WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#2

Który to już był drink? Nie miała pojęcia, straciła rachubę po szóstym i jakoś nie za bardzo mogła sobie przypomnieć w jakich okolicznościach wypiła wcześniejsze. Wszystko się zlewało w jedną plamę, dlatego tym bardziej trudno jest wytłumaczyć jakim cudem znalazła się na kuchennym blacie kręcąc tyłkiem przed większością śliniących się chłopaków ze szkoły. Podobał jej się ten widok, lecz nogi coraz bardziej odmawiały posłuszeństwa plącząc się jedna o drugą. Uśmiech nie schodził jej z twarzy a drink który dzierżyła dzielnie w dłoni jeszcze nie został napoczęty. Był to idealny dzień na imprezowanie. Weekend pełną gębą a jej ojciec wyjechał znów w delegację więc nie będzie marudził, że znów na noc nie wraca do domu.
Liam, szkolny przystojniaczek chyba zamierzał podkręcić jeszcze tempo bo kolejna piosenka okazała się być latynoskim hitem, dlatego bioderka Willy poszły w ruch dwa razy szybciej. Bardzo często na imprezach była w centrum wydarzeń. Teraz to ona była gwiazdą wieczoru i trzeba przyznać odnajdywała się w tym idealnie. Nie dała sobie nawet chwili wytchnienia. Blondyn zatarł rączki i puścił oczko do kolegi i jak jeden mąż zaczęli krzyczeć.
Striptiz! Striptiz! Striptiz!
Kim Willy była aby odmawiać tłumowi? Już po chwili do uszu zgromadzonych dotarły coraz głośniejsze krzyki rozemocjonowanych samców alfa, którzy byli gotowi ujrzeć więcej kobiecego ciała. Szatynka przekroczyła swój limit wypitego alkoholu, także wszelkie hamulce puszczały. Zapewne skandowane słowo striptiz nawet Mads i Oak usłyszeli, gdziekolwiek się nie znajdowali w tym przybytku.
Przykrótkie spodenki już i tak odsłaniały zbyt wiele, ale kim była Will aby się tym przejmować, zeszła niżej na nogach uważając na drink, którego kilka łyków upiła i wstała z powrotem. Postawiła go na blacie na którym stała i zdjęła kurtkę jaką miała na sobie, chwilę nią kręciła nad głową po czym rzuciła w tłum chłopaków, którzy jak zahipnotyzowani patrzyli się na to co wyrabia. Spojrzenia ją wręcz pożerały, a to było jak dalszy zapalnik do pokazania więcej. Znów zeszła niżej do parteru, gdzie jeden ziomek wręcz przejechał dłonią po jej łydce, na co jedynie niewinnie się uśmiechnęła. Nie uważała tego za coś złego. Za to miała wrażenie, że na niektórych spodniach chłopaków dało się zobaczyć wyraźne odznaczenia! Czy przestała? Oczywiście, że nie!
Wzięła drinka upiła kilka łyków, a w głośnikach dało się usłyszeć kolejny latynoski kawałek. Tym razem Despacito, które osobiście Fernandez uwielbia.
Znów zeszła niżej i tym razem to Liam stanął bliżej aby zrobić coś czego się nie spodziewała. Najpierw klepnął ją w tyłek, a potem złapał za pierś. Tego było za dużo!
