– Przecież tylko się droczę – odpuściła temat alkoholu zdając sobie sprawę z tego, że to wierzchołek góry lodowej w kwestii wyrzeczeń oraz zmiany trybu życia. Dziecko to nie zabawka ani zwierzak, którego można porzucić albo komuś oddać. Opieka i wychowanie były niewątpliwie najwyższym poziomem odpowiedzialności na jaki powinien porwać się człowiek, a mając przekonanie, że Chris poradzi sobie lepiej od niej – czuła się zdecydowana.
– Nie myśl, że lubię się z Tobą kochać tylko po alkoholu. To nie tak – zagalopowała się w daleko idących wnioskach złoszcząc się na samą siebie, że w ogóle temat podjęła. Życie nie polega na tym aby ciagle sunąć po najmniejszej lini oporu. Czasem trzeba z czegoś zrezygnować i coś przewartościować aby wyłapać priorytety. A dla niej najważniejsze było teraz aby razem byli szczęśliwi bez względu na to czy ciąża wypali czy nie. Przecież nikt nie powiedział, że zachodzi się w pierwszym miesiącu, a nawet w 6 czy 20… Murphy nie miała się za klacz z klapkami na oczach i kierunkiem obranym na zapłodnienie. Wręcz czułaby się nieswojo uprawiając seks tylko wtedy gdy miałoby to dać rezultaty. – Bez spiny. Odstawię tabsy i zobaczymy co będzie – musiała to powiedzieć głośno aby przekonać się, że jest w tym sens i logika.
I były.
Spoiler
– Uważasz, że Twój język wymaga jeszcze treningu – obdarzyła go spojrzeniem mówiącym jasno „kłamiesz” ale zamiast wchodzić w polemikę na ten temat, wplotła palce w dłoń mężczyzny i zaprowadziła go do wcześniej wspomnianego miejsca gdzie dobrym początkiem okazał się pocałunek. Głęboki, namiętny, połączony ze stymulacją dłonią dolnych partii ciała. – Kocham Cię – przygryzła z wyczuciem zaczepnie jego dolną wargę przyjmując oczywistą pozycję. Odruchowo mając tuż przed oczami połowicznie zasłoniętego napletkiem żołędzia, przełknęła ślinę. To było silniejsze od niej, a sam proces rozpoczynał się kompletnie bez jej wiedzy czy chęci. Standardowo najpierw pozbyła się zbędnej w tym czasie skóry przesuwając ją ku tyłowi. Pierwszy ruch był u niej przewidywalny i na stałe wpisał się w repertuar miłości oralnej. Długie pociągnięcie języka od spodu aż po główkę i zatopienie jej w ciepłe swych ust.
Zamruczała czując na języku jego charakterystyczny smak. Przy tej długości i prośbie o więcej miłości niż typowego rżnięcia, zdecydowanie na miejscu było pomaganie sobie dłonią. Z rozrzuconymi na ramionach włosami, brodą zadartą ku gorze i oczami wiernie wpatrzonymi w tęczówki Christiana bawiła się w najlepsze niczym dziecko mające do czynienia z rurką wypełnioną kremem. Serwowała mu różne intensywności ssania, wodziła czubkiem języka badając każdy centymetr czerwonej główki, a nawet pokusiła się o uniesienie penisa i pieszczenie jąder przez co musiała mocniej wygiąć kręgosłup. Rozanielona twarz mężczyzny i pojedyncze mruknięcia były czymś w rodzaju pochlebstwa. – Chcesz dojść skarbie ? – z jej punktu widzenia pomysł na orgazm w tej chwili był zły ale jeśli taka będzie decyzja Christiana, przyłoży się jeszcze mocniej do wykonywanej pracy.