WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

#39 Outfit na ich nocowanko

W ostatnim czasie Sirius zajmował się głównie sprawami na uczelni oraz pracą w biurze. Niechybnie zbliżał się ku końcowi edukacji, dlatego z ogromną starannością przykładał się do wszystkich projektów oraz egzaminów. W rzeczywistości nie wiedział jednak czy nabyta wiedza, kiedykolwiek przyda mu się w życiu codziennym. Wiązał przyszłość ze sztuką, ale pomimo tego momentami miewał wątpliwości.
Przez intensywność wydarzeń, która towarzyszyła mu przez minione tygodnie zaczął zaniedbywać Teresę. Na bieżąco odpisywał na jej wiadomości, lecz odmawiał każdej propozycji spotkania. Tej soboty postanowił nadrobić zaległości i zaprosił dziewczynę na noc. Nawet odpowiednio wcześnie wyposażył lodówkę w alkohol, gotowe jedzenie do mikrofalówki oraz zakupił urocze piżamki z uszami, jako niebywały element zaskoczenia. Właśnie w takim stroju z połową banana wetkniętą do gardła i miską chipsów w dłoniach przywitał Teresę. Pomiędzy nogami kręcił mu się niewielki kundelek o rudym umaszczeniu. Nerwowo spoglądał na gościa, jakby w obawie, że mógłby odebrać mu ciepły kąt, którym niedawno obdarzył go los. Sirius zabrał psa ze schroniska. Potencjalni, nowi właściciele omijali jego boks, ponieważ nikomu nie podobał się fakt, że zwierzę nie było pierwszej młodości oraz posiadało krzywą żuchwę.
- Wódka czy wino? - zapytał jeszcze zanim Teresa zdążyła złapać za zamek od kurtki. Następnie wepchnął jej do rąk papierową torbę z ubraniem i skinął na drzwi do łazienki. - Przebierz się - nakazał i udał się w stronę kuchennej wyspy, aby przygotować dwa kieliszki z winem. Coco podążył śladem właściciela, jednocześnie wciąż niespokojnie odwracając łeb w stronę intruza.
Sirius włączył muzykę typu Harnaś ice-tea i podrygiwał nóżką w rytm melodii, sunąc w ten sposób w kierunku rogówki. Na stoliku obok znajdowało się parę przekąsek oraz butelka gazowanego napoju.
- Teresa! - zawołał, po czym wepchnął sobie całą garść chipsów do gęby.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wyjazd Zacharego wywołał w niej nieznany niepokój, ponieważ jeszcze nigdy nie odczuwała takiej samotności jak teraz. Początkowo sądziła, że cały weekend przepłacze, bo po prostu miała taką potrzebę – danie ujścia emocjom nie jest niczym złym. Sirius spadł jej z nieba, ponieważ wiedziała, że wypytywać nie będzie o jej życie miłosne, którym nie chwali się za specjalnie. Niewiele osób z jej małego grona bliskich wie, że spotyka się z fotografem, ale nie czuła potrzeby chwalić się tym wszystkim wokół.
Spakowała się w plecak i jak zwykle wymknęła się z domu, po cichu, byle tylko nie spotkać matki, która zarzuciłaby ją milionem pytań (gdzie idzie, po co, kiedy wraca, czy będą tam chłopcy, kiedy ma zamiar niby trenować i uczyć się?). Lubiła spędzać czas z Siriusem, ponieważ był on zawsze pełen śmiechu, radości i przyjemnych chwil, nie jak te, które spędzała w domu na wielogodzinnym graniu na skrzypach lub przysypianiu przy książkach. Musiała zresztą dowiedzieć się co słychać u przyjaciela i czy wciąż ma dostęp do alternatywy dobrej zabawy.
Wpadła jak zwykle spóźniona, ponieważ po drodze spotkała ojca (niestety), spędziła kilkanaście minut na spowiedzi dokąd idzie. Musiała opowiedzieć ojcu wszystko, także co robiła tego dnia i jak idzie jej w orkiestrze. Wspomniała, że czeka ją wyjazd do Bostonu, co przyjął z wielkim entuzjazmem, ponieważ jej kariera nie stoi w miejscu. W końcu zapukała do drzwi Siriusa i już zaraz przebierała się w fikuśną piżamkę jednorożca, o którym marzyła chyba całe życie.