- Hej! - zawołała, ale chłopak nic sobie z tego nie robił.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#2

Wszyscy dobrze wiedzą, że impreza po ciężkim tygodniu była idealną opcją na odprężenie. Szczególnie, kiedy ma się to naście lat i pełno energii, którą należy gdzieś spożytkować. Dlatego Oakley zamiast odsypiać tydzień ciężkich treningów przed zawodami, które odbyły się dzisiaj, zdecydował wybrać się na imprezę ze swoimi dziewczynami. Szczególnie, że było, co świętować! Wygrał srebrny medal dla swojej szkoły. Jasne, srebro to nie złoto, ale wciąż miejsce na podium i to bliżej pierwszego miejsca, niż zdobycie trzeciego, czy w ogóle nie znalezienie się w czołówce. Summers żałował, że nie był najlepszy, bo ciężko trenował na te zawody. Codzienne treningi o 6 rano przez miesiąc. Zdrowe odżywianie (no może z wyjątkiem tego dnia, kiedy jego dziewczyny synchronicznie dostały okres, ale cii – jak miał z nimi nie zjeść? Żeby później zarzuciły mu, że chce, aby utyły, a on poszuka sobie kogoś nowego? Logika kobiet w tamte dni równa była zeru. No więc właśnie!), zero imprezowania i alkoholu. Musiał więc odpowiednio sobie to odbić. Szczególnie, że przegrał wręcz o milimetry. Dylan był największym rywalem Oakley’a i zagrożeniem. Niemniej, jedynie na basenie, podczas zawodów. Oak był zbyt pozytywną osobą, aby żywić do kogoś negatywne uczucia, tylko dlatego, że ta osoba okazała się być od niego lepsza w jakiejś dziedzinie – nawet w tej, która była jego pasją. Nie był tak małostkowy jak Fisher. Jednak Noah był ostatnią osoba, o której Okey planował dzisiaj myśleć.
Jeden z kumpli odebrał Oakley’a z domu, a potem pojechali po Madlen i Willow. Alkohol zaczął lać się dość szybko. Dzisiaj wszyscy mieli się dobrze bawić. Dlatego po jednym drinku, przyszedł kolejny i następny. Oakley tak samo, jak Willow stracił, gdzieś po drodze rachubę ile już wypił. Szczególnie, kiedy wyszedł na balkon zaczerpnąć trochę świeżego powietrza i w ruch poszedł skręt dobrego towaru. Właśnie kończyli go dopalać, gdy jeden z kumpli zauważył, że Fernandez tańczy na stole. Wstawiony i upalony Oak zaśmiał się jedynie na tę informację i wszyscy weszli do środka. Zebrał się spory tłum gapiów, ale nie było się czemu dziwić. Willow dawała z siebie wszystko. Czy przeszkadzało to Summers’owi? Nie, dopóki wszyscy trzymali łapska przy sobie. Dlatego Oakley oparł się o jedną ze ścian i z bananem na ustach, przyglądał się swojej dziewczynie. Szeroki uśmiech zniknął jednak w momencie, w którym Liam klepnął Will w tyłek. Natomiast, gdy dłoń ucznia złapała za pierś dziewczyny, w Summer’się się zagotowało. Nie zdarzało się to często. Oakley był pozytywną i opanowaną osobą. Nie wdawał się w bójki, woląc rozwiązywać sprawy dyplomatycznie. Liam jednak nacisnął na nieodpowiedni zapalnik. Nikt nie miał prawa traktować w podobny sposób jego dziewczyn. Żadnej z nich. Dlatego Oak odbił się od ściany z prędkością światła i równie szybo znalazł się przy Liam’ie.
- Co ty sobie kurwa wyobrażasz? – warknął, popychając kolegę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gra druga

Chcąc utrzymać swoje królestwo w ryzach, Madlen raz na jakiś czas niestety musiała pojawiać się na wszelkiego typu wydarzeniach. W tym na jakże dziecinnych i niezrównoważonych domówkach. Doprawdy, blondynka totalnie nie rozumiała, co osoby będące z nią w związku, widzą w tego typu aktywnościach. Picie alkoholu z typowego czerwonego, plastikowego kubka zamiast martini z kieliszka? No proszę Was! Nie mówiąc o tym, że większość z tych rówieśników nie miała ani niczego ciekawego do zaoferowania, ani nawet nie było z nimi o czym porozmawiać! Ponadto hałas, smród papierosów (nieważne, że sama też popalała - nawyk po byciu w związku z Fisherem, który zawsze będzie mu wytykać) i czegoś mocniejszego, no i oczywiście ludzie, którzy jedynie imitowali czynność zwaną tańcem.
