WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://24myfashion.com/2016/wp-content ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

9.
— Uwielbiam święta! — oznajmiła beztroskim tonem z poprzedzającym to stwierdzenie westchnieniem, nie dbając o to, który to już raz z kolei coś podobnego padło z jej ust w ostatnim czasie, ale w nieco innej konfiguracji. Być może to skrajnie naiwne podejście, ale Yael należała do tych osób, które w czasie tego magicznego okresu okołoświątecznego, dawała się zaczarować wszechobecnie panującemu klimatowi. Była trochę jak w amoku, nie zwracając uwagi na to, co działo się dookoła niej. Zupełnie jakby wszystkie dotychczasowe troski odchodziły gdzieś na bok, przestawały się liczyć, gdyż swoim natręctwem nie wpasowywały się w świąteczną aurę, pozostającą wolną od zmartwień. — Dobrze jest mieć cię przy sobie w tym okresie — pogłębiła swoją myśl, zwracając się do brata, któremu dotrzymywała kroku, posłała mu jeden z tych swoich uśmiechów i wzięła go pod rękę. Wizja Christophera znajdującego się tysiące kilometrów stąd, zakopanego po pas w egipskich piaskach czy skaczącego z Tarzanem po lianach w dziczy przyprawiała ją o smutek. Bez niego ten pokrzepiający, wypełniający serca ciepłem obrazek, jaki malował się w jej głowie, byłby niekompletny.
Była pewna, że najstarszy z rodzeństwa również miał swój udział w przyćmieniu ostatnich zawirowań. Nawet perypetie podczas ostatniej kolacji dziękczynnej nie były w stanie zmącić jej doskonałego nastroju. A przynajmniej udawała, że po upływie stosownego czasu, sytuacja ta w żaden sposób jej nie dotykała. To właśnie jego obecność oraz magia świąt działały w najlepsze, albowiem w innych okolicznościach zapewne nie wychodziłoby jej to tak dobrze. Szemrane interesy ojca, w które ją wciągnął? Podupadająca fundacja? Myśl o prawie byłym mężu, który wtargnął nieproszony do mieszkania, burząc wyjątkowość dnia przeznaczonego wyłącznie dla najbliższych? Nic! Kompletna pustka. Żadna z tych rzeczy nie miała siły przebicia, kiedy przechadzała się wśród jarmarcznych uliczek połyskujących dziesiątkami różnokolorowych lampek, a z każdej strony wyrastały pachnące drzewka, oprószone pierwszym, grudniowym śniegiem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Są w porządku - Christopher odpowiedział bez szczególnego entuzjazmu w głosie, przyglądając się świątecznym ozdobom rozłożonym na stoisku, przy którym na chwilę się zatrzymali. Nie rozumiał dlaczego należało obejść wszystkie stragany, na których wystawione były te same produkty w tej samej cenie, by ostatecznie wrócić do losowego z wcześniej odwiedzonych i dokonać zakupu tego, co przyciągnęło wzrok za pierwszym podejściem. - Dobrze być w domu w tym czasie - dodał z nieco większym zaangażowaniem.
ObrazekDobrze znał swoją siostrę i doskonale rozumiał, że bez obecności rodziny, jaka by ona nie była, Yael bardzo szybko straciłaby radość z życia. Dla niej jakiekolwiek święto spędzone w samotności musiałoby być istną torturą. Choć sam uważał, że nie ma znaczenia który dzień w kalendarzu wybierze się na wspólne spędzenie czasu, zawsze na Boże Narodzenie wracał, żeby być z siostrami. Dla nich, a raczej ich dzieci (na razie jednego i jeszcze za małego, by było to konieczne) gotów był przebrać się za grubasa z reklamy Coca-Coli - chociaż jego dusza historyka krzyczała wniebogłosy, że bardziej odpowiedni byłby strój biskupa.
Obrazek-Zadziwiające jest świętowanie rocznicy narodzin gościa, który wcale nie rodził się w grudniu. Właściwie, biorąc pod uwagę dogmaty chrześcijaństwa, powinniśmy obchodzić Święta Narodzenia Bożego Awatara na Ziemi, bowiem sam Bóg nie mógł się narodzić, gdyż nie ma ani początku, ani końca, istniał przed czasem i takie tam - wzruszył ramionami. - Większy sens miałby powrót do korzeni i po prostu świętowanie przesilenia zimowego.