- Wódka – z góry zarządziła, bo nie zamierzała lecieć pół-środkami. Ten weekend miał być trochę upodleniem, nawet jeśli nie przyznała tego przed sobą głośno. Przyszła zaraz do Siriusa na kanapę, wsuwając się od strony oparcia, które przeskoczyła z pewnym trudem i klapnęła pod kocykiem. – Ej, bo może byśmy zaszaleli sobie dziś, co? Masz coś… zielonego? Trawiastego? W sumie jak nie, to ja mam coś może dobrego, co ty na to? – od razu przeszła do konkretów, bo po co czekać na odpowiedni moment? Jeśli odmówi, nie będzie miała nic przeciwko, by zaszaleć sama.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Pod względem poruszania osobistych spraw Sirius i Teresa byli naprawdę podobni. Ostatnio jego życie przypominało niekontrolowaną jazdę na rollercoasterze, z którego nadal nie udało mu się wysiąść. Zakończył jeden związek, tylko po to, aby ponownie zaangażować się w kolejną, skomplikowaną relację. W dodatku musiał pracować i jednocześnie się uczyć, bo wkrótce miał zostać absolwentem. Dotarł do niezwykle intensywnego okresu, dlatego szczególnie potrzebował towarzystwa Teresy. Różnili się od siebie, ale pomimo tego wytworzyła się pomiędzy nimi długoletnia nić porozumienia. Każde na własny sposób pielęgnowało tę znajomość.
To wódka - powtórzył, nie kryjąc entuzjazmu. Uśmiechnął się niezwykle szeroko, trochę szyderczo, kiedy nalewał im do szklanek trunku. Proporcje były nierówne - dużo alkoholu i słodki napój jedynie po to, aby zabarwić drinka. Następnie przemaszerował przez całe mieszkanie i wetknął w dłonie Teresy ich dzisiejszy napój, którym w założeniu mieli silić się do samego rana. Zrobił zapasy na tę noc. W lodówce czekały jeszcze dwie butelki wódki oraz parę piw.
Wesoło zadygotał nóżką i dwukrotnie okręcił się wokół własnej osi w rytm muzyki. Potem zakołysał bioderkami i upił łyk drinka. Smak alkoholu sprawił, że mina Siriusa uległa znacznemu zgorszeniu, ale prędko odzyskał naturalny uśmiech. Teresie również dopisywał dobry humor i potwierdziła to w momencie, w którym zaproponowała urozmaicenie ich spotkania. Z początku spoglądał na dziewczynę, jakby była tworem z innej planety. Analizował, czy w obecnej sytuacje rzeczywiście powinien pozwolić sobie na takie szaleństwo. Ale była to kwestia kilkunastu sekund. Tocząca się wewnątrz niego walka w końcu zakończyła się wątpliwym przytaknięciem.
Dawaj to – rzucił, jednocześnie zajmując miejsce obok przyjaciółki. Nie miał w domu nic poza alkoholem. Odkąd spotkał Melusine rozrywkowe życie Siriusa uległo odkształceniu. Nigdy wcześniej nie zacząłby się zastanawiać, czy wypadałoby mu zrobić coś nieodpowiedzialnego. Nie był taki, dlatego ostatecznie odpędzając te irracjonalne wątpliwości, sięgnął po towar Teresy. Złożył zioło i bletkę w całość, po czym odpalił jointa. Następnie przerzucił nogi przez uda dziewczyny i wydmuchując dym w stronę sufitu, podał jej narkotyk.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Doceniała ich relację, bo należała do tych prostych, nieskomplikowanych, a przede wszystkim przyjemnych. Nie istniały między nimi żadne napięcia i udowodnili tym, że przyjaźń damsko-męska istnieje. Chciała wierzyć, że przetrwa to wszelkie złe momenty i jednocześnie da jakieś nieme wsparcie, zwłaszcza teraz, gdy Teresa tak bardzo tęskniła za Zacharym, swoją bratnią duszą.
Ochoczo sięgnęła po wódeczkę, zadowolona z obrotu wydarzeń. Chciała się upić, napalić (zioła) i odetchnąć w końcu od prób, które ostatnio okropnie zaprzątały jej głowę i nie pozwalały na spotykanie się z przyjaciółmi. Zamierzała do rana pić, bawić się i korzystać z wolnego czasu (i zapijać smutki spowodowane wylotem Prescotta do LA).
Roześmiała się, widząc jego minę na smak alkoholu. Ona nie przepadała za procentami, jednak przywykła już do gorzkiego smaku i mocy, bo Zachary tylko takie pijał. Wstała zaraz z kanapy, gdy tylko upiła kilka łyków i też zakołysała bioderkami tak, by nie rozlać drinka. Tanecznym krokiem podeszła jeszcze do swojej torby i wyjęła z niej polaroida, by Sirius zrobił jej kilka zdjęć dla jej chłopaka, ale to za chwilę, najpierw lepsze sprawy ich czekały.
