WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

Pewnie, że z zazdrośni nic dobrego nie wychodziło, Kath z tego doskonale sobie zdawała sprawę. Nie była zadowolona z siebie, że tak się teraz zachowywała, że nie mogła się cieszyć ze szczęścia siostry, z faktu, że zostanie ciotką. Doskonale mogła zdawać sobie sprawę z tego, że to wielkie szczęście. Jednak nie mogła się do tego... zmusić. Była zbyt przybita tym, że dla niej jej największe marzenie się nie spełniało. Choć to też nie była taka zazdrość, że strata tego, w tym wypadku dziecka, by jakkolwiek ucieszyła Wheterby. To by ją jeszcze bardziej dobiła, bo była uczuciową osobą, która źle znosiła cierpienie innych. Wtedy by jeszcze bardziej chyba cierpiała, bo mimo wszystko wie, jak wspaniale jest być matką. Trudno było ją w tym momencie zrozumieć, ale to nic. Była kobietą, to się u takich osób zdarza. Lavender pewnie chwilami sama miała taki sam problem z samą sobą, prawda?
Tu nie chodziło o to, aby Lavender o niej zapomniała, czy ignorowała. W tym momencie po prostu brunetka potrzebowała samotności, aby wszystko przetrawić, poukładać sobie wszystkie myśli i tak dalej. Na pewno już tą krótką obecność przyjaciółki doceni i o niej nie zapomni. Jej się nie nudziło, mimo że nie włączała telewizora, który gdzieś tam był na ścianie sypialni, nie czytała, nie robiła nic. Jednak na propozycję przytulenia się, jakby się zawahała, ale po chwili odwróciła się od okna, w stronę Lavender, która leżała sobie na tej części łóżka, gdzie zazwyczaj znajdował się James.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Owszem, zdarzało się Specter również mieć w sobie miliard sprzecznych emocji. Ale wtedy to ona była istnym wulkanem, wściekającym się na samą siebie. Bo jak można było jednocześnie chcieć i nie chcieć? Tyle że ona nie znosząc tego swojego dziwnego niezdecydowania powtarzała sobie wielokrotnie że musi wziąć się w garść i ogarnąć się, zdecydować na jedno. Różny efekt uzyskiwała, ale gdyby ktokolwiek zapytał to przecież ona tak nie ma, nie, wcale. Gdy Kath się do niej przytuliła to objęła szatynkę i zaczęła ją gładzić po plecach. Przez dłuższą chwilę milczała.
- Wiem że jestem beznadziejną przyjaciółką i nie potrafię pocieszać, ale masz moje wsparcie. Może tak jak mówiłam, spróbujcie z Jamesem wyjechać gdzieś? Musicie odpocząć, zrelaksować się, na pewno wam się uda. - i wrócicie z niespodzianką, którą nam oznajmicie, dodała w myślach, nie kończąc swojej myśli, bo nie wiedziała kompletnie jak przyjaciółka na te słowa zareaguje.
- Poza tym żadne dziecko twojej siostry nie jest Lydią, która jest przecież najlepszym dzieckiem pod słońcem. - dodała, by dodać otuchy kobiecie, choć nie wiedziała czy to jej się udało. Wiadomo przecież że idealnym dzieckiem byłoby dziecko Lavender, ale skoro go prawniczka nie ma to zachwalała swoją chrześnicę.