ObrazekJego totalny brak wiary w jakiekolwiek bóstwa był powszechnie znany w rodzinie, bowiem nigdy się z nim nie krył i rzadko odpuszczał okazję do skomentowania religijnych zwyczajów różnych wyznań. To nie tak, że był potępiał osoby wierzące w jakąkolwiek nadprzyrodzoną istotę - wręcz przeciwnie - szanował ich poglądy, ale zwyczajnie nie potrafił nie wyrwać się z jakąś uwagą na temat samych zwyczajów czy rytuałów.
Obrazek-Nie wiem czy którakolwiek z całego pakietu bożonarodzeniowych tradycji jest rzeczywiście chrześcijańska - kontynuował, chyba bardziej dla siebie niż do Yael. - Wszystkie, jakie przychodzą mi do głowy są pogańskie.
ObrazekFaktem było, że chrześcijanie doskonale zaadoptowali istniejące święta do własnej ideologii. Zmiksowali chyba wszystko, co można było wybrać z najróżniejszych wyznań, jakie obejmowało Cesarstwo Rzymskie: od daty, przez ubieranie choinki, śpiewanie pieśni, obdarowywanie się prezentami czy nawet całowanie pod jemiołą.
Obrazek-Nie wiem co mógłbym kupić Nadii - gwałtownie zmienił temat. - Z Egiptu przywiozłem jej pluszową mumię, co nie było, moim zdaniem, złym pomysłem. Nawet jestem z niego dumny, szczerze mówiąc, ale nie mam pojęcia co daje się tak małym dzieciom. Ona już będzie umiała budować z klocków?
Ostatnio zmieniony 2021-12-23, 12:18 przez Chris Victor Swanson, łącznie zmieniany 1 raz.
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Nie bądź cynikiem. — Pokręciła głową z cichym westchnieniem. Czasem był takim racjonalistą... — Po to jest właśnie ten okres, żeby każdy mógł sobie świętować co chce. Jedni świętują przesilenie zimowe, inni obchodzą święta z pobudek czysto religijnych, a jeszcze inni cieszą się czasem spędzonym z rodziną i nadrabiają to, co mają do nadrobienia. — I właśnie tak Yael podchodziła do okresu świątecznego; dla niej to było celebrowanie radości i rodziny, gdyż wszystkie elementy idealnie składały się .
— Zresztą, czym jest nauka, która potrafi doprowadzić człowieka na księżyc, a nie potrafi zlikwidować głodu na świecie — dodała po chwili, przypominając sobie fragment książki, którą kiedyś przeczytała. Mimo że sama specjalizowała się w dziedzinie bazującej strice na nauce, coraz częściej dopatrywała się w niej sprzecznych znaków w zestawieniu z rzeczywistością. Nawet nauka, na którą ciągle się powoływał, nie była w stanie wyjaśnić pewnych zjawisk. Właśnie wtedy Thirlby zaglądała głęboko w wewnętrzną sferę samej siebie, zwracając swą uwagę na rzeczy zdecydowanie mniej namacalne i uchwytne, których nie dało się jednoznacznie określić, co zresztą czyniło je wyjątkowymi. Być może jej brat nie był w stanie dostrzec tego co ona, ale dla niej to, że tutaj był, poniekąd było efektem właśnie czegoś takiego. Każdy miał inne sposoby na to, aby wprowadzić się w lepsze samopoczucie i dopóki działały, zawsze będą prawdziwe w pewnym sensie.
— Wiesz, nie znam za wiele dzieci, którym wujkowie przywieźliby mumię prosto z Egiptu — skwitowała z pobrzmiewającym w głosie rozbawieniem, jednocześnie dając mu do zrozumienia, że był to wyjątkowy prezent. Co więcej, podejrzewała, że Nadia doceni go bardziej niż sto innych, o których mogłaby marzyć dziewczynka w jej wieku. — Chcesz żeby poszła w twoje ślady i została drugą Larą Croft? — Spojrzała na niego wzrokiem mówiącym: tak, przejrzałam cię. — Muszę cię zmartwić. Zanim do tego dorośnie, ty będziesz już za stary, żeby z nią buszować po dżunglach i innych pustkowiach — powiedziała, drocząc się z nim, aczkolwiek wizja ta jawiła się w jej głowie wyjątkowo przejrzyście.