Schulz miała to do siebie, że zawsze pilnowała tego, ile spożywa alkoholu i znała tę magiczną granicę pomiędzy wredną trzeźwością, żartobliwym byciem wstawioną, bycie uroczo głupiutką no i finalnie jestem pijana, nie kontroluję sytuacji. Tego dnia nie miała najmniejszej ochoty na przejście do którejkolwiek innej fazy niż tej, która została wymieniona jako pierwsza. Z tego też właśnie powodu w ręce dzierżyła czerwony, plastikowy kubeczek, którym tak bardzo gardziła, wypełniony piwem z sokiem o smaku marakui. Nie zniosłaby tego wydarzenia bez żadnych procentów.
Jako perfekcjonistka i maniaczka kontroli, obserwowała raz na jakiś czas swoich… partnerów to za dużo powiedziane, a więc osoby, z którymi była w związku. Również to, że Willow postanowiła znowu potańczyć na kuchennym blacie dla śliniących się na jej widok, napalonych nastolatków - czyli w sumie norma, z którą miała do czynienia. Jakkolwiek by nie próbowało się brunetce przemówić do rozsądku, niemożliwym było przekonanie jej, że to głupota, która może się źle skończyć. Owszem, to panowie powinni trzymać rączki przy sobie, a panie niczego sobie nie odmawiać, ale świat nigdy nie był i zapewne nie będzie idealny. Niemniej skoro Schulz i Summers również znajdowali się na tej imprezie, to bezpieczeństwo Fernandez wynosiło więcej niż przysłowiowe 100%. Niemniej Madlen ni chcąc siedzieć w tym największym zgiełku za swoją bazę operacyjną wyznaczyła sobie miejsce w pobliżu komputera, z którego puszczana była muzyka, ale oczywiście za głośnikami, co by nie być w aż tak dużym obrębie ich działania. Miała stamtąd dobry widok na wszystko, co działo się w głównym pomieszczeniu, a niektóre z jej podwładnych stacjonowały w innych pomieszczeniach, zdając jej raporty z ciekawszych rzeczy poprzez smsy - na domówkach łatwo było uzyskać haka na każdego, a to z kolei stanowiło wspaniałe narzędzie do szantażu. A właśnie weszła do łazienki z B, chichocząc w głos - odnotowane. D właśnie ślini się do H, podczas kiedy H i G załączył się glonojad - również zostało zapisane. I w momencie, kiedy na telefon blondynki przyszła wiadomość, usłyszała ona skandowanie słowa strpitiz, przewróciła oczami, myśląc sobie, że naprawdę ktoś musiał się nieźle wstawić - i nie myliła się, o zgrozo! Jej dziewczyna najpierw ściągnęła kurtkę, a potem przy zmianie piosenki zaczęła schodzić w dół, gdy nagle… Liam, jesteś martwy. Nieważna już była plotka, którą właśnie dostała od jednego ze swoich minionków. Telefon szybko wylądował w tylnej kieszeni spódniczki, a sama Madlen w tempie błyskawicznym znalazła się za Liamem. Idealnie, aby podłożyć nogę chłopakowi, którego przed chwilą popchnął Oakley, przez co biedaczek znalazł się na podłodze. - Niczego sobie nie wyobraża, bo ma słabą wyobraźnię - orzekła całkiem spokojnie, co dodatkowo zestresowało tłum dookoła. Chłód bił od niej na kilometr, nie mówiąc o tym, że wzrok blondynki mógłby zabijać. - Gdyby miał choć odrobinę wyobraźni, wiedziałby, jakie katusze go będą za to czekać, a tak to klops - rzuciła jeszcze, wzruszając ramionami. O tak, szanowny Liam mógł się spodziewać piekła w szkole proporcjonalnie porównywalnego do tego, które Madlen zgotowała Jennifer - dziewczynie, z którą Noah ją zdradził.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Szalona ilość alkoholu zawróciła w głowie Willow, która w jednym momencie postanowiła zrobić coś co mogło się skończyć dużo gorzej gdyby nie interwencja jej chłopaka i dziewczyny. Liam poleciał jak długi, mało co nie uderzając głową o podłogę. Dobrze, że zaasekurował się dłońmi przy okazji rozlewając piwo na kafelki w kuchni. Tłum przyglądał się całemu zdarzeniu, a Fernandez jedynie gniewnie patrzyła na osobnika, który próbował pozbierać swoją godność z ziemi. Miała mu za złe takie zachowanie, zupełnie jakby nie mógł się powstrzymać przed złapaniem jej za pierś. Spojrzała to na Oaka, to na Mads i uśmiechnęła się smutno.