autor

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

Sprzeczne uczucia to jedno. Katherine zazwyczaj udawało się trzymać klasę, robić dobrą minę do złej gry. Wiedziała, że jej uczucia to tylko jej sprawa, że nie powinna zadręczać innych swoimi problemami i tak dalej. Wiedziała, że może na wiele osób liczyć, ale że powinna trzymać to dla siebie z wielu powodów. W wielu przypadkach doskonale zdawała sobie z tego sprawę, radziła sobie, przeprowadzając istną autopsychoterapię w swoich myślach. Tylko wygląda, że to przestało być skuteczne. Nic dziwnego, nie była wykształcona w tym temacie, a każdy ma jakąś wytrzymałość. Nie było dziwne, że w pewnym momencie przestała sobie radzić z zawodem, oczekiwaniami i tak dalej.
-I co to da...-mruknęła. Nie, nie sądziła że wyjazd cokolwiek zmieni, przynajmniej w temacie zajścia w ciążę. W temacie nastroju mógł znacznie bardziej, bo faktycznie oderwanie się od rzeczywistości, zrobienie czegoś, na co na co dzień nie ma czasu mogło być naprawdę skuteczne. Tylko Katherine nie była nigdy typem podróżnika, zwiedzanie kolejnych miejsc nie było jej hobby. Co nie zmienia faktu, że mogłoby to zadziałać.
-To prawda. Ale to nie tak, że chce ją zastąpić innym...-stwierdziła. Lydia była oczkiem w jej głowie, największym szczęściem, które spotkało ją w życiu i nie zastąpiłaby jej nawet całą grupą przedszkolną innych dzieci. Jednak podjęli decyzję, że chcą mieć jeszcze jedno dziecko, a wycofanie się z niej po takich niepowodzeniach nie było łatwe i niczego by tak naprawdę nie zmieniło, bo odczucie zawodu wciąż by istniało.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Czasami może kobieta potrzebowała tego, by podzielić się swoimi problemami z innymi, by przeprowadzić wspólną psychoanalizę tych problemów i znaleźć rozwiązanie. Ciężko było znaleźć rozwiązanie problemu Kath, tutaj potrzebny był lekarz specjalista, jednak aby ten miał pole do działania to jej mąż musiał się zgodzić by w ogóle takowe zacząć. A mężczyźni i tak ich upartość że przecież im nic nie dolega to nie muszą się leczyć... No cóż, trudny orzech do zgryzienia kobieta przed sobą miała i zapewne wiele kłótni z małżonkiem. Oby tylko do niego dotarło, że to dla ich dobra te badania.
- Pamiętasz jak byłaś u mnie i doradzałam wam wyjazd bez Lydii? Będziecie w innym otoczeniu, zrelaksujecie się, nie będziecie musieli mieć na nikogo oka, będziecie tylko wy dwoje. Wydaje mi się że wtedy bez myślenia o pracy czy o dziecku może się wam to udać. - mówiła z nadzieją w głosie, bo naprawdę chciała by się im udało, by Kath była wreszcie szczęśliwa i spełniona. I pal licho z tym, że Lavender będzie jej tego zazdrościć, przecież nigdy tego po sobie nie pokaże. Potrafiła doskonale grać.
- Ja wiem, chcesz po prostu drugiego dziecka. I będziesz je miała i będzie ono o wiele lepsze od dziecka twojej siostry, zobaczysz. W ogóle Lydia kiedykolwiek wspominała o tym że chciałaby mieć rodzeństwo? - mówiła spokojnie głaszcząc przyjaciółkę, jakby była jakimś medium i wiedziała, że Wheterby będzie miała drugie dziecko. Nie wiedziała, ale widziała w jakim stanie jest szatynka, a czasami nadzieja była niczym koło ratunkowe, którego chwycić się chciała zdruzgotana dusza.

autor

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

Katherine nie potrzebowała żadnej psychoanalizy, wiedziała co jest problemem, ale tego nie dało się naprawić, czy złagodzić jakąkolwiek rozmową. Co jej było potrzebne? Jak to można było zrobić? W prosty sposób, którego w tym momencie tak naprawdę nie dało się spełnić. Brunetka poniekąd zdawała sobie z tego sprawę - wiedziała też, że jest to niezależne od tego, czy będzie teraz leżeć, czy działać. A tak naprawdę, inny stan, w jaki mogła wpaść, to ciągła praca, zarzucanie się obowiązkami. Coś od życia jej się należy, niech sobie poleży i odpocznie, zazwyczaj nie ma na to za wiele czasu. A jak się jej w końcu uda zajść w ciążę, to będzie mieć jeszcze mniej czasu na relaks.
-to tak nie działa, Lav-stwierdziła po raz kolejny. Może się odprężą, może będą się czuć dobrze i tak dalej, jednak jeśli pojadą w nieodpowiednim momencie, to kobieta nie będzie w odpowiedniej fazie cyklu, wiec i tak nie zajdzie w ciążę i tak. No i Kath nigdy nie była wielką fanką podróży, ale faktycznie od lat już nigdzie nie byli z mężem we dwójkę.
-Szczerze mówiąc, to nie wiem... Ale zawsze ładnie się bawiła z młodszymi dziećmi-stwierdziła. Starała się jednak trzymać córkę daleko od swoich problemów, których ona z resztą jeszcze nie do końca mogła rozumieć.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Owszem, wiedziała, ale nie potrafiła mentalnie poradzić sobie z tym problemem, w sensie przepracować go psychicznie. Chociaż każdemu łatwo mówić gdy sam nie jest w takiej sytuacji jak Kath. Tak samo Wheterby nie wiedziała jak to jest gdy nadchodzą myśli o śmierci, przemijaniu, o żałowaniu tego, czego nie zdążyło się w życiu robić, co przeżywała Specter. Czy prawniczka to przepracowała? Nie sądzę. Zatem starała się doradzić cokolwiek, a wyjazd można zaplanować zawsze zgodnie z kalendarzykiem dni płodnych, jak się chce to się potrafi, przynajmniej w mniemaniu Specter.
- Wiesz co ci powiem? Że nie należy się poddawać. Ja wciąż walczę by was nie zostawić, ty też musisz walczyć by zostać matką. I nie poddawaj się, bo wszyscy cię wspieramy. - odparła posyłając szatynce pocieszający uśmiech i pokazała jak trzyma za nią kciuki. Wiedziała doskonale że to nie było proste, bo te które dzieci nie chciały to zawsze wpadały, a te które marzyły o dzieciach niestety miały z tym problemy. Ironia losu czyż nie?
- Co innego spędzać z nimi kilka godzin, a co innego mieć młodsze rodzeństwo. Ja tam nigdy nie chciałam mieć rodzeństwa, bo było mi dobrze tak jak było. - nie wiem w sumie po co to powiedziała, może żeby odwieść na chwilę kobietę od tych myśli, bo może Lydia nie chciałaby brata ani siostry? Choć to i tak pewnie by nie rozwiązało problemu. Poleżały zatem, pogadały i wkrótce prawniczka zawinęła się do siebie.
/ zt x2

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „39”