- Nie, żebym robiła to często, ale wiesz co, czuję potrzebę, by raz wyluzować tak na maksa. Poza tym… - urwała, zastanawiając się czy na pewno chce o tym mówić, ale potrzeba zrobiła swoje. – Mój chłopak wyjechał i… słuchaj, jakbyś wyjeżdżał, chciałbyś, żeby twoja laska zanocowała u ciebie i ładnie pożegnała, prawda? Zwłaszcza, że pojawił się pomysł, by razem zamieszkać. Co, Sirius? Co o tym myślisz? – zaatakowała go, siadając po turecku na kanapie i upijając kilka większych łyków, po tym sięgając od niego skręta. Zaciągnęła się mocno, zakaszlała trochę i wypuściła dym, zadowolona. Uśmiechnęła się przy tym szeroko i powtórzyła czynność. Jak nigdy nie chciała rozmawiać o swoich problemach sercowych, w tym momencie czuła potrzebę. Biedny, wpadł przypadkiem w jej słabszy moment; a tych miała coraz więcej i przestawała sobie radzić z presją świata.
Nie sądziła, że ten szybki tryb życia będzie miał na nią aż taki wpływ i Sirius mógł zrozumieć to doskonale. Oboje pracowali, uczyli się, byli w związkach. Teresa dodatkowo pędziła wciąż na próby przed większym koncertem. I tak wszystko toczyło się w szaleńczym tempie, nie dając im chwili wytchnienia.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Proste i nieskomplikowane relacje dla Siriusa stanowiły miłą odmianę. odkąd zaczął zadawać się z Melusine miał wrażenie, że normalność nie istniała już w jego życiu. Mimo tego potem spotykał Terese i zaczynał ponownie wierzyć w niepozorne i przyjemne znajomości, które nie zwiastowały ciągłych problemów.
Wziął z dłoni przyjaciółki aparat i dokładnie przyjrzał mu się z każdej strony. Widział podobne urządzenia, jednak dotychczas nie zdarzyło mu się z nich korzystać. Następnie usiadł na podłokietniku kanapy, trzymając polaroid na udach.
Jakbym wyjeżdżał? – zapytał, potrzebując chwili, aby zastanowić się nad właściwą odpowiedzią. Ta w rzeczywistości wydawała mu się prosta, bo powinien natychmiast przytaknąć głową i potwierdzić to, co pytaniami wręcz narzuciła Teresa. Jeżeli dwójka ludzi darzyła się głębszym uczuciem, to właściwe pożegnanie było niemal w ich obowiązku. Tak przynajmniej uważał. Westchnął i zsunął się z podłokietnika na kanapę, jednocześnie po raz ostatni zaciągając się skrętem. – Mam wrażenie Teresa, ze sama już sobie odpowiedziałaś – zaśmiał się trochę kpiąco i ironicznie, po czym pokręcił głową. – O co tak naprawdę chodzi? Nie pożegnałaś go czy on nie był zadowolony, ze jednak to zrobiłaś? – zaczął drążyć temat, bo naprawdę nie rozumiał, co chodziło dziewczynie po głowie.
Niewiele wiedział na temat jej związku z Zacharym. Kojarzył tego chłopaka, jednak byli wyłącznie na etapie wymiany uprzejmości lub sporadycznych, krótkich rozmów. Brakło zażyłości w tej relacji.
Sirius podniósł aparat i zrobił blondynce zdjęcie, jak leżała wyłożona, niczym foka na kapie, a pomiędzy pełnymi wargami trzymała skręta.
Zastanawiacie się nad wspólnym zamieszkaniem? – podjął wcześniejszy temat. – To ogromny krok. Jesteś pewna, że chcesz dzielić przestrzeń z facetem? Wiesz, seks jest fajny, ale jednak to wiąże się również z innymi, mniej przyjemnymi obowiązkami - powiedział półżartem, półserio.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zmartwiła ją odpowiedź przyjaciela, bo czy to nie oznaczało, że Zachary jej już nie chciał? Oczywiście, z czasem przekona się, że myli się, ale tak czy siak, nie chciał się z nią pożegnać. Sirius by to zrobił z Melusine, gdyby musiał pewnie wyjechać chociażby na trzy – cztery dni. Dlaczego wszystko musiało się tak komplikować? Gdy już sądziła, że jej relacja rozwija się w sposób dojrzały, powoli, bez pośpiechu, tak nagle wszystko runęło. Żałowała wręcz, że pozwoliła sobie na jakiekolwiek uczucia, bo przez to odsłoniła się na wszelki zranienia związane z pieprzoną miłością.
Czy życie nie mogłoby być tak proste jak jej przyjaźń z Bosworthem?
- Nie, um, po prostu nie chciał… nie chciał, żebym przenocowała u niego przed wyjazdem, bo wiesz… chciałam się miło pożegnać – wydukała w odpowiedzi, nakręcając kosmyk włosów na palec, a wzrok wbijając w swoje uda. Wstydziła się trochę faktu, że poniekąd została odrzucona przez swojego chłopaka; zwłaszcza, że to już była z jej strony miłość. A odrzucona miłość boli najbardziej.