- Odechciało mi się tańczyć. – usiadła na blacie kuchennym, a reszta ludzi wróciła do swoich zajęć. Dopiła swojego drinka, będąc już mocno pijaną. Takie naruszenie prywatności było czymś niedopuszczalnym i gdyby nie była aż tak pijana, zapewne sama by się z łapami rzuciła na chłopaka. Teraz za to jedyna na co czekała, to aż Oakley ją weźmie na rączki, jak małe bobo, nawet wystawiła łapki, aby faktycznie to zrobił. Balowanie dla tej świetnie bawiącej się wcześniej jednostki, właśnie się zakończyło. Chociaż? Liam zniknął z pola widzenia, a jedna ze znajomych przyniosła do jej wyciągniętej dłoni kolejny kubek z alkoholem. - Ale napić się jeszcze mogę prawda? – spojrzała z proszącą minką na Mads, bo przecież tak naprawdę to teraz tylko oni odpowiadali za jej bezpieczeństwo i fakt dotarcia w jednym kawałku do domu, lecz zanim dostała odpowiedź, po prostu przechyliła kubeczek i upiła kilka kolejnych łyków. - Wiecie co? Kocham was. – uśmiechnęła się pełną gębą spoglądając to na jedno to na drugie. W tej chwili jej cały świat kręcił się w około tej dwójki, dlatego nie mogła powiedzieć niczego innego, a procenty w żyłach tylko nakręcały ten stan rzeczy. Znów wyciągnęła rączki do Oaka, licząc na to że tym razem będzie szybszy od znajomej od której wcześniej dostała alkohol. Była gotowa trochę ochłonąć… może w ogrodzie? Albo… w basenie? To by był wyśmienity pomysł!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Co Oakley widział w domówkach? Na pewno nie to, co dostrzegała w nich Madlen. On zwyczajnie chodził tutaj, żeby spędzić fajnie czas ze znajomymi. Nie chodziło tylko o alkoholizowanie się. W końcu, kiedy przygotowywał się do zawodów nie pił, a na podobne imprezy wpadał – o ile dzień później nie musiał wstać o piątej rano na trening. Domówki były idealnym czasem, żeby nadrobić zaległości i dowiedzieć się za kim aktualnie kumple się rozglądają, czy co głupiego znowu zrobili. Jak również czas na nadrobienie głupot razem. W końcu nie raz domówki kończyły się przyklejeniem kogoś do krzesła. Namalowaniem wąsów, czy wyjściem z zabawy i obrzuceniem czyjegoś domu papierem toaletowym, albo włamanie się do pustego domu z basenem i nocną kąpielą, albo wręcz przeciwnie. Przeniesieniem imprezy nad wodę i nagimi wyścigami do niej. Dla niektórych mogło być to totalnie prostackie, ale Oakley lubił podobne wygłupy. Miał w końcu jedynie siedemnaście lat. Kiedy jak nie teraz powinien robić coś głupiego?