— Ostatecznie mogę spróbować ci pomóc coś wybrać. Przynajmniej będę miała pewność, że nasze prezenty się nie zdublują — oznajmiła, spoglądając pobieżnie na stragany z ozdobami, gdy już do nich dotarli. Tak, Yael miała gotowe prezenty już od dłuższego czasu, żadna niespodzianka, a ich planowanie zaczęła już wraz z końcem poprzednich świąt. Wątpiła, żeby Chris podzielał jej pomysły, ale upewnić się podwójnie nie zaszkodzi, prawda? — Ja też może dobiorę coś dla pracowników — Zmrużyła nieznacznie oczy, wyszukując coś odpowiedniego.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Stwierdzam fakty, a fakty nie mogą być cyniczne. Mogą być, co najwyżej, niewygodne. - odpowiedział wzruszając ramionami. - Tak czy inaczej, nie mam nic przeciwko wspólnie spędzanemu czasowi, choć nie będę ukrywał, że jestem ciekaw, który temat stanie się motywem przewodnim tegorocznego "rodzinnego czasu".
ObrazekW tym roku ich rodzice mieli niezwykle szeroki wachlarz możliwości: od złamanej kariery Christophera i jego "nienormalnego sposobu zarabiania na życie", przez nieznajomość tożsamości ojca Nadii i "rozwiązłego stylu życia Maddie" aż po najświeższy i najgorętszy temat, czyli rozwód Yael. Matka zawsze mogła też uderzyć w babciną nutę marudząc, że ma tylko jedną wnuczkę i, że płacze po nocach, bo nie zapowiada się, by w najbliższym czasie miało się to zmienić.
Obrazek-Głód na świecie nie jest problemem nauki, a ludzi. Produkujemy więcej żywności niż potrzeba, by nakarmić te osiem miliardów istot, ale polegliśmy na zapewnieniu równego dostępu do niej - przez moment przyglądał się ręcznie malowanym bombkom, których cena sugerowała, że pędzlem osobiście operował Andrew Sendor. - Skoro już przy nauce jesteśmy: jak tam twoja specjalizacja? Jakieś publikacje na horyzoncie? /b]
ObrazekChristopher nie był do końca pewny tego czy do uzyskania specjalizacji medycznej wymagane są artykuły naukowe, ale zakładał, że skoro w jego dziedzinie na każdym kolejnym etapie należało wykazać się odpowiednimi współczynnikami publikacyjnymi to pewnie wszędzie było tak samo. Biorąc pod uwagę ile Yael miała na głowie, trudno było mu sobie wyobrazić kiedy mogłaby znaleźć jeszcze czas na pisanie. Wbrew pozorom, wszelkie formy kariery związanej z nauką obarczone były przygniatającą wręcz ilością dodatkowej pracy, o której ludzie niezwiązani z akademickim życiem nie zdawali sobie sprawy.
Obrazek-Cóż, nie mam zamiaru na nią naciskać w żaden sposób, ale nie byłoby mi przykro, gdyby zechciała dołączyć do doświadczonego w tej materii wujka - odpowiedział z uśmiechem, po czym teatralnie się obruszył jakby słowa siostry zraniły go w samo centrum jego jestestwa. - Indiana w "Królestwie Kryształowej Czaszki" dawał radę, a ja przecież nie jestem gorszy od Harrisona Forda! - zamilkł wyraźnie się nad czymś zastanawiając, po czym całkiem poważnie zapytał - Myślisz, że powinienem sobie sprawić fedorę?
ObrazekChristopher wiedział, że Yael została współwłaścicielką zakładu pogrzebowego, ale nadal nie mieściło mu się w głowie skąd wziął się u niej ten pomysł. Nie dość, że specjalizacja oraz zarządzanie fundacją zabierały jej dużo czasu to jeszcze postanowiła wziąć na barki prowadzenie firmy - i, żeby było zabawniej, nie była to prywatna praktyka lekarska. Jej klientom lekarz raczej wiele pomóc już nie mógł.
Obrazek-Myślę, że powinienem cię kiedyś odwiedzić w tym twoim zakładzie - powiedział. - Nadal mam podejrzenia, że próbujesz mnie wkręcić i to wszystko to jakiś dziwny żart.
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Christmas Wonderland”