął, impulsywnie kładąc naprzód stopę. W jego oczach panowała burza. Groźne pioruny przedostawały się przez pochmurne, czarne niebo, instynktownie kierując się w stronę dziewczyny. Przy kolejnym kroku zamachnął się, lecz jego pięść ostatecznie nie runęła w kierunku brunetki, która znajdowała się tuż pod nim. Widok krwi nieco go otrzeźwił, choć wciąż nie na tyle, aby skostniała skorupa Siriusa pękła, dając wyraz empatii i współczuciu. Odchrząknął, przy czym gwałtownie schował obie dłonie do kieszeni.
- Tylko nie becz - po tych słowach odwrócił się i ostatni raz posyłając spojrzenie płycie nagrobkowej Ursuli, oddalił się od w stronę wyjścia z cmentarza.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Był w ogromnym błędzie, jeśli sądził, że uroni chociaż jedną łzę przez takiego dupka, chociaż ręką bolała ją miłosierna, a z rany sączyła się krew. Melusine Pennifold była zbyt silna i zbyt dumna na to, by przed kimś własne słabości. A mimo to, kiedy dostrzegła pięść chłopaka mierzącą w jej stronę instynktownie zamknęła oczy, czekając na cios.
Ten nie nadszedł, chociaż widziała szalejącą w ciemnych tęczówkach burzę. To świadczyło jedynie o tym, jak wiele emocji targa jego ciałem, dla których nie potrafił znaleźć właściwego ujścia - przypominał jej Dominica.
- Pierdol się - mruknęła na odchodnę, niezgrabnie podnosząc się z ziemi. Kolejny syk opuścił malinowe usta, gdy skupiła uwagę na krwawiącej ranie, w której wciąż tkwiło szkło, wyjęła je ostrożnie od razy uciskając krwawiące miejsce.
I się doigrała, tylko jak wytłumaczy to matce?
Tracąc nieznajomego z oczu, opuściła gardę wzdychając ciężko, po czym swoje kroki od razu skierowała do domu Indio. Zdecydowanie bardziej wolała słuchać jego marudzenia i głupich docinek niżeli krzyków rodzicielki.



Zakończone

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”