Dlatego zmieszał dzisiaj zioło z alkoholem, chociaż nie było to wskazane i miał zamiar bawić się dobrze. Plany chłopaka zostały jednak pokrzyżowane przez półgłówka Liama. Zirytował on Summersa nie na żarty. Oak, przecież nie był typem, który od razu szedł w stronę przemocy. Dzisiaj jednak bez namysłu ruszył w tym kierunku i gdyby nie podłożenie przez Madlen nogi Liamowi, które spowodowało, że chłopak się wywrócił, to na pewno skończyłoby się to bójką. Okey nie zamierzał tolerować podobnego traktowania jego dziewczyny. – Zbieraj się stąd zanim faktycznie oberwiesz – rzucił i spojrzał Willow, która zdążyła już usiąść na blacie. – Emm.. – rzucił, robiąc krok w stronę Fernandez i zerkając na Madlen. Chyba nie chciał być dzisiaj tym, który zabraniał pić. Robili to bowiem z Schulz zamiennie, a przecież to on przed wejściem na domówkę powiedział, że bawią się do upadłego. Zanim jednak zdążyli zdecydować cokolwiek, Will zgarnęła drinka od jednej z koleżanek i bezceremonialnie się z niego napiła. Oak uśmiechnął się do niej, podchodząc i zabierając kubek z rąk dziewczyny. – Wiemy – rzucił z lekkim rozbawieniem, odstawiając kubek na bok i wziął Willow na ręce. – Chodźmy się trochę przewietrzyć – powiedział i ruszył w stronę tarasu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zasadniczo ci, którzy znają Willow, wiedzą o tym, że nie potrzeba było wielkiej ilości alkoholu, aby brunetka postanowiła rozkręcić imprezę. A wraz z większą zawartością procentów we krwi, rosła jej energia, a co za tym idzie i parcie na zabawę. Najczęściej głosem rozsądku w takich momentach byli Madlen oraz Oakley. Jednakże tym razem ten drugi na początku wydarzenia orzekł, że będą bawić się do upadłego. Nie muszę mówić, jak bardzo Madlen nie spodobały się te słowa, nieprawdaż? No cóż.
Blondynka odetchnęła z ulgą w momencie, w którym Fernandez orzekła, że już nie chce się jej tańczyć. Nie zmieniało to faktu, że Liam zapłaci za swoje czyny, chociaż nie da się ukryć, że utemperowanie brunetki było czymś, co rzadko się zdarzało. No i oczywiście do czasu, kiedy jakaś pinda dała jej kubek z alkoholem. - Nie - rzekła niemalże automatycznie, a zarazem stanowczo Schulz. Ewidentnie już we krwi jej dziewczyny krążyła wystarczająca ilość alkoholu, co można było dostrzec gołym okiem! Na całe szczęście Summers zabrał jej czerwony kubeczek. - Wiemy - blondynka odpowiedziała jednocześnie z pływakiem. I aż uśmiechnęła się pod nosem! Natomiast w momencie, w którym Willow wylądowała na rękach u Oakleya, sama Madlen nie wiedziała, czy powinna przewrócić oczami, czy może jednak ucieszyć się z pewności tego, że Willy nie zaliczy gleby. Niemniej z łagodnym uśmiechem na twarzy otworzyła przed dwójką nastolatków drzwi na taras, na który zaraz za nimi wyszła. Godziny, dni, miesiące mijały, a oni pozostawali bezzmienny - Madlen jako ta odpowiedzialna, Willow jako ta rozrywkowa, a Oak jako złoty środek. Jednak czy było to zdrowe? Zapewne dla samej Schulz nie do końca - tak mieć dwie osoby non stop na wszelki wypadek na oku, kontrolować szkołę, knuć, utrzymywać wysokie stopnie i jeszcze poświęcać czas na rodzinę i malarstwo? Ciężko dość, ale kto jak nie ona!? Ponadto od czegoś miała swoje minionki.
Będąc już na tarasie, usiadła na jednym z leżaków i spojrzała na spokojną taflę basenu. Może to był dobry pomysł, żeby przenieść imprezę na zewnątrz? Gospodarz chyba tego nie chciał, skoro wciąż tego nie zrobił. Może sąsiedzi zbytnio narzekaliby na hałas? W drugą stronę - urządzając takie wydarzenie, powinien wiedzieć, że to prędzej czy później się wydarzy.