Przez chwilę przestała o tym myśleć, pozując do zdjęć dla swojego chłopaka. Skoro nie dostał jej przed wyjazdem, umili mu te dni w taki sposób. Wydawało jej się, że pomysł jest absolutnie ge-nial-ny! Odnotowała w pamięci, że z Siriusem też musi mieć zdjęcie, bo przecież to jej najlepszy psiapsi i chce mieć pamiątkę z wieczoru, kiedy się zjarali.
Zaciągnęła się mocno skrętem, przez co zakaszlała ciężko kilka razy, lecz podniosła się w końcu, by usiąść bliżej przyjaciela i podać mu skręta. Po tym sięgnęła po kieliszek, unosząc go do ust i nawet nie czekając na Siriusa. Chciała zapomnienia, a w ten sposób najlepiej to zrobi. Ryzykowała ciężkim dniem, mdłościami i innymi paskudami, ale brunetka gotowa była zaszaleć w końcu.
- Wiem, wiem, jestem tego wszystkiego świadoma i chcę tego, poważnie. Chcę w końcu wyrwać się z tego domu wariatów i pokazać, że jest nadzieja w najmłodszej córce. Nie mówię, że będziemy się hajtać, bo co to, to nie! Ale rozumiesz, no, chcę się obok niego budzić i zasypiać, no i… wiesz, bawić się przy każdej możliwej okazji i chcę go kochać już zawsze – odetchnęła głęboko, biorąc od niego skręta i znów zaciągając się. Takie wyznanie było dla niej czymś dużym, musiała odreagować. - Masz jeszcze te rzutki? Pograłabym w coś.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Sirius z pewnością zrobiłby wiele rzeczy inaczej, niż Zachary. Jednak należy pamiętać, że jego relacja z Melusine również nie zaczęła się we właściwy sposób. Na trzecim spotkaniu skończyli w łóżku. Po prostu. Dali unieść się emocjom i sytuacji, jaka akurat niefortunnie ich przytłoczyła. Potem rzez dłuższy czas nie potrafili ze sobą rozmawiać, każda kłótnia kończyła się w ten sam ekspresywny sposób, ale pomimo tego trwali i uczyli się siebie nawzajem.
Miło – uśmiechnął się lubieżnie, doskonale zdając sobie sprawę z tego, co Teresa miała na myśli. – Miło, to możecie spędzić czas grając w gry planszowe albo rozwiązując krzyżówki. Chciałaś go po prostu przelecieć – stwierdził otwarcie, jednocześnie wzruszając przy tym ramionami.
Seks był czymś do czego Sirius podchodził bardzo naturalnie, wręcz zwyczajnie. Każda para, zdefiniowana czy nie, dawała upust namiętności. Ob. Był tego najlepszym przykładem, kiedy Melusine napadła go w magazynku na uczelni. Nadal nie potrafił uwierzyć, że dał się podejść.
Spoglądał na swoją towarzyszkę i widział, że było jej ciężko. Nie radziła sobie z tym, co wydarzyło się pomiędzy nią a Zacharym. Odrzucenie zawsze bolało tak samo i pozostawiało w sercu żałość oraz rozczarowanie. To bardzo przykre.
Na szczęście znajdowali się w mieszkaniu Siriusa, bo w przeciwnym razie połączenie alkoholu oraz skręta mogłoby zaskutkować trudnym powrotem. Już czuł pierwsze oznaki otumanienia. Policzki zaczęły mu rumieńcami, a przed oczami pojawiła się mgła, którą często próbował przegonić wielokrotnymi mrugnięciami. W dodatku zanosił się niekontrolowanym śmiechem, a drobne gesty, jak uniesienie ręki, czy przesunięcie nogi, wykonywał z oporem.
Ty naprawdę się zakochałaś, Teresa – stwierdził. Wetknął sobie jointa pomiędzy wargi i porządnie się zaciągnął. Dym wypuścił w stronę sufitu. – Nie ma dla ciebie już ratunku – pokręcił głową, choć w rzeczywistości po prostu żartował. – Nie mam. Zostawiłem je w akademiku dla Darrella. Mam monopol. – Wstał i na moment zniknął za drzwiami sypialni. Gdy ponownie pojawił się w zasięgu wzroku dziewczyny, trzymał w dłoniach ogromne pudełko z charakterystycznym ludzikiem z wąsem i kapeluszem.
Gra pochłonęła im kolejne cztery godziny. W międzyczasie śmiali się, żartowali i snuli insynuacje na temat ich wspólnych znajomych. Alkohol zniknął w zastraszającym tempie, a kiedy rozlali ostatnią zawartość do szkła ich organizm odmówił dalszej współpracy. Oboje zasnęli z głowami na planszy.

Zt.x2

autor

P o l a

ODPOWIEDZ

Wróć do „138”