- Zaproponowałabym pływanie, ale nie sądzę, aby w waszym stanie był to najlepszy pomysł - a już zwłaszcza w przypadku Willow, która ewidentnie przegięła z procentami! Jednakowoż w drugą stronę, sama Madlen była zaledwie po jednym piwie, więc dlaczego ona sama miałaby tego nie zrobić?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To był bardzo dobry momnet na przewietrzenie się i lekkie ochłonięcie po ilości zabawy jaką Willow zaliczyła na tej imprezie. Trzeba przyznać że gdyby miała jeszcze więcej procnetów to byłaby gotowa zrobić striptiz dla zgromadzonych tam osób, ale na szczęście do tego nie doszło. O tym, że przecholowała z alkoholem sama wiedziała i choć potrafiła bawić się bez niego, to bardzo często i gęsto lubiła napić się ze znajonymi ze szkoły. Teraz kiedy Oakley niósł ją na rękach czuła się jak taki koala który przywiera do swojej mamusi i się jej trzyma. Dopiero kiedy się zatrzymali przy basenie a chłopak ją puścił, stanęła na ładnie na dwie nogi i przyglądała się swojej dziewczynie i chłopakowi zastanawiając się jak dużo wypili.
- Powiem Wam, że tak jak ja was kocham to nikt was nie kocha! - powiedziała od uchachana od ucha do ucha, wymując telefon aby sprawdzić która godzina. Noc jeszcze była młoda, także mogli się w trójkę pobawić! Nie myślała tu o żadnych zbereźnych pomysłach, bo przecież zaraz impreza mogła się przenieść na patio, ale może taka adrenalina im posłuży? Wpierw jednak puściła jakiś skoczny kawałek i odłożyła telefon na ziemi pochylając się na tyle niefortunnie, że przy wyprośce za bardzo odchyliła się do tyłu i... reszta historii wydarzyła się na tyle szybko, aby zaskoczyć każdego. Z pluskiem wpadła do wody, a że ona panicznie bała się zbiorników wodnych to zaczęła panikować, machając na prawo i lewo rękoma nawet nie myśląc by na oślep poszukać krawędzi basenu. Zamiast tego nałapała wody do ust i zaczęła się krztusić, na domiar złego nie czuła podłoża co wzmożyło jeszcze bardziej strach. Gdyby nie fakt że starsi bracia lubili ją podtapiać i kiedyś wrzucili na głęboką wodę, zapewne nie bałaby się tej sytuacji a tak? Ktoś coś musiał zrobić!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Świetnie wiedział, że pomysł imprezowania do upadłego nie spodoba się Madlen, czy jednak się tym przejął? Niespecjalnie. Liczył nawet na to, że uda im się wciągnąć ją do zabawy. Wolała jednak ukrywać się po kątach i zanim faktycznie nadarzyła się okazja, Willow zdecydowała się odstawić pokaz na blacie kuchennym, który nie skończył się za dobrze. Jedyny plus w tym, że nie poszło to za daleko. Szkoda, gdyby doszło do bójki. Na szczęście pijane umysły tak, jak samo potrafiły się zbulwersować, tak samo potrafiły odpuścić. Dlatego Oakley (w przeciwieństwo do Madlen, która szykowała już zemstę) dość szybko zapomniał o zajściu.
Wyprowadził Willow na tarach, trzymając ją na rękach i podtrzymując za pośladki. Nie było jednak żadnego podszczypywania. Kiedy znaleźli się na zewnątrz, bezpiecznie postawił ją na równe nogi i opadł na fotel przy basenie. – W jakim stanie? – spojrzał na Schulz oburzony. – Mogę pływać nawet w trakcie snu – powiedział, wypinając klatkę piersiową. Nie przechwalał się tutaj jednak tylko, żeby się przechwalać. Był praktycznie zawodowym pływakiem. Miał tutaj więc sporo racji. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że alkohol i pływanie to kiepska sprawa, ale mówili tutaj o basenie, nie otwartej przestrzeni. Kiedy natomiast usłyszał kolejne wyznanie Fernandez, zaśmiał się. – Lepiej nie mów tego przy mojej mamie – stwierdził, a kiedy Will puściła skoczny kawałek, zaczął ruszać do niego nogą. Szybko jednak zaprzestał. Fernandez bowiem wylądowała dosłownie, jakieś dwie sekundy później w basenie i zaczęła się topić. – Jasny gwint – rzucił, zrywając się z miejsca. Ściągnął jedynie buty i wskoczył do wody. Nie sądził, że faktycznie przyjdzie mu dzisiaj udowadniać, że w podobnym stanie potrafi pływać. Na szczęście spisał się na medal. Złapał Willow, którą utrzymał nad poziomem wody i odholował ją w bezpieczne miejsce, w najpłytszą część basenu, do schodków. Posadził Will na nich i poklepał dziewczynę po plecach, żeby odkrztusiła całą wodę, której się nałykała. – Wszystko ok., Will – powiedział spokojnym, ciepłym tonem, starając się sprawić, żeby dziewczyna się uspokoiła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Od samego początku wiedziała, że ta domówka jest złym pomysłem! Nie miała najmniejszej ochoty na imprezowanie, ale oprócz tego, że musiała utrzymać swoją pozycję, jej dwie lepsze duszyczki, które zasadniczo robiły za jej serduszko, uparły się, aby tam poszła. Wybór zatem był tylko jeden i w mniemaniu Madlen niesłuszny - pójść na imprezę. Owszem, zdarzały się takie wypady, kiedy to Schulz dawała się porwać zabawie, jednakże otóż nie tym razem.
W momencie, w którym Oakley oburzył się i orzekł, że mógłby pływać nawet w trakcie snu, blondynka przewróciła ostentacyjnie oczami. Bądź co bądź nie wątpiła w jego zdolności pływackie ani trochę! Jednakże po alkoholu byłoby to nierozważne, nie mówiąc o tym, że przy niej? Przy pannie odpowiedzialnej? No nie, nie było nawet najmniejszej opcji na to, aby wpuściła Summers’a, a już tym bardziej Fernandez (bo ta to już tak poleciała, że o matko!) do wody.
- Ani przy mojej siostrze - dopowiedziała do słów Oakleya swoją myśl, ponieważ Annabelle nie dosyć, że nie wiedziała o ich potrójnym związku, to jeszcze uważała, że to właśnie ona darzy swoją starszą idealną siostrzyczkę największą miłością! I nie Madlen było oceniać to, kto ją najbardziej kochał. Jednakże gdyby zapytać ją, kogo darzy największą miłością… to chyba byłby ten moment, kiedy pannie Schulz zabrakłoby języka w gębie. Jednakowoż nie miała nawet minuty na owe rozmyślania! Albowiem rozległ się plusk oznajmiający to, że Willow wpadła do wody. Blondynka od razu zerwała się na równe nogi, ale zanim zdążyła cokolwiek zrobić, Summers już był w wodzie, zachowując się nie tylko jak na lekkomyślnego (bo po alkoholu) bohatera przystało, ale również pokazując tym samym, dlaczego jest tak wychwalany przez wuefistów i nie tylko. Moment, w którym Madlen ujrzała Will na drabince, był nie tylko chwilą, w której poczuła niesamowitą ulgę, ale również i złość. To nie tylko było lekkomyślne, ale i cholernie niebezpieczne! Nie mówiąc o tym, że jak zwykle Willy atencjuszka przeholowała i kolejny raz była w centrum uwagi. Może wkradła się tutaj odrobina zazdrości? Zapewne, w końcu bądź co bądź, Mads nie przepadała za typowymi damami w opałach[i/], choć co dziwne sama często ratowała swoją dziewczynę. Takie to wszystko sprzeczne! - Mam tego dosyć - orzekła chłodno, głośno i wyraźnie. - Zawsze, ale to zawsze musisz być nieostrożna i wpakować się w kłopoty, jednocześnie stając się pępkiem świata - och, czyli oprócz niemej zazdrości przejawiała się tutaj troska! To nawet urocze! - Wychodzę - dodała, po czym faktycznie zgarnęła swoją torebkę i nie oglądając się za siebie, bo zapewne urocze i przerażone spojrzenie Willy sprawiłoby, że odszczekałaby wszystko, przeszła do bramy. Z nerwów o i przez Willow aż nią telepało! Niemniej z tyłu głowy miała myśl, że Summers się nią zaopiekuje, toteż szybko opuściła teren posiadłości, na której odbywała się domówka.


// zt tylko dla Mads

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”